marcindzieg
użytkownik-
Liczba zawartości
25 958 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez marcindzieg
-
U nas się złomuje albo wysprzedaje pracownikom za grosze.
-
Nie mówię że jest. Ale gołej blachy jak stwierdziłeś też tam nie ma
-
Zgadzam się z Tobą. Trzeba też się cieszyć że w PL nie ma tak rygorystycznej kontroli. Ciekawe ilu by się cieszyło z konieczności wpisywania każdego, nawet najmniejszego wyjazdu do książki. Czy to 50 % nie jest jednak w tym wszystkim lepsze.
-
Ciebie chyba Subaru skrzywdziło jak @Ryb Wygłuszeń nie ma ale nadkola są osłonięte twardym plastikiem. Który dosyć dobrze chroni przed kamieniami.
-
Obejściem problemu jest kupno tańszego auta i sprzedanie go jak już straci ponad połowę na wartości
-
A co mam się na temat przepisów w Szwajcarii wypowiadać przez którą nawet nie przejeżdżałem? Fakt że to byłoby w stylu AK A jak już tak piszesz o zarobkach i socjale w Norwegii to dolicz jeszcze koszty życia
-
OK. Ile znasz firm, które kupiło za gotówkę drogie auto i je sprzedaje po 3 latach? Wiesz że to tak bardzo hipotetyczna sytuacja że aż boli. Próbowałeś kiedyś odsprzedać telefon, komputer czy krzesło biurowe po 3 latach? Ile znasz firm, które to robi? Wiesz - wszędzie można coś znaleźć tylko przenieśmy to do bardziej rzeczywistego świata.
-
Bo byłem tam trochę czasu i się orientuję
-
Opowiem Ci jak jest w Norwegii. Jeśli auto jest własnością firmy, pojedziesz nim prywatnie i Cię zatrzymają to kary są norweskie. Czyli bardzo wysokie. Do tego mają inne tablice więc ciężko uniknąć. Możesz zadeklarować że będziesz używał do celów prywatnych ale wtedy musisz zapisywać każdy przejechany prywatnie kilometr i płacisz od tego podatek dochodowy. Tak jest lepiej?
-
Widzisz to chyba jest trochę bardziej skomplikowane. Bo ile ma odpisać pseudoetatowiec? Kupił auto na "firmę" i jak dla mnie użytkuje go tylko w celach prywatnych. Bo trudno nazwać używaniem firmowym dojazd do pracy.
-
No tak ale manewrując przepisami możesz kupić droższe auto na teoretycznie tym samym limicie.
-
No i to jest chyba problem a nie przepisy.
-
Nikt nie pisze że jest sprawiedliwe. Natomiast pisanie że w określonej sytuacji zapłacisz więcej niż fizyczny jest mocnym nadużyciem. Bo po pierwsze to jest dosyć specyficzna sytuacja a po drugie skoro tak uważasz to zawsze możesz kupić jako fizyczny.
-
Pozwól jednak że uwierzę jemu a nie ekspertom z AK
-
Pozwól jednak że się nie zgodzę. Choćby dlatego: Różne rzeczy już tutaj czytałem. Np. że najbardziej opłaca się zmieniać co dwa lata samochody. I w starciu z rzeczywistością wychodziło tak średnio.
-
Ma sieć sklepów i księgowych. Myślę jednak że jakieś pojęcie ma.
-
Tak ale jest to dużo bardziej korzystne. I żeby przekroczyć to musi być naprawdę drogo.
-
Nie płacisz pod warunkiem że odpowiednio długo trzymasz auto.
-
Pracuję dla kilku firm i oni nie mają takich problemów. Pytałem szefa i on też nie rozumie problemów. A działalność prowadzi od zawsze
-
Że nie masz ograniczenia? Zresztą wyżej piszesz że się znasz więc powinieneś wiedzieć.
-
Dalej nie rozumiem Twojego toku myślenia. Samochód kupujesz do firmy żeby zarabiał na siebie. Więc jakim cudem wychodzi drożej od fizycznego, u którego tylko traci na wartości? No chyba że jesteś komisem samochodowym. Ale oni też jakoś wychodzą na swoje A jak zmieniasz na tyle często auta, że nie zdążą się zamortyzować to trudno żeby za to podatnik płacił.
-
Dlatego się bierze w leasing.
-
Akurat wsadzenie pewnych rzeczy z Audi do Lambo wyszło bardzo na plus
-
Mój szef kupił w 2013 Kie za 130 a sprzedał w tym roku za 60. Muszę zapytać ile dopłacił do tego interesu
-
W firmach których pracuje zwykle to jest ułamek wartości. I to bezwzględnej bo raczej wielokrotnie zarobiły na siebie. Samochód w firmie ma zarabiać więc w zasadzie nie wiem jak można do tego dopłacić.