Skocz do zawartości

Pogrzewanie parownika przed jazdą


whitepawer

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem, nad jakimś sposobem, aby parownik szybciej łapał temp pozwalająca na prace na LPG.

To ze ocieplanie szczelne parownka to rzecz glupia, juz wiem. Zastanawiam się, czy nie podłożyć piankę polietylenową miedzy nadkole i błotnik a parownik ( mocowany jest kolo mocowania kolomny McPersona), a czesc od silnika zostawic nie oslonieta.

Wyczytałem tez ze, ludzie praktykują wylewanie wrzątku na parownik (korpus parownika). Zastanawiam mnie czy nie ma jakiś skutków ubocznych, takich zabiegów, w końcu nagły skok temperatur.

Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyczytałem tez ze, ludzie praktykują wylewanie wrzątku na parownik ...

brawo.gif

To moze juz lepiej pomysl nad zamontowaniem jakiejś grzałki elektrycznej na dolocie płynu chłodniczego do parownika. Wydaje mi sie jednak, ze musiała by miec sporą moc, nie blokowac przepływu i grzac tylko kiedy jest zimny silnik (na benzynie) i kiedy pracuje. Tak mi sie kojarzą swiece żarowe od diesla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To moze juz lepiej pomysl nad zamontowaniem jakiejś grzałki

> elektrycznej na dolocie płynu chłodniczego do parownika. Wydaje

> mi sie jednak, ze musiała by miec sporą moc, nie blokowac

> przepływu i grzac tylko kiedy jest zimny silnik (na benzynie) i

> kiedy pracuje. Tak mi sie kojarzą swiece żarowe od diesla.

nigdzie nie napisałem ze chce spróbować 270751858-jezyk.gif

zaskoczyło mnie to i chciałem się podzielić okryciem, o grzałkach itp czytałem, ale odpuszczam temat.

Temat założyłem z myślą ze może ktoś ma patent choćby z ociepleniem parownika w jakiś specyficzny sposób, u mnie pod maska w rejonie parownika troche miejsca jest wolnego wiec wiatr hula grinser006.gif pozakrywałem wloty które moglem, ale chłodnicy całej nie zasłonie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piwnicy budynku w którym bywam zamontowali wymienniki ciepła do pobierania ciepła z rur od kotłowni co jest gdzieś daleko dla CO budynku.Dużo rur,zaworów.Sezon grzewczy się zaczął a nie zdążyli na wszystkie te rury założyć izolacji cieplnej.Pomieszczenie małe,wentylacji brak,na dolocie 130 stopni Celsjusza ,na wylocie 70 st.C.moc instalki 800 kW.Pomyślałem że w pomieszczeniu tym będzie bardzo gorąco no tak może ze 60 st.C.Poszedłem sprawdzić a tu nie więcej jak 15 st.C.Znaczy się,że brak żeberek jak na kaloryferach powoduje że dużo ciepła nie ucieka.I tak jest chyba z tym reduktorem-dużo ciepła z niego nie ucieknie.

A co do mocy grzałek to świeca żarowa ma moc chyba 60W=5A.Ile energi potrzeba do odparowania 1 kg LPG można znalezć gdzieś w tablicach fizycznych(chyba 500kJ/kg).Znając zapotrzebowanie na gaz(kg/h)można obliczyć jaka jest potrzebna moc.Dla mojego fiata 1,0L dla gorącego silnika gdy chodzi na ubogo potrzeba na obrotach jałowych 0,28 kg/h ,a gdy zimny to 0,42 kg/h (kiedyś gdy bardziej bogato to odpowiednio-0,4/0,6).Jak się poda 1,1 kg/h LPG to można nawet ruszyć i wyjechać na ulice V max 15 km/h(prędkość dla zimnego silnika-ok -5 st.C.,z gorącym silnikiem pojedzie 60 km/h).Jedna kWh ma 3600kJ,a to by znaczyło jakieś 300 W(25A) dla 1,1 kg/h.Żeby niezbyt szybko rozkulać moje auto o wadze 850 kg do 50km/h przy zimnym silniku to zapotrzebowanie na gaz jest ok. 3...4 kg/h.(moc do grzania 1200 W=200A/12V=20 świec żarowych).Uciekające ciepło z reduktora porównując go jakoś ze stygnącą wodą w szklance to będzie jakieś 60..100W.Jak się porówna zapotrzebowanie na moc parownika,a jest ta moc dużo większa dla zimnego silnika z ciepłem traconym to zysk z ocieplenia parownika wydaje się bardzo niewielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to podliczyłeś.

tylko nie podałeś rozwiązania problemu - a ono jest bardzo proste.

Silnik oddaje tylko 30% energii w postaci pracy mechanicznej - reszta to ciepło. Więc aby się szybciej nagrzał, wystarczy go bardziej obciążyć.

Każde obciążenie mechaniczne silnika da dwa razy tyle ciepła ile samo pobiera energii.

Więc włączmy ogrzewanie szyby - 300W a 600W dodatkowo grzeje płyn z silnika. Włączamy klimę - i 3000-6000W dodatkowo silnik ciepła produkuje.

Zaciągamy lekko ręczny i kilowaciki dodatkowego ciepła lecą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem podgrzewacz zrobiony z dwóch świec zarowych w 'małym obiegu " , podgrzewa reduktor ,ale musisz mieć baaardzo wydajny alternator , swiece pobierały ok.50 A , robił robotę , ale używałem tylko kilka razy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobrze to podliczyłeś.

> tylko nie podałeś rozwiązania problemu - a ono jest bardzo proste.

> Silnik oddaje tylko 30% energii w postaci pracy mechanicznej - reszta

> to ciepło. Więc aby się szybciej nagrzał, wystarczy go bardziej

> obciążyć.

> Każde obciążenie mechaniczne silnika da dwa razy tyle ciepła ile samo

> pobiera energii.

> Więc włączmy ogrzewanie szyby - 300W a 600W dodatkowo grzeje płyn z

> silnika. Włączamy klimę - i 3000-6000W dodatkowo silnik ciepła

> produkuje.

> Zaciągamy lekko ręczny i kilowaciki dodatkowego ciepła lecą.

krotko mówiąc: jeżdżąc dynamicznie tez szybciej zagrzeje silnik, ale znów więcej noPB pójdzie wiec zamknięte kolo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyliczeń!!!ze az glow boli--masz sporo blednych zalozen---ja jezdze z podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade bezproblemowo ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> widzę ze ogólnie temat nie warty zachodu

Ja bym zadał inne pytanie:

Co jest bardziej opłacalne ? Jechać na zimnym silniku na automatycznym ssaniu na noPb, czy poczekac na wolnych obrotach do przelaczenia na gaz.

Ktos to skalkulował ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyliczeń!!!ze az glow boli--masz sporo blednych zalozen---ja jezdze z

> podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony

> praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to

> pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy

> sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam

> trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade

> bezproblemowo

powiedz wiecej od strony technicznej, jak masz to wykonane. Jak wylaczasz, wlaczasz je, gdzie sa zamontowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym zadał inne pytanie:

> Co jest bardziej opłacalne ? Jechać na zimnym silniku na

> automatycznym ssaniu na noPb, czy poczekac na wolnych obrotach

> do przelaczenia na gaz.

> Ktos to skalkulował ?

Nawet na "L" uczyli mnie żeby wsiadać i jechać, bo silnik raz ze się prawie nie nagrzewa, to zanieczyszczam środowisko hmm.gif

Kolega Maras77 żartował z ręcznym, ale silnik obciążony lepiej łapie temperaturę, wiec pewnie nie opłaca się czekać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli lodowaty wiaterek dość intensywnie owiewa reduktor to założenie mu ciepłego ubranka na pewno przyspieszy proces nagrzewania. Na ile przyspieszy - szacuję jakieś 20-30% szybciej niz bez. Opatulić trzeba zwłaszcza miejsce mocowania czujnika temperatury w reduktorze.

hmm.gifMoże obwinąć go ratunkowym kocem termicznym. Taki ładny błyszczący. cos jak tu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 300W a 600W dodatkowo grzeje płyn z

> silnika.

Jest trochę inaczej.300W mocy+300W spaliny+300W ogrzewanie silnika.Tak jest podczas pracy silnika blisko maksymalnego momentu obrotowego (30% sprawności).Podczas jazdy z rozgrzanym silnikiem po poziomej drodze i niezmienianą prędkością silnik ma sprawność 10 %.

A gdy jest silnik zimny to 3%paliwa zmieniane jest na pracę(przy delikatnej jezdzie),35%benzyny grzeje silnik,a reszta grzeje spaliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyliczeń!!!ze az glow boli--masz sporo blednych zalozen---ja jezdze z

> podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony

> praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to

> pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy

> sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam

> trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade

> bezproblemowo

Ja miałem na myśli ogrzewanie samego reduktora nie podłączonego do silnika i to najlepiej przed jazdą i Webastem.Grzanie reduktora podłaczonego w mały obieg płynu chłodzącego silnik powoduje tracenie ciepła na ogrzewanie silnika zamiast tylko reduktora.A i nie można o tym zapomnież że sprawność alternatora to jakieś 55%,a paska klinowego napędzającego alternator to 84%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote:


Wyczytałem tez ze, ludzie praktykują wylewanie wrzątku na parownik (korpus parownika


cos takiego to do zeszłego roku widziałem pod swoim oknem, sąsiad taksówkarz owijał parownik szmata i lał na niego wode z czajnika- przyczyna prozaiczna, padła mu pompa paliwa. Chyba dawno mu padła, bo przez 4 lata tak robił sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet na "L" uczyli mnie żeby wsiadać i jechać, bo silnik raz ze się

> prawie nie nagrzewa, to zanieczyszczam środowisko

No nie wiem. Dzis rano gdzies przy -5°C, auto stało na wolnych obrotach i po ok. 3 min przelaczylo sie na gaz ( mam ustawione 35°C). Jezeli jade to silnik jest chlodzony owiewem powietrza co wydluza czas nagrzewania i jak patrze na chwilowe zuzycie wtedy to widze horror.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja świece żarowe miałem wkręcone w pokrywe komory wodnej

> reduktora..... ,a webasto czym zasilisz ??

Najprościej to na benzyne,ale lepsze by było na LPG.Z LPG to by był kłopot bo przy 0 st.C. butan nie paruje i propanu by musiało być tyle by parownik zdążył osiągnąć temperaturę parowania butanu zanim utopi sie w tym butanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyliczeń!!!ze az glow boli--masz sporo blednych zalozen---ja jezdze z

> podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony

> praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to

> pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy

> sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam

> trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade

> bezproblemowo

Jak ktoś słusznie zauważył ze względu na ogólną sprawność silnika ok. 70% energii jest oddawana w postaci ciepła. Zatem nawet przy stosunkowo niewielkim obciążeniu silnika rzędu 10kW, pewnie jakieś 20 kW grzeje płyn chłodzący. Jeśli Twoim zdaniem dodatkowy 1kW pozwala "wydatnie skrócić oczekiwanie", to ja Ci gratuluję poczucia humoru.

Ogólnie pomysł grzania płynu uważam za absurdalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyliczeń!!!ze az glow boli--masz sporo blednych zalozen---ja jezdze z

> podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony

> praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to

> pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy

> sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam

> trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade

> bezproblemowo

http://autokacik.pl/showflat.php?Cat=&Number=275923331

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszim .przerabiałem te tematy w różnych autkach . ile można

> zaoszczędzić , na piwo ???? silnik co ma spalić i tak spali

Zapewne masz więcej doświadczenia. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nie chodzi mi o energię jaką trzeba do zagrzania silnika, małego obiegu i całej reszty szpejstwa bo tu cudów się nie zdziała. Chodzi o osłonienie korpusu, miejsca mocowania czujnika temperatury i samego czujnika. Owiewanie mroźnym powietrzem zdecydowanie opóźnia konwekcję od cieczy do czujnika.

Ja zauważyłem zdecydowaną różnicę gdy w mroźny dzień trafię w zielona falę i zasuwam. Ciepełko z nawiewów zaczyna ogrzewać mi mordkę a LPG nie chce załączyć ni pyty(temp. przełączania mam na +10). Wystarczy jednak że na chwilkę zatrzymam się na czerwonym by po kilkunastu sekundach przełączył. Co ciekawe zdarzyło mi się ze dwa razy, że gdy stałem zbyt krótko przełączył mi się na LPG by po jakiś 300m znowu wskoczyć na NoPB i dopiero kolejne 500m już na stałe załączył LPG.

Zapewne zależy od usytuowania reduktora pod maską ale śmiem twierdzić, że zimne powietrze potrafi bardzo skutecznie schłodzić nie tyle cały reduktor co zewnętrzną jego część i wystający czujnik, zakłócając właściwy moment przełączenia. Tzn zdecydowanie opóźni się konwekcyjne przekazanie ciepła do czujnika. Efekt był dla mnie zauważalny w zasadzie tylko w temperaturach poniżej -5C.

Nie próbowałem jeszcze co prawda zaizolować reduktor lub choćby czujnik ale bardziej z przyczyn by silnik chociaż zimą miał okazję do popracowania dłuższego na NoPB. 893goodvibes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym zadał inne pytanie:

> Co jest bardziej opłacalne ? Jechać na zimnym silniku na

> automatycznym ssaniu na noPb, czy poczekac na wolnych obrotach

> do przelaczenia na gaz.

> Ktos to skalkulował ?

Ja to pomierzyłem ale dla temperatury nominalnej silnika i jazdy na benzynie(silnik 1,0L,cięzar 850kg).I wyszło że czekanie nie jadąc aż się silnik nagrzeje spowoduje spalenie 0,35 litra benzyny,a gdy się po kilkunastu sekundach od odpalenia pojedzie to spali dodatkowo 0,1 litra.Jak się jezdzi po kilka kilometrów to to 0,1 litra jest dużo bo jadąc średnio po 4 km daje 25 jazd na 100km.25 razy 0,1 litra to 2,5 litra .Jadąc z rozgrzanym silnikiem(jazda po mieście bez korków)spala 5,5 L/100 km czyli razem to wychodzi 5,5+2,5=8 L/100 km.

Na pierwszym kilometrze spala w temp.powyżej zera st. 0,16 litra i to by bardziej pasowało dla liczenia kosztów jazdy na gazie(przełaczenie na gaz po 1 km).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapewne masz więcej doświadczenia. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że

> nie chodzi mi o energię jaką trzeba do zagrzania silnika, małego

> obiegu i całej reszty szpejstwa bo tu cudów się nie zdziała.

> Chodzi o osłonienie korpusu, miejsca mocowania czujnika

> temperatury i samego czujnika. Owiewanie mroźnym powietrzem

> zdecydowanie opóźnia konwekcję od cieczy do czujnika.

> Ja zauważyłem zdecydowaną różnicę gdy w mroźny dzień trafię w

> zielona falę i zasuwam. Ciepełko z nawiewów zaczyna ogrzewać mi

> mordkę a LPG nie chce załączyć ni pyty(temp. przełączania mam na

> +10). Wystarczy jednak że na chwilkę zatrzymam się na czerwonym

> by po kilkunastu sekundach przełączył.

to samo zauważyłem u siebie, jadąc na uczelnie wyjeżdżam na wislostrade, przejdę 7-8km, przelaczy sie na LPG,a zaczyna być ciepło po 3-4,, natomiast wracając, muszę pokonać kawałek miasta, szybciej się przełącza na LPG czasem nawet wrażenie jest ze wskazówka temp się nie ruszyła, temp na reduktorze ustawiona na 10C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No nie wiem. Dzis rano gdzies przy -5°C, auto stało na wolnych

> obrotach i po ok. 3 min przelaczylo sie na gaz ( mam ustawione

> 35°C). Jezeli jade to silnik jest chlodzony owiewem powietrza co

> wydluza czas nagrzewania i jak patrze na chwilowe zuzycie wtedy

> to widze horror.

właśnie podobne mam obserwacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak ktoś słusznie zauważył ze względu na ogólną sprawność silnika ok.

> 70% energii jest oddawana w postaci ciepła. Zatem nawet przy

> stosunkowo niewielkim obciążeniu silnika rzędu 10kW, pewnie

> jakieś 20 kW grzeje płyn chłodzący. Jeśli Twoim zdaniem

> dodatkowy 1kW pozwala "wydatnie skrócić oczekiwanie", to ja Ci

> gratuluję poczucia humoru.

> Ogólnie pomysł grzania płynu uważam za absurdalny.

Zapominasz o cieple uchodzącym ze spalinami.

Jest mniej więcej tyle samo co ciepła oddawanego do układu chłodzenia.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> podgrzewaczem prownika drugi sezon i znam temat od strony

> praktycznej--trzy swiece zarowe daja lacznie ok 1kW(ok65A)a to

> pozwala wydatnie skrocic oczekiwanie na przejscie na lpg przy

> sekwencji--znaczaco przyspiesza nagrzewanie sie silnika polecam

> trzeba miec tylko wydajny alternator ja mam 95A i daje rade

> bezproblemowo

Grzeją nie tylko świece, ale też obciąża się dodatkowo mechanicznie silnik przez alternator i drugie tyle ciepła idzie dodatkowo z silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet na "L" uczyli mnie żeby wsiadać i jechać, bo silnik raz ze się

> prawie nie nagrzewa, to zanieczyszczam środowisko

> Kolega Maras77 żartował z ręcznym, ale silnik obciążony lepiej łapie

> temperaturę, wiec pewnie nie opłaca się czekać

Nie żartowałem. Mam kolegę, który w mroźne dni jedzie na lekko zaciągniętym ręcznym przez pierwszy km, bo na zimnym mu strasznie nierówno na gazie pracuje. A jak dociąży silnik to i szybciej się nagrzewa i bardziej obciążony równiej pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie żartowałem. Mam kolegę, który w mroźne dni jedzie na lekko

> zaciągniętym ręcznym przez pierwszy km, bo na zimnym mu

> strasznie nierówno na gazie pracuje. A jak dociąży silnik to i

> szybciej się nagrzewa i bardziej obciążony równiej pracuje.

yikes.gif bosze, ale ludzie mają patenty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze przełączam na gaz praktycznie zaraz po odpaleniu

(max 30 s) i nigdy nie miałem problemów. Auto jeździ normalnie.

Reduktor ma już ponad 80kkm i też mu nic nie jest.

Jedną zimę nawet odpalałem na LPG bo pompa paliwa padała,

a nie było możliwości wymiany. Nawet przy -20 nie było problemów.

Więc w sumie to nie wiem jak to jest z tym odparowaniem i niezbędną temperaturą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja zawsze przełączam na gaz praktycznie zaraz po odpaleniu

> (max 30 s) i nigdy nie miałem problemów. Auto jeździ normalnie.

bo masz II gen, sekwencjanci już tak zrobić nie mogą

> a nie było możliwości wymiany. Nawet przy -20 nie było problemów.

> Więc w sumie to nie wiem jak to jest z tym odparowaniem i niezbędną

> temperaturą.

doby gaz zimowy + spokojna jazda i nie ma problemów. Gdybyś zaraz po odpaleniu zbutował auto to nie ma bola, zamarznie reduktor i do kolektora chlupnie ci ciekłym LPG i zaleje silnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaizolowałem termicznie sam czujnik wkręcony w reduktor. Jest miedziany/mosiężny i wystaje około 3cm. Zauważyłem poprawę. Jednak grzeje się on od obudowy reduktora i z pewnością tutaj są straty. Dlatego fajnie by było, jakby były gotowe ocieplacze z odpowiednich materiałów odpornych na wysokie i niskie temperatury oraz warunki panujące pod maską. Pytanie tylko, czy można przegrzać reduktor? Za wysoka temperatura spowoduje podwyższenie temperatury samego gazu, a powyżej pewnej granicy staje się to niekorzystne... No, ale w lato zawsze można ubranko zdjąć zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To moze juz lepiej pomysl nad zamontowaniem jakiejś grzałki

> elektrycznej na dolocie płynu chłodniczego do parownika.

Zrobiłem kiedyś taki podgrzewacz z dwu ,,jerzyków" grzejnych od kolektorów dolotowych (z VW). Pobierało około 300W, ale efekt nie był tak dobry jak by się chciało. Ciągle napływająca ciecz, która trzeba podgrzewać psuje efekt. Trzeba by zamykać obieg cieczy i grzać prądem tylko parownik, a to już trochę zabezpieczeń wymaga. Niechcący zostawiony silnik na wolnych obrotach i można by zagotować ciecz w parowniku.

Edit: Czytałem gdzieś na forum o dokładnym zaizolowaniu parownika pianką czy styropianem. Według autora efekt był bardzo dobry - szybsze nagrzewanie, a przede wszystkim nadal ciepły parownik po np 1-2h stania na parkingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja zaizolowałem termicznie sam czujnik wkręcony w reduktor. Jest

> miedziany/mosiężny i wystaje około 3cm. Zauważyłem poprawę.

> Jednak grzeje się on od obudowy reduktora i z pewnością tutaj są

> straty. Dlatego fajnie by było, jakby były gotowe ocieplacze z

> odpowiednich materiałów odpornych na wysokie i niskie

> temperatury oraz warunki panujące pod maską. Pytanie tylko, czy

> można przegrzać reduktor? Za wysoka temperatura spowoduje

> podwyższenie temperatury samego gazu, a powyżej pewnej granicy

> staje się to niekorzystne... No, ale w lato zawsze można ubranko

> zdjąć

co do tego ubranka to znalazłem jedna ciekawa wypowiedz:

Quote:

absolotnie odradzam "ocieplania parownika" gdyz temperatura parownika przy rozprezaniu gazu moze byc nizsza od temperatury otoczenia ( a przy nierozgrzanym silniku prawie napewno) co oznacza ze po owinieciu nie tworzysz ocieplenia ale wychlodzenie iwieksza mozliwosc tzw. zamarzniecia parownika Dobrym rozwiazaniem moglo by byc nagrzanie parownika dodatkowym zrodlem ciepla np grzalka lub swieca zarowa wkrecona w blok wodny ALE NIE OCIEPLENIE


zrodło Forum FSO-POLONEZ

co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Quote:

> absolotnie odradzam "ocieplania parownika" gdyz temperatura

> parownika przy rozprezaniu gazu moze byc nizsza od temperatury

> otoczenia ( a przy nierozgrzanym silniku prawie napewno) co

> oznacza ze po owinieciu nie tworzysz ocieplenia ale wychlodzenie

> iwieksza mozliwosc tzw. zamarzniecia parownika Dobrym

> rozwiazaniem moglo by byc nagrzanie parownika dodatkowym zrodlem

> ciepla np grzalka lub swieca zarowa wkrecona w blok wodny ALE

> NIE OCIEPLENIE

> zrodło Forum FSO-POLONEZ

> co o tym myślicie?

To dopiero inteligentna bestia napisała........

Przy rozprężaniu (odparowaniu) gazu temperatura parownika może co najwyżej obniżyć temperaturę płynu chlodzącego, i to nieznacznie ze względu na jego ilość w obiegu, a więc i pojemność cieplną. Zamarznięcie parownika zasadniczo nie jest możliwe (pod warunkiem odpowiedniej ilości płynu - mój kolega zamroził parownik, ponieważ płynu w nim NIE BYŁO), ponieważ zanim to nastąpi, parownik ma już temperaturę, przy której nie da się jechać, bo gaz nie paruje i membrany sztywnieją, a więc auto po prostu staje.

Pomysł z mądrym ociepleniem wydaje mi się rozsądny z jedną uwagą: a co będzie, kiedy parownik nieco się rozszczelni a konstrukcja ocieplenia umożliwi zebranie się pewnej ilości gazu pomiędzy ociepleniem a korpusem ??? Trochę bym się tego bał...

Pomysł ze świecami już skomentowałem - graniczy z zarzynaniem alternatora/akumulatora i jest technicznym nieporozumieniem - tak samo to mądre, jak ten gość co jeździł na ręcznym.

Pomijając powyższe rozważania - Panowie, czy nie uważacie, że dla wtyskiwaczy dobrze jest, kiedy od czasu do czasu nieco popracują ??? Czy Wasza pseudooszczędność jest posunięta do granic absurdu, że szukacie tak dziwacznych sposobów "zaoszczędzenia" kilku mililitrów benzyny nie obawiając się szybszego wykończenia wtryskiwaczy?

Też umiem liczyć, dlatego założyłem gaz, no ale bez jaj.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pomijając powyższe rozważania - Panowie, czy nie uważacie, że dla

> wtyskiwaczy dobrze jest, kiedy od czasu do czasu nieco popracują

> ??? Czy Wasza pseudooszczędność jest posunięta do granic

> absurdu, że szukacie tak dziwacznych sposobów "zaoszczędzenia"

> kilku mililitrów benzyny nie obawiając się szybszego wykończenia

> wtryskiwaczy?

> Też umiem liczyć, dlatego założyłem gaz, no ale bez jaj.....

ja raczej liczę na zniwelowanie przedmuchów pod maska. silnik nagrzany, a dalej na noBP, chodzi.

Chodź dziś było lepiej, opatuliłem trochę parownik, zwłaszcza czujnik temperatury, efekt? skrócony odcinek jazdy na noPB o polowe brawo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja raczej liczę na zniwelowanie przedmuchów pod maska. silnik

> nagrzany, a dalej na noBP, chodzi.

> Chodź dziś było lepiej, opatuliłem trochę parownik, zwłaszcza czujnik

> temperatury, efekt? skrócony odcinek jazdy na noPB o polowe

Kwestia właśnie opatulenia czujnika temp, ewentualnie przepięcia go w inne miejsce. Sam płyn w parowniku może być już ciepły dość znacznie, a czujnik w płynie zanurzony nie jest, tylko wkręcony w obudowę, która pod wpływem zimnego podmuchu np. przez wlot może tak szybko się nie nagrzać. 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja raczej liczę na zniwelowanie przedmuchów pod maska. silnik

> nagrzany, a dalej na noBP, chodzi.

> Chodź dziś było lepiej, opatuliłem trochę parownik, zwłaszcza czujnik

> temperatury, efekt? skrócony odcinek jazdy na noPB o polowe

równie dobrze można by podłączyć instalkę pod komputer i obniżyć próg przełączania smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.