Skocz do zawartości

Jak poprawnie 'pozyczac' prad z innego auta?


nieboraku

Rekomendowane odpowiedzi

> Szukalem sobie w necie, i znalazlem kilka roznych porad.

> Najsensowniejsza wydaja mi sie Haynesa... ostatni raz

> pozyczalem komus prad jakies 8 lat temu, dlatego przepraszam za

> pytanie, jesli trywialne

> Dzieki

ja zawsze robiłem tak:

na zgaszonych silnikach:

podłączałem najpierw w obu autach minus, potem w obu +, potem odpalałem dawcę, potem odpalałem biorcę, potem na odpalonych odłączałem najpierw + z obu i potem minus z obu

i nigdy nie było strat w sprzecie czy w ludziach biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja zawsze robiłem tak:

> na zgaszonych silnikach:

> podłączałem najpierw w obu autach minus, potem w obu +, potem

> odpalałem dawcę, potem odpalałem biorcę, potem na odpalonych

> odłączałem najpierw + z obu i potem minus z obu

> i nigdy nie było strat w sprzecie czy w ludziach

Między jednym odpaleniem a drugim warto odczekać, aż padnięty aku podładuje się trochę ok.gif

No i chyba kolejność: najpierw '+' potem '-', z tym, że ostatni nie do minusa aku, ale do miejsca np. na silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Między jednym odpaleniem a drugim warto odczekać, aż padnięty aku

> podładuje się trochę

nigdy nie stosowałem...

co za różnica z którego altka się będize ładował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nigdy nie stosowałem...

> co za różnica z którego altka się będize ładował?

taka różnica że czasami jak nie odczekasz to nie odpalisz tego odpalanego. jak odpalałem matiza od matiza, to trzeba było chwilę poczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nigdy nie stosowałem...

> co za różnica z którego altka się będize ładował?

Mi renoofka nie chciała od razu palić przy mocno rozładowanym własnym aku. Dopiero gdy podładował się z drugiego auta, zapaliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> podłączałem najpierw w obu autach minus, potem w obu +

Za wyjątkiem tego - IMO poprawnie.

Jednak wszelkie szkoły mówią, żeby najpierw podpinać plus do plusa a potem minus dawcy gdzieś dalej od aku do masy auta.

Kiedyś nie rozumiałem tego - ale opowiastka, która tu kiedyś była, jak ktoś zabawiał się kablami zapłonowymi i przeskoczyła iskra na aku który zrobił BOOOM wystarczająco mnie przekonała.

Czyli - najpierw plus do plusa, potem minus dawcy do masy biorcy kawałek od aku (bo lubi wtedy iskra przeskoczyć i mogą wybuchnąć opary w aku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> taka różnica że czasami jak nie odczekasz to nie odpalisz tego

> odpalanego. jak odpalałem matiza od matiza, to trzeba było

> chwilę poczekać.

w życiu nie miałem takiego problemu a odpalałęm różne padła zamrożone na amen itp gdzie aku był trup kompletny niemal - zawsze jak podłączałem się MOIMI kablami odpalane auto startowało max po 5 sek kręcenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za wyjątkiem tego - IMO poprawnie.

> Jednak wszelkie szkoły mówią, żeby najpierw podpinać plus do plusa a

> potem minus dawcy gdzieś dalej od aku do masy auta.

> Kiedyś nie rozumiałem tego - ale opowiastka, która tu kiedyś była,

> jak ktoś zabawiał się kablami zapłonowymi i przeskoczyła iskra

> na aku który zrobił BOOOM wystarczająco mnie przekonała.

> Czyli - najpierw plus do plusa, potem minus dawcy do masy biorcy

> kawałek od aku (bo lubi wtedy iskra przeskoczyć i mogą wybuchnąć

> opary w aku).

jakie opary w aku? przecież nie podłączasz kabla W aku tylko na zewnątrz aku

a aku sa przecież zamknięte

więc jakie opary?

podłaczałem wielokrotnie kable nawet przy pracującym 1 aucie i tez nie było problemów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w życiu nie miałem takiego problemu a odpalałęm różne padła zamrożone

> na amen itp gdzie aku był trup kompletny niemal - zawsze jak

> podłączałem się MOIMI kablami odpalane auto startowało max po 5

> sek kręcenia

tylko że matizy które odpalałem od mojego nie kręciły - jakby się wieszał rozrusznik. dopiero jak chwilę się podładował to grzecznie odpalał. może to wina tego że matiz ma maleńki aku i nie jest w stanie dać dość prądu od razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tylko że matizy które odpalałem od mojego nie kręciły - jakby się

> wieszał rozrusznik. dopiero jak chwilę się podładował to

> grzecznie odpalał. może to wina tego że matiz ma maleńki aku i

> nie jest w stanie dać dość prądu od razu.

człowieku - ja odpalałem busy w dieslu od aku w seicento biglaugh.gif !!!! myślisz że tam większy aku? biglaugh.gif

ZERO PROBLEMÓW - porzadne kable które sam zrobiłem załatwiały sprawę - żadnych problemów z przepływem prądu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakie opary w aku? przecież nie podłączasz kabla W aku tylko na

> zewnątrz aku

No, zamknięty - a wybuchł

Wybuchł akumulator kliken

Jak ktoś chce ryzykować i woli do minusa - jego wola. Choćby iskra powodowała wybuch raz na milion, to ja nie widze powodu, by nawet tak niewielkie ryzyko ponosić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakie opary w aku? przecież nie podłączasz kabla W aku tylko na

> zewnątrz aku

> a aku sa przecież zamknięte

> więc jakie opary?

> podłaczałem wielokrotnie kable nawet przy pracującym 1 aucie i tez

> nie było problemów

taaa zamknięte ... oj nie życzę przekonania się jak są zamknięte

ja to przeżyłem, w dodatku aku pod tyłkiem (bus) bbq.gif

od tej pory z aku obchodzę się jak z jajkiem grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> plus dawcy do plusa biorcy a minus dawcy do masy silnika biorcy (nie

> karoserii)

i to jest jasne.

tylko czy podłączać kable do odplonego już dawcy (ja tak zawsze robie) czy odpalać dopiero po podłaczeniu (co sugeruje jeden z kolegów w powyższej dyskusji)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i to jest jasne.

> tylko czy podłączać kable do odplonego już dawcy (ja tak zawsze

> robie) czy odpalać dopiero po podłaczeniu (co sugeruje jeden z

> kolegów w powyższej dyskusji)?

w sumie to nie ma różnicy, ważne żeby nie zrobić zwarcia a to można zrobić w obydwu opcjach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mi renoofka nie chciała od razu palić przy mocno rozładowanym własnym

> aku. Dopiero gdy podładował się z drugiego auta, zapaliła.

bo to zalezy od stopnia badziewności kabli hehe.gif

Im gorsze, tym dłużej musisz czekać idea.gif

natomiast na kablach zrobionych własnoręcznie (np z przewodu siłowego), albo kupionych ze sklepu (ale za solidne pieniadze a nie 10 czy 15zl) można odpalać niemal odrazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podlaczamy:

(+) dawcy ---> (+) biorcy

(-) dawcy ---> (-) biorcy (lepiej do masy karoserii, silnika niz samego aku, wspomniana juz grozba wybuchu)

po odpaleniu wlaczamy w aucie biorcy swiatla albo ogrzewanie tylnej szyby w celu zwiekszenia obciazenia (minimalizujemy w ten sposob ryzyko skoku napiecia przy odlaczaniu i uszkodzenia np. jakiegos sterownika)

odlaczamy:

(-) biorcy ---> (-) dawcy

(+) biorcy ---> (+) dawcy

dlaczego w takiej kolejnosci?

wyobrazmy sobie ze podlaczylismy najpierw (-) w obu autach, podlaczylismy (+) w aucie dawcy i przy podlaczaniu krokodylka (+) do aku biorcy dotykamy nieopatrzenie do masy karoserii czy silnika, czy tez krokodylek wypada nam z reki - nieszczescie gotowe zlosnik.gif

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po odpaleniu wlaczamy w aucie biorcy swiatla albo ogrzewanie tylnej

> szyby w celu zwiekszenia obciazenia (minimalizujemy w ten sposob

> ryzyko skoku napiecia przy odlaczaniu i uszkodzenia np. jakiegos

> sterownika)

A jakim cudem napiecie miałoby tak wysoko skoczyć, żeby coś zniszczyć?

ps. Sam to wymyśliłeś?

Bo chyba żadna ksiązka o takim dziwnym zachowanu nie wspomina..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jakim cudem napiecie miałoby tak wysoko skoczyć, żeby coś

> zniszczyć?

po odpaleniu auto ma podlaczone dwa aku i dwa alternatory, odlaczasz szelki i nagle pozostaje jeden rozladowany aku i jeden alternator...

> ps. Sam to wymyśliłeś?

> Bo chyba żadna ksiązka o takim dziwnym zachowanu nie wspomina..

tak sam, przysnilo mi sie ok.gif

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi znajomy mechanik elektryk powiedzial tak:

podłaczanie tak jak była mowa , ale dalej !! ważniejsze!!

odpalic dawce i ...niech chodzi sobie z kilkanascie minut ładując aku biorcy . Wtedy cały prad z dawcy z alternatora idziedo biorcy i alternator pracuje pełna moca.

po tych kilkunastu minutach ładowania zgasic dawce i próbowac odpalac biorce .

a dlacazego tak?

już wyjaśniam co mi powiedział

w czasie gdy dawca ładuje pusty aku biorcy alternator dawcy pracuje pełna mocą na naładowanie pustego aku biorcy.

A co sie stanie gdy wtedy zaczynamy odpalac biorce??

Dodatkowe obciązenie przy odpalaniu biorcy powoduje ze od dawcy zaczyna płynąć jeszcze wikszy prąd a żeby ten prąd popłynął to altrnator dawcy musi pracowac na max obciązeniu ba nawet na przeciążeniu!!!!

Czyli co?? w ten sposó narazamy sie na spalenie!!! własnego altenatora i regulatora napięcia , a napewno na obniżenie jego trwałości!!

dlatego warto mieć to na uwadze , pożyczając prąd - gdyz taka "pozyczka" może wyjśc na dobre - ale tylko biorcy.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo to zalezy od stopnia badziewności kabli

> Im gorsze, tym dłużej musisz czekać

> natomiast na kablach zrobionych własnoręcznie (np z przewodu

> siłowego), albo kupionych ze sklepu (ale za solidne pieniadze a

> nie 10 czy 15zl) można odpalać niemal odrazu.

jep ok.gif

ja mam samoróby - raz ich w potrzebie użyłem nawet jako linki holowniczej - przeżyły i dalej działały bez zarzutu biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po odpaleniu auto ma podlaczone dwa aku i dwa alternatory, odlaczasz

> szelki i nagle pozostaje jeden rozladowany aku i jeden

> alternator...

no i?

w jaki sposób może się cokolwiek uszkodzić? I w jaki sposób załaczenie dodatkowych odbiorników ma uratować sytuacje?

Tylko napisz prosze kilka zdań połączonych logicznym tokiem rozumowania (co się bedzie działo i dlaczego), których rezultatem będzie określona sytuacja, a nie coś w stylu powyższego: "Masz dwa altki nagle zostanie jeden i pomysl sobie sam, co się może stać"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no i?

> w jaki sposób może się cokolwiek uszkodzić? I w jaki sposób

> załaczenie dodatkowych odbiorników ma uratować sytuacje?

> Tylko napisz prosze kilka zdań połączonych logicznym tokiem

> rozumowania (co się bedzie działo i dlaczego), których

> rezultatem będzie określona sytuacja, a nie coś w stylu

> powyższego: "Masz dwa altki nagle zostanie jeden i pomysl sobie

> sam, co się może stać"

tak mnie nauczono po przyjsciu do pracy i tak mnie instruowali na szkoleniach, niezamierzam prowadzic zadnego naukowego wywodu, napisalem to co mi powiedziano i do czego sie stosuje, chcesz wlacz swiatla i ty, niechcesz niewlaczaj ok.gif ja dalej bede robil tak jak robie zlosnik.gif

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zaczyna płynąć jeszcze wikszy prąd a żeby ten prąd popłynął to

> altrnator dawcy musi pracowac na max obciązeniu ba nawet na

> przeciążeniu!!!!

A to nie jest tak że ten dodatkowy prąd jest pobierany z aku dawcy? Pytam z czystej ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A to nie jest tak że ten dodatkowy prąd jest pobierany z aku dawcy?

> Pytam z czystej ciekawości.

a co ładuje aq dawcy? chyba alternator nieprawdaz?

Duzo prądu z tego aq ubywa, to i altek pracuje na 100% swoich możliwości, coby jak najbardziej ten ubytek zniwelować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakie opary w aku? przecież nie podłączasz kabla W aku tylko na

> zewnątrz aku

> a aku sa przecież zamknięte

> więc jakie opary?

> podłaczałem wielokrotnie kable nawet przy pracującym 1 aucie i tez

> nie było problemów

Wodór, proszę pana, może się wydzielić. A wodór łącząc się z tlenem w dość efektowny sposób tworzy wodę. Taka iskra spod klemy może wystarczyć żeby zapoczątkować reakcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wodór, proszę pana, może się wydzielić. A wodór łącząc się z tlenem w

> dość efektowny sposób tworzy wodę. Taka iskra spod klemy może

> wystarczyć żeby zapoczątkować reakcję.

nie strasz bo nie ma czym.

Pomyśl. Gdy podłączasz aq do instalacji (bo np byłes zmuszony go wcześniej odkręcić i wymontowac z auta) to podczas nakładania klemy prawie zawsze przeskoczy jakaś iskra. I co, słyszałeś o jakichś wybuchach tym spowodowanych?

Wybuchnąć to sobie może, ale gdy masz w aucie niewłasciwe ładowanie i aq ciągle się gotuje - mocno gazuje. Normalnie działający stwarza bardzo niewielkie zagrożenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie strasz na zapas.

> A jak podłączasz aq do instalacji (bo np byłes zmuszony go wcześniej

> odkręcić i wymontowac z auta) to podczas nakładania klemy prawie

> zawsze przeskoczy jakaś iskra. I co, jakoś o wielu wybuchach się

> nie słyszy.

> Wybuchnąć to sobie może, ale jak masz w aucie niewłasciwe ładowanie i

> aq ciągle się gotuje - mocno gazuje. Normalnie działający

> stwarza bardzo niewielkie ryzyko

jeśli akumulator pada (wtedy jest właśnie potrzebne pożyczanie prądu) to masz dużo większe szanse na odrobinę wodoru pod dekielkiem. Przezorny zawsze ubezpieczony. Do szpilki mocującej wydech wcale nie trudniej się podpiąć w wielu autach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie strasz bo nie ma czym.

> Pomyśl. Gdy podłączasz aq do instalacji (bo np byłes zmuszony go

> wcześniej odkręcić i wymontowac z auta) to podczas nakładania

> klemy prawie zawsze przeskoczy jakaś iskra. I co, słyszałeś o

> jakichś wybuchach tym spowodowanych?

> Wybuchnąć to sobie może, ale gdy masz w aucie niewłasciwe ładowanie i

> aq ciągle się gotuje - mocno gazuje. Normalnie działający

> stwarza bardzo niewielkie zagrożenie.

mój wcale mocno nie gazował 270751858-jezyk.gif

podłączyłem starter (coś jak dawca), odczekałem chwilę (kilka minut) - to wystarczyło żeby z aku wydzielił się wodór

położyłem fotel - aku pod fotelem

usiadłem i duuup ... aku w częściach, a kabina zalana kwasem icon_eek.gif

prawdopodobnie metalowa konstrukcja fotela (-) dotknęła gdzieś żabki (+) i poszło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> taka różnica że czasami jak nie odczekasz to nie odpalisz tego

> odpalanego. jak odpalałem matiza od matiza, to trzeba było

> chwilę poczekać.

wszystko zależy od kabli więc nie mów napewno .... ale oczywiście masz rację że w większości przypadków warto poczekać kilka a nawet kilkanaście minut ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak mnie nauczono po przyjsciu do pracy i tak mnie instruowali na

> szkoleniach, niezamierzam prowadzic zadnego naukowego wywodu,

> napisalem to co mi powiedziano i do czego sie stosuje, chcesz

> wlacz swiatla i ty, niechcesz niewlaczaj ja dalej bede robil

> tak jak robie

> pozdr.

Twój sposób jest jak najbardziej słuszny ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A mi znajomy mechanik elektryk powiedzial tak:

> podłaczanie tak jak była mowa , ale dalej !! ważniejsze!!

> odpalic dawce i ...niech chodzi sobie z kilkanascie minut ładując aku

> biorcy . Wtedy cały prad z dawcy z alternatora idziedo biorcy i

> alternator pracuje pełna moca.

> po tych kilkunastu minutach ładowania zgasic dawce i próbowac odpalac

> biorce .

> a dlacazego tak?

> już wyjaśniam co mi powiedział

> w czasie gdy dawca ładuje pusty aku biorcy alternator dawcy pracuje

> pełna mocą na naładowanie pustego aku biorcy.

> A co sie stanie gdy wtedy zaczynamy odpalac biorce??

> Dodatkowe obciązenie przy odpalaniu biorcy powoduje ze od dawcy

> zaczyna płynąć jeszcze wikszy prąd a żeby ten prąd popłynął to

> altrnator dawcy musi pracowac na max obciązeniu ba nawet na

> przeciążeniu!!!!

> Czyli co?? w ten sposó narazamy sie na spalenie!!! własnego

> altenatora i regulatora napięcia , a napewno na obniżenie jego

> trwałości!!

> dlatego warto mieć to na uwadze , pożyczając prąd - gdyz taka

> "pozyczka" może wyjśc na dobre - ale tylko biorcy.

> pozdrawiam

Robiłem tak samo 2 razy odpalając auto kumpla, odpalone bez żadnych usterek. Raz podładowałem mu aku jak dawca był zgaszony i też bezproblemowo. Nie widzę sensu żeby dawca miał być włączony, no chyba, że odpalamy Stara od Seicento

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> prawdopodobnie metalowa konstrukcja fotela (-) dotknęła gdzieś żabki

> (+) i poszło

no to nie wybuchło o małej iskry, tylko od żywego ognia przypominającego spawanie.

Dodatkowym czynnikiem było jeszcze ogromne obciążenie aq jego szybkim rozładowaniem.

ps

ale masz racje, przezorny zawsze ubezpieczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twój sposób jest jak najbardziej słuszny

Skoro kolega leszcz nie wiedział, to może Ty mi wyjaśnisz na jakiej zasadzie ma to pomóc instalacji?

Tak dokładnie, ze szczegółami i zależnościami przyczynowo-skutkowymi, żebym mógł się przekonać do rzeczywistej sensowności tego rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no to nie wybuchło o małej iskry, tylko od żywego ognia

> przypominającego spawanie.

ale wybuchł wodór, który wydzielił się przez te kilka minut podłączenia startera

a czy tak było jak piszesz - nie wiem, może żabka zeskoczyła tylko z klemy powodując iskrę ? cfaniaczek.gif

po bum nie było już co zbierać ... zresztą nawet nie myślałem o "dochodzeniu" grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szukalem sobie w necie, i znalazlem kilka roznych porad.

> Najsensowniejsza wydaja mi sie Haynesa... ostatni raz

> pozyczalem komus prad jakies 8 lat temu, dlatego przepraszam za

> pytanie, jesli trywialne

> Dzieki

Ostatnio odpalałem Vectrę po 2tyg postoju zupełnie inaczej (badziewne kable za 8zł nie nadają się do niczego).

Wyjąłem mój mocny aku, włożyłem zamiast vectrowego, zapaliłem Vectrę, pochodził ze 2minuty, zdjąłem na pracującym silniku (tylko na altku chodził) i włożyłem vectrowy. Przejażdżka, podładował się i gitara.

Teraz ciekawe czy to bezpieczne 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zdjąłem na pracującym silniku (tylko na

> altku chodził)

> Teraz ciekawe czy to bezpieczne

Dla Ciebie tak, dla regulatora ładowania nie.

Jak już to podpinasz takie auto kiepskimi kablami do swojego, odpalasz swojego i przez 15 minut trzymasz 3krpm, Twój alternator w tym czasie powinien dostarczyć wystarczająco dużo prądu do padniętego akumulatora, żeby auto odpaliło.

Następnie gasisz swojego i odpalasz ten z padniętym akumulatorem.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla Ciebie tak, dla regulatora ładowania nie.

Mógłbyś uściślić możliwe skutki (tu nic się nie stało, Viki jeździ dalej, ale co mogło być?)

> odpalasz swojego i przez 15 minut trzymasz 3krpm, Twój

Chyba by się stopiły kable, skoro po 30 sekundach parzyły...

> Następnie gasisz swojego i odpalasz ten z padniętym akumulatorem.

Uno z Laguny tak poszło, Viki nie chciała.

> Pozdrawiam BAS

pozdrawiam

chemicq

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mógłbyś uściślić możliwe skutki (tu nic się nie stało, Viki jeździ

> dalej, ale co mogło być?)

Co tu uściślać? Regulator ładowania nie został zaprojektowany do takich zabaw.

> Chyba by się stopiły kable, skoro po 30 sekundach parzyły...

Ty chciałeś pociągnąć przez nie jakieś 200A a ja mówię o ładowaniu prądem max 90A(w praktyce mniej), zakładam, że masz alternator max 90A, masz jakieś odbiorniki w samochodzie, więc Twój alternator ma wolne jakieś 70A jak wyłączysz wszystko co możesz wyłączyć.

> Uno z Laguny tak poszło, Viki nie chciała.

Kwestia wielkości silnika => wielkości oporów. Uno ma mały silnik i małe opory.

Mogłeś jeszcze zrobić inny myk, mianowicie po odpaleniu ze swojego akumulatora rozgrzać tamten silnik i włożyć jego padnięty akumulator, jak nie był padnięty na amen to na ciepłym silniku powinien odpalić ze słabego akumulatora.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co tu uściślać? Regulator ładowania nie został zaprojektowany do

> takich zabaw.

No cóż wiele się nie dowiedziałem, poguglam sobie o działaniu tego elementu.

> Ty chciałeś pociągnąć przez nie jakieś 200A a ja mówię o ładowaniu

> prądem max 90A(w praktyce mniej), zakładam, że masz alternator

> max 90A, masz jakieś odbiorniki w samochodzie, więc Twój

> alternator ma wolne jakieś 70A jak wyłączysz wszystko co możesz

> wyłączyć.

90A własnie mam. A w jaki sposób "wybieram" ile chcę ciągnąć?? Po prostu tyle, żeby odpalić i nie mam na to wielkiego wpływu chyba?

> Kwestia wielkości silnika =

No mały raczej łatwiej zakręcić, fakt...

> Mogłeś jeszcze zrobić inny myk, mianowicie po odpaleniu ze swojego

> akumulatora rozgrzać tamten silnik i włożyć jego padnięty

> akumulator, jak nie był padnięty na amen to na ciepłym silniku

> powinien odpalić ze słabego akumulatora.

Nawet ciepły nie palił, aku z viki ledwie dawał radę zapalić nachwilę lampke wnętrza, nie mówiąc o rozruszniku...

> Pozdrawiam BAS

pzdr

chemicq

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 90A własnie mam. A w jaki sposób "wybieram" ile chcę ciągnąć??

Maksymalna wydajność alternatora(źródła) + maksymalna zdolność przyjmowania prądu przez odbiornik, w zasadzie prawo OHma się kłania.

> Nawet ciepły nie palił, aku z viki ledwie dawał radę zapalić nachwilę

> lampke wnętrza, nie mówiąc o rozruszniku...

Uuu, to nieźle padł.

W opisany przeze mnie sposób odpalałem mareęW 1,6(padł mi alternator, dojechałem do domu, stanąłem obok podjazdu i już nie wjechałem na podwórko, napięcie na akumulatorze 11,6V) przy pomocy kiepskich kabli i cc704.

Po 15 minutach ładowania przy pomocy cc704 auto odpaliło i wjechałem.

Inna sprawa, że gdybym nie trzymał cc na gazie to by zgasł takie było obciążenie alternatora.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Maksymalna wydajność alternatora(źródła) + maksymalna zdolność

> przyjmowania prądu przez odbiornik, w zasadzie prawo OHma się

> kłania.

I zdolność kabli do przenoszenia tegoż.

Chyba nie myślisz, że nie wiem że z altka 90A nie będzie 200A prądu?? 270751858-jezyk.gif

> Uuu, to nieźle padł.

No niestety. Auto miało byc na sprzedaż i próbowaliśmy metody ze starych czasów (znam jej wady, nie potrzeba opisu zagrożeń) - z pychu. Niestety nic to też nie dało. A tak Viki odpaliła się, naładowała i znalazła szczęśliwego nabywcę niedługo później. Inna sprawa, że dostał info, że aku może być do wymiany w zimie (sytuacja z listopada).

> W opisany przeze mnie sposób odpalałem mareęW 1,6(padł mi alternator,

> dojechałem do domu, stanąłem obok podjazdu i już nie wjechałem

> na podwórko, napięcie na akumulatorze 11,6V) przy pomocy

> kiepskich kabli i cc704.

> Po 15 minutach ładowania przy pomocy cc704 auto odpaliło i wjechałem.

> Inna sprawa, że gdybym nie trzymał cc na gazie to by zgasł takie było

> obciążenie alternatora.

I kable Ci się nie przegrzały? Te kiepskie mają spory opór, grzeją się bardzo i ZTCW mogą stopić.

PS. Jak z Astry 2 odpalałem kiedyś Uno (biorca), też musiałem gazować, bo altek nie dawał rady na wolnych obrotach.

> Pozdrawiam BAS

pozdrawiam

PS. A tak prywatnie to marzą mi się czasy, gdy dorobię się aut przy których nie będę musiał uczyć się radzenia z takimi i podobnymi problemami... Ale to zdecydowanie na MD lub nawet HP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i probowalem dzisiaj, najpierw nerwa, bo 2.5 m kable to malo, by auto stojace obok auta odpalic - jakos upchnalem , ale (-) niestety w biorcy bralem z aku. Co ciekawe - aku ma 12.3-12.7V, a rozrusznik nie chce nawet drgnac niewiem.gif. No chyba, ze zle kombinuje, i 12V z okladem to za malo do odpalenia auta. Aha, na pozyczanym pradzie z Vectry i kilku minutowym ladowaniu nie zmienilo sie nic, oprocz wyzszego napiecia na biorcy - uroslo z 12.3 do 12.7V. Mimo podpiecia do aku Viki, rozrusznik w Bravce nadal nie chcial zagadac sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.