Skocz do zawartości

Kupno auta z firmy po PH


rostex

Rekomendowane odpowiedzi

> Podstawowa dłubanina serwisowa, która pozwala spać spokojniej

Coś, Ty, Polak potrafi

> to: rozrząd,

kupi się najtańszy na allegro i wymieni ze szwagrem w garażu.

A jak strzeli, to się będzie psioczyło na auto.

> olej (silnik, czasem

> skrzynia),

Olej w skrzyni wymieniać ? A po co ? To tylko zbędne koszty.

> płyn chłodniczy, hamulce, często opony, jakieś pierdoły w zawieszeniu.

Płyn chłodniczy - też zbędne kozty, hamulce - jeździmy do gołej blachy na klockach, tarcze wymienia się wtedy jak są cieńsze od kartki papieru.

Opony - kupujesz używki albo nalewki. Wersja TOP to nowe chinki.

Pierdoły w zawieszeniu - jak huk łba nie rozrywa, to nie ruszać, bo przecież oryginały najlepsze.

Jesteś w

> stanie wydać na to mniej niż 2k?

Zastosuj się do powyższych zasad i spokojnie w połowie tego się zmieścisz.

hehe.gifhehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kupując samochód objęty gwarancją chyba inaczej kalkulujesz wydatki prawda?

Ale co praktyka serwisowo-gwarancyjna wnosi do dyskusji o sensie zakupu auto poflotowego? Shit happens.

Równie dobrze możesz użyć tego argumentu przeciw zakupowi auta z salonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest jeszcze mnóstwo wariantów pośrednich :-)

Ale te dwa podstawowe i tak będą nie do końca jasne dla laika.

> Ale - in general - nie taki flociak straszny, jak go laicy malują...

Zdecydowanie. Wolę flociaka po 150 kkm niż igiełkę od dziadka z Niemiec.

Miałem kilka aut poflotowych - były w lepszym stanie technicznym niż średnia danego rocznika/przebiegu dla modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> serwis dacii jest za darmo?

A gdzie ja napisalem, ze darmo?

Mnie tylko smieszy, ze kupi jeden z drugim auto klasy sredniej najczesciej na kreche a potem sie dziwi, ze piedola kosztuje 2 tys...

BTW. Poza tym nie wiem co mial przytoczony przez Ciebie przedmuch na wtryskiwaczu do tego, ze auto jest z floty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale co praktyka serwisowo-gwarancyjna wnosi do dyskusji o sensie zakupu auto poflotowego? Shit

> happens.

yhym...

> Równie dobrze możesz użyć tego argumentu przeciw zakupowi auta z salonu.

znaczy mam użyć argumentu, że nie opłaca się kupować auta nowego na gwarancji, bo każdą usterkę będę usuwał za własne pieniądze? no rewela argument...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> hehe... wóz kupiony w salonie forda z ichnią gwarancją na takie auta Już po tygodniu pierwsza

> awaria nieuznana na gwarancji i pierwszy tysiąc pękł...

> No a kupił droższy właśnie ze względu na gwarancję

oooo, jak miło zlosnik.gif

BTW. MI nie zdarzyło sie kupić używki, w którą nie trzeba byłoby włożyć, aby jeździć wpysk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> serwis dacii jest za darmo?

Kup sobie Ducato i pierwszy przegląd będziesz miał za 1000zł w ASO po 45.000km, za drugi 1000zł zrobisz przegląd na 90.000km. Później mogą zacząć się schody: opony, klocki, tarcze itp.

Można?? grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakup auta pofirmowego to dobry pomysł - praktycznie zawsze są regularnie serwisowane w ASO...

Dużo zależy od osoby, która jeździła tym autem...

Poważni przedstawiciele poważnych firm nie zachowują się jak dzieciaki, które dorwały się do służbowej fury tylko normalnie użytkują auto...

Większym ryzykiem jest kupno auta po firmie gdzie jest to auto przechodnie/dyspozycyjne - wtedy nie jest szanowane...

Ja odkupiłem swoją Astrę II 1.7 CDTI po 208 kkm przebiegu (3,5 roku) i mimo że minęły już 2 lata i aktualnie ma 233 kkm nic się nie dzieje...

Biorąc pod uwagę możliwość władowania się na jakiś sprowadzany wałek, chyba lepiej wziąć takie auto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Edit: w momencie zakupu trzylatek miał prawie 200 tysięcy km przebiegu, więc w cokolwiek poniżej

> tego nie ma co wierzyć.

Niekoniecznie - auta po przedstawicielach faktycznie mają duże przebiegi, ale czasami inne osoby w firmie mają auta i używają je tylko do dojazdów do pracy...

1,5-roczne Audi A6 mojego dyrektora ma 9 kkm przebiegu

3-letni Focus księgowej ma ok. 20 kkm

9-miesięczny Focus kumpla z biurka obok 66 kkm

Rekordem było 100 kkm w jednym roku

U mnie w firmie auta przedstawicieli jeżdżą do ok. 200 kkm, pozostałe 3-5 lat w zależności od tego kto ma jakie układy i załatwi sobie wymianę auta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak:

Kupilem 2 samochody "poleasingowe". Jeden 2 letni - przebieg 180 tys km. Drugi 3 letni - 150 tys km. Oba nie sprawialy wiekszego klopotu niz auta kupione od osob prywatnych , wszystko w normie, zadnych szczegolnych zaniedban ani wiekszego zuzycia nie zanotowalem ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zdecydowanie. Wolę flociaka po 150 kkm niż igiełkę od dziadka z Niemiec.

Zwłaszcza, że często ten "Opa aus Deutschland" to był właśnie flotowiec i to mocno terany.

Na tzw cywilizowanym zachodzi RV samochodu powyżej "magicznych granic" przebiegu leci na ryj kosmicznie.

W takiej np Holandii przebiegiem granicznym jest 120 kkm - powyżej niego RV jest bardzo słaba i stąd biorą się okazje.

Podobnie jak i okazyjne 3-4 latki z rzeczywistym przebiegiem 300+ kkm, które na rodzimych rynkach są azbywalne i ich cena jest dla polaczka przystępna, a i efekt "zapowietrzenia się" na widok licznika łatwo można skorygować...

No ale nie przetłumaczysz -> aus dojczland to "dyrektor jeździł i szybko go zwolnili a auto stało pod płotem, dlatego tylko 50 kkm w 4 lata zrobił". Nic to, że np auto ma dość mocno podjeżdżone opony w klasie B z dot-em sprzed pół roku, a powinno stać na fabrycznych -> ja się nie znam :-)

> Miałem kilka aut poflotowych - były w lepszym stanie technicznym niż średnia danego

> rocznika/przebiegu dla modelu.

Dokładnie.

Ale nie należy generalizować w żadną ze stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jaka dłubanina podstawowa? wóz jest na gwarancji obejmującej silnik i po tygodniu pojawia się

> przedmuch na wtryskiwaczu... naprawa z tytułu gwarancji odmowna "bo to osprzęt"...

> Kupując samochód objęty gwarancją chyba inaczej kalkulujesz wydatki prawda?

Zaczynam od lektury warunków gwarancji.

BARDZO edukująca i pouczająca lektura, pozwalająca uniknąć rozczarowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam auto po leasingu (Lagune II kombi). Kupilem ja bo mi sie spodobala, nie byla jakos strasznie zajezdzona, wnetrze calkiem znosne, maly przebieg (auto ma 4 lata i 88kkm - przebieg faktyczny, taki maja w ASO Renault), wszystkie papierki (w tym opinia rzeczoznawcy z Dekry, ale tylko do wgladu na miejscu, ciekawa rzecz do poczytania), instrukcje, kluczyki itp. itd.. Oczywiscie trzeba bylo wlozyc troche kasy (koncowki drazkow, drazki, klocki hamuclowe z tylu, nowe opony letnie bo dostalem na zimowkach - o tych rzeczach wiedzialem juz na jezdzie probnej i wzialem to pod uwage), ale poki co mialem tylko jedna niespodzianke za 1300zl i w sumie jestem zadowolony. Ogladalem kilka aut "prywatnych" i doprawdy nie widzialem roznicy, a jezeli juz to na minus (czesto brak dokumentacji, niejasne tlumaczenie co bylo robione, a co nie itp. itd.), kilka aut olalem juz po rozmowie tel. gdy okazywalo sie, ze to co na zdjeciu to nie do konca to co jest faktycznie, a opis to jeszcze inna piesn.

IMHO kwestia kto tym autem naprawde jezdzil, jezeli byl to zwykly burak to czy sluzbowe czy prywatne zamorduje tak samo, jak byl to ktos normalny to dostaniesz normalnie serwisowane auto. Nie ma co liczyc na rynku wtornym na trafienie wycacanego auta - takie sie rozchodza po rodzinie i znajomych. Zwykle "wycacanie" ogranicza sie do przelecenia lakieru pasta Tempo, pojechania na odkurzacz pioracy, zmycia silnika i zawieszenia w kabinie zapachow "new car" w ilosci niezbednej do zabicia smrodu fajek lub zapoconego fotela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokladnie taka pofirmowke jak z Twojej foty, tyle ze w LPG i bez klimy.

To moja druga pofirmowka, bo jakby nie patrzec Lanos tez taki byl.

Powiem Ci, ze wiekszym uczuciem obdarzylbym Lanosa niz Fabie.

Nie mowie tu o tym, ze kupilem zajechana czy cos w tym stylu.

Jest cichsza, lepiej spasowane ma plastiki itd, ale jak dla mnie malo wygodna, jakas taka waska w srodku (wolalem Lanosowe kanapy).

Dalem za nia niewiele (140kkm nakulane miala) wiec liczylem sie z koniecznoscia dofinansowania.

Przez prawie rok (ok 20kkm) zrobilem w niej:

- zawieche (amory, odboje, laczniki, tuleje i inne gumki) i znowu cos naparza

- zalozylem centralny z alarmem (stary wywalilem bo mnie wpienial) i ciagle cos z nim nie tak

- zrobilem hamulce (tarcze, bebny, szczeki, klocki) i cos piszczy w kolko

- wymienilem sprzeglo

- wymienilem listwe wtryskowa LPG (na szczescie z gazem wszystko OK)

- wymienilem kata na uniwersalny euro III i swieci sie check (za oryginal 2300 chcieli)

- to, ze go rozwalilem w miedzyczasie to juz moja wina (naprawa z AC 10tys netto)

Pozostaje pytanie na ile te moje problemy sa zwiazane ze zdolnosciami mechanikow, ktorym oddawalem ja do napraw (wczesniej nigdy na nich nie narzekalem).

Niby w trasie jeszcze nie stanela (po to w koncu wale kase w nia), ale tych drobnych upierdliwych usterek jak w Lanosie tez nie brakuje.

PS. Dostalem na zastepczaka raz taka w SDI i nie moglbym tym traktorem na dluzsza mete jezdzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie w specyficznych branżach tak jest, ale jednak większość aut po PH to auta, które (choćby z

> racji konieczności wypicia kilku kaw dziennie z kilkoma kolegami w różnych miejscach) robią po

> te 60 - 80 kkm rocznie.

Potwierdzam..

.

pracuje jako ph na malym terenie i nie wiem jakim cudem przez 3 miesiace w nowym aucie mam juz najechane 26 kkm...

rocznie robie kolo wlasnie 70-90 kkm, auta regularnie serwisowane, zmiana co 300 kkm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Potwierdzam..

> .

> pracuje jako ph na malym terenie i nie wiem jakim cudem przez 3 miesiace w nowym aucie mam juz

> najechane 26 kkm...

> rocznie robie kolo wlasnie 70-90 kkm, auta regularnie serwisowane, zmiana co 300 kkm

Nie obraź się proszę, ale Ty nie jesteś PH, tylko kierowcą...

Ciężko mówić o efektywności pracy repcia, skoro 3/4 dnia pracy spędza przemieszczając się od klienta do klienta, zamiast zajmować się "core businessem" i u tego klienta siedzieć i makaron na uszy mu nawijać.

Oczywiście MOŻE być to kwestią specyfiki branży, ale tzw wielcy tego świata, zwłaszcza działający w branżach o rozdrobnionym "pogłowiu" klienteli już dawno to zauważyli - max 40 kkm rocznie, powyżej tego spada efektywność człowieka, za to rośnie śmiertelność w wypadkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli pewnie zmienil olej, rozrzad i opony i juz masz 2 tys

> Prawie w kazdej uzywce te 2 tys na start trzeba liczyc, wiec nie wiem co w tym dziwnego???

Ale jeśli mam być szczery, poza zawodami to na pytanie czy 2kpln to dużo odpowiem, tak - dużo.

Jeśli średnia płaca wg. GUS to okolice 3200pln BRUTTO, a wg. większości w tym wątku 2kpln to "taki lajcik" to albo na AK są sami burżuje albo wszystko co macie to wydajecie na samochód, chodząc w podartych ciuchach, głodząc się i mieszkajac w norze. hehe.gif

Bo wg. mnie 2kpln dla społeczeństwa o średniej BRUTTO 3200 to jednak prawie cała wypłata NETTO, takze pierdnięcie taką kwotą może sie skończyć akcją pt. "do końca miesiąca tynki ze ścian wpieprzamy".

To może doprecyzujmy w jakiej używce, jakiej klasy, w jakim wieku i w jakim przebiegu.

Bo wrzucając do jednego wora Audi A6 z 2005r i Fiata Bravę z 2001r. i mówienie o nich w sposób "2kpln na pakiet startowy to nic takiego" jest niemiarodajne.

Ktoś kto kupi w/w Audi to zapłaci te 60kpln i raczej biedny nie jest skoro, woli takie Audi zamiast nowego Aurisa w tej cenie. Po prostu jest świadom, że felgi to 17/18tki, opony szersze, serwis droższy.

No a jak ktoś kupuje w/w Bravę za całe 9kpln, to sorry ale dorzucenie drobnych 2kpln na pakiecik startowy JUŻ JEST przegięciem dla kupującego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że "pakiecik startowy" - poza oczywistymi różnicami technicznymi - kosztuje +/- podobną ilość miedzi, bez względu na wartość kupionego auta. grinser006.gif

Nie chodzi o to, ile % zarobków dla kogoś robią te dwa tauzeny. Po prostu kupując używkę z niepewnego źródła, wypadałoby zmienić rozrząd (jeżeli jest paskowy ofkors), pewnie z tym i pompę wodną, płyny, filtry, etc.

I dwojka może polecieć. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "2kpln na pakiet startowy to nic takiego" jest niemiarodajne.

> Ktoś kto kupi w/w Audi to zapłaci te 60kpln i raczej biedny nie jest skoro, woli takie Audi zamiast

> nowego Aurisa w tej cenie. Po prostu jest świadom, że felgi to 17/18tki, opony szersze, serwis

> droższy.

> No a jak ktoś kupuje w/w Bravę za całe 9kpln, to sorry ale dorzucenie drobnych 2kpln na pakiecik

> startowy JUŻ JEST przegięciem dla kupującego.

Nie sposob mi sie z Toba nie zgodzic. Im wyzszy segment, tym kwota moze byc wieksza ok.gif

Te 2tys to byl tylko przyklad w tym watku, ale tutaj byla moze o aucie 3-letnim, wiec w tym przypadku to nie jest jakas nadzwyczajna kwota.

Z drugiej strony nie wyobrazam sobie majac wspomniane przez Ciebie 9 tys,kupic uzywany samochod za cala kwote.

Po prostu trzeba miec swiadomosc, ze kupujac juz czesto niemlode auto,

bedzie ono wymagalo pewnego doinwestowania. Ten 1-2tys to praktycznie zawsze trzeba liczyc (zwlaszcza, ze rejestracja, PCC i ubezpieczenie to zazwyczaj okolice 1tys PLN min)

Chyba, ze wolisz jezdzic z dusza na rameniu, ze rozrzad moze jeszcze wytrzyma...

Wiec jak widzisz, podsumowujac wszytsko to tak to niestety wyglada.

Ja kiedys podsumowalem ile mnie kosztowal rocznie samochod i od tego momentu juz wiecej tego nie robie hehe.gif

Pzdr,

Maciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Edit: w momencie zakupu trzylatek miał prawie 200 tysięcy km przebiegu, więc w cokolwiek poniżej

> tego nie ma co wierzyć.

Tu ciężko jest się z tym zgodzić bo kupiłem poflotowy 5 letni samochód, który miał niecałe 100 000 nastukane. Przebieg pewny bo niemalże sam nim wcześniej jeździłem cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jeśli mam być szczery, poza zawodami to na pytanie czy 2kpln to dużo odpowiem, tak - dużo.

> Jeśli średnia płaca wg. GUS to okolice 3200pln BRUTTO, a wg. większości w tym wątku 2kpln to "taki

> lajcik" to albo na AK są sami burżuje albo wszystko co macie to wydajecie na samochód, chodząc

> w podartych ciuchach, głodząc się i mieszkajac w norze.

> Bo wg. mnie 2kpln dla społeczeństwa o średniej BRUTTO 3200 to jednak prawie cała wypłata NETTO,

> takze pierdnięcie taką kwotą może sie skończyć akcją pt. "do końca miesiąca tynki ze ścian

> wpieprzamy".

Nigdzie nie padło porównanie w relacji do zarobków.

Ale idąc Twoim tropem, to zakładając, że dany szary kowalski jest w stanie odłożyć na nowe (czy raczej "nowe" auto) 10% swoich zarobków m-cznych, to na auto za 20 kpln będzie ścibolił 8 lat...

To dopiero jest kosmos...

A wracając do meritum - 2 kpln to NIE jest dużo kasy wydanej na szeroko pojmowany serwis.

Durne przełożenie opon lato <-> zima to koszt 50-100 PLN

Flaszka paliwa do pełna = 200+ pln...

itd itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.