Skocz do zawartości

A ranking awaryjności silników to był?


kravitz

Rekomendowane odpowiedzi

> Fiat fiatem, ale MB jest wysoko, a jakby zasięgnąć opinii na forum, to mercedesy to sie psujom

> panie

ale silnik to tylko jedna z kilkuset pewnie rzeczy w MB ktore moga go unieruchomic hehe.gif

nissan tez jest wysoko a auta do bezawaryjnych nie naleza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Fiatowi na przestrzeni lat można jedynie było zarzucić makabryczne problemy z rdzą w latach 80tych

> i niską jakość tworzyw sztucznych trwającą aż do 2000 roku - w sensie szybkiego starzenia się

> materiału co powodowało z reguły że szybko stawał się twardy i kruchy - nie tylko w środku ale

> też wszelkie uszczelki wężyki gumowe itp. - dlatego często awarie były powodowane wyciekami

> lub tym, że jakieś plastikowe gówno pękło i coś odpadło . Poza tymi zarzutami to wg mnie przy

> odpowiedniej kulturze technicznej użytkowania i serwisowania auta naprawdę nie ma się do czego

> przyczepić u Fiata

Boję się, że jak dopiszę swój komentarz, to wątek zejdzie na niewłaściwe tory zlosnik.gif

Miałem 3 egzemlarze Fiata Seicento.

Jednym zrobiłem ponad 150tyś km. Z awarii to 2x alternator i ciężko chodząca klamka pasażera (od nieużywania). Więcej nie pamiętam, bo prawdopodobnie były to rzeczy nieistotne.

Drugim zrobiłem mało kilometrów, może parę tysięcy. Ale to były kilometry na KJS, RallySprint i wszelkiego rodzaju dojazdówkach. Z awarii to wygięty wahacz....o krawężnik zlosnik.gif

Trzeciego właściwie nie używałem i szybko sprzedałem. Kupiony z ciężko chodzącą klamką pasażera (od nieużywania prawdopodobnie, bo auto było z pizzerii).

Ten model Fiata był super. Prosty i nieawaryjny.

Mam też innego Fiata. Fiata Punto. I tutaj jest tak źle, że ciężko by mi było się przekonać do następnego produktu tej firmy no.gif

Awarie ciężko mi wymieniać, nie dlatego że były mało istotne, ale dlatego że było ich tak dużo. A zrobiłem tym autem 60tyś km.

Oczywiście też i w Punto był walnięty alternator i klamka (od nieużywania).

Co do klamek, to wystarczy nie używać ze 3 miesiące i już jest ten efekt. Nie wiem jak makarony to robią sciana.gif

Auta dla mało wymagających wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Auta dla mało wymagających

Zależy czego się wymaga. Ja przykładowo Toyotą bym nie mógł jeździć - może kiedyś mi się zmienią priorytety, ale jak na razie swoje oczekiwania mam spełnione w 100%. Samochód po prostu ma wiele innych własności oprócz samej 100 procentowej bezawaryjności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z czapy. Co więcej - widzę, że producenci też podeszli z czapy. Mają wielkie ośrodki badawcze,

> wydali miliardy euro, a ten cały downsizing okazuje się nic niewart.

> A powinni byli czytać Autokącik.

Ja tam sobie chwalę downsizing gdyż moja mocherowa Octa spala w cyklu miejskim poniżej 7 l Pb (zwykle 6,5-6,7) przy silniku 1.2 TSI, spróbuj taki wynik nakręcić 1,6 lub nawet zwykłym 1,4 ........., ale fakt, że najbardziej martwię się o przyszłość czyli sławetną wytrzymałość TSI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niekoniecznie, po fiatach które miałem, padało wszystko oprócz silnika, efekt ten sam - auto nie

> nadajace sie do jazdy.

> owszem zaraz powiedza znawcy dzichadowcy ze inna epoka aut, pewnie tak ale po rekonesansie u

> znajomych - stwierdzam fiat nie uczy sie na błędach

> a najzabawniejsze jest to ze fiata chwala zazwyczaj ludzie którzy go posiadaja, zmienia na inna

> marke i juz nie wracaja do tej "technologi"

Tak jakbym swoją historię czytał ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Boję się, że jak dopiszę swój komentarz, to wątek zejdzie na niewłaściwe tory

> Miałem 3 egzemlarze Fiata Seicento.

> Jednym zrobiłem ponad 150tyś km. Z awarii to 2x alternator i ciężko chodząca klamka pasażera (od

> nieużywania). Więcej nie pamiętam, bo prawdopodobnie były to rzeczy nieistotne.

> Drugim zrobiłem mało kilometrów, może parę tysięcy. Ale to były kilometry na KJS, RallySprint i

> wszelkiego rodzaju dojazdówkach. Z awarii to wygięty wahacz....o krawężnik

> Trzeciego właściwie nie używałem i szybko sprzedałem. Kupiony z ciężko chodzącą klamką pasażera (od

> nieużywania prawdopodobnie, bo auto było z pizzerii).

> Ten model Fiata był super. Prosty i nieawaryjny.

> Mam też innego Fiata. Fiata Punto. I tutaj jest tak źle, że ciężko by mi było się przekonać do

> następnego produktu tej firmy

> Awarie ciężko mi wymieniać, nie dlatego że były mało istotne, ale dlatego że było ich tak dużo. A

> zrobiłem tym autem 60tyś km.

> Oczywiście też i w Punto był walnięty alternator i klamka (od nieużywania).

> Co do klamek, to wystarczy nie używać ze 3 miesiące i już jest ten efekt. Nie wiem jak makarony to

> robią

> Auta dla mało wymagających

Przez 150 tys seicentem to musiałeś pewnie z 2 razy przynajmniej wymieniać tuleje tylnych wahaczy, z 3 linki ręcznego, z dwa wentylatory chłodnicy i wiele wiele innych pierdoł, ale rozumie, że wypierasz złe wspomnienia grinser006.gif

Seicento na swój sposób nie było złe, ale też pisanie, że przez 150 tys naprawy wymagała klamka i alternator to zdecydowanie zbyt wielkie uproszczenie.

Seicento jest ok bo tanie, ale psuje się tam praktycznie wszystko w co jest wyposażone. Zatarte silniki wycieraczki tylnej, zatarte mechanizmy wycieraczek przód, tylny zawias, hamulce przednie z zacierającymi się klockami, tył z rozpieraczami ręcznego które trzeba reanimować raz w roku co najmniej, stukające ograniczniki drzwi, sprzęgło wytrzymujące w 99% przypadków okolice 100 tys km, wypalające się odbłyśniki reflektorów, padające wentylatory chłodnicy itp, itd.

Pisanie, że to taki dobry sprzęt to przesada, ale co tam ja się nie znam grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przez 150 tys seicentem to musiałeś pewnie z 2 razy przynajmniej wymieniać tuleje tylnych wahaczy,

> z 3 linki ręcznego, z dwa wentylatory chłodnicy i wiele wiele innych pierdoł, ale rozumie, że

> wypierasz złe wspomnienia

> Seicento na swój sposób nie było złe, ale też pisanie, że przez 150 tys naprawy wymagała klamka i

> alternator to zdecydowanie zbyt wielkie uproszczenie.

> Seicento jest ok bo tanie, ale psuje się tam praktycznie wszystko w co jest wyposażone. Zatarte

> silniki wycieraczki tylnej, zatarte mechanizmy wycieraczek przód, tylny zawias, hamulce

> przednie z zacierającymi się klockami, tył z rozpieraczami ręcznego które trzeba reanimować

> raz w roku co najmniej, stukające ograniczniki drzwi, sprzęgło wytrzymujące w 99% przypadków

> okolice 100 tys km, wypalające się odbłyśniki reflektorów, padające wentylatory chłodnicy itp,

> itd.

> Pisanie, że to taki dobry sprzęt to przesada, ale co tam ja się nie znam

Mam doświadczenia z czterema seicentami z własnego podwórka (najstarsze ma 250 kkm) i rzeczywiście, co do tych usterek i ich częstotliwości nieco koloryzujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc z perspektywy czasu...30 lat, jestem zaskoczony, że wciąż silniki potrafią być awaryjne. Jak byłem mały to problemem była tylko korozja więc wyobrażałem sobie, że w przyszłości jakoś będą zabezpieczać blachę, a silniki będą trwałe jak w "beczkach", Corollach i Nissanach Sunny.

A teraz żyję w czasach, że 100 kkm to znów graniczny przebieg tylko nie dla panewek, pierścieni i wałków tylko dla kół zamachowych, wtryskiwaczy i eko-osprzętu.

W ogóle cała awaryjność samochodów wiąże się z ekologią czyli próbą godzenia sprzeczności. Wiąże się też z zabezpieczeniem auta przed złodziejami oraz z bezpieczeństwem jazdy. Czyli tak naprawdę za awaryjność ponosimy sami odpowiedzialność. Nasza głupota, brak umiejętności, nasza nieuczciwość zmusza inżynierów do robienia rzeczy "niemożliwych".

Banałem jest, że chodzi o pieniądze. Producenci chcą mieć monopol na wiedzę, obsługę wydumek technicznych i chcą za to pieniądze w trakcie użytkowania auta i po jego śmierci. Ja bym wolał mieć auto prostsze, przeznaczone do samodzielnej obsługi, palące więcej i bardziej smrodzące.

Wolę zapłacić podatek w paliwie, który będzie zasilał producentów samochodów lub eko podatek na ministerstwo środowiska. Chociaż samochody proste, które można naprawiać lub wymieniać pojedyncze elementy, a nie moduły nie produkują tyle śmieci, które popsute trzeba jakoś "zagospodarować", a do tego trzeba...energii. A to, że więcej dymią? Drogie paliwo powstrzyma mnie od zbędnej jazdy. A lepiej płacić za paliwo niż za monopol przeglądów, mnogość skomplikowanych części i wysokie stawki ubezpieczenia bo lekka stłuczka, a w aucie rozwala się masa bzdurnych części.

Patrząc na listę awaryjnych motorów mamy deal'e VW/Audi/Mitsubishi, BMW/Peugeot/Mini/Mitsubishi, Opel/Saab to przykro się robi jak patrząc na drukowane mecze ekstraklasy.

Układy, handle, zmowy nigdy nie robią nic dobrego. Najlepsza trójka to marki, które chcą robić same, chcą konkurować, chcą się ścigać, chcą walczyć o bycie najlepszym. Brak konkurencji, unijny proletariat i pakowanie jednego TSI w Czechach, Niemczech i Hiszpanii zabije wszystko. A wyobraźcie sobie gdyby Hiszpanie robili Passata, Czesi robili Passata, Niemcy robili Passata, a inni Niemcy robili Passata 4x4. I każdy z tych Passatów miałby inny silnik. O ile takie zestawienie byłoby bardziej miarodajne. O ile takie silniki byłyby bardziej pasjonujące. Jeśli Unia skręca w lewo i wszystko ma być takie samo, szare to niech zrobią unormowany design, a inżynierom kasę, żeby tworzyli.

Ale dłuuugi post...pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nawet BMW dało ciała projektując silnik 2.0d (N47), w którym napęd rozrządu umieszczono od strony kabiny i wymiana rozrządu wymaga wyciągania skrzyni biegów. A trwałość tego rozrządu ujawniała się już przy 30 tys km. Czyżby powtórka z rozrywki jaką jest TSI by VW?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnio nawet BMW dało ciała projektując silnik 2.0d (N47), w którym napęd rozrządu umieszczono od

> strony kabiny i wymiana rozrządu wymaga wyciągania skrzyni biegów. A trwałość tego rozrządu

> ujawniała się już przy 30 tys km. Czyżby powtórka z rozrywki jaką jest TSI by VW?

Czepiacie się tych TSI, moja Skoda ma już prawie ...... 6 tys km i dalej jedzie grinser006.gifzlosnik2.gif ja tam nie wiem co to awarie w TSI grinser006.gif

Taki .... żarcik, dla rozluźnienia ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W ogóle cała awaryjność samochodów wiąże się z ekologią czyli próbą godzenia sprzeczności.

Nie. Wiąże się z cięciem kosztów i oszczędzaniem w każdym możliwym miejscu. maksymalizacja zysków, minimalizacja kosztów.

Wiąże

> się też z zabezpieczeniem auta przed złodziejami oraz z bezpieczeństwem jazdy. Czyli tak

> naprawdę za awaryjność ponosimy sami odpowiedzialność. Nasza głupota, brak umiejętności, nasza

> nieuczciwość zmusza inżynierów do robienia rzeczy "niemożliwych".

Bzdura. jeszcze 20 lat temu poważny wypadek samochodowy dało się przeżyć tylko jeśli miało się dużo szczęścia - dziś często nawet z ciężkich wypadków wychodzi się bez szwanku. Ciągle zwiększający się poziom bezpieczeństwa biernego to czynnik ratujący życie. Uważasz, że podzespoły zwiększające aktywnie bezpieczeństwo jazdy podnoszą awaryjność? To powiedz, jak często w swoich autach naprawiasz ABS? Albo ESP? Awarie co rok czy jak?

A może jedynie powtarzasz znaną wszystkim piosenkę o tym jak to kiedyś samochody się nie psuły a kierowca musiał być herosem żeby w zimie dojechać do pracy?

> Banałem jest, że chodzi o pieniądze. Producenci chcą mieć monopol na wiedzę, obsługę wydumek

> technicznych i chcą za to pieniądze w trakcie użytkowania auta i po jego śmierci. Ja bym wolał

> mieć auto prostsze, przeznaczone do samodzielnej obsługi, palące więcej i bardziej smrodzące.

Kup Ładę. Nie zmieniła się od kilkunastu lat.

> Wolę zapłacić podatek w paliwie, który będzie zasilał producentów samochodów lub eko podatek na

> ministerstwo środowiska. Chociaż samochody proste, które można naprawiać lub wymieniać

> pojedyncze elementy, a nie moduły nie produkują tyle śmieci, które popsute trzeba jakoś

> "zagospodarować", a do tego trzeba...energii. A to, że więcej dymią?

Zgubiłem się w kwiecistości Twojej wymowy. Juz teraz płacisz podatek który zasila kieszeń producentów aut - ot choćby opla, który kolejny raz wyciągnie rękę po pieniążki aby przetrwać. Wymiana modułów? o czym Ty mówisz?

Drogie paliwo powstrzyma

> mnie od zbędnej jazdy.

jesteś chyba jedynym któremu marzy sie podwyżka...

>A lepiej płacić za paliwo niż za monopol przeglądów,

nikt nie każe Ci robić przeglądu u producenta. W sumie nikt nie zmusza Cie do robienia jakichkolwiek przeglądów poza obowiazkowymi badaniami technicznymi.

mnogość

> skomplikowanych części i

Jak wspomniałem: Łada. Ewentualnie coś podobnego. Ciągle produkowane w niezmienionej formie. Daj znać jak już kupisz.

wysokie stawki ubezpieczenia bo lekka stłuczka, a w aucie rozwala się

> masa bzdurnych części.

I Ty naprawdę myślisz, że wysokie stawki ubezpieczeniowe wynikają z cen części?

> Patrząc na listę awaryjnych motorów mamy deal'e VW/Audi/Mitsubishi, BMW/Peugeot/Mini/Mitsubishi,

> Opel/Saab to przykro się robi jak patrząc na drukowane mecze ekstraklasy.

> Układy, handle, zmowy nigdy nie robią nic dobrego. Najlepsza trójka to marki, które chcą robić

> same, chcą konkurować, chcą się ścigać, chcą walczyć o bycie najlepszym. Brak konkurencji,

> unijny proletariat i pakowanie jednego TSI w Czechach, Niemczech i Hiszpanii zabije wszystko.

Znowu dużo ozdobników a mało treści....

> A wyobraźcie sobie gdyby Hiszpanie robili Passata, Czesi robili Passata, Niemcy robili

> Passata, a inni Niemcy robili Passata 4x4. I każdy z tych Passatów miałby inny silnik. O ile

> takie zestawienie byłoby bardziej miarodajne. O ile takie silniki byłyby bardziej pasjonujące.

Wyobrażam sobie. Hiszpanie juz kiedys produkowali swoje auta. Czesi tez. Jak myślisz, dlaczego juz tego nie robią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Wiąże się z cięciem kosztów i oszczędzaniem w każdym możliwym miejscu. maksymalizacja zysków,

> minimalizacja kosztów.

z tymi zyskami to bym był ostrożny. Cięcie kosztów, szukanie oszczędności, wspólne platformy, podzespoły, albo wręcz całe samochody, łączenie marek to nie tylko zysk dla producentów, ale przede wszystkim dla klientów, bo samochody dziś są znacznie tańsze niż 10 czy 20 lat temu, biorąc pod uwagę inflację i siłę nabywczą pieniądza. Także wszyscy na tym korzystamy. Ceną jest unifikacja, zanik cech charakterystycznych dla poszczególnych marek, czy coraz więcej plastiku zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Wiąże się z cięciem kosztów i oszczędzaniem w każdym możliwym miejscu.

Bo nie chodzi o oszczędzanie w wielu miejscach tylko o zmniejszenie ilości tych miejsc.

> Bzdura. jeszcze 20 lat temu poważny wypadek samochodowy dało się przeżyć tylko jeśli miało się dużo

> szczęścia

A co to ma do rzeczy? niewiem.gif

> zwiększający się poziom bezpieczeństwa biernego to czynnik ratujący życie.

To problem uczestników wypadku. Co ma do tego awaryjność? Wypadek to błąd człowieka więc on jest winny rozpoczęcia łańcuszka.

> Uważasz, że

> podzespoły zwiększające aktywnie bezpieczeństwo jazdy podnoszą awaryjność?

Jasne.

> To powiedz, jak

> często w swoich autach naprawiasz ABS? Albo ESP? Awarie co rok czy jak?

Ostatnio...to tak: DAF - ABS. Audi A3 - ESP. VW Sharan - ESP. To tak tylko przypadki spod pracy.

Opony, opony, opony, amory tłumiące, wahacze niestukające - to się liczy, a nie jakieś 3-literowe protezy.

> A może jedynie powtarzasz znaną wszystkim piosenkę o tym jak to kiedyś samochody się nie psuły a

> kierowca musiał być herosem żeby w zimie dojechać do pracy?

Nie. Chodzi o ogromny potencjał bezawaryjności, który nie jest wykorzystywany. Jest też ogromny potencjał prostoty, taniości w pozytywnym znaczeniu. Jest też potencjał ekologiczny, ale lepiej pitolić o lodowcach topniejących.

> Kup Ładę. Nie zmieniła się od kilkunastu lat.

Żeby nam Łada nie zrobiła motoryzacyjnego Kurska.

> Zgubiłem się w kwiecistości Twojej wymowy.

W zimie oczekujesz lodowych wypowiedzi? zlosnik.gif

> Juz teraz płacisz podatek który zasila kieszeń

> producentów aut - ot choćby opla, który kolejny raz wyciągnie rękę po pieniążki aby przetrwać.

No właśnie, ale nie przetrwa jeśli nie zmieni filozofii tworzenia samochodów.

> Wymiana modułów? o czym Ty mówisz?

O częściach samochodowych.

> jesteś chyba jedynym któremu marzy sie podwyżka...

Mnie się marzy sumaryczna korzyść. Bo wolę wydać 100 zł na konkret niż wyrzucić 50 zł na "coś".

> nikt nie każe Ci robić przeglądu u producenta. W sumie nikt nie zmusza Cie do robienia

> jakichkolwiek przeglądów

Jeśli spojrzeć szerzej na problem bez skupiania się na mnie i zmuszaniu mojej osoby to wydaje mi się, że jednak nacisk jest.

> Jak wspomniałem: Łada.

Nie. Bo Łada jest ruska, a ruscy strącili brzozą naszego 154M. bokser.gif

> I Ty naprawdę myślisz, że wysokie stawki ubezpieczeniowe wynikają z cen części?

Nie, z wieku, koloru skóry i wyznania kierowcy. 270751858-jezyk.gif

> Znowu dużo ozdobników a mało treści....

Czasami jest dużo gry i mało goli. Ale ważne jakie te gole i dla kogo.

> Wyobrażam sobie. Hiszpanie juz kiedys produkowali swoje auta. Czesi tez. Jak myślisz, dlaczego juz

> tego nie robią?

Hiszpanie swojej to nawet Barcelony nie mają, a co dopiero auta. A Czesi byli w takiej dawnej wersji unormowanej Unii Euro-Azjatyckiej, w której wsio rawno i tak skończyli jak widać.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej na przykładzie starego Audi doskonale jest napisane, jak nie należy w dzisiejszym nowoczesnym dwudziestym pierwszym wieku budować samochodów, tak by umożliwić spełnienie odpowiednich norm awaryjności:

http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/01/21/pol-banki-w-audi-czyli-jak-nie-nalezy-budowac-samochodow/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak jakbym swoją historię czytał

bo niestety tak jest tongue.gif

tez chwaliłem do momentu az nie zmieniłem i przestałem wydawac kase na "materiały ekploatacyjne" typu alternator, zatkana nagrzewnica po 100 tys. walnieta UPG, simering pocący sie, uszczelka pod pokrywa zaworów, klamka zablokowana itd itd.

a zabawne jest to ze czesc tych usterek była zarowno w cc jak i punto 2, a obecnie wiem ze nadal cierpi na nie np. grande...

patrzac z perpektywy czasu usterki które nagminnie ciagna sie od cc do grande to prawie juz nascie lat olewania klienta przez Fiata....o wspaniałych autach typu Stilo juz nie wpsominam gdzie elektryka sypie sie na potege

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.