Skocz do zawartości

Auta używane za gotówę vs. salonowe na raty?


Herbatnik

Rekomendowane odpowiedzi

Tomirowych wątpliwości ciąg dalszy. Szukam dobrze wyposażonego i co bardzo ważne mocnego kombi, którym przez 90% czasu będzie jeździć żonka.

Cztery auta do wyboru:

1. Lexus IS200 sportcross 2005r. Zalety: Największa zaleta to zamiana 1:1 na Solarę, nie trzeba więc szukać kupca, wydaje się dość pewne i z prawdziwym przebiegiem, ciekawe wnętrze, silnik ma dobrą opinię. Wady: ciasne, stosunkowo mała moc a co za tym idzie auto nie przyspiesza 10s/100. Nie wiem jak z częściami i serwisem

lexus-deja-entrever-habra-variante-8216-familiar-8217_1_1527673.jpg

2. Opel Astra 2009r. Zalety: kupione w salonie, pewny przebieg, najmłodsze, doskonale wyposażone, duża moc (na papierze coś koło 8s/100), zadbane, pewne źródło, malutki prawdziwy przebieg, dostępne części i serwis. Wady: zdecydowanie najwyższa cena z trójki używanych, żona mówi stanowcze nie każdemu Oplowi z tych lat. Nadwozie jest dla niej zupełnie nie do zaakceptowania (a to ona będzie głównie nim jeździć)

76133.jpg

3. Mitsubishi Outlander Turbo 2007r. Zalety: Kupione w salonie, auto pewne z całkowicie znaną historią i pewnym, niedużym przebiegiem, duża moc i przyspieszenie (250KM i zdaje się coś ponad 6s/100), napęd 4x4, auto do kupienia w maju (więc będzie czas na sprzedaż Solarki), silniki mają doskonałą opinię. Wady: chyba najdroższy serwis, stosunkowo drogie części.

Mitsubishi%20Outlander%20Turbo%201024x768_b3.jpg

i tu na scenę wkracza jeszcze jedno, zupełnie nowe auto z salonu. To Mondeo. Mocny silnik, około 8s do setki, full opcja + masa dodatków. Oferta przygotowana przez znajomego, który pracuje w salonie. Bardzo mnie prosił bym nie podawał nikomu ceny po rabacie ale jest bardzo, bardzo atrakcyjna.

Niestety część tej kwoty musielibyśmy rozłożyć na raty, a wychodzimy z założenia, że żyje się łatwiej i lepiej jak nie ma na głowie żadnych zobowiązań.

2011-Ford-Mondeo-5.jpg

Nowe auto kusi. Wyposażenie dopasowane dokładnie do naszych potrzeb, nie musimy iść na żadne kompromisy. Do tego gwarancja i wiadomo, że nikt inny "nie pierdział w fotel" zlosnik.gif Wadą jest cena.

Ale na chwilę obecną najbardziej skłaniamy się ku Outlanderowi. Chyba najlepszy stosunek użyteczności i "funu" do ceny, niebanalny wygląd (lubię kontrowersyjne nadwozia np. Nissan Juke czy Nissan Cube, stara Multipla itp.).

Co wg Was byłoby najlepszym wyborem? I czy pchać się na około 5 lat w raty czy skupić się na pewnej używce, ale starszą używkę. Liczymy, że będzie to zakup na co najmniej 6 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co wg Was byłoby najlepszym wyborem? I czy pchać się na około 5 lat w raty czy skupić się na pewnej

> używce, ale starszą używkę. Liczymy, że będzie to zakup na co najmniej 6 lat.

Wg mnie wszystko zalezy od tego jak duzym obciazeniem bylaby dla Was rata kredytu.

Jezeli mniej niz 10% dochodu to mozna sie zastanowic i brac nowke, zwlaszcza ze zamierzasz jezdzic ladnych kilka lat.

Swiety spokoj w sumie nie ma ceny wink.gif

Taki Outlander to raczej srednia opcja bo auto niezbyt popularne i do tego chyba kiepsko z zamiennikami.

6 lat tez raczej bezproblemowo nie pojezdzi no.gif

Najrozsadniej byloby wziac Astre, ale jak sie nie podoba to co zrobic grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ciezkie auto jak Outlander? Narzekasz na osiągi w innych autach tutaj przytoczonych a ten Outlander demonem zakrętów i sprintu będzie?

Bierz Mondeo. Chyba ze raty zabójcze.... W sumie tez sobie przyzeklem,ze auto tylko za gotowke... Ale jest druga strona medalu, jak nie kupisz wypasu to potem mozesz zalowac,ze nie dolozyles i kupiles wszytkomajace wygodne auto.

Poza tym jak kupisz diesla (nie czytalem dokladnie) to koszty serwisu moga podwyzszyc koszty zakupu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie sie miotasz. Kup albo pewnego 3 latka (zaraz po gwarancji) bo będzie juz miało spora utratę wartości i nie będzie za stare. Albo kup nowe. To wybór finansowy.

Zdecyduj sie na markę, model i wersje silnikową i takiego auta szukaj.

Niestety ani sie nie możesz zdecydować na to czy auto ma być nowe czy używana ani nawet na segment z jakiego ma być ten samochód.

Jeśli chodzi o wartość tego co dostajesz za konkretne pieniądze to kup sobie 3 letnie mondeo kombi (jak chcesz mieć większy bagażnik) albo lagune 3 kombi jak chcesz mieć dobrze wyposażone auto za przyzwoite pieniądze. Oba są mało awaryjne ale zupełnie inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie wszystko zalezy od tego jak duzym obciazeniem bylaby dla Was rata kredytu.

> Jezeli mniej niz 10% dochodu to mozna sie zastanowic i brac nowke, zwlaszcza ze zamierzasz jezdzic

> ladnych kilka lat.

Nie ładnych kilka lat, tylko aż spłaci kredyt wink.gif

> Swiety spokoj w sumie nie ma ceny

Święty spokój na kredyt nie jest taki święty nono.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie kupuj auta na raty.

Całego nie, ale jak kilka dni temu pytał o strucle za 40 tysięcy, to te brakujące 20 może sobie spokojnie wziąć na 5 lat zlosnik.gif.

Tomir - kup sobie nowy samochód! Jest moc biglaugh.gif. Jeszcze takie fajne kombi? serduszka.gif Raty które będziesz spłacał prawdopodobnie będą niższe od wkładu, jaki musiał byś pakować miesięcznie w pokazane na początku wytrzaskane podziadowskie parchy ze śmietnika hehe.giffacepalm%5B1%5D.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Strasznie sie miotasz. Kup albo pewnego 3 latka (zaraz po gwarancji) bo będzie juz miało spora

> utratę wartości i nie będzie za stare. Albo kup nowe. To wybór finansowy.

Dużo jeżdżony 3 latek umrze szybciej niż mało eksploatowany 5 latek. WIęc to żaden argument. Wszystko zależy od egzemplarza, a ryzyko istnieje zawsze, niezależnie czy ma 3 czy 5 lat. hmm.gif Ja na pewno będę go eksploatował niedużo.

> Zdecyduj sie na markę, model i wersje silnikową i takiego auta szukaj.

> Niestety ani sie nie możesz zdecydować na to czy auto ma być nowe czy używana ani nawet na segment

> z jakiego ma być ten samochód.

Mam ogólne założenia i szukam auta pewnego i dobrze wyposażonego. Musi być to suv lub kombi, musi być to benzyna, musi mieć mocny silnik. Segment mnie nie interesuje. Nie jest ważne czy będzie wielkości Mondeo czy Focusa (byle nie mniejsze). Nowe zacząłem rozważać dziś. Wcześniej o tym nie myślałem.

> Jeśli chodzi o wartość tego co dostajesz za konkretne pieniądze to kup sobie 3 letnie mondeo kombi

> (jak chcesz mieć większy bagażnik) albo lagune 3 kombi jak chcesz mieć dobrze wyposażone auto

> za przyzwoite pieniądze. Oba są mało awaryjne ale zupełnie inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po co ciezkie auto jak Outlander? Narzekasz na osiągi w innych autach tutaj przytoczonych a ten

> Outlander demonem zakrętów i sprintu będzie?

Ze wszystkich wyżej wymienionych zdecydowanie jest najbardziej demoniasty zlosnik.gif

> Bierz Mondeo. Chyba ze raty zabójcze.... W sumie tez sobie przyzeklem,ze auto tylko za gotowke...

> Ale jest druga strona medalu, jak nie kupisz wypasu to potem mozesz zalowac,ze nie dolozyles i

> kupiles wszytkomajace wygodne auto.

> Poza tym jak kupisz diesla (nie czytalem dokladnie) to koszty serwisu moga podwyzszyc koszty

> zakupu.

Diesel nie wchodzi w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie wszystko zalezy od tego jak duzym obciazeniem bylaby dla Was rata kredytu.

> Jezeli mniej niz 10% dochodu to mozna sie zastanowic i brac nowke, zwlaszcza ze zamierzasz jezdzic

> ladnych kilka lat.

> Swiety spokoj w sumie nie ma ceny

Raty spokojnie do ugryzienia bez obciążenia budżetu nawet zakładając, że spłacamy jakieś 70% auta, ale tylko pod warunkiem, że oboje mamy pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dużo jeżdżony 3 latek umrze szybciej niż mało eksploatowany 5 latek. WIęc to żaden argument.

To kup mało eksploatowanego 3 latka. Auta zaraz po gwarancji są w jakiś tam sposób możliwe do sprawdzenia. Każdy rok to nowa niewiadoma. U mnie sie to sprawdza. Kupuje 3 latki, serwisowane, dobrze utrzymane ale kosztują więcej niż syf z Allegro. Nie psują sie. Jeżdzę 3-4 lata i znowu wymieniam. W sumie mimo tego ze to diesle robię tylko eksploatację. Wiec sposób sie chyba sprawdza.

Dodatkowo wiek auta przekłada sie na wartość co ma znacznie no przy likwidacji szkód.

Tak czy inaczej zdecyduj sie na model i wersje silnikową. Poczytaj o typowych usterkach danej wersji i szukaj niestyranego auta. To chyba jedyna rozsądna droga.

Oczywiscie jak Cię stać to kup nowe. Będziesz miał spokój na lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nowe, jeśli jest jeszcze za dobry $$ to tym bardziej.

Gwarancja, WSZYSTKO nowe; tarcze, klocki, amortyzatory, opony, zawieszenie, układ chłodzenia, filtry, oleje itd.

Jeździsz na przeglądy i niczego się nie dotykasz.

A w używce jaka by nie była, co chwilę trzeba coś wymieniać no.gif

Jeśli auto jest do jeżdżenia, a nie dłubania to tylko nowe.

Podaj na PW jaka jest ta cena, w zasadzie wystarczy mi jaki jest rabat od cennika. To powiem Ci z grubsza czy to faktycznie dobra cena czy znajomy bajeruje grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podaj na PW jaka jest ta cena, w zasadzie wystarczy mi jaki jest rabat od cennika. To powiem Ci z

> grubsza czy to faktycznie dobra cena czy znajomy bajeruje

Naprawdę nie mogę, dałem słowo, a cena uwierz mi więcej niż dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko nowe, jeśli jest jeszcze za dobry $$ to tym bardziej.

> Gwarancja, WSZYSTKO nowe; tarcze, klocki, amortyzatory, opony, zawieszenie, układ chłodzenia,

> filtry, oleje itd.

> Jeździsz na przeglądy i niczego się nie dotykasz.

I tyle w temacie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Naprawdę nie mogę, dałem słowo, a cena uwierz mi więcej niż dobra.

wez go tylko pod jednym warunkiem.

Ty i kobita tracicie prace. Rata zostaje. Jest ktos zeby poratowal (badz wlasne zapasy na 2 -3-6 rat) ? . Wiem ze to absurdalna (ale czy napewno?) sytuacja utracic prace z kobitka naraz... ale zrob symulacje od najgorszego scenario. waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko nowe, jeśli jest jeszcze za dobry $$ to tym bardziej.

> Gwarancja, WSZYSTKO nowe; tarcze, klocki, amortyzatory, opony, zawieszenie, układ chłodzenia,

> filtry, oleje itd.

> Jeździsz na przeglądy i niczego się nie dotykasz.

> A w używce jaka by nie była, co chwilę trzeba coś wymieniać

> Jeśli auto jest do jeżdżenia, a nie dłubania to tylko nowe.

> Podaj na PW jaka jest ta cena, w zasadzie wystarczy mi jaki jest rabat od cennika. To powiem Ci z

> grubsza czy to faktycznie dobra cena czy znajomy bajeruje

Jeśli faktycznie byłaby to prawda to warto, ale życie pokazuje że obecnie nowe auta zadko robią 100kkm bez dotykania. Wiec nie ma tak że Cię nic nie interesuje tylko zamiast z mechanikiemuzerasz się z ASO żeby uznali gwaranje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko nowe, jeśli jest jeszcze za dobry $$ to tym bardziej.

> Gwarancja, WSZYSTKO nowe; tarcze, klocki, amortyzatory, opony, zawieszenie, układ chłodzenia,

> filtry, oleje itd.

> Jeździsz na przeglądy i niczego się nie dotykasz.

> A w używce jaka by nie była, co chwilę trzeba coś wymieniać

> Jeśli auto jest do jeżdżenia, a nie dłubania to tylko nowe.

> Podaj na PW jaka jest ta cena, w zasadzie wystarczy mi jaki jest rabat od cennika. To powiem Ci z

> grubsza czy to faktycznie dobra cena czy znajomy bajeruje

ALe zużywające się elementy wymieniasz za cenę kilkadziesiąt razy wyższą niż u pana Kazia. Niby można u p. Kazia ale potem boksuj się z ASO, żeby w razie poważniejszej awarii raczył naprawić w ramach gwarancji, bo jak nic będą kłody pod nogi rzucać. frown.gif Ale jak klient gototwy jest płacić większe pieniądze w ASO to chyba warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli faktycznie byłaby to prawda to warto, ale życie pokazuje że obecnie nowe auta zadko robią

> 100kkm bez dotykania. Wiec nie ma tak że Cię nic nie interesuje tylko zamiast z

> mechanikiemuzerasz się z ASO żeby uznali gwaranje....

Miałem nowego Fiata, Suzuki, mam "nową" Skodę i nie było problemu z ASO,

a jak próbowali to tylko na próbach się kończyło.

U mnie aktualnie 78 kkm i z wydatków na tą chwilę, przegląd przy 30 kkm (ok. 700 zł) i 60 kkm (950 zł).

Najbliższy wydatek na 90 kkm, kolejne 700 zł.

Gdyby olej dać swój byłoby trochę taniej.

Nawet klocki jeszcze oryginalne ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tomirowych wątpliwości ciąg dalszy. Szukam dobrze wyposażonego i co bardzo ważne mocnego kombi,

> którym przez 90% czasu będzie jeździć żonka.

Ile rocznie będzie jeździć?

Jak szybko jej się znudzi?

Jeśli dużo i długo, to brać nówkę.

Jeśli mało i krótko, to używkę.

Proste. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ALe zużywające się elementy wymieniasz za cenę kilkadziesiąt razy wyższą niż u pana Kazia. Niby

> można u p. Kazia ale potem boksuj się z ASO, żeby w razie poważniejszej awarii raczył naprawić

> w ramach gwarancji, bo jak nic będą kłody pod nogi rzucać. Ale jak klient gototwy jest płacić

> większe pieniądze w ASO to chyba warto.

Ale co ma się zużyć, przez pierwsze 100 kkm, niczego tam nie dotkniesz.

Gwarancje trzeba brać przedłużone, jak najdłuższe i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niech więc będzie za 6

No ale co to zmienia?

Jezeli celem jest zminimalizowanie straty, to lepiej kupic 10 latka...

Kupujac nowe auto trzeba sie pogodzic z wyzsza utrata wartosci, kosztem innych korzysci.

Z takim podejsciem mozna zrezygnowac z wakacji czy jedzenia w knajpach bo siedzenie w domu wychodzi jeszcze taniej wink.gif

I zeby nie bylo, sam nie kupuje nowych aut, ale jestem w stanie zrozumiec, ze ktos do tego podchodzi inaczej.

I na 95% kolejne auto bedzie nowe, chyba ze trafi sie ciekawa uzywka z pewna historia.

Natomiast na pewnie nie mam zamiaru szukac uzywki na rynku, bo szkoda mi czasu i nerwow grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takie życie. Jak ktoś chce minimalizować stratę niech kupi 15-latka

Otóż to.

Jeśli używka to najlepiej taka do 5000 zł ok.gif

Nie ma utraty wartości, części zazwyczaj tanie i dostępne, dołożyć LPG i latać.

W ogólnym rozrachunku będzie najtaniej.

Jak się zepsuje jakoś konkretnie to sprzedać na części i brać następne.

Kupno używki 3-5 letniej wbrew pozorom to często też nie najlepszy pomysł, bo nadal bardzo duża utrata wartości, zazwyczaj jest to moment, gdzie sporo części zaczyna domagać się wymiany.

Oczywiście można trafić dobrze i będzie miło ale temat nie jest tak oczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez zastanowienia Mondeo. Nie wierzę, że małżeństwo ok. 40-tki nie ma żadnego zabezpieczenia na koncie. Jeśli dodatkowo ma dobrą cenę to tym bardziej a w razie nieprzewidzianych okoliczności to auto na autokąciku sprzeda się w kilka godzin i będziesz mógł kupić Pandę grinser006.gif. Nowe to nowe a to że używane ma mały przebieg to nie wiem czy zaleta, bo może jeździło tylko po mieście i było odpalane po xx razy dziennie i męczone w korkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam ogólne założenia i szukam auta pewnego i dobrze wyposażonego. Musi być to suv lub kombi, musi

> być to benzyna, musi mieć mocny silnik. Segment mnie nie interesuje. Nie jest ważne czy będzie

> wielkości Mondeo czy Focusa (byle nie mniejsze).

To niech znajomy zrobi super cenę na Focusa. Zapłacisz mniej niż za Mondeo, może się zmieścisz w budżecie, a jak nie to raty będziesz miał niższe albo na krócej ok.gif Poza tym pamiętaj że w tym roku wchodzi nowe Mondeo, a więc model który ew. kupisz za kilka miesięcy będzie już "stary" zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To niech znajomy zrobi super cenę na Focusa. Zapłacisz mniej niż za Mondeo, może się zmieścisz w

> budżecie, a jak nie to raty będziesz miał niższe albo na krócej Poza tym pamiętaj że w tym

> roku wchodzi nowe Mondeo, a więc model który ew. kupisz za kilka miesięcy będzie już "stary"

Dlatego upust może być bardzo duży grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko cokolwiek doradzić przy tak dużym zróżnicowaniu jeśli chodzi o typ auta.

Musisz się nastawić chociaż na konkretny segment a jeszcze lepiej by było, jakbyś kilka modeli z danego segmentu wybrał i na nich skupił poszukiwania.

Tak Ci się bardzo śpieszy że zmianą auta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym stał przed takim wyborem brałbym nowego i do niego dokupił przedłużoną gwarancję. Kilka lat świętego spokoju. Drożej, bo raty, utrata wartości itd itp, ale jest święty spokój, a to bardzo ważne przy samochodzie użytkowanym na codzień - prawdopodobieństwo że w samochodzie coś padnie mniejsze, a nawet jeśli już by miało coś paść to jest gwarancja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wliczając kredytu.

Wbrew pozorom te kredyty nie wychodza az tak drogo jak uwzglednisz inflacje itp.

Majac do wydania 60kPLN wolalbym 30kPLN wziac na raty i zostawic drugie 30 na nieprzewidziane wydatki, niz pozbawic sie oszczednosci i kupic w calosci za gotowke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wbrew pozorom te kredyty nie wychodza az tak drogo jak uwzglednisz inflacje itp.

> Majac do wydania 60kPLN wolalbym 30kPLN wziac na raty i zostawic drugie 30 na nieprzewidziane

> wydatki, niz pozbawic sie oszczednosci i kupic w calosci za gotowke.

Zależy jaki jest koszt kredytu. Raz w życiu wziąłem 20 tys na 4 lata, splacilem po 3, a koszt wyniósł 7 tys. Fiat bank na nowkę. To była głupota.

Jak by mi dali bez kosztów to może bym się zastanowił.

Kupowanie auta i pozbywania się wszelkich oszczędności to tez głupota. Po prostu kupujesz auto za 30 tys, a nie zadluzasz się na 5 lat by było nowsze. Ja nie uznaje kredytów. Jak mnie nie stać to nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ile rocznie będzie jeździć?

14-15tys km

> Jak szybko jej się znudzi?

P12 mieliśmy jakieś 5 lat. Solarę mamy 2 lata.

> Jeśli dużo i długo, to brać nówkę.

> Jeśli mało i krótko, to używkę.

> Proste.

A mało i długo? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zależy jaki jest koszt kredytu. Raz w życiu wziąłem 20 tys na 4 lata, splacilem po 3, a koszt

> wyniósł 7 tys. Fiat bank na nowkę. To była głupota.

> Jak by mi dali bez kosztów to może bym się zastanowił.

> Kupowanie auta i pozbywania się wszelkich oszczędności to tez głupota. Po prostu kupujesz auto za

> 30 tys, a nie zadluzasz się na 5 lat by było nowsze. Ja nie uznaje kredytów. Jak mnie nie stać

> to nie kupuję.

Ja wychodze z zalozenia, ze nie wydaje na uzywke wiecej niz 3-4 pensje.

W przypadku nowki jestem w stanie podniesc ten pulap 2-krotnie.

Dzieki temu nie ma problemu z pozniejszym serwisem, ubezpieczeniem itp

Auto nie sluzy mi do pracy, wiec nie ma sensu w nie pakowac przesadnie duzo.

Wole wydawac na inne przyjmnosci wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.