Skocz do zawartości

Terkotanie podczas kręcenia kierownicą


mp79

Rekomendowane odpowiedzi

Przekładnia jest ze wspomaganiem. Nie mam zwyczaju skręcać, kiedy auto stoi, ale wina przegubu odpada, bo dźwięk słychać nawet przy minimalnej prędkości toczenia się auta i jest od tej prędkości niezależny. Zauważalny zwłaszcza podczas dość szybkiego kręcenia kierownicą. Olej w przekładni jest - a przynajmniej tak wynika z poziomu pokazywanego na zbiorniczku (ok. max), zaś "fajerą" kręci się lekko.

Klasyczne pytanie na koniec: co to może być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli terkocze jak auto stoi i czuć delikatne drgania na kierownicy to łożysko kolumny mcphersona. W zeszłym roku przerabiałem to w swoim roverku z prawej strony. Teraz będę musiał wymienić lewą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

W międzyczasie szarpaki na SKP wykazały luz w mocowaniu amorka, tzn. szpilka z nakrętką rusza się w gumie.

Czy świadczy to o rozpieprzonej gumie (jak sugerował diagnosta), czy też - jak wcześniej pisaliście - łożysko? To, co piszecie, układa się w logiczną całość, tylko czy ten luz jest typowy dla tego objawu?

Ściągacza do sprężyn nie posiadam, a wizualnie całość kolumny wygląda OK. Mam ją już wymontowaną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacza do sprężyn nie posiadam, a wizualnie całość kolumny wygląda OK. Mam ją już wymontowaną.

Ściągacz nie jest niezbędny przy tego typu pracach. Co innego, gdybyś zakładał nową sprężynę, to tak, ale możesz się obejść bez niego, utrzymująć sprężynę w stanie takim, jak jest teraz przy pomocy drutu grinser006.gif dużo drutu tak, aby "obejmował jak największą liczbę zwojów. Będzie dobrze, piszę z praktyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacz nie jest niezbędny przy tego typu pracach. Co innego, gdybyś zakładał nową sprężynę, to

> tak, ale możesz się obejść bez niego, utrzymująć sprężynę w stanie takim, jak jest teraz przy

> pomocy drutu dużo drutu tak, aby "obejmował jak największą liczbę zwojów. Będzie dobrze,

> piszę z praktyki.

A ściągacz do sprężyn kosztuje 40zł (przesyłka w cenie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacz nie jest niezbędny przy tego typu pracach. Co innego, gdybyś zakładał nową sprężynę, to

> tak, ale możesz się obejść bez niego, utrzymująć sprężynę w stanie takim, jak jest teraz przy

> pomocy drutu dużo drutu tak, aby "obejmował jak największą liczbę zwojów. Będzie dobrze,

> piszę z praktyki.

A przy czym ta praktyka była, bo takie działanie wydaje się ryzykowne i skazane raczej na porażkę. Przecież nie da się uchwyci tym drutem całej sprężyny. Jeszce demontaż to jakoś przejdzie, ale ponowny montaż amortyzatora może byc sporym problemem, a przy amortyzatorze dwustronnego działania całkowicie nierealny grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacz nie jest niezbędny przy tego typu pracach. Co innego, gdybyś zakładał nową sprężynę, to

> tak, ale możesz się obejść bez niego, utrzymująć sprężynę w stanie takim, jak jest teraz przy

> pomocy drutu dużo drutu tak, aby "obejmował jak największą liczbę zwojów. Będzie dobrze,

> piszę z praktyki.

Tak to na pewno nie będę robić, ponieważ zwyczajnie się boję. Może zainwestuję w ten nieszczęsny ściągacz, chociaż tak "często" jest mi potrzebny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A przy czym ta praktyka była,

No jak to przy czym - przy sprężynach... grinser006.gif

> bo takie działanie wydaje się ryzykowne i skazane raczej na porażkę.

Tak, wydaje Ci się, bo nigdy tego nie robiłeś... grinser006.gif

> Przecież nie da się uchwyci tym drutem całej sprężyny.

Całej nie, ale sporą część, a to wystarczy. Pozostała "wolna" część sprężyny spokojnie się podda, no chyba że ktoś jest jakimś chucherkiem...

> Jeszce demontaż to jakoś przejdzie, ale

> ponowny montaż amortyzatora może byc sporym problemem, a przy amortyzatorze dwustronnego

> działania całkowicie nierealny

Dobra, pogadamy, jak już kiedykolwiek taki zabieg uskutecznisz. waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No jak to przy czym - przy sprężynach...

> Tak, wydaje Ci się, bo nigdy tego nie robiłeś...

> Całej nie, ale sporą część, a to wystarczy. Pozostała "wolna" część sprężyny spokojnie się podda,

> no chyba że ktoś jest jakimś chucherkiem...

> Dobra, pogadamy, jak już kiedykolwiek taki zabieg uskutecznisz.

Powiem krótko-zapraszam do wymiany tą metodą w mojej bryce hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No jak to przy czym - przy sprężynach...

> Tak, wydaje Ci się, bo nigdy tego nie robiłeś...

> Całej nie, ale sporą część, a to wystarczy. Pozostała "wolna" część sprężyny spokojnie się podda,

> no chyba że ktoś jest jakimś chucherkiem...

> Dobra, pogadamy, jak już kiedykolwiek taki zabieg uskutecznisz.

Sciągacz kosztuje z przesyłka 40zł. Drut może się urwać i poważnie poranić operatora.

Ja wiem, że niektórzy szlifują bez okularów, spawają bez masek, galwanizują bez rękawic i wymieniają tłumik leżąc pod samochodem opartym na podnośniku przy niepodpartych kołach (obrazek z ostatniej niedzieli na parkingu).

Jednak nie oznacza to, że jest to mądre, bezpieczne czy właściwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym odkręcić górną nakrętkę?

Wstyd się przyznać, ale specjalnie po to kupiłem głęboką nasadkę, a tymczasem całość się obraca, kiedy kręcę, łącznie z trzpieniem, który chcę, by był nieruchomy. W akcie desperacji pogoniłem na miasto po klucz oczkowy z odsadzeniem. Co się później okazało, mam u siebie taki klucz, jeszcze lepszy niż kupiłem. sick.gif Lecz i to nic nie dało. Trochę mnie bawi, że trzeba ten trzpień konkretnie przytrzymać, a tymczasem jest zakończony na klucz zwykły 8, czyli tak, jakby tę nakrętkę miało się dać palcami odkręcić. screwy.gif

A może robię coś źle?

Niestety, muszę to zrobić sam i koniecznie wieczorem lub wcześnie rano, bo w dzień jeżdżę. I nie chcę pewnego pięknego dnia skończyć jazdy na pokładzie lawety lub wręcz doprowadzić do tragedii na drodze.

Proszę, podpowiedzcie coś, bo wymiękam. buu.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czym odkręcić górną nakrętkę?

> Wstyd się przyznać, ale specjalnie po to kupiłem głęboką nasadkę, a tymczasem całość się obraca,

> kiedy kręcę, łącznie z trzpieniem, który chcę, by był nieruchomy. W akcie desperacji pogoniłem

> na miasto po klucz oczkowy z odsadzeniem. Co się później okazało, mam u siebie taki klucz,

> jeszcze lepszy niż kupiłem. Lecz i to nic nie dało. Trochę mnie bawi, że trzeba ten trzpień

> konkretnie przytrzymać, a tymczasem jest zakończony na klucz zwykły 8, czyli tak, jakby tę

> nakrętkę miało się dać palcami odkręcić.

> A może robię coś źle?

> Niestety, muszę to zrobić sam i koniecznie wieczorem lub wcześnie rano, bo w dzień jeżdżę. I nie

> chcę pewnego pięknego dnia skończyć jazdy na pokładzie lawety lub wręcz doprowadzić do

> tragedii na drodze.

> Proszę, podpowiedzcie coś, bo wymiękam.

Nie wiem jak u Ciebie, ale w clio to w trzpieniu było gniazdo na imbus do przytrzymania. Imbusem trzymałem, a oczkowym odkręciłem. Przy okazji oczyściłem i pomalowałem ładnie kielich sprężyny.

Wygooglaj jak jest w Twoim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacz nie jest niezbędny przy tego typu pracach. Co innego, gdybyś zakładał nową sprężynę, to

> tak, ale możesz się obejść bez niego, utrzymująć sprężynę w stanie takim, jak jest teraz przy

> pomocy drutu dużo drutu tak, aby "obejmował jak największą liczbę zwojów. Będzie dobrze,

> piszę z praktyki.

Kilka lat temu znajomy "fachowo" wymieniał amortyzatory bez ściągacza. Jak sprężyna mu strzeliła, to zrobił niezłą dziurę w ściance w garażu. Raz może się udać, a drugim razem już nie. To potężna siła i nie warto ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem jak u Ciebie, ale w clio to w trzpieniu było gniazdo na imbus do przytrzymania. Imbusem

> trzymałem, a oczkowym odkręciłem.

Gniazdo na klucz pewnie jest (może chyba też być kwadratowe), ale nie zawsze da się łatwo odkręcić i dlatego pneumatyk, to chyba najszybszy i najpewniejszy sposób. Kluczem oczkowym (nawet odgiętym) nie zawsze wygodnie podejdzie do nakrętki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czym odkręcić górną nakrętkę?

Zawsze odkręcam pierwsze kilka obrotów jak jeszcze koła stoją na glebie. W zależności od amortyzatora do odkręcenia potrzeba imbusa lub klucza płaskiego oraz "wygiętego" klucza oczkowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie... Imbus! Byłoby pięknie, gdyby u mnie wierzch trzpienia miał taką opcję.

U mnie można przytrzymać tylko płaską ósemką (na dowód zdjęcie w załączniku), która oczywiście nie daje rady. Kluczem nastawnym też próbowałem...

Jakieś pomysły?

Mechanika, oczywiście, odwiedzę. Może coś wymyśli, ale jedyne, co mnie przyszło do głowy, to przyspawanie pręta, przy pomocy którego dałoby się to przytrzymać. A tego wolę uniknąć, bo spawanie może się za bardzo udzielić częściom, które tego nie wymagają.

post-119058-14352524231764_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gniazdo na klucz pewnie jest (może chyba też być kwadratowe), ale nie zawsze da się łatwo odkręcić

> i dlatego pneumatyk, to chyba najszybszy i najpewniejszy sposób. Kluczem oczkowym (nawet

> odgiętym) nie zawsze wygodnie podejdzie do nakrętki.

Do nakrętki podejść żaden kłopot. Problem jest z unieruchomieniem trzpienia, nawet mając do niego dostęp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do nakrętki podejść żaden kłopot. Problem jest z unieruchomieniem trzpienia, nawet mając do niego

> dostęp.

jesli problemem nie jest dostęp a dalej sie wszystko kreci to znaczy, że śruba jest zapieczona, spróbuj ostukac młotkiem, potraktowac penetratorem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie... Imbus! Byłoby pięknie, gdyby u mnie wierzch trzpienia miał taką opcję.

> U mnie można przytrzymać tylko płaską ósemką (na dowód zdjęcie w załączniku), która oczywiście nie

> daje rady. Kluczem nastawnym też próbowałem...

> Jakieś pomysły?

> Mechanika, oczywiście, odwiedzę. Może coś wymyśli, ale jedyne, co mnie przyszło do głowy, to

> przyspawanie pręta, przy pomocy którego dałoby się to przytrzymać. A tego wolę uniknąć, bo

> spawanie może się za bardzo udzielić częściom, które tego nie wymagają.

Masz tam zdecydowanie za dużo korozji aby odkręcić bezstresowo.

Namocz to przez kilka dni płynem hamulcowym.

Inna opcja to wyciągnąć całą kolumnę i jeżeli to możliwe zamiast rzeczonej płaskiej ósemki użyć przykręconego do stołu imadła.

I patent ze spawaniem może okazać się najpewniejszy. Nie dość, że będziesz miał uchwyt to temperatura skutecznie uwolni korozję między gwintami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jesli problemem nie jest dostęp a dalej sie wszystko kreci to znaczy, że śruba jest zapieczona,

> spróbuj ostukac młotkiem, potraktowac penetratorem

Ale co wam da penetrator czy pneumatyk skoro razem z nakrętka obraca się cały trzpień amora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie... Imbus! Byłoby pięknie, gdyby u mnie wierzch trzpienia miał taką opcję.

> U mnie można przytrzymać tylko płaską ósemką (na dowód zdjęcie w załączniku), która oczywiście nie

> daje rady. Kluczem nastawnym też próbowałem...

> Jakieś pomysły?

> Mechanika, oczywiście, odwiedzę. Może coś wymyśli, ale jedyne, co mnie przyszło do głowy, to

> przyspawanie pręta, przy pomocy którego dałoby się to przytrzymać. A tego wolę uniknąć, bo

> spawanie może się za bardzo udzielić częściom, które tego nie wymagają.

Zalać na noc penetratorem. Klucz płaski fajkowy na nakrętkę, francuz albo żabka na kwadrat i jazda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zalać na noc penetratorem. Klucz płaski fajkowy na nakrętkę, francuz albo żabka na kwadrat i jazda.

Kilka razy odkręcałem te nakrętki i jeśli miałem problem z odkręceniem ręcznie (a używałem różnych sposobów z francuzami i penetratorami włącznie), to pneumatyk zawsze dawał radę. Dobry udar i bezwładność robią swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kilka razy odkręcałem te nakrętki i jeśli miałem problem z odkręceniem ręcznie (a używałem różnych

> sposobów z francuzami i penetratorami włącznie), to pneumatyk zawsze dawał radę. Dobry udar i

> bezwładność robią swoje.

Znaczy zalecasz koledze zakup klucza pneumatycznego, nasadki udarowej, sprężarki i reszty osprzętu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znaczy zalecasz koledze zakup klucza pneumatycznego, nasadki udarowej, sprężarki i reszty osprzętu?

Przecież można kupić elektryczny, chińskie już od 150PLN, ja kupiłem za nieco ponad 300 (niby jakiś lepszy-DWT) i daje radę ok.gif

Oczywiście zakup klucza dla odkręcenia 1 śrubki jest trochę niedorzeczny grinser006.gif, ale jeśli ktoś regularnie majsterkuje to można rozważyć wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znaczy zalecasz koledze zakup klucza pneumatycznego, nasadki udarowej, sprężarki i reszty osprzętu?

Tak najlepiej wink.gif A na poważnie, to zalecam wizytę w warsztacie celem odkręcenia tej śruby, a następnie lekkie jej dokręcenie tak, żeby w domu dało radę odkręcić już zwykłym kluczem. Co do udaru elektrycznego się nie wypowiem, bo nie mam z nim doświadczenia, ale obawiam się, że może nie dać rady tej nakrętce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czemu nie? Będzie miał komplet razem ze ściągaczami do sprężyn...

Jeśli to ma być jednorazowa robota, to chyba najtaniej wyjdzie zrobienie tego w warsztacie. Pół godziny roboty i jakieś 50 PLN. Jak nie ma od kogo pożyczyć, to zakup ściągacza, klucza i może jeszcze sprężarki do niego (a musi być wydajna) nie ma sensu. Chyba, że kolega lubi pomajsterkować i ma pieniądze na narzędzia i gdzie je trzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież można kupić elektryczny, chińskie już od 150PLN, ja kupiłem za nieco ponad 300 (niby jakiś

> lepszy-DWT) i daje radę

> Oczywiście zakup klucza dla odkręcenia 1 śrubki jest trochę niedorzeczny , ale jeśli ktoś

> regularnie majsterkuje to można rozważyć

Bezsens.

Taniej wyjdzie zlecenie całości mechanikowi. Białystok to raczej nie Warszawa, gdzie za wymiane urwanej szpilki w tylnym kole zapłaciłem 100zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Masz tam zdecydowanie za dużo korozji aby odkręcić bezstresowo.

> Namocz to przez kilka dni płynem hamulcowym.

> Inna opcja to wyciągnąć całą kolumnę i jeżeli to możliwe zamiast rzeczonej płaskiej ósemki użyć

> przykręconego do stołu imadła.

> I patent ze spawaniem może okazać się najpewniejszy. Nie dość, że będziesz miał uchwyt to

> temperatura skutecznie uwolni korozję między gwintami.

Gdybym Twój post przeczytał wcześniej, to auto być może nie trafiłoby do mechanika. waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Taniej wyjdzie zlecenie całości mechanikowi.

I tak właśnie zrobiłem. ok.gif W Białymstoku też nie brakuje cwaniaków, ale "mój" mechanior okazał się być naprawdę w porządku. Coby dwa razy nie podnosić auta, oprócz prawego mocowania amorka (bo okazało się, że jednak całe mocowanie poległo), zleciłem mu od razu wymianę sworznia lewego wahacza. Całe 100 zł mnie to kosztowało, w tym mocowanie amorka; sworzeń był powierzony przeze mnie. Może dlatego, że nie Białystok, lecz pobliskie Zaścianki w gminie Supraśl. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.