Skocz do zawartości

Polarny

użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Polarny

  1. Po tytule myślałem, że na elektryka przerabiasz ...
  2. Swoją drogą, po co te zdjęcia umieszczacie? Ja wierzę na słowo.
  3. Jeżeli wyjeżdżasz z prywatnego garażu czy generalnie z własnej posesji, to nie zagraża. Bo jeżeli z parkingu podziemnego czy z jakiegokolwiek innego, gdzie opuszczasz mieszkanie - już zagraża. No i kwestie wypadków - jak się wydarzy, to pewnie wysiądziesz z samochodu (albo zostaniesz wyciągnięty).
  4. W wątku obok jeden gostek twierdzi, że firmowe auta są zadbane, bo on nie zna nikogo, kto by je zajeżdżał. I że uparty jestem.
  5. Patrząc w taki sposób to kilkadziesiąt tysięcy w kilka lat to też nie jest różnica.
  6. A skąd wiesz, że ktoś nie ma kilka rat do przodu? Może właśnie widzi, co się święci, że to szybko nie minie i że warto jednak kosztownej zabawki się pozbyć. Jakie np.?
  7. A jak to sobie wyobrażasz w praktyce? Że bierzesz leasing, ale masz odłożoną kasę na całą cenę auta?
  8. Napisz od razu, że w cenie trochę wyższej od trochę wyższej niż fiat tipo. W końcu "trochę" to pojęcie mocno względne.
  9. Ja kupowałem auto ponad 6 lat temu, ale podobnie było - "jestem zainteresowany, proszę przysłać ofertę" - i cisza. Znalazłem na otomoto we Wrocławiu.
  10. I pewnie jest monitoring, czy na silniku o temperaturze +2 st. C ktoś wchodzi na 6 tys. rpm? Kiedyś gadałem z takim jednym, co zajeżdżał samochód - zapytałem, jak on go później sprzeda? Odpowiedź - "Ale w czym problem? Przecież serwisowany i bezwypadkowy". Aż dziwne, że ludzie nadal się na to łapią. Mój wujek, o którym już wspominałem (nie używa opon wielosezonowych, bo i tak zdziera komplet w pół roku) bez problemu sprzedał swojego "leasinga". W papierach po prostu miód.
  11. Cytat:"...nikt ze znajomych nie zachowuje się jak kretyn..." Cytat:"...Może popatrz trochę nie na znajomych, lecz ogólnie, jak służbówki są traktowane"
  12. "Zadbane" w sensie "serwisowane" i "często myjnia". Dla mnie dbanie o samochód to np. zwalnianie na progach zwalniających, niepiłowanie przy zimnym silniku, brak jazdy binarnej (albo gaz, albo hamulec) itp. Może popatrz trochę nie na znajomych, lecz ogólnie, jak służbówki są traktowane. A z tym superbem to już od dłuższego czasu jest suchar.
  13. Zazwyczaj te "końce drogi i stref" są w takich miejscach, że intuicyjnie i tak się zatrzymują - np. przy wyjeździe z drogi osiedlowej. Ale jeżeli taki znak jest w ramach dróg osiedlowych, to 90% z nich nie czai pierwszeństwa. Miałem już przypadki, że mi tłumaczyli, że przecież są Z PRAWEJ - a ja niby głąb co myśli, że jak jedzie prosto, to ma pierwszeństwo - nie to co oni, przewidujący takie sytuacje skrzyżowań równorzędnych. O tym, że określony znak trochę zmienia pierwszeństwo, słuchają z rozdziawioną gębą. Mam też blisko siebie sytuację podobną do tej z filmu - skręcając w lewo mam pierwszeństwo. Ale tu jest o tyle lepiej, że są linie wymalowane - a i tak nie każdemu to przemawia do wyobraźni.
  14. Dlatego nie uznaję automatów tego typu. Ja hamuję, a ten się chce rozpędzać. DSG byłoby dużo lepsze, gdyby nie ich obliczenia, na ile kkm ma to wytrzymać.
  15. Automat, ale niepełzający. Tzn. pełzanie ma, ale software'owe - przy naciśniętym hamulcu jest rozsprzęglony.
  16. A ja myślę, że może 10% kierowców się spodziewa, że taki znak oznacza włączanie się do ruchu. Każdy ma zakodowane : romb, kielnia, STOP, a nie jakieś poprzekreślane napisy. Dopiero od tych 10% odejmij jeszcze tych, co nie patrzą na znaki.
  17. Odniosłem się. Mowa była o innym skrzyżowaniu, ale odpowiedź jest taka sama.
  18. Tu masz odpowiedź (bezpośrednio gdy zaczniesz odtwarzać):
  19. Chyba logiczne, że znaki świadczące o pierwszeństwie powinno się mijać PRZED skrzyżowaniem. A nie lampić się kilkanaście metrów do przodu, jakie tam są znaki. Zwłaszcza w nocy np.
  20. Który to znak jest ZA skrzyżowaniem. Pisałem o tym.
  21. Ma takie samo jak z A-7. Najniższe pierwszeństwo ma "włączanie się do ruchu", czyli to, co na filmie. Dodatkowo jest tam namieszane, bo droga prostopadła ma zarówno "włączanie się", jak i A-7. Ten z lewej ma najniższe pierwszeństwo, ten z prostopadłej wyższe, ten z prawej najwyższe. Tylko po co te "A-7". Jeszcze wracając do sensu tego wątku (widzę, że niektórzy zrozumieli i Ameryki nie odkrywają). Skąd mam wiedzieć, skręcając w lewo z tej "najbardziej z pierwszeństwem", że mam pierwszeństwo? Otóż nie ze względu na znak, który mijam - lecz ze względu na znak, który jest przede mną i którego nie mijam! To jest głupie. W innym odcinku mamy sytuację, gdzie jest przecięcie dróg, ale na jednej podporządkowanej jest A-7 a na drugiej "koniec drogi wewn.". Skąd ten z A-7 skręcający w lewo ma wiedzieć, że ma pierwszeństwo przed tym z naprzeciwka jadącym prosto? Tak samo - musi spojrzeć, co ma ten z naprzeciwka, co jest głupie. Autorzy programu nawet postulowali dodanie do KD nowego znaku w związku z tym (informującego, że po drugiej stronie jest włączanie się do ruchu).
  22. Ale pisząc to z jaką tezą polemizujesz? Mam coś takiego parę metrów od wyjazdu z garażu.
  23. Wiem, odkrywco Ameryki. Problem w tym, że na tym forum wszyscy są idealni i nikt na to nie da się nabrać, a w praktyce tylko jakiś jeden gostek nie wpadł w pułapkę oznakowania.
  24. Kto by się domyślił, że trzeba przepuścić skręcających z naprzeciwka w lewo, gdy nie mamy znaku określającego, że tak przebiega droga z pierwszeństwem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.