Skocz do zawartości

CiniO

użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 037
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CiniO

  1. Zawsze zamiast uciekac albo skrecac w boczne uliczki, mozna wpierniczyc sie w kraweznik i miec przygotowana gadke "I'm just waiting for a mate"
  2. Malowalem 2 lata temu. Opon nie zdejmowalem. Najpierw wyczyscilem wszelakie ogniska rzdzy szczotka druciana. Nie bawilem sie jakos specjalnie. w 30 minut wszystkie 4 felgi zalatwilem. Potem pedzelek i hammerite 2 warstwy. Wsumie moze z 1.5h zabawy. Trzyma sie przyzwoicie do dzisiaj.
  3. CiniO

    Dokumenty

    > Musisz miec umowe kupna-sprzedaży z włascicielem na którego był rejestrowany pojazd. > A oświadczenie nie jest dokumentem stwierdzającym własność. Równie dobrze można iść do sąsiada > ukraść motor i napisać oswiadczenie,że jest mój, bo zaje...łem. Tak, ale wtedy sasiad chyba zglosi, ze jego motor byl skradziony, wiec sprawa bedzie jasna. Dziwne te przepisy. Jesli naprawde tak jest, to tyle potencjalnych w pelni sprawnych czesto zabytkowych pojazdow zostaje zmarnowana, tylko dlatego ze brak papierow niepozwala zarejestrowac.
  4. > wez to edytuj > forum sie rozjechało Naprawione.
  5. > Dobra. Wiec. Sprowadzamy samochod z anglii. > Omijamy dywagacje na temat tego czy warto, nie warto etc. > Nie interesuja nas koszty przekladki, czesci, roznice technologiczne. Jaka papierkologie zalatwia > sie tam ? > Jaka papierkologie zalatwia sie tu ? > Czy ktos to przerabial ? > Poki co wiem tyle ile jest w linku > http://www.v10.pl/prawo/sprowadzanie,samochodu,z,wielkiej,brytanii,procedura,253.html > I tutaj rodzi sie pytanie - Czy lepiej jest sprowadzic go jakas lora ? Czy wracac na kolach ? > Uznajmy, ze koszty sa wazniejsze niz turystyka w tym momencie. Cos mi tu nie do konca sie zgadza info z tej strony. Quote: Wielka Brytania Wypełniamy ze sprzedawcą następujące dokumenty: Dwujęzyczną umowę kupna/sprzedaży pojazdu - musi ona zawierać wyszczególnioną cenę oraz adresy sprzedawcy i nabywcy, przy czym adres nabywcy powinien być w Polsce - jeśli go nie będzie, powstaje problem przy rejestrowaniu w polskim wydziale komunikacji; Sama umowa nie jest potrzebna na terenie Wielkiej Brytanii - przydaje się dopiero przy rejestrowaniu w Polsce; To sie ogolnie zgadza, chociaz sprzedawca w UK moze byc bardzo zdziwiony, iz chcesz podpisac umowe przy kupnie auta. Rozumiem jednak, ze takie cos bedzie wymagane w Polsce do rejestracji. W najgorszym przypadku jesli sprzedawca nie bedzie chcial takiej umowy podpisac, mozna poprostu ja sfabrykowac w Polsce. Jeszcze powstaje pytanie co w przypadku kupowania nie od osoby prywatnej ale od dealera (oczywiscie chodzi o uzywane auto). W przypadku kupna od dealera dostaje sie fakture. Rozumiem ze takie cos musi wystarczyc do rejestracji w Polsce. Quote: Odpowiednie odcinki odpowiednika dowodu rejestracyjnego - "certyfikatu rejestracyjnego" ("Registration Certificate"). Występują trzy rodzaje certyfikatów rejestracyjnych: Dwuczęsciowy certyfikat V5 - sprzedający wypełnia dolną część, zatytułowaną "Informacja o sprzedaży lub przekazaniu" ("Notification of sale or transfer"), a następnie wysyła ją do brytyjskiego odpowiednika Wydziału Komunikacji (DVLA - Driver and Vehicle Licensing Agency). Kupujący otrzymuje górną część dokumentu; Trzyczęściowy certyfikat V5 - sprzedający wypełnia całą niebieską sekcję dokumentu, obie strony ją podpisują, a następnie sprzedający wysyła ją do DVLA. Kupujący otrzymuje od sprzedającego wypełnioną zieloną sekcję dokumentu. Certyfikat V5C - Sprzedający wypełnia sekcję 6 "Nowy właściciel / nowe dane adresowe" ("New keeper or new name/new address details"). Obie strony wypełniają i podpisują sekcję 8, którą sprzedający wysyła do DVLA. Kupujący otrzymuje zieloną sekcję 10 "Odcinek dla nowego właściciela" ("New keeper supplement"). DVLA wysyła nowemu właścicielowi nowy certyfikat V5. Czeka się na niego od 2 tygodni do miesiąca. To jest kompletna bzdura. Taka procedura obowiazuje, gdy ktos mieszkajacy w UK kupuje auto od kogos mieszkajacego w UK. Wtedy wypelnia sie dane nowego wlasciciela w dowodzie rejestracyjnym i nowy wlasiciel po kilku tygodniach otrzymuje dowod juz na swoje nazwisko wyslany poczta. DVLA nie bedzie wysylac takiego dokumentu do Polski na Polski adres. Oni nawet nie maja mozliwosci wpisac tam jako wlascicela osobe ktora nie ma adres w UK. Jedyne co w takiej sytuacji oni (DVLA) beda w stanie zrobic, to wyslac "export certificate", ale czy taki dokument wystarczy zeby auto zarejestrowac w Polsce to nie wiem. Ten malutki kawalek z dowodowu co jest oddzierany dla nowego wlasciciela o ktorym mowa wyzej, raczej napewno nie wystarczy zeby zarejestrowac w Polsce. Wlasciwa procedura jest taka, ze sprzedajacy przekazuje kupujacemu caly dowod rejestracyjny. Najczesciej jest to V5C. Te starsze rodzaje dokumentow o ktorych mowa wyzej juz chyba nie sa w uzyciu. Niektorzy sprzedajacy moge nie byc swiadomi, iz taka jest procedura i moga nie byc chetni do przekazania dowodu rejestracyjnego V5C. W takich wypadkach nalezy pokazac im ten cytat: Quote: What to do if you are selling your vehicle privately to someone that does not have a GB address You should fill in sections 6 and 10 with the new keeper’s name and address. Both you and the new keeper (buyer) must sign and date the declaration in section 8. Give the whole V5C to the new keeper to aid registration abroad. You should then send a signed letter to DVLA, Swansea, SA99 1AG giving the vehicle’s registration number, the make and model of the vehicle, the date of sale or transfer, and the name and address of the new keeper. Once we know about the change of keeper, you should receive an acknowledgement letter to confirm that you are no longer responsible for the vehicle. If you do not receive the letter within 4 weeks, please phone 0300 790 6802. If you are deaf or hard of hearing and have access to a textphone, phone 0300 123 1279 (this number will not respond to ordinary phones). Cytat pochodzi z dokumentu INS160 z tej strony. To strona rzadowa, wiec nikt nie powinien miec zadnych watpliwosci. Najlepiej wczesniej ustalic przez telefon ze sprzedawca, ze bedzie musial przekazac dowod rejestracyjny V5C i czy jest tego swiadomy. Jesli nie to dac my powyzszego linka. Quote: Jeśli nie będziemy poruszać się po drogach GB (np. auto zawieziemy do Polski na lawecie), wypełniamy formularz V890 - powiadomienie o usunięciu z dróg ("Statutory Off Road Notification") i omijamy punkt "d" niniejszej instrukcji; Jako osoba nie zamieszkujace w UK mozemy spokojnie bez zadnych konsekwencji ten punku ominac. Poprzedni wlasiciel i tak poinformuje DVLA ze auto zostalo exportowane, wiec i tak zniknie z rejestrow. Pozatym jest spore prawdopodobienstwo, ze auto ma aktualny zaplacony podatek tak czy siak. Quote: Wypełniamy formularz rejestracyjny V10 ("Vehicle license application"). Opłacamy podatek samochodowy ("Vehicle tax"). Wysokość podatku jest zależna od emisji CO2, standardowo między 63 a 112 GBP. Dokładne stawki podatku można znaleźć na stronie DVLA. Otrzymujemy specjalne okrągłe poświadczenie zapłaty podatku ("Tax Disc"); Teoretycznie, jesli kupimy auto ktore akurat nie ma zaplaconego podatku drogowego, to owszem - jest to poprawne rozwiazanie. Jednak czy konieczne? Podatek drogowy potrzebny jest tylko na drogach w UK. Po przekroczenie granicy juz nikt go nie sprawdzi. A nawet w UK w przypadku kontroli policyjnej, jesli pokazemy ze wlasnie kupilismy auto na eksport i jedziemy odrazu za granice, i bedziemy mieli przy sobie dokumenty to potwierdzajace (np umowe kupna, fakture, dowod v5c, bilet na prom albo tunel, etc) to szansa ze policja nas ukara za brak podatku jest nikla. Moim zdaniem nie warto wyrzucac tych kiludziesieciu lub nawet kilkuset funtow na podatek drogowy wazny pol roku, jesli potrzebowac go bedziemy tylko przez pare godzin na dojazd do granicy. I to oczywiscie wszystko przy zalozeniu, ze kupione auto nie ma podatku, bo jest duza szansa ze podatek bedzie. Quote: Udajemy się na przegląd techniczny MOT, który jest wymagany do poruszania się po drogach Wielkiej Brytanii. Opłata za badanie dla samochodu osobowego to 50 GBP. Bieżące koszty dla innych pojazdów można znaleźć na stronie DVLA. Otrzymujemy Certyfikat testu MOT ("MOT Test Certificate"). Ruszamy w drogę do kraju. Przy zalozeniu ze kupowane auto nie ma waznego przegladu MOT - owszem - wypadalo by to zrobic. Ale najlepiej sie dogadac ze sprzedajacym zeby to on zrobil przed sprzedaza. Zawsze auto ktore przeszlo przeglad jest pewniejsze niz auto bez przegladu. Co do rejestracji w Polsce sie nie wypowiem, bo nigdy nie mialem z tym doczynienia. Zato kupowac w UK na eksport kilka razy mi sie zdazylo, tylko ze ja bralem auto do Irlandii. Wkazdym razie procedury te same. Jedyny problem w przypadku exportu do Polski to ubezpieczenie. Ale mysle ze mozna znalesc firme w UK ktora ubezpieczny na kilka dni auto na eksport. Trzeba poszukac. A moze nawet jakas polska firma ubepieczy online po kupnie. Takze bedzie mozna kupic auto w UK, ubezpieczyc w Polsce, wydrukowac sobie potwierdzenie i w droge do Polski.
  6. > Średnio to pali tyle na trasie przygotowanej przez marketingowców Toyoty. O ile dobrze pamietam, priusem 3 gen wlasnie takie spalanie mialem przy normalnej spokojnej jezdzie. Przy maksymalnym butowaniu na zasadzie gaz w podloge i hamulec w podloge caly czas, nie udalo mi sie wyjsc powyzej 6 l/100km. Takze ja w to 4 litry lub nawet mniej spokojnie wierze.
  7. > Odkręć rurę od chłodnicy i spuść płyn. Warto wyjąć akumulator, wtedy jest więcej miejsca. Robota > jest prosta. Ale rure na dole od choldnicy, czy wystarczy ta rure od termostatu i tamtedy spuscic? Przy okazji - termostat jest razem z uszczelka? Czy sie go zaklada na takim silikonie czerwonym odpornym na wysokie temperatury?
  8. > Z drugiej jednak strony, nie jestem przekonany czy > zabawa w opony w ogóle ma sens. Przyzwoite assistance to niewielki wydatek, a załatwia sprawę > w całości i nie trzeba się brudzić. To tez zalezy gdzie sie jezdzi. U mnie wyglada to tak, ze jesli bym zlapal kapcia, i bede mial zapas, to 10 minut roboty i jade dalej. Jesli nie mam zapasowego kola, to moge dzwonic po assistance, i za jakies 2h do 3h przyjada. Wezma auto do warsztatu, lacznie ze mna, i tam na miejscu naprawia. Kilka godzin z glowy. A jesli jest weekend, wieczor albo swieto, to auto do warsztatu a dla mnie nocleg w pobliskim b&b - wiec wtedy nie tylko dzien ale i noc z glowy. Dlatego ja tam wole miec zapas.
  9. > Co roku od 5 lat. Piles whiskey z panem prokuratorem? No ostatnio w lecie jak tam bylem to chyba cos chlapnelismy. Ale ogolnie to ja to miejsce znam od dziecka, podobnie jak Bozenke. Dlatego dosc mnie zaskoczylo zdjecie stamtad na AK.
  10. > Pytam, bo jeżdże w zimie w takie miejsca: U Bozenki byles w Szarotce?
  11. > Czy w potencjalnych oszczednosciach uwzgledniasz utrate wartosci? > Bo mam wrazenie, ze dosc optymistycznie do tego podchodzisz... Teraz auto ma 4 lata kosztowalo okolo 10k. Za powiedzmy 5 lat (zakladajac ze go tyle bede mial) bedzie mial 9 lat i powinien byc warty okolo 4k do 5k o ile dobrze licze. Takze ciut 1000euro utraty wartosci na rok. Mazde 6 kupilem 1.5 roku temu za 4k. Teraz jest warta 2.5k. A za 2 moze 3 lata nie bedzie warta nic, wiec utrata wartosci bardzo podobna.
  12. > obejrzyj pod kątem Ogladalem przed kupnem i nigdzie sie nie doszukalem.
  13. > Gratulacje! Niech sie nie psuje i długo właściciela raduje. Ciekawe jak z żywotnością dwumasy i > sprzęgła > AHa wiesz już ,że ten silnik ma spory potencjał do tuningu? Tylko nie wiem jak powyższe elementy... No kiedys dwumasa i sprzeglo napewno padna. Pytanie tylko kiedy - oby nie predko.
  14. > komp klamie o litr > uwazaj na sprzeglo bo lubi sobie zdechnac O sprzegle czytalem ze byl z nim problem (jakas wada fabryczna) ale w wersji poliftowej juz z tym problemu podobno nie ma.
  15. > I masz rację, mam styczność z trzema osobami, które jeżdżą taką Hondą z tym motorem. > Jedna hatchbackiem i dwie sedanem. > Pierwsza osoba namówiła na te auto dwie pozostałe i wszyscy są zadowoleni. > Spalanie oscyluje od 6,5l przy emeryckiej jeździe bez korków i bez wkręcania silnika na wysokie > obr., ok 8-8,5l po Warszawie w korkach i 9-10l po autostaradzie przy prędkościach 160-190 km/h No wsumie to juz auto kupione. Musialem podjechac 800km do Londynu zeby kupic, ale mysle ze sie oplacalo. Mial byc Prius - takiego sobie zarezerwowalem, ale ostatecznie na miejscu po obejrzeniu i priusa i insighta i civica i przejechaniu sie nimi padlo na civica. Wzialem wersje 2.2 i-ctdi hatchback. Auto po lifcie z wrzesnia 2009 z przebiegiem 130kkm. W srodku wyglada jak nowe (nawet jeszcze pachnie tak jak auto z salonu), a mechanicznie to sie okaze. Jednak przebieg robi swoje. Narazie odpukac wszystko dziala OK. Kosztowalo mnie wsumie ciut ponad 10k euro ale jezdzi sie tym wysmienicie. Miejsca jest wiecej niz w Mazdzie 6. Bagaznik tez ma taka sama pojemnosc. Takze mimo ze z zewnatrz auto jest mniejsze, to w srodku miejsca jest tyle samo a do tego jest duzo bardziej praktyczne - np podnoszone siedzenia tylne albo miejsca na maly bagaz pod tymi siedzeniami. Spalanie jaki jak dotad zanotowalem wg komputera pokladowego. - przy rownomiernej jezdzie 80km/h - 4.5 l/100km. - przy rownomiernej jezdzie 100km/h - 5.1 l/100km - przy rownomiernej jezdzie 120km/h - 5.6 l/100km - przy rownomiernej jezdzie 140km/h - 6.5 l/100km - przez miasto w duzych korkach - 7.5 l/100km. - trasa po gorach z predkosciami 60km/h do 90km/h - 5.7 l/100km. Ogolnie mysle ze srednie spalanie powinienem miec ponizej 6 l/100km, wiec 3 litry roznicy do mazdy 6. Diesel tez troche tanszy niz benzyna u mnie. Podatek drogowy 280, wiec tez ponad 400 euro oszczednosci. Wsumie na eksploatacji wyglada ze blisko 2000euro rocznie oszczedze, ale oczywiscie od tego trzeba odjac wszelakie niespodziwane wydatki (DPF, dwumas, sprzeglo, turbo, wtryski i inne smieszne niespodzianki jakie moga spotkac wlascicili diesli). Narazie jednak jestem pozytywnej mysli, ze chociaz jakis czas pojezdze bezawaryjnie. Auto ma 17" felgi, i mimo ze wyglada fajnie, to chyba jednak bede musial zmienic na 16" bo po pierwsze opony 17" zbyt drogie, a po drugie po kretych dziurawych drogach u mnie nie do konca sie na tym wygodnie jezdzi.
  16. > W ceedzie też MW jest mniejsza niż masa przyczepy z hamulcem. A auto 4 letnie Ja nie twierdze ze nie jest. Ja tylko mowie, ze zeby ciagnac taki zestaw trzeba miec BE. Na samym B jest to ograniczenie ze DMC przyczepy nie moze przekroczyc masy wlasnej pojazdu ciagnacego.
  17. > Kolega ma lawete 2 osiową DMC 1600 kilo, masa własna 380 kilogramów. Może wziąść auto o MW 1220 > kilogramów. > Ciąga to jakimś bmw o dmc 1890 kilogramów jakaś piątka stara i też zgodnie z polskim prawem. Zeby > nie było laweta samoróbka i miał parę kontroli ITD z wagą łącznie A nie ma przepisu mowiacego, ze DMC przyczepy nie moze przekraczac masy wlasnej pojazdy? Czyli w przypadku twojego kolegi to BMW by musialo miec mase wlasna 1600, a DMC 1890. Raczej niemozliwe.
  18. Bo to nie jest zadna tajemnica, ze jesli chcemy aby byl wmiare porzadek na drogach, to fotoradary i patrole z suszarka maja nie byc oznaczone, tylko schowane zeby ludzie wszedzie sie ich spodziewali i przez to wszedzie sie stosowali do znakow. Stawianie fotoradarow w niebezpiecznych miejscach i oznaczanie ich to najwiekszy bezsens jaki ktos mogl wymyslic. Kosz podstawienia radaru w kazdym niebezpiecznym miejscu bylby astronomiczny. Koszt stawiania radarow w przypadkowych ukrytych miejscach nie jest duzy, a ludzie sie naucza, ze trzeba jezdzic przepisowo wszedzie.
  19. > Witam. > Mimo, że tradycje motoryzacyjne w mojej rodzinie sięgają roku 1976 (nie licząc Komara 2320 ), z > takim czymś spotkałem się pierwszy raz. > Otóż na podłodze, w garażu, leżało sobie pół zwoju sprężyny. > Ojciec pyta, do czego mi to potrzebne...? Hmmm... jak to? To nie moje! > Bolid jedzie prosto, nic nie haczy, nie stuka i nie puka, wysokość wydaje się OK - skąd to się > wzięło? > Żeby było ciekawiej - wóz przejechał "ścieżkę" w OSKP, gdzie pan uprzedzony o znalezisku, niczego > się nie dopatrzył. > Jak się okazało - nie mógł tego zobaczyć od dołu, prawda ukazała się po zdjęciu koła: > Topniejące śniegi odsłoniły w rejonie dość dziurawego odcinka drogi kolejne dwa kawałki sprężyn > (chodzę tamtędy do pracy), o których braku właściciele dowiedzą się... no właśnie - kiedy? > Jak się okazuje - warto przy okazji zmiany kół zerknąć tu i ówdzie. > P.S. Ciekawi mnie, czy tak wychwalane przez niektórych ASO dopatrzyło by się tego na przeglądzie > okresowym... > P.S. 2 W zasadzie marka pojazdu nie ma znaczenia, ale ASO Opel Kanclerz za kpl. sprężyn przód do > Corsy C życzy sobie... 805zł + robocizna (jedna strona) 175zł bez sprawdzenia/regulacji > geometrii. Rynek aftermarket oferuje sprężyny KYB za 99zł sztuka. Mialem to samo z 2 lata temu. Tylko u mnie stalo sie to podczas jazdy. Cos straszliwie stuknelo na hopce i auto jedzie dalej normalnie. Obejrzalem auto - cale. Obejrzalem droge czy cos nie lezy - nic nie znalazlem. Pomyslalem ze moze jakis wiekszy kamien strzelil o nadkole i tyle. Przez kolejne 2 tygodnie jednak na wiekszych hopkach cos stukalo delkikatnie. Wzialem auto na kanal i od spodu ukazal mi sie taki sam widok jak u ciebie na zdjeciu. Sprezyny byly Eibacha no i niestety musialem kupic nowy komplet.
  20. > Powiem ci szczerze ze ja w ubiegłym roku robiłem magisterkę i malowanie teraz przymierzam się do > sprzedaży i nie ma szans żeby mi się to zwróciło co było robione, mimo ze teraz wygląda jak > nówka. Jak chcesz go trzymać jeszcze 5 lat to rob w innym wypadku nic nie rób No nie zamierzam go trzymac 5 lat dlatego nie robie Jedyne co zrobilem to na nadkolach pojechalem papierem sciernym i pomalowalem sprayem
  21. > mocno rdza wychodzi? Na tylnych nadkolach mocno. Na progach sie zaczyna pojawiac. Najgorsze jednak tylne zawieszenie i okolice. Tam to nie bardzo idzie odkrecic zadnej sruby zeby nie urwac. Hamulce tez juz atakuje i sie zaciski zapiekaja. > nie dasz rady SAM w grazu zabezpieczyc? Juz zabepieczcylem tyle ile sie dalo. Ale na dlugo to nie starczy. Teraz juz bedzie tylko gorzej. > 1.8 to prawie to samo co 2.0 i róznicy spalania 1,5 l bym sie nie spodziewał... No z tego co czytalem to powinna byc. Silnik 2.0 w mazdzie jest bardzo fajny, ciagnie od niskich obrotow, jest bezawaryjny ale pali duzo. W hondzie ten 1.8 to jest I-VTEC. Z 1.8 ma taka samo moc co 2.0 z mazdy. I z tego co czytalem powinien palic mniej. A do tego ten civic przyspiesza do 100 w 8.5s co by bylo dodatkowa atrakcja. A jak sie chce jechac oszczednie to sie jedzie powolutku na niskich obrotach i powinien palic bardzo malo. Hybryda oczywiscie spali mniej, ale tam tez trzeba jechac oszczednie zeby osiagnac to niskie spalanie, a jak sie chce mocno przyspieszyc, to niestety nie da rady. > Nie ma w > civicu jakiego 1.4-1.5? Jest 1.4, ale jest zdecydowanie za slaby do tego auta. Chyba cos kolo 14s do 100. > Jak sytuacji z LPG w Irlandii? Masz pod bokiem stacje ? Bardzo bym chcial LPG, ale nie da rady. Najblizsza stacja 40km odemnie i LPG maja po 1.10 podczas gdy benzyna po 1.60. Nie oplaca sie.
  22. Tak jak w tytule. Zaznaczam ze chodzi o Irlandie, wiec troche inne ceny i koszty eksploatacji. Mam teraz Mazde 6 2.0 benzyna, przebieg kolo 200kkm, rocznik 2004. Auto jest super wygodne i jezdzi sie nie swietnie, ale ma swoje wady. 1. Pali srednio 8.8 l/100km co przy benzynie za 1.60euro i 25kkm rocznie daje ponad 3500euro na samo paliwo. 2. Rdzewieje, i nie wykluczone ze w przyszlym roku bedzie potrzeba zrobic cos z blacharka i tylnym zawieszeniem bo przegladu nie przejdzie. Mechanicznie jest OK, ale czuje ze wieksze problemy moga sie niedlugo zaczac. 3. Podatek drogowy kosztuje 710 euro na rok. 4. Jest to sedan, wiec nie jest zbyt praktyczny do przewiezenia czegos. Moge za niego wziac okolo 2500euro. Z powyzszych powodow chce auto zmienic tylko nie moge sie zdecydowac na jakie - od miesiaca ogladam, czytam i dalej nie wiem. Moze wy cos poradzicie. Odrazu zaznaczam ze preferuja auta japonskie i raczej grupa VAG odpada. Najpierw myslalem o jakims dieselu. Jako ze auta do konca 2007 roku maja liczony podatek drogowy od pojemnosci silnika, to raczej kazdy diesel bedzie dosc drogi. Od 2008 jest liczone od emisji CO2 wiec diesle wychodza tanio pod wzgledem podatku. Wpadl mi w oko Hyundai i30 kombi 1.6CRDI. Wmiare wygodne, praktyczne. Duzo sie zmiesci. Za szybkie to nie jest, ale bym moze przezyl. Kosz zakupu to kolo 9000 euro za rozsadny egzemplarz z 2008 moze 2009 roku. Spalanie pewnie bym sie zmiescil w 5 - 5,5 litra. Jednak nie do konca do mnie to auto przemawia. Nigdy nie jechalem takim, ale jezdzilem troche Kia Ceed i zadnej rewelacji nie bylo. Fotele raczej niezbyt wygodne, i ogolnie jazda dosc kiepska. Zato podatek by byl 280 euro i spalanie niskie. Koszty napraw tez nie powinny zabic, bo to wmiare prosty silnik jest chyba. (chyba)... Ten pomysl jednak troche odrzucilem i zaczalem myslec o jakiejs hybrydzie. Honda Insight albo Toyota Prius. Rocznik 2008 Priusa w stanie idalnym moza wychaczyc za okolo 9000 euro, podobnie jak 2009 Insighta. Podatek chyba 190 euro rocznie. Spalanie tez mysle ze w okolicach 5-5.5 bym sie zmiescil, wiec w porownaniu z mazda gdzie paliwo mnie kosztuje 3500 rocznie, tu by bylo raczej blizej 2000 rocznie. Razem z oszczednia na podatku drogowym to mamy oszczednosc prawie 2000 rocznie. Utrata wartosci tych samochodow tez nie powinna byc duza. Jednak koszt zakupu dosc spory. I w razie jakis problemow koszt naprawy moze naprawde zabic. Myslalem jeszcze nad czyms takim jak np Volvo V50 1.6 diesel cos kolo rocznika 2006, ale jakos nie do konca to auto do mnie przemawia. Nie do konca mi sie podoba. Malo wiem o tej marce. I boje sie, ze silnik moze byc troche awaryjny i koszty napraw przewyzszyly by oszczednosci na paliwie, w porownaniu chocby z moja obecna mazda I teraz mi jeszcze dzisiaj wpadla w oko Honda Civic. 2007 rocznik 1.8 benzyna hatchback. Poczytalem i pisze za naprawde dobre auto. Za 7000euro moge miec w wmiare niskim przebiegiem. Wprawdzie podatek drogowy niewiele tanszy niz w mojej mazdzie, bo ponad 600 euro rocznie, ale licze ze taka honda nie powinna spalic wiecej niz 7 max 7.5 co daje wsumie okolo 1.5 litra na 100 oszczednosci w porownaniu z moja mazda. Te hondy sie wmiare nie psuja, takze wiec i koszt napraw powinien byc nizszy niz w przypadku mazdy, ktory juz swoje lata ma. Dodatkowo hatchback wydaje sie byc bardzo praktyczny. Fotele tylne mozna skladac go do dolu zeby powiekrzyc bagaznik, albo do gory zeby przewiec cos duzego zamiast tylnych siedzen. Do takiego auta moge zalozyc hak i w razie potrzeby pociagnac przyczepke zeby cos wiekszego przewiesc, a tego w hybrydzie nie da rady, bo tam producent nie dopuszcza mozliwosci ciagniecia przyczepy. Oczywiscie koszt paliwa i podatku bedzie wiekszy niz w przypadku hybrydy, ale koszt zakupu tez. Auto wydaje sie bardziej praktyczne. I teraz juz sam nie wiem czy brac tego civica, czy moze jednak szukac priusa albo insighta. A moze wogole cos jeszcze innego... pomozcie.
  23. > No i to jest jedynie słuszna opcja na dłuższą metę... Maksymalne uproszczenie całego zestawu przy > zachowaniu dużego zasięgu. Ty lepiej mow jak sie prius sprawuje?
  24. > Wiem o tym. Zwyczajnie nie rozumiem po co dla silnika, który maksymalny moment ma na samym dole, > skrzynia biegów, w której trzeba wytracić sporo energii na obracanie trybików, opór oleju itd. > Prościej walnąć duże przełożenie na stałe. Ale zdaję sobie sprawę, że mogę paplać straszne > głupstwa Ten elektyczny miedzy spalinowym a skrzynia jest poprostu slabiutki. Gdyby byl zalozony na duzym stalym przelozeniu to by nie pojechal wogole. W tym aucie chodzi poprostu o to, ze to jest zwykly pojazd benzynowy z silnikiem spaliowym i skrzynia, a w miejsce kola zamachowego mamy dodatkowo silnik elektryczny, ktory troche wspomaga silnik spalinowy podczas przyspieszania - zwlaszcza na niskich obrotach, albo dziala jako pradnica podczas zwalniania i hamowania i laduje baterie.
  25. > Trudne pytanie, nie mam specjalnych kwalifikacji by pewnie odpowiedzieć na nie. > Dla mnie przy charakterystyce silników elektrycznych lepszym rozwiązaniem jest zamontowanie ich > podobnie jak w Amperze. Ale ampera to nie jest tak naprawde auto hybrydowe, tylko elektryczne z dodatkowym generatorem pradu w postaci silnika spalinowego. Tam spalinowy silnik wogole nie napedza auta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.