-
Liczba zawartości
1 468 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez xhejn
-
Fajny wermucik mi wyszedł zimą. Wino z daktyli, rodzynek i jeszcze paru suszonych owoców (jako dodatki smakowe, np. figa). Do tego zaprawa ziołowa do wermutów znaleziona w szafie (chyba leżała tam z 10 lat). Ale żonie i tak nie podeszło. Wina domowe są faktycznie cięzkie i intensywne w smaku, niekoniecznie jakimś fantastycznym. Najlżejsze to chyba jabłkowe wychodzą. Teraz jabłka tanie, jak masz sokowirówkę to spróbuj jakiego jabola/cydr zrobić
-
> miasto 16 > trasa 16 Ja podobnie: miasto 9, trasa też 9. Chyba, że jedzie (zamula) żona, to litr mniej
-
> Standardowe wino z czarnej porzeczki, która ma bardzo gęsty (dosłownie galaretowaty) i esencjonalny > sok. ZTCP dodaje się nawet 2x tyle wody, co jest wyciśniętego soku, inaczej jest problem z > fermentacją nawet bardzo dobrych drożdży. Mój ojciec w zeszłym roku nastawił sobie takie wino, na 1L soku z porzeczki dał chyba 0,25 wody, wsypał górę cukru (na oko i "do smaku"), żeby nie było kwaśne i zonk, bo wino nie pracuje. Przyleciałem z cukromierzem i wyszło BLG poza skalą. Wystarczyło dolać solidnie wody i wino zaraz ruszyło
-
> Czy > te wino nadaje się do czegoś? Alkohol jest dobrym konserwantem, więc powinno się dać wypić.
-
> Gorzej to już chyba tylko olej GM może narozrabiać. 120 tys. przejechane na oleju GM 10W40. Czego mam się spodziewać?
-
> Jeśli dymi przy hamowaniu silnikiem - to pierścienie. Moja Oplina strasznie dymi po długotrwałym hamowaniu silnikiem (czyli w moim przypadku tylko na urlopie w górach ). Na nizinach nigdy przenigdy nie zakopci - ani hamowanie silnikiem, ani postój nie powodują tego zjawiska
-
> http://bit.ly/1eDAJAo takie coś + przedłużka 1/2cala i kawałek gaz rurki dla opornych śrub. > Tańszego i bardziej pancernego zestawu nie zrobisz. Do tego najwygodniejszy. Miałem raz zapieczone śruby w aucie, oryginalny "kluczyk" poległ, teleskopowy prawie się złamał, więc bałem się mocniej napierać, krzyżak+przedłużka z rury ślicznie zaokrąglił łeb śruby. Dalej nie próbowałem
-
> wszystko się zgadza ale za te pieniądze i dla kobiety lepiej szukać 316 albo 318 bez iS A czy Koledzy wzięli pod uwagę taki mało istotny szczegół, jak szanse na znalezienie samochodu "po dziadku, który jeździł do kościoła i na ryneczek"? Bo szanse te w przypadku BMW są zbliżone do tych, gdy gramy w Lotto, a w przypadku Lanosa możemy mówić już o konkretnym prawdopodobieństwie Obecnie większość Lanosów w dobrym stanie jest zapewne po spokojnych emerytach, którzy jazdę bokiem widzieli tylko w telewizji
-
> Śmiem stwierdzić, że nie jest to lepsze od CB, jedynie jako jego uzupełnienie...Na głównych drogach > spisuje się ok, natomiast na mniej uczęszczanych już nie. Ogólnie CB radio sprawdza się też na uczęszczanych drogach, szczególnie na tych, gdzie latają duże (czyt. TIRy). Na pośledniejszych drogach z małym ruchem ciężko z kimkolwiek pogadać. Osobówki rzadko wożą anteny. Szczególnie wiejscy kaskaderzy w BMW i Golfach trójkach po tjuningu nie uznają anten, jako elementu szpecącego ich cuda motoryzacji
-
A może kup sobie taką listwę z ledami, przyklej do tylnego zderzaka, kabelek doprowadź jakoś do światła cofania i będziesz miał taką meega lampę, jednocześnie mało widoczną, gdy jest zgaszona? Ostatnio ludzie się chwalili takimi listwami LED na kąciku Zrób to sam
-
Znaczy co, objechał Cię jakiś przedstawiciel handlowy z CB na dachu i teraz masz focha? 3/4 wariatów, jakich widzę na polskich drogach, nie ma anteny od CB, więc chyba nie tędy droga. Poza tym chcesz chyba w ten sposób spacyfikować osobniki notorycznie przekraczające prędkość. A pozostali wariaci, którzy nie jadą dwieście, ale za to powodują inne zagrożenia na drodze? Im CB radio do niczego się nie przydaje, bo miśki sprawdzają tylko prędkość i promile
-
> A z innej beczki, chyba się dobiorę do tyłka PGE, bo gną pałę. Nie wiem z czego oni swoje prognozy > generują, ale wygląda mi to na cylinder magika. U mnie tak samo, ale w odwrotną stronę. Ciągle naliczają za mało, a moje zużycie ciągle rośnie. Mimo, że robię duże nadpłaty, to potem i tak na koniec półrocza mam niedopłatę. W tym półroczu ustawiam sobie zlecenie stałe już na dwukrotność prognozy, może się wstrzelę w rzeczywiste zużycie
-
> Generalnie po zamknięciu osłony > auto wyraźnie szybciej się nagrzewa więc jakiś sens to jednak ma Ja mam prowizoryczną osłonkę home-made i daje bardzo dużo. Szczególnie przy moim dżihadowym ekodrajvingu. Jeżdżę tak ekonomicznie, że silnik nie ma się kiedy nagrzać. Wyjątkiem jest oczywiście stanie w korku, ale to mi się na szczęście zdarza sporadycznie. W praktyce silnik szybciej nagrzewa mi się do optymalnej temperatury, czasem się przegrzeje i na chwilę załączy wentylator, ale problemu z tym nie ma. Dłuższy czas większego nagrzania i zmniejszony przewiew pod maską na postoju powoduje, że wolniej traci temperaturę. Jest to szczególnie ważne przy instalacji LPG, która przełącza na gaz tylko, gdy silnik jest odpowiednio zagrzany. Reasumując - zimą bez tej osłonki jeździłbym większość czasu na benzynie i bez ogrzewania wnętrza
-
> Witam witam witam, chcę kupić Grande Punto, zastanawiam się nad silnikiem - co polecicie: 1.3 > Multijet czy może benzynkę 1.4? NTK Ale z tego, co ludzie piszo, to punto z 1.4 nie jedzie, a pali w cholerę, zatem może ropniaka + jakiś chip/program?
-
> Chevrolet Volt 2014 ma 8.7 sekund do setki i kosztuje jakieś 1/3 tej kwoty (około $35k) W kraju nad Wisła, gdzie króluje TDI i LPG, ceny takich wynalazków są nieakceptowalne. A szkoda, bo takiego Volta bym chętnie przytulił
-
> Panowie zastanawiam sie nad przejsciem z 2 gen. na 4 gen. Mam identyczny silnik, instalkę BRC Sequent, obniżoną temperaturę przełączania na gaz, a i tak przełącza mi dopiero po 4-6km (zależnie od trasy). Termostat sprawny. Do tego na zimę zakładam osłonę chłodnicy, bo przy mojej kapeluszniczej jeździe nigdy bym silnika nie nagrzał do 90*
-
> ceny katalogowe w Norwegii (wersje podstawowe) > TESLA +/- 460 tys > Focus +/- 260 tys Ale podobno za ekologię Norwegowie dostają takie bonusy od państwa, że to dziwne auto na prąd im się naprawdę opłaca. A poza tym pewnie szacun na dzielni, bo u nich nie szpanuje się dziurawym wydechem z piętnastoletniego paździerza, tylko właśnie eko-oszołomstwem
-
W ŁżeGazecie czytałem, że 30 tys. aut to re-eksport, czyli po zakupie te auta zaraz zostały sprzedane za granicę. Zatem osobówek w PL sprzedało się całe 260 tys. > Dacia chciala podbic rynek kiedys Loganem czy Sandero, teraz te modele są w tyle, Dacia sprzedala > ponad 4.5tys. Dusterów czyli 1.5 tys. mniej niz Fiat modelu Ducato Przejdźmy tylko do samochodów osobowych. W tym segmencie Fiata wyprzedziły takie tuzy rynku motoryzacyjnego, jak właśnie Dacia, czy Chevrolet. Jeśli zaznaczyć zakupy przez klientów indywidualnych, tutaj Fiat o włos wyprzedził Dacię, ale poległ z w porównaniu z Chevroletem. O dziwo, indywidualni kupili aż 13 tys. Skód. Czy oznacza to, że mamy tylu zmotoryzowanych emerytów, czy może ci klienci indywidualni, to w większości zakupy na osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, czyli też firmy?
-
Ja mam tak w Oplowym 1.6 16V. Nagrzewa się powoli. Termostat sprawny. Dołóż do tego jazdę kapeluszniczo ekodrajwową i masz jazdę na zimnym silniku Dodam, że potrafię jeździć tak kapeluszowo, że czasem zbijam temperaturę silnika latem przy temperaturze ponad 20*. Wskazówka opada poniżej normalnych ~90* na około 80* Oczywiście nie do osiągnięcia w korku w środku miasta...
-
> zna ktoś www gdzie są takie przetargi ogłaszane albo miejsca gdzie się odbywają ? jak to wygląda w > praktyce ? Ja tak kupowałem parę lat temu od jakiegoś lizingu. Pośredniczył komis. W komisie złożyłem ofertę lizingowi, tak się złożyło, że chyba dałem najwyższą i mi przyklepali. Potem wizyta w biurze lizinga, kupa papierów, potem przelew i auto do odebrania z parkingu komisu
-
Ja tam do spryskiwaczy dolewam trochę ruskiego spirytusu. No, może trochę więcej. Śmierdzieć jakoś specjalnie nie śmierdzi, a płyn z Biedry nabiera właściwości niezamarzających na mojej porysowanej szybie Podobno spirytus coś tam niszczy, coś tam koroduje... więc jak ktoś chicha i dmucha na autko, to może lepiej nie ryzykować Proszę o nie banowanie za ruski spirytus. Na autostradzie jadę max 120
-
> Przebijam - u mnie prawie 213.000 km i klaksony całe U mnie prawie jak nowe były przy przebiegu 150 tys. Teraz, przy 250 tys. lekko przetarł się lewy i ma malutkie pęknięcie. A w komisach standardem są ogromne dziurska przy przebiegu 150-200 tys
-
> właśnie małżonka zrobiła po raz pierwszy 2 gąsiorki, jak wróci ze spaceru z psem to edytuje posta i > zapodam przepis > robi to po raz pierwszy ale ze sprawdzonego przepisu. > i tak, > 3 kilo wiśni > 0,5l. spirytusu > 1,5l. wódki > 1,5k.cukru > wiśnie wydrylować wrzucić do gąsiora (lub dużego słoja)i zalać alkoholem i przykryć co by % się nie > ulotniły, miesiąc musi to stać, po miesiącu zlać sam płyn do butelek a wiśnie pozostałe w > słoju zasypać cukrem i tak kolejny miesiąc czekamy co jakiś czas mieszając owe wisienki, po > miesiącu wlewamy zawartość z butelek z powrotem do słoja na 3 dni co jakiś czas mieszając, po > 3 dniach sam płyn zlewamy do butelek i mamy nalewkę, a z wiśni możemy zrobić ciasto tz. pijana > wiśnia, lub tez zaprosić kolegów w celu ich spożycia Ja bym uprościł, bo kolega robi pierwszy raz. 1. nie drylować - szkoda czasu, różnica w smaku zazwyczaj pomijalna 2. pominąc ostatnie etapy mieszania Czyli w skrócie: zalać spirytem (lub 70% roztworem), odczekać, zlać. Do owoców wsypać cukru, nawet na oko, odczekać, zlać. Zmieszać spiryt z syropem. Można już pić. Dla lepszego efektu: Odstawić na trochę, żeby osad osiadł, zlać znad osadu (jak osad nie przeszkadza - nie zlewać). Znowu odstawić. Spożywać od lipca 2014 r.
-
> a powaznie pytam > Quote: > pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu > pojazdowi. No to na poważnie - tak jak pisali Koledzy. Jeśli jest chodnik - biegniesz chodnikiem i tyle. Tak samo jest chyba ze ścieżkami rowerowymi - jest ścieżka - zjeżdżaj na ścieżkę bez dyskusji. Swoją (nomen omen) drogą: ja też czasami biegam po ruchliwej jezdni, a konkretnie po drodze krajowej (takiej dwucyfrowej) z poboczem, bez chodnika. Zawsze się przyklejam do skraju asfaltu, nawet kosztem biegnięcia po dziurach, bo się boję, że jakiś uprzejmy będzie zasuwał poboczem i mnie zdejmie. No i uwielbiam jak trąbią na mnie mijające mnie TIRy... I naprawdę nie rozumiem argumentu z kontuzją. Większą kontuzję złapiesz, jak ktoś Cię nawet lekko potrąci samochodem
-
> Ciekawe, może obudowa fotoradaru jest ognioodporna? przynajmniej w sporych granicach Oczywiście. Całą pucha z elektroniką jest wysoko nad ziemią. Jeśli taki inteligent (jak we wspomnianym przez Ciebie przypadku) rozpali małe ognisko u podstawy masztu, to do puchy ten żar już tak bardzo nie dolatuje. Dodaj boczny wiatr i może się okazać, że cały pożar idzie bokiem. Nie będę dalej analizował technik palenia fotoradarów, bo za to się dostaje wakacje. A te planuję dopiero za miesiąc