AkuQ

Ja nie zakładam, po prostu to psi obowiązek sprowadzacza porobić opłaty. Jeśli nie ufasz nikomu, to po prostu takiego auta nie kupisz. W 99% przypadków jest to normalne i u mnie np klienci po 3 tyg zabierali samochód, który wprowadzałem do garażu "na wszelki" żeby nie przybyło mu rys na parkingu. Dolicz jeszcze utopienie w powodzi, zalanie lawą wulkaniczną itd. Jak boisz się gradu, to trzeba rolki kupić, co najwyżej głowę otłucze. Piszesz tylko by pisać, oderwany od rzeczywistości. Jak ktoś ma setki wątpliwości to takiego auta nie zakupi po prostu i tyle. Dawanie rad w stylu jest śmiechu warte, bo większość sprzedawców się tylko uśmiechnie, zarówno mirków jak i detalicznych. Po prostu poczekają na klienta bardziej zorganizowanego, a nie za niedogodności kupującego (odległość) ma tracić czas sprzedający. Jak za daleko, bo sprowadzony etc etc to nie zawracać komuś i sobie głowy.

Ale czemu Ty o 2 tyg cały czas?Przecież jak auto się podoba, to płacisz, zabierasz kwity i na drugi dzień przyjeżdżasz ze swoimi blachami-proceder rejestracji samochodu przez pośrednika zupełnie zbędny i tylko niepotrzebnie wyrzucona kasa w błoto, a 2 kursy i tak musi zrobić, więc o 256zł opcja droższa od mojego rozwiązania. Skoro ma je w dupie, to się nie dotknie do niego, a jak się boisz to przestaw do sąsiada i mu zapłać za czuwanie.

Ale zgłaszasz sprzedasz, co na jedno wychodzi.Samochód jest wykreślany z ewidencji, przepisy różnią się tylko tym, że w niektórych krajach ubezp czy blachy przypisane są do człowieka nie auta, co nie zmienia dalej faktu legalności poruszania się takim.

No to wymyśliłeś

No jakieś 2x i 3 tyg czekania na stały dowód, przy odrobinie szczęścia w okolicach 2.

Które europejskie?

Ale jak to mirek to co ma dopełniać oprócz opłat?Nie musi na siebie rejestrować...Dlatego rozwiązania napisane są powyżej.

Na lawecie. To 100 % legal, lub ryzykować, czyli wyklejanki, wykupić oc i liczyć, że się uda. Lub zabrać papiery, zarejestrować, wrócić przykręcić już swoje blachy i tyle, i chyba ten sposób najbardziej "opłacalny", chyba że przez całą Polskę gonitwa, ale to i tak jakimś blablacarem wyjdzie poniżej stówki.

Nie ma możliwości teraz wyrejestrowania pojazdu, chyba że.... Przedstawi kwit ze złomowania, ale chyba nie o to Ci chodzi. Napisz może wprost w czym problem i co chcecie uzyskać, bo może rozwiązanie jest prostsze niż myślisz.

@@Tilok Nie muszą tak wyglądać, będą wyglądały jak oryginały, ale nimi nie będą. Poniżej tej kwoty kupuje się "tablice kolekcjonerskie", które są wytłoczone z aluminiowej blachy jak oryginały, oryginalną czcionką z danego kraju i z ich znakami legalizacyjnymi-dla laika nie do poznania. Natomiast dalej nie zmienia to faktu, że nie można na nich jeździć, bo dowód rej zagraniczny jest anulowany, czyli ma obcięty róg, wbitą pieczątkę o anulowaniu itd w zależności od kraju.

Wykluczają?Absolutnie. Natomiast istnieje również ryzyko, że może być źle wklejona, ale zdecydowanie mniejsze niż samemu. Na zasadzie-operacja chirurgowi może się nie udać, ale prawdopodobieństwo powodzenia jest wysokie w stosunku do tego, gdy zrobisz ją sobie sam. Jest coś takiego jak doświadczenie. Nie trzeba się spuszczać, po prostu wiedzą od czego zacząć i co po kolei by nie spaprać. @@oskarek Gdzie zakładałeś?Ja 2 szyby robiłem u nich. Bardzo rozsądni cenowo jak na okolice Wawy.

A takim:

Ale olej dostarczył do ASO bo był rozwożącym olej, a nad mechanikiem Kazkiem u niego w garażu stał-jedno nie wyklucza drugiego Kurde Pixel kampera z 63 serwisuje w ASO....świat się kończy.

U mnie będzie to taki zakupowóz, oraz krótkie przejażdżki po okolicy, rzadko kiedy jakaś dalsza wycieczka, chyba że skutecznie zarażę żonę jazdą na moto. Czasami z chłopakami z okolicy na przejażdżkę na kilka-ilkanaście motków i to wszystko. A godziny jazdy przed prawkiem miałem na MZ150, a egzamin na jakiejś yamaszce 200ccm, która ósemki kręciła jak szalona w stosunku do ciężkiej emzety. Było to w 98r.

A to o to chodzi w motoryzacji?

Ale zrozum, że tablice nie mają żadnego znaczenia. Clue tematu jest takie, że samochody sprowadzone z zagranicy są tam WYMELDOWANE czyli WYREJESTROWANE, to czy dane państwo nakazuje zdanie tablic czy nie nie ma żadnego znaczenia, dopóki samochód nie zostanie w PL zarejestrowany jest niedopuszczony do ruchu i tyle. Szwajcar może jeździć po PL jeśli jest w Szwajcarii zameldowany i ma ichniejsze BT. Dlatego napisałem, że 99,9999% nie może, bo jest sprowadzona na export, czyli wymeldowana tam, a pozostałe to są auta ludzi co mają tam zameldowania.

O wróżenie mi nie chodzi, bo na fotach może być piknie a w realu zgon, bardziej chodziło mi o triki-myki przy sprawdzeniu, wiele modeli ma swoje bolączki na pierwszy rzut oka niewidoczne, a np przy dodaniu gazu na ciepłym/zimnym, przy jeździe na którymś biegu z określonymi obrotami itd czyli w określonych warunkach one się ujawniają. Jednak moto się deko różni, tym bardziej, że wysiadłem z siodła dobrych parę lat temu (nie licząc 125 zeszłorocznej). Gaźniki często trzeba synchronizować?Jaki koszt?

190 tys.Pelny serwis aso.

Jak w pl zakupione to tablice w 99,9999% beda nielegalne.Hasło do googla "tablice wyklejanki".Samochod bedzie wyrejestrowany za granicą a u nas nie dopuszczony do ruchu pomimo aktualnego badania technicznego i polskiego oc.

Chciałem z sezon się pokulać, dlatego budżet taki a nie inny. Chcę wrócić do motka po 16 czy nawet 17 latach, rok temu wziąłem skutera 125ccm żeby w ogóle pojeździć troszkę, teraz celuję w jakieś 600 właśnie i tak w sumie sporo dobrego o tej Suzi słyszałem, dlatego pytam użytkowników jak są.

Pierwsza czyli 2000-2002. One na gaźnikach chyba były.

Warto się interesować takim motkiem?Z tego co zaczytałem to tani w eksploatacji, poprawny motorek z niezłymi osiągami jak na pojemność i moc. Do osłuchania silnik na ciepłym czy nie dzwonią łańcuchy. Oraz czy nie ma nadmiernego cykania (płytki zaworowe). Ale co to znaczy nadmierne? Na co jeszcze oprócz spawów, malowania, lagów zwrócić uwagę?

@@lessero Ty hulasz SVką?Bo chyba na Twoje posty się natknąłem na innym forum. Jak coś to wypowiedz się w wątku który zaraz powstanie.

Przecież tysiak dla przeciętnego AKowicza to mały pikuś. Zapytaj Ryba-po prostu nie stać Cię na to auto i tyle

Ja bym zrobił to w warsztacie, koszt usługi to ok 150zł, niektóre jak u nich kupisz robią taniej. nie wiem na ile masz zdolności, ale z tego co piszesz niewiele, źle położysz klej (za mało, niedokładnie), krzywo ją wkleisz i potem będzie Ci się lała woda do środka. Czołową szybę to warsztaty potrafią skopać przy zakładaniu, ja bym nie ryzykował np zalania puszki z bezpiecznikami potem, albo innych cudów. chytry 2 x traci. Źle wyczyścisz stary klej (uszkodzisz lakier) za pół roku masz piękne wykwity na dachu, słupkach itd, itd. Zostaw to komuś co wkleja kilka szyb dziennie.