Skocz do zawartości

Kupujemy używkę- troszkę długie...


r1sender

Rekomendowane odpowiedzi

Rzecz o...

Zaczęło się od tego, że Żonka po wielu latach namów zdecydowała się na zrobienie prawa jazdy, które, po wielu egzaminach uzyskała zlosnik.gif. Początkowo pod okiem męża nabywała doświadczenia na poczciwym Lanosie. Ale...

I tu właśnie zaczyna początek opowieści.

Lanos jaki jest każdy widzi, a mojej żonie zamiana foteli z pasażera na kierowcę wskazała na małe dogodności, których ja nie dostrzegam.

Dla niej jako początkującego kierowcy jest trochę za duży i zawsze parkuje mi go blok dalej gdzie jest luźniej co powoduje u mnie lekką panikę, bo nie widzę „dziadka” z okna spineyes.gif.

Inna rzecz, że jak jej trochę jazda zaczęła iść stawiała mnie przed faktem dokonanym, że auto dzisiaj i teraz jest jej niezbędne. Cóż auto nie ma dwóch kierownic i dodatkowych pedałów wobec czego nie da rady się nim dzielić równocześnie w tym samym momencie. Dla dobra atmosfery w rodzinie i w obawie przed migreną po 22:00 wink.gif, Żonka stawiała na swoim, a ja zacząłem myśleć o drugim aucie. Najpierw była opcja, żeby lanos został przypisany żonie, a ja poszukam czegoś większego. Ostatecznie pomysł z większym autem upadł, a w głowie żony zrodziła się chęć posiadania auta typowo miejskiego na dojazdy do pracy, zakupy, plażę etc.

Jako, że ma być to jej pierwsze auto na którym będzie zdobywać szlify, uznaliśmy, że nie ma być to samochód nowy, raczej wiekiem bliżej mu do lanosa- coby uniknąć niepotrzebnych wyrzutów sumienia podczas zdobywania kolejnych cennych doświadczeń. Budżet przewidziany na zakup to ok. 10 tyś. Zł oraz 2 tyś. na doprowadzenie auta do stanu pożądanego przez ze mnie.Po kilku wizytach w necie i pokazywaniu palcem na ulicy wybór zawężony został do Puga 206 i Clio II.

W tym celu założono wątek na Motokąciku w celu wyłonienia konkurenta- mimo słabej frekwencji w wątek musiał on być merytoryczny, bo wygrało Clio. Jako, że człek jest osobą wpływową na sugestie innych, a kolegów z AK wybitnie, przyjęto zasadę, że auta szukamy max w promieniu 200 kilometrów od domu. Nie będąc człowiekiem naiwnym zdaje sobie sprawę, że auta będą w granicach 10 lat i daleko im będzie do doskonałości ale należy wierzyć w kulturę techniczną Polaków i ich umiłowanie do prawdy.

Teraz zaczyna się kolejny rozdział tej powiastki.

Przyjęto, że auto musi posiadać jakieś systemy bezpieczeństwa tj. abs oraz poduszki powietrzne, namiastkę luksusu w postaci klimatyzacji (czego nie oferuje nasz lanos) oraz silnika benzynowego.

Pierwszy odsiew to wybór jednostki, diesle odpadły, a już sporym zawężeniem jest klimatyzacja, mimo tego dalej jest kilka stron ogłoszeń. Zawężamy jeszcze parametr o cenę pomiędzy 5-10 tyś zł

/nie potrzebujemy klikać na te ogłoszenia gdzie za 500 zł możemy nabyć puzzle albo elementy do nich/, więcej też nie, bo jednak z racji stażu małżeńskiego nasza miłość ma jakieś granice /zdrowego rozsądku/.

Po lekturach forów poświęconych Clio oraz doświadczeń brata z silnikiem 1.2 60KM szukamy jednostek 1.4 i w tym przypadku mamy 2 wybory 75KM i 98KM.- naprawdę im dalej w las tym ogłoszeń mniej.

Czas zacząć dzwonić po ogłoszeniodawcach ale tylko tych którzy w ogłoszeniu jako kraj nabycia i rejestracji pojazdu mają Polska- czyli nabyty w salonie nad Wisłą. Dzwonimy do sprzedawcy w tygodniu, umawiamy się na weekend i robimy sobie wycieczki.

Auto w ogłoszeniu rewelacja i zapewnień sprzedawcy również.

Niestety są to pobożne życzenia. Może przykładów kilka.

Samochód miał być od początku w rodzinie i serwisowany co akurat najmniej mnie interesuje. Faktycznie w rodzinie jest od prawie 10 lat, właściciel tato nie żyje 7, serwisowany był przez 1 rok. Obecny właściciel nie pamięta kiedy rozrząd wymieniany „olej to tak jakoś na jesieni ale jaki to nie wiem”. W ogłoszeniu auto niepalone. Faktycznie popielnik pusty ale podczas jazdy próbnej wypadają mi z kieszeni fajki, a sprzedawca prosi, żeby go poczęstować i w obłokach dymu wracamy. Odgłosy z zawieszenia przypominają wodogrzmoty na trasie do Morskiego Oka. Stan techniczny pozostałości skutecznie zniechęca do zakupu ale z grzeczności pytam ile jest do urwania. Niestety pan uznał to jako kiepski żart.

150 zł poszło się dmuchać czyli koszt LPG do lanosa i obiad po trasie.

Samochód sprzedaje pani, a w sumie to jej syn ponieważ pani tylko figurowała do zniżek w ubezpieczalni, auto ujeżdżał syn z synową. Auto z daleka się błyszczy nie sposób go nie zauważyć, wrażenia jak najbardziej pozytywne, lekki niesmak robią tjuningowe elementy na klapie wlewu.

Ale nie ma co zapeszać. Po otwarciu środka czar pryska. Otwierają się tylko drzwi kierowcy, bo pasażera mają ułamane klamki od środka i pozrywane cięgna, ponoć to nie przeszkadzało na co dzień w użytkowaniu. Podczas jazdy śmierdzi spalonym olejem. Silnik tak usyfiony, że sam diabeł nie wie skąd olej rzuca. Wydech gdzieś przepuszcza, klimatyzacja to wspomnienie. Grzecznie dziękujemy, że to jeszcze nie to, dla dobra kłamiemy, że kolor nie taki.

Tutaj tylko koszt 50 zł, bo mi LPG się w drodze powrotnej skończyło.

Samochód o młodej kobiety nie napiszę, inaczej o 34 letniej kobiecie nie napiszę, bo żona może się jeszcze obrazić. Pierwsze wrażenie pod przyjazdem na parking niczego sobie. Lekkie obcierki na zderzakach, poszczerbione kołpaki- widać, że kierowca mało wprawny. Pani otwiera auto, w miarę czysto, w komorze silnika bez wycieków, nic nie pucowane. Na bagnecie zonk, prawie nie umoczony w oleju. Pani odpala silnik, klepie niemiłosiernie. Od razu dziękujemy i przepraszamy za kłopot.

Kolejny zbiornik gazu i obiad. Z plusów zwiedzona całkiem fajna mieścina

Kolejne auto wszystko niby okej ale właściciel nie wyraża zgody na oględziny auta w serwisie, nie chce podać VIN-u do sprawdzenia. Ależ od czego jest telefon komórkowy, cichcem fota z dowodu rejestracyjnego- za „oczko” do pana w serwisie żona uzyskała info, że pan cofnął licznik lekko o 80 tyś km.

Półtora zbiornika LPG w obie strony ponad 400 km.

Po powrocie do domu czas na weryfikację swoich wymagań co do pochodzenia samochodu, niech już będzie import jakiś byle w Polszy to juz jakiś czas sie kulało. Obejrzałem w sumie kilka takich aut i stanem technicznym nie odbiegały one od tego co wyżej nasmarowałem.

Kuriozum tekst gościa, który twierdzi, że clio to dobry samochód, tylko wachę lać i olej wymieniać. Faktycznie tylko, bo wedle tego co ma w papierach i na liczniku przez 7 lat zrobił ponad 50 tyś km ogólnie auto ma ponad 180 tyś. km ale tylko raz jeszcze w Belgii miało zmieniany rozrząd ogolnie auto mocno wyeksploatowane, na bieżąco nic nie robione. Bezczelnie stwierdził, że myślał od sprzedaży od roku i te przyjemność zostawiał dla kupującego- naprawdę niektórzy mają fart. Inna sprawa, że porządnie nie potrafił wypełnić formularza ogłoszeniowego, bo auto nie miało klimatyzacji.

Inna białogłowa z miała takich chlew w samochodzie, że o pomstę do nieba woła, na szybko upychała śmieci pod fotelem, auto miało pękniętą szybę, z elektryki to praktycznie nic prócz radia nie działało. Z głupim smiechem tłumaczy palmy, a to że tusz się odrkęcił i pociapało się.

Jednak nie zniechęcamy się i szukamy dalej, poszerzamy horyzonty – niech sobie są sprowadzone nieopłacone czy przygotowane do rejestracji- autokomisy cały czas z boku.

I tutaj jest przykra niespodzianka, auta przywożą handlarze, którzy teraz czytać uważnie proponują fikcję spisania umowy pomiędzy sobą, Niemcem na którego auto to było zarejestrowane.

Niby nic ludzie tak od lat robią ale jakiś czas temu mój znajomego boleśnie o tym się przekonał, bo handlarz padł „ofiarą” kontroli skarbowej i opowiedział co i jak. Kolega ma poświadczenie nieprawdy, wyrok w zawiasach rok na trzy.

Byłem u takiego „importera” i musze przyznać, że auto technicznie o niebo lepiej wyglądało od tego co oglądałem – wszystko w aucie działało i w miarę nie tłukło ale z przyczyn dla mnie oczywistych odpadło. Naprawdę szkoda.

Dlatego później jak widziałem takie ogłoszenia to od razu przez telefon pytałem się jak rejestrować auto, jeżeli była opcja na Niemca to grzecznie dziękowałem.

Było też kilka takich sytuacji gdzie zdążyłem się umówić na oględziny ale jak potwierdzałem termin bądź sam byłem informowany, że już nieaktualne, bo auto się sprzedało. Czyli musiało być coś warte ale o tym sie już nie przekonam. Było tez takie gdzie z miłym panem się umowiłem ale zadzwonił mi żalem, że auto rozbił.

Prawdziwy fenomen to sprzedająca osoba prywatna z Polski-zamliczmy z jakiej miejscowości. Jako, że troche daleko miałem na wycieczkę, poprosiłem dobrą duszę z AK, żeby obejrzała co nie raz juz dla mnie robiła przy okazji poszukiwania auta nietypowego dla mnie. W ogloszeniu facet pisze, że na maile i sms-y nie odpowiada, na telefony raczej też. W końcu odebral ale tajemniczy don Pedro albo taka natura człowieka, nic sie nie dowiedziałem co w ogloszeniu, czy jest właścicielem, czy pośredniczy ale nic licze na kolegą z AK. Po kilku próbach AK-owicz się dodzwonił i umówił sie na spotkanie na ogledziny. Przyjechał, a sprzedający go olał, nie było jego ani nikogo coby auto mógł pokazać. Cóż próbowac trzeba dalej, dzwonię. Po którejś próbie udaje się, pytam grzecznie czy ogłoszenie aktualne. Reakcja rozmowcy mnie rozbiła kompletnie, opieprzył mnie, że ma dosyć odbierania telefonów, nie ma czasu. No żesz kurwancka myślę sobie- chyba dam sobie z nim spokój i tak też uczyniłem.

I teraz najciekawsze.

Po jednej z akcji gdzie nie zdążyłem, a praktycznie było tak, że ogłoszenie zostało dodane na portal ok. 22:00, a już nastepnego dnia gdy ok. godz.9 rano dzwoniłem było nieaktualne /z relacji sprzedającego wynika, że kupcy łaskawie do godz.6 dali mu pospać po czym obudzili i byli tak napaleni, że pod jego praca umowe podpisywali- pewno tacy zdesperowani jak ja/ trafiłem na ogloszenie autokomisu.

Było tam auto odpowiadające potrzebom i zakładanaemu budżetowi. Z ciekawości podjechalismy z kumplem i oglądamy. Po chwili podchodzi facet daje kluczyki, miernik lakieru i każe oglądać, jak coś potrzeba to mamy wołać..

Nadmienię, że to Clio to taka sierota na tym komisie pośród kilkuletnich BMW, Audi VW, Toyotek.

I teraz jestem zaskoczony, bo miernik w każdym miejscu wskazuje te same parametry. Cały czas pomny o ich cwaniactwie jestem czujny więc biegne do swojego auta które było malowane i do klapy bagażnika gdzie dodatkowo szpachlowana była i patrze jak zachowuje się miernik, a on on nie stoi w miejscu tylko cyferki mu rosną. No to dalej do Clio. Na błotniku widać lekkie przetracie- odnotowano sobie w głowie. W środku czysto- tak wiem, że to handlarz i pucuje ale jakoś to inaczej niż w chlew wejść. Elektryka działa, znaczy się to co jest na guzik działa bez zastrzeżeń. Pora na silnik, otwieramy maskę, a tam jak w moim lanosie, kurz, nic nie myte, nie plakowane. Auto odpala bez problemu. Nic nie klepie, nie dymi, sprężąrka ładnie się załącza. Niestety do końca jednak dobrze tak nie może być, bo słabo w środku chłodzi. Spisuję sobie VIN i stan licznika na wszelki wypadek. Kusi mnie żeby sprawdzić przebieg. W ASO naprawdę się zdziwiłem, bo listpadzie 2010 przy XXX tyś km auto miało wymienianą jakąś pierdołę, a ja spisałem licznik przy stanie XXX tyś km czyli różnica 5 tyś km.

W sumie to niepotrzebnie spisywałem, bo VIN był w ogłoszeniu.

W domu z żoną po raczej krótkiej dyskusji zabraliśmy się na autohandel gdzie wsiadła sobie do auta, obejrzała je po czym dostaliśmy auto na jazdę próbną i jakoś nie bardzo miałem od strony technicznej do czego się przyczepić. Skończyło się tym, że we wtorek jesteśmy umówieni na oględziny samochodu na stacji diagnostycznej. Żeby łatwo nie było umówiłem na jednej ze wskazanym mi przez znajomych diagnostą, ma zostać uzupełniony czynnik w układzie klimatyzacji, są to koszta komisu.Historia sprowadzenia auta do Polski jest banalna i nie ma w niej nic specjalnego.

I teraz nasuwa mi się kilka takich drobnych uwag.

Szczęśliwy ten kto kupuje nowe auto z salonu i ten co akurat teraz nie musi kuppwać auta używanego.

Panuje chore przekonanie, że auta kupione w Polsce są och i ach. Moje doświadczenia wskazują inaczej.

Liczniki kręcą też polscy prywatni sprzedawcy.

Wskazanie w aucie co go boli równoznaczne jest z linczem ze strony właściciela rzeczonego auta.

Próba negocjacji ceny zaraz kończy się tekstem "przeciez to nie nowe auto nie musi działać, ma prawo się zepsuć etc". Tak wiem o tym ale sam mając 11 letniego Lanosa gdy coś mi się usra naprawiam to i nie traktuję tego jako lokaty kapitału. Po prostu wychodzę z założenia, że skoro coś jest w aucie to musi działać. Tym bardziej, że auta wytypowane w cenie bliskie było 10 tyś zł i raczej dot.roczników pierwszych lat produkcji 98-01r niż wyżej - może błąd trzeba było patrzec na te tańsze.

Jeżeli mowa o roczniku to nie wiem czemu ludzie zawyżają rocznik w ogłoszeniu np. Auto kupione październik 2000r jako rok produkcji piszą 2001, gdzie i rejestracja samochodu nastąpiła w 2000.

Jeżeli o negocjacji rzecz to kolejnym argumentem jak ty mi to i ja tobie- przykład, czy opuści pan 200 za tą pekniętą szybę? Gość tak ale nie dam panu opon zimowych- akurat w tym przypadku to w czterech literach miałem te opony, biorąc je wyrządziłbym mu przysługę, bo tylko do smieci się nadawały

Jak na razie jestem zaskoczony autohandlem, co będzie dalej na pewno napiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff przeczytałem cały post.

Wg mnie idzie w komisie trafić dobre auto, ale to rzadkość.

Dobre auta rozchodzą się pośród:

-rodziny

-kolegów i koleżanek

-kolegów kolegów znajomych, czyli tzw pocztą pantoflową

-jak powyższe nie zadziałają to idą nieznanej osoby

- na samym końcu do handlarzy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobre auta rozchodzą się pośród:

> -rodziny

> -kolegów i koleżanek

> -kolegów kolegów znajomych, czyli tzw pocztą pantoflową

> -jak powyższe nie zadziałają to idą nieznanej osoby

> -na samym końcu do handlarzy,

Się nie zgodzę się. Na moją Fabię (z kultowym silnikiem 1.9 TDI zlosnik.gif ) było sporo osób napalonych gdy jeszcze nie sprzedawałem-auto 5,5-letnie w doskonałym stanie, 115kkm przebiegu, całe życie serwisowane w ASO. A gdy zdecydowałem się sprzedać to niewielu chętnych było z powodu ceny. Ale poszła w dwa tygodnie w obce ręce. Z kartki na szybie.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat kiedys z zona pojechal na gielde do Chwaszczyna. Na lawecie bylo POLO bez blach, ale tak na pierwszy rzut oka wszystko OK ok.gif. Umowili sie na wizyte w serwisie, gdzie brat pracowal - panowie przywiezili autko na lawecie, gdzies spod Koscierzyny, a serwis w Wejherowie icon_eek.gif.

Wczesniej sprawdzony VIN - wszystko sie zgadza.

Mechanicy po dokladnych ogledzinach ( w koncu koledzy sprawdzali wink.gif) stwierdzili, ze za taką cene to odrazu brac.

A pojechali tylko tak sie rozjezec bez cisnienia wink.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Się nie zgodzę się. Na moją Fabię (z kultowym silnikiem 1.9 TDI ) było sporo osób napalonych gdy

> jeszcze nie sprzedawałem-auto 5,5-letnie w doskonałym stanie, 115kkm przebiegu, całe życie

> serwisowane w ASO. A gdy zdecydowałem się sprzedać to niewielu chętnych było z powodu ceny.

> Ale poszła w dwa tygodnie w obce ręce. Z kartki na szybie.

Ba, bo każdy by brał "krajowe-serwisowane", ale w cenie strupa z allegro... clown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też przeczytałem całego posta i sam wiem co to jest kupowanie auta ok.gif Moi rodzice szukali rok auta aż wkońcu pojechaliśmy po auto do Poznania bo trafił się uczciwy koleś co przesła chyba ze 100 zdjęć pojazdu z każdą nawet najmniejszą ryską których w rzeczywistości praktycznie nie widać.Koleś był pierwszym właścicielem nie był handlarzem.A po komisach jak jeździliśmy no cóż same strupy stały no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam już drugie auto z komisu a każde z nich szukałem około tygodnia, pierwszym był space star którym jedziłem dwa lata i poza tym że był trochę poobijany to technicznie było wszystko ok, teraz rok jedzę bmw które i wizualnie i tehnicznie jest w bardzo dobrym stanie,

tak więc wg mnie w komisach są nie tylko skręcone złomy ale można trafić naprawdę dobre auto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moi rodzice szukali rok auta

chyba bym zwariował. Jak ostatnio kupowaliśmy używany samochód dla żony, to byliśmy w jednym komisie, gdzie stało akurat kilka modeli, żeby się przymierzyła i powiedziała, który najbardziej jej pasuje, po czym następnego dnia znalazłem ciekawe ogłoszenie na AK, pojechaliśmy, zobaczyliśmy, kupiliśmy, po kupnie zrobiliśmy podstawowy serwis+drobną blacharkę i auto jeździ bez problemów.

I od razu ze złośnikiem zlosnik.gif

Może to kwestia wymagań, nie szukaliśmy ideału, tylko po prostu używanego auta w stanie wskazującym na normalną eksploatację. Jakbym miał je kupować rok, to bym albo odpuścił i kupił inny model, w którym łatwo trafić normalny egzemplarz, albo wziął kredyt i poszedł po nowy do salonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak to, nie wiesz, że za darmo to też za drogo?

Wujek, szukałem auta bez oglądania na rocznik ale naprawdę dramat sick.gif

Ja rozumiem, że utrzymanie parcha kosztuje ale bez przesady.

Jeżeli trafiłbym z początku produkcji modelu aut w stanie mnie zadowaląjcym to bym od ręki kupił ale tak nie było.

Może ja lekko na umyśle jestem chorym, bo na warsztacie z kluczami w zębach dorastałem ale sprzedający mają /w przypadkach opisanych/ lekko pod kiepałą nierówno. Jakby trafił się rocznik z pierwszych lat jak auto marOOhy brałbym ok.gif

Mi o rocznik sie nie rozchodziło ile o stan techniczny paździerza. Jest coś w aucie to ma działać waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ba, bo każdy by brał "krajowe-serwisowane", ale w cenie strupa z allegro...

No właśnie tak mi się wydaje. Za to ostateczny kupiec mocno docenił pełną historię przeglądów oraz komplet faktur za nie.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tia, na Octę miałem virtualną kolejkę chętnych dopóki nie chciałem jej sprzedać

No o tym mówię. zlosnik.gif

Ja nikogo nie winię, bo sprzedawałem Fabię drogo. Ale nie za drogo, jak się okazało, skoro poszła po 2 tygodniach od wystawienia. smile.gif

Piszę o tym jednak dlatego, żeby walczyć ze stwierdzeniami, że dobre auta nie są wystawiane na rynek bo po rodzinie i znajomych się sprzedają. Poza tym sprzedawanie auta (w jakimkolwiek stanie) rodzinie i znajomym uważam za spory bład, bo może to być przyczyna kłopotów.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No o tym mówię.

> Ja nikogo nie winię, bo sprzedawałem Fabię drogo. Ale nie za drogo, jak się okazało, skoro poszła

> po 2 tygodniach od wystawienia.

> Piszę o tym jednak dlatego, żeby walczyć ze stwierdzeniami, że dobre auta nie są wystawiane na

> rynek bo po rodzinie i znajomych się sprzedają. Poza tym sprzedawanie auta (w jakimkolwiek

> stanie) rodzinie i znajomym uważam za spory bład, bo może to być przyczyna kłopotów.

> mar00ha

a ja swoje C4 w takim jak chciałem kolerze i silniku kupiłem po pokoło miesiącu do dwóch szukania. i o dziwo znalazłem prywatną ofertę na allegro... stan idealny, z minimalnym przebiegiem, ciut drożej niż ten rocznik stał, ale znowu inne miały 4 razy większy przebieg. więc coś za coś. sam nie wierzyłęm, że udało mi się kupić to co chciałem w miarę szybko, nastawiałem się na powolne i żmudne szukanie zwłaszcza, że chciałem mniej popularną wersję coupe i z polskiego salonu po serwisowaniu. i udało się:) auto sprawdziłem w Aso, wszystko grało i było ok. od ponad roku auto chodzi (nie zapeszając) bezawaryjnie. Tak więc znaleźć można to co się chce, ale trzeba trochę poniuchać, wykazać się cierpliwością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

> Piszę o tym jednak dlatego, żeby walczyć ze stwierdzeniami, że dobre auta nie są wystawiane na

> rynek bo po rodzinie i znajomych się sprzedają. Poza tym sprzedawanie auta (w jakimkolwiek

> stanie) rodzinie i znajomym uważam za spory bład, bo może to być przyczyna kłopotów.

> mar00ha

Święta prawda! A do tego głupie przekonanie, że skoro sprzedaje rodzinie to powinno pójść za pół-darmo sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio przerabialem temat szukania diesla z automatem. Z zalozenia odrzucilem wszystkie wynalazki 2sprzeglowe z DSG na czele szukajac czegos ze zwyklym automatem. Do tego jeszcze kombi.

Nie dosc, ze malo aut spelnialo wymagania to wyszukac auto z automatem w Polsce to duza sztuka. Obejrzalem kilka i pad.gif Szukalem 3 latka i dziwi mnie jak mozna zniszczyc auto w tak krotkim czasie.

W koncu sie zdecydowalem kupic auto z DE sciagane na moje zamowienie. Przyjechalo od dealera marki, zostawione u nich w rozliczeniu przez ich klienta (auto kupione u nich i zostawione po 3 latach w ramach rozliczenia za nowe). Mialo 2 male felery ale kupilem auto z niskim przebiegiem (przebiegiem a nie stanem licznika), niezniszczone, z pewna przeszloscia.

Jest tylko jeden myk. Bylo lekko drozsze niz auta na allegro i doszla prowizja za sciagniecie auta. Normalnie zakup na fakture, bez umowy z niemcem. Kwlty do rejestracji dostalem nastepnego dnia, potwierdzenie akcyzy 3 dni pozniej. Rejestracja zajela jakies 10 minut.

Nastepne auto albo bede kupowal od 1 wlasciciela albo wlasnie sciagal na zamowienie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że za 5-10 tyś szuka się nowego auta hehe.gif

Nie zrozum mnie źle ani też, nie odbierz tego jako mojej złośliwości.

Jeśli myślisz, że za to coś kupisz z klimooooooooą to powodzenia hehe.gif

Klima, TDI i najlepiej za 6 tyś rocznik minimum 2003.

Szukasz na pewno aut najtańszych, żeby modelem i rocznikowo wyrwać okazje screwy.gif Stary obudź się!!! Kup żonie coś pokroju Panda lub Seicento, Picanto cokolwiek z tego segmentu... Przecież to jej pierwsze auto chyba nie? A może chodzi o szacun na dzielni ??? 893goodvibes.gif

Osobiście przerobiłem już 18 samochodów i nigdy nie szukałem auta dłużej niż miesiąc. Uwaga : Zawsze kupowałem od pierwszego właściciela i serwisowanego w ASO. Czytam to ze zdumieniem. Bo albo masz węża w kieszeni, albo nie wiem jakie Ty masz wymagania.

Po trzecie kto robi wycieczki po 400km po auto zeby oglądnąć hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO na przyzwoite Clio musisz wydać ponad 10kzł. Wtedy będzie miało i silnik i ze 4 poduszki i może nie będzie zaniedbane.

Ja też kiedyś długo szukałem autka dla żony i właśnie skończyło sie na Clio, Clio II ph 2, czyli po facelifcie z 2001 r. Miało 4 poduchy i dobrze, bo w zderzeniu bocznym z ciężarówką ochroniło mnie jako kierowcę ok.gif

Clio niestety wymaga piszczot, bo to albo coś elektryką niedomaga, to znów gdzieś olejem cieknie, a to stuka z zawieszenie.

Ale ogólnie godne polecenia autko, szczególnie dla kobitki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukałem ostatnio lupo

Obejrzałem z 7 szt i znalazłem.Ale co ludzie sprzedają i jak kłamią to szkoda gadać.Pojechałem do Warszawy,auto z ogłoszenia ładne sprzedający normalnie gadał a oględziny trwały 10sekunt i 800km wycieczkę miałem.

Ale człowiek sie uczy na błędach i w następnym ogłoszeniu poprosiłem o dokładnie zdjęcia najgorszych uszkodzeń auta.

Zdjęcia dostałem pojechałem 600km i kupiłem. Dobrze ze jeździłem smartem spalanie 2,8l na trasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja obejrzałem prawie wszystko co było w moim województwie i same ulepy.Wiec trzeba było szuka dalej

> niz za zakretem

Ja zaznaczam zawsze opcję w allegro (powiadom mnie o nowo wystawionych przedmiotach). I czekam, nic nie szukam i samo przychodzi na maila to czego poszukuję (dane marki aut). Najdłużej szukałem/czekałem 21 dni. Rekord to kupione auto po 2h od wystawienia ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest tylko jeden myk. Bylo lekko drozsze niz auta na allegro

no to jak lekko drozsze to i tak miales szczescie

jak mi skasowali A6 to napisalem do kolegi z DE, on napisal do swojego znajomego dealera.

No i dostalem oferty: np. BMW e39 z 2000 r. kosztowalo ok. 10kE gdzie u nas z konca produkcji (2003 r.) chodzily ponizej 40kPLN

a do tych 10kE trzeba bylo doliczyc 18,6% akcyzy + inne koszty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Się nie zgodzę się. Na moją Fabię (z kultowym silnikiem 1.9 TDI ) było sporo osób napalonych gdy

> jeszcze nie sprzedawałem-auto 5,5-letnie w doskonałym stanie, 115kkm przebiegu, całe życie

> serwisowane w ASO. A gdy zdecydowałem się sprzedać to niewielu chętnych było z powodu ceny.

> Ale poszła w dwa tygodnie w obce ręce. Z kartki na szybie.

kolezanka bedzie sprzedawala swoja Zafire, 2004 r., pierwszy wlasciciel i uwaga 63kkm

oczywiscie bedzie chciala wiecej niz cena za ten rocznik

zaloze sie, ze tez sprzeda komus obcemu w rezultacie

ja za Lagune tez zaplacilem gorna cene z otomoto a bylo to z 10kPLN wiecej niz najnizsza cena "igielek" wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no to jak lekko drozsze to i tak miales szczescie

> jak mi skasowali A6 to napisalem do kolegi z DE, on napisal do swojego znajomego dealera.

> No i dostalem oferty: np. BMW e39 z 2000 r. kosztowalo ok. 10kE gdzie u nas z konca produkcji (2003

> r.) chodzily ponizej 40kPLN

> a do tych 10kE trzeba bylo doliczyc 18,6% akcyzy + inne koszty...

slowo klucz to pojemnosc do 2 litrow. Powyzej zabija akcyza.

No i marka. Za posiadany budzet lapaly sie np bmw 3ki 320d ale z przebiegami 2x wiekszymi niz Laguna. Wyposazenie tez bylo sporo slabsze.

Nie jestem samochodowym fetyszysta - nie przywiazuje az takiej wagi do marki ale lubie uprzyjemniacze podrozy. Rozpatrywalem roczniki 2007-2008 i w tych latach bmw mialo problem z 2 litrowymi dieslami. W audi nie ma normalnego automatu poza 4napedowcami (a te byly sporo drozsze) itd. W koncu padlo na Lagune i jestem zadowolony. Lepiej sie tym jezdzi niz porzednim mondeo ok.gif A na pewno bedzie mniej awaryjny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozumiem, że za 5-10 tyś szuka się nowego auta

> Nie zrozum mnie źle ani też, nie odbierz tego jako mojej złośliwości.

> Jeśli myślisz, że za to coś kupisz z klimooooooooą to powodzenia

> Klima, TDI i najlepiej za 6 tyś rocznik minimum 2003.

> Szukasz na pewno aut najtańszych, żeby modelem i rocznikowo wyrwać okazje Stary obudź się!!! Kup

Hmm, a ja będę sprzedawał za 3 tyg Scenica I z 1998r z klimom bogatym wyposażeniem, w automacie i dobrym stanie za jakieś 6 - 6.5 zł :>

Za mało ?

Można wyrwać , jednak trzeba się naszukać ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> co Ty tu za herezje wypisujesz

mondeo sie zepsulo 300km od zakupu. Na szczescie bylo na gwarancji zlosnik.gif

a L3 jezdzi sporo ciszej niz mondeo mk3. Zawieszenie tez pracuje ciszej. I nie ma juz takiej kanapy jak w L2. O samym wygladzie wnetrza nie pisze bo to rzecz gustu ale funkcjonalnie tez jest lepiej np. zwijana powoli roleta po jej nacisnieciu, miejsce na roletke pod podloga bagaznika, schowki, blokady itd. Roznice pokolenia jednak widac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O to, to. Moja własna siostra była zdziwiona.

> mar00ha

heh, mój tata kilkanaście lat temu sprzedawał poloneza, a, że chciał go kupić wujek (bliska rodzina), poszedł bardzo okazyjnie- a niech ma i mu służy smile.gif

W ciągu tygodnia wujek sprzedał dalej z zyskiem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest coś w aucie to ma działać

No przecież klima DZIAŁA!.

Jest tylko do nabicia.

BTW, dziwna sprawa - mam od 12 lat samochód z klimatyzacją i NIGDY (!) nie było sytuacji p.t. "klima do nabicia", a pojęcie "bo NATURALNYM WYCIEKIEM jest 30% czynnika w rok" nie istnieje.

Cuda, panie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poza tym sprzedawanie auta (w jakimkolwiek

> stanie) rodzinie i znajomym uważam za spory bład, bo może to być przyczyna kłopotów.

Co do zasady zgoda, z jednym wyjątkiem - sprzedajesz komuś, kto zna pojęcie SAMOCHÓD UŻYWANY i to, z czym to się wiąże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No przecież klima DZIAŁA!.

> Jest tylko do nabicia.

> BTW, dziwna sprawa - mam od 12 lat samochód z klimatyzacją i NIGDY (!) nie było sytuacji p.t.

> "klima do nabicia", a pojęcie "bo NATURALNYM WYCIEKIEM jest 30% czynnika w rok" nie istnieje.

> Cuda, panie?

żadne cuda ...

mam auto z 2003 r.

zaliczyło awarie silnika i prawie roczny postój nieużywane , poza tym eksploatacja normalna ( około 200 tyś nalotu ) osobowe

klima dalej pracuje na fabrycznym czynniku grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam prawie takie same doswiadczenia. 1.5 roku temu szukalem auta i tez byly podobne przygody, od prywatnego bylo czasem taniej (czasem nie), ale zwykle auto zaniedbane i tekst "przeciez ma 5 lat, to musi cos nie dzialac" pad.gif Finalnie kupilem Lagune II z komisu, tez dostalem miernik w reke, auto sobie moglem ogladac jak dlugo chce (jeden sprzedajacy sie bardzo spieszyl, dla niego 5 minut ogladania to juz bylo bardzo dlugo), wizyta w ASO to nie problem (dla kilku osob to byl bardzo duzy problem), na dodatek dostalem opinie z Dekry na temat tego auta (poleasingowe, chyba musieli cos takiego robic przed sprzedaza), tez wszystkie pstryczki elektryczki dzialaly i o dziwo byl komplet wszystkich instrukcji i innych papierkow (czesto sprzedajacy ma tylko 2 kluczyki i DR). Niespodzianka byla jedna, ale zwalam to na pecha, bo akurat nie bylo szans na to, ze komis mogl o tym wiedziec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> żadne cuda ...

No mówię.

Rozszczelnienie układu wynika z 2 przyczyn

1. Awaria układu

2. Uszkodzenie mechaniczne

Pozostałych "NATURALNYCH" przyczyn ubytku nie odnotowałem w swej historii, aczkolwiek ja nie jestem bizmesłumen z alllllledrogo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bosz, kupiłeś SŁUŻBOWE?! Wariat jaki...

o ile nie jeździł nim żaden debil w firmie typu "dowożę cukierki do sklepu i tu kierowcy zmieniają sie co drugi dzień więc upalać można na maxa" to to są całkiem fajne auta ... musza być non stop sprawne bo zarabiają i nie oszczędzają na nich w tym na serwisowaniu ...

natomiast od mojego ojca bym nie kupił bo ma być tanio ... ma dojechac na działkę ... ma być używane oszczednościowo ... 98 rok i może 80 tys km ma zrobione a moze i nie ...

PS ... sam kupiłem poflotowca i powoli zaczyna sie sypać ... ale 4 lata w farmacji jeździła a teraz 4 lata po budowach i "trudnym" terenie ... jak na auto na F to chyba te 320 tys km to cud grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No mówię.

> Rozszczelnienie układu wynika z 2 przyczyn

> 1. Awaria układu

> 2. Uszkodzenie mechaniczne

> Pozostałych "NATURALNYCH" przyczyn ubytku nie odnotowałem w swej historii, aczkolwiek ja nie jestem

> bizmesłumen z alllllledrogo...

ad 1 ... awarie sie zdarzają ale czesto gęsto może to być wynik złego projektu fabrycznego ...

tak jest w megane i windstarze .. które mam w okolicy sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No mówię.

> Rozszczelnienie układu wynika z 2 przyczyn

> 1. Awaria układu

> 2. Uszkodzenie mechaniczne

> Pozostałych "NATURALNYCH" przyczyn ubytku nie odnotowałem w swej historii, aczkolwiek ja nie jestem

> bizmesłumen z alllllledrogo...

no widzisz, a ja po trzech latach musialem dobijac klime w OI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam prawie takie same doswiadczenia. 1.5 roku temu szukalem auta i tez byly podobne przygody, od

> prywatnego bylo czasem taniej (czasem nie), ale zwykle auto zaniedbane i tekst "przeciez ma 5

> lat, to musi cos nie dzialac"

Co w tym dziwnego? Sam napisales ze jest czasem taniej gdy jest auto zaniedbane i cos nie dziala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po przeczytaniu paru wątków potwierdziło się, że jednak AK-owicze kupują same igiełki

A ja wole kupic auto z widocznymi wadami ale za to taniej. I potem go sobie zrobic na igiełkę. Cenowo wychodzi mi na to samo, ale jak sam cos naprawiam to przynajmniej wiem jakie części wkładam i w jakim warsztacie to robie, wiec wiem ze to nie jest zrobione "na handel".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.