Skocz do zawartości

Zamarzł płyn do spryskiwacza


Grzaniec

Rekomendowane odpowiedzi

W obu moich pojazdach pad.gif

Próbowałem zagrzać płyn w domu, uzupełnić ciepłym, ale na nic. Garażu nie mam, jakieś pomysły? Czekać do wiosny, na to sam wpadłem wink.gif

Może ktoś coś wymyślił - dolać czegoś? dosypać? podpalić....rozpędziłem się... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powoli powinna.

> Chyba nie - dolewałem kiedyś, jak mi zamarzł i nie zauwazyłem uszkodzeń lakieru.

Kurcze....wczoraj uzupełniłem do pełna ciepłym płynem zimowym...wiele pewnie nie uda mi się już dolać.

A jakieś grzanie suszarką na mrozie ma sens? Obawiam się, że suszarka zaciągając zimne powietrze nie specjalnie ciepłym dmuchnie... hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kurcze....wczoraj uzupełniłem do pełna ciepłym płynem zimowym...wiele pewnie nie uda mi się już

> dolać.

> A jakieś grzanie suszarką na mrozie ma sens? Obawiam się, że suszarka zaciągając zimne powietrze

> nie specjalnie ciepłym dmuchnie...

A w którym miejscu masz umieszczony zbiorniczek?

U mnie np jest niedaleko prawego kielicha i nie mam problemu. Troche sie komora zagrzeje i już ładnie mi sika grzanym płynem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W obu moich pojazdach

> Próbowałem zagrzać płyn w domu, uzupełnić ciepłym, ale na nic. Garażu nie mam, jakieś pomysły?

> Czekać do wiosny, na to sam wpadłem

> Może ktoś coś wymyślił - dolać czegoś? dosypać? podpalić....rozpędziłem się...

Pojedź na jakiś parking podziemny przy centrum handlowym i porób zakupy przez kilka godzin smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w którym miejscu masz umieszczony zbiorniczek?

> U mnie np jest niedaleko prawego kielicha i nie mam problemu. Troche sie komora zagrzeje i już

> ładnie mi sika grzanym płynem

W Galaxy mam zbiornik gdzieś z przodu pod zderzakiem - wielki, bo ponad 5L. W renault zbiornik jest pod lewym przednim błotnikiem. Szans na wyjęcie nie ma - to roboty pewnie na pół dnia zlosnik.gif

Spróbuję z tym denaturatem dzisiaj... niepotrzebnie wczoraj dolałem zimowego płynu 270751858-jezyk.gif

Jak nie dam rady rozejrzę się za jakimś ciepłym miejscem, by wstawić auto na chwilę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pojedź na jakiś parking podziemny przy centrum handlowym i porób zakupy przez kilka godzin

W moim zadupiu nie ma ... parkingu podziemnego hehe.gif

W weekend byłem w stolicy, parkowałem w podziemnych, ale widać za krótko...zresztą, tam też nie jest najcieplej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tak przerabialem temat w aucie Klienta. o ile zbiornik to nie problem bo sie rozgrzeje, doleje, zaleje, zamiesza ;-). gorzej jak zamarznie w przewodach, maly przekroj zazwyczaj sa one oddalone od komory silnika, biegna w nqdkolu np albo rynience jakiejs z boku i jest problem.

ja grzalem godzine opalarka i nie wygrzalem :-\. zlapalo gdzies w blotniku i dupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> powiem tak przerabialem temat w aucie Klienta. o ile zbiornik to nie problem bo sie rozgrzeje,

> doleje, zaleje, zamiesza ;-). gorzej jak zamarznie w przewodach, maly przekroj zazwyczaj sa

> one oddalone od komory silnika, biegna w nqdkolu np albo rynience jakiejs z boku i jest

> problem.

> ja grzalem godzine opalarka i nie wygrzalem :-\. zlapalo gdzies w blotniku i dupa.

pocieszające zlosnik.gif

w Galaxy mam podgrzewane dysze, może puści wink.gif

Dziś powalczę na dworze, jak nic nie wskóram, to jutro przynajmniej jednym spróbuję wjechać do ciepłej hali - ustawię go pod nagrzewnicą i w ciągu kilku godzin powinien rozmarznąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pocieszające

> w Galaxy mam podgrzewane dysze, może puści

> Dziś powalczę na dworze, jak nic nie wskóram, to jutro przynajmniej jednym spróbuję wjechać do

> ciepłej hali - ustawię go pod nagrzewnicą i w ciągu kilku godzin powinien rozmarznąć

albo przykryj samochód jakąs plandeką i niech pochodzi na wolnych obrotach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pocieszające

> w Galaxy mam podgrzewane dysze, może puści

> Dziś powalczę na dworze, jak nic nie wskóram, to jutro przynajmniej jednym spróbuję wjechać do

> ciepłej hali - ustawię go pod nagrzewnicą i w ciągu kilku godzin powinien rozmarznąć

no niestety. osobiscie jestem pod wrazeniem plynu Venol -22. bylo wiecej mrozu a delikatnie zlapalo mi tylko koncowki dysz byc moze zalegala w nich jeszcze woda ze sniegu albo mycia. raz prysniete odmarzlo i nigdy nie zlapalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kurcze, a ja kupiłem w biedronce płyn aura i wytrzymał do -25, orlenowski u żonki poległ, ale na

> szczęście zrobiła się z niego tylko kasza więc jest szansa, że pompka cała

Ty....ja nie mam pretensji do płynu. Przed dużymi mrozami miałem.... letni płyn zlosnik.gif - działał. Potem przyszedł duży mróz i było sucho - zamarzło, ale nie było potrzebne zlosnik.gif. Wczoraj - wracając z W-wy musiałem się 2 razy zatrzymywać i .... rzucać śnieg na szybę hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Obawiam się, że suszarka zaciągając zimne powietrze

> nie specjalnie ciepłym dmuchnie...

Nie wiem jak suszarka, ale opalarka dawała radę na - 15 stopniach. Topiłem lód wokół fontanny. Ale długo się schodziło, więc przeszedłem na młot udarowy, jednak do spryskiwaczy nie polecam zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W obu moich pojazdach

> Próbowałem zagrzać płyn w domu, uzupełnić ciepłym, ale na nic. Garażu nie mam, jakieś pomysły?

> Czekać do wiosny, na to sam wpadłem

> Może ktoś coś wymyślił - dolać czegoś? dosypać? podpalić....rozpędziłem się...

Tylko przednie spryski? To przecież powinno się dać podejść do wszystkich wężyków bez większych problemów?

Zacząłbym od podgrzania ich opalarką lub zapalniczką przy dyszach, żeby się zrobiły plastyczne i zdjęciu. Jeżeli dalej nic przez nie nie pójdzie, to po prostu rozbierać w ten sposób instalację w stronę pompki. A zdemontowane wężyki możesz wygrzać w domu na kaloryferze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty....ja nie mam pretensji do płynu. Przed dużymi mrozami miałem.... letni płyn - działał. Potem

> przyszedł duży mróz i było sucho - zamarzło, ale nie było potrzebne . Wczoraj - wracając z

> W-wy musiałem się 2 razy zatrzymywać i .... rzucać śnieg na szybę

ee znam to zlosnik.gif

denaturatu zalej, pośmierdzi, ale jest szansa, że puści i nie uszkodzi pompy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W obu moich pojazdach

> Próbowałem zagrzać płyn w domu, uzupełnić ciepłym, ale na nic. Garażu nie mam, jakieś pomysły?

> Czekać do wiosny, na to sam wpadłem

> Może ktoś coś wymyślił - dolać czegoś? dosypać? podpalić....rozpędziłem się...

Hmmm...

Nagrzać (dobrze!) silnik, żeby od ciepła puściły końcówki + rurki spryskiwaczy.

Nalać wrzątku z czajnika do zbiornika - odczekać aż trochę puści - wypompować pompką :-) płyn.

BTW - przy obecnych temp to chyba nie powinno w ogóle być problemu, nawet z letnim....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hmmm...

> Nagrzać (dobrze!) silnik, żeby od ciepła puściły końcówki + rurki spryskiwaczy.

> Nalać wrzątku z czajnika do zbiornika - odczekać aż trochę puści - wypompować pompką :-) płyn.

> BTW - przy obecnych temp to chyba nie powinno w ogóle być problemu, nawet z letnim....

Dysze mam podgrzewane. Wczoraj (w dzień) wracałem z W-wy do Ciechanowa. Silnik dobrze rozgrzany, dysze się grzały dość długo. Wczoraj było w miarę ciepło. Po przyjeździe do domu zagrzałem płyn w bańce - dolałem do zbiornika ciepłego. Nic nie pomogło....Pompka ma chęć działać, widzę to po przygasaniu oświetlenia wewn przy próbie włączenia pompki. Niestety - jest zamarznięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem rok temu podobny problem z zamarzniętym płynem. Zator powstał w przewodach. Niestety, pomogło dopiero wstawienie autka do ogrzewanego garażu na dwa dni, wypompowanie starego płynu i zalanie właściwego. Za to wnioski na przyszłość - bezcenne. zlosnik.gif W tym roku już w listopadzie wypompowałem letni do zera i zalałem zimowy. cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przerabiałem temat w Pandzie.

nic nie pomagało. dopiero jak pojechałem na lotnisko i ją przegoniłem przez pół godziny po torze to puściły. Hamulce też puściły... grinser006.gif

Polecam. ok.gif

Może nie tak drastycznie ale po prostu bardzo dobrze rozgrzać silnik. Znaczy poupalać troszkę przy niedużych prędkościach, najlepiej tak żeby się lekko ponad stan wskazówka temperatury wychyliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przerabiałem temat w Pandzie.

> nic nie pomagało. dopiero jak pojechałem na lotnisko i ją przegoniłem przez pół godziny po torze to

> puściły.

Rok temu przegoniłem ponad 150km z umiarkowaną prędkością i zamarznięty płyn nie odpuścił. Zatrzymywałem się i myłem szybę ręcznie kilka razy zanim dotarłem do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W obu moich pojazdach

> Próbowałem zagrzać płyn w domu, uzupełnić ciepłym, ale na nic. Garażu nie mam, jakieś pomysły?

Tylko wysoce nieekologiczne.

Temperatura w komorze silnika na pewno podniesie się grubo powyżej zera, jezeli samochód z pracującym silnikiem nie będzie jechał, ale stał.

Co do wlewania rożnych siuwaksów, alkohol nie ma chęci rozpuszczania lodu, więc na zimno niewiele pomoże.

Myślę, ze dobrym sposobem może być ciepła solanka, którą oczywiście natychmiast po odpuszczeniu trzeba wypsikać. I pewnie najlepiej poza auto, czyli wężyki zamiast do sprysków do jakiegoś zbiorniczka.

Najgorzej z płynem zamarzniętym w przewodach, nawet jak rozmrozisz zbiorniczek, to i tak tam nic nie dojdzie, rozmrozi je tylko odpowiednia temperatura.

Nie masz w robocie jakiejś hali z temperaturą wewnątrz np. +5C ?

Wstawiłbyś na dniówkę i odpuści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przerabiałem rok temu podobny problem z zamarzniętym płynem. Zator powstał w przewodach. Niestety,

> pomogło dopiero wstawienie autka do ogrzewanego garażu na dwa dni, wypompowanie starego płynu

> i zalanie właściwego. Za to wnioski na przyszłość - bezcenne. W tym roku już w listopadzie

> wypompowałem letni do zera i zalałem zimowy.

ja gdy się zbliżają mrozy, dolewam do płynu trochę koncentratu do -40 czy - 60 stopni (polecam Sonax lub Psik-Psik), potem do pełna płynu zimowego i zawsze jest OK, nigdy nie zamarzł, mimo że pewnie w zbiorniku letniego też trochę zostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to wnioski na przyszłość - bezcenne. W tym roku już w listopadzie

> wypompowałem letni do zera i zalałem zimowy.

Od wielu juz lat zimowy stosuję cały rok. Wystarczy na przełomie zimy i wiosny kupić pewien zapas płynu, tym bardziej, że latem jego zużycie jest znacznie mniejsze.

Kiedyś jesienią zalewałem koncentrat aby odpowiednie proporcje uzyskać ale nie w każdym sklepie koncentrat bywał dostępny a płyn zimowy - wbrew temu co niektózy twierdzą - moim zdaniem sprawdza się latem nie gorzej niz zimą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w robocie nie masz ogrzewanej hali ??

Żeby jedną zlosnik.gif ale nie takie to proste wjechać prywatnym autem. Miałem to zrobić jutro....

ale nie muszę!! zlosnik.gif Pojechałem przed chwilą po syna do szkoły....wychodząc było mi jakoś ciepło, patrzę w aucie termometr pokazał dodatnią temperature claps.gif włączyłem ogrzewanie dyszy i w drodze powrotnej już myłem szybkę i światła!! Odmarzło, to co wypsiukam uzupełniam już tylko zimowym płynem - mam nadzieję, że będzie OK zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za to wnioski na przyszłość - bezcenne. W tym roku już w listopadzie

> Od wielu juz lat zimowy stosuję cały rok. Wystarczy na przełomie zimy i wiosny kupić pewien zapas

> płynu, tym bardziej, że latem jego zużycie jest znacznie mniejsze.

W sumie ja tez powiem, że stosuję zimowy cały rok, bo po zakończeniu zimy dolewam wody i w ten sposób płyn robi się letni. zlosnik.gif Nigdy jeszcze nie kupowałem płynu letniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sumie ja tez powiem, że stosuję zimowy cały rok, bo po zakończeniu zimy dolewam wody i w ten

> sposób płyn robi się letni. Nigdy jeszcze nie kupowałem płynu letniego.

z moich obserwacji wynika ze plyn zimowy latem nie spelnia funkcji myjacej tak jak robi to plyn letni. mowie to na podstawie wlasnych obserwacji po testach z roznymi plynami.

poza tym w skrajnych przypadkach zimowy pkyn wylany latem na goraca szybe czy lakier pitrafi zrobic niezle kuku. nie wiem czy rozcienczony i jaki byl to plyn ale wszystkie szyby, dach i tylna klape po takiej akcji Klientowi polerowalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w MB na mrozie płyn podrzędny z Auchan jeszcze nie zrobił problemu. Tym bardziej, że to akurat Niemiaszki dobrze wymyśliły, że bańka pod maską jest wyposażona w grzałkę, więc płyn w zimie zawsze jest ciepły i nie zamarza. A z tyłu wlałem nieco lepszy zimowy do -22 i w największe mrozy zamarzała wycieraczka (kilka postojów w trakcie przejazdu po szybie), a płyn nigdy.

Za to do Skody wlałem przez przypadek ( w trasie) jakiś siuwaks niby do -25, zamarza jak cholera. W międzyczasie padła pomka (ale to chyba sama od siebie), po wymianie i postoju w ciepłym garażu przód ruszył, z tyłu tak zaczopowało lodem końcówkę, że w trakcie próby spryskania zdarło wężyk i płyn poszedł do klapy. Zdejmowanie tapicerki, naprawa, na Shella pojechałem pryskając raz przodem, raz tyłem , żeby nie zamarzło. Dolałem pół zbiornika czystego koncentratu, tył zamarzł po drodze do garażu, w trakcie psiukania. Odpuściłem, żeby znowu wężyka nie zdarło. Przód na drugi dzień - prawa strona zamarzła mimo grzanych końcówek po 20 km trasy, lewa ledwo ledwo. Postawiłem auto w ciepłym słoneczku - po 2 godzinach przód odpuścił, tył ani ani. W międzyczasie Skoda stała 4 dni w garażu (-5 stopni), aż się boję, co zastanę jutro - a muszę obskoczyć jakieś 200 km, jeśli wierzyć prognozie to w śniegu lecącym z góry.

Jednym słowem, czasem nawet głupi przypadek i wlanie teoretycznie markowego płynu na renomowanej stacji może szkód narobić.

Ps. Mam nadzieję, że przód jutro ruszy, a tył to dopiero chyba na wiosnę, bo nie mam siły i ochoty rozbierać wszystkiego znowu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.