Skocz do zawartości

Silnik Forda 1,0l; EcoBoost po raz drugi zwycięzcą !


MARS

Rekomendowane odpowiedzi

> To ja zadam pytanie jak często przyspieszasz z mocą maksymalna? Lekkie korekty prędkości nie są

> wyzwaniem dla silnika. Obecnie silniki maja bardzo duże nadwyżki mocy. Nawet taki 1.0 w

> mondeo.

Przesiądź się ze swojego BMW do czegoś o nieco gorszym stosunku moc/masa. Nawet niekoniecznie do tego Mondeo. I pojeździj trochę. Może wtedy zrozumiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przesiądź się ze swojego BMW do czegoś o nieco gorszym stosunku moc/masa. Nawet niekoniecznie do

> tego Mondeo. I pojeździj trochę. Może wtedy zrozumiesz.

Kurcze. Jakiś czas temu miałem okazje jechać panda z silnikiem 1,1 w trasie i nie cisnalem jej na sto procent nawet na autostradzie mimo ze mocy miała cztery razy mniej a masa niższa tylko o ok 50 procent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Koło dwumasowe i wtrysk bezpośredni poprawia to o czym piszesz??

mam jedno auto z bezpośrednim wtryskiem, z 1969 roku i powiem Ci że odpowiedź na dodanie gazu jest jak nigdzie indziej. Chyba nawet DCOE tak nie kopią zlosnik.gif

Z tym że Mercedes wycofał się potem z tego rozwiazania (ze względu na nierozwiązane do końca w sumie do dziś problemy z brudzeniem się gniazd zaworowych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kurcze. Jakiś czas temu miałem okazje jechać panda z silnikiem 1,1 w trasie i nie cisnalem jej na

> sto procent nawet na autostradzie mimo ze mocy miała cztery razy mniej a masa niższa tylko o

> ok 50 procent.

Poddaje się.

OK - silnik 1.0 w 1.5 tonowej budzie przejedzie milion bez remontu. Pod warunkiem jazdy tylko po autostradach, z maks. 100/h i rozpędzaniem do tej setki w 40 sekund.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Koło nie. Miałem na myśli turbo. Ale wtrysk jak najbardziej. A koło to jednak nie element silnika

A wtrysk to układ zasilania.

Niedługo motolemingi będą wierzyły że chłodnica jest częścią silnika. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czytałem ciąg dalszy Twojej dyskusji wiec napiszę krótko:

> Nie sądzę by producent oszczędzał na cylindrach ALE zamiast dać gar czy dwa więcej daje się nowe

> cuda wianki typu wtrysk bezpośredni, turbina i koło dwumasowe.

> Myślę że wyprodukowanie takiego silnika jest droższe niż wolnossącego o większej liczbie cylindrów.

> Ale! W wolnossącym nie ma się co psuć. A już na ak widać że wszystkie te cuda na patyku się

> psują a ich wymiana kosztuje majątek.

> I może o to chodzi...

Nie chodzi o oszczędności na cylindrach, ale o materiały i ich przewymiarowanie.

Elektronika jest pewnie śmiesznie tania.

A że serwis będzie drogi to już inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poddaje się.

> OK - silnik 1.0 w 1.5 tonowej budzie przejedzie milion bez remontu. Pod warunkiem jazdy tylko po

> autostradach, z maks. 100/h i rozpędzaniem do tej setki w 40 sekund.

Takie twierdzenie jest bzdura tak samo jak przeciwne ze rozsypie się po 50 tys. Ja tego nie wiem jednak nie padł w tej dyskusji żaden argument za tym jaka trwałość ma ten silnik. Co wiecej nie przypominam sobie by jakikolwiek współczesny silnik miał problemy zwiaZane z jego niska pojemnościa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takie twierdzenie jest bzdura tak samo jak przeciwne ze rozsypie się po 50 tys. Ja tego nie wiem

> jednak nie padł w tej dyskusji żaden argument za tym jaka trwałość ma ten silnik.

Argumenty padły 3:

1. Komplikacja. Zapewne wiesz że prawdopodobieństwo zepsucia się dwóch części jest większe niż jednej. A im tych części jest więcej tym to prawdopodobieństwo wzrasta. Niezależnie od tego jakich kosmicznych technologii użyjesz. W opisywanym silniku tych części jest mnóstwo.

2. Wysilenie. Zapewne wiesz że mniej wysilony silnik tym prawdopodobieństwo zepsucia jest mniejsze.

3. Obciążenie. Ponieważ napędzając większą masę silnik pracuje ciężej to prawdopodobieństwo jego uszkodzenia jest większe. Fizyki się nie oszuka a rzeczywista jazda nie składa się z jazdy po autostradzie ze stałą prędkością. Najczęściej niestety stoi się w korkach i ruszając rozpędza auto mocno obciążając silnik.

Są owszem odstępstwa od każdej z tych reguł. Ale połączenie ich wszystkich daje wysokie prawdopodobieństwo awarii.

> Co wiecej nie przypominam sobie by jakikolwiek współczesny silnik miał problemy zwiaZane z jego niska

> pojemnościa.

A jaki znasz mały, wysilony, długowieczny silnik? Albo inaczej - silniki w starych MB przejeżdżały kilka milionów bez dotykania. Ja zejdę do 500 kkm. Jaki znasz wysilony silnik, który przejedzie tyle bez remontu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Argumenty padły 3:

> 1. Komplikacja. Zapewne wiesz że prawdopodobieństwo zepsucia się dwóch części jest większe niż

> jednej. A im tych części jest więcej tym to prawdopodobieństwo wzrasta. Niezależnie od tego

> jakich kosmicznych technologii użyjesz. W opisywanym silniku tych części jest mnóstwo.

To nie ma wpływu na trwałość lecz awaryjnosc. To nie to samo.

> 2. Wysilenie. Zapewne wiesz że mniej wysilony silnik tym prawdopodobieństwo zepsucia jest mniejsze.

To jest nieprawda. Lub co najmniej nieścisłość. Liczy się nie wysilenie lecz rzeczywiste obciążenie. To może być jednak z powodzeniem rekompensowane materiałami i obróbka. Czy wiesz jak jest w tym silniku? Mogę ci podać mnóstwo przykładów silników niewysilonych w których pekaly wały lub glowice.

> 3. Obciążenie. Ponieważ napędzając większą masę silnik pracuje ciężej to prawdopodobieństwo jego

> uszkodzenia jest większe. Fizyki się nie oszuka a rzeczywista jazda nie składa się z jazdy po

> autostradzie ze stałą prędkością. Najczęściej niestety stoi się w korkach i ruszając rozpędza

> auto mocno obciążając silnik.

Typowe codzienne przyspieszenie wykorzystuje ułamek mocy tego silnika. Odpowiedz na pytanie jak często krecisz do czerwonego pola. Niektórzy nigdy tego nie robią.

> Są owszem odstępstwa od każdej z tych reguł. Ale połączenie ich wszystkich daje wysokie

> prawdopodobieństwo awarii.

I to właśnie chodzi. Nie znasz szczegółów nie możesz się wypowiadać.

Tak samo ja nie mogę. Nie twierdze ze to silnik trwały czy bezawaryjny. Jedynie nie zgadzam się na skazywanie go z góry na coś bez wiedzy o nim.

> A jaki znasz mały, wysilony, długowieczny silnik? Albo inaczej - silniki w starych MB przejeżdżały

> kilka milionów bez dotykania. Ja zejdę do 500 kkm. Jaki znasz wysilony silnik, który

> przejedzie tyle bez remontu?

Większość aut sprowadzanych do polski ma takie przebiegi także te z małymi wysilonymi silnikami.

Jak kupowałem 6 lat temu fiata z 1,4 150 KM wszyscy pukali się w czoło. Drugi właściciel jeździ nim do dziś bezapelacyjnie i nie widać po nim zużycia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie ma wpływu na trwałość lecz awaryjnosc. To nie to samo.

??? A czym to się różni? Ty też z tych, dla których wymiana alternatora to eksploatacja?

> To jest nieprawda. Lub co najmniej nieścisłość. Liczy się nie wysilenie lecz rzeczywiste

> obciążenie. To może być jednak z powodzeniem rekompensowane materiałami i obróbka.

Są pewne granice, których się nie przeskoczy. Do tego im lepszy materiał tym wyższa cena. Sądzisz że w tanim aucie są stosowane kosmiczne technologie? A kto za to zapłaci?

> Mogę ci podać mnóstwo przykładów silników niewysilonych w których

> pekaly wały lub glowice.

Nie mówimy o bublach. Tyle że jak w niewysilonych silnikach zdarzają się takie problemy to jaka jest szansa że w wysilonych ich nie będzie?

> Typowe codzienne przyspieszenie wykorzystuje ułamek mocy tego silnika. Odpowiedz na pytanie jak

> często krecisz do czerwonego pola. Niektórzy nigdy tego nie robią.

Wiesz - ja jeździłem Focusem z tym silnikiem. Z kolegą obok czyli ~200 kg. Bez kręcenia to jeździ gorzej niż Matiz. Jak kręcisz to jakoś się zbiera. Więc myślisz że ludzie będą jeździli w "emeryt mode"? A Mondeo jest cięższe. Wyobraź sobie w nim 4 osoby + bagaże. Zresztą umów się na jazdę próbną. sam zobaczysz.

> I to właśnie chodzi. Nie znasz szczegółów nie możesz się wypowiadać.

> Tak samo ja nie mogę. Nie twierdze ze to silnik trwały czy bezawaryjny. Jedynie nie zgadzam się na

> skazywanie go z góry na coś bez wiedzy o nim.

Nie skazuję go. Stwierdzam tylko że prawdopodobieństwo zepsucia jest bardzo wysokie.

> Większość aut sprowadzanych do polski ma takie przebiegi także te z małymi wysilonymi silnikami.

Inaczej - znajdź silnik z przebiegiem 500 kkm i oryginalną turbiną. Chyba że to nie jest element silnika.

> Jak kupowałem 6 lat temu fiata z 1,4 150 KM wszyscy pukali się w czoło. Drugi właściciel jeździ nim

> do dziś bezapelacyjnie i nie widać po nim zużycia

Ma 500 kkm przebiegu i wszystko oryginalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymiana alternatora to nie eksploatacja. W skrócie awaria to nie zużycie. Awarie można usunąć i jechac dalej a zużytego silnika bez generalnego remontu lub wymiany nie da się naprawić. Zużyty silnik nie trzyma parametrów takich jak np. stopień sprężania przez co w szybkim tempie dochodzi do utraty jego parametrów i awarii, która wyklucza możliwość jego naprawy. Np. gdy tłoki wyjdą bokiem.

Oczywiście czasem zwykle awarie tez skutkują całkowitym zniszczeniem silnika ale nie o to mi chodzi.

Tak więc owszem skomplikowanie skutkuje spadkiem niezawodności, ale może być bez trudu rekompensowane lepsza jakością komponentów.

Ja nie wiem czy tak jest w tym silniku ale technologia na to pozwala. Kilkadziesiąt lat temu silniki F1 miały podobne pojemności i turbo oraz kilkukrotnie wyższe moce. I wytrzymywaly cały wyścig na pełnym gazie co jest o wiele trudniejsze niż 500 tys km w typowej osobówce.

Zwróć uwagę ze ważna cześć tego co nazywamy technologią i kiedyś tez bardzo droga to jakość i precyzja wykonania. Dzięki stosowaniu robotów można jednocześnie obniżyć koszty i zwiększyć dokładność i powtarzalnosc.

Dobrej jakości stop to m innymi precyzja doboru jego składników. Dzięki automatyzacji można go robić nie tylko dokładnie, ale i tanio. Co nie znaczy ze Ford tak robi w tym silniku. Tego nie wiem. Wiem ze to możliwe.

To jest podstawowy silnik i jeśli ktoś oczekuje po nim wielkiej dynamiki to się zawiedzie. I tak jeździ lepiej niż 1,6N/A którego wstawiano wcześniej.

Fiat nie ma 0,5 miliona km. W tym właśnie rzecz, ze jak dojdzie do 250 tys to trafi na złom nie z powodu silnika lecz ogólnego wyeksploatowania i wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No zwyczajnie nie rozumiesz za co się przyznaje nagrody w tym konkursie. Na pewno nie jest to

> niezawodność. Ludzi którzy kupują te silniki razem z autami nie obchodzi czy one przetrwają

> 150 czy 550 tys km. I tak sprzedażą auto wcześniej.

Dokładnie. Nie jestem w stanie zrobić takich przebiegów. Prędzej mi się auto znudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co zęby szczerzysz?

Jestem zadowolony, że mam ten silnik ok.gif

> A wiesz czemu nie ma 2-litrowych silników w ciężarówkach?

Nie wiem i nie interesuje mnie ten temat. Wątek jest o czym innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale poki co nie slychac, zeby te silniki rozpadaly sie jakos nagminnie

> Jak zwykle najwiecej narzekaja ci, co nigdy tym nawet nie jechali

Czekałem na to ok.gif. Nowe, to jest do bani i na bank zaraz się rozsypie. I z jakim przekonaniem to piszą hehe.gif. Mają tyyyyle przykładów awaryjności ecoboosta hahaha.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> drgania? wywazenie ukladu? ...

Weź się kolego najpierw umów na jazdę testową fordem z litrowym ecoboostem, a dopiero potem pisz. Nie jesteś w stanie rozpoznać silnika- ani nie ma drgań, ani charakterystycznego dźwięku, jaki jest np. jest w matizie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź pod uwagę co taki silnik napędza. Naprawdę uważasz że 3 cylindry/100 KM napędzające 1500 kg

> będzie tak samo trwałe jak te same 3 cylindry napędzające 1000 kg? Owszem były małe silniczki.

> Ale one napędzały małe, lekkie samochody. I tam miały sens. A teraz włożono je do 1.5 tonowych

> krów. Naprawdę uważasz że ich trwałość będzie taka sama?

Moja fiesta waży ok. 1050 kg. Daleko jej do 1,5 tony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś musi to kupować, skoro produkują. A czy to rozsądne, czas pokaże. Szybko...

Sa tacy co byli zadowoleni z 2,5 tdi czy tez z 1.4 tsi wiec i tu znajda sie zadowoleni.

Wszystko zalezy od przebiegow i sposobu eksploatacji. U mnie by sie pewnie nie sprawdzil, ale moze u niego niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś musi to kupować, skoro produkują. A czy to rozsądne, czas pokaże. Szybko...

A dlaczego maja nie kupowac?

Te auta spokojnie zrobia 150-200kkm i mocno watpliwe jest, ze pierwszy wlasciciel potrzebuje wiecej...

W dodatku spalaja mniej paliwa niz porownywalne silniki starszych generacji...

Ja tu widze glownie plusy ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A dlaczego maja nie kupowac?

> Te auta spokojnie zrobia 150-200kkm i mocno watpliwe jest, ze pierwszy wlasciciel potrzebuje

> wiecej...

> W dodatku spalaja mniej paliwa niz porownywalne silniki starszych generacji...

> Ja tu widze glownie plusy

Zgadzam się z tym ok.gif

Wiele osób zapomina o tym, że dla fabryki samochodów klientem jest tylko pierwszy właściciel samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A dlaczego maja nie kupowac?

> Te auta spokojnie zrobia 150-200kkm i mocno watpliwe jest, ze pierwszy wlasciciel potrzebuje

> wiecej...

> W dodatku spalaja mniej paliwa niz porownywalne silniki starszych generacji...

> Ja tu widze glownie plusy

Ale wartość takiego auta po tych 150kkm jest zdecydowanie niższa niż identycznego modelu z "normalnym" silnikiem. Już pisałem o tym na przykładzie forestera 2.0D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wartość takiego auta po tych 150kkm jest zdecydowanie niższa niż identycznego modelu z

> "normalnym" silnikiem. Już pisałem o tym na przykładzie forestera 2.0D

To prawda, ciężko jest sprzedać używane TSI, bo ludzie nie są głupi i wiedzą o problemach, drugi właściciel jest narażony na bardzo duże koszty. Oszczędności na paliwie idą w diabły przy sprzedaży auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wartość takiego auta po tych 150kkm jest zdecydowanie niższa niż identycznego modelu z

> "normalnym" silnikiem. Już pisałem o tym na przykładzie forestera 2.0D

W przypadku Forestera to sprawa byla tak naglosniona, ze nawet jesli problem juz dawno nie wystepuje, to bedzie sie to ciagnac latami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To prawda, ciężko jest sprzedać używane TSI, bo ludzie nie są głupi i wiedzą o problemach, drugi

> właściciel jest narażony na bardzo duże koszty. Oszczędności na paliwie idą w diabły przy

> sprzedaży auta.

Ale jakie to sa koszty?

W zamian kupia diesla, w ktorym koszty moga byc wielokrotnie wieksze, niz wymiana rozrzadu w TSI grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jakie to sa koszty?

> W zamian kupia diesla, w ktorym koszty moga byc wielokrotnie wieksze, niz wymiana rozrzadu w TSI

Owszem, wszystko sprowadza się do tego, że najbardziej teraz dostają w tyłek użytkownicy używanych aut zlosnik.gif Ale to się, niestety, przekłada na duży spadek wartości 5-letnich samochodów (czyli takich po pierwszym właścicielu, właściciwe traci również pierwszy właściciel na sprzedaży i o tym trzeba pamiętać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Owszem, wszystko sprowadza się do tego, że najbardziej teraz dostają w tyłek użytkownicy używanych

> aut Ale to się, niestety, przekłada na duży spadek wartości 5-letnich samochodów (czyli

> takich po pierwszym właścicielu, właściciwe traci również pierwszy właściciel na sprzedaży i o

> tym trzeba pamiętać).

Duży spadek raczej wynika z czego innego. Zobacz, że dziwnym trafem w Niemczech ten spadek nie jest taki duży. Do polski sprowadza się złom, który po odpicowaniu wygląda i konkuruje z normalnymi autami. To jest główny powód niskich cen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Duży spadek raczej wynika z czego innego. Zobacz, że dziwnym trafem w Niemczech ten spadek nie jest

> taki duży. Do polski sprowadza się złom, który po odpicowaniu wygląda i konkuruje z normalnymi

> autami. To jest główny powód niskich cen.

Nie. Chodzi mi o sprzedaż 5-letniego samochodu przez pierwszego właściciela. Niemcy mnie nie interesują, u nas samochody z problematycznymi silnikami ciężko sprzedać, skutkuje to niżsżą ceną, czyli stratą dla pierwszego właściciela. Znajomy obecnie buja się ze sprzedażą Golfa 1.4 TSI (ten problematyczny, na dodatek z DSG), obniżył już cenę o 5.000 i nadal nie może sprzedać. W porównaniu np. do bezproblemowego japończyka prawdopodobnie samochód stracił na wartości dużo bardziej, więc oszczędności z mniejszego zużycia poszły sobie do archiwum...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Chodzi mi o sprzedaż 5-letniego samochodu przez pierwszego właściciela. Niemcy mnie nie

> interesują, u nas samochody z problematycznymi silnikami ciężko sprzedać, skutkuje to niżsżą

> ceną, czyli stratą dla pierwszego właściciela. Znajomy obecnie buja się ze sprzedażą Golfa 1.4

> TSI (ten problematyczny, na dodatek z DSG), obniżył już cenę o 5.000 i nadal nie może

> sprzedać. W porównaniu np. do bezproblemowego japończyka prawdopodobnie samochód stracił na

> wartości dużo bardziej, więc oszczędności z mniejszego zużycia poszły sobie do archiwum...

Jeśli próbujesz oceniać przyczyny takiego stanu rzeczy to Niemcy muszą Cię interesować. Zaręczam Ci że 99 procent potencjalnych kupujących nie ma pojęcia co to jest dsg nie mówiąc o problemach z nią w golfie.

Ja też mogę powiedzieć że się od roku bujam że sprzedażą auta które nie jest problematyczne, wręcz okupuje czołówkę rankingów niezawodności . Jedynie chcę dostać cenę taką jak w Niemczech. Chętnych brak i na szczęście nie zależy mi na sprzedaży wiec ceny nie spuszczam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli próbujesz oceniać przyczyny takiego stanu rzeczy to Niemcy muszą Cię interesować.

>Zaręczam Ci że 99 procent potencjalnych kupujących nie ma pojęcia co to jest dsg nie mówiąc o problemach z

> nią w golfie.

Interesują mnie przyczyny i skutki, ale w Polsce. Tutaj to wygląda inaczej. Kupujący doskonale wiedzą co to za auto, silnik i skrzynia i nie spodziewaj się dobrej ceny za bubel, jakim jest TSI+DSG.

> Ja też mogę powiedzieć że się od roku bujam że sprzedażą auta które nie jest problematyczne, wręcz

> okupuje czołówkę rankingów niezawodności . Jedynie chcę dostać cenę taką jak w Niemczech.

> Chętnych brak i na szczęście nie zależy mi na sprzedaży wiec ceny nie spuszczam

Sprzedaj w Niemczech ok.gifhehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Interesują mnie przyczyny i skutki, ale w Polsce. Tutaj to wygląda inaczej. Kupujący doskonale

> wiedzą co to za auto, silnik i skrzynia i nie spodziewaj się dobrej ceny za bubel, jakim jest

> TSI+DSG.

Możemy się założyć. Pójdziemy na giełdę i jeśli 10 lub więcej procent ankietowanych odpowie prawidłowo na pytanie co to jest dsg masz skrzynkę piwa.

> Sprzedaj w Niemczech

Niestety auto jest zarejestrowane w Polsce. Gdyby mi zależało to może bym i tak kombinowal .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie powinno być "czy kupisz auto z DSG"

Serio nie uwzględniasz faktu, że w Polsce większość osób nie kupi auta z żadnym automatem? I nie ma to nic wspólnego z jego awaryjnością. Dodatkowo żeby się na co coś zdecydować trzeba chyba wiedzieć co to jest.

A ty kupisz auto z X fase?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadzam się z tym

> Wiele osób zapomina o tym, że dla fabryki samochodów klientem jest tylko pierwszy właściciel

> samochodu.

Jest to oczywista bzdura, pomyśl o częściach czy choćby o patentach na części zamienniki sprzedawane przez producenta innym wytwórcom. Taki VW doskonale wie po co robi takie TSI - auto po 5 latach na złom nie pójdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takie też są nagradzane. Zdaje się silnik ferrari dostał nagrodę.

mi tylko chodzi o to że jakie by nie dostał nagrody taki silnik to dalej jest dość dychawiczny w stosunku do masy, więc nie widzę powodów tego zachwytu grinser006.gif

dawniej ludzie się podniecali w Polonezach że mają GSI a nie GLI rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mi tylko chodzi o to że jakie by nie dostał nagrody taki silnik to dalej jest dość dychawiczny w

> stosunku do masy, więc nie widzę powodów tego zachwytu

> dawniej ludzie się podniecali w Polonezach że mają GSI a nie GLI

No właśnie. Od czasów gsi odeszliśmy i trzeba patrzeć od czego. Taki 1,0 jeździ lepiej i pali mniej niż 1,6 N/A którego zastąpił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Serio nie uwzględniasz faktu, że w Polsce większość osób nie kupi auta z żadnym automatem? I nie ma

> to nic wspólnego z jego awaryjnością. Dodatkowo żeby się na co coś zdecydować trzeba chyba

> wiedzieć co to jest.

> A ty kupisz auto z X fase?

No i o tym właśnie piszę. Gówno mnie obchodzi co jest w twoich Niemczech - sprzedajesz auto W POLSCE. Tutaj ciężko jest sprzedać coś z automatem, a już zwłaszcza z wadliwym DSG (ludzie jednak nie są idiotami i część się interesuje motoryzacją, przynajmniej o tyle, żeby wiedzieć czego nie kupować). I faktem jest, że TSI+DSG cholernie dużo traci na wartości i ciężko jest to sprzedać, więc koszt jazdy takim agregatem jest wysoki, mimo pozornie niewielkiego spalania. I to jest bardzo istotne w kontekście rozważania "czy silnik 1.0 pasuje do Mondeo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i o tym właśnie piszę. Gówno mnie obchodzi co jest w twoich Niemczech - sprzedajesz auto W

> POLSCE. Tutaj ciężko jest sprzedać coś z automatem, a już zwłaszcza z wadliwym DSG (ludzie

> jednak nie są idiotami i część się interesuje motoryzacją, przynajmniej o tyle, żeby wiedzieć

> czego nie kupować). I faktem jest, że TSI+DSG cholernie dużo traci na wartości i ciężko jest

> to sprzedać, więc koszt jazdy takim agregatem jest wysoki, mimo pozornie niewielkiego

> spalania. I to jest bardzo istotne w kontekście rozważania "czy silnik 1.0 pasuje do Mondeo".

Mogę się założyć, że mocniejsze silniki w mondeo będą tracić jeszcze więcej. Zdajesz się kompletnie nie rozumieć, że w Polsce na rynku aut używanych jest totalna patologia i większość aut pochodzi właśnie z Niemiec. Są to rozbitki, auta potopione, po poważnych awariach naprawionych najtaniej i z ogromnymi przebiegami.

Tego rodzaju auta są kupowane w cenie złomu, picowane i oferowane w Polsce. Auto kupione w salonie musi z nimi konkurować także cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie chodzi o mocniejsze. Chodzi o mniej skomplikowane.

Tak samo jak Ty nie jesteś w stanie ocenić realnej komplikacji silnika bez jego rozłożenia na części i czasochłonnej analizy tak nie uczyni tego klient.

Poza tym co z tego że auto jest skomplikowane jeśli części do niego są tanie lub choćby nie bardzo drogie. Zobacz sobie ile kosztują proste części do niektórych japońskich aut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak samo jak Ty nie jesteś w stanie ocenić realnej komplikacji silnika bez jego rozłożenia na

> części i czasochłonnej analizy tak nie uczyni tego klient.

> Poza tym co z tego że auto jest skomplikowane jeśli części do niego są tanie lub choćby nie bardzo

> drogie. Zobacz sobie ile kosztują proste części do niektórych japońskich aut.

Tłumacz to potencjalnym nabywcom auta, nie mnie. Rynek jest jak jest i tego nie zmienisz - drugi właściciel samochodu szuka czegoś taniego i nieskomplikowanego w naprawach i jak ognia unika różnych wynalazków, których na dodatek nei da się zagazować. A że nie rozumiesz rynku - już rok sprzedajesz samochód smirk.gif Rzuć wypracowanie na otomoto "dlaczego downsizing jest dobry" i edukuj polski rynek, powodzenia hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tłumacz to potencjalnym nabywcom auta, nie mnie. Rynek jest jak jest i tego nie zmienisz - drugi

> właściciel samochodu szuka czegoś taniego i nieskomplikowanego w naprawach i jak ognia unika

> różnych wynalazków, których na dodatek nei da się zagazować. A że nie rozumiesz rynku - już

> rok sprzedajesz samochód Rzuć wypracowanie na otomoto "dlaczego downsizing jest dobry" i

> edukuj polski rynek, powodzenia

Ja nie sprzedaje auta z silnikiem ery dwonsizingu. Akurat ten silnik jak na diesla i te markę jest wyjątkowo prostej konstrukcji. Rynek doskonale rozumiem i z tego powodu nie mam zamiaru się do niego dostosowywać. Skoro auto jest dobre, a jedynie od czasu do czasu nie spełnia niektórych potrzeb (ciasno) to go nie będę sprzedawał za grosze byle sprzedać. Nie mam zamiaru nikomu robić prezentu. I żeby było jasne nie pisze o swoim aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.