Skocz do zawartości

Walka z ubezpieczycielem , wielki początek .


Fazi87Fazi

Rekomendowane odpowiedzi

> Dobrze powiedziane. Za wyklepanie pojazdu. Ani grosza więcej. Ale nie za zamaskowanie wgnieceń

Podstawowa zasada prawa cywilnego - "Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. "

Ubezpieczyciel opinią rzeczoznawcy udowadnia, że koszt naprawy wyniesie X zł.

Jeśli Ty twierdzisz, że Y zł - udowodnij to.

Jak się nie dogadacie - złóż pozew i udowodnij to przed sądem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i? Jak już mówiłem, firma ubezpieczeniowa ma mi za to wypłacić odszkodowanie z OC sprawcy

> umożliwiające naprawę tych drzwi (a nie pół naprawy czy 1/4 naprawy).

> Ja to odszkodowanie mogę przepić lub rozdać ubogim. To moja sprawa.

I to jest właśnie błędna filozofia. Odszkodowanie ma naprawić uszkodzenia.

Jak chcesz topić w kieliszku przebyte wrażenia to wystąp o odszkodowanie za straty moralne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i? Jak już mówiłem, firma ubezpieczeniowa ma mi za to wypłacić odszkodowanie z OC sprawcy

> umożliwiające naprawę tych drzwi (a nie pół naprawy czy 1/4 naprawy).

> Ja to odszkodowanie mogę przepić lub rozdać ubogim. To moja sprawa.

Dlatego wyplacanie $$$ zamiast faktycznej naprawy to patologia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> odcieniem np.? spasowaniem? cokolwiek...

Przy profesjonalnej naprawie nie ma problemu ze spasowaniem i odcieniami. Takie rzeczy są po naprawie w "stodole".

> ja nie pisze o tym konkretnym przypadku. ja piszę o utracie wartości rynkowej auta z powodu

> naprawy - nie z Twojej winy i zasadnym oczekiwaniu od ubezpieczyciela rekompensaty z powodu

> tego faktu.

Takie odszkodowanie są wypłacane. Jak na razie w dość nowych autach, ale nie spodziewaj się, że kolizja w starym samochodzie zmniejszy znacząco jego wartość przy sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy profesjonalnej naprawie nie ma problemu ze spasowaniem i odcieniami. Takie rzeczy są po

> naprawie w "stodole".

pierdu pierdu.

> Takie odszkodowanie są wypłacane. Jak na razie w dość nowych autach, ale nie spodziewaj się, że

> kolizja w starym samochodzie zmniejszy znacząco jego wartość przy sprzedaży.

są. i o to chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo akumulator nie ucierpiał przy kolizji i nie wchodzi w skład odszkodowania.

Nie rozumiemy się.

Mam wgniecione drzwi. Ubezpieczenie powinno pokryć mi równowartość tej naprawy zgodnie ze sztuką. Tylko tyle, i aż tyle. W praktyce kwota bezsporna starcza na 1/3, może 1/2 takiej naprawy.

Akumulator mogę kupić sobie zamiast prostowania drzwi, i nie jest to żaden wałek. Ale mam dostać ubezpieczenie które umożliwi mi naprawę auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to jest właśnie błędna filozofia. Odszkodowanie ma naprawić uszkodzenia.

W jakiż to sposób T.U. Krzak może naprawić uszkodzenia?

Czasu nie cofnie, młotkiem nie popuka, może Ci jedynie wypłacić odszkodowanie.

> Jak chcesz topić w kieliszku przebyte wrażenia to wystąp o odszkodowanie za straty moralne.

Nawet tego nie skomentuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego wyplacanie $$$ zamiast faktycznej naprawy to patologia...

Też tak uważam. Poza tym trzeba pamiętać, że nie każdy zna się na samochodach, pasjonuje się motoryzacją i nie każdy jest prawnikiem. A TU zazwyczaj sugerują ludziom wypłatę gotówki i na tym większość spraw się kończy, a z tej kwoty bezspornej nie da się dobrze naprawić samochodu. I potem jeżdżą uszkodzone strucle, albo naprawione byle jak, albo w ogóle właściciel przepija kasę, a samochód gnije na osiedlowym parkingu. Patologia. Obecnie jedyną słuszną metodą naprawy samochodu jest oddanie do warsztatu (niekoniecznie ASO przecież) i zrobienie bezgotówkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiemy się.

> Mam wgniecione drzwi. Ubezpieczenie powinno pokryć mi równowartość tej naprawy zgodnie ze sztuką.

> Tylko tyle, i aż tyle. W praktyce kwota bezsporna starcza na 1/3, może 1/2 takiej naprawy.

Nie wiem jak jest w nowych samochodach bo nigdy nie miałem. Ale w moich starych gratach kwoty bezsporne spokojnie starczały na naprawę. W Matizie pewna pani, której wydawało się że umie jeździć, zarysowała mi 2 drzwi. Kwota którą dostałem starczyła na kupno nowych + 300 zł. Więc chyba nie jest tak źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak to kolorowo wygląda.

> Pozew cywilny, opłacenie rzeczoznawców, opłata sądowa, rozprawa, odwołanie i dopiero po jakimś

> czasie (często liczonym w latach) wyrok.

> A z wyrokiem to już tylko do komornika.

Swoje czarnowidztwo opierasz, mam nadzieje, na własnym doświadczeniu cfaniaczek.gif

Bo ja np. ostatnim razem ogarnąłem temat w jakieś 8 miesięcy, a w dodatku zasądzona suma była mocno zbliżona do tego co oczekiwałem i całkowicie odmienna od tej którą proponował ubezpieczyciel skromny.gif

Wytłumacz mi jeszcze, po co miałbym sie udawać z wyrokiem do komornika. Myślisz ,ze ubezpieczyciele są niewypłacalni cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No nie całkiem tak. Odszkodowanie ma na celu przywrócenie pojazdu do stanu sprzed wypadku. Taka

> jest filozofia ubezpieczenia komunikacyjnego. Pieniądze więc powinny iść na naprawę pojazdu.

Czyli jeśli popatrzę na mój samochód i stwierdzę że w sumie będę jeździł podrapanym to odszkodowanie mi się nie należy? Czy może należy mi się 50% wartości odszkodowania? A może 30% grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Taaa, ile % wartości?

facepalm%5B1%5D.gif oczekujesz liczby?

nie rozumiesz, że ja odpowiadałem na posta kogoś innego, nie pisząc o konkretnym przypadku?

apropos Twojego czarnowidztwa.

znam prawnika, który specjalizuje się w szkodach komunikacyjnych (czy też innych pokrewnych oszustwach) takie sprawy prowadzi i wygrywa. problem, że żeby walczyć, trzeba na początek zainwestować i mieć czas. ale to są normalne sprawy do wygrania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No zasadniczo nie, bo nie chcesz przywracać auta do stanu sprzed wypadku, a po to jest właśnie

> wypłata z ubezpieczenia.

hehe.gif

Nie chcę przywracać auta do stanu sprzed wypadku, wystarczy mi wypłata pieniędzy za to że teraz, po wypadku jest brzydki i odpowiednio mniej warty (mniej o równowartość naprawy uszkodzeń).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie chcę przywracać auta do stanu sprzed wypadku,

No to kasa się nie należy wink.gif

> wystarczy mi wypłata pieniędzy za to że teraz, po

> wypadku jest brzydki i odpowiednio mniej warty (mniej o równowartość naprawy uszkodzeń).

Ale TU proponuje przywrócenie do stanu sprzed wypadku, skoro nie chcesz, to twoja strata wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> na ile rozumiesz kodeks cywilny, ale instytucja "naprawienia >szkody" nie jest od tego, żeby

> cytuję: "kupić żonie coś fajnego"

I tu się mylisz, poczytaj choćby stronę Rzecznika Ubezpieczonych. To wyłącznie jego sprawa czy kupi za to coś żonie. Moze woli mieć samochód naprawiony na zamiennikach, jego strata w samochodzie, zysk w plusach u żony ok.gif Ubezpieczyciela to nie ma obchodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tu się mylisz, poczytaj choćby stronę Rzecznika Ubezpieczonych. To wyłącznie jego sprawa czy

> kupi za to coś żonie. Moze woli mieć samochód naprawiony na zamiennikach, jego strata w

> samochodzie, zysk w plusach u żony Ubezpieczyciela to nie ma obchodzić.

Tak właśnie jest, tego nie neguję. Natomiast moim zdaniem ten system powoduje nadużycia i powinien być zmieniony. Odszkodowanie ma iść na likwidację szkód i tylko na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oczekujesz liczby?

> nie rozumiesz, że ja odpowiadałem na posta kogoś innego, nie pisząc o konkretnym przypadku?

> apropos Twojego czarnowidztwa.

> znam prawnika, który specjalizuje się w szkodach komunikacyjnych (czy też innych pokrewnych

> oszustwach) takie sprawy prowadzi i wygrywa. problem, że żeby walczyć, trzeba na początek

> zainwestować i mieć czas. ale to są normalne sprawy do wygrania.

Ależ ja wiem, że to są sprawy do wygrania. Zauważam tylko, że nie nie są to sprawy łatwe. Trzeba mieć rzeczoznawcę, prawnika i trochę poczekać.

A w temacie, to jesli samochód ma 8 lat i warty jest 15 tyś, to stłuczka w postaci błotnika i lampy naprawiona nawet za 2 tyś zmniejszy wartość pojazdu znikomo. Dalej będzie wart 15 tyś. ... średnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale instytucja "naprawienia szkody" nie jest od tego, żeby

> DOKLADNIE

> naprawic do stanu sprzed szkody tzn ze wymienic na nowe???

> Jesli wlasciciel udowodnilby, ze miesiac wczesniej zalozyl oti lampe i zderza to ok, mozna isc w

> zaparte....a wiadomo ze nie zalozyl

To proszę przeczytaj linki które podałem, bo BARDZO się mylisz. To co mówisz jest wbrew prawu i właśnie przez takie myślenie 90% ostaje jakieś ochłapy na druciarstwo. Miał oryginalne, ma dostać oryginalne, a przynajmniej zgodne z jakością oryginału - w praktyce zatwierdzone przez producenta, a nie bo się TU tak wydaje.

A jak nie ma na rynku innej opcji niż oryginał to co, może UŻYWECZKA?

Ma całkowite prawo do NOWEJ części i naprawy zgodnej z technologią producenta. Jak Ci rękę ktoś złamie to też 40% dostaniesz, bo nie jest nowa?

Ludzie, dlaczego jesteście tak zindoktrynowani, że Wam TU robią z tyłka Pearl Harbor a Wy ich jeszcze tak zaciekle bronicie na forum? Sami tam pracujecie czy co? Tak ciężko poczytać zanim się wypowiecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiemy się.

> Mam wgniecione drzwi. Ubezpieczenie powinno pokryć mi równowartość tej naprawy zgodnie ze sztuką.

> Tylko tyle, i aż tyle. W praktyce kwota bezsporna starcza na 1/3, może 1/2 takiej naprawy.

> Akumulator mogę kupić sobie zamiast prostowania drzwi, i nie jest to żaden wałek. Ale mam dostać

> ubezpieczenie które umożliwi mi naprawę auta.

To jest właśnie patologia a nie normalność. Normalnością jest odszkodowanie za wgniecione drzwi na naprawę wgniecionych drzwi. Nie naprawiasz drzwi - nie dostajesz kasy na akumulator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego kupno nowego akumulatora zamiast wyprostowania drzwi >to "wałek"?

Ja właśnie też nie rozumiem tego sposobu myślenia. Chcesz coś zgodnie z tym co Ci się należy zrobić, to Ci się jeszcze oberwie żeś kombinant i cwaniak, a ludzie będą bronić TU co im po 700zł wypłacają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Swoje czarnowidztwo opierasz, mam nadzieje, na własnym doświadczeniu

> Bo ja np. ostatnim razem ogarnąłem temat w jakieś 8 miesięcy, a w dodatku zasądzona suma była mocno

> zbliżona do tego co oczekiwałem i całkowicie odmienna od tej którą proponował ubezpieczyciel

> Wytłumacz mi jeszcze, po co miałbym sie udawać z wyrokiem do komornika. Myślisz ,ze ubezpieczyciele

> są niewypłacalni

Pisałeś o sprawcy, a nie ubezpieczycielu.

A 8 miesięcy to kosmos w porównaniu z naprawą w aso, która trwa dwa tygodnie, a w tym czasie jeździsz autem zastępczym.

Sam widzisz, że mamy różne pojęcia na temat łatwości i przyjemności.

Ty bujasz się po sadach 8 miesięcy, do mnie przyjeżdża laweta i samochód zastępczy, po dwóch tygodniach przyjeżdża naprawione auto a kierowca zabiera samochód zastępczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo akumulator nie ucierpiał przy kolizji i nie wchodzi w skład odszkodowania.

Ale to jest tylko i wyłącznie poszkodowanego wybór, do którego ma prawo, że woli mieć gorszą jakość naprawy, jego strata tutaj, a zysk gdzie indziej - gdzie wyda resztę kwoty. Wybór jest po stronie poszkodowanego i tak stanowi prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to jest tylko i wyłącznie poszkodowanego wybór, do którego ma prawo, że woli mieć gorszą jakość

> naprawy, jego strata tutaj, a zysk gdzie indziej - gdzie wyda resztę kwoty. Wybór jest po

> stronie poszkodowanego i tak stanowi prawo.

I dopóki tego prawa nie zmienia to takie problemy będą z odszkodowaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie o to chodzi, tylko o ciąg myślenia - szkoda - odszkodowanie - >zarobek na likwidacji szkody.

Ale zrozum że on nic nie zarabia grinser006.gif TU wypłaca jak za naprawę "wszystko oryginalne", bo do tego jest zobowiązane, a poszkodowany może z własnej woli być stratny na jakości naprawy, a resztę kwoty przeznaczyć na co innego. Sumarycznie ma tyle samo pieniędzy z rekompensaty po szkodzie, gdzie tu zarobek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy profesjonalnej naprawie nie ma problemu ze spasowaniem i odcieniami. Takie rzeczy są po

> naprawie w "stodole".

Jakbym nie robił auta w ASO, to pewnie bym Ci uwierzył. Tak się składa, że jednak naprawiałem auto w ASO i elementy przez nich naprawiane wyglądały nie lepiej niż po mojej garażowej naprawie (innego auta). No i ja położyłem lakier lepiej - nie było przynajmniej nierówności z powodu źle przygotowanej powierzchni.

> Takie odszkodowanie są wypłacane. Jak na razie w dość nowych autach, ale nie spodziewaj się, że

> kolizja w starym samochodzie zmniejszy znacząco jego wartość przy sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podstawowa zasada prawa cywilnego - "Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z

> faktu tego wywodzi skutki prawne. "

> Ubezpieczyciel opinią rzeczoznawcy udowadnia, że koszt naprawy wyniesie X zł.

> Jeśli Ty twierdzisz, że Y zł - udowodnij to.

> Jak się nie dogadacie - złóż pozew i udowodnij to przed sądem.

Wcale nie prawda i Sąd Najwyższy już wypowiedział się na temat stosowania Art. 6 w przypadku ubezpieczeń. Tyle że mi się szukać nie chce, na stronie Rzecznika jest. W skrócie: udowodnienie faktu nastąpiło w momencie wezwania Policji na miejsce zdarzenia, albo uzyskania oświadczenia sprawcy. Fakt miał miejsce, tego nikt nie poważa, łącznie z ubezpieczycielem, który w momencie wypłaty kwoty bezspornej przyznaje, że fakt miał miejsce, bo przecież wypłaca odszkodowanie... Kwestią sporną jest kwota, a nie fakt wystąpienia zdarzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ależ ja wiem, że to są sprawy do wygrania. Zauważam tylko, że nie nie są to sprawy łatwe. Trzeba

> mieć rzeczoznawcę, prawnika i trochę poczekać.

są to sprawy łatwe. poprostu w PL jeszcze się nie utarło że takie rzeczy robią prawnicy. nie trzeba pisać tomów na AK, latać po rzeczoznawcach itp itd.

brak u nas jeszcze kultury dochodzenia swoich praw w ten sposób.

> A w temacie, to jesli samochód ma 8 lat i warty jest 15 tyś, to stłuczka w postaci błotnika i lampy

> naprawiona nawet za 2 tyś zmniejszy wartość pojazdu znikomo. Dalej będzie wart 15 tyś. ...

> średnio.

to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli jeśli popatrzę na mój samochód i stwierdzę że w sumie będę jeździł podrapanym to

> odszkodowanie mi się nie należy? Czy może należy mi się 50% wartości odszkodowania? A może 30%

Oni tego nie rozumieją, tylko dlaczego bronią ubezpieczycieli? To jest dla mnie porażające, że tak bardzo ludzie dają się wykorzystywać i jeszcze wykorzystującego bronią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest właśnie patologia a nie normalność. Normalnością jest odszkodowanie za wgniecione drzwi na

> naprawę wgniecionych drzwi. Nie naprawiasz drzwi - nie dostajesz kasy na akumulator.

Mhm... To porozmawiajmy o szkodzie całkowitej... Mam (w starym aucie) wgniecione np. dwie pary drzwi i TU, stwierdza, że naprawa jest nieuzasadniona ekonomicznie (bo to stary rzęch przecież). I mówi mi - nie naprawiasz pan (bo naszym zdaniem się nie opłaca), to nie dostajesz w ogóle kasy. Genialne. Powinieneś w TU pracować, na to jeszcze tam nie wpadli ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> brak u nas jeszcze kultury dochodzenia swoich praw w ten sposób.

O toto to to. I tutaj do autora wątku: chcesz mieć dobrze naprawione napraw bezgotówkowo, chcesz część odszkodowania przeznaczyć na co innego kosztem jakości naprawy - w przypadku Warty napisz jedno pismo a potem od razu do prawnika, bo będą Cię zwodzić, zniechęcać, odsyłać bzdurne ale mądrze brzmiące wywody pseudo-prawnicze w których będą pisać o przepisach które w tym wypadku nie mają zastosowania. Rzecznik może im tylko palcem pogrozić, pomimo zobowiązującej funkcji nie pomoże Ci nic więcej niż byś przeczytał na ich stronie www (a potem będziesz się irytował słuchając w radiu wywodów Rzecznika nt. jak to ludzie swoich praw nie znają ale oni pomogą...).

Jeśli masz czas i chęci to jak najszybciej z Wartą do sądu, to jest ich taktyka, zniechęcić, potem olać, straszenie sądem nic nie da dopóki rzeczywiscie sprawy nie założysz. A czy warto to sobie sam odpoiwedz, usiądź z piwem i ponarzekaj w jakim cudownie działającym państwie żyjemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakbym nie robił auta w ASO, to pewnie bym Ci uwierzył. Tak się składa, że jednak naprawiałem auto

> w ASO i elementy przez nich naprawiane wyglądały nie lepiej niż po mojej garażowej naprawie

> (innego auta). No i ja położyłem lakier lepiej - nie było przynajmniej nierówności z powodu

> źle przygotowanej powierzchni.

> > kolizja w starym samochodzie zmniejszy znacząco jego wartość przy sprzedaży.

Pisałem o profesjonalnej naprawie. Wiele aso odstawia naprawy blacharskie u czesia w stodole, do takich z blacharką się nie jeździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty bujasz się po sadach 8 miesięcy, do mnie przyjeżdża laweta i samochód zastępczy, po dwóch

> tygodniach przyjeżdża naprawione auto a kierowca zabiera samochód zastępczy.

Możesz mi wierzyć na słowo ,ze mój sprzet( bo nie tylko samochody ulegają wypadkom) jest naprawiony równie szybko i równie profesjonalnie jak Twoj. Możliwe nawet ze lepiej, bo robią to fachowcy ktorych sam wybieram, a nie patałachy z ASO, ktorych nikt poza ASO nie chce zatrudnić . smirk.gif

W dodatku ,co jest najważniejsz z tej zasądzonej przez sąd kwoty, ktorą z bólem serca musi mi TU wypłacić, sporo jeszcze zostaje pomimo tego ze sprzet/samochod dawno jeździ/pracuje.

Chcesz dotować nieudaczników z ASO, ich szefostwo zawyżające faktury i nieuczciwych pracownikow TU ktorzy dostają od nich pod stołem w łapę - Twoja wola biglaugh.gif

Ja preferuje uczciwe załatwienie sprawy i gotóweczkę w kieszeni, tą samą na ktorą zęby sobie ostrzyły te cwaniaczki sick.gif , a ktora trafiłą do mnie, zamiast do nich biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pisałem o profesjonalnej naprawie. Wiele aso odstawia naprawy blacharskie u czesia w stodole, do

> takich z blacharką się nie jeździ.

tak... Ci robili u siebie. I co z tego? Czy każdy musi znać się na samochodach i przeprowadzić wywiad dotyczący jakości wykonanej naprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oni tego nie rozumieją, tylko dlaczego bronią ubezpieczycieli? To jest dla mnie porażające, że tak

> bardzo ludzie dają się wykorzystywać i jeszcze wykorzystującego bronią.

Bo jak ktoś nieuczciwe praktyki zaczyna uznawać za normę, to potem trudno mu zrozumieć jak bardzo sie pomylił i jak mocno został na tym oszukany. sick.gif

To dotyczy nie tylko sektora ubezpieczeń, ale rownież a może przede wszystkim bankowego.

Tam to dopiero ludzie są naciągani na podpisywanie umów z zapisami tak dla nich szkodliwymi ,ze dawno zabronionym w całym cywilizowanym świecie sick.gif

Wiele wody jeszcze musi w Wisle upłynąć, zanim ludzie zaczną na tyle mocno walczyć o swoje prawa ,by zmusić system do zmiany zachowań. smirk.gif

I oczywiście oprocz tego ,na tym forum jest dużo beneficjentow obecnego stanu rzeczy i ci będą bronić tego co jest jak niepodległości ,bo każda ewentualna zmiana to uderzenie w ich pazerną kieszeń biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mhm... To porozmawiajmy o szkodzie całkowitej... Mam (w starym aucie) wgniecione np. dwie pary

> drzwi i TU, stwierdza, że naprawa jest nieuzasadniona ekonomicznie (bo to stary rzęch

> przecież). I mówi mi - nie naprawiasz pan (bo naszym zdaniem się nie opłaca), to nie dostajesz

> w ogóle kasy. Genialne. Powinieneś w TU pracować, na to jeszcze tam nie wpadli

Nie, robi się jak na całym świecie. Szkoda całkowita -> TU wypłaca wartość samochodu -> samochód idzie na złom, bez prawa ponownej rejestracji. Tak powinno być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapłaci aso za naprawę.

Alez nie, wyplaci odszkodowanie (kwote bezsporna) osobie poszkodowanej. Widziales z pewnoscia kiedys formularz zgloszenia szkody z OC. Na 100% jest tam miejsce ba okreslenie sposobu wyplaty odszkodowania, a nie lista ASO do wyboru.

Nie rozumiem czemu wyplate calego naleznego odszkodowania Janowi Kowalskiemu okreslasz mianem patologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, robi się jak na całym świecie. Szkoda całkowita -> TU wypłaca wartość samochodu -> samochód

> idzie na złom, bez prawa ponownej rejestracji. Tak powinno być.

W Polsce dostaniesz roznice miedzy cena "wraku" a cena z tabelki dla danego auta, przebiegu i rocznika. Na naprawe ci nie starczy, i zostajesz z klopotem w postaci rozbitego pojazdu. To uczciwe, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, robi się jak na całym świecie. Szkoda całkowita -> TU wypłaca wartość samochodu -> samochód

> idzie na złom, bez prawa ponownej rejestracji. Tak powinno być.

A powinno... ooo... A wiesz, jak się robi w Polsce, czy mam mówić? Bo akurat jestem na bieżąco...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.