Skocz do zawartości

Nietypowa sprawa z ubezpieczeniem.


tomcat

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam pewien problem z ubezpieczycielem i chciałbym się Was poradzić co z tym począć?

Opis sytuacji:

Pewna Pani zaparkowała pod blokiem tak, że zablokowała wyjazd z naszego garażu. Żona akurat musiała w miarę pilnie pojechać z siostrą i jej dzieckiem do lekarza. Po pierwszej próbie wyjechania zaczęła trąbić, bo blokujący pojazd nie należał, do żadnego z sąsiadów. Niestety nikt się nie pojawił. Weszła więc do pobliskiego gabinetu lekarskiego, żeby zapytać, czy to nie ktoś z pacjentów - nikt się nie przyznał. Próbowały więc w jakiś sposób wyjechać z garażu, żeby się nie spóźnić na wizytę, bo na następną czeka się ponad pół roku. No i niestety przy próbach manewrowania żona zarysowała nasz samochód o ścianę garażu.

Po tym fakcie zadzwoniła do mnie. Ja pożyczyłem samochód od sąsiada i zająłem się dalej załatwieniem sprawy naszego zniszczonego mienia. Wezwałem Policję, ale zanim Panowie zdąrzyli dojechać, to pojawiła się właścicielka samochodu blokującego wyjazd. W czasie całej akcji była akurat w gabinecie i nie mogła podejść. Przytrzymałem ją więc do przyjazdu Policji. Po przyjeździe Panowie obejrzeli sytuację i spisiali odpowiednią notatkę w notatniku służbowym, po czym Panią blokującą wyjazd ukarali uopmnieniem, jak tłumaczyli dlatego, że to jest teren prywatny. Oczywiście Pani przyjęła karę i spisaliśmy oświadczenie.

Sprawę jeszcze tego samego dnia zgłosiłem do PZU i została ona przyjęta. Po kilku dniach pojawił się rzeczoznawca i odpowiedni organ PZU przysłał wycenę szkody. Już czekaliśmy na wypłatę według wyceny, z którą się zgodziliśmy a tu kilka dni później niespodzianka. PZU przysłało pismo a nim następująca treść:

Z zebranego materiału wynika, iż kierujący pojazdem wyjeżdżającym z garażu nie zachowała szczególnej ostrożności podczas wyjazdu z garażu i uszkodziła swój pojazd.

Wobec braku udowodnienej winy kierującej pojazdem blokującym wyjazd za spowodowanie kolizji nie może ona ponosić (ani w jej imieniu ubezpieczyciel) odpowiedzialności za szkodę.

Co radzicie?? Co z tym zrobić??

Pozdrawiam

JK drive.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie wiem co chcesz robić w końcu jak widziała że nie da rady wyjechać to po co kombinowała ?

> nie dziwie się że ubezpieczalnia nie chce wypłacić

A jakbyś postąpił w takiej sytuacji??

Taksówka niestety nie wchodziła w rachubę.

Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

I to jest argument do walki. Skontaktuj się ze sprawczynią, żeby łaskawie ruszyła 4 litery do ubezpieczyciela i potwierdziła ten fakt. Bo zapewne nie zadali sobie trudu uzyskania potwierdzenia od niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skontaktuj się ze sprawczynią, żeby łaskawie ruszyła 4 litery do

> ubezpieczyciela

1. dlaczego miałaby to robić ?

2. co to zmieni, że przyjdzie do TU i powie, "że spowodowała wypadek swoim nieruchomym zaparkowanym pojazdem przez to, że inna kobieta nie potrafiła go ominąć i zderzyła się przy prędkości 1km/h ze ścianą garażu" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. dlaczego miałaby to robić ?

> 2. co to zmieni, że przyjdzie do TU i powie, "że spowodowała wypadek swoim nieruchomym zaparkowanym

> pojazdem przez to, że inna kobieta nie potrafiła go ominąć i zderzyła się przy prędkości 1km/h

> ze ścianą garażu" ?

to niestety smutna prawda oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jakbyś postąpił w takiej sytuacji??

> Taksówka niestety nie wchodziła w rachubę.

> Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

no niestety poprosił bym kogoś żeby pomógł mi wyjechać albo wściekły zadzwonił na Policje i czekał na panią która mnie zastawiła ok.gif

jeżeli jesteś pewny swego i Policja potwierdza nic tylko pozew sądowy i tam dociekać odszkodowania ok.gif

Ubezpieczyciel raczej nie wypłaci ponieważ auto stało i nie uszkodziło twojego samochodu i kasę raczej trzeba by ściągnąć od Kierowniczki pojazdu ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

Winę czego? Że parkowała w miejscu niedozwolonym? Gdyby to była strefa zamieszkania albo gdyby znak drogowy zakazywałby tu parkowania, to mogłaby ukarać za parkowanie w miejscu niedozwolonym.

Ale konia z rzędem temu, co udowodni, że porysowanie auta przez przeciskanie się obok nawet nieprzepisowo zaparkowanego auta sprawia, że to on jest winny szkody.

Jak takiego znajdziesz to proponuję upublicznić namiary na takiego magika. Na pewno miłośnicy walki z nieprawidłowo zaparkowanymi autami niezwłocznie wykorzystają to do zdopingowania ich do prawidłowego parkowania poprzez przeciskanie się (ooops, ale ryssssa) obok nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma brała rozwód, adwokat jej ex. męża tak zaplątał wszystko ze pomimo ze to mąż znalazł sobie kochankę to rozwód był z jej winy. Myśle ze ten adwokat mógłby zając sie Twoja sprawa. Bo inaczej nie widze szans na to żeby udowodnić ze zarysowanie jest z winy tej pani. Aha - jak juz idziesz na całość to powiedz takze ze z uwagi na cała sytuacje masz problemy ze wzwodem i tez żądasz za to odszkodowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. dlaczego miałaby to robić ?

> 2. co to zmieni, że przyjdzie do TU i powie, "że spowodowała wypadek swoim nieruchomym zaparkowanym pojazdem przez to, że inna kobieta nie potrafiła go ominąć i zderzyła się przy prędkości 1km/h ze ścianą garażu" ?

Wydaje mi się, że może jednak warto spróbować. TU często nie czuje się odpowiedzialne za szkody swoich klientów, ale jeśli klienta dostarczy im standardowe oświadczenie sprawcy, to może coś się z tego wykluje. A Pani, która pięknie zaparkowała samochód można to uargumentować tym, że przecież to i tak idzie z jej OC, więc w zasadzie to nie ponosi ona żadnych kosztów. Inna sprawa, że jak TU nie będzie chciało zapłacić i doagadać się na drodze pozasądowej, to nie zapłaci...

Co do pozwów.. Hm, sądy to i koszta. Opłata od wniesienia pozwu (6% chyba od kwoty o którą się sądzi) plus adwokat (a nie jest to tania usługa) itd itp. Pytanie - niestety - czy gra jest warta świeczki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jakbyś postąpił w takiej sytuacji??

> Taksówka niestety nie wchodziła w rachubę.

> Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

bo wine za zablokowanie poniosi blokujaca

ale ze porysowanie samochodu niestety wine ponosi tylko i wylacznie kierujacy samochodem - przykre ale prawdziwe

zablokowany moglby potem ewentualnie tylko i wylacznie w drodze powodztwa cywilnego dochodzic swoich roszczen u tego ktory blokowal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to jest argument do walki. Skontaktuj się ze sprawczynią, żeby łaskawie ruszyła 4 litery do

> ubezpieczyciela i potwierdziła ten fakt. Bo zapewne nie zadali sobie trudu uzyskania

> potwierdzenia od niej.

to jest argument tylko i wylacznie do potwierdzenia faktu zlego zaparkowania a nie do wyrzadzenia szkody garazowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to jest argument do walki. Skontaktuj się ze sprawczynią, żeby łaskawie ruszyła 4 litery do

> ubezpieczyciela i potwierdziła ten fakt. Bo zapewne nie zadali sobie trudu uzyskania

> potwierdzenia od niej.

Jaki fakt potwierdziła? Że źle zaparkowała? Matko Boska to forum schodzi na psy. Moderatorzy powinni wycinać takie bzdury, bo jeszcze ktoś to przeczyta i uwierzy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jakbyś postąpił w takiej sytuacji??

> Taksówka niestety nie wchodziła w rachubę.

> Poza tym Policja stwierdziła winę i ukarała Panią blokującą.

Policja stwierdziła winę w blokowaniu wyjazdu ale raczej nie w uszkodzeniu Twojego auta. Moim zdaniem brak podstaw do odszkodowania niestety. Kwestia spieszenia się nie jest tu żadnym argumentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety o odszkodowaniu zapomnij .....

Twoja żona na własne ryzyko podjęła próbę wyjazdu .... musiałaby porysować pojazd o jej pojazd i udowadniać, że złe parkowanie przyczyniło się do zdarzenia drogowego....

W przypadku braku kontaktu obu pojazdów , w wypadku gdy jeden był zaparkowany i to bez kierownika na pokładzie .... Nie masz szans na odszkodowanie wink.gif

Dziwi mnie , że ta kobieta w ogóle podpisała takie oświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> Mam pewien problem z ubezpieczycielem i chciałbym się Was poradzić co z tym począć?

> Opis sytuacji:

> Co radzicie?? Co z tym zrobić??

> Pozdrawiam

> JK

skoro TU się tak zachowało, to jest tylko jeden tok postępowaania...

pozwać firmę która wykańczała garaż.

Jeśli to się nie powiedzie - budowniczych garażu!

Dalej można szukać rekompensaty w OSK w którym żona robiła kurs, ale to raczej nie przejdzie, bo WORD potwierdził umiejętności na egazaminie...

to kolejny krok - pociągnięcie do odpowiedzialności producenta samochodu.

rotfl.gifzlosnik2.giffacepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co? Twoja żona sama wjechała w ścianę a winny jest ktoś, kto był w tym czasie u lekarza? Co to za

> absurd?!?!?!?

Oczywiście, że jest winny ktoś, kto był u lekarza. Wykonał czynność (w dodatku zabronioną), która przyczyniła się do mojej szkody.

Sytuacja analogiczna do tego jak ktoś zajedzie drogę a Ty unikając kolizji uderzysz w garaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jeśli blokujące auto ma na stałe ucho do holowania to "można" podjechać innym autem i pociągnąć na

> lince o kilka metrów lub po prostu w kilku chłopa przepchać

Skąd wziąć drugi samochód, skoro jest zablokowany w garażu??

Skąd wziąć kilku chłopa skoro są tam dwie kobiety i chore dziecko??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że jest winny ktoś, kto był u lekarza. Wykonał czynność (w dodatku zabronioną), która

> przyczyniła się do mojej szkody.

Miałeś możliwość świadomego uniknięcia szkody, nie zrobiłeś tego. Płać sam.

Ja wiem, że masz teraz tysiąc teorii, ale sorry memory nawet w sądzie masz małe szanse. To się nazywa pech i trzeba to przełknąć. Ile jesteś stratny na tej rysie?

> Sytuacja analogiczna do tego jak ktoś zajedzie drogę a Ty unikając kolizji uderzysz w garaż.

Wtedy też będzie Twoja wina. Wali się w zajeżdżającego i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że jest winny ktoś, kto był u lekarza. Wykonał czynność (w dodatku zabronioną), która

> przyczyniła się do mojej szkody.

> Sytuacja analogiczna do tego jak ktoś zajedzie drogę a Ty unikając kolizji uderzysz w garaż.

Ty dalej tak na poważnie? analogie tu widzisz? rozumiem, że jak ktoś krzywo zaparkuje obok Ciebie po marketem, to jesteś usprawiedliwiony (w Twoim mniemaniu), żeby obić mu drzwiami bok i złamać lusterko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaki fakt potwierdziła? Że źle zaparkowała? Matko Boska to forum schodzi na psy. Moderatorzy

> powinni wycinać takie bzdury, bo jeszcze ktoś to przeczyta i uwierzy!

Forum schodzi na psy, bo nie ma co tu szukać rady.

Zablokowany garaż mam dwa razy w tygodniu i nie mogę do niego wjechać ani wyjechać.

Nawet jak jechałem z żoną do szpitala, bo rodziła, to okazało się, że garaż jest zablokowany, dobrze, że to przewidziałem i trzymałem samochód poza garazem.

Przez cztery lata udawało się jakoś wyjechać albo pożyczyć samochó od sąsiadów.

Nie mogę znaleźć sposobu na ludzi bez sensu parkujących przed moim garażem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że jest winny ktoś, kto był u lekarza. Wykonał czynność (w dodatku zabronioną), która

> przyczyniła się do mojej szkody.

Bzdura.

> Sytuacja analogiczna do tego jak ktoś zajedzie drogę a Ty unikając kolizji uderzysz w garaż.

Samochód jest w ruchu - uczestnik ruchu .... A w Twojej sytuacji nie ma analogii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty dalej tak na poważnie? analogie tu widzisz? rozumiem, że jak ktoś krzywo zaparkuje obok Ciebie

> po marketem, to jesteś usprawiedliwiony (w Twoim mniemaniu), żeby obić mu drzwiami bok i

> złamać lusterko?

Jeśli ktoś ogranicza możliwość rozporządzania moim mnieniem, to chyba mam prawo dochodzić swoich racji??

Nie piszę o celowym uszkodzeniu, ale o działaniu nie mającym na celu uszkodzenia a mającym na celu oswobodzenie się.

Kolejna analogia, to tak jakby ktoś ograniczył Twoją wolność np. związując Ci ręce i nogi... Możesz czekać aż ktoś Cię łaskawie oswobodzi lub próbować sam się oswobodzić... Czy w takim przypadku nie chciałbyś odszkodowania za obrażenia, które odniosłeś w trakcie oswobadzania się??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Forum schodzi na psy, bo nie ma co tu szukać rady.

Nikt Cie przecież nie obraża....

Niestety nie potrafisz zrozumieć ,że nie masz racji ...

Skoro chcesz to dalej udowadniać to nie nam ... tylko idź z tym do sądu.

> Zablokowany garaż mam dwa razy w tygodniu i nie mogę do niego wjechać ani wyjechać.

Zwróć się do UM z pozwoleniem na narysowanie koperty przed garażem lub postawienie słupka na zamek , cokolwiek .

Na własną ręke stawiaj cegły ... informacje o odholowaniu pojazdu.

Sposobów jest wiele.

> Nawet jak jechałem z żoną do szpitala, bo rodziła, to okazało się, że garaż jest zablokowany,

> dobrze, że to przewidziałem i trzymałem samochód poza garazem.

> Przez cztery lata udawało się jakoś wyjechać albo pożyczyć samochó od sąsiadów.

> Nie mogę znaleźć sposobu na ludzi bez sensu parkujących przed moim garażem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kolejna analogia, to tak jakby ktoś ograniczył Twoją wolność np. związując Ci ręce i nogi... Możesz

> czekać aż ktoś Cię łaskawie oswobodzi lub próbować sam się oswobodzić... Czy w takim przypadku

> nie chciałbyś odszkodowania za obrażenia, które odniosłeś w trakcie oswobadzania się??

nie ma analogii ... więzienie kogoś to przestępstwo , blokowanie wjazdu do garażu conajwyżej wykroczenie wink.gif

Najlepiej idź z tym do sądu .... przeciwko TU czy tej pani ...

Wynik sprawy już ci możemy podać... bo jest dość oczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty dalej tak na poważnie? analogie tu widzisz? rozumiem, że jak ktoś krzywo zaparkuje obok Ciebie

> po marketem, to jesteś usprawiedliwiony (w Twoim mniemaniu), żeby obić mu drzwiami bok i

> złamać lusterko?

Ty (i Tobie podobni, którzy po mnie pojechali nieco niżej) na prawdę nie widzicie problemu? Kobieta nie mogła się wydostać bez szkód z WŁASNEGO. Jechała do lekarza. A co by było, gdyby jechała z nagłym zdarzeniem na pogotowie? Miała dzwonić po taksówkę czy pogotowie i tracić cenne minuty, choć jej auto stało gotowe do drogi?

A gdyby blokująca tym samym przyczyniła się do zgonu kogoś? (Tak, wiem - dość drastyczny przykład)

Jeden, precedensowy wyrok już zapadł: O, proszę. Kiedyś, taki człowiek dostawał tylko mandat za przekroczenie szybkości, natomiast wina za spowodowanie wypadku spadała na wymuszającego. Ten wyrok pokazał, że może być inaczej = bardziej normalnie.

Moim, skromnym zdaniem, pani blokująca powinna zostać uznana sprawczynią tej szkody. W końcu nie tylko zaparkowała w sposób uniemożliwiający opuszczenie garażu, ale wjechała na teren, na którym powinna się znaleźć jedynie jako pieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że jest winny ktoś, kto był u lekarza. Wykonał czynność (w dodatku zabronioną), która

> przyczyniła się do mojej szkody.

> Sytuacja analogiczna do tego jak ktoś zajedzie drogę a Ty unikając kolizji uderzysz w garaż.

Weź się porządnie zastanów a potem zastanów się jeszcze raz i odpowiedz sobie sam na pytanie kto WYRZĄDZIŁ szkodę. Aż żal pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź się porządnie zastanów a potem zastanów się jeszcze raz i odpowiedz sobie sam na pytanie kto

> WYRZĄDZIŁ szkodę. Aż żal pisać.

Uważasz więc że jeśli przez swoje zaniedbanie, zaniechanie przyczynię się do spowodowania szkody, nie jestem za to odpowiedzialny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty (i Tobie podobni, którzy po mnie pojechali nieco niżej) na prawdę nie widzicie problemu? Kobieta

> nie mogła się wydostać bez szkód z WŁASNEGO.

Więc nie powinna się pchać na siłę, tylko zadzwonić od razu po służby. Od tego one są.

Setki razy dziennie ktoś gdzieś komuś zastawia wjazd/wyjazd i nikt z tego powodu nie rozwala sobie auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najlepiej idź z tym do sądu .... przeciwko TU czy tej pani ...

> Wynik sprawy już ci możemy podać... bo jest dość oczywisty.

Muszę zaprotestować, wyrok jest niewiadomą. Jakiś sędzia może się złapać na ckliwą gadkę o chorym dziecku i potem pociągnąć w uzasadnieniu o łańcuchu zdarzeń zapoczątkowanym przez źle zaparkowany samochód.

to tylko 5 % wpisu, może warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty (i Tobie podobni, którzy po mnie pojechali nieco niżej) na prawdę nie widzicie problemu? Kobieta

> nie mogła się wydostać bez szkód z WŁASNEGO. Jechała do lekarza. A co by było, gdyby jechała z

> nagłym zdarzeniem na pogotowie? Miała dzwonić po taksówkę czy pogotowie i tracić cenne minuty,

> choć jej auto stało gotowe do drogi?

Czyli od dziś jak mam wizyte u lekarza ... a ktoś będzie mi blokował skrzyżowanie , lub będzie jechał za wolno itd. to jestem uprawniony nie stać w korku i taranować , ewentualnie odbijać się od ścian i baaaa... rządać od nich odszkodowania ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uważasz więc że jeśli przez swoje zaniedbanie, zaniechanie przyczynię się do spowodowania szkody,

> nie jestem za to odpowiedzialny?

to już biegły napisze w swojej opinii, wymierzy, obliczy, napisze scenariusze alternatywne, weźmie swoje współczynniki i napisze czy normalny kierowca w tym samochodzie uwzględniając pogodę, godzinę, słońce, temperaturę opon, czasy reakcji itp. musiał się z nią zderzyć czy mógł tego uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kolejna analogia

zero w tym analogii. policja dala upomnienie za parkowanie, a nie spowodwanie uszkodzen w aucie. bo gdy nie ma przejazdu bo cos go tarasuje to nie jedziesz, tak nakazywala by przynajmniej logika i zdrowy rozsadek...

rozumiem (chociaz tak na prawde nie rozumiem, bo to nie logiczne) gorycz i rozczarowanie, ale to Twoja zona doprowadzila do zarysowania pojazdu, a nie pani ktora zaparkowla swoje auto. doszukiwanie sie winnych nie ma najmniejszego sensu bo winna jest jedna i to nie jest nia pani ktora byla w gabinecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli od dziś jak mam wizyte u lekarza ... a ktoś będzie mi blokował skrzyżowanie , lub będzie

> jechał za wolno itd. to jestem uprawniony nie stać w korku i taranować , ewentualnie odbijać

> się od ścian i baaaa... rządać od nich odszkodowania ?

Jeździsz do lekarza prywatnymi drogami? Ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli ktoś ogranicza możliwość rozporządzania moim mnieniem, to chyba mam prawo dochodzić swoich

> racji??

Oczywiście! ok.gif Wystarczyło wezwać taksówkę, wziąć fakturę, załatwić swoje pilne sprawy i już na spokojnie domagać się zwrotu kosztów od nieuważnego kierownika. Tu widzę szanse na sukces. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.