Skocz do zawartości

8-10 letnie auto krajowe - wymogi kupujących\toerlancja :)


slon

Rekomendowane odpowiedzi

> Właśnie to zrobiłem wyżej.

> Tracę 200 pln na wyższych podatkach, a zarabiam 1000 na braku raty leasingowej. 800 na plusie -

> przerażające.

Zakładam koncepcję, że te 800zł nie jest Ci do niczego potrzebne a nowe auto uważasz za fajną rzecz.

> Żeby nie było - wymiana po leasingu nie jest jakoś bardzo droga, ale nie jest tak, że się na tym

> zarabia w porównaniu do dalszej eksploatacji samochodu.

Oczywiście, że nie zarabiasz. Ale jeśli rata leasingowa Cię nie boli to możesz ją w nieskończoność płacić, a tylko auta pod domem będą się zmieniały.

Ja to traktuję jak abonament.

> Poza tym leasing to ryzyko problemu z wypłatą ubezpieczenia po stłuczce - nie jesteś wtedy stroną.

> Mój wujek się w ten sposób skutecznie z leasingu wyleczył - dobrze że jeszcze nie zapłacił

> zbyt wielu rat, ale i tak stracił dużo.

To zależy od umowy. Ja miałem akurat fajne opcje, polegające na oddaniu kluczyków w ASO i czekaniu aż zadzwonią że gotowe. Nic mnie nie obchodziło.

Cyrki mogą (ale nie muszą) być tylko przy szkodzie całkowitej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że nie zarabiasz. Ale jeśli rata leasingowa Cię nie boli to możesz ją w nieskończoność

> płacić, a tylko auta pod domem będą się zmieniały.

Tyle tylko, że taniej będzie wymienić auto co dłuższy okres czasu niż leasing.

Nie wychodzi wcale na to samo bo "odliczać nie można" - jak to wielu ocenia.

> Cyrki mogą (ale nie muszą) być tylko przy szkodzie całkowitej.

Całkowita była właśnie - po kilku latach sądzenia się dał za wygraną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nr katalogowy KYB341731

> na allegro też coś tam jest

> epica 2.0d

No patrz, rok temu jeszcze nie było. ok.gif

Przypomniałem sobie, że koNik się ze mną zakładał i nie znalazł. A jak on nie znalazł to znaczy, że naprawdę nie było.

zlosnik.gif

Powyższe to tylko argument za moją teorią, że na razie to do tych aut części przybywa zamiast ubywać.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tyle tylko, że taniej będzie wymienić auto co dłuższy okres czasu niż leasing.

> Nie wychodzi wcale na to samo bo "odliczać nie można" - jak to wielu ocenia.

Ja się nie upieram, że to jest taniej. Stawiam raczej na siłę przyzwyczajenia. Jak już człowiek się do tej raty przyzwyczai i mu budżet gra, to nie ma powodu tego zmieniać. Lepiej (w sensie: przyjemniej) sobie nowe auto pod domem postawić niż patrzeć jak kasa puchnie w skarpecie.

wink.gif

> Całkowita była właśnie - po kilku latach sądzenia się dał za wygraną.

Miałem tak głupio sformułowaną umowę z GetinLeasingiem. W razie szkody całkowitej żądali wpłaty całości kasy pozostałej do zakończenia umowy a następnie po otrzymaniu przez nich kasy z ubezpieczenia mieli oddać różnicę.

Zakładając "całkę" tuż po rozpoczęciu umowy, można było się nieźle władować. Choć oczywiście ja nie miałbym zamiaru się z tego punktu wywiązać.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja się nie upieram, że to jest taniej. Stawiam raczej na siłę przyzwyczajenia.

Czyli nie powielasz powszechnego mitu, że jak się nie odlicza, to opłaca się wziąć następny. OK.

> Miałem tak głupio sformułowaną umowę z GetinLeasingiem. W razie szkody całkowitej żądali wpłaty

> całości kasy pozostałej do zakończenia umowy a następnie po otrzymaniu przez nich kasy z

> ubezpieczenia mieli oddać różnicę.

> Zakładając "całkę" tuż po rozpoczęciu umowy, można było się nieźle władować. Choć oczywiście ja nie

> miałbym zamiaru się z tego punktu wywiązać.

Tu jest trochę na odwrót - zapłacisz prawie wszystkie raty, nie jesteś właścicielem i nie możesz walczyć, bo nie jesteś stroną. Czyli np. po 3 latach i zapłacie 90% wartości auta jesteś bez samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli nie powielasz powszechnego mitu, że jak się nie odlicza, to opłaca się wziąć następny. OK.

> Tu jest trochę na odwrót - zapłacisz prawie wszystkie raty, nie jesteś właścicielem i nie możesz

> walczyć, bo nie jesteś stroną. Czyli np. po 3 latach i zapłacie 90% wartości auta jesteś bez

> samochodu.

A to prawda, trochę ryzyka jest. Sytuację jakoś ratuje ustawianie jak największego wykupu. Dodatkowo jest to korzystne ze względów podatkowych.

Ale kasując auto pod koniec leasingu też nie jest tak źle, po prostu bierzesz następny. Tracisz tylko kasę, którą miałbyś z różnicy ceny wykupu i późniejszej sprzedaży auta na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale żeby nie wykazywać określonego dochodu, trzeba ponieść 5-krotnie większy koszt.

> Przykład:

> cena 80 tys. odsprzedaż po 5 latach za 35 tys., zysk z amortyzacji lekko ponad 7 tys. (odliczam

> połowę VAT-u) - utrata wartości - 30 tys. - w ciągu 5 lat.

> sprzedaję po 8 latach za 20 tys. - z amortyzacji prawie 10 tys. zysku (niższa cena odsprzedaży),

> utrata wartości - 42 tys.w ciągu 8 lat, czyli 26,3 w ciągu 5 lat.

> Dla ośmiu lat mamy 42 tys. vs 48 tys.

> Różnica nie jest wielka, ale jednak drożej wychodzi wymiana po zakończeniu amortyzacji.

Przykład:

auto 80tzł brutto, 3 lata leasingu, wartość po 50tzł? niewiem.gif

Odliczenie VAT ~7.500, pdof ~13.000 zł

Koszt auta (bez eksploatacji) po 3 latach ~ 9.500zł, czyli poniżej 300 zł miesięcznie.

Oczywiście, w dużym uproszczeniu (dochodzą prowizje, %, etc.), ale tak ja to widzę. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to wyłapuje fakt, że np. jest zajeżdżony, źle serwisowany, olej był wymieniany co 50 tys., a za

> 10 tys. pęknie głowica?

Nie, ale daje wstępny pogląd na całokształt auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przykład:

> auto 80tzł brutto, 3 lata leasingu, wartość po 50tzł?

> Odliczenie VAT ~7.500, pdof ~13.000 zł

> Koszt auta (bez eksploatacji) po 3 latach ~ 9.500zł, czyli poniżej 300 zł miesięcznie.

> Oczywiście, w dużym uproszczeniu (dochodzą prowizje, %, etc.), ale tak ja to widzę.

To na serio tak tanio wychodzi? icon_eek.gif

Szkoda, ze na etacie nie mozna sobie odliczac grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przykład:

> auto 80tzł brutto, 3 lata leasingu, wartość po 50tzł?

> Odliczenie VAT ~7.500, pdof ~13.000 zł

> Koszt auta (bez eksploatacji) po 3 latach ~ 9.500zł, czyli poniżej 300 zł miesięcznie.

> Oczywiście, w dużym uproszczeniu (dochodzą prowizje, %, etc.), ale tak ja to widzę.

A dla 5 lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie liczyłem - zawsze brałem na 3 lata.

Policzyłem - dla 3 lat wychodzi strata 500 pln miesięcznie, bez uwzględnienia opłat okołoleasingowych.

Dla 5 lat - niewiele mniej, bo 480.

Taka mała różnica związana jest z tym, że na początku odlicza się dużo VAT-u (teoretycznie, gdy sprzeda się auto po 1 dniu, można zyskać). I odnośnie tego VAT-u - po 3 latach, gdy sprzedajesz auto, nie musisz nic z tego VAT-u oddawać?

P.S.

Policzyłem dla swojego przypadku - gdy sprzedam po 4 latach, koszt wyniesie tylko 100 pln miesięcznie więcej, niż gdybym sprzedał po 8. A to i tak trochę zawyżony koszt, bo odliczałem jeszcze po staremu 6 tys.

P.S.2

Po nowemu koszt wyniósłby 76 PLN miesięcznie - tyle więcej bym płacił za to, że auto wymieniłem po 4 latach, a nie po 8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sam widzisz, że poruszamy się w obszarach minimalnych różnic - po co więc jeździć starszym autem ze

> wszystkimi tego konsekwencjami?

Do tego należałoby jeszcze dodać, że starsze auto będzie się bardziej psuć - czyli bilans może wyjść na + dla nowszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do tego należałoby jeszcze dodać, że starsze auto będzie się bardziej psuć - czyli bilans może

> wyjść na + dla nowszego.

Quote:

ze wszystkimi tego konsekwencjami


ok.gif

Jak dodamy do tego gwarancję na czas leasingu (fabryczna bądź dokupiona) pozostają nam do ogarnięcia planowe serwisy, ubezpieczenie i paliwo. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli można się i tak nadziać, mimo że auto bezwypadkowe.

Oczywiście, że można. Pierwsza noc po zakupie bywa kluczowa smile.gif Jak odpali i nie będzie plamy pod autem to będzie dobrze..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że można. Pierwsza noc po zakupie bywa kluczowa Jak odpali i nie będzie plamy pod

> autem to będzie dobrze..

to ja robię inny test , po sprawdzeniu auta i zakupie , jak jadę do domu , to ogień bez oszczędzania , albo się auto rozpadnie , albo wytrzyma zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to ja robię inny test , po sprawdzeniu auta i zakupie , jak jadę do domu , to ogień bez

> oszczędzania , albo się auto rozpadnie , albo wytrzyma

W 1999 kupiłem tak Forda Scorpio i odpadł tłumik hihih

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Lanosie opony wyrzuciłem po 3 albo 4 sezonie bo bym sie zabił na nich. Miałem Kumho

Też miałem kiedyś opony Kumho.. Straszny syf. Sprzedałem je jakiemuś młodzikowi za grosze i kupiłem sobie jakieś Micheliny i dopiero jeździło się porządnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

W sumie to dobrze wyszło, że mnie nie było na miejscu bo nie mogłem i mam czyste sumienie.

Kolega kupił toyotę avensis 2007 rok chyba (stwierdził, że sporo dołoży do budżetu i chce japońca). Miernik miał...pojechał do ASO...zapłacił 620 zł za jakieś testy, znów mierniki i fachowe oczy, mało mu było pojechał na stację diagnostyczną i dodatkowo do lakiernika, który auto obejrzał. Mechanicznie wydaje mi się ok, ale podczas dokładnych oględzin (często niezbyt pochlebnie nazywanych przez sprzedawców) - dodam, że po zakupie- zauważyłem lakierowany błotnik (widać po prostu kropki lekko bo lekko ale klar jest), całkiem inne jedne drzwi pasażera( są za gładkie, za nowe w porównaniu z drugimi, urwany zaczep lampy przedniej.

Wiadomo ktoś coś robił może w aso może nie...element na pewno nowy i bez szpachli, coś lakierowane. Pytanie tylko czemu ja pierdoła a nie specjalista takie cos zauważył, a nie aso,stacja, lakiernik , gdzie jak znam kolegę to się pytał o wszystko stał i pewnie zdjęcia robił i palcem pokazywał.

Drugi znajomy co lakiernikiem jest potwierdził spostrzeżenia, ale już prywatnie na piwie ze mną smile.gif Koledze...nie mówiliśmy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hej

> W sumie to dobrze wyszło, że mnie nie było na miejscu bo nie mogłem i mam czyste sumienie.

> Kolega kupił toyotę avensis 2007 rok chyba (stwierdził, że sporo dołoży do budżetu i chce japońca).

> Miernik miał...pojechał do ASO...zapłacił 620 zł za jakieś testy, znów mierniki i fachowe

> oczy, mało mu było pojechał na stację diagnostyczną i dodatkowo do lakiernika, który auto

> obejrzał.

Podziwiam sprzedającego ze mu się chciało tyle jezdzic. Ja bym wygonil takiego klienta. W 3 miejsca jezdzic? screwy.gif

> Mechanicznie wydaje mi się ok, ale podczas dokładnych oględzin (często niezbyt

> pochlebnie nazywanych przez sprzedawców) - dodam, że po zakupie- zauważyłem lakierowany

> błotnik (widać po prostu kropki lekko bo lekko ale klar jest), całkiem inne jedne drzwi

> pasażera( są za gładkie, za nowe w porównaniu z drugimi, urwany zaczep lampy przedniej.

> Wiadomo ktoś coś robił może w aso może nie...element na pewno nowy i bez szpachli, coś lakierowane.

> Pytanie tylko czemu ja pierdoła a nie specjalista takie cos zauważył, a nie aso,stacja,

> lakiernik , gdzie jak znam kolegę to się pytał o wszystko stał i pewnie zdjęcia robił i palcem

> pokazywał.

> Drugi znajomy co lakiernikiem jest potwierdził spostrzeżenia, ale już prywatnie na piwie ze mną

> Koledze...nie mówiliśmy....

No i co się przejmować? Kupil co kupil , jest zadowolony i to najważniejsze. A ze tam ktorys element malowany to mało ważne. Nic mu nie mowcie bo to nie istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hej

> W sumie to dobrze wyszło, że mnie nie było na miejscu bo nie mogłem i mam czyste sumienie.

> Kolega kupił toyotę avensis 2007 rok chyba (stwierdził, że sporo dołoży do budżetu i chce japońca).

> Miernik miał...pojechał do ASO...zapłacił 620 zł za jakieś testy, znów mierniki i fachowe

> oczy, mało mu było pojechał na stację diagnostyczną i dodatkowo do lakiernika, który auto

> obejrzał. Mechanicznie wydaje mi się ok, ale podczas dokładnych oględzin (często niezbyt

> pochlebnie nazywanych przez sprzedawców) - dodam, że po zakupie- zauważyłem lakierowany

> błotnik (widać po prostu kropki lekko bo lekko ale klar jest), całkiem inne jedne drzwi

> pasażera( są za gładkie, za nowe w porównaniu z drugimi, urwany zaczep lampy przedniej.

> Wiadomo ktoś coś robił może w aso może nie...element na pewno nowy i bez szpachli, coś lakierowane.

> Pytanie tylko czemu ja pierdoła a nie specjalista takie cos zauważył, a nie aso,stacja,

> lakiernik , gdzie jak znam kolegę to się pytał o wszystko stał i pewnie zdjęcia robił i palcem

> pokazywał.

> Drugi znajomy co lakiernikiem jest potwierdził spostrzeżenia, ale już prywatnie na piwie ze mną

> Koledze...nie mówiliśmy....

Bo specjaliści uznali, że wymieniony błotnik i drzwi nie stanowią problemu, samochód jest mechanicznie sprawny, a że ma 8 lat możliwe, że trafiła mu się obcierka parkingowa. Zostało to naprawione zgodnie ze sztuką a nie kielnią i tylko kosmici dopatrują się problemów.

Wychodzi na to, że samochody dla takich jak Ty są jedynie w salonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo specjaliści uznali, że wymieniony błotnik i drzwi nie stanowią problemu, samochód jest

> mechanicznie sprawny, a że ma 8 lat możliwe, że trafiła mu się obcierka parkingowa. Zostało to

> naprawione zgodnie ze sztuką a nie kielnią i tylko kosmici dopatrują się problemów.

> Wychodzi na to, że samochody dla takich jak Ty są jedynie w salonie.

Co nie zmienia faktu, ze to nie kupowali to auto i powinni poinformowac o stanie faktycznym ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co nie zmienia faktu, ze to nie kupowali to auto i powinni poinformowac o stanie faktycznym

Drzwi ani błotnik najwidoczniej nie były szpachlowane więc nie nosiły śladów naprawy blacharskiej. O czym mieli informować, że im się coś wydawało?

Zadziwiające jest też, że spece w aso się nie poznali, lakiernik się nie poznał, spece na stacji diagnostycznej się nie poznali, a poznał się spec, który prawie wymienił pół silnika, a okazało się, że się dywanik pod gazem zawinął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Drzwi ani błotnik najwidoczniej nie były szpachlowane więc nie nosiły śladów naprawy blacharskiej.

> O czym mieli informować, że im się coś wydawało?

> Zadziwiające jest też, że spece w aso się nie poznali, lakiernik się nie poznał, spece na stacji

> diagnostycznej się nie poznali, a poznał się spec, który prawie wymienił pół silnika, a

> okazało się, że się dywanik pod gazem zawinął.

witaj

jak wejdziesz między wrony...

było raczej tak:

koleś co kupił te tojkę miał dość jeżdżenia za autem z kosmitami , więc pojechał sam, zobaczył że auto zdrowe i sprawne więc stargował co zobaczył i wziął. kolegom żeby nie być w ich oczach frajerem sprzedał bajkę że aso, osk, lakiernik, wróżka, kaszpirowski i heniek ze stodoły.

on wie że oni wiedzą, oni wiedzą że on wie że oni wiedzą, oni wiedzą że on wie, że oni wiedzą że on wie...

pozdrawiam

ps

ważne że każdy jest zadowolony a za 2 lata pojawi sie ta trojka jako pewniak od kolegi... na giełdzie ak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie ze kłuje Cię w oczy to, ze znajomy kupił auto nie pytając się wielkiego znawcy o zgodę.

teraz z pewnością będziesz czekał, aż mu się zepsuje i będziesz opowieści snuł jak to w ASO go sprawdzili.

Masakra crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podziwiam sprzedającego ze mu się chciało tyle jezdzic. Ja bym wygonil takiego klienta. W 3 miejsca

> jezdzic?

> No i co się przejmować? Kupil co kupil , jest zadowolony i to najważniejsze. A ze tam ktorys

> element malowany to mało ważne. Nic mu nie mowcie bo to nie istotne.

Ja dlatego mojego ST220 sprzedałem AkuQ, bo nie miałbym siły i nerwów żeby się użerać z kosmitami, którzy za 1/8 ceny nowego szukają cudów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich klientów jak Ty i Twoi koledzy po 15 minutach bym wygonił z placu. Wizyta w 1 stacji to rozumiem, ale w trzech to przesada.Dlatego podziwiam handlarzy, że muszą spotykać się z takimi przypadkami.

Tak na marginesie to miałem kiedyś na placu takich z AK co od 14-letniego lanosa za połowę miesięcznej pensji wymagali stanu fabrycznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam wrażenie ze kłuje Cię w oczy to, ze znajomy kupił auto nie pytając się wielkiego znawcy o

> zgodę.

> teraz z pewnością będziesz czekał, aż mu się zepsuje i będziesz opowieści snuł jak to w ASO go

> sprawdzili.

> Masakra

Wprost przeciwnie, ja już nie miałem czasu i chęci jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Drzwi ani błotnik najwidoczniej nie były szpachlowane więc nie nosiły śladów naprawy blacharskiej.

> O czym mieli informować, że im się coś wydawało?

> Zadziwiające jest też, że spece w aso się nie poznali, lakiernik się nie poznał, spece na stacji

> diagnostycznej się nie poznali, a poznał się spec, który prawie wymienił pół silnika, a

> okazało się, że się dywanik pod gazem zawinął.

Możesz wskazać miejsce, gdzie wymieniłem pół silnika?

Pisałem jedynie o wymianie koła dwumasowego z innych przyczyn. Poza tym fakt, że własnie ja jako osoba bez wiedzy coś znalazła wskazuje jednak na dosyć mała rzetelność "sprawdzaczy". Nie chodzi o skreślenie auta, chodzi tylko o INFORMACJĘ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> witaj

> jak wejdziesz między wrony...

> było raczej tak:

> koleś co kupił te tojkę miał dość jeżdżenia za autem z kosmitami , więc pojechał sam, zobaczył że

> auto zdrowe i sprawne więc stargował co zobaczył i wziął. kolegom żeby nie być w ich oczach

> frajerem sprzedał bajkę że aso, osk, lakiernik, wróżka, kaszpirowski i heniek ze stodoły.

> on wie że oni wiedzą, oni wiedzą że on wie że oni wiedzą, oni wiedzą że on wie, że oni wiedzą że on

> wie...

> pozdrawiam

> ps

> ważne że każdy jest zadowolony a za 2 lata pojawi sie ta trojka jako pewniak od kolegi... na

> giełdzie ak...

Wiesz co..możliwe, że tak było. Zmęczenie materiału o, którym pisałem. Może ucieszył się, że mnie nie ma smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A i tu może się malowany trafić

Tak wujek w 1999 roku trafił na polakierowany błotnik (bezbarwnym) - dostał rabat na auto chyba hmm nie chcę skłamać, ale 7000 zl albo coś koło tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takich klientów jak Ty i Twoi koledzy po 15 minutach bym wygonił z placu. Wizyta w 1 stacji to

> rozumiem, ale w trzech to przesada.Dlatego podziwiam handlarzy, że muszą spotykać się z

> takimi przypadkami.

> Tak na marginesie to miałem kiedyś na placu takich z AK co od 14-letniego lanosa za połowę

> miesięcznej pensji wymagali stanu fabrycznego.

Bez przesady...wszystko na jednej ulicy w sumie. Najpierw aso, auto wyszło ok, przeglad miało waży 17 dni więc pojechali na tej samej ulicy do SKP (właściciel sponsorował). Na rogu był lakiernik...Całość trwała 1,2 godziny. Był z gotówką i chciał auto kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja dlatego mojego ST220 sprzedałem AkuQ, bo nie miałbym siły i nerwów żeby się użerać z kosmitami,

> którzy za 1/8 ceny nowego szukają cudów.

Pisałem Ci, że klient miesiąc go kupował devil.gif SKP, paru mechaników itd. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Możesz wskazać miejsce, gdzie wymieniłem pół silnika?

Wskazuje słowo "prawie" i pojęcie sarkazm.

> Pisałem jedynie o wymianie koła dwumasowego z innych przyczyn. Poza tym fakt, że własnie ja jako

> osoba bez wiedzy coś znalazła wskazuje jednak na dosyć mała rzetelność "sprawdzaczy". Nie

> chodzi o skreślenie auta, chodzi tylko o INFORMACJĘ.

Pytanie czy faktycznie coś znalazłeś czy tylko tak Ci się wydaje.

A jeśli nawet to informacja ta jest na tyle nieistotna, że została pominięta. Jeśli pojazd nie był naprawiany blacharsko to nie ma o czym mówić. Wymiana drzwi czy błotnika nie jest istotną naprawą i nie zmniejsza wartości pojazdu.

Bardziej bym się czepił pękniętego zaczepu lampy bo to wymaga szybkiej naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wskazuje słowo "prawie" i pojęcie sarkazm.

> Pytanie czy faktycznie coś znalazłeś czy tylko tak Ci się wydaje.

> A jeśli nawet to informacja ta jest na tyle nieistotna, że została pominięta. Jeśli pojazd nie był

> naprawiany blacharsko to nie ma o czym mówić. Wymiana drzwi czy błotnika nie jest istotną

> naprawą i nie zmniejsza wartości pojazdu.

> Bardziej bym się czepił pękniętego zaczepu lampy bo to wymaga szybkiej naprawy.

Spoko. Drzwi na pewno były wymieniane na nowe oryginalne (kolega lakiernik potwierdził) są zrobione na czwórkę.

To w żaden sposób nie przekreśla auta. Po prostu w wielu wątkach pojawia się sformułowanie "jedź do aso zapłać więcej będziesz miał święty spokój". Ja osobiście wkurzyłbym się wydając tyle kasy, żeby nie zostać o takim fakcie powiadomiony, ale to moje prywatne zdanie. Jest to przecież jakiś element do potargowania się.

Pzdr

Słoń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam wrażenie ze co poniektórzy to się tak spinają z kupnem auta jakby od tego zależało ich życie... Jak kupowalem ostatnio to tylko bylem na przeglądzie bo akurat byl koniec i sam poogladalem auto, przejechałem sie i kupiłem. Nawet nie używałem miernika lakieru. Auto fajnie jeździ i mam zaoszczędzone i nerwy i czas i pieniadze. Zakup auta trwal 1.5 godz. Zaraz pewnie ppjawia sie glosy ze kupiłem zlom albo ze za chwile jak wjadę do warsztatu to nie wyjadę z niego przez najbliższe lata. Trudno. Każdy ma swoje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spoko. Drzwi na pewno były wymieniane na nowe oryginalne (kolega lakiernik potwierdził) są zrobione

> na czwórkę.

Jak to potwierdził?

> To w żaden sposób nie przekreśla auta. Po prostu w wielu wątkach pojawia się sformułowanie "jedź do

> aso zapłać więcej będziesz miał święty spokój". Ja osobiście wkurzyłbym się wydając tyle kasy,

> żeby nie zostać o takim fakcie powiadomiony, ale to moje prywatne zdanie. Jest to przecież

> jakiś element do potargowania się.

Nie, to nie jest element do targowania się. Tak samo jak ten fakt nie ma kompletnie znaczenia dla stanu technicznego auta.

Wymienione tarcze hamulcowe i klocki też są powodem do urwania ceny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo specjaliści uznali, że wymieniony błotnik i drzwi nie stanowią problemu, samochód jest

> mechanicznie sprawny, a że ma 8 lat możliwe, że trafiła mu się obcierka parkingowa. Zostało to

> naprawione zgodnie ze sztuką a nie kielnią i tylko kosmici dopatrują się problemów.

> Wychodzi na to, że samochody dla takich jak Ty są jedynie w salonie.

Musi szukać takiego auta jak są na pewnej stronce holenderskiej bodajże czyli pełny oryginał, mały przebieg, stan idealny i cena 5-10x tyle co średnia rynkowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest to przecież

> jakiś element do potargowania się.

To tak jak jeden kupował ode mnie Hondę Civic w wieku 11 lat. Nie znalazł żadnych wad bo auto było tip-top to się przyczepił że zderzak tylny spadł z mocowania w jednym miejscu i będzie dużo naprawa kosztować. Prawda była taka, że stało się to jeszcze u poprzedniej właścicielki, było to prawie niewidoczne i mnie się za to nie chciało brać bo po co? Do ślubu HC jeździć nie będę.

Więc skoro on taki pedant to zacząłem oglądać Skodę Fabię którą przyjechał no i wyszło duuuuużo więcej usterek a co ciekawe również tylny zderzak do poprawki smile.gif Wziął samochód już bez większego narzekania. Stargował symboliczne 100pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.