Skocz do zawartości

Używany ale prawie jak nowy.


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

No to jak ktoś chce, to dopłaci, w czym problem?

w tym, że tak podstawowa kiedyś rzecz jak koło zapasowe, nie jest dostępna

 

albo masz zestaw naprawczy, albo dopłatę do dojazdówki, tak czy inaczej kończysz podróż na najbliższej czynnej wulkanizacji... powodzenia w niedzielę

 

koło zapasowe zapewnia podjęcie podróży w czasie od 7 do 60 minut, w zależności od stopnia załadowania auta, więc przykład wyjazdu na wakacje nowym autem żeby nie zepsuć sobie planów, jest delikatnie rzecz biorąc z pupy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z ostatnio nabywanych nowych - ASX, Meriva i Mazda 6 nie mają.

Trzeba dopłacać.

Uzywki nie mozna kupić ?

sam ma dojazdowke, ale jadąc w daleką trasę wrzucam pelnowymiarowa zimowke

choc w tym roku prawie 4tys km w wakacje a w bagazniku dojazdowka (zapomniałem)

Problem jest autach gdzie nie ma miejsca na zapas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zaczepił do niego przyczepę, wjechał z nią na polną drogę, przejechał przez torowisko itp. Już to widzę.

Juz bez przesady, pytanie czy stać cie na świeżego xtraila

I to co pisałem, ile wytrzyma napęd, sprzegło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolo zapasowe zapewnia podjęcie podróży w czasie od 7 do 60 minut, w zależności od stopnia załadowania auta, więc przykład wyjazdu na wakacje nowym autem żeby nie zepsuć sobie planów, jest delikatnie rzecz biorąc z pupy

Nie jest to takie pewne, zwłaszcza jak zapas jest pod podwoziem

ostatnio miałem przyjemność wymieniać w dwuletnim partnerze

ledwo udało sie odkręcić, a juz o ponownym montażu nie bylo mowy

dopiero kompresor i wd40 pod domem umożliwiły wrzucenie zapasu na swoje miejsce

za rok dwa juz nikt tego nie odkreci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym, że tak podstawowa kiedyś rzecz jak koło zapasowe, nie jest dostępna

 

albo masz zestaw naprawczy, albo dopłatę do dojazdówki, tak czy inaczej kończysz podróż na najbliższej czynnej wulkanizacji... powodzenia w niedzielę

 

koło zapasowe zapewnia podjęcie podróży w czasie od 7 do 60 minut, w zależności od stopnia załadowania auta, więc przykład wyjazdu na wakacje nowym autem żeby nie zepsuć sobie planów, jest delikatnie rzecz biorąc z pupy

 

No jak nie jest dostępna, jak jest? Wystarczy dopłacić. Przy kupnie samochodu. Raz. Albo kupić dodatkową felgę z oponą poza salonem i wozić w bagażniku. 

Szukasz problemu na siłę i wynosisz go do rangi unieruchamiającej pojazd, a można go w banalny sposób zniwelować. Bardziej bym się obawiał przepalenia ksenonu albo żarówki, której nie da się wymienić na poboczu bez konkretnego demontażu elementów nadwozia.

 

 

ps. a jak przebijesz dwie opony?

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zaczepił do niego przyczepę, wjechał z nią na polną drogę, przejechał przez torowisko itp. Już to widzę.

 

A dlaczego nie? Przecież m.in. do tego on służy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra :)

 

Jakie propozycje do 20.000 na klasyka, który będzie sensowny na co dzień, i najlepiej żeby na wartości nie tracił?

 

Albo do 10.000 + 10.000 na "remonty".

 

volvo 240 turbo USDM

 

http://www.marktplaats.nl/a/auto-s/volvo/m983318618-volvo-240-glt-turbo-estate-1982-origineel-nl-auto.html?c=efb2ef4dc323389c4f92ed10afa33e3a&previousPage=lr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

volvo od 88 roku miało dopiero ocynk

 

seria 700 - lepsza nie ma problemu z ruda

 

ale brzydsza i mniej warta, niestety

a ocynk był dopiero od 88, moje 86 niestety też wymaga lekkiego podłubania

za to 1982 240 turbo będzie miało seryjnie zakuty dół, a co to oznacza to chyba nie musze mówić ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jest kłopot przy aucie codziennym, bo ma jeździć, a nie stać.

 

aha

 

a nowe nie stoi w warsztacie jak się zepsuje?

serwis lotny naprawia?

 

każdy znany mi mechanik dysponuje autem zastępczym - ja akurat zawsze mam jakiś pojazd na boku więc nie potrzebuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzywki nie mozna kupić ?

sam ma dojazdowke, ale jadąc w daleką trasę wrzucam pelnowymiarowa zimowke

choc w tym roku prawie 4tys km w wakacje a w bagazniku dojazdowka (zapomniałem)

Problem jest autach gdzie nie ma miejsca na zapas

 

 

ale to jest NOWE auto - jaki sens NOWEGO auta, jak mam chodzić po Allegro i szukać do niego używanej opony, której nie ma gdzie wsadzić i będzie w bagażniku urągała wszelkim zasadom bezpieczeństwa wrzucona luzem...

 

ja przez ostatnie 9 lat nie złapałem gumy, za wyjątkiem września br., kiedy w odstępie dwóch dni złapałem gumę dwa razy - jakbym nie miał zapasu, byłbym w plecy kilkanaście kpln - tyle by mnie kosztowało nie dojechanie na czas na spotkanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie naszło na rozmyślania podczas oczekiwania na koniec napraw blacharsko lakierniczych mojego Nissana Terrano.

 

Załóżmy, że podoba się Wam jakiś używany samochód z lat 90 lub, na dzisiaj rzecz biorąc, do roku '10.

Macie taki wóz, jeździcie nim na co dzień, bardzo Wam odpowiada gdyż obecnie takich samochodów już się nie produkuje.

 

Są to samochody, kilku oraz kilkunastoletnie.

 

I stajecie przed dylematem. Zutylizować ten wóz i kupić nowy bezpłciowy plastikowy przyrząd do przemieszczania się czy kompleksowo odnowić stary i dalej się nim cieszyć.

 

Pisząc odnowienie mam na myśli oddanie samochodu do porządnego warsztatu, który się zajmuje tego typu odnawianiem i odebranie po jakimś czasie naszego "nowego" wozu.

 

He, He. Wiem. Takiego warsztatu to ze świecą szukać. Ale póki co teoretyzujemy.

 

Odnowienie polega na całkowitym rozgrzebaniu samochodu co do śrubki, weryfikacji wszystkich elementów, co zniszczone to wymiana na nowe lub dobre używane, mycie każdego elementu, odkurzanie, smarowanie, może jakieś doposażenie z użyciem oryginalnych elementów.

Zabezpieczanie antykorozyjne, poprawianie fabryki, jakieś lakierowanie.

 

Koszt zapewne sięgałby kilkudziesięciu tysięcy złotych, a może nawet byłby porównywalny z zakupem nowego samochodu ale chcecie mieć swój stary samochód i jeździć nim kolejne kilkanaście lat.

 

Kto z Was by się na takie coś zdecydował?

Przypominam, że sam traktuję to jako lekka fantazja ale gdyby się zawziąć to jest to do zrealizowania.

 

 

Takie prawie klasyki mam 3 w garażu... koszt zakupu, odgruzowania czy utrzymania w stanie TipTop na oryginalnych częściach, czy topowych elementach wyczynowych to w zależności od samochodu budżet jak piszesz na większy bądź mniejszy nowy samochód. 

 

Czy warto?

 

Ja uwielbiam starsze samochody z końcówki lat 90tych ale trzymam je na jazdy weekendowe a jako dupowóz używam nowego samochodu, którego nie żal ciorać  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra :)

 

Jakie propozycje do 20.000 na klasyka, który będzie sensowny na co dzień, i najlepiej żeby na wartości nie tracił?

 

Albo do 10.000 + 10.000 na "remonty".

 

 

Kupiłem E39, ale szukałem Mercedesa. Gdybym trafił sensowne W124 pewnie bym wziął. Z budżetem 20000 PLN plus ewentualne 5-6 tyś na wstępne wymiany brałbym W140. Wygodniejszego auta nie kupisz, a na wartości będzie tylko zyskiwał.

Jeśli za duży - W124, z bogatym wyposażeniem i dobrym silnikiem, po 1992 roku. Takie będą tylko drożały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to takie pewne, zwłaszcza jak zapas jest pod podwoziem

ostatnio miałem przyjemność wymieniać w dwuletnim partnerze

ledwo udało sie odkręcić, a juz o ponownym montażu nie bylo mowy

dopiero kompresor i wd40 pod domem umożliwiły wrzucenie zapasu na swoje miejsce

za rok dwa juz nikt tego nie odkreci

 

Kurde, ludzie... temat jest cały czas o utrzymywaniu samochodu w stanie minimum dobrym. Jak można się poruszać autem wiedząc, że zapas jest nie do ruszenia. Masz tą wiedzę i nic z tym nie robisz? Wyczyść, przesmaruj, spokój na parę lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to jest NOWE auto - jaki sens NOWEGO auta, jak mam chodzić po Allegro i szukać do niego używanej opony, której nie ma gdzie wsadzić i będzie w bagażniku urągała wszelkim zasadom bezpieczeństwa wrzucona luzem...

 

ale możesz kupić nowe i zapłacić pincet albo kupić na używane za stówę - twój wybór

pytanie czy jest miejsce na schowanie bo problem zaczyna się gdy tego miejsca nie ma 

 

są różne rozwiązania, np rav4 z oponami runflat nie miała zapasu w ogóle 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak nie jest dostępna, jak jest? Wystarczy dopłacić. Przy kupnie samochodu. Raz. Albo kupić dodatkową felgę z oponą poza salonem i wozić w bagażniku. 

Szukasz problemu na siłę i wynosisz go do rangi unieruchamiającej pojazd, a można go w banalny sposób zniwelować. Bardziej bym się obawiał przepalenia ksenonu albo żarówki, której nie da się wymienić na poboczu bez konkretnego demontażu elementów nadwozia.

 

 

ps. a jak przebijesz dwie opony?

 

I w razie wypadku felga luzem zabija całą rodzinę...

 

Jak przebijesz dwie opony to i nowym i starym autem stoisz...

 

Przepalenie ksenonu nie unieruchamia samochodu, a o tym mowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ludzie... temat jest cały czas o utrzymywaniu samochodu w stanie minimum dobrym. Jak można się poruszać autem wiedząc, że zapas jest nie do ruszenia. Masz tą wiedzę i nic z tym nie robisz? Wyczyść, przesmaruj, spokój na parę lat...

 

kurde, chłopie ale to było prawie nowe auto, ma niecałe 2lata, w życiu bym nie przypuszczał że to tak rozwiązali  :phi:

jeszcze lepiej rozwiązane są uchwyty do holowania, po wyciągnięciu auta z błota ciężko było wykręcić tego dynksa z uchem   8]

 

w w123 po 25 latach spokojnie wyciągałem zapas, brałem oryginalną windę i klucz i było po problemie

a np w fordzie po kilku użyciach zarówno podnośnik jak i klucz nadawał się na złom  8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w razie wypadku felga luzem zabija całą rodzinę...

 

Jak przebijesz dwie opony to i nowym i starym autem stoisz...

 

Przepalenie ksenonu nie unieruchamia samochodu, a o tym mowa.

 

pisałeś że można dokupić zapas, więc miejsce jest czy nie ?

bo jeśli jest to jakie latanie zapasu ? na dojazdówce też pojedziesz tyle że wolniej

tak samo jak z przepalonym ksenonem ;)

 

brak miejsca na zapas widziałem chyba tylko w jakimś miejskim pierdziku

ale to auta do kręcenia się wokół komina, więc nie powinno to stanowić problemu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W124 albo "Baby Benz" :)

 

mam "Baby Benz" i mimo całego uwielbienia dla MB, jest cholernie ciasny..

dla kawalera/parki tak, dla rodziny choćby z jednym dzieckiem już nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budżet w takich projektach wygląda odwrotnie. Zakup to x a koszty porządnego remontu/rewitalizacji to x razy.... u mnie rekord razy a to nie koniec, razy 11 ;)

 

ale ja nie pisałem o remoncie, odpowiadałem na posta mrBEAN, który chce kupić "klasyka" do 20000 PLN i normalnie nim jeździć

do auta w dobrym stanie więcej na start dokładać nie musisz, może się okazać że nie musisz dołożyć nic (jak ja np.), a może być potrzeba

zrobienia paru pierdół na które pójdzie z 5 kpln

na remont W140 nie porwałbym się z kwotą poniżej 80 kpln

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cos Ci sie pomieszało. nowe jest nowe i pewniejsze... nowe kapcia nie złapie - to też tudzież poniekąd - nie potrzebuje koła zapasowego :)

 

Coś w tym jest... w każdym poprzednim samochodzie zdarzyło mi się zmieniać koło na drodze, a w obecnym - nówce salonowej - od 7 lat ani jednego kapcia ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budżet w takich projektach wygląda odwrotnie. Zakup to x a koszty porządnego remontu/rewitalizacji to x razy.... u mnie rekord razy a to nie koniec, razy 11 ;)

 

grubo! to ja dopiero jestem na razy 5,5 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz bez przesady, pytanie czy stać cie na świeżego xtraila

Gdybym się do zakupu trochę przygotował to myślę, że dałoby się kupić taki nowy samochód. Tyle, że jakoś nie podobają mi się te nowe samochody. Wkurza mnie ta wszędobylska elektronika.

Części prostych i trwałych rozwiązań albo się już nie stosuje albo zastępuje głupimi rozwiązaniami. Przykładowo dźwignię włączania napędu zastępuje się przyciskiem. A ja wolę wajchę.

Dlatego właśnie wolałbym te same pieniądze przeznaczyć na gruntowną odbudowę czegoś starszego co mi się podoba, jest wygodne, prostsze i niewiele odbiega od czegoś nowszego.

 

I to co pisałem, ile wytrzyma napęd, sprzegło

Swoje wytrzyma. Patrząc jak ludzie katują takie sprzęty to, mając dodatkowo przyczepę, spokojne manewrowanie i jazda po jakimś trudnym terenie lub po szosie nie wpłynie jakoś katastrofalnie szybko i destrukcyjnie na układ napędowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoje wytrzyma. Patrząc jak ludzie katują takie sprzęty to, mając dodatkowo przyczepę, spokojne manewrowanie i jazda po jakimś trudnym terenie lub po szosie nie wpłynie jakoś katastrofalnie szybko i destrukcyjnie na układ napędowy.

 

weź pod uwagę że w takim xtrail'u nie masz reduktora, a napęd to nie stałe 4x4 a jakieś dopinane wynalazki typu sprzęgło wielopłytkowe 

oczywiście że sporadycznie używane da radę, nawet bardziej niż sporadyczne (używamy takich aut na budowie - duster, kaszkaj itp)

reduktor z przystępnych aut ma chyba tylko jimny i grandvitara, potem długo nic i dopiero zabawki typu discovery czy g-klasa 

 

a manewrowanie autem z reduktorem i ciężką przyczepą na haku w terenie to zupełnie inna jazda

już ze dwa razy przypaliłem sprzęgło w osobówce, dlatego najchętniej teraz forester z reduktorem, albo automat  :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weź pod uwagę że w takim xtrail'u nie masz reduktora, a napęd to nie stałe 4x4 a jakieś dopinane wynalazki typu sprzęgło wielopłytkowe 

oczywiście że sporadycznie używane da radę, nawet bardziej niż sporadyczne (używamy takich aut na budowie - duster, kaszkaj itp)

reduktor z przystępnych aut ma chyba tylko jimny i grandvitara, potem długo nic i dopiero zabawki typu discovery czy g-klasa 

 

a manewrowanie autem z reduktorem i ciężką przyczepą na haku w terenie to zupełnie inna jazda

już ze dwa razy przypaliłem sprzęgło w osobówce, dlatego najchętniej teraz forester z reduktorem, albo automat  :phi:

Ale ja piszę o tym, że Terrano jest o wiele lepsze od takiego "ikstraila". Ma reduktor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weź pod uwagę że w takim xtrail'u nie masz reduktora, a napęd to nie stałe 4x4 a jakieś dopinane wynalazki typu sprzęgło wielopłytkowe 

oczywiście że sporadycznie używane da radę, nawet bardziej niż sporadyczne (używamy takich aut na budowie - duster, kaszkaj itp)

reduktor z przystępnych aut ma chyba tylko jimny i grandvitara, potem długo nic i dopiero zabawki typu discovery czy g-klasa 

 

a manewrowanie autem z reduktorem i ciężką przyczepą na haku w terenie to zupełnie inna jazda

już ze dwa razy przypaliłem sprzęgło w osobówce, dlatego najchętniej teraz forester z reduktorem, albo automat  :phi:

 

Mitsubishi Outlander w wersji benzynowej z automatem ma coś w rodzaju "reduktora". Jest dodatkowy tryb pracy skrzyni CVT ale nie wiem jak to jest technicznie realizowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.