Skocz do zawartości

Jazda w foteliku. bunt.


lisik

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc... I o ile malucha sie wsadzi o tyke ta sie tak prezy i prostuje ze nie sposob ja do fotela wsadzic a co dopiero przypiac. Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tablet. Ale najpierw trzeba sprawdzić wygodę (dla półrocznego kajtka nosidełko może być już bardzo niewygodne).

U mnie najpierw fotelik postał w mieszkaniu, i była wojna, kto na nim będzie siedział, więc stał się obiektem pożądania jeszcze przed umieszczeniem w aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tablet. Ale najpierw trzeba sprawdzić wygodę (dla półrocznego kajtka nosidełko może być już bardzo niewygodne).

U mnie najpierw fotelik postał w mieszkaniu, i była wojna, kto na nim będzie siedział, więc stał się obiektem pożądania jeszcze przed umieszczeniem w aucie.

I juz od małego uczyć uzależnienia od smartfonow i tabletów? W moim przypadku nie ma mowy. Mam 1,5 roczna córkę. Jezdzi jeszcze w nosidle bo się mieści (w ciagu miesiąca bede zmieniam fotelik). W aucie raczej jest spokojna bardzo często usypia od razu. W trasie jak zaczyna jęczeć to zona z tylu sie nią zajmuje, a jak widzi ze jeczenie nic nie daje to sie poddaje.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tablet. Ale najpierw trzeba sprawdzić wygodę (dla półrocznego kajtka nosidełko może być już bardzo niewygodne).

U mnie najpierw fotelik postał w mieszkaniu, i była wojna, kto na nim będzie siedział, więc stał się obiektem pożądania jeszcze przed umieszczeniem w aucie.

U nas w foteliku tylem byl tablet ale to tez nie jest najszczesliwsze rozwiazanie bo przy zderzeniu by jej wyladowal na glowie wiec zona trzymala z boku od jej glowy i kryzysowo pare odcinkow peppy dawalo rade a pozniej tekst ze sie rozladowal. Od niedawna ma fotelik przodem i dvd w aucie (na dlugich trasach i tezbtylko awaryjnie) ale dzis byl pierwszy raz taki problem ze w ogole wsiasc nie chciala do fotelika a nawet sila nie bylo jak jej wsadzic. Po dluzszej chwili mniejsza tez zaczela plakac i skonczylem ze starsza na trawniku w deszczu. 20 min pertraktacji i nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś już tutaj pisałem, ze dzieci są bardzo różne, że raz jest lepiej, raz gorzej, to ogólnie ktoś mi napisał, że chyba jestem złym ojcem, czy coś takiego.

u mnie nigdy nie było tabletów, ani innych dodatków, po prostu dzieciaka się wsadzało do fotelika i miało jechac. zjezdziłem tak sporo kilometrów z dwójką dzieci i ogólnie nie miałem problemów. dopiero teraz, jak mają 8 i 10 lat, to zaczynają się kabarety, bo oni nie chcą wogóle nigdzie jezdzic, tylko siedziec w domu przed tv  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie 1,5 roku i 4,5 roku jezdza bez problemów, nie rozpinają się, nie krzyczą. Koleżanka z kolei ma problem ze swoim 2 latniem, jezdzić autem lubi, do fotelika wsiądzie, ale zapiąć się już nie da...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie 1,5 roku i 4,5 roku jezdza bez problemów, nie rozpinają się, nie krzyczą. Koleżanka z kolei ma problem ze swoim 2 latniem, jezdzić autem lubi, do fotelika wsiądzie, ale zapiąć się już nie da...

I co z nim robi?

Rozmawialem z kobitka z dubaju, mowi ze tam jest taki zart ze najbezpieczniejszy airbag to pieciolatek na kolanach. Mowi ze tam jest masakra, wiele dzieci jezdzi u kierowcow na kolanach. Wiele ginie z tego powodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I juz od małego uczyć uzależnienia od smartfonow i tabletów? W moim przypadku nie ma mowy.

 

To jaki masz patent na totalny bunt? Gdy siłą w dwie osoby może i uda się zapiąć, ale potem jest ciągła walka, żeby nie wysunęły się z pasów ze zwinnością godną magików z Mam Talent?

 

Do tego mam siostrzeńca, co ma ostre ograniczenia na table i kompa. I jak ma dostęp to dostaje kociokwiku. Moje dzieci mają w nosie tablet i telefon i trzeba bardzo się starać, żeby się zainteresowały (najdłużej utrzymuje się gra memory na topie interesujących zajęć na tablecie - bajki szybko się nudzą i trzeba dobrze poszukać, żeby wyczesać coś absorbującego uwagę na 15 minut).

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadne tablety ani telefony a tym bardziej dla dziecka we wspomnianym wieku - nie uzalezniaj dziecka od malucha do tych gadzetów...

u nas 1,5 roku i 4,5 latka jezdza bez tego typu "dodatków" a owszem czasem szczególnie na poczatku był bunt, ale po pierwsze zawsze w aucie jest jakas płyta z bajkami, muzyka dla dzieci, po drugie trzeba rozmawiac/zabawiac dzieciaka...

przy dłuzszych podrozach robic przerwy na przewietrzenie atmosfery

 

a płacz zdarza sie czasem gdy dzieciaki sa juz zmeczone, zazwyczaj chwile popłacza i usypiaja.

 

znajomi tak dzieciaki "nauczyli" tableta ze teraz bez tego dodatku nawet w domu wysiedziec nie moga

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc... I o ile malucha sie wsadzi o tyke ta sie tak prezy i prostuje ze nie sposob ja do fotela wsadzic a co dopiero przypiac. Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

 

Mam dwójkę 6 lat i 2lata, więc trochę już przerobiłem. Przy dziecku w nosidełku było najmniej problemów, jak płakało dłużej tzn że coś było nie tak: za ciepło, głodne czy mokra pielucha. Jak chwilę zapłakało to się tym nie przejmowałem, zazwyczaj po kilku minutach spał / spała lub trzeba było sprawdzać co nie tak.

Przy starszym dziecku tj 2-3 lata, czasem może być bunt, ale tutaj też zawsze trzeba poznać podstawy. Czasem pomaga rozmowa, zachęcenie gdzie się jedzie, czasem przeczekanie a czasem coś było na rzeczy. Przy dłuższej jeździe niestety trzeba robić przerwy, bo dziecko się zwyczajnie nudzi. Nie ma jednej recepty na takie zachowanie dziecka, ale imho tablet czy tel dla tak małego dizecka to najgorsze rozwiązanie.

Kilka dni temu zrobiłem z synem 1200km jednego dnia, po ok 600km dostał pierwszy raz tablet w samochodzie, ale tylko dlatego, że jechał ze starszą koleżanką która miała tablet. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza 9 mies ma już szczerze dość nosidełka... W sumie jej się nie dziwię - te nosidełka to kawal styropianu obciągnięty materiałem - zero wygody, w imię bezpieczeństwa...

 

Fotelik następny po nosidle kupuje najlepszy i najwygodniejszy jaki jest i na pewno nie maxi cosi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na młodsze dziecko nie mam rady. Niczemu nie jest winne. Ale trzyletnie mną już świadomość i ostatnie co mogłoby robić to mnie szantażować.

Kiedy ja byłem dzieckiem i tak się stawialem na parkingu ( z rok starszym bratem, więc myśleliśmy że mamy większą siłę przebicia) rodzice dali nam ultimatum: albo wsiadamy i będziemy grzeczni i przestaniemy się bić w aucie, albo.... możemy sobie zostać w tej Czechosłowacji. (Nadmienię, że oboje to nauczyciele, więc raczej znają się na dzieciach). Braciszek i ja powiedzieliśmy, że my w takim razie zostajemy bo nie będziemy z takimi zlymi rodzicami wracać do Polski i w ogóle to już ich nie kochamy itd...

Na co nasz Tata spojrzał na Mamę i mówi: DOBRA, to wsiadaj Asiu.

...... i pojechali. Wtedy zrozumielismy swój błąd, aje byki już za późno. Rodzice sprytnie zaparkowali w leśnej uliczce i pobiegli od tylu, żeby mieć na nas oko.

Wiem, dla niektórych, nowoczesnych z tabletami to już znęcanie się.

Zapewniam, że od tamtej chwili już nigdy nie powtorzylem takiego numeru. Zapewniam również wszystkich zwolenników bezstresowego wychowania, że chociaż wtedy plakalem z rozpaczy i świat mi się zawalił, to dziś, jako trzydziestolatek,nie piję, nie mam nocnych lęków, potrafię sobie ułożyć relacje z ludźmi oraz nie zostałem socjopatą.

Nie daj sobie wejść na głowę i nie ulegaj szantazom emocjonalnym istoty, która jest od Ciebie w 100% zależna. Żonie możesz czasem ustąpić, dziecku- nie. No chyba, ze ma logiczny argument, wtedy warto słuchać

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam, że od tamtej chwili już nigdy nie powtorzylem takiego numeru. Zapewniam również wszystkich zwolenników bezstresowego wychowania, że chociaż wtedy plakalem z rozpaczy i świat mi się zawalił, to dziś, jako trzydziestolatek,nie piję, nie mam nocnych lęków, potrafię sobie ułożyć relacje z ludźmi oraz nie zostałem socjopatą.

 

Ale zdajesz sobie sprawę, ze to jest właśnie bezstresowe wychowanie. Zamiast wpierd... dostałeś do wyboru i pozwolono Ci ponieść konsekwencje swojego wyboru.

Jak byś dostał wpierd... to do tej pory był byś przekonany, że miałeś rację a źli rodzice zmusili Cię do złego.

 

Dziecko płacze z jakiegoś powodu, trzeba ten powód odszukać i wyeliminować, i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza 9 mies ma już szczerze dość nosidełka... W sumie jej się nie dziwię - te nosidełka to kawal styropianu obciągnięty materiałem - zero wygody, w imię bezpieczeństwa...

 

Fotelik następny po nosidle kupuje najlepszy i najwygodniejszy jaki jest i na pewno nie maxi cosi

 

Nie bądź taki pewien :phi: Tobi to bardzo fajny fotelik ;)

 

Odnośnie pierwszego posta. U nas pomogło zostawienie małego na placu i odjechanie z zasięgu wzroku (został na placu za ogrodzeniem). Od tamtej pory był długo spokój, teraz jak powtarza akcje, że nie chce wsiąść przypominamy mu tamten dzień i przestaje robić problemy :phi: 

 

P. S. Tablet go w ogóle nie interesuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


I co z nim robi?

 

jezdziła z nim w rozpiętych pasach :facepalm: :facepalm:  do czasu jak wysałem jej filmik z crash testów i manekin wylatujący przez przednią szybę. Okazało się, że problemem był głównie nieprawidłowy naciąg pasów, tzn pasy były na max zaciągnięte i gdzieś się podwinęły i nie potrafili ich regulować, mały był spętany jak bandażami. Teraz jej to poprawiłem i regulacja chodzi ok wiec przy zapinaniu są luźne, młody się wygodnie usadza a później zaciągają szelki i jest ok. Przywyknął do nowości po 2 tyg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezdziła z nim w rozpiętych pasach :facepalm: :facepalm: do czasu jak wysałem jej filmik z crash testów i manekin wylatujący przez przednią szybę.

No to jest masakra... Idac sobie ze 3kmh zdarzylo mi sie przywalic w szklane drzwi i bylo srednio a co dopiero jadac na rowerze nawet glowa robnac w miekki fotel kierowcy to juz bylaby kicha a to dopiero z 10kmh a autem w zasadzie ponizej 30kmh sie nie jezdzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki masz patent na totalny bunt? Gdy siłą w dwie osoby może i uda się zapiąć, ale potem jest ciągła walka, żeby nie wysunęły się z pasów ze zwinnością godną magików z Mam Talent?

A kiedys byly tablety? Niestety, ale mimo mojej mlodego wieku nie ide na łatwiznę. Po prostu to ja rzadze dzieckiem a nie odwrotnie. Póki co jeszcze jest po prostu wsadzenie i juz. Mam gdzies czy jej sie podoba czy nie. Ale zaznaczam ze mala nie sprawia żadnego problemu. Wchodź do fotelika i jedzie. Jutro np wracamy znad morza. 8h w aucie. Jade za dnia pierwszy raz z nia. W drodze nad morze obudzila sie na 1,5 h przed końcem. I nie bylo problemu. A jutro musi wytrzymać i tyle. Life is brutal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedys byly tablety? Niestety, ale mimo mojej mlodego wieku nie ide na łatwiznę. Po prostu to ja rzadze dzieckiem a nie odwrotnie. Póki co jeszcze jest po prostu wsadzenie i juz. Mam gdzies czy jej sie podoba czy nie. Ale zaznaczam ze mala nie sprawia żadnego problemu. Wchodź do fotelika i jedzie. Jutro np wracamy znad morza. 8h w aucie. Jade za dnia pierwszy raz z nia. W drodze nad morze obudzila sie na 1,5 h przed końcem. I nie bylo problemu. A jutro musi wytrzymać i tyle. Life is brutal

Koniecznie napisz jak poszlo.

Ps. Raz zdarzylo mi sie jechac z dzieckiem 40 km na kolanach. Po 5 godzinach jazdy zahaftowala calusienki fotelik. Tyle wymiocin u doroslego bym sie nie spodziewal tym bardziej ze jadla duzo wczesniej. Probowalem umyc fotelik ale to takie glebokie cos do jazdy tylem a tapicerke mozna bylo wyciskac. Wycieralem oblozylem szmatami ale smrod byl taki ze jak mimo placzu pchalem ja do tego to sie krztusila odruchem wymiotnym na sam zapach. I skonczylo sie jazda na kolanach. Nawet w guglach szukalem jakiegos sklepu z fotelikami ale nic w nawet dalekiej okolicy nie bylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku?

Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie?

 

Zależnie od wieku - wzywam na pomoc policję lub wojsko (25. Brygada Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Maz. :hehe: ). Ostateczność to anestetyki w postaci pavulonu - wtedy trzeba się skontaktować z: http://www.wsrm.lodz.pl/index.php?lang=3&section=menu&option=content&id=60 :phi:

 

 

trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc..

 

Trzeba ją było zostawić w chorelę (jak pisał jeden z kolegów) i poczekać, aż jej rurka zmięknie... :phi: takie małe gówniary są najgorsze  :hehe: 

 

 

Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

 

A ty za młodego jeździłeś w foteliku? Ja nie i dlatego moim pociechom pozwalałem (bo już są większe :phi: ) jeździć, jak im było wygodnie.

Z czasów dzieciństwa mile wspominam wyprawy, kiedy zamiast srajfonów i laptopów klęczałem na tylnej kanapie i wpatrywałem się w uciekający krajobraz.

A teraz? Bajtel nie ma pojęcia, gdzie jest i co się dzieje w koło, ale odmóżdżająca srajfonizacja i inne DVD musi być, bo inaczej to jest bunt... :lol:

Z tym bezpieczeństwem to jest teraz jakaś paranoja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym bezpieczeństwem to jest teraz jakaś paranoja...

 

Przykładowy rok 1992 (pewnie z Twojego dzieciństwa). Ilość wypadków 50990, zabici 6946, ranni 61047.

Rok 2015 - ilość wypadków 32967, zabici 2938, ranni 39788. GUS podaje, że w 2014tym mieliśmy 26 472 274 pojazdów, przez granicę w 2015tym wjechało 14 141 322 pojazdy.

Nie znalazłem danych o ilości pojazdów w 1992im, przypuszczam, że jednak było ich mniej.

 

Czy takie cyferki to paranoja?

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś już tutaj pisałem, ze dzieci są bardzo różne, że raz jest lepiej, raz gorzej, to ogólnie ktoś mi napisał, że chyba jestem złym ojcem, czy coś takiego.

u mnie nigdy nie było tabletów, ani innych dodatków, po prostu dzieciaka się wsadzało do fotelika i miało jechac. zjezdziłem tak sporo kilometrów z dwójką dzieci i ogólnie nie miałem problemów. dopiero teraz, jak mają 8 i 10 lat, to zaczynają się kabarety, bo oni nie chcą wogóle nigdzie jezdzic, tylko siedziec w domu przed tv  :hehe:

 

Prawie we wszystkim się zgadzam i podpisuję, mój 4,5 latek do dziś nie ogląda nic po drodze, dostanie książeczkę, czasem pogadamy, pośpiewamy, poopowiada co widzi za oknem i tyle. 

Do auta ma wsiąść i koniec, nie wyobrażam sobie sprzeciwu trwającego 20 minut, dziecko ma mnie szanować i czuć respekt. Wie, że jak tata coś powie to ma być zrobione, a jak tata coś obieca to na pewno będzie zrobione i tyle...

 

Ja rozwiązałem Twój problem z ostatniego zdania bardzo prosto - od urodzenia dziecka nie mamy telewizora ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie 1,5 roku i 4,5 roku jezdza bez problemów, nie rozpinają się, nie krzyczą. Koleżanka z kolei ma problem ze swoim 2 latniem, jezdzić autem lubi, do fotelika wsiądzie, ale zapiąć się już nie da...

 

Nasza 9 mies ma już szczerze dość nosidełka... W sumie jej się nie dziwię - te nosidełka to kawal styropianu obciągnięty materiałem - zero wygody, w imię bezpieczeństwa...

 

Fotelik następny po nosidle kupuje najlepszy i najwygodniejszy jaki jest i na pewno nie maxi cosi

 

Recaro - ja mam dwa, jeden Recaro Monza, drugi Diono Monterey, nie ma porównania. Teoretycznie bezpieczeństwo na podobnym poziomie, ale z Recaro dziecko wysiada uśmiechnięte i odprężone, po Diono często koszulkę ma mokrą z potu, przy Recaro tylko przy dłuuugich trasach. 

Nie znam nikogo kto byłby niezadowolony z Recaro, a i cena nie jest jakaś kosmiczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest masakra... Idac sobie ze 3kmh zdarzylo mi sie przywalic w szklane drzwi i bylo srednio a co dopiero jadac na rowerze nawet glowa robnac w miekki fotel kierowcy to juz bylaby kicha a to dopiero z 10kmh a autem w zasadzie ponizej 30kmh sie nie jezdzi...

 

Ja przy jakichś 8-10 km/h zrobiłem to żonie, której się nigdy od razu nie chciało zapinać pasów.

 

Bolało ale i zadziałało. Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy, bo co to jest samochodem 10 km/h. Później chwilę była wściekła, ale przyznała mi rację i teraz najpierw wsiada i zapina pas, później odpala auto/bądź zajmuje się głupotami jako pasażer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedys byly tablety? Niestety, ale mimo mojej mlodego wieku nie ide na łatwiznę. Po prostu to ja rzadze dzieckiem a nie odwrotnie. Póki co jeszcze jest po prostu wsadzenie i juz. Mam gdzies czy jej sie podoba czy nie. Ale zaznaczam ze mala nie sprawia żadnego problemu. Wchodź do fotelika i jedzie. Jutro np wracamy znad morza. 8h w aucie. Jade za dnia pierwszy raz z nia. W drodze nad morze obudzila sie na 1,5 h przed końcem. I nie bylo problemu. A jutro musi wytrzymać i tyle. Life is brutal

 

Mój wytrzymał bez problemu, zresztą zjeździł z nami pół Europy, ale.... Jak miał jakieś 2,5-3 latka, to coś mi strzeliło do głowy żeby z Kołobrzegu wracać na dzień, a zawsze ale to zawsze jeżdżę nocą. 

 

Janek drogę zniósł rewelacyjnie, śpiewał od Kołobrzegu do drzwi wejściowych domu w Rybniku, jak zjeżdżałem z A4 na węźle w Gliwicach, to myślałem że zatrzymam się po Auchan i go po prostu zostawię :hehe:

 

Serio, 9 godzin śpiewu, ostatnie dwie godziny miał już konkretną chrypkę, jak Rynkowski, cały czas banan na twarzy i śpiew :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tablet.

 

nie ma nic gorszego

 

nasz (obecnie 5 lataka) nigdy nie musiala kozystac z tego "zamulacza" 

 

tyle ze mloda jedzi w aucie od malenkosci paktycznie codzienie 2 x 20km (najpierw do zlobka, teraz do pzredszkola)

 

na dlugie trasy zestaw nowych ksiazecze, kolorowanki, naklejki, wyszywanki, ulubione plyty z muzyka

 

w tym roku miala kryzys w korku w seribii i zona musiala pzresiasc sie do niej do tylu ale zjechalismy na stacje zrobilismy piknik 1h i dala rade

dalej

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to nie jest jakiś problem to kup jej inny fotelik a tamten sprzedaj. Najlepiej niech sama wybierze.

 

Bardzo mądra uwaga - Jasiek wybrał sobie sam. Ja wcześniej miałem trzy lub cztery modele upatrzone, podjechaliśmy do sklepu który ma fotel samochodowy, do tego Pan wpina po kolei foteliki i dzieciak wybiera. Kolor też sam mógł wybrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recaro - ja mam dwa, jeden Recaro Monza, drugi Diono Monterey, nie ma porównania. Teoretycznie bezpieczeństwo na podobnym poziomie, ale z Recaro dziecko wysiada uśmiechnięte i odprężone, po Diono często koszulkę ma mokrą z potu, przy Recaro tylko przy dłuuugich trasach. 

Nie znam nikogo kto byłby niezadowolony z Recaro, a i cena nie jest jakaś kosmiczna.

 

Odnośnie potu to we wszystkich jest podobnie, sztuczne materiały + styro robi swoje. U mnie problem doskonale rozwiązała dedykowona (do Recaro YS) mata /siateczka, powodująca cyrkulację powietrza.

Najwygodniejsze są foteliki wbudowane, bo dziecko ma luz i siedzi jak dorosły na części siedzenia auta, ale oczywiście są bardzo mało bezpieczne :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. 

 

Może nie lubi jeździć tyłem do kierunku jazdy? Siostrzeniec tak miał, a jak zaczął jeździć przodem, to jak ręką odjął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc... I o ile malucha sie wsadzi o tyke ta sie tak prezy i prostuje ze nie sposob ja do fotela wsadzic a co dopiero przypiac. Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

 

Nie przejmuj się, rób swoje (zapinaj) i tłumacz, że to dla jego dobra. U mnie jedno miało fazę na przekładanie ręki pod szelkami, nawet jak mocno spięte było. Przeszło, ciągle tłumaczyliśmy, że w razie hamowania się uderzy o fotel, że Policja mandat może dać etc. Ale od zawsze w pasach/szelkach. Żadnych kolan, by nie pokazać, że jest inna opcja. To Ty jesteś głową rodziny a nie małolat i czy mu się podoba czy nie, musisz go spacyfikować-im wcześniej tym lepiej dla każdego. Znajomych dzieciak  sobie szybko opanował i wieku 3 lat nie chciała jeździć zapięta więc...nie zapinali, a mądra mamusia mawiała-Nie będę krępowała dziecka pasami.  :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty.

 

Nosidło jest ciasne, pozycja niewygodna, dziecko nic nie widzi. Przeczekaj, przesadź do fotelika 9+ i pewnie będziesz miał spokój.

 

Moja córka w nosidełku już marudziła. Przesadziliśmy ją do fotelika RWF, który był tak wysoki, że widziała wszystko przez szyby boczne i tylną. Jeździła z ogromną przyjemnością. Niestety fotelika RWF musieliśmy się pozbyć bo córka nie mogła w nim spać. Teraz jeździe w FWF i nie ma problemów.

 


Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc...

 

Przez całe życie, bez wyjątku jeździła w foteliku? Bo jeśli tak to nie wiem skąd w ogóle pomysł, że mogłaby nie wsiąść. Moim dzieciom nawet by to nie przyszło do głowy. Jazda w foteliku jest tak oczywista jak jazda do przodu.

 


Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

 

Pomijając już kwestie bezpieczeństwa, bo o tym napisali Ci inni, to przewiezienie dziecka poza fotelikiem będzie początkiem końca grzecznego jeżdżenia w foteliku. Dziecko dowie się, że można siedzieć obok rodzica czy na jego kolanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie znam nikogo kto byłby niezadowolony z Recaro, a i cena nie jest jakaś kosmiczna.

 

Monza ma świetne rozwiązanie - głośniki w zagłówku. Mój młody włącza sobie muzykę i słucha godzinami. Przed nim jeszcze bajki, audiobooki, czy, być może kiedyś, tablet z dźwiękiem wokół głowy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie lubi jeździć tyłem do kierunku jazdy? Siostrzeniec tak miał, a jak zaczął jeździć przodem, to jak ręką odjął.

 

To nie jest kwestia jazdy tyłem, a jazdy w niewygodnym nosidełku. Dziecko przesadzone go fotelika 9+, wciąż tyłem do kierunku jazdy, zmienia się jak ręką odjął. Po prostu jest mu wygodniej, więcej widzi, nie jedzie w durnej, półleżącej pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monza ma świetne rozwiązanie - głośniki w zagłówku. Mój młody włącza sobie muzykę i słucha godzinami. Przed nim jeszcze bajki, audiobooki, czy, być może kiedyś, tablet z dźwiękiem wokół głowy. :)

 

mój na razie z nich nie korzysta, ale są świetnie umiejscowione, sprawdzałem ich jakość zbliżając głowę do zagłówka w foteliku - ja tego praktycznie nie słyszę prowadząc, a mały będzie miał czysto i wyraźnie

 

dodatkowo Monza ma fajną pompowaną poduszkę, co prawda ustawiłem ją tylko raz, ale miał frajdę z tego że sam sobie wybrał twardość oparcia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki masz patent na totalny bunt? Gdy siłą w dwie osoby może i uda się zapiąć, ale potem jest ciągła walka, żeby nie wysunęły się z pasów ze zwinnością godną magików z Mam Talent?

O, kolego, Ty nie masz problemu z fotelikiem, tylko potężny problem z wychowywaniem swoich dzieci. Jeżeli szybko nie odzyskasz kontroli nad sytuacją, to za kilka lat młody będzie Cię ganiał do sklepu po fajki i browar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, kolego, Ty nie masz problemu z fotelikiem, tylko potężny problem z wychowywaniem swoich dzieci. Jeżeli szybko nie odzyskasz kontroli nad sytuacją, to za kilka lat młody będzie Cię ganiał do sklepu po fajki i browar.

 

To pochwal się patentem, na wychowanie półrocznego dziecka, które z jakiegoś powodu (nie wiadomo, czy jakaś trauma, czy ból brzucha, czy niewygodne nosidełko, czy choroba lokomocyjna, czy jeszcze coś innego) nie chce spokojnie siedzieć w nosidełku/foteliku. Nie tylko nie chce Ci powiedzieć o co chodzi, ale też nie rozumie, co do niego mówisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pochwal się patentem, na wychowanie półrocznego dziecka, które z jakiegoś powodu (nie wiadomo, czy jakaś trauma, czy ból brzucha, czy niewygodne nosidełko, czy choroba lokomocyjna, czy jeszcze coś innego) nie chce spokojnie siedzieć w nosidełku/foteliku. Nie tylko nie chce Ci powiedzieć o co chodzi, ale też nie rozumie, co do niego mówisz.

 

a w wózku czy łóżeczku chce ?

Jak tak to mu niewygodnie w foteliku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już ktoś wspomniał, chyba ciężko znaleźć sprawdzony środek na dzieciaki w aucie. Każde będzie reagować na co innego.

Mój młody 11msc spokojnie jeszcze jeździ w nosidełku. Mam kiddy pro Evo 2 - cholernie ciężkie, dość duże. Teraz szukam fotelika Rwf i zastanawiam się, jak długo wytrzyma jadąc tyłem. U mnie zazwyczaj pomaga śpiewanie piosenki, którą śpiewam gdy się wkurza na przewijaku :) w momentach kryzysowych otwieram i zamykam dach panoramiczny. W dłuższe trasy jedziemy w porach drzemki, ewentualnie w nocy. Może dostosuj godziny dłuższych przejazdów do pory spania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadziliśmy ją do fotelika RWF, który był tak wysoki, że widziała wszystko przez szyby boczne i tylną. Jeździła z ogromną przyjemnością. Niestety fotelika RWF musieliśmy się pozbyć bo córka nie mogła w nim spać. Teraz jeździe w FWF i nie ma problemów.

 

Który RWF miałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który RWF miałeś?

 

Jeździłem ponad tydzień z Romerem Max Fix II na isofix. Ten wydawał się najsensowniejszy bo ma regulację pozycji do spania. Niestety nie wystarczyła. ;)

 

Poza tym sprawdzałem Romera Max Way, Axkidy Minikid i Duofix, JOIE Stages i coś tam jeszcze.

 

Bardzo chciałem fotelik rwf, w kilka dni zrobiłem doktorat z ich tematyki ale niestety względy praktyczne przeważyły. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz szukam fotelika Rwf i zastanawiam się, jak długo wytrzyma jadąc tyłem. U mnie zazwyczaj pomaga śpiewanie piosenki, którą śpiewam gdy się wkurza na przewijaku :) w momentach kryzysowych otwieram i zamykam dach panoramiczny. W dłuższe trasy jedziemy w porach drzemki, ewentualnie w nocy. Może dostosuj godziny dłuższych przejazdów do pory spania?

 

Wytrzyma tyle samo co jadąc przodem. Sam kierunek jazdy to nie jest problem. Problemem jest pozycja fotelika i jego zapotrzebowanie na miejsce.

 

Jakie masz auto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrzyma tyle samo co jadąc przodem. Sam kierunek jazdy to nie jest problem. Problemem jest pozycja fotelika i jego zapotrzebowanie na miejsce.

Jakie masz auto?

My mamy besafe izi kid cos tam. Ma swietna pozycje wlasnie do spania. Tyle ze nie wyobrazam sobie go w aucie 3d i jakims z niskim sufitem jak passat cc. Wyciagniety zaglowek i dzieciak widzi wszystko z tylu. Drugi fotelik mamy cybex do jazdy przodem ale nie jest juz tak wygodny. Tyle ze my mamy suvy a tam sa plaskie siedziska. W limuzynie z kanapa mozniej wyprofilowana pozycja do spania moze juz nie byc taka fajna.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mamy besafe izi kid cos tam. Ma swietna pozycje wlasnie do spania. Tyle ze nie wyobrazam sobie go w aucie 3d i jakims z niskim sufitem jak passat cc. Wyciagniety zaglowek i dzieciak widzi wszystko z tylu. Drugi fotelik mamy cybex do jazdy przodem ale nie jest juz tak wygodny. Tyle ze my mamy suvy a tam sa plaskie siedziska. W limuzynie z kanapa mozniej wyprofilowana pozycja do spania moze juz nie byc taka fajna.

 

Byłem pewny, że regulacja w Britaxie Max Fix II wystarczy. Niestety nie wystarczyła. ;)

 

edit: czegoś nie rozumiem. W którym foteliku nie chce jeździć starsza córka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.