-
Liczba zawartości
5 307 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Polarny
-
Doskonale o tym wiem - nabijałem się z tego smutasa bergaraca. Superb jest bezkonkurencyjny, jeśli chodzi właśnie o moc-komfort-cenę (a przynajmniej był, kiedy podejmowałem decyzję o zakupie). Faktycznie zlewają klientów - poprosiłem wcześniej o wycenę jakiejś podstawowej octavii - zero odzewu. Co śmieszniejsze, tracą czas na jazdy próbne a później brakuje im tego czasu na ponowny kontakt. A już zupełnym kuriozum jest ankieta, w której pytają, czy diler był zainteresowany klientem indywidualnym. W końcu kupiłem superba - jakżeby inaczej - z placu. Zamówiona wcześniej octavia w końcu podobno się jednak pojawiła po iluś miesiącach opóźnienia ...
-
A jak ktoś się dowie? I w ogóle sama świadomość tej kury na masce - toć to zagina czasoprzestrzeń tak, że interesy od razu gorzej idą. No i przede wszystkim - gdzie szacunek dla samego siebie?
-
Antyskodziarz też umie liczyć, ale się szanuje i kupuje coś droższego, co skodą nie jest. W firmie liczy się przecież wizerunek - pokażesz się u kontrahenta w firmowej skodzie i kontrakt przepadł.
-
Bergerac - antyskodziarz i zawołany esteta kształtu powyginania blach - nie tylko pomyślał o tym, by zamówić skodę, ale nawet to zrobił?
-
Lepszy bo z przodu? Ciekawa motywacja - sam bym tego nie wymyślił. Po prostu nie lubię, gdy ktoś mi wali długimi albo trzyma się za blisko. Niech się zachowuje normalnie, to nie będzie problemu.
-
Nie ma czegoś takiego jak "komuś zjechać" - za wyjątkiem pojazdów uprzywilejowanych. To, że jadę lewym pasem wyprzedzając z mniejszą prędkością niż ten za mną NIC nie oznacza. Mam dokładnie takie samo prawo z korzystania z tego pasa jak on. Korzystam więc z tego pasa, a gdy na prawym będzie miejsce - zjeżdżam. Niezależnie od tego, czy ktoś z tyłu jedzie, czy nie. A jeżeli tamten sobie rości jakieś dodatkowe prawa i do tego mnie wkurza mryganiem (zwłaszcza w nocy, w dzień mnie to nie interesuje), to dostaje to, co sobie "wyprosił".
-
Te wszystkie wątki "co kupić" są zawsze o kant dupy potłuc. Pytający dostaje rady, a i tak kieruje się kryteriami, które są znane tylko jemu. Dlatego moja rada jest zawsze taka sama: kupuj, co chcesz. Jedynie - dla własnego dobra - najpierw się tym przejedź.
-
Te rabaty mnie śmieszą. Gdyby dali 80 tys. rabatu, to i tak by nieźle zarobili. Dodadzą trochę lepszych materiałów i dowalają cenę 2x większą, niż normalna. Nic dziwnego, że jest z czego rabatować. Oczywiście kupujący twierdzi, że zapłacił dobrą cenę, bo coś współmiernie lepszego w zamian uzyskał.
-
Ciekawe, bo u mnie olej prawie nigdy nie przekracza 100. Jest raczej na odwrót - żeby przekroczył 100, musiałbym przekraczać 3 krpm.
-
A skąd mam wiedzieć? Mój - stary 1.8 tsi - jest w pełni rozgrzany po ok. 9 minutach. Liczy się tu nie tylko temperatura płynu chłodzącego, ale też oleju. I nie wiem, co masz na myśli pisząc "pociągnie więcej". Jeżeli chodzi o trwałość, to przy używce i tak jest loteria, a jeżeli o osiągi, to po prostu się przejedź i sprawdź.
-
Raczej mało prawdopodobne, że znajdziesz kogoś, kto - po pierwsze - sam tak jeździ i - po drugie - miał oba te silniki. Albo nawet kogoś, kto zna takie przypadki. Swoją drogą nie rozumiem, po co pałować auto na krótkim dystansie. Do pracy czy na zakupy jeździj normalnie, a popałuj sobie w czasie wolnym - przynajmniej będzie czas na rozgrzanie silnika.
-
Jak chcesz pałować na zimnym i na krótkich dystansach, a do tego pytasz o spalanie, to jesteś idealnym targetem dla EV.
-
Powód jak się patrzy - nie ma co ...
-
Ja podobnie jak @Qrak Zawsze zjeżdżam po wyprzedzeniu (o ile jest możliwość). Ale skoro temu z tyłu chodzi o co innego - to proszę bardzo. Zwalniam i wjeżdżam za pojazd, który do tej pory wyprzedzałem. Generalnie jakieś dawanie sygnałów innym na zasadzie "bo mi się spieszy a ty mi przeszkadzasz" uważam za maksymalne wieśniactwo. Wlicza się w to również podjeżdżanie do zderzaka - w ten sposób nikt ze mną niczego nie ugra.
-
Podobno po Wrocławiu świetnie jeździ się rowerem. Sam nie próbowałem, ale przyznam że jeżeli chodzi o jazdę samochodem, to Wrocław jest najgorszy ze wszystkich miejsc, w jakich do tej pory byłem - włącznie z krajami południowymi.
-
P508 przerwał bardzo dobrą passę peugeota w segmencie D (406, 407). Po prostu zabił ceną.
-
To ty jakimś rozchwytywanym fachowcem musisz być, skoro sobie tak strzelasz focha za to, jakie ci auto służbowe dali. A myślisz, że tacy odchodzący z tego powodu mogą być pewni, że w innej firmie zarobią co najmniej tyle samo i dostaną lepsze auto?
-
Ale jacy ludzie odejdą?
-
Robią, bo nikt tego nie zgłasza. A policja jednak na zgłoszenia reaguje - pisałem o tym w innym wątku. Gdyby ich zgłaszać nawet w 50% przypadków, to by szeryfowie zostali naturalnie wytępieni.
-
Przydałoby się nagłośnić, że pierwszeństwa nie mają. Z drugiej strony - mają prawo oczekiwać, że tamci ich puszczą. Generalnie jest to potworek prawny - i to nie jedyny tego rodzaju. Akurat szeryfowanie nie ma tu nic do rzeczy. To jest bezprawne blokowanie pasa - z tym przepisem czy bez niego. Jedyne, co ten przepis zmienia, to obowiązek wpuszczania przy zwężeniu. Bez niego powinno być tak, że szeryfów nie ma, ew. przy zwężeniu ci z kończącego się pasa muszą liczyć na zlitowanie.
-
Z placu są najlepsze rabaty - poszukaj na otomoto. Dodatkowo masz auto za kilka dni.
-
Po pierwsze - nie na chama. Po drugie - ci z kończącego się pasa i tak nie mają pierwszeństwa. To coś na zasadzie pozwolenia włączenia się do ruchu autobusowi z zatoczki. Po trzecie - na naukę są 3 tygodnie od ogłoszenia przepisu. Plus kilka lat trąbienia w mediach, że należy jeździć na suwak. Jedyne, czego mi w tym przepisie brakuje, to bezwzględnego pierwszeństwa dla tych z kończącego się pasa (po uwzględnieniu faktu, że jeździmy na przemian z różnych pasów).
-
I to niekoniecznie taki, jak ci się wydaje ...
-
I znowu okazało się, że moje ironie są zbyt mało czytelne. Zwłaszcza że od jakiegoś czasu lansuję większe auta nie ze względu na możliwości załadunkowe, tylko na komfort jazdy.
-
Jako właściciel superba pierwsze słyszę, że to auto ma służyć do udawania czegokolwiek. I fakt - do serpentyn się nie nadaje. Co o tyle mi nie przeszkadza, że w mojej okolicy jest nieprzyzwoicie mało serpentyn. I jakoś ostatnio po torach nie jeżdżę ...