-
Liczba zawartości
28 357 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez fred77
-
Wyobraź sobie, że wsiadł i parę metrów przejechał. Sprawdził stan techniczny, bo może to zrobić.
-
Przy najazdowym wystarczy zaciągnąć dźwignię na zaczepie i potem próbować ruszyć. A w samochodzie po prostu wsiadł, rozpędził się kawałek i ostro zahamował.
-
Sprawdzali hamulec roboczy, awaryjny i hamulec najazdowy w przyczepię.
-
A mnie kiedyś zatrzymał patrol do kontroli. To byli akurat Policjanci, którzy sprawdzali stan techniczny pojazdów. Jechałem moją Felicią Kombi z przyczepą. Zatrzymali mnie dlatego, bo miałem światła do jazdy dziennej. Było to zaraz po wprowadzeniu przepisów pozwalających na świecenie tylko tych świateł z przodu. No i przetrzepali mi samochód i przyczepę. Sprawdzali prawidłowość połączeń świateł dziennych, działanie całego oświetlenia w samochodzie i przyczepie, hamulec w samochodzie i przyczepie (bo akurat był), działanie spryskiwacza, wycieraczek, stan opon. Do tego jeszcze tabliczkę znamionową przyczepy i numer ramy. I właśnie sprawdzili też prawidłowy rodzaj żarówki w reflektorach i ich moc czyli 55/60W. Musiałem żarówkę wyjąć. Zastanawiali się też czy tylne światło przeciwmgłowe może się wyłączać po podpięciu przyczepy. Ale nic tego nie zabrania więc odpuścili.
-
Oczywiście. Układ napędowy był tak banalnie prosty i trwały, że nie miało się co psuć. Silnik benzynowy z tradycyjnym sprzęgłem, w którym docisk był sterowany ciężarkami, których położenie było zależne od siły odśrodkowej. Od sprzęgła odchodził wał napędowy, który był lekką aluminiową rurką z gumowymi przegubami. Wał ten można było zdemontować dwoma ruchami. Potem była pierwsza para kół pasowych, których tarcze były sterowane ciężarkami, podobnie jak sprzęgło i dodatkowo podciśnieniem z kolektora dolotowego silnika. Potem były pasy napędowe i druga para kół pasowych, w których położenie tarcz było zależne od pracy pierwszej pary kół pasowych, były one bezpośrednio połączone z przekładnią pozwalającą na jazdę do przodu i do tyłu oraz z mechanizmem różnicowym. Dalej napęd był przekazywany poprzez półosie na koła tylne. Dwa klinowe pasy napędowe były dość trwałym elementem, były niedrogie i można było je dopasować w każdym sklepie rolniczym. Jedyną niedogodnością tego napędu był specyficzny szum emitowany przez pasy. Poza tym był rewelacyjny, prosty, niezawodny i dziwię się, że mimo tak rozwiniętej obecnie techniki nikt już nie wytwarza pojazdów z takim napędem.
-
Z jednej strony lepiej ASO, bo zrobią tak jak ma być. Z drugiej strony warto poszukać firmy, która zajmuje się montażem haków. Zresztą sam montaż haka jest prosty, problemem zawsze jest prawidłowe wykonanie połączeń elektrycznych i ustawienia tego w oprogramowaniu pojazdu. Trzeba po prostu odhaczyć opcję "trailer" tak żeby np.: zaczęła migać kontrolka kierunkowskazów przyczepy, wyłączały się czujniki parkowania i szybciej włączał się wentylator chłodnicy. Jak już chcesz montować jak to zrób to od razu z 13 stykowym gniazdem i podłączonymi wszystkimi stykami. W Skodzie czasami jest tak, że niektóre modele muszą mieć wymienianą jakąś wiązkę, bo fabrycznie mają taką, która nie pozwala na pełne wykorzystanie styków. Warto zapytać. Jeżeli chodzi o wiązkę to tylko wiązki dedykowane, bo są przygotowane pod konkretny pojazd. Najlepsze to Westfalia i Jaeger.
-
Była żywotna i niezawodna - w Volvo serii 300.
-
Wiem o tym. Przecież na każdej ścianie, przed którą się stoi i świeci światłami, widać, że wiązki światła z obu reflektorów są równe. Chodzi mi o asymetrię wiązki światła, którą powoduje albo przesłona w żarówce albo przesłona w lampie. Dodatkowo odpowiednie rozchodzenie wiązki światła powoduje ryflowanie klosza lub odbłyśnika.
-
Po to jest asymetria, żeby prawa strona była dalej oświetlana.
-
Po prostu idź do wydziału komunikacji i przedstaw pismo, w krórym rzeczowo i szczegółowo uargumentujesz, że pojazd specyficzny, oryginalny, że budowa przedniej części pojazdu wymaga odpowiednich warunków do pracy zespołu napędowego kto, przez co wnioskujesz o wydanie zmniejszonych tablic rejestracyjnych. Myślę, że nie powinno być problemu i legalnie otrzymasz mniejsze tablice.
-
No to chyba logiczne, że od świateł do świateł, w gęstym ruchu każdy tempomat jest niewygodny. Ale jak jedzie się przez dłuższy czas w jakimś terenie zabudowanym lub na innym ograniczeniu to najprostszy tempomat pomaga.
-
Padł. O ile dobrze pamiętam to przy 210000km przebiegu. Wymieniłem na nowy i dalej wóz jeździł. Żaden koszt. Takie awarie to nie awarie.
-
A tam gadasz. Tempomat nawet w Żuku byłby wygodnym dodatkiem.
-
Serwis pojechał po bandzie jeżeli chodzi o różne naprawy blacharskie i lakiernicze. Jeżeli chodzi o resztę to nie było żadnych problemów, a Idea śmigał aż miło.
-
Idea był większy przestronny, wysoki. Miał kierownicę regulowaną na dwóch płaszczyznach, można było złożyć przednie fotele, czujniki parkowania, tempomat, dwustrefowa automatyczna klimatyzacja, cztery szyby otwierane elektrycznie, przednie i boczne poduchy i kurtyny, lustra ogrzewane i sterowane elektrycznie, dzielona i przesuwana tylna kanapa z odchylanymi oparciami, silnik benzynowy 1,4 16V, leciutko działające wspomaganie kierownicy.
-
Chyba Ładą nie jeździła. Jak dla mnie to jest rewelacyjny samochód. Żona też za nim przepadała. Obecnie ma drugą generację Nissana Note i mówi wprost, że Fiat był sto razy lepszy.
-
Jest świetny, nieduży, przestronny, wygodny i ma ciekawy wygląd. Ten model miał się nazywać "Idea", a to dlatego, że gabarytowo i z racji zastosowanych rozwiązań wnętrza nawiązywał do poprzednika. Ale z uwagi na wzornictwo dopasowane do modelu "500", wymyślono mu nazwę "500L".
-
Salonowy? Nowy? Wcześniej nigdzie nie rejestrowany? A - dajmy na to - przyczepa, marketówka. To też nowy pojazd, a można sobie kupić, załadować na przyczepę, zawieźć do domu i w ogóle nie rejestrować. Czy to kwestia jakichś wewnętrznych, indywidualnych regulaminów salonów czy jest konkretny przepis, który bezwzględnie nakazuje rejestrację nowych salonowych pojazdów? Być może jeszcze żaden salon nie spotkał się z taką sytuacją, w której ktoś kupuję nowy samochód po to by tylko stał albo jeździł po prywatnym lesie lub rozległym rancho.
-
Załóżmy, że kupuję nowy pojazd w jakimś salonie. Ale będzie on tylko i wyłącznie używany na prywatnym terenie i nigdy nie wyjedzie poza prywatny teren. Albo kupuję nowy pojazd z myślą o tym, że będzie sobie stał jako eksponat w garażu i nigdzie nie będzie jeździł, chyba że na lawecie na jakieś zloty. Trzeba bezwzględnie i obowiązkowo rejestrować i ubezpieczać taki pojazd czy nie?
-
HAMULCÓW. A linka jest obowiązkowa.
-
Chyba nie ma określonej grubości. Z reguły linki mają grubość 5mm i to wystarcza. Widziałem linki zaczepione snapszeklą ale wystarczy zwykła szekla zakręcana lub stalowy mały karabińczyk zakręcany.
-
Jak ktoś się boi jechać podczas deszczu to niech siedzi w domu. Trzeba być niespełna rozumu żeby na drodze szybkiego ruchu stawać na awaryjnym, lub co gorsza na pasach ruchu, bo trochę mocniej pada deszcz. Od parkowania są MOP-y, a nie pas awaryjny czy pasy ruchu. Skupiam się na swojej jeździe i parę razy trafiłem już na jakiegoś imbecyla, który ni stąd ni zowąd hamuje i staje pod wiaduktem, bo leje deszcz, zamiast jechać równo wolniej razem z innymi pojazdami.
-
Nie dramatyzuj. Po jakiego czorta stawać skoro można swobodnie się kulać ale wolniej. Co niby może się stać podczas wolniejszej jazdy, w trakcie solidnej ulewy, jadąc nawet te 50km/h? Nie raz trafiłem na ścianę wody i spokojnie da się jechać nawet 70km/h. Zresztą wszyscy wówczas mniej więcej tyle jadą. Najgorzej właśnie gdy znajdzie się paru panikarzy, którzy staną jak wryci i czekają na słońce.
-
Karałbym bez wyjątków za takie bezsensowne zatrzymywanie.
-
Możesz mieć haki jakie chcesz. Jednak powyższe filmy pokazują co się dzieje jak linka nie jest zapięta do stałego elementu nadwozia pojazdu, a takim jest właśnie belka haka. W tym konkretnym przypadku pojazd ciągnący był wyposażony w hak z demontowaną kulą. Kula się odpięła, razem z założoną na nią linką. Dlatego linkę należy zapinać za jakikolwiek uchwyt przymocowany do jakiegoś elementu zintegrowanego na stałe z nadwoziem pojazdu. Przyczyny oddzielenia się kuli od pojazdu mogą być różne. Od niedbałego mocowania kuli demontowanej, poprzez pęknięcie śrub mocujących samą kulę aż po jakieś pęknięcia zmęczeniowe i korozję elementów haka. To są marginalne przypadki ale jednak się zdarzają. Dlatego wykonanie osobnego dodatkowego uchwytu na linkę warto sobie wyrzeźbić.