Skocz do zawartości

Szkoda z OC.


rafaltd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Piszę w imieniu znajomej, bo dziewczyna młoda i niedoświadczona. Miesiąc temu kupiła sobie Toyotę Corolle 2001 od pierwszego właściciela z polskiego salonu za 8500 zł Po świętach ktoś jej wjechał w tył i zaczęły się schody. Najpierw ubezpieczyciel sprawcy (Warta) przez telefon zaproponował 1600 zł (oczywiście propozycji nie przyjęła). Dzisiaj samochód odstawiła do zakładu blacharskiego i mechanik twierdzi, że będzie to szkoda całkowita, bo samochód już stary i wart 4000 zł.

Powiedzcie o co w tym wszystkim chodzi. Czy ta Toyota faktycznie może być tyle warta. Jeśli będą próbować zaniżyć wartość pojazdu to gdzie się odwoływać.

post-26747-14352522846102_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten w warsztacie chciał zaoferować 4000.? Czy wycenił naprawę na 4000?

Inna sprawa to mało ważne ile Ona zapłaciła, Ważne ile toto stoi w jakiejś tabelce.

Bez papierów z ubezpieczalni niewiele się wywnioskuje (ważne jest wycena przed kolizją i wycena szkody)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przeciez to na 100% bedzie szkoda calkowita...

> niech kolezanka pamieta ze z OC sprawcy naprawa to przywrocenie samochodu do 100% wartosci, bez

> zadnych potracen.

> moze niech odda do ASO

Tak, i Aso weźmie te robote hahaha.gif

Druga sprawa to koszty naprawy nie mogą przekroczyć wartości auta, a w ASO przy tych uszkodzeniach....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten w warsztacie chciał zaoferować 4000.? Czy wycenił naprawę na 4000?

Twierdzi, że na tyle wstępnie wycenił mechanik wartość samochodu przed uszkodzeniem. Według niego obecna wartość tej Toyoty to 1600 zł.

Według mnie 4000 zł to stanowczo za mało. Wystarczy wpisać w otomoto i najtańsze cenią około 7 tyś zł.

Gdzie można spróbować wycenić ten samochód w własnym zakresie (tak na szybko i za darmo)?

Co robić jeśli faktycznie wycena auta będzie na taką wartość (co oczywiście nie pokryje jej nawet połowy kosztów tego samochodu)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twierdzi, że na tyle wstępnie wycenił mechanik wartość samochodu przed uszkodzeniem. Według niego

> obecna wartość tej Toyoty to 1600 zł.

> Według mnie 4000 zł to stanowczo za mało. Wystarczy wpisać w otomoto i najtańsze cenią około 7 tyś

> zł.

> Gdzie można spróbować wycenić ten samochód w własnym zakresie (tak na szybko i za darmo)?

> Co robić jeśli faktycznie wycena auta będzie na taką wartość (co oczywiście nie pokryje jej nawet

> połowy kosztów tego samochodu)?

Wycene auta przed szkodą, kosztów naprawy i wartości pozostałości robi likwidator TU, a nie jakiś mechanik. Dopiero od tego co powie likwidator można się odwoływać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twierdzi, że na tyle wstępnie wycenił mechanik wartość samochodu przed uszkodzeniem. Według niego

> obecna wartość tej Toyoty to 1600 zł.

> Według mnie 4000 zł to stanowczo za mało. Wystarczy wpisać w otomoto i najtańsze cenią około 7 tyś

> zł.

> Gdzie można spróbować wycenić ten samochód w własnym zakresie (tak na szybko i za darmo)?

> Co robić jeśli faktycznie wycena auta będzie na taką wartość (co oczywiście nie pokryje jej nawet

> połowy kosztów tego samochodu)?

1600 ? To czym jej wjechano w tyl ? Tirem przy 120kmh ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam

> Piszę w imieniu znajomej, bo dziewczyna młoda i niedoświadczona. Miesiąc temu kupiła sobie Toyotę

> Corolle 2001 od pierwszego właściciela z polskiego salonu za 8500 zł Po świętach ktoś jej

> wjechał w tył i zaczęły się schody. Najpierw ubezpieczyciel sprawcy (Warta) przez telefon

> zaproponował 1600 zł (oczywiście propozycji nie przyjęła). Dzisiaj samochód odstawiła do

> zakładu blacharskiego i mechanik twierdzi, że będzie to szkoda całkowita, bo samochód już

> stary i wart 4000 zł.

> Powiedzcie o co w tym wszystkim chodzi. Czy ta Toyota faktycznie może być tyle warta. Jeśli będą

> próbować zaniżyć wartość pojazdu to gdzie się odwoływać.

Najpierw niech dowie ile warta jest taka Toyota wg cennika ubezpieczyciela.

Potem niech dowie się, na ile wyceniono szkodę.

Ubezpieczyciel nie będzie naprawiał, jeśli koszt będzie wyższy od wartości - nie od ceny zakupu.

Jeśli wyjdzie szkoda całkowita, to dostanie jakąś kasę + wrak. Od tego można się odwołać, jeśli nie sprzeda wraku wg wyceny ubezpieczyciela.

W przypadku Toyoty może zapomnieć o kasie, za jaką kupiła, bo pewnie przepłaciła zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam

> Piszę w imieniu znajomej, bo dziewczyna młoda i niedoświadczona. Miesiąc temu kupiła sobie Toyotę

> Corolle 2001 od pierwszego właściciela z polskiego salonu za 8500 zł Po świętach ktoś jej

> wjechał w tył i zaczęły się schody. Najpierw ubezpieczyciel sprawcy (Warta) przez telefon

> zaproponował 1600 zł (oczywiście propozycji nie przyjęła). Dzisiaj samochód odstawiła do

> zakładu blacharskiego i mechanik twierdzi, że będzie to szkoda całkowita, bo samochód już

> stary i wart 4000 zł.

> Powiedzcie o co w tym wszystkim chodzi. Czy ta Toyota faktycznie może być tyle warta. Jeśli będą

> próbować zaniżyć wartość pojazdu to gdzie się odwoływać.

1. Był rzeczoznawca?

2. Przez telefon to sobie w ciemno mogą podawać...oczywiście koleżanka niech się nie zgadza.

3. Niech nie słucha 'jakichś" mechaników, jak widać szybko oszacował że 4 tyś samochód, w tym stanie 1600zł i pewnie za tyle chętnie wybawiłby ją z problemu, zrobi za tysiaka i puści dalej przycinając.

4. Jak chce samochód mieć naprawiony to niech wstawi do porządnego warsztatu z renomą i bezgotówkową naprawę robi, potem warsztat rozliczy się z ubezpieczycielem.

5. W przypadku szkody całkowitej może wziąć kasę z ubezpieczenia i wrak zostawić w ubezpieczalni (wypłacą cenę za wyliczoną wartość wraku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 4. Jak chce samochód mieć naprawiony to niech wstawi do porządnego warsztatu z renomą i

> bezgotówkową naprawę robi, potem warsztat rozliczy się z ubezpieczycielem.

Pod warunkiem, ze to auto da sie naprawic za kwote, na jaka wyceni je TU.

Mozna sie ewentualnie odwolywac jak roznica bedzie niewielka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dodam jeszcze, że właściciel zakładu udostępnił właścicielce wraku samochód zastępczy. Jeśli by

> miała być to szkoda całkowita to kto będzie pokrywał koszty użyczenia tego samochodu.?

Jeśli TU nie zatwierdziło zastępczego, albo mechanik nie przejął kwestii kosztów zastępczego z OC to koleżanka zapłaci. Może się potem domagać z OC sprawcy, ale łatwo nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli TU nie zatwierdziło zastępczego, albo mechanik nie przejął kwestii kosztów zastępczego z OC

> to koleżanka zapłaci. Może się potem domagać z OC sprawcy, ale łatwo nie będzie.

Coś właśnie mam wrażenie, że mechanik celowo próbuje zawyżyć koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie podstawowe, czy był rzeczoznawca. Zdaje się, że bez tego nie można zaczynać żadnych prac.

Z tego co wiem to rzeczoznawca nie dojechał do dnia dzisiejszego (zgłoszenie 28.12.2013 r.). Sądzę, że mechanik nic przy tym samochodzie nie będzie robił. Lepiej, żeby samochód stał pod blokiem i czekać na rzeczoznawcę w miejscu zamieszkania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tego co wiem to rzeczoznawca nie dojechał do dnia dzisiejszego (zgłoszenie 28.12.2013 r.). Sądzę,

> że mechanik nic przy tym samochodzie nie będzie robił. Lepiej, żeby samochód stał pod blokiem

> i czekać na rzeczoznawcę w miejscu zamieszkania?

To w sumie nie ma znaczenia. Zakładając oczywiście, że mechanik nie rozszabruje samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta propozycja przez telefon to zapewne uproszczona procedura wypłaty odszkodowania co czasem jest bardzo wygodne przy mniejszych uszkodzeniach. Nie dziw się temu. To jest stosowane nie tylko przy samochodach ale i innych ubezpieczeniach.

Po zgłoszeniu szkody Teraz powinien przyjechać rzeczoznawca żeby obejrzeć pojazd. Może być pod blokiem. Potem można rzeczoznawcę wezwać drugi raz do zakładu jeżeli będzie potrzeba. Z oględzin pod blokiem zrobi się kosztorys. Przy tego typu aucie i tego typu uszkodzeniach rzeczoznawca będzie starał się zrobić szkodę całkowitą. Co i tak nie ma większego znaczenia przy OC!

W kosztorysie będzie: wartość auta sprzed zdarzenia, kosztorys naprawy, wycena uszkodzonego auta i decyzja o ewentualnej wypłacie gotówki tyle i tyle.

Wtedy koleżanka będzie musiała zdecydować czy brać odszkodowanie w gotówce czy samochód naprawiać na faktury.

Na faktury czy też jak niektórzy mówią bezgotówkowo wartość naprawy nie może przekroczyć wartości samochodu z przed zdarzenia.

Nawet jeżeli ten samochód byłby wart tylko 4000 zł to tak na oko powinno chyba wystarczyć na tą naprawę.

Na wynajmowaniu aut zastępczych się nie znam. Jednak ja o ile naprawdę nie musiałbym to bym auta zastępczego nie brał z różnych powodów a jeżeli już to z wypożyczalni a nie z warsztatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tego co wiem to rzeczoznawca nie dojechał do dnia dzisiejszego (zgłoszenie 28.12.2013 r.). Sądzę,

> że mechanik nic przy tym samochodzie nie będzie robił. Lepiej, żeby samochód stał pod blokiem

> i czekać na rzeczoznawcę w miejscu zamieszkania?

pod blokiem ciężko będzie zajrzeć pod samochód , ja zostawiłem samochód u mechanika (bez opłat)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie zrozumiem tej idei-tzn "szkody całkowitej"

nie interesuje mnie ze wartość pojazdu jest niska i że ubezpieczycielowi się to nie kalkuluje

chce mieć rzecz w takim stanie w jakim miałem przed zdarzeniem - czy zrobi to sprawca, czy jego ubezpieczyciel - nie ma to dla mnie znaczenia

i niech mi ktoś wytłumaczy auto jak na zdjęciu-co to w ogóle jest za sformułowanie "szkoda całkowita"... silnik się uruchamia, kierownica kręci, światła świecą-jak dla mnie 'szkoda procentowa', a nie "całkowita" takie wycieranie sobie ty...ka bo wiadomo, że ludzie dla świętego spokoju nie będą szli na wojnę o pare złotych

(wiem, wiem marudze i z kopią ruszam na świat-ale ni olery nie moge tego zrozumieć)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadomo, że ludzie dla

> świętego spokoju nie będą szli na wojnę o pare złotych

Właśnie sobie odpowiedziałeś. Cała strategia to gra na zmęczenie, niewiedzę przeciwnika (poszkodowanego). Nawet jeżeli tylko kilku pójdzie do sądu i będą koszty to i tak będą mniejsze globalnie. Liczy się kaska...

Natomiast eufemizmy i nazywanie np. szkoda całkowita to może być strategia na zmylenie - myślisz sobie - ojej mam WRAK to pewnie już trzeba to zezłomować itd itd...

Najgorszy problem jest taki - jesteś poszkodowanym i nawet jeżeli doprowadzisz do tego że auto będzie porządnie naprawione to i tak kupę straciłeś - straciłeś nerwy, czas, bezwypadkowość auta. I tego nikt nie zwróci a czasem nawet i dobrze auta nie da się naprawić bez użerki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nigdy nie zrozumiem tej idei-tzn "szkody całkowitej"

> nie interesuje mnie ze wartość pojazdu jest niska i że ubezpieczycielowi się to nie kalkuluje

> chce mieć rzecz w takim stanie w jakim miałem przed zdarzeniem - czy zrobi to sprawca, czy jego

> ubezpieczyciel - nie ma to dla mnie znaczenia

> i niech mi ktoś wytłumaczy auto jak na zdjęciu-co to w ogóle jest za sformułowanie "szkoda

> całkowita"... silnik się uruchamia, kierownica kręci, światła świecą-jak dla mnie 'szkoda

> procentowa', a nie "całkowita" takie wycieranie sobie ty...ka bo wiadomo, że ludzie dla

> świętego spokoju nie będą szli na wojnę o pare złotych

> (wiem, wiem marudze i z kopią ruszam na świat-ale ni olery nie moge tego zrozumieć)

To wyobraz sobie starego Mercedesa klasy S za 10-15kPLN...

Przy srednim dzwonie i naprawie w ASO, koszt y bedzie pewnie ze 100kPLN hehe.gif

Kto by mial za to placic i jakie bylyby wtedy stawki OC?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wyobraz sobie starego Mercedesa klasy S za 10-15kPLN...

> Przy srednim dzwonie i naprawie w ASO, koszt y bedzie pewnie ze 100kPLN

> Kto by mial za to placic i jakie bylyby wtedy stawki OC?

Jednak uczciwie wtedy byłoby gdyby ubezpieczyciel wypłacił te 10-15 kPLN do ręki i zabral sobie wrak a nie wypłacił ci 5kPLN a tobie powiedział że masz wrak warty 10kPLN z którym możesz zrobić sobie co chcesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wyobraź sobie, że takie scenariusze są realne.

> Tylko jest to droga przez mękę (sądy) ale jak najbardziej do zrealizowania.

Pewnie tak, ale dotycza aut zabytkowych czy kolekcjonerskich...

Watpie, ze by to przeszlo w przypadku pierwszego lepszego szrotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jednak uczciwie wtedy byłoby gdyby ubezpieczyciel wypłacił te 10-15 kPLN do ręki i zabral sobie

> wrak a nie wypłacił ci 5kPLN a tobie powiedział że masz wrak warty 10kPLN z którym możesz

> zrobić sobie co chcesz.

Ale ubezpieczyciel przecież odkupuje wrak niewiem.gif Czyli ostatecznie dostajesz tyle kasy, ile wart był samochód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jednak uczciwie wtedy byłoby gdyby ubezpieczyciel wypłacił te 10-15 kPLN do ręki i zabral sobie

> wrak a nie wypłacił ci 5kPLN a tobie powiedział że masz wrak warty 10kPLN z którym możesz

> zrobić sobie co chcesz.

Ale przecież masz taką opcję. Sąsiad rozwalił samochód, wart jakieś 8 tyś realnie (bity i cofany), TU zrobiło wycenę odszkodowania na prawie 8 tyś i wrak wyceniło na 3 tysie. Wziął odszkodowanie i napisał kwit by TU zostawiło sobie wrak, przelali również kasę za wrak, czyli do łapy wziął 11 tys. Możesz wrak sobie zostawić lub nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wyobraz sobie starego Mercedesa klasy S za 10-15kPLN...

> Przy srednim dzwonie i naprawie w ASO, koszt y bedzie pewnie ze 100kPLN

> Kto by mial za to placic i jakie bylyby wtedy stawki OC?

ale dlaczego od razu w wszystkim chcesz naprawiać wszystkie auta niezależnie od wieku i tego jak do tej pory traktowal (-tzn tu: czy serwisował w ASO) je właściciel w ASO?

Popatrz na to z drugiej strony

Po to wykupuje OC i jasno jest w nim okreslony gorny próg odpowiedzialności TU (niemały wcale bo 5mln€ na osobie i 1mln€ na rzeczy), żeby mnie potem jakis Jozek z Ziutkiem po sądaach nie ciagali bo odszkodowania dostali 5tyś+wrak a auta za to naprawić/przywrócic do stanu sprzed szkody (nie stanu jak od nowości) się nie da...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale dlaczego od razu w wszystkim chcesz naprawiać wszystkie auta niezależnie od wieku i tego jak do

> tej pory traktowal (-tzn tu: czy serwisował w ASO) je właściciel w ASO?

> Popatrz na to z drugiej strony

> Po to wykupuje OC i jasno jest w nim okreslony gorny próg odpowiedzialności TU (niemały wcale),

> żeby mnie potem jakis Jozek z Ziutkiem po sądaach nie ciagali bo odszkodowania dostali

> 5tyś+wrak a auta za to naprawić/przywrócic do stanu sprzed szkody (nie stanu jak od nowości)

> się nie da...

Napisz jeszcze raz po Polsku, bo nie potrafie sie ustosunkowac do tego grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Napisz jeszcze raz po Polsku, bo nie potrafie sie ustosunkowac do tego

:-)

gęsty dzień w kopalni dzisiaj

-dlaczego chchesz naprawiac w ASO tylko i wylacznie? i dlaczego do stanu "jak nowe"

-po to wykupuje OC, żeby nie martwić się potem, że ktoś będzie mnie ciągał po sądach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> :-)

> gęsty dzień w kopalni dzisiaj

> -dlaczego chchesz naprawiac w ASO tylko i wylacznie? i dlaczego do stanu "jak nowe"

> -po to wykupuje OC, żeby nie martwić się potem, że ktoś będzie mnie ciągał po sądach

To byl tylko przyklad z ASO...

Jak sobie znajdzie inny zaklad, ktory naprawi to auto do poziomu przytoczonych 10-15kPLN to nie ma problemu ok.gif

Ale nie widze powodu, zeby TU mialo placic wiecej niz cos jest warto niewiem.gif

Co do sadow, to raczej chodzilo o zalozenie sprawy TU, Ciebie obowiazuje limit z polisy OC wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ubezpieczyciel przecież odkupuje wrak Czyli ostatecznie dostajesz tyle kasy, ile wart był

> samochód.

Niestety z tą szkodą całkowitą z która miałem do czynienia tak nie było. Wrak z tego co pamiętam wrak wyceniono na 3500 zł natomiast na złomie dawali 500 zł ewentualnie to szukanie kupca samodzielnie ale zainteresowanie nikłe. Przed rozbiciem auto miało być warte 5500. Było to co prawda parę lat temu więc może się coś zmieniło.

Pytanie czy wszyscy ubezpieczyciele odkupują wrak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ubezpieczyciel przecież odkupuje wrak

ubezpieczyciel nie odkupuje wraku. Co najwyżej kontaktuje Cię ze zwycięzcą licytacji wraku na swoim portalu aukcyjnym. Gorzej, jak chętnych nie ma

> Czyli ostatecznie dostajesz tyle kasy, ile wart był

> samochód.

nie zawsze jest to takie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.