Skocz do zawartości

Dlaczego sprzedajecie swój samochód?


pcz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znam pojęcia "sprzedaję, bo mi się znudził" jak pisze co najmniej połowa poniżej. Ja się do samochodów przyzwyczajam, jeżdżę nimi długo i z żalem rozstaję się dopiero wtedy, gdy jest naprawdę istotny powód do pozbycia się (rdza, częste awarie, wypadek).

Znam lepsze sposoby na wydanie pieniędzy, które musiałbym dołożyć do nowego samochodu, bo stary "mi się znudził". Z wypowiedzi w tym wątku wynika, że to co słyszymy wciąż w mediach, że w Polsce bieda można między bajki włożyć. Biedni nie zmieniają samochodów tylko dlatego, że im się znudziły. Jesteśmy już naprawdę bogatym społeczeństwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku każdy samochód, który sprzedawałem był w pełni sprawny, nie wymagał żadnych inwestycji zaraz po zakupie - każdy utrzymuję cały czas w jak najlepszym stanie, tak jakbym miał jeszcze tym samochodem dalej jeździć. Kilka razy zdarzyło mi się sprzedać samochód niedługo po przeglądzie w ASO albo po wszystkich naprawach jakie były do zrobienia. A sprzedawałem, bo nadchodził dzień i pomyślałem sobie "eee sprzedam go, znudził mi się i zmienię go sobie na lepszy". Obecny - już mi się nudzi i jak tylko będę sobie mógł pozwolić, to też go zmienię na lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi średni okres użytkowania auta wychodzi dwa lata. Wymiana z różnych powodów, a to trzeba było kasę załatwić, więc sprzedawałem nowy i kupowałem starszy, a to przejście z ON na LPG żeby było taniej, ale też w każdym przypadku auto już mi się nudziło. Aktualnie Almerę użytkuję od czerwca i coś zaczynam rozglądać się za czymś innym, do francuzów ponownie ciągnie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...) Biedni nie zmieniają samochodów tylko dlatego, że im się

> znudziły. Jesteśmy już naprawdę bogatym społeczeństwem.

A kto powiedział, że jesteśmy biedni? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Macie całkowicie sprawny samochód i chcecie go sprzedać? Jestem ciekaw motywacji i uzasadnień

> dlaczego? Znudził się, denerwuje, bo nie daje żadnych powodów do sprzedaży a chcielibyście coś

> innego, a może jeszcze coś innego? Albo kiedy czujecie, że czas na zmianę?

Aixama sprzedałem, bo był to nietrafiony zakup- poj. 400ccm diesel- taki wibrator, do tego v-max wychodził ok 45-50km/h (raz z górki się bujnął jakieś 75km/h zlosnik.gif ) no i miał usterkę, której nie umiałem ogarnąć

Daihatsu sprzedałem, bo był kupiony tylko na B1- zrobiłem B to przesiadłem się na Seicento

Seicento też miało być od początku samochodem na rok, może troszkę dłużej- ot taki do zabawy, a potem przesiadka na coś "bardziej cywilizowanego"

Grande Punto sprzedam pewnie jakoś w lipcu, bo ile można jeździć jednym samochodem? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po pierwsze primo nie 6k, a 12k.

To nie obowiązuje już 60% VAT nie więcej niż 6000?

Pomijam obecny kilkutygodniowy okres, przeoczony przez urzędników.

> A po drugie primo, to zawsze nowy samochód i nowa gwarancja - więc

> koszt może być niższy.

Po drugie primo - nie dyskutuję o wyższości używanego nad nowym.

Zastanawia mnie, dlaczego - gdy skończy się amortyzacja - warto zmienić samochód. Bo wg moich obliczeń można równie dobrze zmienić przed końcem jak i kilka miesięcy lub lat po zamortyzowaniu.

Jak można się było spodziewać, na to zasadnicze pytanie odpowiedzi nikt nie udzielił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Macie całkowicie sprawny samochód i chcecie go sprzedać? Jestem ciekaw motywacji i uzasadnień

> dlaczego? Znudził się, denerwuje, bo nie daje żadnych powodów do sprzedaży a chcielibyście coś

> innego, a może jeszcze coś innego? Albo kiedy czujecie, że czas na zmianę?

ja generalnie ok 6 miesięcy się nudze autem... wyjątkiem jest obecny P508. ten mi się znudził 2 dni po zakupie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie obowiązuje już 60% VAT nie więcej niż 6000?

> Pomijam obecny kilkutygodniowy okres, przeoczony przez urzędników.

> Po drugie primo - nie dyskutuję o wyższości używanego nad nowym.

> Zastanawia mnie, dlaczego - gdy skończy się amortyzacja - warto zmienić samochód. Bo wg moich

> obliczeń można równie dobrze zmienić przed końcem jak i kilka miesięcy lub lat po

> zamortyzowaniu.

> Jak można się było spodziewać, na to zasadnicze pytanie odpowiedzi nikt nie udzielił.

Obowiązuje. 6000 na raty leasingowe, 6000 na wykup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Jak można się było spodziewać, na to zasadnicze pytanie odpowiedzi nikt nie udzielił.

Dlatego, że po zakończeniu amortyzacji/leasingu fakt jeżdżenia samochodem nie powoduje, że płacisz z tego tytułu mniejsze podatki. A jeździć czymś trzeba.

Więc masz do wyboru:

a. jeździć i płacić wyższe podatki

b. jeździć i płacić niższe podatki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego, że po zakończeniu amortyzacji/leasingu fakt jeżdżenia samochodem nie powoduje, że płacisz

> z tego tytułu mniejsze podatki. A jeździć czymś trzeba.

> Więc masz do wyboru:

> a. jeździć i płacić wyższe podatki

> b. jeździć i płacić niższe podatki

Powinieneś napisać tak:

a) jeździć nowy, płacić leasing oraz niższe podatki

b) jeździć używanym, płacić wyższe podatki

Jeden będzie wolał sumarycznie płacić więcej, ale mieć nowy, drugi turlać się używanym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja generalnie ok 6 miesięcy się nudze autem... wyjątkiem jest obecny P508. ten mi się znudził 2 dni

> po zakupie

Jest ktoś komu samochód znudził się już w dniu zakupu i następnego dnia go sprzedał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aixama sprzedałem, bo był to nietrafiony zakup- poj. 400ccm diesel- taki wibrator, do tego v-max

> wychodził ok 45-50km/h (raz z górki się bujnął jakieś 75km/h ) no i miał usterkę, której nie

> umiałem ogarnąć

> Daihatsu sprzedałem, bo był kupiony tylko na B1- zrobiłem B to przesiadłem się na Seicento

> Seicento też miało być od początku samochodem na rok, może troszkę dłużej- ot taki do zabawy, a

> potem przesiadka na coś "bardziej cywilizowanego"

> Grande Punto sprzedam pewnie jakoś w lipcu, bo ile można jeździć jednym samochodem?

Jak zainwestujesz w auto powiedzmy więcej niż 50 - 60 k PLN (nie wspominam o 100 i więcej wink.gif ) to będziesz twierdził że auto nie znudzi Ci się wcześniej niż po 5 latach, chyba że po prostu Cie na to stać grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak zainwestujesz w auto powiedzmy więcej niż 50 - 60 k PLN

Samochód to nie _inwestycja_ - użycie tego słowa to nieporozumienie. W większości przypadków można na tym tylko stracić. A posiadanie/użytkowanie samochodu to w zależności od sytuacji właściciela jest albo konieczność życiowa (praca, kiepski zbiorkom w okolicy itp.) albo luksus (pojadę sobie w niedziele do kościoła zamiast zasuwać z buta 500m).

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest ktoś komu samochód znudził się już w dniu zakupu i następnego dnia go sprzedał?

to nie wiem. pewnie niektórzy mogą sobie pozwolić...

ja sprzedaaje po 6 miesiącach od zakończenia leasingu smile.gif co nie zmienia faktu, że nudzę sie szybciej smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Macie całkowicie sprawny samochód i chcecie go sprzedać? Jestem ciekaw motywacji i uzasadnień

> dlaczego? Znudził się, denerwuje, bo nie daje żadnych powodów do sprzedaży a chcielibyście coś

> innego, a może jeszcze coś innego? Albo kiedy czujecie, że czas na zmianę?

1. Poszedł na złom ze starości więc sprawny nie był

2. Jeździ nadal w rodzinie.

3. Bo potrzebny był większy i sprzedany był sprawny serwisowany spotkałem to auto całkiem niedawno u kolejnego użytkownika.

4. Po wypadku sprzedany uszkodzony ale wcześniej był sprawny i serwisowany smile.gif.

5. Poszedł w rodzinę sprawny bo pojawił się służbowy i widuję go u kolejnego zadowolonego właściciela.

6. Nie miał klimy był za duży żona chciała inny i w momencie sprzedaży już miał następcę, do końca serwisowany sprzedany sprawny z dwoma kompletami kapciów.

Traktuję samochody jako środek do wygodnego i bezproblemowego przemieszczania się. Ten ostatni już w niedługim czasie zwiastował kolejne wydatki na utrzymanie go w należytym stanie więc został sprzedany i kupiony następca nowszy z lepszym wyposażeniem.

pozdr.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak zainwestujesz w auto powiedzmy więcej niż 50 - 60 k PLN (nie wspominam o 100 i więcej ) to

> będziesz twierdził że auto nie znudzi Ci się wcześniej niż po 5 latach, chyba że po prostu Cie

> na to stać

Ja mam Fiata (kupionego jako nowy właśnie za kwotę w przedziale jaki podałeś) już 6 lat i 1 miesiąc. Znudził mi się właśnie mniej więcej po pięciu latach, a kilka miesięcy temu nawet się zamortyzował. zlosnik.gif Gdyby nie to, że mam teraz sporo innych wydatków, bo kończę budowę domu, to bym go na pewno wymienił. Z jednej strony się przyzwyczaiłem, nadal mi się nim dobrze jeździ, nigdy mnie nie zawiódł, nie stanął, chociaż była jedna dosyć poważna awaria (łożyska w skrzyni biegów) i w sumie lubię ten samochód, ufam mu, że zawsze mnie dowiezie do celu, to z drugiej już bym chciał coś innego. Jest tyle samochodów na rynku, że bez sensu jest długo jeździć jednym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Traktuję samochody jako środek do wygodnego i bezproblemowego przemieszczania się. Ten ostatni już

> w niedługim czasie zwiastował kolejne wydatki na utrzymanie go w należytym stanie więc został

> sprzedany i kupiony następca nowszy z lepszym wyposażeniem.

I to jest zdrowe podejście.

Czy żony też wymieniacie, bo się znudziła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to jest zdrowe podejście.

> Czy żony też wymieniacie, bo się znudziła?

Kobieta jest tak skomplikowana, że nie sposób się przy niej nudzić. hehe.gif

A dlaczego "zdrowe podejście" to tylko Twoje podejście? Niektórzy tu nie sypiają z samochodami i traktują je jak przedmioty - bo są one tylko przedmiotami. Gdy przedmioty się nam nudzą - zastępujemy je innymi. Bez sentymentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Samochód to nie _inwestycja_ - użycie tego słowa to nieporozumienie. W większości przypadków można

> na tym tylko stracić. A posiadanie/użytkowanie samochodu to w zależności od sytuacji

> właściciela jest albo konieczność życiowa (praca, kiepski zbiorkom w okolicy itp.) albo luksus

> (pojadę sobie w niedziele do kościoła zamiast zasuwać z buta 500m).

> k.

Źle się wyraziłem, jeśli wywalisz xxx pieniędzy na samochód ... wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Źle się wyraziłem, jeśli wywalisz xxx pieniędzy na samochód ...

Mi się samochody stosunkowo szybko nudzą, bez znaczenia ile za nie zapłaciłem lub w nie wpakowałem. Wiem to - wiec jeśli zmiana miałaby mnie za dużo kosztować, to mnie przystopuje...

A dotychczasowa historia:

- Mandarynę sprzedałem, bo miała kierownicę po złej stronie;

- Mazak spsuł się na amen. poszedł na części do żyletek;

- Gabinet - bo już nie chciałem sedana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego, że po zakończeniu amortyzacji/leasingu fakt jeżdżenia samochodem nie powoduje, że płacisz

> z tego tytułu mniejsze podatki. A jeździć czymś trzeba.

> Więc masz do wyboru:

> a. jeździć i płacić wyższe podatki

> b. jeździć i płacić niższe podatki

Spójrz na to w inny sposób:

Amortyzujesz samochód w całości i sprzedając go, płacisz podatek.

Czyli tak naprawdę zyskujesz podatek od różnicy pomiędzy ceną zakupu a ceną sprzedaży.

I teraz uwaga:

Co za różnica, czy amortyzacja będzie się odbywać w ciągu 5 lat, czy w ciągu np. 1 miesiąca (zakładam, że w tym miesiącu masz baaaardzo duży przychód (w sumie wystarczyłby w roku)) ?

Tak czy owak podatek sobie odliczyłeś - podobnie jak przy zakupie czegoś do 3500 netto, tylko że to odliczenie było rozłożone na 5 lat. Jeżeli potrzymasz auto jeszcze np. 2 lata, to nadal auto będzie odliczone w całości. Czyli nic się nie zmienia. Będzie tak samo, jak gdybyś zamortyzował je w 1 rok (albo miesiąc, albo odliczył całość tego samego dnia).

To, że po okresie amortyzacji płacisz większe podatki, to tylko pewna sztuczka księgowa wynikająca z okresu amortyzacji. Finansowo będziesz stał tak samo, jak gdybyś auto zamortyzował dużo wcześniej.

Dlatego nie widzę sensu ładować się w prawdziwe koszty (nowy samochód po 5 latach), tylko dlatego, że WYDAJE CI SIĘ, że po tych 5 latach płacisz większe podatki. Nie - ty po prostu odzyskałeś 19% z ceny bez VAT-u - tyle tylko, że odliczałeś to bardzo długo. A gdybyś odliczał miesiąc? Kupiłbyś po miesiącu nowy samochód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni sprzedałem, bo na nowy z salonu dostałem 25% upustu...tak, tak 25%...niestety taka okazja się już nie zdarzy zlosnik.gif

minusem był ograniczony wybór- tylko do egzemplarzy, które stały w salonie/placu salonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Macie całkowicie sprawny samochód i chcecie go sprzedać? Jestem ciekaw motywacji i uzasadnień

> dlaczego? Znudził się, denerwuje, bo nie daje żadnych powodów do sprzedaży a chcielibyście coś

> innego, a może jeszcze coś innego? Albo kiedy czujecie, że czas na zmianę?

seja sprzedałem bo był za mały do wożenia małego dziecka i wyposażenia (wózek ledwo się mieścił)

Megane sprzedałem bo dostał strzała i TU orzekło szkodę całkowitą skromny.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.