Skocz do zawartości

Całkowity remont starego samochodu.


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

> Bo właśnie...

> Szlif 800-1000

> Szlif i ważenie wału - w granicach 600-800 PLN

> Panewki i pierścienie max. 1500

> Robota mechanika przy w/w - 500-900 PLN

> Regeneracja głowicy - 1200-2000

> Tłoki - jeśli się już nie łapią, to min. 300 PLN/szt (choć wiem że OEM Daewoo były po 40 PLN, tyle

> co do skuterka)

> Rozrząd - 300-400 PLN

> Kolektor ssący - powiedzmy że kupiłem "jak nowy" za 100 PLN

> Wydechowy - planowanie 50 PLN

> Popychacze - 60-80 PLN, wymiana 8 lub 16 szt.

> Wałki rozrządu - Naprawdę trzeba po nawet 200 tys ? Jeśli tak, to doliczmy te 400-800 PLN szt/para

> Pompa oleju - 500 PLN

> Komplet uszczelek - 300 PLN (są silniki do których prawie tyle kosztuje uszczelnienie miski

> olejowej)

> oringi, simmeringi - 300 PLN

> Świece 50 PLN

> Olej + inna chemia 200-800 PLN

> Nowe śruby głowic, korbowodów, kolektorów 300 PLN

> Sprzęgło - 300-500 PLN

Czyli jakieś 7500 za realnie nowy silnik, bo takie będzie po powyższych operacjach.

Tylko nie zawsze takie operacje są potrzebne.

Czemu regeneracja głowicy kosztowała 1200-2000? Nie wystarczyło splanować, zabielić gniazda i wymienić prowadnice z uszczelniaczami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. Miałem kilka starych trupów: Audi 80 B1a '78, Audi 100 C2 '81 i Fiata Uno '94. Żaden nie był bezobsługowym samochodem. W każdy było trzeba inwestować i walczyć z rdzą. 3-ci rok mam Cordobę ;98 i powiem szczerze, że przy tym samochodzie w ciągu ostatnich 3 lat musiałem mniej zrobić niż przy którymkolwiek z wymienionych samochodów przez pół roku grinser006.gifhehe.gifok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź no rozpisz te koszty remontu.

Komplet wszystkich uszczelek dołu silnika

Panewki

Ewentualny szlif wału i sprawdzenie jego wyważenia

Honowanie cylindrów

Osiowanie bloku

Nowe tłoki

Nowe pierścienie tłokowe

Nowa pompa oleju

Nowa pompa wody

Nowe śruby głowicy

Nowe zawory

Nowe prowadnice zaworowe

Nowe gniazda zaworowe

Nowe uszczelniacze

Nowe sprężynki zaworowe

Osiowanie głowicy

Nowe wałki rozrządu

Nowe popychacze zaworów

Tak to wygląda gdy silnik oddajesz producentowi w celu remontu.

Zauważ, że nie ma tu nic o osprzęcie ani o przeniesieniu napędu (sprzęgło, skrzynia, synchronizatory...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpiszę Tobie, bo zaciekawiły mnie Twoje duże kwoty wink.gif

Nie wiem jak fachowcy, którym oddajesz silniki, ale wszystko można zmierzyć... kąty gniazd, zaworów, wytarcie krzywek wałków itp itd... nie zawsze konieczne jest wymienianie wszystkiego na nowe, szczególnie, że kiedyś lepiej robili części (np. głębiej hartowane wałki itp.)

Zwykły remont silnika, to przeważnie honowanie (ew. szlif) cylindrów, od wyniku tegoż zależy czy nadwymiarowe tłoki, do tego pierścienie. Nowe panewki, szlif wału jeśli konieczny, dobrze jest zrobić osiowanie (nie zawsze trzeba szlifować jeśli wyniki pomiarów są w normie). Głowica wiadomo - sprawdzenie zużycia wałków, ich panewek, zaworów i ich osprzętu, ewentualnie szlif czy wymiana zużytych elementów.

Dużo można też zaoszczędzić kupując niektóre elementy w sklepie nie-motoryzacyjnym. Np. ja o-ringi i siemmeringi kupuję w sklepie z takimi rzeczami (mają też paski, podkładki, ogólnie prawie sama guma wink.gif ). Ten sam producent, oznaczenie, w sklepie moto siemmering wału 42 zeta, tam 5 zeta... Towar dobrej jakości smile.gif

Co do samej opłacalności auta do odnowienia - w PL zabijają ceny usług i materiałów blacharsko-lakierniczych oraz przeważnie mała wiedza na temat takich remontów, bo to coś więcej niż wspawanie progu, zaprawka czy bitex na podłogę. Jeśli auto ma zdrową budę, to warto próbować - wyczyścić, drobne defekty naprawić a sprawy mechaniczne można powoli dłubać, tutaj mamy wybór duży bo ceny od salonowych, po dość dobre zamienniki kończąc na chińczykach, które też przecież można wsadzić, jak np. auto jedzie tylko na lawecie na pokazy czy jakieś sesje zdjęciowe wokół komina.

Elektrykę typu przewody, przekaźniki, ogarnie raczej każdy z odrobiną cierpliwości, gorzej jak była to już era komputerów pokładowych i innych tego typu udziwnień - tu może być problem z dostępnością części i wiedzy.

Ogólnie - wszystko "zależy" - od bazy, posiadanego zaplecza, umiejętności, narzędzi (własna hala z podnośnikiem, garaż pod blokiem, a może zostawiamy komuś do zrobienia), ceny elementów, które musimy kupić, no i czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, robiłem remont silnika X18XE1 (Opel, koniec lat 90tych) w zakresie:

> 1. Szlif wału + panewki

> 2. Szlif cylidrów

> 3. Oczywiście nowy rozrząd, wszystkie uszczelki, sprzęgło itp

> 4. Sprawdzenie pompy oleju

> 5. Remont głowicy

> 6. Wałki rozrządu do sprawdzenia.

> 7. Wtryskiwacze do sprawdzenia

> 8. Szkiełkowanie wszystkich elementów aluminiowych

> 9. Regeneracja kompletna alternatora

> Docieranie na oleju MILLERS, wymiana

> po pół godzinie pracy, następna po 800km, następna już na półsyntetyk przy 3000 KM , dalej

> wymiana na syntetyk.

Gratuluję udanego remontu. Przy takim zakresie nic dziwnego, że udało Ci się z niego wycisnąć 3000 koni mechanicznych grinser006.gifhehe.gifwink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Coś takiego np. nowa Skoda S100L ?

O to to to to.

Tak właśnie rozumiem odrestaurowany lub całkowicie wyremontowany samochód. Każdy detal, najmniejsza śrubka błyszczy.

A nie jakieś tam pryśnięcie od spodu jakimś "barankiem" po wszystkim, jak leci, a z wierzchu tylko nowy lakier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak mnie naszło.

> Zapewne nie wszyscy ale niejeden z Was ma swój ulubiony samochód, który odpowiada Wam pod każdym

> względem i chcielibyście jeździć nim stale i w ogóle nie zmieniać.

> Przykładowo jakieś stare Audi 80, jakaś Toyota, VW Transporter czy inny Golf, jakiś Mercedes etc

Mam takiego Golfika, w maju 2015 skończy 23 lata. Zrobiłem mu nowe błotniki z przodu, bo stare już były pożarte. Trochę wychodziło na tylnych nadkolach, zrobione, ale powraca niestety. Nie mam dla niego garażu. W zasadzie wymieniłem w nim tylko kilka pierdół, kilka innych na własne "widzi mi się". Dokupiłem oponki na zimę nówki i bardz dobre używki na lato, choć miałem letnie kupione z alusami ori, ale już lekko starte były. I dalej będę nim jeździł - nawet nie myślę o wymianie na inny-lepszy-nowszy, bo się obrazi, a tak naprawdę nie mam $ :/ Choć marzy mi się Subaru Outback zlosnik.gif

Więc wszystko zależy, jak czujesz, że stary już nie podoła, że komfort jazdy Ci nie pasuje, itp. to lepiej kupić coś nowszego niż potem sobie pluć w brodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> I teraz powstaje dylemat.

Czy zostać Panem Mieciem co każdy weekend spędza w kanale aby jeździć swoim ulubionym poklejonym cieknącym i kopcącym kosztownym polonezem lub lanosem, boskim wcielenie technologii motoryzacyjnej w oczach właściciela, bardziej bezawaryjnym niż nowa Toyota i pozbawionym niepotrzebnych bajerów jak ABS, poduszki powietrzne, katalizator, klimatyzacja automatyczna ?

Przerobiłem to na sobie i uważam, że przez to zwykłe sknerostwo, tak sknerostwo, straciłem setki wspaniałych letnich dni, całych weekendów, życia.

Jeździłem starym gratem, życie marnowałem w intercarsie i kanale, na końcu i tak sprzedałem za cenę złomu bo wstydziłem się nim jeździć. Nikt nie szuka starych samochodów do jazdy. Może 1% jakieś sportowe lub luksusowe jako drugi lub trzeci samochód zabawkę.

Po tej życiowej nauczce, zostawiam remontowanie innym, którym się w życiu nudzi, mają za dużo wolnego czasu, brak pracy itp.

Motocykl ok, ale samochód jeśli ma być jedynym w rodzinie, już nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo trzeba było zrobić samochód od podstaw, kompleksowo i porządnie, a nie bawić się w okazjonalne

> naprawy.

Tak właśnie zrobiłem, starczyło na trzy lata, ale zawsze jest kolejne coś, zużyty kluczyk, zacinający się zamek, wyrobiona prowadnica, zwykła czynność eksploatacyjna urasta do wielkiej przygody przez urywające się plastikowe zaczepy tracące elastyczność i ukręcanie się zardzewiałych śrub.

Renowacja o jakiej mówisz, ma sens w przypadku zaporożca lub malucha, którego można rozebrać w dwa dni a nie już całkiem skomplikowany samochód z lat 90`.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama prawda, też się kiedyś z takim gruchotem bawiłem... Pamiętam jak kolega spędzał zimowe dni w nieogrzewanym garażu żeby walczyć z zardzewiałymi śrubami w starym Swifcie. To kompletnie bez sensu, szkoda życia.

A kompleksowo to do tematu podeszli koledzy którzy tu na forum renowację przerdzewiałego Ducato robili i nie skonczyli po chyba dwóch latach zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A kompleksowo to do tematu podeszli koledzy którzy tu na forum renowację przerdzewiałego Ducato

> robili i nie skonczyli po chyba dwóch latach zabawy.

Takie rzeczy fajnie wyglądają tylko na Discovery, gdy 10 profesjonalistów dysponujących parkiem maszynowym i niezłym budżetem, robi takie sztuki na potrzeby telewizji w czasie 45 minut i trzech przerw reklamowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega odbudowuje Volvo z lat 60 bo kiedyś takie miłą i bardzo go pokochał wink.gif robi to od 2 lat i nie bawi sie w szpachlę a wszystko pokrywa cyną. Całe auto rozkręcił do najmniejszej śrubki, wszystkie części ( zawieszenie, układ hamulcowy, paliwowy,... ) kupuje nowe - co ciekawe większość jest produkowanych w Polsce i ma logo VOLVO wink.gif tak więc można.... szacuje, ze będzie go to auto kosztować 70 tyś zł i że nigdy tych pieniędzy nie odzyska ale on nie chce złapać króliczka tylko go gonić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jeśli kupimy coś z roku powiedzmy 2000, za 15 tyś?

Przebijam. Kupuję auto z tego rocznika za dużo mniejszą kasę. Staram się wybrać z możliwie dużą ilością uprzyjemniaczy i takie auto żeby mi sie podobało. Jak się spodoba i będzie fajnie jeździło - doinwestuję i będę se jeździł przez kolejnych kilka lat. Jeśli nie puszczę dalej do ludzi bez strat lub z minimalną stratą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.