Skocz do zawartości

[dylemat] 1 nowy czy 3 używane?


pezot500

Rekomendowane odpowiedzi

To zależy od szczęścia i zaangażowania przy kupnie używki.

15 lat jeździłem wyłącznie nowymi autami. Były to auta ze średniej półki. Głównie Japońskie i niemieckie. W sumie kilkanaście egzemplarzy kompaktów, SUV-ów i terenówek.

Od kilku lat jeżdżę wyłącznie używanymi. W sumie pięć egzemplarzy w ciągłym użytkowaniu. Same japońskie. Od 16-letniego do 10-letniego.

Mając porównanie widzę, że w prywatnym użytkowaniu, kiedy robi się rocznie kilkanaście do kilkudziesięciu tys. km. nie ma właściwie różnicy. Czy auto nowe czy 10-letnie utrzymanie techniczne kosztuje zbliżoną ilość pieniędzy i czasu. Używane jest tańsze w zapewnieniu sprawności ale może wymagać nieco więcej czasu, chociaż niekoniecznie. Różnica jest minimalna. Roczny koszt utrzymania technicznego tych starych aut jest mniejszy niż koszt jednego przeglądu gwarancyjnego, najtańszego kompakta, z którymi miałem do czynienia. Po prostu do około 300 - 400 tys. km. te auta się nie psują niezależnie od wieku.

Czas zaczyna być bardziej potrzebny wraz z wiekiem auta bo dopiero po około 15 latach parcieją już gumy, korozja daje mocno o sobie znać.

Wtedy, zbliża się już biodegradacja i to jest właściwy moment aby się pozbyć samochodu.

Sytuacja odwraca się w przypadku, kiedy auto jest inwestycją i ma na siebie zarabiać tłukąc setki tysięcy kilometrów w dwa, trzy lata. Wtedy używka traci rację bytu bo bardzo duże przebiegi nałożone na zmęczenie materiałów wiekiem potrafi szybko uprzykrzyć życie. Potrafi wyciągnąć i skumulować w bardzo krótkim czasie awarie, które w prywatnym użytkowaniu rozłożone są na lata i przechodzą niezauważone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nasuwa się pytanie - czy w dzisiejszych czasach istnieją auta, które przejeżdżą 9-10 lat bez dużych

> inwestycji.

Może się trafić, ale trzeba mieć sporo szczęścia i przy okazji trochę dbać o auto. Nie może mieć skomplikowanej konstrukcji, musi mieć taką, w której wiadomo co kiedy się wysypie i naprawa na kosztować nie wiele grinser006.gif

Myślałem, że znajomy taki samochód kupił ....

Mazda 6 2.0 automat, pierw padła skrzynia a potem zaczął się problem z silnikiem grinser006.gif A nawet 10 kkm nie zrobił spineyes.gif

Ale nie ma co się nakręcać, grunt to nie mieć pecha zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co się bardziej wg. was kalkuluje?

Przy założeniu, że :

- nie masz działalności

- używki są w idealnym stanie i bezwypadkowe

zawsze bardziej się opłaci kupić używane, bo tracą wolniej na wartości.

Tyle tylko, że jeżeli 2 powyższe punkty nie są spełnione, to taniej może wyjść nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co się bardziej wg. was kalkuluje? Przy następujących założeniach:

> Mamy 40 kzł z przeznaczeniem na samochód klasy "c" czyli popularny kompakt typu focus, ceed,

> megane, golf, civic itp z fajnym silnikiem od 140 KM

Kupić raz dobrą używkę i jeździć te 9 lat. I finansowo będziesz mocno do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Celna uwaga, trochę szczęścia trzeba by trafić dobrze przy zakupie, a później dbać i być gotowym na

> odpuszczenie kilku $ przy sprzedaży. Ale to juz jest wliczone w to co trzeba dołożyc po 3

> latach , oczywiście upust rozsądny, a nie sprzedaż za wszelką cenę.

A kto Wam każe zmieniać auta jak rękawiczki, co trzy lata? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Minusy nowego:

> -jak po 3 latach ktoś Ci furę skasuje to jesteś w plecy dużo kasy

> -auto się nudzi

> -kompakt który kupisz teraz za 3-4 lata może być za mały i trzeba zmieniać, albo zaczniesz

> potrzebować diesla bo będziesz robił 50kkm rocznie

> -pierwsze ryski i zabrudzenia bolą

> -jak sprzedasz wcześniej to najgorszy interes ekonomiczny bo największa utrata jest na początku

- choroby wieku dzieciecego w przypadku nowego modelu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zawsze bardziej się opłaci kupić używane, bo tracą wolniej na wartości.

wyjdzie prawie na to samo

kupujesz nowe za 70kzł po 10latach sprzedajesz za 10-15kzł

utrata 55-60kzł

używane kupujesz za 40kzł, po 3 latach sprzedajesz za 25-20kzł

utrata 15-20kzł, x3 - wychodzi 45-60kzł

tak z grubsza wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyjdzie prawie na to samo

> kupujesz nowe za 70kzł po 10latach sprzedajesz za 10-15kzł

> utrata 55-60kzł

> używane kupujesz za 40kzł, po 3 latach sprzedajesz za 25-20kzł

> utrata 15-20kzł, x3 - wychodzi 45-60kzł

> tak z grubsza

Wiem, sam podkreślam przy okazji takich tematów, że za nowy przepłaca się bardzo niewiele. A i to tylko wtedy, gdy używka jest w super stanie i bezwypadkowa. Dlatego kupuję nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyjdzie prawie na to samo

> kupujesz nowe za 70kzł po 10latach sprzedajesz za 10-15kzł

> utrata 55-60kzł

> używane kupujesz za 40kzł, po 3 latach sprzedajesz za 25-20kzł

> utrata 15-20kzł, x3 - wychodzi 45-60kzł

> tak z grubsza

ale jak nowka jest felerna[bodajze Florydziak tego doswiadczyl] to albo tracisz sporo przy sprzedazy albo bujasz sie z awariami te 10 lat zlosnik.gif

przy uzywce po prostu od razu sprzedajesz pasci ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bez przesady, kupujac nowe auto mozna je bez wiekszych kosztow eksploatowac do 100-150kkm co w

> wiekszosci przypadkow daje jakies 7-8 lat jazdy.

Ale w tym podwątku poszło o nowe auto robiące 100kkm w rok. Czyli auto, które zapewne na siebie zarabia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

druga opcja.

3 auto dojeżdżam nowe, a oprócz tego jako drugie kupuje na rok używane - aby nic nie wkładać i nie stracić.

Pierwszym "od nowości" jeżdże wszędzie gdzie wiem gdzie muszę dojechać. Drugim bujam sporadycznie po mieście, jak pierwsze w trasie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale jak nowka jest felerna[bodajze Florydziak tego doswiadczyl] to albo tracisz sporo przy

> sprzedazy albo bujasz sie z awariami te 10 lat

> przy uzywce po prostu od razu sprzedajesz pasci

Przy używce jeszcze musisz się naszukać i prawdopodobieństwo trafienia paści większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A kto Wam każe zmieniać auta jak rękawiczki, co trzy lata?

Ale ja nie pytałem o zasadność zakupu samochodu co 3 lata. Jeżeli jednak znasz jakiś skuteczny system zakupu, spełniający kryterium posiadania świeżego samochodu z dynamicznym silnikiem, to chętnie wysłucham ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pisałem, że musisz sam ocenić, dla Ciebie nie ma sensu, dla innego ma.

Swoje zdanie przedstawiłeś jasno:

Quote:

Nowy kupujesz i sprzedajesz jak się gwara skończy, tylko wtedy to ma sens.


Powyższa wypowiedź jest diametralnie różna od "sam oceń, kiedy sprzedawać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mozesz podac przyklad takiego kompakta ?

> Pomijam juz kwestie, ze o utracie wartosci rzedu 5kPLN przez 2 lata to mozesz zapomniec.

> Raczej bedzie to 10kPLN...

kiedys tak z focusami robiłem - kupiłem 1.5 roczny 1.6 trend za 39kpln, pojeździłem 1.5 roku, sprzedałem za 35, kupiłem następny 1.5 roczny 1.8tdci trend za 39kpln, pojeździłem 1.5 roku i sprzedałem a 36kpln.

ale to były lata 2008-2009.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Swoje zdanie przedstawiłeś jasno:

> Quote:

> Nowy kupujesz i sprzedajesz jak się gwara skończy, tylko wtedy to ma sens.

> Powyższa wypowiedź jest diametralnie różna od "sam oceń, kiedy sprzedawać".

Przecież Ci nie narzucam swojego zdania, dlatego napisałem "sam oceń, kiedy sprzedawać". Czego nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież Ci nie narzucam swojego zdania, dlatego napisałem "sam oceń, kiedy sprzedawać". Czego nie

> rozumiesz?

Przecież nie twierdzę, że mi narzucasz swoje zdania. Upewniam się tylko, czy na moim miejscu wolałbyś sprzedać dwulatka, bo skończyła mu się gwarancja. Czego nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież nie twierdzę, że mi narzucasz swoje zdania. Upewniam się tylko, czy na moim miejscu

> wolałbyś sprzedać dwulatka, bo skończyła mu się gwarancja. Czego nie rozumiesz?

Tak, wolałbym, ale czy to bym zrobił, pewnie nie. Wcześniej kupiłbym przedłużoną gwarancje i po jej zakończeniu chciał auto sprzedać. Nigdy więcej nie kupie nowego auta bez przedłużonej gwarancji, wiec raczej nie ma opcji abym sprzedał po 2 latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, wolałbym, ale czy to bym zrobił, pewnie nie. Wcześniej kupiłbym przedłużoną gwarancje i po jej

> zakończeniu chciał auto sprzedać. Nigdy więcej nie kupie nowego auta bez przedłużonej

> gwarancji, wiec raczej nie ma opcji abym sprzedał po 2 latach.

OK, konkretna odpowiedź.

Tylko po co sprzedawać 4-letnie auto? Lepiej kupić używane, też już bez gwarancji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, konkretna odpowiedź.

> Tylko po co sprzedawać 4-letnie auto?

róznie jest, bo sie znudzi, bo potrzeba innego np. wieksze, szybsze, mniejsze, oszczedniejsze smile.gif

Co do gwary przedłużę do 5 lat i raczej do Żyda.

> Lepiej kupić używane, też już bez gwarancji?

Z finansowego punktu widzenia, przeważnie lepiej używane kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, tylko po co użyłeś kryterium końca gwarancji? Dlaczego twierdzisz, że nowo zakupione auto

> należy sprzedać po gwarancji?

Wychodzę z założenia, że po to "przepłacam" za nowe, aby do niego nie dokładać. Jeżeli kupując zgadzam się, że będę musiał w niego wkładać, to nie wybieram nowego, a używany, mający duży spadek wartości za sobą. Ot cała moja filozofia odnoście sprzedaży po skończonej gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wychodzę z założenia, że po to "przepłacam" za nowe, aby do niego nie dokładać.

Skąd założenie, że po gwarancji będziesz dokładał więcej, niż wyniesie zwiększona utrata wartości w wyniku wczesnego sprzedania samochodu?

Ostatnio sprzedałem pojazd 5 lat po zakończeniu się gwarancji i dołożyłem do niego 100 PLN (uszkodzona wiązka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skąd założenie, że po gwarancji będziesz dokładał więcej, niż wyniesie zwiększona utrata wartości w

> wyniku wczesnego sprzedania samochodu?

> Ostatnio sprzedałem pojazd 5 lat po zakończeniu się gwarancji i dołożyłem do niego 100 PLN

> (uszkodzona wiązka).

Poprzedni sprzedałem po 5 latach, a przed sama sprzedażą wpakowałem w skrzynie biegów 2300. Do tego po 10 tys km nowemu właścicielowi padło wspomaganie. Wole sprzedać i dołożyć do nowego póki jeszcze coś jest warty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poprzedni sprzedałem po 5 latach, a przed sama sprzedażą wpakowałem w skrzynie biegów 2300. Do tego

> po 10 tys km nowemu właścicielowi padło wspomaganie. Wole sprzedać i dołożyć do nowego póki

> jeszcze coś jest warty.

Trzymając auto przez 8 lat zamiast przez 4 (i kupując kolejne nowe), stracisz na wartości 25% z ceny nowego mniej. To jednak jest różnica w porównaniu do 2300 + wspomaganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trzymając auto przez 8 lat zamiast przez 4 (i kupując kolejne nowe), stracisz na wartości 25% z

> ceny nowego mniej. To jednak jest różnica w porównaniu do 2300 + wspomaganie.

W tym problem, że nie chce jeździć 8 lat tym samym autem, po drugie skąd mam wiedzieć, że przez te kolejne 3 lata coś nie poleci dużego? Nie ufam już tym wynalazkom, szczególnie ze mam francuskie i z THP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W tym problem, że nie chce jeździć 8 lat tym samym autem

Ale to jest zupełnie inny powód niż jakaś gwarancja. A wyraźnie o gwarancji pisałeś - co, gdyby trwała 8 lat?

> po drugie skąd mam wiedzieć, że przez te kolejne 3 lata coś nie poleci dużego?

Na tyle dużego, żeby kosztowało 15 tys.? No faktycznie - ryzyko jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to jest zupełnie inny powód niż jakaś gwarancja. A wyraźnie o gwarancji pisałeś - co, gdyby

> trwała 8 lat?

Nie wiem, gdyby tyle trwała, może zmieniłbym podejście? niewiem.gif

> Na tyle dużego, żeby kosztowało 15 tys.? No faktycznie - ryzyko jest.

Nie wiem, może nic by nie było, jasnowidzem nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem, może nic by nie było, jasnowidzem nie jestem.

Statystycznie - sprzedając auto po gwarancji - tracisz dużo więcej niż wyniosłyby jego naprawy pogwarancyjne.

Stąd wygaśnięcie gwarancji nie ma sensu jako kryterium sprzedaży. Inne czynniki - jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Statystycznie - sprzedając auto po gwarancji - tracisz dużo więcej niż wyniosłyby jego naprawy

> pogwarancyjne.

Oczywiście, że nie opłaca się sprzedawać po 2 latach. Samochód jeszcze świeży , dlatego lepiej mieć gwarancje do chociaż 5 lat i wtedy myśleć o sprzedaży. Na wartości i tak traci z każdym rokiem, wiec im później sprzedasz, tym więcej musisz dołożyć do nowego + ewentualne usterki i to generuje koszty, które mógłbyś zamienić na dopłatę do nowego. Ogólnie to jak chcesz patrzeć tylko na opłacalność, to nigdy nie wyjdzie ze się opłaca. Sam spadek wartości przez 2-3 lata jest mega nieopłacalny. Nigdy nie patrze na kupno nowego w kategorii opłaca/nie opłaca , bo wtedy poszedłbym bez zastanowienia po uźywany.

> Stąd wygaśnięcie gwarancji nie ma sensu jako kryterium sprzedaży. Inne czynniki - jak najbardziej.

Dla mnie jest to decydujące kryterium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że nie opłaca się sprzedawać po 2 latach. Samochód jeszcze świeży , dlatego lepiej mieć

> gwarancje do chociaż 5 lat i wtedy myśleć o sprzedaży.

Wtedy też nie warto myśleć o sprzedaży - argument j.w. - ew. koszty napraw nie zrekompensują różnicy w utracie wartości nowego i 5-latka.

> Na wartości i tak traci z każdym rokiem, wiec im później sprzedasz, tym więcej musisz dołożyć do nowego

Na księgowego to się raczej nie nadajesz. Liczy się roczny koszt amortyzacji (ten rzeczywisty, nie rozłożony na 60 miesięcy) i tu używany zawsze wygra z nowszym. W którymś momencie koszty napraw niwelują tę przewagę i wtedy należy używany zdecydowanie wymienić.

Jeżeli nie czujesz tego intuicyjnie, to policz sobie koszt przy częstszej i rzadszej wymianie na nowy dla najmniejszej wspólnej wielokrotności lat wymian. Najprościej dla 4 i 8 lat - jest to 8 lat.

> Sam spadek wartości przez 2-3 lata jest mega nieopłacalny.

Jeżeli sprzedajesz auto po 2-3 latach, to tak. Bo jeżeli po 7-8, to nie ma on najmniejszego znaczenia.

> Dla mnie jest to decydujące kryterium.

Szkoda że nie jesteś w stanie tego liczbowo obronić. Ale mnie nie przeszkadza czy sprzedasz samochód po 2, 4 czy 5 latach. Po prostu zacząłem się obawiać, czy aby czegoś nie przeoczyłem, postanawiając NIE sprzedawać 2-latka po gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wtedy też nie warto myśleć o sprzedaży - argument j.w. - ew. koszty napraw nie zrekompensują

> różnicy w utracie wartości nowego i 5-latka.

> Na księgowego to się raczej nie nadajesz.

Oczywiście, ze nie. Nie posiadam takiego wykształcenia.

Liczy się roczny koszt amortyzacji (ten rzeczywisty, nie

> rozłożony na 60 miesięcy) i tu używany zawsze wygra z nowszym. W którymś momencie koszty

> napraw niwelują tę przewagę i wtedy należy używany zdecydowanie wymienić.

Byc moze, ale ja nie jestem firma. Samochod to kaprys, wiec nie rozbijam tego na atomy.

> Jeżeli nie czujesz tego intuicyjnie, to policz sobie koszt przy częstszej i rzadszej wymianie na

> nowy dla najmniejszej wspólnej wielokrotności lat wymian. Najprościej dla 4 i 8 lat - jest to

> 8 lat.

> Jeżeli sprzedajesz auto po 2-3 latach, to tak. Bo jeżeli po 7-8, to nie ma on najmniejszego

> znaczenia.

Jak pisalem tak dlugo nie jeżdżę. 4 -5 lat i zmiana.

Ja na to patrzę inaczej. Kupuję auto i po 5 latach sprzedaje za 50 % wartości. Kupuje nowy a pieniądze ze sprzedaży dokladam do nowego. Czyli np co 5 lat doloze 30 tys i co 5 lat mam nowe auto.

> Szkoda że nie jesteś w stanie tego liczbowo obronić. Ale mnie nie przeszkadza czy sprzedasz

> samochód po 2, 4 czy 5 latach. Po prostu zacząłem się obawiać, czy aby czegoś nie przeoczyłem,

> postanawiając NIE sprzedawać 2-latka po gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak pisalem tak dlugo nie jeżdżę. 4 -5 lat i zmiana.

> Ja na to patrzę inaczej. Kupuję auto i po 5 latach sprzedaje za 50 % wartości.

Można i tak, ale ekonomicznego uzasadnienia to nie ma. Stąd stwierdzenie, że jedyny sensowny scenariusz to sprzedaż nowego zaraz po gwarancji, jest zwyczajnie bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Można i tak, ale ekonomicznego uzasadnienia to nie ma.

A kiedy ma?

Stąd stwierdzenie, że jedyny sensowny

> scenariusz to sprzedaż nowego zaraz po gwarancji, jest zwyczajnie bez sensu.

Dla Ciebie moze tak, ale ja pisałem co dla mnie jest sensowne, a nie, że musi byc dla każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.