Skocz do zawartości

droga dla rowerów po lewej


lefff

Rekomendowane odpowiedzi

pytanie o interpretcje

jest sobie taka interpretacja zapisow art 33 PORD

strona z czyms tam

czy dobrze mi sie wydaje, ze kogos popieprzylo? PORD jadsno okresla, ze droga ma byc dla danego kierunku ruchu i ze moze byc oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego

to maja obowiazek jazdy sciezka z lewej czy nie maja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dochodzi jeszcze kwestia, że droga dla rowerów może być dwukierunkowa i znajdować się po jednej stronie ulicy - co w takiej sytuacji? Ja nie wjeżdżam na DDR, gdy wymaga to mnóstwo kombinacji, a sama droga dla rowerów ma 200 metrów długości.

Poza tym, w jaki sposób przejechać z jezdni na DDR, bo nie zawsze jest to oczywiste - w niektórych przypadkach wjazd na drogę rowerową wymaga łamania innych przepisów np. wg mnie niepoprawny jest manewr wjazdu na DDR po pasach dla pieszych, tzn jadę przy prawej krawędzi jezdni, na pasach skręcam w prawo i wjeżdżam na DDR. Nawet taki manewr przy przejeździe dla rowerów wydaje mi się wątpliwy.

W niektórych miejscach, można jechać kilkaset metrów ulicą, zanim znajdzie się możliwość przejazdu na DDR - przecież nie przejadę przez kilka metrów pasa zieleni, ani też nie będę roweru przeprowadzał po pasach dla pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oj widzę że Cię zacietrzewili na poważnie.

wiesz co? nie rozumiem ich podejscia, kiedy moglem unikalem ulicy ze wzgledu ma moje bezpieczenstwo a CI debile chca na sile isc na zwarcie z samochodami bo "maja prawo" .. nawet jak go nie maja ...

a co do tego co pisalem na FB odnosnie mostu polnocnego policja ma inne zdanie od tych specjalistow, juz ze dwa razy widzialem jak lapali cwaniakow jadacych po jezdni w kierunku modlinskiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no wlasnie, dlaczego nie bedziesz prowadzil roweru po pasach? IMO jest to lamanie przepisow PORD,

> miedzy "nie chce mi sie" a "nie musze" jest pewna roznica

Trochę się nie zrozumieliśmy - ja w ogóle nie mam zamiaru korzystać z pasów dla pieszych, kiedy jadę rowerem - ani po nich jechać, ani przeprowadzać roweru. Jak gdzieś jest DDR, to powinienem mieć możliwość wjechania zgodnie z przepisami na nią rowerem, a jak wymaga to zejścia z roweru, czekania na czerwonym świetle dla pieszych, przeprowadzania roweru po pasach, itd, to olewam całą tą imprezę i jadę nadal ulicą, bo moim zdaniem nie mam możliwości wjechania rowerem na taką DDR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trochę się nie zrozumieliśmy - ja w ogóle nie mam zamiaru korzystać z pasów dla pieszych, kiedy

> jadę rowerem - ani po nich jechać, ani przeprowadzać roweru. Jak gdzieś jest DDR, to

> powinienem mieć możliwość wjechania zgodnie z przepisami na nią rowerem, a jak wymaga to

> zejścia z roweru, czekania na czerwonym świetle dla pieszych, przeprowadzania roweru po

> pasach, itd, to olewam całą tą imprezę i jadę nadal ulicą, bo moim zdaniem nie mam możliwości

> wjechania rowerem na taką DDR.

no wlasnie masz mozliwosc dostania sie na DDR i moim zdaniem nie wolno Ci wtedy poruszac sie po jezdni, nigdzie nie jest napisane, ze musisz do DDR dojechac ale jest zapisane, ze masz obowiazek sie nia poruszac

troche poplynelismy bo w sumie najwazniejsze dla mnie jest jak ta przytoczona interpretacja wyglada od strony prawnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no wlasnie masz mozliwosc dostania sie na DDR i moim zdaniem nie wolno Ci wtedy poruszac sie po

> jezdni, nigdzie nie jest napisane, ze musisz do DDR dojechac ale jest zapisane, ze masz

> obowiazek sie nia poruszac

Słyszałeś o takim manewrze, że jedziesz ulicą, zatrzymujesz się na pasach dla pieszych, zeskakujesz z roweru, skręcasz o 90 stopni i od teraz jesteś pieszym na pasach? zlosnik.gif bo w niektórych miejscach to chyba jest jedyna możliwość dostania się na DDR. Taki manewr jest bardziej niebezpieczny od samej jazdy ulicą, szczególnie, że w miastach na rowerze często można dotrzymać tempa ruchowi samochodowemu.

> troche poplynelismy bo w sumie najwazniejsze dla mnie jest jak ta przytoczona interpretacja wyglada

> od strony prawnej

Od strony prawnej istotne są znaki drogowe po Twojej prawej stronie. Jak masz znak po prawej, że jest DDR, to nią jedziesz. Jak masz znak "zakaz ruchu rowerów", to szukasz DDR, bo pewnie gdzieś jest.

Jak nie ma żadnego znaku pionowego, to jedziesz ulicą. Znaki 100 metrów po lewej stronie Cię nie interesują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiesz co? nie rozumiem ich podejscia, kiedy moglem unikalem ulicy ze wzgledu ma moje bezpieczenstwo

> a CI debile chca na sile isc na zwarcie z samochodami bo "maja prawo" .. nawet jak go nie maja

> ...

Ci debile w samochodach, którzy nie jezdzili nigdy na rowerze nie zrozumieją rowerzystów smirk.gif

zdaję sobie sprawę, że wyobraźnia może szwankować, ale może z góry załóż, że są sytuacje w których bezpieczniej jest jechać rowerem po ulicy, a nie po scieżce rowerowej czy chodniku skromny.gif

po co w ogole wsiadasz w samochód i poruszasz się po drogach? ponieważ "masz prawo"? przesiadz sie na komunikacje miejską, będzie spokojniej ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ci debile w samochodach, którzy nie jezdzili nigdy na rowerze nie zrozumieją rowerzystów

> zdaję sobie sprawę, że wyobraźnia może szwankować, ale może z góry załóż, że są sytuacje w których

> bezpieczniej jest jechać rowerem po ulicy, a nie po scieżce rowerowej czy chodniku

> po co w ogole wsiadasz w samochód i poruszasz się po drogach? ponieważ "masz prawo"? przesiadz sie

> na komunikacje miejską, będzie spokojniej

i strzeliles pudlo, jezdzilem na rowerze po kilka kkm rocznie wiec nie sugeruj mi, ze nie wiem o czym pisze natomiast masz racje, nie rozumiem niektorych rowerzystow, ktorzy nie respektuja OBOWIAZKU jady DDR, to nie jest ich wybor, a juz calkiem nie rozumiem pomyslow wjezdzania na POW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie rozumiem niektorych rowerzystow, ktorzy nie respektuja

> OBOWIAZKU jady DDR, to nie jest ich wybor, a juz calkiem nie rozumiem pomyslow wjezdzania na

> POW

Niektóre DDR powinny nazywać się DSDR - drogi spacerowe dla rowerów, bo nie da się jechać nimi szybciej niż 15 km/h ze względu na zakręty po 90 stopni, przejazdy przez skrzyżowania typu "kamikaze", że niby ma się pierwszeństwo, ale kierowcy samochodów nie mają żadnej widoczności.

Nie dziwie się, że niektórzy nie respektują tego "obowiązku", bo ulicą można swobodnie jechać 40-50 km/h i ma się pierwszeństwo na skrzyżowaniach, a nie trzeba się zastanawiać, kiedy pieszy wytoczy się z chodnika na DDR. Po samochodach wiadomo, czego się spodziewać i jak jechać - w przypadków pieszych, to jedna niewiadoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to maja obowiazek jazdy sciezka z lewej czy nie maja?

Nie chce mi się czytać tego artykułu.

Jak rozumiem pytasz o to, czy w sytuacji gdy DDR jest po lewej stronie (czyli dla przeciwnego kierunku ruchu), a po prawej (czytaj: mojej) jej nie ma to mam obowiązek jechać tą DDR czy mogę jezdnią?

Rowerzysta nie ma obowiązku jechać po takiej DDR. Wyjaśniałem tu kiedyś do jakiego aktu prawnego należy sięgnąć celem wyjaśnienia pojęcia "ten sam kierunek ruchu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie chce mi się czytać tego artykułu.

> Jak rozumiem pytasz o to, czy w sytuacji gdy DDR jest po lewej stronie (czyli dla przeciwnego

> kierunku ruchu), a po prawej (czytaj: mojej) jej nie ma to mam obowiązek jechać tą DDR czy

> mogę jezdnią?

> Rowerzysta nie ma obowiązku jechać po takiej DDR. Wyjaśniałem tu kiedyś do jakiego aktu prawnego

> należy sięgnąć celem wyjaśnienia pojęcia "ten sam kierunek ruchu".

do jakiego? konwencja wiedenska? najciekawsze, ze policja rowniez nie ma jednoznacznej wykladni, idac Twoim tokiem rozumowania jak nie ma chodnika z obu stron to sobie moge isc po jezdni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektóre DDR powinny nazywać się DSDR - drogi spacerowe dla rowerów, bo nie da się jechać nimi

> szybciej niż 15 km/h ze względu na zakręty po 90 stopni, przejazdy przez skrzyżowania typu

> "kamikaze", że niby ma się pierwszeństwo, ale kierowcy samochodów nie mają żadnej widoczności.

> Nie dziwie się, że niektórzy nie respektują tego "obowiązku", bo ulicą można swobodnie jechać 40-50

> km/h i ma się pierwszeństwo na skrzyżowaniach, a nie trzeba się zastanawiać, kiedy pieszy

> wytoczy się z chodnika na DDR. Po samochodach wiadomo, czego się spodziewać i jak jechać - w

> przypadków pieszych, to jedna niewiadoma.

ale dalej nie ma dowolnosci tylko obowiazek, rozumiem, ze jak chodnik jest plaski a jezdnia dziurawa to sobie moge na chodnik motocyklem wjechac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo nie da się jechać nimi

> szybciej niż 15 km/h

Ten argument już kiedyś padał na AK. Jest równie sensowny jak narzekania kierowców 300-konnych aut na ograniczenia prędkości w mieście. screwy.gif

Jak sie nie da jechać więcej niż 15, to jedziesz 15. Proste.

Tak samo jak w mieście nie możesz autem jechać więcej niż 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten argument już kiedyś padał na AK. Jest równie sensowny jak narzekania kierowców 300-konnych aut

> na ograniczenia prędkości w mieście.

> Jak sie nie da jechać więcej niż 15, to jedziesz 15. Proste.

> Tak samo jak w mieście nie możesz autem jechać więcej niż 50.

Jak ma się zamiar promować ruch rowerowy w miastach, to DDR powinny być wykonane poprawnie, a nie w upośledzonej wersji w stylu 100 metrowych odcinków znikąd donikąd, albo co chwilę przerywane światłami i przejściami dla pieszych. Po co mam jechać rowerem, jak na skrzyżowaniu ze światłami będę stał 5 minut oparty o rower, jak samochody przejeżdżają co 1 minutę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po co mam jechać rowerem, jak na skrzyżowaniu ze

> światłami będę stał 5 minut oparty o rower, jak samochody przejeżdżają co 1 minutę.

Argument w stylu, "panie policjancie, przejechałem na czerownym, ale nic nie jechało przecież"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Argument w stylu, "panie policjancie, przejechałem na czerownym, ale nic nie jechało przecież"

Jak zrobisz DDR, gdzie co 300 metrów, rowerzysta będzie stał 5 minut na czerwonym świetle, to w efekcie nikt nią nie będzie jeździł. Można zgodnie z przepisami ominąć taką DDR i pojechać równoległą drogą w tym samym kierunku. 5 minut na rowerze, to ponad 2 km jazdy, więc nawet jak nadrobię 1km, żeby przepisowo ominąć DDR, to i tak jestem 2-3 minuty do przodu zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> do jakiego? konwencja wiedenska?

Tak.

> najciekawsze, ze policja rowniez nie ma jednoznacznej wykladni,

Z całym szacunkiem do Policji ale nie podejrzewałbym ich o sięganie do źródeł prawa poza polskim prawodawstwem.

> idac Twoim tokiem rozumowania jak nie ma chodnika z obu stron to sobie moge isc po jezdni

Bo możesz.

Quote:

Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak ma się zamiar promować ruch rowerowy w miastach, to DDR powinny być wykonane poprawnie, a nie w

> upośledzonej wersji w stylu 100 metrowych odcinków znikąd donikąd, albo co chwilę przerywane

> światłami i przejściami dla pieszych.

Nie wszędzie się da zrobić to tak jak powinno być. Ja wiem że powinno być tak że jest droga, najlepiej 10 pasmowa, 3 chodniki, tor dla rolkarzy, ddr dla ludzi z dziecmi, ddr dla seniorow, ddr dla przeciętnych uzytkownikow, ddr dla mtb i oczywiscie ddr dla szosy. Ale tak się nie da. Użytkowników dróg jest wielu i dlatego są przepisy. Jak juz pisałem w innym wątku - rozumiem doskonale jak ktoś jedzie szosą/kolarką po ulicy bo rzeczywiscie nie zawsze się da na ddr. Ale na wszystkich innych się da. A to ze nie mozna jechać cały czas 50/h to nie jest tłumaczenie. Tu chodzi o bezpieczeństwo i komfort wszystkich uczestników dróg a nie tylko rowerzystów.

Po co mam jechać rowerem, jak na skrzyżowaniu ze

> światłami będę stał 5 minut oparty o rower, jak samochody przejeżdżają co 1 minutę.

Czemu nie przejedziesz na czerwonym ? Mimo wszystko wydaje mi się to bezpieczniejsze niż śmiganie obok samochodów bo nie każdy daje rowerzyście metr zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czemu nie przejedziesz na czerwonym ? Mimo wszystko wydaje mi się to bezpieczniejsze niż śmiganie

> obok samochodów bo nie każdy daje rowerzyście metr

Moim zdaniem to jazda po jezdni i obok samochodów jest dla rowerzystów najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Kierowcy w przeciwieństwie do pieszych są przewidywalni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem to jazda po jezdni i obok samochodów jest dla rowerzystów najbezpieczniejszym

> rozwiązaniem. Kierowcy w przeciwieństwie do pieszych są przewidywalni.

Nie są przewidywalni, nie mają wyobrazni i czesto wyprzedzają jadąc zbyt blisko. Zresztą - to ci sami ludzi ktorzy są pieszymi. Tyle że pieszego widzisz i mozesz zwolnić. A nie - sorry - prawdziwy rowerzysta musi zapitalać 40/h i nie moze zwalniać, sygnału dźwiękowego w rowerze też nie posiada bo to dodatkowe 30g zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie są przewidywalni, nie mają wyobrazni i czesto wyprzedzają jadąc zbyt blisko. Zresztą - to ci

> sami ludzi ktorzy są pieszymi. Tyle że pieszego widzisz i mozesz zwolnić. A nie - sorry -

> prawdziwy rowerzysta musi zapitalać 40/h i nie moze zwalniać, sygnału dźwiękowego w rowerze

> też nie posiada bo to dodatkowe 30g

Na rowerze jeżdżę regularnie od pewnie 25 lat. Kolizje miałem dwie - z dzieckiem na DDR i z sarną w lesie. zlosnik.gif

Na jezdni wystarczy się bacznie rozglądać i starać się uprzedzać głupie zachowania kierowców.

Rzecz jasna wolę jechać pustą, równą jak stół, asfaltową DDR, z przejazdami rowerowymi na których mam pierwszeństwo, miejscami do podparcia przed światłami itd. Ale takich DDR mam w okolicy mało toteż tam gdzie się da jadę po jezdni. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na rowerze jeżdżę regularnie od pewnie 25 lat. Kolizje miałem dwie - z dzieckiem na DDR i z sarną w

> lesie.

No dobrze ale czy to oznacza że bezpieczniej jest na jezdzni niż w lesie ? Nie raczej, co ? Zresztą - o czym jest ta dyskusja ? Tu nie chodzi o to kto co miał i ile jezdzi tylko o przepisy. Jak zwykle dyskusja jest o inaczej przedstawionym pytaniu :" Czy mogę łamać przepisy jeśli jest mi to na rękę? "

A może nie warto wydawać kasy na ddr skoro jest o to odwieczny wielki problem a jest to udogodnienie tylko dla części rowerzystów. Może zamiast tego lepiej namalować na kazdej jezdzni z boku pasek dla rowerzystów. A za zaoszczędzoną kasę posadzić tulipany obok drogi ? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem to jazda po jezdni i obok samochodów jest dla rowerzystów najbezpieczniejszym

> rozwiązaniem. Kierowcy w przeciwieństwie do pieszych są przewidywalni.

Przede wszystkim to jadac po jezdni, nie zgarnie Cie auto wyjezdzajace z bramy lub bocznej ulicy.

Wiekszosc wypadkow, ktore mieli znajomi byly wlasnie na DDR...

Kierowcy aut zaczynaja sie rozgladac na boki, dopiero jak dojada do ulicy, a DDR przecinaja jak by jej nie bylo sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak.

> Z całym szacunkiem do Policji ale nie podejrzewałbym ich o sięganie do źródeł prawa poza polskim

> prawodawstwem.

> Bo możesz.

> Quote:

> Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich

> braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może

> korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania

> miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

nie mozesz, nie jest napisane, ze chodnik ma byc po danej stronie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie mozesz, nie jest napisane, ze chodnik ma byc po danej stronie

Napisałeś, że "nie ma chodnika z obu stron". Ja to rozumiem tak, że chodnika w ogóle nie ma.

Gdyby ustawodawca chciał zobowiązać rowerzystów do korzystania z jakiejkolwiek DDR to ten przepis:

Quote:

Art. 33. 1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.


sformułowałby tak:

Quote:

Art. 33. 1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.


podobnie jak zrobił to w art. 11 ust. 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przede wszystkim to jadac po jezdni, nie zgarnie Cie auto wyjezdzajace z bramy lub bocznej ulicy.

> Wiekszosc wypadkow, ktore mieli znajomi byly wlasnie na DDR...

> Kierowcy aut zaczynaja sie rozgladac na boki, dopiero jak dojada do ulicy, a DDR przecinaja jak by

> jej nie bylo

ok.gif

Żeby to wiedzieć trzeba pojeździć na rowerze, a nie patrzeć na rowerzystów z wnętrza samochodu. smile.gif

Kilka dni temu jechałem spokojnie i bezpiecznie rowerem po jezdni. Ponieważ chciałem wjechać na zaczynającą się za chwilę DDR wjechałem na chodnik. W tym momencie gość, który, kiedy jechałem po jezdni, jechał za mną przez kilkaset metrów i bał się wyprzedzić, nagle przestał mnie widzieć, wyprzedzić i wesoło skręcił w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przede wszystkim to jadac po jezdni, nie zgarnie Cie auto wyjezdzajace z bramy lub bocznej ulicy.

> Wiekszosc wypadkow, ktore mieli znajomi byly wlasnie na DDR...

> Kierowcy aut zaczynaja sie rozgladac na boki, dopiero jak dojada do ulicy, a DDR przecinaja jak by

> jej nie bylo

znam przypadek, ze wyjezdzac z parkingu, jesli nie zablokuje DDR to nie widze nic z lewej ......... jakis baran a nie inzynier ruchu to projektowal, powinni w tym miejscu odsunac DDR o jakies 1,5 m

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> znam przypadek, ze wyjezdzac z parkingu, jesli nie zablokuje DDR to nie widze nic z lewej .........

> jakis baran a nie inzynier ruchu to projektowal, powinni w tym miejscu odsunac DDR o jakies

> 1,5 m

Projekty DDR to juz osobny temat hehe.gif

Dla mnie hitem jest lokalizacja DDR i kiosku na rogu Radarowej i 17 stycznia grinser006.gif

Tam praktycznie nie ma szans zauwazyc rowerzysty jak jedzie:

https://maps.google.pl/maps?q=17+Styczni...236.36,,0,17.16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i strzeliles pudlo, jezdzilem na rowerze po kilka kkm rocznie wiec nie sugeruj mi, ze nie wiem o

> czym pisze natomiast masz racje, nie rozumiem niektorych rowerzystow, ktorzy nie respektuja

> OBOWIAZKU jady DDR, to nie jest ich wybor, a juz calkiem nie rozumiem pomyslow wjezdzania na

> POW

wow!

ja jezdzilem po kilka tys km na rowerze miesięcznie i wiem kiedy jest lepiej i bezpieczniej dla rowerzysty, a takze innych uczestników ruchu jezdzic po ulicy, nawet gdy obok jest scieżka rowerowa skromny.gif

przesadzasz w swoim zacietrzewieniu jak i z tym, ze nazywasz rowerzystów debilami, to jakby nazwac wszystkich kierowców tirow czy samochodow osobowych debilami, bo bylo sie swiadkiem jakiegos idiotyzmu icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem to jazda po jezdni i obok samochodów jest dla rowerzystów najbezpieczniejszym

> rozwiązaniem. Kierowcy w przeciwieństwie do pieszych są przewidywalni.

Oczywiście tongue.gif. Prawie zawsze znajdzie się taki, co zacznie trąbić i krzyczeć że jest droga rowerowa. Albo zacznie wyprzedzać niemal zaczepiając o rower. Jak widać przepisy w kwestii DDR po lewej stronie są nieprecyzyjne i powodują niepotrzebne scysje na drodze. A co do jazdy DDR to trzeba niestety uważać na niespodziewanych skręcaczy i pieszych. Ale z dwojga wole jednak spokojnie jechać DDR bo zderzenie z pieszym to nie to samo co z samochodem. Zresztą na niesfornych pieszych istnieją skuteczne lekarstwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wow!

> ja jezdzilem po kilka tys km na rowerze miesięcznie i wiem kiedy jest lepiej i bezpieczniej dla

> rowerzysty, a takze innych uczestników ruchu jezdzic po ulicy, nawet gdy obok jest scieżka

> rowerowa

> przesadzasz w swoim zacietrzewieniu jak i z tym, ze nazywasz rowerzystów debilami, to jakby nazwac

> wszystkich kierowców tirow czy samochodow osobowych debilami, bo bylo sie swiadkiem jakiegos

> idiotyzmu

rozumiem, wiesz lepiej bo jezdziles wiecej ... wow ....

przeczytaj jeszcze raz co napisalem, debilami okreslilem tych, ktorzy chca na Południowa Obwodnice Warszawy wjezdzac, trase, ktora jeszcze nie ma statusu ekspresowej ale jest pod to przygotowana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektóre DDR powinny nazywać się DSDR - drogi spacerowe dla rowerów, bo nie da się jechać nimi

> szybciej niż 15 km/h ze względu na zakręty po 90 stopni,

Pewnie! pędzić po 30-40/h i więcej i z taką prędkością wpadać na przejazdy dla rowerów, nie dając szans kierowcy w samochodzie na zobaczenie kolarza screwy.gif

PS

Jeżdżę zarówno osobówkami, ciężarówkami jak też rowerem i jestem gorąco za ograniczeniem praw rowerzystów! Jak najwięcej szykan na ścieżkach przed skrzyżowaniami i mandatów za jazdę nie po DDR. Normalnemu rowerzyście to nie przeszkadza, a idiotów trzeba dyscyplinować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie! pędzić po 30-40/h i więcej i z taką prędkością wpadać na przejazdy dla rowerów, nie dając

> szans kierowcy w samochodzie na zobaczenie kolarza

Jakoś po ulicy samochody, rowery i motocykle jeżdżą ponad 40 km/h i nie ma problemów o których piszesz. Jak wyjeżdżając samochodem z drogi podporządkowanej, nie masz dobrej widoczności, to też wymuszasz pierwszeństwo z okrzykiem "przecież ja nie miałem szans go zobaczyć"?

> PS

> Jeżdżę zarówno osobówkami, ciężarówkami jak też rowerem i jestem gorąco za ograniczeniem praw

> rowerzystów! Jak najwięcej szykan na ścieżkach przed skrzyżowaniami i mandatów za jazdę nie po

> DDR. Normalnemu rowerzyście to nie przeszkadza, a idiotów trzeba dyscyplinować.

Cóż, widocznie nie odróżniasz rowerzystów weekendowo-spacerowych, od rowerzystów całoroczno-sportowych. Twoim tokiem myślenia, to powinno się na autostradach postawić ograniczenie do 30 km/h i kilkutonowe głazy, które trzeba omijać, a w miastach trzeba wysiąść z samochodu i go pchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakoś po ulicy samochody, rowery i motocykle jeżdżą ponad 40 km/h i nie ma problemów o których

> piszesz. Jak wyjeżdżając samochodem z drogi podporządkowanej, nie masz dobrej widoczności, to

> też wymuszasz pierwszeństwo z okrzykiem "przecież ja nie miałem szans go zobaczyć"?

> Cóż, widocznie nie odróżniasz rowerzystów weekendowo-spacerowych, od rowerzystów

> całoroczno-sportowych. Twoim tokiem myślenia, to powinno się na autostradach postawić

> ograniczenie do 30 km/h i kilkutonowe głazy, które trzeba omijać, a w miastach trzeba wysiąść

> z samochodu i go pchać.

Przy skręcie w prawo bardzo łatwo nie dostrzec rowerzysty, który wjeżdża na przejazd dla rowerów, a przy prędkości rzędu 30-40km/h to jestem niemal pewien, że jak tylko będzie możliwość to będziesz zatrzymywał się na samochodzie, bo ludzie nieprzyzwyczajeni do tego są- patrzą w okolice przejścia czy nie ma pieszego w pobliżu, a Ty z prędkością 6-8 razy większą od pieszego pojawisz się "znikąd". Szykany i ograniczenia prędkości dla rowerów jak najbardziej! A rowerzyści sportowi? Cóż- ruch miejski to nie miejsce na uprawianie sportu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakoś po ulicy samochody, rowery i motocykle jeżdżą ponad 40 km/h i nie ma problemów o których

Ale tylko rowery omijają mnie prawą stroną screwy.gif kiedy ruszam w prawo na prawym pasie ze świateł. Wsiądź do ciężarówki i zobaczysz jak to jest jak ci z prawej najedzie idiota (jadący prosto). Trzeba być kretynem drecydując się na egzekwowanie swojego pierszeństwa w takiej sytuacji screwy.gif

> Jak wyjeżdżając samochodem z drogi podporządkowanej, nie masz dobrej widoczności, to

> też wymuszasz pierwszeństwo z okrzykiem "przecież ja nie miałem szans go zobaczyć"?

Pieszy musi się zatrzymać bo inaczej może załapać się na "wtargnięcie". Idiota wpadający 40/h zza żywopłotu na przejazd dla rowerów nie daje mi szans nawet gdybym jechał 30/h i uważam że szykana zmuszająca do zwolnienia przed tymże przejazdem jest wskazana, bo niektórzy nie mają hamulców w głowie.

> Cóż, widocznie nie odróżniasz rowerzystów weekendowo-spacerowych, od rowerzystów

> całoroczno-sportowych.

Ci pierwsi i drudzy to rowerzyści. Czyli co? Drogi powinny być budowane pod kątem młodego gniewnego w M3, a dziadek w C3 to druga kategoria? screwy.gif

> Twoim tokiem myślenia, to powinno się na autostradach postawić

> ograniczenie do 30 km/h i kilkutonowe głazy, które trzeba omijać, a w miastach trzeba wysiąść

> z samochodu i go pchać.

A gdzie na autostradzie przecinają się tory jazdy? screwy.gif Z tym przykładem to pocisnąłeś.

Chcesz zobaczyć kulturalną jazdę na rowerze to wybierz się do np. Holandii. Tam też ludzie cały rok jeżdżą ale raczej sporadycznie ktoś przekracza 15-20km/h ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy skręcie w prawo bardzo łatwo nie dostrzec rowerzysty, który wjeżdża na przejazd dla rowerów, a

> przy prędkości rzędu 30-40km/h to jestem niemal pewien, że jak tylko będzie możliwość to

> będziesz zatrzymywał się na samochodzie, bo ludzie nieprzyzwyczajeni do tego są- patrzą w

> okolice przejścia czy nie ma pieszego w pobliżu, a Ty z prędkością 6-8 razy większą od

> pieszego pojawisz się "znikąd". Szykany i ograniczenia prędkości dla rowerów jak najbardziej!

> A rowerzyści sportowi? Cóż- ruch miejski to nie miejsce na uprawianie sportu

I o to dokładnie mi chodzi! ok.gif

Przez znakomitą większość czasu rower z prawej jest w "martwym polu" ale o tym nie myślą. Nie mówię już o zagrożeniu dla pieszych. Zawsze może dzieciak przez nieuwagą wejść na ścieżkę i nieszczęście gotowe. Pędżąc na oślep nie ma szans na reakcję. Szykany nie przeszkadzałyby jadącym 15-20/h ok.gif

Z całych sił będę piętnował idiotyczne zachowania rowerzystów! palacz.gif

PS Też jeżdżę rowerem (poza zimą) 270635636-JUMP2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wow!

> ja jezdzilem po kilka tys km na rowerze miesięcznie i wiem kiedy jest lepiej i bezpieczniej dla

> rowerzysty, a takze innych uczestników ruchu jezdzic po ulicy, nawet gdy obok jest scieżka

> rowerowa

> przesadzasz w swoim zacietrzewieniu jak i z tym, ze nazywasz rowerzystów debilami, to jakby nazwac

> wszystkich kierowców tirow czy samochodow osobowych debilami, bo bylo sie swiadkiem jakiegos

> idiotyzmu

A jak można nazwać inaczej ludzie dla których buduje się specjalne ścieżki żeby sobie mogli spokojnie jechać bezpiecznie nie przeszkadzając nikomu a oni zamiast jechać tymi ścieżkami utrudniają wszystkim życie bo ścieżka jest po drugiej stronie ulicy i nie chce im się przejechać na drugą stronę. Jeżdżę na rowerze sporadycznie (dla przyjemności) i zawsze używam ścieżek rowerowych. Dla mnie nie jest problemem przejechać na drugą stronę ulicy. Ale dla rowerowych dżihady stów takich jak Ty widocznie to problem.

Z jednej strony rowerzyści zasłaniają się przepisami z jakiejś konwencji a z drugiej w poważaniu mają czerwone światła przejeżdżanie na pasach , że już nie wspomnę o tym ze nawet jak jest ścieżka rowerowa to jada po ulicy bo tak im wygodniej. Lub jeszcze lepiej trochę po ścieżce trochę po chodniku trochę po ulicy bo tak mi wygodniej.

Jak jak bym tak autem zaczął jeździć jak niektórzy rowerzyści to był bym sławniejszy od tego cymbałaa w biały BMW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czy dobrze mi sie wydaje, ze kogos popieprzylo?

Dobrze ci się wydaje.

Roweraki (bo rowerzystami ich nazwać nie można) popełniają zazwyczaj kilka standardowych błędów:

1. "Obowiązują znaki z prawej"

Owszem. Ale obowiązuje ich też jazda po ddr, o ile jest wyznaczona dla ich kierunku ruchu, co nie ma nic wspólnego ze znakami po prawej. Więc jeżeli ddr jest po lewej - nieważne czy znaki po prawej o tym mówią, czy nie - ma obowiązek z niej korzystać. Obowiązek ten wynika z samego faktu, iż owa ddr tam jest.

2. "DDR po lewej mnie nie obowiązuje, bo mamy ruch prawostronny, jest więc z niewłaściwej strony"

To już większe upośledzenie, bo następuje tu pomylenie pojęć:

- kierunek w którym się jedzie (lub którym zamierza jechać)

- strona drogi, po której należy jechać.

Taki rowerak myśli pewnie, że w związku z ruchem prawostronnym ma obowiązek jechać tylko w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Od strony prawnej istotne są znaki drogowe po Twojej prawej stronie. Jak masz znak po prawej, że

> jest DDR, to nią jedziesz.

Jak nie masz znaku po prawej, a ddr jest po lewej, to też masz obowiązek nią jechać.

Podobnie brak znaku ostrzegającego o skrzyżowaniu równorzędnym nie oznacza, że nie ma takiego skrzyżowania.

> Jak masz znak "zakaz ruchu rowerów", to szukasz DDR, bo pewnie

> gdzieś jest.

niekoniecznie

> Znaki 100 metrów po lewej stronie Cię nie interesują.

Dokładnie. Ma cię interesować, czy jest tam ddr, a nie czy są tam jakieś znaki.

Ciekawie niektórzy mądrale wychodzą na twojej interpretacji. Widziałem przypadki, jak rowerak - jadąc jezdnią - dojeżdżał do skrzyżowania z drogą po prawej i czekał na czerwonym, podczas gdy po lewej była ddr bez żadnych świateł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy skręcie w prawo bardzo łatwo nie dostrzec rowerzysty, który wjeżdża na przejazd dla rowerów,

Nieprawda. Główny błąd kierowców polega na tym, że zaczynają się rozglądać o 50-100 metrów za późno - rozglądają się w momencie rozpoczęcia skrętu w prawo na skrzyżowaniu.

Ogólnie: kierowcy nie mają nawyku sprawdzania co się dzieje z prawej strony przed rozpoczęciem skrętu a kierowcy, którzy dojeżdżają do drogi głównej interesują się tylko ruchem po jezdni totalnie ignorując wcześniejszą DDR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przez znakomitą większość czasu rower z prawej jest w "martwym polu" ale o tym nie myślą.

Nieprawda. Rowerzysta jest bardzo dobrze widoczny na początku z prawym przodzie w szybie przedniej (przed skrzyżowaniem), potem jest dobrze widoczny z prawej strony w szybie bocznej (przed skrzyżowaniem) a "w martwym polu" znajduje się w momencie kiedy kierowca rozpoczyna manewr skrętu na skrzyżowaniu a więc w momencie, w którym kierowca ma obowiązek już wiedzieć, że nikomu nie wymusza pierwszeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozumiem, wiesz lepiej bo jezdziles wiecej ... wow ....

Powiem Ci w czym jest problem. Jak jedzie po ścieżce to on musi uważać. Jak jedzie ulicą to na niego muszą uważać. Więc gdzie będą jeździć? Jak na mnie muszą uważać to dobrze. Jak ja muszę uważać na innych to źle. Zwykła moralność Kalego i nie bardzo rozumiem co Cię w tym dziwi. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nieprawda. Rowerzysta jest bardzo dobrze widoczny na początku z prawym przodzie w szybie przedniej

> (przed skrzyżowaniem), potem jest dobrze widoczny z prawej strony w szybie bocznej (przed

> skrzyżowaniem) a "w martwym polu" znajduje się w momencie kiedy kierowca rozpoczyna manewr

> skrętu na skrzyżowaniu a więc w momencie, w którym kierowca ma obowiązek już wiedzieć, że

> nikomu nie wymusza pierwszeństwa.

zwlaszcza jak wyjezdza zza przystanku, drzewa, czy budynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nieprawda. Główny błąd kierowców polega na tym, że zaczynają się rozglądać o 50-100 metrów za późno

> - rozglądają się w momencie rozpoczęcia skrętu w prawo na skrzyżowaniu.

> Ogólnie: kierowcy nie mają nawyku sprawdzania co się dzieje z prawej strony przed rozpoczęciem

> skrętu a kierowcy, którzy dojeżdżają do drogi głównej interesują się tylko ruchem po jezdni

> totalnie ignorując wcześniejszą DDR.

Weź pod uwagę że rowerzysta to nie pieszy i nie porusza się 3-4 km na h tylko czasami zapieprzają tak że ciężko ich zauważyć. Chodź sam jestem na tym punkcie przeczulony i obserwuje drogę rowerową jeżeli mam zamiar ja przeciąć to nie raz zdarzyło mi się że wyskoczył jakiś narwaniec na pełnym gazie bo "on ma pierwszeństwo". Tylko należy pamiętać że "cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.