Skocz do zawartości

Kupiłem Prestiża


Pigmej

Rekomendowane odpowiedzi


Do 100k masz pełen wybór aut klasy D (wszystkie marki) z gwarancją: Mondeo, Passat, Insignia, Mazda 6, 508, Optima, Superb - do wyboru do koloru. Jak chce premium to ma Volvo V40.
Uważasz że te auta (w odróżnieniu od starej Cariny) mu zrujnują zdrowie? 

 

Ja uważam, że świadomie dokonał wyboru, cały czas podkreślam, że nie chciał za dużo wydać. Owszem do 100 tysi ogarnął by coś nowego, ale on kupił za 30 może 35 tys, czyli reszta 65-70 tys to cena ryzyka. Czy się opłaciło-napisze nam za jakiś czas. Ja stawiam, że tak. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Ktoś kto czytał wątek o moich problemach z 1.6 tdci ten zna stan sprawy.
A ten kto nie czytał to ma wrażenie, ze szanowny Pan prawnik swoim urokiem osobistym i prawniczymi zaklęciami  przekonał podstępnego sprzedawcę do przyjęcia auta po pół roku.

Zanim poszły panewki od czadu do czasu zapalala się kontrolka oleju, co było zgłaszane sprzedającemu wraz ze zwróceniem uwagi na sprawdzenie stanu przewodu olejowego. Stwierdził, że jest wszystko ok i kazał jeździć
Dlatego to zmienia postać rzeczy. Dlatego zacytuję sam siebie

A sprzedawca jako profesjonalista nie jest jednak wróżką. Jeśli podałeś wszystkie okoliczności to spokojnie mógł CIę olać. Chyba że masz jeszcze coś do dodania, co ewidentnie świadczy o jego winie, o czym nie napisałeś, a co może zmienić moje postrzeganie sprawy.
Nie uważasz że sytuacja jest  inna, niż gdybyś przyjechal  po pół roku z wywaloną panewką, ale nie miałbyś dowodów na zgłaszanie problemu wcześniej sprzedawcy?

Skoro byla wada, domagaleś się jej usunięcia, sprzedawca to olał  i przez jego zaniechanie nastąpił awaria i co ważne masz na to dowody to sprawa jest dość prosta.

Ale dopiero po poznaniu tych okoliczności można to stwierdzić.

Natomiast powiedz mi jakby według Ciebie wyglądała sprawa gdybyś nic nie zgłaszał, a auto by sie wysypało po pół roku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że świadomie dokonał wyboru, cały czas podkreślam, że nie chciał za dużo wydać. Owszem do 100 tysi ogarnął by coś nowego, ale on kupił za 30 może 35 tys, czyli reszta 65-70 tys to cena ryzyka. Czy się opłaciło-napisze nam za jakiś czas. Ja stawiam, że tak. :ok:

 

Kupując używane auto i sprzedając po pół roku utrata wartości byłaby kwotowo porównywalna a miałby pół roku świętego spokoju. Jeśli się w mercu nic nie posypie to może na tym wygra (chociaż nie wiem co zrobi z tą kasą co mogłoby przynieść jakieś rozsądne zyski w tak krótkim okresie), jeśli padnie cokolwiek to już jest w plecy. Nie wspominam nawet o "pakietach startowych" czy ogarnięciu drobiazgów, które w starym aucie zawsze wyłażą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz, ze auto nie bylo kupione np w salonie forda po udokumentowanym przegladzie?

 

to nic nie zmienia. jak sie zapala kontrolka, to nawet w instrukcji auta pisze, że należy bezwzględnie wyłączyć silnik i nie kontynuować jazdy, a tu czytamy, że przejeżdził 13 tys  :chory:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując używane auto i sprzedając po pół roku utrata wartości byłaby kwotowo porównywalna a miałby pół roku świętego spokoju. Jeśli się w mercu nic nie posypie to może na tym wygra (chociaż nie wiem co zrobi z tą kasą co mogłoby przynieść jakieś rozsądne zyski w tak krótkim okresie), jeśli padnie cokolwiek to już jest w plecy. Nie wspominam nawet o "pakietach startowych" czy ogarnięciu drobiazgów, które w starym aucie zawsze wyłażą.

 

Jeśli mowa o nowym, to owszem gwarancja pokrywa wszystko, natomiast w używkach z gwarancją...tu już różowo nie jest i wiele spraw mogących paść za granicą nie jest takową objętych zatem i tak naprawa za swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nic nie zmienia. jak sie zapala kontrolka, to nawet w instrukcji auta pisze, że należy bezwzględnie wyłączyć silnik i nie kontynuować jazdy, a tu czytamy, że przejeżdził 13 tys  :chory:

 

Ale chyba nie jezdzil 13kkm z kontrolka cisnienia oleju? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mowa o nowym, to owszem gwarancja pokrywa wszystko, natomiast w używkach z gwarancją...tu już różowo nie jest i wiele spraw mogących paść za granicą nie jest takową objętych zatem i tak naprawa za swoje.

 

Ja mówię o samochodzie z drugiej ręki na fabrycznej gwarancji. Do rzeczonych 100k w klasie D możesz przebierać w takich ofertach. Ustaw sobie auta 2014 i młodsze z Polski, z przebiegiem do 50kkm a zobaczysz że otomoto wypluje całkiem spory wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akuqu, powstał dysonans, ponieważ Ty przez "sprawę" rozumiesz rozprawę, a nie osobę x przeciwko y w sprawie z. Nawet gdyby przyjąć 1 wariant, to tak sprawa zapewne by wymagała co najmniej kilku rozpraw.

Zapewne był zalepiony układ smarowania? Podobno częsta przypadłość w 1.6 tdci.

@, tyły tylko, że zazwyczaj takie sprawy kończą się w sądzie. Poza tym auto było całkiem fajne.

Teraz mam sprawę znajomego, który kupił auto od zaufanego" sprzedawcy. Auto przyjechało z Niemiec z przytartym tylnym zderzakiem i wgnieceniem w nadkolu. Poza tym miało być całkowicie bezwypadkowe. Po zimie wyszła mu na drzwiach ruda, a właściwie na rancie nalot rdzawy. Pojechał do lakiernika zapytać się ile by kosztowalo zabezpieczenie lakieru w tym miejscu. Na co lakiernik odparł, że drzwi są kitowane. Okazało się, że drzwi kierowcy kitowane, lewe tylne ponownie malowane, prawe przednie i tylne ponownie malowane, a także tylne nadkole- wartości między 170, a 350. Maska, dach i progi ok. Szkoda auta oddawać, bo ogólnie jest bardzo fajne, ale czy to się później będzie dało sprzedać za normalne pieniądze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast powiedz mi jakby według Ciebie wyglądała sprawa gdybyś nic nie zgłaszał, a auto by sie wysypało po pół roku?

Gdybym nic nie zgłaszał i bagatelizował objawy to sprawa na pewno byłaby sporo trudniejsza, bo trzeba byłoby sensownie przeprowadzić postępowanie dowodowe. zgodnie z orzecznictwem SN przyjmuje się, że jeżeli wada wystąpiła w ciągu 6 miesięcy od nabycia pojazdu, to domniemywa się, że istniała już w chwili wydania rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Do 100k masz pełen wybór aut klasy D (wszystkie marki) z gwarancją: Mondeo, Passat, Insignia, Mazda 6, 508, Optima, Superb - do wyboru do koloru. Jak chce premium to ma Volvo V40.

 

 

Gość chce premium, a Ty jakie przyklady dajesz? Napisalbyś że ma wybór BMW 5, Audi A6 i Mercedes E - do 100 tys zł, to Twój przykład by był powazny. A Ty piszesz o Skodzie czy Mondeo zamiast E-klasy... no proszę Cie ! To nie jest HP by trollować...

 

Oczywiście, że nie-ale Ty zakładasz od razu, że ono się zepsuje

 

Typowe podejście Ryb'a. Uzywane premium = na 100% sie zepsuje. Ciekawe tylko ze praktycznie wszyscy moi znajomi jezdza starymi premium i jakos sie te auta nie psuja.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


@akuqu, powstał dysonans, ponieważ Ty przez "sprawę" rozumiesz rozprawę, a nie osobę x przeciwko y w sprawie z.

 

Nie nie, pisząc 2 sprawy miałem na myśli 2 sprawy, ale tylko w przypadku, gdy pośrednik ma czyste sumienie.

 


Poza tym miało być całkowicie bezwypadkowe. Po zimie wyszła mu na drzwiach ruda, a właściwie na rancie nalot rdzawy. Pojechał do lakiernika zapytać się ile by kosztowalo zabezpieczenie lakieru w tym miejscu. Na co lakiernik odparł, że drzwi są kitowane. Okazało się, że drzwi kierowcy kitowane, lewe tylne ponownie malowane, prawe przednie i tylne ponownie malowane, a także tylne nadkole- wartości między 170, a 350. Maska, dach i progi ok. Szkoda auta oddawać, bo ogólnie jest bardzo fajne, ale czy to się później będzie dało sprzedać za normalne pieniądze?

 

Temat rzeka-bezwypadkowe nie równa się bezkolizyjne. Przy zakupie było pożyczyć miernik i oblecieć. Mogło być przetarte gdzieś, np w garażu jak kolego Sherifa żona wcz załatwiła i dziesiątki ludzi, mogło być coś lekko dziubnięte-ciężko powiedzieć, natomiast to, że drzwi były przyszpachlowane oznacza, że niezbyt mocno było, bo teraz te części blacharskie są na tyle tanie, że blacharzom nie chce się rozbierać, prostować, szpachlować, tym bardziej takich elementów jak drzwi. Kolejny motyw to znalezienie auta w 100% ori jest rzadkością, oczywiście są, ale stosunkowo mało ich jest, np większość aut 3 letnich z polskich flot ma po kilka elementów malowane i to nie znaczy, że miały dzwona, ale wszelkie otarcia są robione, by auto wyglądało, bo to narzędzie pracy PH. Jak sami nie potraficie poznać, zastosuj się do tego co powiedziałeś-daj zarobić temu co się zna. Określi co było i jak mocno.  :ok: Malowanie nie jest złem w obecnych czasach, natomiast zatajanie itd już tak.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię o samochodzie z drugiej ręki na fabrycznej gwarancji. Do rzeczonych 100k w klasie D możesz przebierać w takich ofertach. Ustaw sobie auta 2014 i młodsze z Polski, z przebiegiem do 50kkm a zobaczysz że otomoto wypluje całkiem spory wybór.

 

No ale dalej to 100 tysi, tu ma 70 mniej...Ryzyk fizyk, każdy myśli i robi inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Gość chce premium, a Ty jakie przyklady dajesz? Napisalbyś że ma wybór BMW 5, Audi A6 i Mercedes E - do 100 tys zł, to Twój przykład by był powazny. A Ty piszesz o Skodzie czy Mondeo zamiast E-klasy... no proszę Cie ! To nie jest HP by trollować...

 

BMW i Audi to znajdzie do 200k bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akuqu, to 2 sprawy, czy 2 rozprawy? Jeżeli jednak 2 sprawy, to jakieś byś tu widział?

 

 

 

2 sprawy, chyba dość czytelnie napisałem. Jedna w moją stronę, gdzie byłbym pozwanym, a druga-pozywającego oskarżyłbym że jest idiotą i działa na moją szkodę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BMW i Audi znajdzie też do 100k. Najpierw pisales o 100k , teraz o 200k.

Za 100k znajdzie sensowną klasę D niepremium. Za sensowne premium będzie 50-100k wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E-klasa 2003 vs E-klasa 2011 i zadna różnica? No proszę Cię, to nie jest HP ;]

Jest różnica jeśli chodzi o same samochody. Jeśli chodzi o spokój w trasie to różnicą jest jednak gwarancja vs brak gwarancji. Zepsuta E-klasa wygeneruje koszty tak samo niezależnie czy rocznik 2003 czy 2011. Natomiast auto na gwarancji nie wygeneruje kosztów wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica jeśli chodzi o same samochody. Jeśli chodzi o spokój w trasie to różnicą jest jednak gwarancja vs brak gwarancji. Zepsuta E-klasa wygeneruje koszty tak samo niezależnie czy rocznik 2003 czy 2011. Natomiast auto na gwarancji nie wygeneruje kosztów wcale.

 

Dokładnie. 

 

Zwykle człowiek wybiera między nowym albo kilkuletnim używanym. Tyle, że u jaya jest zamiana tego kilkulatka używanego, na kilkunestoletnie auto z grupy premium. Bo za tą samą cenę można mieć wypas i większy silnik... 

 

A jak pierdyknie po kieszeni, to tylko raz... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A potem jeżdzą takie ciołki i płaczą że opony nowe 17" 1500zł, że wymiana rozrządu 3 tysiące. I mamy na drogach masę takich przeszczepów na 10 letnich oponach, na chińskim zawieszeniu...

Ale jaka duma, wychodzić i wchodzić do gabinetu. Mina sąsiadów bezcenna...

Klepnięte z telefonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle człowiek wybiera między nowym albo kilkuletnim używanym. Tyle, że u jaya jest zamiana tego kilkulatka używanego, na kilkunestoletnie auto z grupy premium. Bo za tą samą cenę można mieć wypas i większy silnik... 

 

A jak pierdyknie po kieszeni, to tylko raz..

 

Zwykle człowiek wybiera tak jak mu pasuje. Poza tym zupełnie nie mają potwierdzenia w rzeczywistości Twoje spostrzeżenia, że jak pierdyknie po kieszeni....Pomijając samochody nowe, będące na gwarancji producenta, gdzie każdą awarię usuwają, to spokojnie można powiedzieć, że to czy się zepsuje w trasie zależy od stanu technicznego samochodu, a nie od jego wieku.

Inna sprawa, że te na gwarancji też mogą się zepsuć za granicą, poziom wkurzenia podwójny, bo zapłaciłeś więcej za spokój, którego  nie masz, a obaj wiemy, że obecne samochody mają różne zagrywki z powodu naszpikowania elektroniką.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. 

 

Zwykle człowiek wybiera między nowym albo kilkuletnim używanym. Tyle, że u jaya jest zamiana tego kilkulatka używanego, na kilkunestoletnie auto z grupy premium. Bo za tą samą cenę można mieć wypas i większy silnik... 

 

A jak pierdyknie po kieszeni, to tylko raz... 

 

Co Ty opowiadasz? Co pierdyknie po kieszeni? Miales? Pierdykneło? Kurcze, daje Wam przyklady ze praktycznie 99% moich znajomych jezdzi Audi lub BMW roczniki 2000-2005 i latają do roboty do innych miast, kreca ogromne przebiegi, i jakos nic sie nie psuje... Ale oczywiscie "znawcy" wiedzą lepiej... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto czytał wątek o moich problemach z 1.6 tdci ten zna stan sprawy. Zanim poszły panewki od czadu do czasu zapalala się kontrolka oleju, co było zgłaszane sprzedającemu wraz ze zwróceniem uwagi na sprawdzenie stanu przewodu olejowego. Stwierdził, że jest wszystko ok i kazał jeździć.

Należy zwalczać wszelkie przekręty związane ze sprzedażą aut, w szczególności fikcyjna bezwypadkowość, kręcenie liczników, itd.

1.6 tdci to ten sam silnik z drobnymi różnicami w osprzęcie co 1.6 HDi i występował w nich problem z zatykającym się sitkiem prowadzącym do pompy olejowej. PSA miało akcję serwisową na te silniki. Czy ford i volvo również to nie wiem i czy u nich występowała ta sama pompa. Ale obstawiam, że tak i tu widzę zaniedbanie kupującego, który zamiast skontaktować się z serwisem forda zawraca dupę sprzedającemu w jakim celu nie wiem. Akcja serwisowa była bezpłatna i wystarczyło sprawdzić po VIN w ASO ford czy dotyczyła tego silnika i czy była wykonana. Zaniedbanie użytkownika i tyle... Sprzedający nawet jeśli prowadzi sprzedaż samochodów używanych nie jest przecież alfą i omegą.

M.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając samochody nowe, będące na gwarancji producenta, gdzie każdą awarię usuwają, to spokojnie można powiedzieć, że to czy się zepsuje w trasie zależy od stanu technicznego samochodu, a nie od jego wieku.

 

Owszem - ale jeśli masz takie auto od nowości (albo przynajmniej dość długo) to jesteś w stanie ocenić jego stan ze sporym prawdopodobieństwem trafności takiej oceny. :ok:  W przypadku świeżo zakupionej "jedynej takiej, perełki" ;]  jest to zagadka w dużym stopniu - można słuchać bajań o tym, że "trzeba się znać", ale tak czy inaczej nikt auta nie będzie rozbierał na czynniki pierwsze, więc nawet w miarę dokładne oględziny pozwolą ten stan ocenić jedynie dość zgrubnie - i o ile pewne kwestie można wykluczyć z dużą dozą prawdopodobieństwa (np. powypadkową przeszłość), tak inne są nieweryfikowalne po prostu. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ford i volvo również to nie wiem i czy u nich występowała ta sama pompa. Ale obstawiam, że tak i tu widzę zaniedbanie kupującego, który zamiast skontaktować się z serwisem forda zawraca dupę sprzedającemu w jakim celu nie wiem. Akcja serwisowa była bezpłatna i wystarczyło sprawdzić po VIN w ASO ford czy dotyczyła tego silnika i czy była wykonana. Zaniedbanie użytkownika i tyle..

M.

@@Rudobrody, dzięki za ten niezwykle wartościowy wpis(!) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uznaję tylko marki niemieckie. Wiem ze premium to też Lexus czy Infiniti, ale osobiscie nie uznaję tych marek jako ciekawe.

Infiniti faktycznie ciężko uznać za premium, bo diesle mają od merca, skrzynie też pożyczają... to jaki to potencjał premium, jak producent podbiera innym technologię...

W sumie tak samo jak Audi... co to za premium, jak w wielu przypadkach to samo możesz... mieć w działkokwozach z kurą na masce... Premium to quattro i silnik niedostępny w reszcie VAG... a jak tego warunku nie spełnia - to sory... sam skaj w środku premium nie robi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem - ale jeśli masz takie auto od nowości (albo przynajmniej dość długo) to jesteś w stanie ocenić jego stan ze sporym prawdopodobieństwem trafności takiej oceny. :ok:  W przypadku świeżo zakupionej "jedynej takiej, perełki" ;]  

 

Jedynej takiej perełki - czyli zakładasz ze ktos kupi trupa. Jak tak to nie ma o czym gadać. Tak wlasnie zakładają przeciwnicy aut premium , ze jak ktos kupuje premium to trupa... Skąd sie bierze takie przekonanie? Zapewne z braku wiedzy o motoryzacji , wiedzy nie maja to mysla ze inni tez nie maja.

 

Infiniti faktycznie ciężko uznać za premium, bo diesle mają od merca, skrzynie też pożyczają... to jaki to potencjał premium, jak producent podbiera innym technologię...

W sumie tak samo jak Audi... co to za premium, jak w wielu przypadkach to samo możesz... mieć w działkokwozach z kurą na masce... Premium to quattro i silnik niedostępny w reszcie VAG... a jak tego warunku nie spełnia - to sory... sam skaj w środku premium nie robi :)

 

Dla mnie premium to wnętrze. Wykonanie, komfort, wyciszenie. "Czuję" że jadę premium. Idealny przykład miałem jak jednego dnia jechałem najpierw e60 z 2004r , a zaraz po nim Laguną III z 2010r. To drugie to nawet nie stało koło wygodnego auta... 

(chyba koszt zakupu podobny, dlatego porównuję)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kilkunastoletnich aut premium, fo na pewno były to auta zdecydowanie prostsze w budowie niż obecne premium, których stopień skomplikowania powoduje, ze mogą pojawiać się kosztowne awarie. W tamtym autach siedzą jeszcze stare, dobrze znaszace duże przebiegi silniki 1.9 tdi, 1.8 t, 3.0 d. Nie było takich problemów w wypadku premier sprzed 7 lat, gdzie wadliwe były 2.0 tdi, 2.0 tsi, 1.4 tc tsi, DSG, itd. Także jest wielce prawdopodobne ze kilkunastoletnie premium są bardziej bezawaryjne i tańsze w naprawach niż kilkuletnie prrmiumm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kilkunastoletnich aut premium, fo na pewno były to auta zdecydowanie prostsze w budowie niż obecne premium, których stopień skomplikowania powoduje, ze mogą pojawiać się kosztowne awarie. W tamtym autach siedzą jeszcze stare, dobrze znaszace duże przebiegi silniki 1.9 tdi, 1.8 t, 3.0 d. Nie było takich problemów w wypadku premier sprzed 7 lat, gdzie wadliwe były 2.0 tdi, 2.0 tsi, 1.4 tc tsi, DSG, itd. Także jest wielce prawdopodobne ze kilkunastoletnie premium są bardziej bezawaryjne i tańsze w naprawach niż kilkuletnie prrmiumm

 

I tutaj się zgadzam  :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynej takiej perełki - czyli zakładasz ze ktos kupi trupa. Jak tak to nie ma o czym gadać. Tak wlasnie zakładają przeciwnicy aut premium , ze jak ktos kupuje premium to trupa... Skąd sie bierze takie przekonanie? Zapewne z braku wiedzy o motoryzacji , wiedzy nie maja to mysla ze inni tez nie maja.

 

OK, znawco motoryzacji - jak ocenisz na przykład stan techniczny skrzyni biegów, powiedzmy że to jest multitronic wyprodukowany przez LuK: nie szarpie, olej jest świeży, itd. Jak chcesz się upewnić oglądając auto, że ta skrzynia za chwilę się nie rozleci? Ale tak konkretnie poproszę - samo "trzeba się znać" uznaję za głupawy wykręt, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, znawco motoryzacji - jak ocenisz na przykład stan techniczny skrzyni biegów, powiedzmy że to jest multitronic wyprodukowany przez LuK: nie szarpie, olej jest świeży, itd. Jak chcesz się upewnić oglądając auto, że ta skrzynia za chwilę się nie rozleci? Ale tak konkretnie poproszę - samo "trzeba się znać" uznaję za głupawy wykręt, 

 

Proste - nie kupuje sie aut z awaryjnym silnikiem/skrzynia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem - ale jeśli masz takie auto od nowości (albo przynajmniej dość długo) to jesteś w stanie ocenić jego stan ze sporym prawdopodobieństwem trafności takiej oceny. :ok:  W przypadku świeżo zakupionej "jedynej takiej, perełki" ;]  jest to zagadka w dużym stopniu - można słuchać bajań o tym, że "trzeba się znać", ale tak czy inaczej nikt auta nie będzie rozbierał na czynniki pierwsze, więc nawet w miarę dokładne oględziny pozwolą ten stan ocenić jedynie dość zgrubnie - i o ile pewne kwestie można wykluczyć z dużą dozą prawdopodobieństwa (np. powypadkową przeszłość), tak inne są nieweryfikowalne po prostu. 

 

Jakie?Podaj przykłady, które go unieruchomią. UPG może wywalić w każdym, rozrząd strzelić także-to przypadki losowe, nie brane pod uwagę. Reszta-hamulce, klima, zawieszenie-do sprawdzenia przy zakupie. Pozostałe awarie to loteria i możesz mieć 3 latka, którym śmigasz codziennie, a jutro nie odpali bo immo padnie-to samo może się zepsuć w 13 i 23 latku co i w 3 latku.

Gdyby ludzie się zastanawiali czy ich 100-300-500 tysięczniak może wyjechać na ulicę, to by dochodzili do wniosku, że lepiej zostać w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste - nie kupuje sie aut z awaryjnym silnikiem/skrzynia. 

 

Czyli odpadają turbodoładowane diesle, turbodoładowane silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem raczej też, większość automatów (poza hydrokinetykami w zasadzie wszystkie), aktywne zawieszenie też odpada...

 

To co to za premium wtedy będzie? :hmm:  Twoja recepta na kupno używanego premiuma polega na tym, żeby kupić proste auto, które z premium ma najwyżej wspólny znaczek.  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli odpadają turbodoładowane diesle, turbodoładowane silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem raczej też, większość automatów (poza hydrokinetykami w zasadzie wszystkie), aktywne zawieszenie też odpada...

 

To co to za premium wtedy będzie? :hmm:  Twoja recepta na kupno używanego premiuma polega na tym, żeby kupić proste auto, które z premium ma najwyżej wspólny znaczek.  ;]

 

Dlaczego odpadaja turbodoładowane diesle czy benzynowe ? Czemu odpadaja automaty ?

 

Widzę że coś nie kumasz.

 

Chcesz dwulitrowego diesla z automatem , to masz do wyboru Audi 2.0TDI lub BMW 2.0d , to wybierasz BMW bo i silnik lepszy i automat lepszy.

 

Proste? Zaleznie od rocznika, wymaganego silnika czy skrzyni masz wybór miedzy Audi,BMW i Mercem, jedne konfiguracje sa gorsze, inne lepsze. 

 

I to niezaleznie czy mowimy o 15-latkach, 10-latkach, czy 5-latkach. Czy nowych. Co tu trudnego do zrozumienia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie?Podaj przykłady, które go unieruchomią. 

 

Chociażby awaria automatycznej skrzyni biegów. Jeśli jeździsz autem regularnie to jakieś subtelne zmiany w zachowaniu wyczujesz i nabierzesz podejrzeń. Jeśli kupiłeś auto wczoraj, a jutro masz zamiar przejechać nim całą Europę, to tak na prawdę musisz zaufać poprzedniemu właścicielowi. 

 

W przypadku nowego auta w jakimś tam stopniu na poziom zaufania wpływa gwarancja, w przypadku starszego - wcześniejsze z nim doświadczenia. Takie starsze, ale nowo kupione na ewentualne zaufanie dopiero pracuje.  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynej takiej perełki - czyli zakładasz ze ktos kupi trupa. Jak tak to nie ma o czym gadać. Tak wlasnie zakładają przeciwnicy aut premium , ze jak ktos kupuje premium to trupa... Skąd sie bierze takie przekonanie? Zapewne z braku wiedzy o motoryzacji , wiedzy nie maja to mysla ze inni tez nie maja.

 

 

Dla mnie premium to wnętrze. Wykonanie, komfort, wyciszenie. "Czuję" że jadę premium. Idealny przykład miałem jak jednego dnia jechałem najpierw e60 z 2004r , a zaraz po nim Laguną III z 2010r. To drugie to nawet nie stało koło wygodnego auta... 

(chyba koszt zakupu podobny, dlatego porównuję)

wymieniłeś 3 kryteria, które może zrobić każdy producent... użyć lepszej ciastoliny na desce (albo nawet obszyć skajem - w imię ekologii), dołożyć trochę mat wygłuszających i lepiej zestroić zawieszenie...

premium to wszytko. wnętrze to jeden ze składowych parametrów. dla mnie ważną cząstką jest przewaga technologiczna. to że kupując BMW zostajesz jako kupujący wyróżniony kompletnym pakietem: dostajesz silnik który zrobiło BMW, aby jezdził w tym BMW. a nie 2.0 TSI który jest w Golfie.

dlatego nie uznaję Audi/Lexusa i Infiniti. Audi i Lexus cierpią z tego samego powodu - dzielą się technologią z markami popularnymi, co zabiera im "prestiżu". Infiniti pomijam - bo oni zupełnie swojej technologii nie mają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste - nie kupuje sie aut z awaryjnym silnikiem/skrzynia. 

 

Noooooo, i pewnie w myśl tej maksymy autor wątku kupił W211 350CDI z automatem i pneumatyką.

:lol:  :lol:  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymieniłeś 3 kryteria, które może zrobić każdy producent... użyć lepszej ciastoliny na desce (albo nawet obszyć skajem - w imię ekologii), dołożyć trochę mat wygłuszających i lepiej zestroić zawieszenie...

premium to wszytko. wnętrze to jeden ze składowych parametrów. dla mnie ważną cząstką jest przewaga technologiczna. to że kupując BMW zostajesz jako kupujący wyróżniony kompletnym pakietem: dostajesz silnik który zrobiło BMW, aby jezdził w tym BMW. a nie 2.0 TSI który jest w Golfie.

dlatego nie uznaję Audi/Lexusa i Infiniti. Audi i Lexus cierpią z tego samego powodu - dzielą się technologią z markami popularnymi, co zabiera im "prestiżu". Infiniti pomijam - bo oni zupełnie swojej technologii nie mają ;)

Problem w tym ze BMW dzieli sie silnikami z Mini i Toyotą...

Ten podpis tez mi sie znudził :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.