Skocz do zawartości

Odgrzybianie klimatyzacji


Miromat

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dawałem bezpośrednio na parownik. Dostałem się wężykiem przez otwór po wyjęciu filtra kabiny przez szczelinę za wentylatorem. Troche pianki i włączałem nadmuch. Aż pianka zaczęła wyciekać pod samochodem.

Wcześniejsze dezynfekcje nic nie dawały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozonowanie musi byc robione systematycznie, ze 2 razy w roku, wtedy dziala zapobiegawczo. Jesli juz klima smierdzi to dopiero po kilku razach (rozlozonych w czasie) jest efekt, a potem wlaczenie systematycznego ozonowania zaczyna zapobiegac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozonowanie musi byc robione systematycznie, ze 2 razy w roku, wtedy dziala zapobiegawczo. Jesli juz klima smierdzi to dopiero po kilku razach (rozlozonych w czasie) jest efekt, a potem wlaczenie systematycznego ozonowania zaczyna zapobiegac.

 

Jakoś mi ozonowanie zabija wszelkie zapachy. I wszystko, co żyje albo zamierza wykiełkować.

A maras77 tutaj opisał ciekawy "eksperyment" ;)

https://forum.autokacik.pl/index.php/topic/392920-diy-ozonator/?p=5964493

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozonowałem kiedyś dwa samochody. W jednym aucie wreszcie przestało śmierdzieć fajkami, ale w obu przypadkach klimy nie ruszyło. Śmierdziało jak przed ozonowaniem.

Przeciez to niemozliwe, chyba ze tam robale siedza albo dostal sie lisc czy cos i gnije. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez to niemozliwe, chyba ze tam robale siedza albo dostal sie lisc czy cos i gnije. 

Temat brzmi "Odgrzybianie klimatyzacji" czyli rozumiem, że właściciel auta wyhodował sobie piękne okazy, które sobie nieźle śmierdzą.

Ciekawi mnie tylko, czy każdy z używających chemii do zabicia zapachu w aucie zastanowił się, że zapach coś musi wydzielać i nawet jeśli popsika to różami to na parowniku nadal coś rośnie ;]

Moim zdaniem takie psikanie czy ozonowanie to należy przeprowadzać zanim coś urośnie, a jak już urośnie to trzeba po prostu wyczyścić parownik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat brzmi "Odgrzybianie klimatyzacji" czyli rozumiem, że właściciel auta wyhodował sobie piękne okazy, które sobie nieźle śmierdzą.

Ciekawi mnie tylko, czy każdy z używających chemii do zabicia zapachu w aucie zastanowił się, że zapach coś musi wydzielać i nawet jeśli popsika to różami to na parowniku nadal coś rośnie ;]

Moim zdaniem takie psikanie czy ozonowanie to należy przeprowadzać zanim coś urośnie, a jak już urośnie to trzeba po prostu wyczyścić parownik.

Ozonowanie zabija. Na śmierć. I dociera wszędzie, gdzie dociera powietrze. Ale też eliminuje zapachy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Temat brzmi "Odgrzybianie klimatyzacji" czyli rozumiem, że właściciel auta wyhodował sobie piękne okazy, które sobie nieźle śmierdzą.

Nie, nie wyhodował. Czasami - nie przy każdym włączeniu klimatyzacji - jest tylko leciutki zapach, który nawet mnie nie drażni, ale uznałem, że trzeba się go pozbyć. A słowa "odgrzybianie" użyłem jako synonimu doprowadzenia klimatyzacji do stanu perfekcyjnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie wyhodował. Czasami - nie przy każdym włączeniu klimatyzacji - jest tylko leciutki zapach, który nawet mnie nie drażni, ale uznałem, że trzeba się go pozbyć. A słowa "odgrzybianie" użyłem jako synonimu doprowadzenia klimatyzacji do stanu perfekcyjnego.

To w takim razie tylko ozonowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez to niemozliwe, chyba ze tam robale siedza albo dostal sie lisc czy cos i gnije. 

 

Czuć było smród od klimy. W obu autach wymieniony był filtr przeciwpyłkowy na węglowy. Swoją furę bardzo szybko sprzedałem razem z zapachem. Drugie auto (kumpla) śmierdzi tak samo od 2 lat ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuć było smród od klimy. W obu autach wymieniony był filtr przeciwpyłkowy na węglowy. Swoją furę bardzo szybko sprzedałem razem z zapachem. Drugie auto (kumpla) śmierdzi tak samo od 2 lat ;]

Nie wiem co trzeba robic zeby doprowadzic do takiego stanu. Klime uzywam moze z 4 miesiace w roku. Przez reszte czasu nie wlaczam. Nigdy mi nic nei smierdzialo. Jak ozonowanie nie pomaga to trzeba rozebrac i zobaczyc co tam siedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co trzeba robic zeby doprowadzic do takiego stanu. Klime uzywam moze z 4 miesiace w roku. Przez reszte czasu nie wlaczam. Nigdy mi nic nei smierdzialo. Jak ozonowanie nie pomaga to trzeba rozebrac i zobaczyc co tam siedzi.

 

Klima śmierdziała mi AR159, taką już kupiłem. Oddałem do ozonowania, nic to nie dało. W między czasie auto wyciągnęło ze mnie worek złota więc sprzedałem w cholerę.

Teraz mam C4, klima zaczyna lekko podśmierdywać. Zamówiłem już piankę WURTH, w przyszłym tygodniu zabieram się za robotę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w aucie nie mam filtra pp i syf robi się niezły. A mimo to ozonowanie ze dwa razy w sezonie jest skuteczne.

Z tym, że ja ozonuję swoją zabawką z pół godziny a potem jeszcze przez kolejne pół nie wietrzę. A nie czymś, co produkuje 500mg/h ozonu przez 15 minut i od razu wietrzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zawsze się sprawdza pianka CRC. Obecnie w Renówce musiałem piankować 4 razy, ale dało efekt. Ozonowanie też robiłem ale zupełnie bez efektu. U ojca w Toyocie też pianka CRC dała radę ze smrodkiem.

Też podpisuję się pod preparatem CRC,robię w każdym aucie przed sezonem letnim wraz z wymianą filtra kabinowego i jest b.dobrze.Psikam bezpośrednio na parownik oraz w kanały wentylacyjne,zużywam jedną piankę na jedno auto.Później wszytko dokładnie suszę i jest przyjemny świeży zapach.Z doświadczenia mogę powiedzieć,że od CRC skuteczniejszy jest tylko preparat z Wurtha gdyż posiada w sobie alkohol i jest bardziej agresywny,ale cenowo wychodzi sporo drożej od CRC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ozonowanie zabija. Na śmierć. I dociera wszędzie, gdzie dociera powietrze. Ale też eliminuje zapachy.

Świetnie, taka jest właśnie idea ozonowania :) Łapka na myszy też zabija na śmierć, tylko po co wyrzucasz trupa? ;)

Ozonowanie świetnie usuwa zapachy i odświeża, ale jak nie usuniesz przyczyny to efekt będzie krótkotrwały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, taka jest właśnie idea ozonowania :) Łapka na myszy też zabija na śmierć, tylko po co wyrzucasz trupa? ;)

Ozonowanie świetnie usuwa zapachy i odświeża, ale jak nie usuniesz przyczyny to efekt będzie krótkotrwały.

 

A co się dzieje z pleśnią i grzybnią po śmierci? Praktycznie znika. I problemem są żyjące organizmy, a nie ich pozostałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co się dzieje z pleśnią i grzybnią po śmierci? Praktycznie znika. I problemem są żyjące organizmy, a nie ich pozostałości.

 

Problemem jest bród który pozostaje na parowniku - tego ozon niestety nie usunie. Na tym brudzie dość szybko zaczynają rosnąć kolejne grzybki.

 

Najlepszym rozwiązaniem jest mechaniczne czyszczenie parownika. Ale że dostęp do niego jest trudny lub bardzo trudny to stosuje się środki zastępcze w postaci pianki - tyle że na bardzo zabrudzony parownik średnio pomaga.

 

A porządny ozonator robi robotę. Swojego chińczyka testowałem  u mnie w śmietniku w bloku. Dwu godzinne ozonowanie skutecznie zabiło zapachy, ale że kubły były pełne to po kilku godzinach zapach w śmietniku powrócił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Problemem jest bród który pozostaje na parowniku - tego ozon niestety nie usunie. Na tym brudzie dość szybko zaczynają rosnąć kolejne grzybki.

 

A skąd tam się wezmą zarodniki przy skuteczności ozonu?

 


Najlepszym rozwiązaniem jest mechaniczne czyszczenie parownika. Ale że dostęp do niego jest trudny lub bardzo trudny to stosuje się środki zastępcze w postaci pianki - tyle że na bardzo zabrudzony parownik średnio pomaga.

 

Zgadza się, bo psikacze nie są w stanie skutecznie zdezynfekować i zarodniki tam przetrwają. Albo i grzybnia czy pleśń.

 


A porządny ozonator robi robotę. Swojego chińczyka testowałem u mnie w śmietniku w bloku. Dwu godzinne ozonowanie skutecznie zabiło zapachy, ale że kubły były pełne to po kilku godzinach zapach w śmietniku powrócił.

 

W włączyłeś wentylowanie śmietników? Dziwne, żeby ozon zadziałał tam, gdzie nie dociera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki środek polecacie do odgrzybiania i czyszczenia klimatyzacji?

Wurth z sondą polecam.

Pomógł na zapaszki stęchlizny w aucie żony i u mnie w przypadku kaszlenia dzieci w trasach.

Psikane na parownik po wyjeciu filtra. Dodatkowo przez odpływ skroplin - ale wpinalem się po zdjeciu elastycznego odplywu zaraz zod osłoną parownika.

Edytowane przez lessero
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy się tak głęboko nie zastanawiałem co by było najlepsze do odgrzybiania parownika klimatyzacji ale zawsze stosowałem rożnych firm pianki i na jakiś czas był spokój ze smrodkiem, będąc na tym forum dowiedziałem się kiedyś ze lepszy jest produkt wurta ale nie pianka tylko w postaci mgiełki wodnej lub inny sposób to ozonowanie, chociaż niektórzy mówili tu ze po ozonowaniu długo utrzymywał się inny dość specyficzny zapach, ale do rzeczy, dostałem od kumpla całe to ustrojstwo z nagrzewnicą parownikiem klapkami nastawu nadmuchu silniczkami itp , zataszczyłem to na balkon ale tam już leży po całej długości balkonu zderzak co miałem sobie w te lato wymienić :phi: więc przyszła mi myśl na co mi to całe urządzenie, rozbiorę części pochowam w kartony a obudowę wyrzucę na śmietnik, jak pomyślałem tak i zrobiłem, ale do rzeczy, wyjąłem parownik klimy,  włożyłem do wany i umyłem ,specjalnie wyszedłem teraz na balkon wyjąłem go z kartonu i dokładnie obejrzałem, i powiem wam że pianką to se można najwyżej nogi ogolić a nie odgrzybić parownik ;]  , parownik ma grubość 9cm gdzie bardzo ciasno są umocowane żeberka , że próbując spoglądac przez ten parownik to prawie nić nie widać, zapodając piankę na parownik to tylko ta pianka osadza się na przedniej  części parownika następnie zapewne piana zamienia się w ciecz i spływa na dół, no może część tego płynu z pianki dostanie się do wewnątrz parownika,całe szczęście że w moim aucie konstruktor przewidział dość łatwy dostęp rewizyjny do parownika, bo zdejmujemy klapkę schowka pasażera i zdejmujemy gumowa podłużna zaślepkę i mamy widok na parownik  gdzie to możemy potraktować go cienkim nie zbyt silnym strumieniem wody aby go umyć a następnie zaaplikować jakiś preparat chyba najlepszy będzie jednak tego wurta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.