Skocz do zawartości

Czy wszyscy sprzedajacy to oszusci?


Antoine

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież dopiero co pisałem - kategoria to nie-ulep. Powinni ją zmienić i jeździć złomem?

 

 

To zależy, co pod pojęciem "ulep" rozumieją. Tak samo jak "stan dobry" czy "bardzo dobry" lub "technicznie OK" - to wszystko zależy od indywidualnego podejścia do sprawy.

Ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by w np. przedziale wiekowym 3-5 lat nie było egzemplarza w stanie "nie ulep" - cokolwiek to znaczy :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli to, co proponuję, jest wariactwem, to naprawdę wolę być wariatem niż frajerem dającym się ganiać z kąta w kąt.

 

 

Problem polega na tym, że pozostali uczestnicy wątku będący w opozycji, ani nie są wariatami, ani nie dają się ganiać z kąta w kąt. Wykazują się minimum rozsądku i doświadczenia życiowego, aby uniknąć jw. Kolega natomiast żyje chyba na jakiejś innej planecie, albo wiedzie tak bezstresowe życie, że potrzebuje sobie dołożyć stresów dla podniesienia adrenaliny. Proponuję zamiast jechać na darmo to skoczyć na bungy, koszty podobne, adrenalina podobna, a fun jakby większy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja w drugą stronę

już w ogłoszeniach pisalem kilka razy (z różnymi samochodami, które sprzedawałem), że zgadzam się na sprawdzenie w dowolnym serwisie,

i, jeśli okaże się, że napisałem nieprawde, to ja pokrywam koszt sprawdzenia...

 

 

Ja jeszcze inaczej miałem: co prawda w ogłoszeniu (które miało dość, by nie napisać - bardzo szczegółowy opis tak stanu technicznego, jak i dokonanych w nim zmian i modyfikacji) nie pisałem nic o oglądaniu, ale że klient oglądał bolid tuż przy OSKP zaproponowałem, że jak chce, to możemy wjechać. Nie chciał, bolid kupił... :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bo nie udaje im się kupić od razu dobrej używki? Też ciekawe kryterium doboru znajomych, ale muszę się jeszcze zastanowić.

 

Niech się kolega lepiej trzyma tych co ma, nowych może kolega nie znaleźć  :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież dopiero co pisałem - kategoria to nie-ulep. Powinni ją zmienić i jeździć złomem?

 

 

Bo nie udaje im się kupić od razu dobrej używki?

Z Twojego opisu wynika, że są poszukiwaczami świętego Graala. :P

Osobiście po 10. obejrzanym samochodzie i wtopie, zacząłbym się zastanawiać, że moje kryteria wyboru samochodu nie są właściwe.

dranio

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowa cały czas o umawianiu się na oglądanie auta. Na miejscu to się spisuje co trzeba, żadne filmy i nagrania nie są potrzebne.

Z moją logiką twój wniosek nie ma więc nic wspólnego.. Zrozumiałeś tyle, co większość - czyli że "jakieś nagrywanie".

Napisz proszę, czy udało Ci się kiedyś kogoś nagrać,czy był jakiś sprzedający, który się na to zgodził. Moim zdaniem komisant, który ma coś do ukrycia, a zazwyczaj ma, parskinie śmiechem i odeśle do salonu, a zwykły człowiek potraktuje jak kosmitę, potencjalne problematycznego i zakończy rozmowę. Dobrze rozumiem o czym piszesz, ale to chyba niewykonalne, tak w PL jak i na zachodzie. Ja bardzo nie lubię być nagrywany, narusza to moją prywatność i nie mając nic do ukrycia po prostu nie zgodził bym się na nagranie. Myślę, że wiele osób podejdzie podobnie do takiego kupującego i w efekcie będziesz musiał szukać przede wszystkim osób, które zgodzą się na nagranie a dopiero w dalszej kolejności samochodu... stracisz okazję na kupno fajnego auta i będziesz jak koledzy oglądał po 30-40 sztuk zanik coś kupisz. Moim zdaniem nie tędy droga, wystarczy kupować od właścicieli a nie od handlarzy ;)

Wysłane z Moto X Play

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie chcę narażać się na nadmierną utratę czasu i pieniędzy, więc nie jeżdżę na drugi koniec Polski oglądać Octavię II, czy Corollę E12.

Nie wiesz, co kto jeździ oglądać. Jeżeli jedzie na drugi koniec Polski, to znaczy że wariat?


a potem wyczekując przelewu na 300

Doliczasz też koszty związane z rozprawą. Był przypadek, gdzie facet chciał żeby mu oddano 80 tys. za szrota sprzedanego jako bezwypadkowy - po podsumowaniu kosztów sądzenia się wyszło drugie tyle.


Poza wszystkim mam świadomość, że to tylko UŻYWANY samochód i po tygodniu, miesiącu, czy dwóch może przydarzyć się mu awaria

Czyli nadal nie rozumiesz o czym jest mowa i nie dyskutujesz ze mną, tylko ze swoimi wyobrażeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


czas kupującego jest jedną z rzeczy, które najmniej mnie interesują.

I to dlatego kupujący jest wariatem - bo dla niego jego czas i koszty są ważne, a dla ciebie nie? Jakżeż się mogłem nie domyśleć ...


Pisałem już coś o siodle ?

Tak - a ja nawet na to odpowiedziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz, co kto jeździ oglądać. Jeżeli jedzie na drugi koniec Polski, to znaczy że wariat?

Pisałeś o swoich znajomych, poszukujących "nie ulepa". Coś się w międzyczasie zmieniło i już poszukują limitowanej wersji Jaguara E-Type?

dranio

PS. Kiedyś było takie ładne określenie "pieniacz". Pasuje do twoich znajomych. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Problem polega na tym, że pozostali uczestnicy wątku będący w opozycji, ani nie są wariatami, ani nie dają się ganiać z kąta w kąt.

To ciekawe co robią, gdy po zapewnieniach sprzedającego okazuje się, że były to kłamstwa. Bo - jak wiadomo - nie da się przez telefon i samo ogłoszenie w 100% wyczuć, że na pewno nie warto jechać.

Ty najwidoczniej znasz taką metodę, więc się nią podziel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe co robią, gdy po zapewnieniach sprzedającego okazuje się, że były to kłamstwa. Bo - jak wiadomo - nie da się przez telefon i samo ogłoszenie w 100% wyczuć, że na pewno nie warto jechać.

Ty najwidoczniej znasz taką metodę, więc się nią podziel.

 

Od dzisiaj bede zgadzal sie na nagrywania, a na kazde pytanie odpowiadal: NIE WIEM ;l

Zadowolony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Z Twojego opisu wynika, że są poszukiwaczami świętego Graala.

Z mojego opisu wynika, że nie chcą złoma.

Szukali m.in. corolli, mondeo i mazdy 6.

PS. Kiedyś było takie ładne określenie "pieniacz". Pasuje do twoich znajomych.

Naucz się rozumieć słowa, których używasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dzisiaj bede zgadzal sie na nagrywania, a na kazde pytanie odpowiadal: NIE WIEM ;l

Zadowolony?

A co mnie to obchodzi?

Możesz nawet wykonywać usługi seksualne dla kupującego. Ewentualnie wtedy zadaj mu pytanie, które zadałeś mnie - będzie bardziej na temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież dopiero co pisałem - kategoria to nie-ulep. Powinni ją zmienić i jeździć złomem?

 

Wybrali kategorię "nieulep" i 40 razy trafili w ulepa. Niech palca w du.. nie wkładają bo na szkło trafią.

 

Weź zacznij zbierać na siodło.

 

A jeśli chcesz argument to powiem, że jeśli ktoś na dzień dobry traktuje mnie jak oszusta to z nim nie gadam. Ktoś kto wokół widzi tylko oszustów ma problemy z głową, a  z takimi się interesów nie robi.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, co pod pojęciem "ulep" rozumieją. Tak samo jak "stan dobry" czy "bardzo dobry" lub "technicznie OK" - to wszystko zależy od indywidualnego podejścia do sprawy.

Ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by w np. przedziale wiekowym 3-5 lat nie było egzemplarza w stanie "nie ulep" - cokolwiek to znaczy :phi:

Dwa tygodnie temu sprzedałem 8mio letnią avensis. Jedyne uszczerbki jakie miała to starty lakier na narożniku plastikowego zderzaka na powierzchni odpowiadającej połowie paczki fajek i trzy wgniotki na tylnych lewych drzwiach. W warsztacie miernikiem sprawdzali ją ze 20min przykładając go co 5cm, oczywiście nic nie znaleźli. Mechanicznie też nie znaleźli felerów. Potwierdzili to co powiedziałem "apaczowi", że chłodnica się poci i niedługo będzie do wymiany. Chłopak zostawił zaliczke i w umówionym terminie przyjechał z gotówką. Negocjacja polegała na tym, że mówiąc o chłodnicy opuściłem tysiąc z ceny. Cenę ustaliłem na 10% wyższą niż najwyższa z otomoto/allegro.

Jak sprzedawałem renówkę to facet przyjechał jak się ściemniało, wysłuchał całej legendy o tym bolidzie, przejechał się po parkingu i wyjął banknoty.

 

Nie wiem jakie wy samochody oglądacie, że trafiacie na przystanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nic. Ale nie o tym przypadku piszę - piszę o "panie, lać i jechać, 100% bezwypadkowy, nic nie stuka nic nie puka".

Wiedząc że jest nagrywany oczywiście aż takim idiotą nie będzie i tego nie powie, ale wtedy można zapytać, dlaczego nie potwierdza tego, co napisał w ogłoszeniu.

 

Od oszustów się roi, jest legalny i skuteczny sposób na ich odsianie, a tymczasem mamy tu krucjatę przeciwko "wariatom", bo panienki strzelają focha nie wiadomo czemu. Ach tak - są nagrywani - to dopiero obraza majestatu.

Jeżeli to, co proponuję, jest wariactwem, to naprawdę wolę być wariatem niż frajerem dającym się ganiać z kąta w kąt.

Ciekawe, jak to jest w innych krajach - tych na zachód od nas oczywiście.

 

Ja od razu w ogłoszeniu sprzedaży napiszę jaki jest stan i że jeżeli się nie zgadza, to zwracam wszelkie koszty podróży. Ale pewnie jestem wariatem, nie to co współczesne pokolenie Januszów.

nie wiem czy nie rozumiesz, czy udajesz, że nie rozumiesz. Dogadać się z kimś, że nagrywa i jak mu powiesz coś co jest niezgodne z prawdą to zwracasz koszty dojazdu, to idealna metoda na plantację oszołomów. Ludzie są dziwni i w większości mocno roszczeniowi. Sprzedawałem kiedyś auto, które miałem od nowości. Mało jeżdżone, nic nigdy się nie działo. Przyjeżdża klient ze śwagrem lakiernikiem - mechanikiem - ooooo, malowane było, a mówił pan, że bezwypadkowe. Mówię, oczywiście mam je od nowości, nie było malowane. Nieeee, śwagier widzi, że cały bok i dach malowany. No to jak śwagier widzi to co ja mogę  :nie_wiem: A oleju ile bierze ??? Między wymianami nie dolewam. A nieeee, świagier odkręcił korek od oleju i chlapie, więc to znaczy, że bierze  :facepalm:

No i gadaj z takimi. Wymyślą sobie coś i będą chcieli zwrotu dojazdu i jeszcze obiad w restauracji, żeby na powrocie nie zasłabli  :hehe:

 

Z drugej strony - sprzedawałem kiedyś Suzuki Vitarę. Przyjechali chłopaki z Rzeszowa do Szczecina (jak otworzyli drzwi to zapach kiełbasy mnie prawie na ziemię przewrócił)  :hehe: To był październik, dotarli około 21.00 i oglądali auto z małą latarką. Przyznali się, że po drodze oglądali jeszcze w Poznaniu, ale padlina tam była. Obejrzeli przy tej latareczce, gówno widzieli więc sam im pokazałem kilka problemów. Siadamy przy stole, zrobiłem herbatę, a chłopaki - to może się coś potargujemy ??? Mówię - Panowie, z całym szacunkiem, ale macie dość słabą pozycję negocjacyjną - zawsze możecie wrócić do Rzeszowa i przemyśleć temat  ;] , ale umówmy się, ze specjalnie dla was zatankowałem do pełna, więc macie pełny zbiornik gratis  :phi: Kupili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe co robią, gdy po zapewnieniach sprzedającego okazuje się, że były to kłamstwa. Bo - jak wiadomo - nie da się przez telefon i samo ogłoszenie w 100% wyczuć, że na pewno nie warto jechać.

Ty najwidoczniej znasz taką metodę, więc się nią podziel.

Przeciez juz kilka osob sie nia podzielilo:

1. Nie szukaja swietego grala

2. Nie jada dalej niz kilkadziesiat kilometrow.

PS. A propos interesow z kolega pozwole sobie zacytowac klasyka: "Po tym co tu zobaczylem nie wiem czy chcialbym z Toba ubic muche w kiblu"

https://youtu.be/99H6mySpyjI

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Weź zacznij zbierać na siodło.
A jeśli chcesz argument to powiem, że jeśli ktoś na dzień dobry traktuje mnie jak oszusta to z nim nie gadam. Ktoś kto wokół widzi tylko oszustów ma problemy z głową, a z takimi się interesów nie robi.

Argument jest słaby bo oszustów akurat w tej branży jest WIĘKSZOŚĆ, więc normalne jest że każdego się tak traktuje - trzeba by być idiotą, żeby z góry traktować sprzedającego jak uczciwego, więc uwagi co do głowy odnieś do siebie

 

Niech ktoś wreszcie poda jakieś konkretne argumenty, bo na razie to zrobiło się tu kółko wzajemnej adoracji sfochowanych panienek, które nie do końca nawet wiedzą o czym mowa. Generalnie chodzą słuchy że "wariat chce nagrywać" i na tym kończy się znajomość tematu.

Od Turków?

Od Niemców. I co teraz zrobisz z tą informacją?

 


Przyjeżdża klient ze śwagrem lakiernikiem - mechanikiem - ooooo, malowane było, a mówił pan, że bezwypadkowe.

To mówisz że niech zakładają sprawę i biegły stwierdzi, czy malowane. Naprawdę stresujesz się głupkami? Bo ja nie.

 

 

Przeciez juz kilka osob sie nia podzielilo:

1. Nie szukaja swietego grala
2. Nie jada dalej niz kilkadziesiat kilometrow.

Czyli nadal są ciągani, jeżeli sprzedający ma taki kaprys. A podobno jest sposób, żeby ciąganym nie być.

 


A propos interesow z kolega pozwole sobie zacytowac klasyka: "Po tym co tu zobaczylem nie wiem czy chcialbym z Toba ubic muche w kiblu"

Ja w stosunku do ciebie nie mam tego typu dylematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dwa tygodnie temu sprzedałem 8mio letnią avensis. Jedyne uszczerbki jakie miała to starty lakier na narożniku plastikowego zderzaka na powierzchni odpowiadającej połowie paczki fajek i trzy wgniotki na tylnych lewych drzwiach. W warsztacie miernikiem sprawdzali ją ze 20min przykładając go co 5cm, oczywiście nic nie znaleźli. Mechanicznie też nie znaleźli felerów. Potwierdzili to co powiedziałem "apaczowi", że chłodnica się poci i niedługo będzie do wymiany. Chłopak zostawił zaliczke i w umówionym terminie przyjechał z gotówką. Negocjacja polegała na tym, że mówiąc o chłodnicy opuściłem tysiąc z ceny. Cenę ustaliłem na 10% wyższą niż najwyższa z otomoto/allegro.

Jak sprzedawałem renówkę to facet przyjechał jak się ściemniało, wysłuchał całej legendy o tym bolidzie, przejechał się po parkingu i wyjął banknoty.



Nie wiem jakie wy samochody oglądacie, że trafiacie na przystanki.

 

Popieram kolegę w całej rozciągłości . Dobre auto musi swoje kosztować ale w tym gronie jestem w mniejszości . Tu każdy chce kupić jak najtaniej i koniecznie "igiełkę" jak ma wydać trochę więcej za dobre auto to go skręca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Takie, o którym jest tu wałkowane od kilku dni. Może zacznij od początku przeglądać wątek.

 

Tak, tylko jak napisałem niewłaściwy opis nie jest oszustwem, oszustwem stał by się tylko po zakupie i to tylko w niektórych przypadkach. Stan, opis i wygląd auta to wrażenia subiektywne. Co dla jednych jest ulepem dla innych jest stanem dobrym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe co robią, gdy po zapewnieniach sprzedającego okazuje się, że były to kłamstwa. Bo - jak wiadomo - nie da się przez telefon i samo ogłoszenie w 100% wyczuć, że na pewno nie warto jechać.

Ty najwidoczniej znasz taką metodę, więc się nią podziel.

 

Ale niby co mieliby zrobić? W ryja dadzą sprzedającemu?

Jadą na własne ryzyko i tyle.

W ogóle bez sensu jest pytać sprzedającego przez telefon o stan auta bo zawsze powie, że super-hiper.

Ja pytam tylko czy jeszcze ogłoszenie aktualne i kiedy można przyjechać obejrzeć.

Samemu trzeba sprawdzić co się kupuje.

Bądźmy poważni, naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie wy samochody oglądacie, że trafiacie na przystanki.

 

napisze Ci swój przykład. 3 lata temu szukałem pandy dla żony. nie wchodziło w grę żadne inne auto, tylko panda. obojętnie jaki kolor, jaki silnik i jakie wyposażenie. najdalej byłem 40 km od siebie, bo już dawno wychodzę z założenia, że szkoda paliwa na jeżdżenie, tym bardziej, że pandy są na każdej ulicy.

i co?... obejrzałem chyba ze 30. jak nie bita, to przebiegu 200tys lub więcej, albo się wszystko tłucze... długo by pisac. a szukałem wśród najdroższych. w końcu po trzech miesiącach kupiłem 5 km od domu, za cenę wyższą niż byłem w stanie zapłacic.

także nie zawsze jest kolorowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle bez sensu jest pytać sprzedającego przez telefon o stan auta bo zawsze powie, że super-hiper.

 

 

no i właśnie szkoda, że tak jest. jeśli auto ma wady, to powinno się o tym pisac, mówic i uprzedzac, bo później są takie wątki i żale. ja wiem, ze każdy chce szybko sprzedac i jak najdrożej, ale w ten sposób się tego nie załatwia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisze Ci swój przykład. 3 lata temu szukałem pandy dla żony. nie wchodziło w grę żadne inne auto, tylko panda. obojętnie jaki kolor, jaki silnik i jakie wyposażenie. najdalej byłem 40 km od siebie, bo już dawno wychodzę z założenia, że szkoda paliwa na jeżdżenie, tym bardziej, że pandy są na każdej ulicy.

i co?... obejrzałem chyba ze 30. jak nie bita, to przebiegu 200tys lub więcej, albo się wszystko tłucze... długo by pisac. a szukałem wśród najdroższych. w końcu po trzech miesiącach kupiłem 5 km od domu, za cenę wyższą niż byłem w stanie zapłacic.

także nie zawsze jest kolorowo

 

Najwidoczniej cena, którą wstępnie założyłeś odpowiadała pojazdom, które oglądałeś. Dołożyłeś trochę i kupiłeś co chciałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argument jest słaby bo oszustów akurat w tej branży jest WIĘKSZOŚĆ, więc normalne jest że każdego się tak traktuje - trzeba by być idiotą, żeby z góry traktować sprzedającego jak uczciwego, więc uwagi co do głowy odnieś do siebie

 

Niech ktoś wreszcie poda jakieś konkretne argumenty, bo na razie to zrobiło się tu kółko wzajemnej adoracji sfochowanych panienek, które nie do końca nawet wiedzą o czym mowa. Generalnie chodzą słuchy że "wariat chce nagrywać" i na tym kończy się znajomość tematu.

 

 

Od Niemców. I co teraz zrobisz z tą informacją?

 

 

Spróbuje się dostosować do Twojego poziomu.

 

Argument, który podałeś jest słaby, bo wśród sprzedających oszuści trafiają się SPORADYCZNIE, ja żadnego nie spotkałem. Trzeba mieć coś z głową, żeby na dzień dobry traktować sprzedającego jako oszusta.

 

Uwagi co do głowy dalej będę odnosił jak poprzednio.

Co do argumentów to już je podałem, nic nie poradzę, że nie trafiły.

 

Kupili od Niemców ... Jak popatrzysz w mobile.de to wszystkie "igiełki" od Niemców sprzedaje Turek.

Ale oczywiście nie zamierzam Cie przekonywać bo chyba łatwiej było by mi przegryść szynę kolejową, wracam zatem do jamki i może nawet potnę się skórką od chleba.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wmówisz mi, że wsadzisz w auto warte (przykładowo) 5kzł części za 4kzł, by je wystawić za 6kzł... :phi:

Nawet ja sprzedałem bolid, który miał rozrząd 50 kkm temu robiony i aku 20 m-cy. Jedynie opony miały 2 m-ce i świeżo polakierowane proszkowo felgi :hehe:

No to sie mylisz. Nie mierz wszystkich swoją miara.

Ja nie mógłbym sprzedać niesprawnego auta, bo nie mógł bym sobie pózniej spojrzeć w oczy.

Oddałem Audi do mechanika - mechanik stwierdził, pęknięta Glowica i popękana przy cylindrach - mówi, musi Pan sprzedać ten samochód ... No i co? Wymieniłem głowicę, bo nie będę nikogo wsadzał na minę.

Wszystkie auta, które sprzedaje są sprawne. Moze coś nie działa, ale nie jest to coś, czego naprawa pochłonie kilka tysięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Dam swoje 5 groszy w tym temacie. W wielu przypadkach szukając auta znalazłem się z przypadkiem, że to co zastałem na żywo miało się nijak do zdjęcia. Ludzie kombinują jak mogą, aby sprzedać swoją furmankę. Jednak głównym problemem są poszukiwacze świętego Graala (jak kolega kilka postów wyżej to ładnie określił). "Są ślady rudy na błotnikach, jedziemy do domu Grażyna"; "Paanie z takimi rysami tego nie kupie" i innego tego typu powody. Owszem jeżeli mamy trochę wiedzy na temat aut, to i przy pierwszej jeździe możemy zauważyć, że coś nie gra, ale ukryta wada może być zaskoczeniem nawet dla sprzedającego, jeśli ten prowadzi tylko do pracy i z powrotem. Idealnego auta też nikt nie sprzeda, bo to się nie opłaca. Jedna wielka loteria stanu auta i uczciwości ludzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argument, który podałeś jest słaby, bo wśród sprzedających oszuści trafiają się SPORADYCZNIE, ja żadnego nie spotkałem.

Spójrzmy na statystyki na przykładzie astry. Na otomoto jest ich używanych niecałe 4900 - z czego sprzedawanych jako VAT-marża (typowy handlarz) jest prawie 1800.

Każdy handlarz - jak wynika z relacji dowolnego handlarza - oszukuje, zwłaszcza na przebiegu. I to jest to twoje "sporadycznie", bo akurat ty nie spotkałeś. I tak zakładam optymistycznie, że wszystkie poleasingowe, jednoosobowe firmy i "prywatne" opisują wszystko niczym Zawisza.

Jeżeli chcesz się dostosować do mojego poziomu to nie małpuj, tylko podaj konkretne dane.

 

 

Jak popatrzysz w mobile.de to wszystkie "igiełki" od Niemców sprzedaje Turek.

Domorosły teoretyku, zacytuję klasyka : "w d...e byłeś, g...o widziałeś".

Facet kupił mazdę od Niemca i jeździ nią zadowolony ponad 7 lat. Drobne usterki jakie miał były typowe dla modelu z tym przebiegiem. Gdyby nie rdza, to nie zamierzałby w ogóle sprzedawać. Zastanawia się nawet, czy nie kupić dokładnie tego samego modelu, tylko młodszego.

 

 

 

Jadą na własne ryzyko i tyle.

Oczywiście, ale nie powinni jechać, gdy pytają o coś oczywistego a sprzedający po prostu łże.

Przerażające jest, że taką sytuację właściwie każdy tutaj uważa za normalną - niczym Rusek za normalne uważa, że polityk kradnie (dobry to taki, co nie nakradnie za dużo).

Gdybym na rosyjskim forum napisał, że polityk nie powinien kraść, to pewnie też byłbym wariatem i nikt nie chciałby robić ze mną interesów.

 

W ogłoszeniach obok "pierwszy właściciel", "bezwypadkowy" powinna być opcja "zwracam koszty dojazdu jeżeli ogłoszenie kłamie". Łatwo by było wyfiltrować gdzie warto jechać.

Edytowane przez Polarny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzmy na statystyki na przykładzie astry. Na otomoto jest ich używanych niecałe 4900 - z czego sprzedawanych jako VAT-marża (typowy handlarz) jest prawie 1800.

Każdy handlarz - jak wynika z relacji dowolnego handlarza - oszukuje, zwłaszcza na przebiegu. I to jest to twoje "sporadycznie", bo akurat ty nie spotkałeś. I tak zakładam optymistycznie, że wszystkie poleasingowe, jednoosobowe firmy i "prywatne" opisują wszystko niczym Zawisza.

Jeżeli chcesz się dostosować do mojego poziomu to nie małpuj, tylko podaj konkretne dane.

 

 

Domorosły teoretyku, zacytuję klasyka : "w d...e byłeś, g...o widziałeś".

Facet kupił mazdę od Niemca i jeździ nią zadowolony ponad 7 lat. Drobne usterki jakie miał były typowe dla modelu z tym przebiegiem. Gdyby nie rdza, to nie zamierzałby w ogóle sprzedawać. Zastanawia się nawet, czy nie kupić dokładnie tego samego modelu, tylko młodszego.

 

 

Konkretność Twoich danych miażdży, jestem zdruzgotany, chyba będę musiał iść psychoterapeuty.

Normalnie cały mój świat runął ...

Zaraz się zacznę zbierać ... jak tylko przestane się śmiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jednak głównym problemem są poszukiwacze świętego Graala (jak kolega kilka postów wyżej to ładnie określił). "Są ślady rudy na błotnikach, jedziemy do domu Grażyna"; "Paanie z takimi rysami tego nie kupie" i innego tego typu powody.

 

Bo Janusz z Grażyną kupują przede wszystkim auto ładne.

Rysek nie może być, za to zdychający silnik jako przebolą - "pewnie ten model tak ma".

Ludzie są wzrokowcami, o czym Mirki dobrze wiedzą i dlatego picują auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Janusz z Grażyną kupują przede wszystkim auto ładne.

Rysek nie może być, za to zdychający silnik jako przebolą - "pewnie ten model tak ma".

Ludzie są wzrokowcami, o czym Mirki dobrze wiedzą i dlatego picują auta.

Ładne i tanie. Mirki biorą złomy, picują i mogą je tanio wystawić. A że ludzie nie rozumieją, że niska cena musi z czegoś wynikać to cóż, na to się nic nie poradzi.

Nie łapię tylko dlaczego ludzie nie umieją liczyć. 40 wyjazdów po złomy kosztuje pewnie tyle co dopłata do droższego niezłoma w okolicy.

Edytowane przez Toost
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ale nie powinni jechać, gdy pytają o coś oczywistego a sprzedający po prostu łże.

Przerażające jest, że taką sytuację właściwie każdy tutaj uważa za normalną - niczym Rusek za normalne uważa, że polityk kradnie (dobry to taki, co nie nakradnie za dużo).

Gdybym na rosyjskim forum napisał, że polityk nie powinien kraść, to pewnie też byłbym wariatem i nikt nie chciałby robić ze mną interesów.

 

W ogłoszeniach obok "pierwszy właściciel", "bezwypadkowy" powinna być opcja "zwracam koszty dojazdu jeżeli ogłoszenie kłamie". Łatwo by było wyfiltrować gdzie warto jechać.

Czy w końcu pojmiesz, że nie tędy droga i znaczna większość sprzedających nie ma ochoty być traktowana już na wstępie jak oszuści i nękana przez jakichś oszołomów, którym się ubzdurało jeździć po Corollę czy inną Mazdę 6 po całej Polsce?

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w końcu pojmiesz, że nie tędy droga i znaczna większość sprzedających nie ma ochoty być traktowana już na wstępie jak oszuści i nękana przez jakichś oszołomów, którym się ubzdurało jeździć po Corollę czy inną Mazdę 6 po całej Polsce?

dranio

Facet jest roszczeniowy, coś sobie ubzdurał i próbuje to na siłę wmówić innym. Nie dociera do niego, że może być zwyczajnie olany przez sprzedającego. W transakcjach prywatnych mogę powiedzieć, że przystanek, który sprzedaje to prze-igła bo tak zwyczajnie uważam, słusznie lub niesłusznie. A jeśli jestem wewnętrznie przekonany, że ten mój przystanek to prze-igła to nawet trudno mówić o oszustwie. Jeśli on uważa inaczej, słusznie czy niesłusznie, nie ma kompletnie znaczenia. Równie dobrze można by takiego kupującego co wydziwia pociągnąć za zawracanie gitary i poprosić o zwrot utraconych dochodów w czasie wydziwiania. Taki sam kosmos jak żądanie zwrotu kosztów za dojazd jak się "igiełka" nie spodoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretność Twoich danych miażdży, jestem zdruzgotany, chyba będę musiał iść psychoterapeuty.

Normalnie cały mój świat runął ...

Zaraz się zacznę zbierać ... jak tylko przestane się śmiać.

Zgadza się - konkretność moich danych miażdży, a ty nie masz bladego pojęcia, co merytorycznie odpowiedzieć.

 

Czy w końcu pojmiesz, że nie tędy droga i znaczna większość sprzedających nie ma ochoty być traktowana już na wstępie jak oszuści i nękana przez jakichś oszołomów, którym się ubzdurało jeździć po Corollę czy inną Mazdę 6 po całej Polsce?

Sprzedający jest traktowany na wstępie jak oszust, bo oszukiwanie przy sprzedaży używanego auta jest u nas powszechne. Dlatego twoja niewydarzona życzeniowość nikogo nie obchodzi.

I co nazywasz nękaniem? Nagrywanie rozmowy w celu wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli kłamiesz? To nie kłam - w czym problem? Jeżeli ktoś chce zwrotu kosztów w wyniku twojego kłamstwa, to jest oszołomem? Wg ciebie to normalne łgać i w ten sposób narażać kogoś na koszty? Jeżeli tak, to cieszę się, że wg ciebie i innych "normalnych" jestem wariatem.

 

Gdy podpisujesz urzędowy świstek (np. PIT), że zdajesz sobie sprawę z odpowiedzialności w przypadku podania fałszywych danych, to też czujesz się nękany? Bidulki, jak żesz mi was żal ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedający jest traktowany na wstępie jak oszust, bo oszukiwanie przy sprzedaży używanego auta jest u nas powszechne. Dlatego twoja niewydarzona życzeniowość nikogo nie obchodzi.

I co nazywasz nękaniem? Nagrywanie rozmowy w celu wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli kłamiesz? To nie kłam - w czym problem? Jeżeli ktoś chce zwrotu kosztów w wyniku twojego kłamstwa, to jest oszołomem? Wg ciebie to normalne łgać i w ten sposób narażać kogoś na koszty? Jeżeli tak, to cieszę się, że wg ciebie i innych "normalnych" jestem wariatem.

 

Gdy podpisujesz urzędowy świstek (np. PIT), że zdajesz sobie sprawę z odpowiedzialności w przypadku podania fałszywych danych, to też czujesz się nękany? Bidulki, jak żesz mi was żal ...

Dobra, niech potencjalny kupujący wpłaci 500 - 1000 zł kaucji, na wypadek, gdyby okazało się, że wydziwia i nie pasuje mu kolor, wersja nadwozia, silnika, albo sprzedający. :ok:

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się - konkretność moich danych miażdży, a ty nie masz bladego pojęcia, co merytorycznie odpowiedzieć.

 

 

Sprzedający jest traktowany na wstępie jak oszust, bo oszukiwanie przy sprzedaży używanego auta jest u nas powszechne. Dlatego twoja niewydarzona życzeniowość nikogo nie obchodzi.

I co nazywasz nękaniem? Nagrywanie rozmowy w celu wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli kłamiesz? To nie kłam - w czym problem? Jeżeli ktoś chce zwrotu kosztów w wyniku twojego kłamstwa, to jest oszołomem? Wg ciebie to normalne łgać i w ten sposób narażać kogoś na koszty? Jeżeli tak, to cieszę się, że wg ciebie i innych "normalnych" jestem wariatem.

 

Gdy podpisujesz urzędowy świstek (np. PIT), że zdajesz sobie sprawę z odpowiedzialności w przypadku podania fałszywych danych, to też czujesz się nękany? Bidulki, jak żesz mi was żal ...

 

Czy rozumiesz, że sprzedając używane 5-10-15 letnie auto, nie można być go 100% pewnym? Mogę Ci powiedzieć wszystko to, co wiem o swoim aucie, które użytkuję 7-my rok, a Ty przyjedziesz i doszukasz się czegoś, czego ja nie zauważam. I co wtedy? Jestem oszustem i mam zwrócić Ci cokolwiek?

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się - konkretność moich danych miażdży, a ty nie masz bladego pojęcia, co merytorycznie odpowiedzieć.

 

 

Sprzedający jest traktowany na wstępie jak oszust, bo oszukiwanie przy sprzedaży używanego auta jest u nas powszechne. Dlatego twoja niewydarzona życzeniowość nikogo nie obchodzi.

I co nazywasz nękaniem? Nagrywanie rozmowy w celu wyciągnięcia konsekwencji, jeżeli kłamiesz? To nie kłam - w czym problem? Jeżeli ktoś chce zwrotu kosztów w wyniku twojego kłamstwa, to jest oszołomem? Wg ciebie to normalne łgać i w ten sposób narażać kogoś na koszty? Jeżeli tak, to cieszę się, że wg ciebie i innych "normalnych" jestem wariatem.

 

Gdy podpisujesz urzędowy świstek (np. PIT), że zdajesz sobie sprawę z odpowiedzialności w przypadku podania fałszywych danych, to też czujesz się nękany? Bidulki, jak żesz mi was żal ...

 

Ty już nie musisz zbierać na siodło, Ty już je nosisz i jest za ciasne.

 

Jedno jest pewne, ode mnie samochodu nie kupisz.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne, ode mnie samochodu nie kupisz.

Gdyby ktoś mi wyjechał z tekstem, że musi mnie nagrywać, bo dużo sprzedających to oszuści, to rozważyłbym oskarżenie go o pomówienie. ;] Piszę, że rozważyłbym, bo normalny człowiek chce załatwić sprawę, a nie użerać się z jakimiś palantami, którym zamarzyła się darmowa wycieczka (tzn. na koszt sprzedającego) z Przemyśla do Gdańska, której jednym z punktów było oglądanie samochodu.

dranio

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i właśnie szkoda, że tak jest. jeśli auto ma wady, to powinno się o tym pisac, mówic i uprzedzac, bo później są takie wątki i żale. ja wiem, ze każdy chce szybko sprzedac i jak najdrożej, ale w ten sposób się tego nie załatwia

 

Zgadzam się z tobą, ale świat jest jaki jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sie mylisz. Nie mierz wszystkich swoją miara.

Ja nie mógłbym sprzedać niesprawnego auta, bo nie mógł bym sobie pózniej spojrzeć w oczy.

Oddałem Audi do mechanika - mechanik stwierdził, pęknięta Glowica i popękana przy cylindrach - mówi, musi Pan sprzedać ten samochód ... No i co? Wymieniłem głowicę, bo nie będę nikogo wsadzał na minę.

Wszystkie auta, które sprzedaje są sprawne. Moze coś nie działa, ale nie jest to coś, czego naprawa pochłonie kilka tysięcy.

 

No i co - wymieniłeś głowicę i sprzedałeś po jakim czasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dobra, niech potencjalny kupujący wpłaci 500 - 1000 zł kaucji, na wypadek, gdyby okazało się, że wydziwia i nie pasuje mu kolor, wersja nadwozia, silnika, albo sprzedający.

A co to ma wspólnego z tym, o czym do tej pory pisałem?


przyjedziesz i doszukasz się czegoś, czego ja nie zauważam. I co wtedy? Jestem oszustem i mam zwrócić Ci cokolwiek?

Kolejny, który nie rozumie o czym mowa.

A odpowiadając wprost : nie, nic nie musisz zwracać.


Ty już nie musisz zbierać na siodło, Ty już je nosisz i jest za ciasne.

Tak właśnie testuję, czy ktoś w ogóle myśli - przedstawiam liczby, zależności i wnioski, po czym sprawdzam, czy delikwent cokolwiek z tego zrozumiał. Jaką odpowiedź otrzymuję w zamian? Bezsilne pyskowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.