Skocz do zawartości

Budujemy nowy dom - wątek zbiorczy


Vadero

Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, Vadero napisał:

Viessmann mnie przekonuje dostępem do serwisu i tym że za 10-15 lat jak sie pewnie zaczną z nim jaja, to będą do niego części. Poza tym argumentów nie mam ;)

 

 

oj, 10-15 lat bez grubszej naprawy?

chyba zbyt optymistyczne założenia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pado napisał:

 

w sumie masz rację- dyskusja niepotrzebna, bo nad rozlanym mlekiem nie ma co dyskutować  :ok:

 

Mnie tylko osobiście zdumiewa fakt, jak z biegiem lat maleją działki i - jak to tu napisano- już parceluje się po 500m2... i wmawia się, że tyle to aż nad to.

 

 

 

ja mam dom na działce 700m kw. Dla mnie to i tak za dużo, optymalnie by było z 500m, ale minimum budowlane w gminie to 700. Dom jest nieduży, nie potrzebuję boiska ani pola golfowego, nie robię wielkich ognisk, jedyne rośliny jakie zasadziłem, to 20 thuj od strony najbliższego sąsiada i kilka jakichś patyków, co teściowa przywiozła i żona kazała wsadzić. Trampolina i huśtawka dla syna się mieszczą, kot ma gdzie wychodzić, taras jest, po co mi większa działka? Jakbym miał nawet w tej samej cenie wybierać pomiędzy działką 700 a 1000 czy 2000 metrów, wybrałbym znowu 700.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takiej kubaturze i dobrym ociepleniu nie trzeba robic c.o. Wystarczyłyby grzejniki elektryczne, by nie zamrzło podczas wyjazdów i kominek z roprowadzeniem gorącego powietrza :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, rwIcIk napisał:

Przy takiej kubaturze i dobrym ociepleniu nie trzeba robic c.o. Wystarczyłyby grzejniki elektryczne, by nie zamrzło podczas wyjazdów i kominek z roprowadzeniem gorącego powietrza :ok:

 

 

Kominka niet ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 7.02.2017 o 09:03, exor napisał:

 

oj, 10-15 lat bez grubszej naprawy?

chyba zbyt optymistyczne założenia.

 

..u mnie leci 12 rok  ...bez naprawy. Powiem więcej, bez awarii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.02.2017 o 14:37, Pado napisał:

dlatego napisałem, że to moje zdanie...ja sobie nie wyobrażam domu na działce 500 czy 700m2...postawisz dom, wyjdziesz z niego i obijasz się o ogrodzenie i za takie coś jeszcze spłacać kredyt?, nie dziękuję...lepiej jakieś mieszkanie w nowym budownictwie i zlewka na wszystko  :ok:

ale oczywiście każdy jak lubi lub -co pewnie bardziej prawdziwe- na co kogo stać, bo ceny dziś pewnie szaleją.

Ja się nie wypowiadam obiektywnie bo mam 3200m2, jest miejsce na dom, osobny budynek garażowy, boisko do piłki ręcznej/innych sportów, ogromną altanę, kupę drzew owocowych, własny ogródek, miejsce na ogromne ognisko na imprezy...i też daję radę, a do tego większość rzeczy remontowych też robię sam 8-);], tyle, że ja jestem zahartowany bo pochodzę z domu, nie z bloku :hehe:.

 

 

A ja mam 350 metrów ogrodu i więcej na nic bym nie chciał.

2 godziny temu, Vadero napisał:

Projekt wstepnie zaakceptowany

 

 

 

Bardzo fajny domek. Jeżeli liczba pokoi wystarcza dla rodziny to nie ma sensu dodawania pietra, ekstra powierzchni, etc. W tym kraju jest jakaś mania na dodatkowe pokoje gościnne a teściowa raz w roku przyjeżdża. Ja bym jeszcze pomyślał o dodatkowych oknach w tych pokojach przy łazience, ale wtedy może być problem z umeblowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatrołap trochę mały, co odczujesz gdy kilka osób naraz będzie chciało wejść lub wyjść jednocześnie. Drzwi z wiatrołapu do części mieszkalnej dałbym 90 tak jak wejściowe, po co sobie zawężać komunikację.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Tomrad napisał:

Wiatrołap trochę mały, co odczujesz gdy kilka osób naraz będzie chciało wejść lub wyjść jednocześnie. Drzwi z wiatrołapu do części mieszkalnej dałbym 90 tak jak wejściowe, po co sobie zawężać komunikację.

Po co mi większy - jakoś zauważyłem że i tak nas nikt nie odwiedza - nie będę marnował przestrzeni dla wejścia większej liczby osób do domu 2 x w roku ;)

Z tymi drzwiami do cześci mieszkalnej - dobry pomysł - każę to zmienić :)

Edytowane przez Vadero
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.02.2017 o 21:09, niedal napisał:

Wełnę dlatego, bo zasada jest białe na białe (czyli na sylikaty, betony komórkowe możesz dać stryropian) a na ceramikę wełnę.

Jeżeli chcesz taniej, ze względu na elewację na styro zastanów się nad betonem komórkowym na cienkiej ciepłej spoinie..

 

 

o jakiej ty zasadzie piszesz gościu, bo nie ma takiej zasady

 

wybór systemu docieplenia to nie tylko kolor....

po drugie, sam pustak ceramiczny jest jeśli chodzi o parametry izolacyjne kiepskiej jakości więc tutaj głównie stosuje się styropian - chyba że w twojej Polsce jest inaczej...

Dlaczego styropian na ceramikę a nie wełnę.....sprawdź przenikalność i będzie odpowiedź

 

wełna jest fajna, oddaje wodę, jest bardziej oddychająca i tutaj do starych budynków gdzie problem jest z wigocią jest w sam raz

natomiast styro jest o lepszych parametrach izolacyjnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, 4thelement napisał:

 

o jakiej ty zasadzie piszesz gościu, bo nie ma takiej zasady

 

wybór systemu docieplenia to nie tylko kolor....

po drugie, sam pustak ceramiczny jest jeśli chodzi o parametry izolacyjne kiepskiej jakości więc tutaj głównie stosuje się styropian - chyba że w twojej Polsce jest inaczej...

Dlaczego styropian na ceramikę a nie wełnę.....sprawdź przenikalność i będzie odpowiedź

 

wełna jest fajna, oddaje wodę, jest bardziej oddychająca i tutaj do starych budynków gdzie problem jest z wigocią jest w sam raz

natomiast styro jest o lepszych parametrach izolacyjnych

 

Zasada jest prosta: najpierw fizyka budowli a potem przenikalność.

Zrób inaczej, nikt Ci nie broni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co mi większy - jakoś zauważyłem że i tak nas nikt nie odwiedza - nie będę marnował przestrzeni dla wejścia większej liczby osób do domu 2 x w roku
Z tymi drzwiami do cześci mieszkalnej - dobry pomysł - każę to zmienić

Pomyśl nad max szerokim otworem drzwiowym żeby jakis stały słupek szklany wstawić, bo będzie strasznie ciemno we wiatrołapie.

Tapatalked

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, luccass napisał:


Pomyśl nad max szerokim otworem drzwiowym żeby jakis stały słupek szklany wstawić, bo będzie strasznie ciemno we wiatrołapie.
 

 

Fakt, ale nie zawsze jest możliwość wstawienia słupka. Można tez dać drzwi z okienkiem z szybką np.lustrzaną i trochę światła wpuści.   

10 godzin temu, Vadero napisał:

Po co mi większy - jakoś zauważyłem że i tak nas nikt nie odwiedza - nie będę marnował przestrzeni dla wejścia większej liczby osób do domu 2 x w roku ;)

Z tymi drzwiami do cześci mieszkalnej - dobry pomysł - każę to zmienić :)

 

Też tak mówiłem ;]

Co do drzwi z wiatrołapu, to zwróć uwagę projektantowi żeby po ich powiększeniu nie kolidowały przy otwarciu z drzwiami kotłowni.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, luccass napisał:


Pomyśl nad max szerokim otworem drzwiowym żeby jakis stały słupek szklany wstawić, bo będzie strasznie ciemno we wiatrołapie.

Tapatalked
 

 

Albo świetliki dachowe, skoro i tak poddasze nieużytkowe. Ale to już większa kasa chyba?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Jet-Set napisał:

Szersze drzwi docenia się zwłaszcza jak trzeba coś większego wnieść do domu - typu meble w całości

 

Ale to raczej wymaga wszystkich drzwi, bo co nam po szerokich do wiatrołapu, jak potem z tymi meblami nie wejdzie do którejś sypialni ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Jet-Set napisał:

Szersze drzwi docenia się zwłaszcza jak trzeba coś większego wnieść do domu - typu meble w całości

 

dlatego ja wnoszę meble przez drzwi tarasowe

Dnia 24.02.2017 o 12:41, DamianB napisał:

 

Albo świetliki dachowe, skoro i tak poddasze nieużytkowe. Ale to już większa kasa chyba?

 

Pytanie po co to doświetlać. Ja wyszedłem z założenia, że w pomieszczeniach komunikacyjnych: wiatrołapie, na schodach, w przedpokoju na górze nie muszę mieć idealnego doświetlenia. Wywaliłem z projektu okno dachowe nad schodami, bo miałbym problem żeby tam wchodzić i czyścić czy uchylać, zamiast tego zrobiłem małe okienko w ścianie koło drzwi wejściowych. Same drzwi mam bez szadnej szyby, jest wyraźnie ciemniej niż np w salonie czy kuchni, tylko co z tego? Żeby sie ubrać czy wejść na schody wystarczy jak jest, a jak szukam czegoś w szafie to zapalam światło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maro_t napisał:

Pytanie po co to doświetlać. Ja wyszedłem z założenia, że w pomieszczeniach komunikacyjnych: wiatrołapie, na schodach, w przedpokoju na górze nie muszę mieć idealnego doświetlenia.

 

Żeby mieć jasno, bo ktoś tak lubi? :nie_wiem:

Wychodząc z tego założenia, w toalecie też niepotrzebne oświetlenie, bo wystarczy te z korytarza. Przecież do kibla każdy trafi, a żeby się podetrzeć nie trzeba tysiąców lumenów. ;)

 

5 godzin temu, rwIcIk napisał:

A ja sobie chwalę okno dachowe nad schodami. Doświetla korytarz na górze, schody i korytarz na dole :ok:

 

Ten aspekt mnie też się podoba. Ale z czyszczeniem jest faktycznie utrudnione zadanie. :(

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DamianB napisał:

 

Żeby mieć jasno, bo ktoś tak lubi? :nie_wiem:

Wychodząc z tego założenia, w toalecie też niepotrzebne oświetlenie, bo wystarczy te z korytarza. Przecież do kibla każdy trafi, a żeby się podetrzeć nie trzeba tysiąców lumenów. ;)

 

 

Ten aspekt mnie też się podoba. Ale z czyszczeniem jest faktycznie utrudnione zadanie. :(

 

ja tam mam toaletę razem z łazienką. A w łazience musi być dobre światło. Przecież nie będę swoich długich pięknych włosów mył, odżywiał i rozczesywał po ciemku. ;]

 

A na poważenie: łazienkę na dole mam ciemną, bez okien, bo jest w środku domu. Trzeba świecić światło za każdym razem jak się korzysta. To jest wada, ale nie dało się jej zrobić inaczej, trzeba by całkiem zmienić projekt. Za to na schodach czy w przedpokoju to ja jedynie przechodzę i nie muszę mieć super doświetlenia, wystarczy takie w miarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maro_t napisał:

Za to na schodach czy w przedpokoju to ja jedynie przechodzę i nie muszę mieć super doświetlenia, wystarczy takie w miarę.

 

No a choćby aspekt czyszczenia i pielęgnacji? Słabe światło = słabe sprzątanie. Ale może syf komuś nie przeszkadzać, skoro światło i tak w tym miejscu jest słabe i tego syfu potem nie widać. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.02.2017 o 10:13, Vadero napisał:

Projekt wstepnie zaakceptowany

 

 

 

mały domek, więc jak Tobie odpowiada to jest OK, natomiast jedno pytanie - czy pokój dziecka nie jest za mały ? Na 10 m2 to nawet powietrza do spania brakuje :(

 

Jeśli chodzi o ogrzewanie to polecam piece kondensacyjne Saunier Duval. W domu w Szczecinie mam i jak na razie OK, a kosztował dużo taniej niż droższe rozwiązania. Ogrzewanie podłogowe ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, bergerac napisał:

 

mały domek, więc jak Tobie odpowiada to jest OK, natomiast jedno pytanie - czy pokój dziecka nie jest za mały ? Na 10 m2 to nawet powietrza do spania brakuje :(

 

Jeśli chodzi o ogrzewanie to polecam piece kondensacyjne Saunier Duval. W domu w Szczecinie mam i jak na razie OK, a kosztował dużo taniej niż droższe rozwiązania. Ogrzewanie podłogowe ?

 

Domek mały i pokój dla dziecka siłą rzeczy też - jak pisałem, nie jest to mój docelowy dom marzeń, tylko mały domek bliżej rodziny - może go dam rodzicom żeby na stare lata się mogli wynieść z bloku - wtedy po co dwójce starszych ludzi wielka chałupa do sprzątania.

Druga sprawa to kocioł  w pobliżu wiochy gdzie dom montuję nie ma firmy która je montuje i ma na nie serwis. A Vitodensa 100 montuje gość ze wsi obok, co mi będzie robił instalacje wszystkie, więc od razu mam serwis, montaż w jednej firmie. Poza tym dał naprawdę dobrą cenę za to że od rurek w ścianie po klimę montuję u niego :ok:

 

4 minuty temu, rwIcIk napisał:

10x10 m to nie taki mały :)

Jakby zagospodarował poddasze, to wyszedłby porządny dom ;]

 

i brzydki przeokrutnie ;]

 

teście mają taki 10x10 i w sumie 3 piętra z poddaszem licząc - klocek komunistyczny, a fe ;] 

4 minuty temu, rwIcIk napisał:

10x10 m to nie taki mały :)

Jakby zagospodarował poddasze, to wyszedłby porządny dom ;]

 

i brzydki przeokrutnie ;]

 

teście mają taki 10x10 i w sumie 3 piętra z poddaszem licząc - klocek komunistyczny, a fe ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Vadero napisał:

i brzydki przeokrutnie ;]

teście mają taki 10x10 i w sumie 3 piętra z poddaszem licząc - klocek komunistyczny, a fe ;] 

Niekoniecznie.

Jeśli nie chcesz psuć bryły budynku, nie musisz podnosić ściany kolkowej.

Ja podniosłem i może lekko zostały popsute proporcje - dach przez to jest ciut wyższy, niż w oryginale. 

W ten sposób na górze mam 3 sypialnie, które mają ponad 15 m2 każda, a dół to tylko część dzienna.

U mnie sporo zajmuje przeszklony taras w bryle budynku, który sprawdza się wyśmienicie o każdej porze roku.

Szklane panele można w zależności od potrzeb przesuwać - chronią  od wiatru, deszczu, chłodu - praktycznie o każdej porze roku można jeść śniadania na tarasie z widokiem na otaczającą przyrodę :ok:

 

domek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Czytałęm kiedyś wątek o tym twoim tarasie - super sprawa :ok:

Tylko na co mi 3 sypialnie, kiedy nas jest 3, ew rodziców dwóch ;) Jak pisałem - dom ma być nieduży i niedrogi, to nie jest chałupa do spędzenia w nim reszty życia, ani mój dom marzeń. Ma być niewielkim praktycznym domkiem za miastem z opcją zamieszkania na stałe.

Te dodatkowe sypialnie o których piszesz trzeba zbudować, wykończyć, zmontować w nich instalacje, a potem ogrzewać, wyposażyć, oświetlać, remontować ;) A jakoś nie potrafię znaleźć dla nich funkcji innych niż fanaberie  typu gabinet, czy hit ostatnich lat - pokój do gry w ping ponga ;]

 

Tnij cytaty.

[Orochimaru]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Vadero napisał:

Tylko na co mi 3 sypialnie, kiedy nas jest 3, ew rodziców dwóch ;) Jak pisałem - dom ma być nieduży i niedrogi, to nie jest chałupa do spędzenia w nim reszty życia, ani mój dom marzeń. Ma być niewielkim praktycznym domkiem za miastem z opcją zamieszkania na stałe.

Te dodatkowe sypialnie o których piszesz trzeba zbudować, wykończyć, zmontować w nich instalacje, a potem ogrzewać, wyposażyć, oświetlać, remontować ;) A jakoś nie potrafię znaleźć dla nich funkcji innych niż fanaberie  typu gabinet, czy hit ostatnich lat - pokój do gry w ping ponga ;]

Masz wtedy podział na część dzienną i nocną. 

Dzieciarnia, czy też ktoś kto chce odpocząć idzie na górę.

Reszta bawi się do rana na dole :ok:;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rwIcIk napisał:

Masz wtedy podział na część dzienną i nocną. 

Dzieciarnia, czy też ktoś kto chce odpocząć idzie na górę.

Reszta bawi się do rana na dole :ok:;]

 

Prowadzę chyba zbyt nudne i nieciekawe życie i ostatnią imprezę do rana miałem na studiach ;] Teraz budować dom pod to byłoby zwykłą ekstrawagancją - co się kłóci z ideą taniego domku ;) Może kiedyś sobie zbuduję docelowy dom z oddzielną cześcią dla gości i oddzielną dla domowników, dużym garażem z bryle budynku (lubię tam spędzać czas), przeszklonym tarasem etc, ale to nie ten etap mojego życia i nie ten budżet którym dysponuję ;)

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kotła się wypowiem. Vitodens akurat jest OK, będziesz robić przegląd co 2 lata, to powisi i z 20. Vitopenda bym nie chciał. Serwisowałem te kotły, wiem, co mówię :)

Z tańszych alternatyw Termet jest całkiem spoko, części w miarę tanie i dużo, używek też.

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.03.2017 o 09:19, Vadero napisał:

 

Prowadzę chyba zbyt nudne i nieciekawe życie i ostatnią imprezę do rana miałem na studiach ;] Teraz budować dom pod to byłoby zwykłą ekstrawagancją - co się kłóci z ideą taniego domku ;) Może kiedyś sobie zbuduję docelowy dom z oddzielną cześcią dla gości i oddzielną dla domowników, dużym garażem z bryle budynku (lubię tam spędzać czas), przeszklonym tarasem etc, ale to nie ten etap mojego życia i nie ten budżet którym dysponuję ;)

 

Dobrze wiedzieć, że coraz więcej jest ludzi mających normalne podejście do nieruchomości :ok:

16 godzin temu, mayster_tcz napisał:

Co do kotła się wypowiem. Vitodens akurat jest OK, będziesz robić przegląd co 2 lata, to powisi i z 20. Vitopenda bym nie chciał. Serwisowałem te kotły, wiem, co mówię :)

Z tańszych alternatyw Termet jest całkiem spoko, części w miarę tanie i dużo, używek też.

 

Pozdrawiam

 

 

Ja mam Vitodensa 100. Fajne, proste urządzenie. Do niewielkiego domku uważam, że jest to kocioł idealny. Co do awaryjności, to na razie działa niecałe 4 lata. Rok temu wymagał czyszczenia i płukania z powodu kamienia i twardej wody. Po czyszczeniu zainstalowałem stację zmiękczającą wodę, centralne zostało zalane wodą o twardości zero i teraz mam nadzieję, że już takich problemów nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że w tym kraju to nigdyn ie będzie normalnie i urzędnik zawsze kiedy może pokazać jakim ch*em jest to pokaże z pełną satysfakcją.

 

W warunkach zabudowy mam że nowy dom ma zajmować 9-15% obszaru działki. Mój dom będzie zajmował 15.3% obszaru działki. 

No i musze występować o zmianę warunków zabudowy, łazić po wszystkich sąsiadach że wyrażają zgodę, potem się to musi uprawomocnić i przez 0.3% muszę pewnie o miesiąc opóźnić rozpoczęcie budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

3 godziny temu, Vadero napisał:

Mój dom będzie zajmował 15.3% obszaru działki.

To może jeszcze raz przemyśl projekt ?

Bo jak na to patrzę, to widzę totalnie bezsensowny dach. Nachylenie dachu powoduje, że masz ogromną, niezagospodarowaną przestrzeń. Czyli znacznie większa niż potrzebna powierzchnia dachu, więcej materiału na więźbę, więcej dachówki itp ...

Jak dla mnie urok domów parterowych polega też na niskim dachu - https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-pod-lipka-m514b2dbe5fb15

https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-kosztelach-m8e021ca8303ce

 

Edytowane przez noras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, noras napisał:

  

To może jeszcze raz przemyśl projekt ?

Jak dla mnie urok domów parterowych polega też na niskim dachu - https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-pod-lipka-m514b2dbe5fb15

https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-kosztelach-m8e021ca8303ce

 

 

A co ma dach do powierzchni zabudowy?

 

P.S. "Moj" dom ma dużo niższy dach niż wyjściowy projekt "fiołek"

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Vadero napisał:

Powiem Wam, że w tym kraju to nigdyn ie będzie normalnie i urzędnik zawsze kiedy może pokazać jakim ch*em jest to pokaże z pełną satysfakcją.

 

W warunkach zabudowy mam że nowy dom ma zajmować 9-15% obszaru działki. Mój dom będzie zajmował 15.3% obszaru działki. 

No i musze występować o zmianę warunków zabudowy, łazić po wszystkich sąsiadach że wyrażają zgodę, potem się to musi uprawomocnić i przez 0.3% muszę pewnie o miesiąc opóźnić rozpoczęcie budowy.

 

Ale zaraz, gdzie w tym wina i zła wola urzędnika? Masz papiery, wiedziałeś wcześniej, a tu nagle bo urzędas wuj?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, K3 napisał:

 

Ale zaraz, gdzie w tym wina i zła wola urzędnika? Masz papiery, wiedziałeś wcześniej, a tu nagle bo urzędas wuj?

 

To nie jest chodzenie z ekierką, zero tolerancji pomiaru. Zdajesz sobie sprawę, że to nie zmienia nic? Tylko  stwarza dla mnie upierdliwy problem - bo muszę napisać pismo o zmianę warunków zabudowy, pod tym muszą się podpisać wszyscy sąsiedzi dookoła, że nie mają nic przeciwko, potem składam to w gminie, czekam z miesiąc aż sobie poleży i dostaje pismo, że zmieniono warunki zabudowy. Poza dziką satysfakcją pana urzędnika, że przegonił głupiego petenta po sąsiadach i nie zaczął budowy na czas, nic się nie zyskuje ani nie traci...

 

A sedno jest takie że mam dupę architekta, bo miał przed twarzą te warunki, dokładnie przeczytal, przeliczył i tego nie zauważył. Zmieniłem warunki zabudowy w zakresie długości elewacji frontowej - nabiegałem się z podpisami, papierami, wyczekałem w gminie i teraz... musze to zrobić jeszcze raz, bo architekt "przeoczył"...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vadero, to nie jeździj po urzedniku tylko po projektancie. Urzednik ma przepis, znales go? Znałeś. Spelniles wymogi? Nie. Co się czepiasz?
A jakby urzednik Ci popuścił, a z jakiegoś powodu potem ktoś go sprawdzi, to on dostanie po łbie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Vadero napisał:

Poza dziką satysfakcją pana urzędnika, że przegonił głupiego petenta po sąsiadach i nie zaczął budowy na czas, nic się nie zyskuje ani nie traci...

 

O to właśnie chodzi. Te wszystkie urzędy, wydziały, oddziały, starostwa, zarządy pełne są głównie małych zakompleksionych ludzików patrzących tylko, żeby utrudnić ci życie jak tylko się da, przegonić po wszystkich możliwych instytucjach i wykorzystać każdą możliwość, żeby nic nie zrobić. Ale żeby oddać prawdę, to trzeba przyznać, że wyjątki od tej reguły też się na szczęście zdarzają. I ja miałbym szanować państwo, które wymaga ode mnie tysiąca papierków, pozwoleń, uzgodnień, projektów, mapek, wyrysów, wypisów, pięczątek itd, za wydanie każdego każe sobie płacić, a potem jeszcze kombinuje jakby mi to wszystko bardziej utrudnić, przedłużyć i uprzykrzyć. I jeszcze mam płacić na to podatki, a w razie wojny najlepiej dać się zabić za tę bandę zakompleksionych nieudaczników.

Ja miałem na przykład w planie zagospodarowania informację, że dom musi mieć skośny dach o dopuszczalnym kącie nachylenia od x do y. Jako że projekt wybrałem sobie taki: http://lk-projekt.pl/lkand726-produkt-808.html to nie miałem pewności czy dach nad garażem może być jednospadowy o mniejszym kącie jak w projekcie. W planie zagospodarowania jest stwierdzenie, że "główne połacie dachowe" muszą być skośne pod odpowednim kątem. Pytanie czy dach nad garażem to "główna połać". Wszystko to zależy od interpretacji urzędnika. Składając wszystkie dokumenty do pozwolenia mój architekt zapytał panią czy ten dach może być. Stwierdziła, że może, nie jest to "główna połać". Na wydanie pozwolenia mieli jakiśtam czas. Ostatniego dnia tego terminu architekt poszedł do urzędu. Pani która się zajmowała moją sprawą najprawdopodobniej sobie o moim zgłoszeniu zapomniała i na szybko szukała czegoś, żeby się przyczepić i żeby odsunąć problem. Więc przyczepiła się do tego dachu nad garażem. Że ma być dwuspadowy. Mój architekt jest z natury bardzo spokojnym człowiekiem i jak wtedy do mnie zadzwonił, to był jedyny raz, kiedy słyszałem go naprawdę wkurzonego. Wtedy w tym urzędzie przy tej pani przerabiał projekt, ręcznie przerysowując ten garaż. A dla mnie to przecież żaden problem. Jedynie dom wygląda gorzej i zrobienie dachu kosztowało mnie więcej.

 

Edytowane przez maro_t
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2017 o 20:21, Vadero napisał:

 

To nie jest chodzenie z ekierką, zero tolerancji pomiaru. Zdajesz sobie sprawę, że to nie zmienia nic? Tylko  stwarza dla mnie upierdliwy problem - bo muszę napisać pismo o zmianę warunków zabudowy, pod tym muszą się podpisać wszyscy sąsiedzi dookoła, że nie mają nic przeciwko, potem składam to w gminie, czekam z miesiąc aż sobie poleży i dostaje pismo, że zmieniono warunki zabudowy. Poza dziką satysfakcją pana urzędnika, że przegonił głupiego petenta po sąsiadach i nie zaczął budowy na czas, nic się nie zyskuje ani nie traci...

 

A sedno jest takie że mam dupę architekta, bo miał przed twarzą te warunki, dokładnie przeczytal, przeliczył i tego nie zauważył. Zmieniłem warunki zabudowy w zakresie długości elewacji frontowej - nabiegałem się z podpisami, papierami, wyczekałem w gminie i teraz... musze to zrobić jeszcze raz, bo architekt "przeoczył"...

Masz wyjście nr dwa - nie musisz biegać po sąsiadach. Urząd wyśle do nich zawiadomienia o wszczęciu postępowania w sprawie zmiany WZ, następnie wystąpi do nich pisemnie o wyrażenie zgdy na zmianę i da na to termin np 14 dni. Załóżmy, że sąsiedzi taką zgodę ismenie wyrażą i wtedy dostajesz zmianę WZ. W 99% sąsiedzi oleją pisanie pism i chodzenie do Urzędu więc zgody nie dostaniesz - wybór należy do Ciebie.

Wina architekta i tylko jego - jeżeli mu już zapłaciłeś to zonk jeżeli nie to skubnij go po kieszeni za opóźnienia wynikające z jego winy.

23 godziny temu, maro_t napisał:

 

O to właśnie chodzi. Te wszystkie urzędy, wydziały, oddziały, starostwa, zarządy pełne są głównie małych zakompleksionych ludzików patrzących tylko, żeby utrudnić ci życie jak tylko się da, przegonić po wszystkich możliwych instytucjach i wykorzystać każdą możliwość, żeby nic nie zrobić. Ale żeby oddać prawdę, to trzeba przyznać, że wyjątki od tej reguły też się na szczęście zdarzają. I ja miałbym szanować państwo, które wymaga ode mnie tysiąca papierków, pozwoleń, uzgodnień, projektów, mapek, wyrysów, wypisów, pięczątek itd, za wydanie każdego każe sobie płacić, a potem jeszcze kombinuje jakby mi to wszystko bardziej utrudnić, przedłużyć i uprzykrzyć. I jeszcze mam płacić na to podatki, a w razie wojny najlepiej dać się zabić za tę bandę zakompleksionych nieudaczników.

Ja miałem na przykład w planie zagospodarowania informację, że dom musi mieć skośny dach o dopuszczalnym kącie nachylenia od x do y. Jako że projekt wybrałem sobie taki: http://lk-projekt.pl/lkand726-produkt-808.html to nie miałem pewności czy dach nad garażem może być jednospadowy o mniejszym kącie jak w projekcie. W planie zagospodarowania jest stwierdzenie, że "główne połacie dachowe" muszą być skośne pod odpowednim kątem. Pytanie czy dach nad garażem to "główna połać". Wszystko to zależy od interpretacji urzędnika. Składając wszystkie dokumenty do pozwolenia mój architekt zapytał panią czy ten dach może być. Stwierdziła, że może, nie jest to "główna połać". Na wydanie pozwolenia mieli jakiśtam czas. Ostatniego dnia tego terminu architekt poszedł do urzędu. Pani która się zajmowała moją sprawą najprawdopodobniej sobie o moim zgłoszeniu zapomniała i na szybko szukała czegoś, żeby się przyczepić i żeby odsunąć problem. Więc przyczepiła się do tego dachu nad garażem. Że ma być dwuspadowy. Mój architekt jest z natury bardzo spokojnym człowiekiem i jak wtedy do mnie zadzwonił, to był jedyny raz, kiedy słyszałem go naprawdę wkurzonego. Wtedy w tym urzędzie przy tej pani przerabiał projekt, ręcznie przerysowując ten garaż. A dla mnie to przecież żaden problem. Jedynie dom wygląda gorzej i zrobienie dachu kosztowało mnie więcej.

 

Och kolejny zły urzędnik, który musi stosować zapisy MPZP.

Po pierwsze primo - czy w planie było wyjaśnione co tzn główne połacie dachowe? Jeżeli było to architekt nie powinien mieć wątpliwości jeżeli nie to pretensje kierować do autorów planu bo wtedy są podstawy do "interpretacji" przez urzędnika. Poza tym jeżeli gmina uchwaliła plan, który dla organu architektoniczno-budolwanego jest niejasny to organ ten może wystąpić o interpretację planu i to powinien zrobić aby mieć na papierze podstawę do odmowy pozwolenia ponieważ urzędnik nie może zezwalać na to co nie jest zabronione tylko na to na co pozwalają mu przepisy. Po drugie primo czy byłeś świadkiem jak Pani powiedziała architektowi, że dach może być? Może nic takiego nie mówiła albo architekt Ją źle zrozumiał, a nawet jeżeli to czy masz to na piśmie. Po trzecie primo nic na gębę - nawet jeżeli powiedziała ostatniego dnia architektowi, że jest źle i nie dała pisma to tak jak w pkt. 2 - nic takiego nie powiedziała, jeżeli poszło pismo to termin zachowany.

A jeżeli uważałeś, że była opieszała to trzeba było złożyć skargę i tyle.

Niestety tak jak napisałem wcześniej - urzędnik ma obowiązek stosować obowiązujące prawo i różnica jest taka, że my możemy robić to na czego prawo nam nie zabrania ale urząd może działać tylko w zakresie, na jaki mu pozwalają przepisy. Ja na swoje warunki zabudowy czekałem 7 miesięcy. Gdy zadzwoniłem po 3-ech z pytaniem co w mojej sprawie to Pani mi odpowiedziała, że robi wnioski złożone 2 miesiące przed moim,a jak chce to mogę skargę złożyć. Nie złożyłem bo dobrze wiedziałem, że jest sama do obróbki tego i nie jest w stanie fizycznie tego zrobić. Oczywiście skarga byłaby na opieszałość Burmistrza ale nie przyniosła by ona żadnego efektu (zatrudnienie drugiej osoby) lecz po głowie dostałaby ona, a Ja i tak nie miała bym w ręku WZ.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ależ oczywiście, już dawno się przekonałem, że wszystko trzeba mieć na papierze, na wszystko muszą być kwity, podpisy itd. I po budowie mam kilka segregatorów papierów, podpisów, pieczątek. (Jeden najciekawszy segregator dotyczy korespondencji z czym takim co się nazywa "Zarząd Dróg Powiatu Krakowskiego", który zrobił wszystko i wykorzystał każdą możliwość, żeby utrudnić mi połączenie działki z drogą. Przez nich budowa opóźniła mi się o kilka miesięcy). Każdy urzędas operuje na kwitach, pieczątkach, podpisach, zaświadczeniach, a rzeczywistość ma gdzieś. Wszystko da się załatwić, wszystko da się wychodzić, na wszystko zdobyć papiery, podpisy, pieczątki, wyszarpać to co się należy i za co płacisz podatki.

Tylko że czym człowiek starszy, tym więcej wie o świecie, więcej ludzi zna, więcej miejsc odwiedził i zaczyna rozumieć, że są na świecie cywilizowane kraje, gdzie zwykły człowiek nie jest dla tylko problemem do odprawienia do następnego urzędu z kwitem, ale gdzie można mu nawet nie tylko nie utrudniać życia kolejnymi procedurami do przejścia, zgłoszeniami do wypełnienia i pieczątkami do zdobycia, ale wręcz pomóc. Nieprawdopodobne.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maro_t napisał:

Tylko że czym człowiek starszy, tym więcej wie o świecie, więcej ludzi zna, więcej miejsc odwiedził i zaczyna rozumieć, że są na świecie cywilizowane kraje, gdzie zwykły człowiek nie jest dla tylko problemem do odprawienia do następnego urzędu z kwitem, ale gdzie można mu nawet nie tylko nie utrudniać życia kolejnymi procedurami do przejścia, zgłoszeniami do wypełnienia i pieczątkami do zdobycia, ale wręcz pomóc. Nieprawdopodobne.

Widzisz bo u nas nadal nie ma zaufania do obywatela i w sumie nie wiem czy zasadnie, bo natura nasza jest taka, że zawsze chcemy iść pod prąd lub kombinować. U Helmuta jak mu powiedzą, że ma stać za żółtą linią to będzie Helmut stał, a Polak ni ch..ja - będzie nadeptywał, kombinował aż stwierdzi, że to nie żółty tylko siena palona i pójdzie mimo zakazu. I dlatego kiedyś, ktoś tyle tych procedur nawymyślał żeby nas temperować przed rozmachem i zapędami. I tak już prawo budowlane zostało mocno zliberalizowane.

A te procedury, zaświadczenia, uzgodnienia i inne glejty nie wymyśla urzędnik w urzędzie miasta czy też powiatu tylko nieco wyżej to się dzieje. Ten urzędnik ma wymagać takich, a nie innych papierów bo organy kontrolne dobiorą mu się do dupy za każdym razem gdy nie dopilnuje, e jakiegoś glejtu nie ma lub gdy zezwoli na coś na co zezwolić nie powinien. Oczywiście większość Kowalskich wini za wszystko urzędnika, który nic nie robi, pije, kawę, przegląda plotka i allegro, a do tego płacą mu za to niesamowite pieniądze. Najgorsi natomiast są googlorośli prawnicy, którzy naczytają się forum i myślą, że już są najmądrzejsi (oczywiście nie dotyczy to AK bo tutaj zawsze pełne proffeska :phi:) i wiedzą lepiej od urzędnika.

Od 20 lat jestem urzędnikiem i różne sprawy (w tym budowę domu) w innych urzędach załatwiałem i dzięki temu, że znam od podszewki prace w urzędzie to nie dostałem zawału. Oczywiście zdarzały się starcia z trollami co malowały paznokcie i układały pasjansa niewiele przejmując się, że klient wszedł jak i tacy, którzy chcieli spuścić na drzewo ale w większości przypadków byli to ludzie kompetentni, a to że kazali przytargać milion kwitów świadczyło tylko o ich profesjonalizmie i wiedzy.

Również za swoją "uprzejmość" w stosunku do klientów też "zapłaciłem" przy okazji kontroli bo absurdem była dla mnie np. konieczność wystąpienia o zajęcie pasa drogowego z wyprzedzeniem 30 dniowym podczas gdy obrobienie kompletnego wniosku zajmowało mi góra tydzień i człowiek mógł sobie zrobić przyłącze wody czy innego gazu. NIE - ma być k..a 30 dni wcześniej i ch..j z tego, że człowiekowi się spieszy. I to teraz Ja jestem tym "złym" urzędnikiem i nikogo nie obchodzi, że po prostu nie chcę dostać po łbie za niestosowanie rozporządzenia i zaleceń pokontrolnych NIK-u. Ileż to Ja już się nasłuchałem jaki to nieżyczliwy jestem itp, a i ile to Ja sobie złotówek życzę za skrócenie terminu to już legendy krążą. A i dom sobie z tych datków postawiłem - taką wersję również słyszałem :pad:

 

A poza tym po budowie mam 2 pełne segregatory kwitów - jeden do pozwolenia i odbiorów, a drugi to faktury i inne rachunki za roboty wszelkie i materiały.

Edytowane przez mitunio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maro_t napisał:

ależ oczywiście, już dawno się przekonałem, że wszystko trzeba mieć na papierze, na wszystko muszą być kwity, podpisy itd. I po budowie mam kilka segregatorów papierów, podpisów, pieczątek. (Jeden najciekawszy segregator dotyczy korespondencji z czym takim co się nazywa "Zarząd Dróg Powiatu Krakowskiego", który zrobił wszystko i wykorzystał każdą możliwość, żeby utrudnić mi połączenie działki z drogą. Przez nich budowa opóźniła mi się o kilka miesięcy). Każdy urzędas operuje na kwitach, pieczątkach, podpisach, zaświadczeniach, a rzeczywistość ma gdzieś. Wszystko da się załatwić, wszystko da się wychodzić, na wszystko zdobyć papiery, podpisy, pieczątki, wyszarpać to co się należy i za co płacisz podatki.

Tylko że czym człowiek starszy, tym więcej wie o świecie, więcej ludzi zna, więcej miejsc odwiedził i zaczyna rozumieć, że są na świecie cywilizowane kraje, gdzie zwykły człowiek nie jest dla tylko problemem do odprawienia do następnego urzędu z kwitem, ale gdzie można mu nawet nie tylko nie utrudniać życia kolejnymi procedurami do przejścia, zgłoszeniami do wypełnienia i pieczątkami do zdobycia, ale wręcz pomóc. Nieprawdopodobne.

 

Pełna zgoda :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.02.2017 o 19:57, Tomrad napisał:

Wiatrołap trochę mały, co odczujesz gdy kilka osób naraz będzie chciało wejść lub wyjść jednocześnie. Drzwi z wiatrołapu do części mieszkalnej dałbym 90 tak jak wejściowe, po co sobie zawężać komunikację.

 

Nie przetłumaczysz. TIP: 200 m i wiatrolap 4 m2 :hehe:

Ograniczyłem kotłownię (wnęka dla szafy), byle by powiększyć wiatrolap (z 5,7 na 7,4 m). 7,.5 - optymalna przestrzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2017 o 16:04, noras napisał:

  

To może jeszcze raz przemyśl projekt ?

Bo jak na to patrzę, to widzę totalnie bezsensowny dach. Nachylenie dachu powoduje, że masz ogromną, niezagospodarowaną przestrzeń. Czyli znacznie większa niż potrzebna powierzchnia dachu, więcej materiału na więźbę, więcej dachówki itp ...

Jak dla mnie urok domów parterowych polega też na niskim dachu - https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-pod-lipka-m514b2dbe5fb15

https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-w-kosztelach-m8e021ca8303ce

 

 

Dokładnie. Kiedyś rozważaliśmy projekt IRYS z "domanahoryzoncie" - tam jest to fajnie rozegrane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jednak stawiasz ten malutki domek, bez możliwości adaptacji poddasza :P

Generalnie ja bym jednak na Twoim miejscu zrobił tak, żeby w razie czego w przyszłość szło na poddaszu zrobić jakieś pokoje ... nigdy nie wiesz czy Ci się np drugi potomek nie urodzi :)

 

Co do samych materiałów to jest ok, nawet rekuperację masz tej samej firmy co ja będę mieć ;)

 

Co do walki z urzędami, ja dalej dzielę działkę, w tym tygodniu dowiedziałem się, że będę czekać kolejne 5 tygodni na podpis akceptujący właściwy podział (czekam już 2,5 tygodnia).

Dzięki temu wizja ukończenia budowy w tym roku odchodzi coraz bardziej w zapomnienie... no ale cóż takie realia papierologii....

 

Tak czy siak architekta masz kiepskiego, skoro tego nie przewidział, albo po prostu jakimś cudem przeoczył ;) Trza było dać znać bym Ci polecił mojego :D

 

Tak w ogóle jakbyś się nudził to mam fajny programik do wizualizacji pomieszczeń czy też przestrzeni wokół domu ;) Idzie w nim zrobić cuda (żeby nie było nawiązując do AK - idzie wkleić prawie każde auto na działkę ;))58cc43438a753_MICHAL6.thumb.jpg.2550e8863b1e24877e2aecfed7257505.jpg

 

Edytowane przez Karboneum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.