Skocz do zawartości

Samochody ze Stanów i Kanady


camel00

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądam ostatnio ogłoszenia w celu nabycia nowej-starej taczki i zadziwiający procent pochodzi zza wielkiej wody.

Zapewne ma to związek z wymaganiami jakie postawiłem - AWD +automat + najchętniej japończyk - ale nadal, około 40-50% to zadziwiająco dużo :hmm:

 

Pytania

- rynek EU został wyssany a różnica w cenie jest tak duża, że opłaca się ciągnąć masowo samochody?

- domyślnie odrzucam te oferty, z uwagi na zakodowany stereotyp, że auta ze Stanów to rozbite topielce, gorzej wykonane, z innymi światłami, zawieszeniem i radiem. Auta z Kanady - nie wiem, ale profilaktycznie wrzucam do tego samego worka (światła mają chyba takie jak u nas). Myślicie, że to podejście nadal aktualne, czy jednak część z nich jest warta uwagi.

 

Wątek w sumie luźny, podyktowany ciekawością związaną z ilością ogłoszeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, camel00 napisał(a):

Przeglądam ostatnio ogłoszenia w celu nabycia nowej-starej taczki i zadziwiający procent pochodzi zza wielkiej wody.

 

Sam kombinuję, czy kupić nowe auto w PL, czy nawet uszkodzone z US. Szukam Espace; Ecoboost; 2,0 litra; 240 KM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, camel00 napisał(a):

Auta z Kanady - nie wiem, ale profilaktycznie wrzucam do tego samego worka (światła mają chyba takie jak u nas). Myślicie, że to podejście nadal aktualne, czy jednak część z nich jest warta uwagi.

Światła poza brakiem przeciwmgielnego takie jak u nas, zegary i wszystko w jednostkach takich jak u nas. Warto brać bardzo lekko klepnięte w tył, takie, że tylko zderzak albo klapa do wymiany, lekko klepnięte w bok tak, że tylko drzwi do malowania lub wymiany, lekko klepnięte w przód tak, że poduchy nie wywalone.

Reszta robi się i ryzykowna i droga w naprawie. Warto brać auta prawie nowe, klepnięte zaraz po wyjeździe z salonu bo w Kanadzie solanka jest zimą w użyciu i szybko gniją jeśli w porę nie znikną z tamtych dróg. Z USA bym nie brał bo za dużo przeróbek a diagności coraz mniej skłonni do przymykania oczu. Z drugiej strony nowsze auta są już coraz bliższe oświetleniowo europejskim. Zawsze jednak zostają jakieś, kłopotliwe szczegóły. O dziwo chyba największe w autach EU z rynku amerykańskiego. Japońskie łatwo się adaptują.

Edytowane przez malrapida
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, malrapida napisał(a):

Światła poza brakiem przeciwmgielnego takie jak u nas, zegary i wszystko w jednostkach takich jak u nas. Warto brać bardzo lekko klepnięte w tył, takie, że tylko zderzak albo klapa do wymiany, lekko klepnięte w bok tak, że tylko drzwi do malowania lub wymiany, lekko klepnięte w przód tak, że poduchy nie wywalone.

Reszta robi się i ryzykowna i droga w naprawie. Warto brać auta prawie nowe, klepnięte zaraz po wyjeździe z salonu bo w Kanadzie solanka jest zimą w użyciu i szybko gniją jeśli w porę nie znikną z tamtych dróg. Z USA bym nie brał bo za dużo przeróbek a diagności coraz mniej skłonni do przymykania oczu. Z drugiej strony nowsze auta są już coraz bliższe oświetleniowo europejskim. Zawsze jednak zostają jakieś, kłopotliwe szczegóły. O dziwo chyba największe w autach EU z rynku amerykańskiego. Japońskie łatwo się adaptują.

Tja. Kolega tak Mondeo/Fusiona kupił. Miał być lekko klepnięty. Widział nawet zdjęcia przed zakupem. Po 4 latach okazało się, że te zdjęcia to były robione ale w połowie naprawy auta. W tym roku okazało się, że kupił przystanek złożony w połowie z Mondeo, a w połowie Fusiona - np. taki szczegół, że zderzaki są inne i maska od Fusiona nie pasuje zderzaka Mondeo xD Dodatkowo wyszło, że w serwisach partnerów PZU praktycznie nie ma możliwości naprawy Fusiona bo kody części Fusion/Mondeo są różne, przez co żaden z serwisów nie chce się tego podjąć. Nieautoryzowany serwis naprawił ale ile się przy tym namęczył to jego. Dwa miesiące ciągał się po serwisach i PZU, ostatnie 2 tygodnie jeździł już bez zastępczaka bo przedłużenie wypożyczenia wyglądało jak rzucanie grochem o ścianę. 

Drugi kolega kupił X3 i wszystko ok. Problem zaczyna się po tankowaniu bo sondy lamba są wysterowane na inną ilość oktanową. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie dowiedział się o tym w połowie drogi do Włoch. Serwis za kupkę siana go pouczył i stwierdził, że mogą mu przeprogramować ale gwarancji nie dają albo mogą mu wymienić sondy na nowe ale to kosztuje dużą kupkę siana. No i chłop se tak jeździ i błędy silnika kasuje xD

Także auta z USA to wielka niespodzianka w przyszłości. Jak ktoś lubi być zaskakiwany to jest to idealne rozwiązanie.

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem kiedyś typa (będzie z 10-15 lat temu, o ile pamiętam dolar był tani), który ściągał fury zza kałuży.

Bawił się tylko w Volvo, bo twierdził, że wersje USA są identyczne jak EU.

Temat do weryfikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dalszego kolegę który się tym zajmuje. Kolega z pracy kupil niedawno Dodga od niego. Pali jeździ drogo nie było. Ale każdy jeden naprawiany po kosztach i na używkach i pewnie sporo kradzionych z allegro. Także co kto lubi. Ostatnio gdzieś mi się obiło o uszy że auta z USA nie spełniają norm euro więc podatek będzie większy. No ale to narazie takie gdybanie. 
Interesowalem się np 540i może nie tyle co jest super tanio ale po prostu są dostępne bo w PL same niskie wersje.

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszę to jak wygląda to na podstawie grupy Audi A6 C7.

Siedzą goście w Stanach Zjednoczonych i skupują rozbitki na aukcjach po czym przywożą to do Polski i naprawiają po czym sprzedają. Dlaczego biznes się kręci? Po pierwsze te samochody po przywiezieniu i naprawie są tańsze. Po drugie są, jak wiele osób twierdzi, dużo lepiej wyposażone. Po trzecie na Stany montowano wyłącznie skrzynie tiptronic a nie tak jak w Europie s tronic. Pewien procent ludzi będących na kupnie skreśla od razu auta z USA. Nie wiem czy jest to bardziej 10% czy bardziej 60%. Ja bym nie kupił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy dorabia sobie handlem do transportu. Ostatnio z racji drogiego dolara i transportu morskiego  ściąga coraz większe przystanki. Modele aut tylko z J i Eu, które mają europejskie odpowiedniki. Części jak najtaniej, ćwiartki itp. Ma dobrego blacharza, który ładnie to składa.

Raczej nie sprzedaje ich w Pl tylko wywozi do De. Tam jest większy rynek i kupcy z całej Eu i państw post sowieckich, lepsze ceny można osiągnąć.

Czasami sprowadza też młode rozbitki premium z De i z powrotem po naprawie je tam sprzedaje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zajmowałem się tym 15-16 lat temu, pracując w firmie, która tym się trudniła. Kiedy kurs dolara był bardzo fajny, to opłacało się ciągać nowe auta (nawet pomimo ich gorszego wyposażenia i zwykle braku honorowania gwarancji na terenie EU), a od kiedy kurs się pogorszył, to opłacały się tylko takie z licytacji, czyli po kolizjach, zdekompletowane po kradzieżach, a byli tacy, co świadomie zamawiali auto maksymalnie tanie, akceptując szroty po zalaniu lub np. z wypaloną komorą.

To się opłaca, bo po szkodzie, z racji wysokich kosztów napraw w USA, wartość auta leci na łeb na szyję, a rynek wielki, więc jest w czym wybierać.

 

Polecam ostrożność z autami z USA, bo każde wyjechało stamtąd jako jakoś uszkodzone. Kategorycznie bym nie skreślał, bo można trafić fajną ofertę jeśli się zachowa ostrożność. Widziałem ponad setkę aut stamtąd świeżo sprowadzonych - można trafić dobrze, a można kupić problem.

 

Osobiście nie kupiłbym auta będącego na miejscu w PL, już naprawionego, z zapisem, że sprowadzone z USA, bo nigdy nie dowiem się szczerze co mu było.

Za ryzykowny uważam też zakup auta zdalnie - na podstawie zdjęć. Czasem bywa tak, że auta wyglądają nieźle, ale zdjecia robili artyści i nie widać jakiegoś uszkodzenia, albo są podpicowane pod sprzedaż, czasem też ktoś buchnie przed licytacją jakiś komponent (np. komputer, radar od ACC) i po rozbiórce w PL okazuje się, że koszt naprawy będzie kilka tysięcy wyższy. Optymalne rozwiązanie, to moim zdaniem zlecić to firmie pośredniczącej, która ma ogarniętego człowieka na miejscu - drożej, ale pewniej. Taki człowiek w USA pojedzie i auto obejrzy, potem zorganizują transport i to oni odpowiadają za to, że:

1. auto dotrze do polski

2. Dotrze w całości, bez żadnych szkód po drodze:  uszkodzenie przy załadunku nie są rzadkością, a zgubione kluczyki niestety były kilkanascie lat temu tematem częstym (ginęły najczęściej przy załadunku). Paradoksalnie te zgubione kluczyki były gorsze niż jakieś zarysowanie czy zagniecenie, bo zajmowało to więcej czasu i ciągnęło więcej kasy - niektórzy dealerzy w PL odmawiali dorobienia kluczyka do auta z USA (wtedy kolega w USA dorabiał kluczyki w USA i wysyłał je do PL), a zawsze było to kosztowne i zajmowało czas.

3. ogarną formalności, więc zrobią to szybciej niż fizol, nie ponosisz też ryzyka, że sprowadzą coś, czego nie da się zarejestrować (braki dokumentów lub title, który uniemożliwia rejestrację COD, junk, parts only). Nikogo nie polecę, bo już nie znam nikogo kto tym się dalej trudni.

 

Auta z Kanady i USA to z grubsza to samo (główna różnica jest taka, że czasem auta w południowych stanach USA nie miały np. grzanych stołków, mniejszą nagrzewnicę, bo było to w opcji, której ludzie tam nie kupowali, a w Kanadzie z kolei to było wyposażenie standardowe). Względem EU do przeróbki reflektory (gdzieniegdzie trzeba wymienić, a gdzieniegdzie lampę da się przestawić), tylne światła często mają czerwony kierunkowskaz, w pickupach zdarza się wydech skierowany na bok w prawą stronę (w PL nie przejdzie), radio ma nieparzyste częstotliwości (można przeprogramować), w niektórych markach (pamietam Forda i Mazdę) były inne kostki elektryczne i np. chcąc wymienić np. potłuczone lampy, trzeba było albo ciągnąć z USA i je dostosować lub w europejskich przerabiać wtyczki. 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dalszego kolegę który się tym zajmuje. Kolega z pracy kupil niedawno Dodga od niego. Pali jeździ drogo nie było. Ale każdy jeden naprawiany po kosztach i na używkach i pewnie sporo kradzionych z allegro. Także co kto lubi. Ostatnio gdzieś mi się obiło o uszy że auta z USA nie spełniają norm euro więc podatek będzie większy. No ale to narazie takie gdybanie. 
Interesowalem się np 540i może nie tyle co jest super tanio ale po prostu są dostępne bo w PL same niskie wersje.

W Cepiku dla V6 w Mustangu z 2014 roku wbili mi Euro 5. Ale jak bedzie przelicznik od pojemności to wiadomo, ze zapłacę więcej niż za Golfa.
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aktualnie mam jedną beemkę sprowadzonym z usa - kilka różnic w stosunku do wersji EU:

-światła przednie symetryczne (na led i niestety nie da się ich przerobić, trzebaby wymienić. Przegląd przechodzą, poprostu nie mają "zajączka" w wiązce

-światła obrysowe (chyba można z tym jeździć ale pewności nie mam, w razie czego można wyłączyć kompem)

-kierunkowskazy przerobione

-brak tylnych przeciwmgłowych - przeróbka przycisku + kodowanie komputerem

-opony całoroczne 

-różne funkcje inne niż w EU - np. zamykanie klapy z pilota wymagało kodowania

-zegary w milach, nie do przerobienia + spalanie w mpg/mil

-radio inne fale wymagało przekodowania

Krótko mówiąc, przystosowanie takiego auta, wymaga trochę zabawy

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2023 o 20:37, mPh napisał(a):

Miał być lekko klepnięty. Widział nawet zdjęcia przed zakupem. Po 4 latach okazało się, że te zdjęcia to były robione ale w połowie naprawy auta.

To częsta praktyka. Za wielką wodą nie są głupi. Kupują wraki, podszykowują żeby lepiej wyglądał na zdjęciach i puszczają dwa razy drożej. Dlatego trzeba kupować od firm ubezpieczeniowych.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, zet napisał(a):

-światła obrysowe (chyba można z tym jeździć ale pewności nie mam, w razie czego można wyłączyć kompem)

 

W osobówkach mamy boczne pozycyjne, które są dozwolone w PL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Danielpoz. napisał(a):

W Europie?

Volvo xc90 2006r. wersja EU w przednich lampach dolny narożnik z zewnątrz świecą na pomarańczowo, a kierunek swoją drogą.

Edytowane przez Pipper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2023 o 17:27, camel00 napisał(a):

Przeglądam ostatnio ogłoszenia w celu nabycia nowej-starej taczki i zadziwiający procent pochodzi zza wielkiej wody.

Zapewne ma to związek z wymaganiami jakie postawiłem - AWD +automat + najchętniej japończyk - ale nadal, około 40-50% to zadziwiająco dużo :hmm:

 

Pytania

- rynek EU został wyssany a różnica w cenie jest tak duża, że opłaca się ciągnąć masowo samochody?

- domyślnie odrzucam te oferty, z uwagi na zakodowany stereotyp, że auta ze Stanów to rozbite topielce, gorzej wykonane, z innymi światłami, zawieszeniem i radiem. Auta z Kanady - nie wiem, ale profilaktycznie wrzucam do tego samego worka (światła mają chyba takie jak u nas). Myślicie, że to podejście nadal aktualne, czy jednak część z nich jest warta uwagi.

 

Wątek w sumie luźny, podyktowany ciekawością związaną z ilością ogłoszeń.

Dla mnie ściąganie auta z usa które jest dostępne w Europie to porażka.  Jak widzę w ogłoszeniach  bmw , audi , Mercedes super fotki , opis jak z bajki od fana motoryzacji i tylko na samym dole  napisane że auto z usa to się sam do siebie śmieje. 

 

Ale zawsze znajdzie się głupi który to lyknie .

 

Moim zdaniem jak z ściągać z usa to tylko jakieś potwory które są u nas niedostępne. 

Edytowane przez Marcin79
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Marcin79 napisał(a):

Dla mnie ściąganie auta z usa które jest dostępne w Europie to porażka

 

Tylko weź pod uwagę, że takie auto jest minimum 25% tańsze niż Eu i masz pełną historie do wglądu bez żadnej łaski.

Ja też bym raczej nie kupił od kogoś auta z USA.

Sam jeżdżę już 4 sprowadzonym autem z USA tyle tylko, że sam wybierałem i sam naprawiałem :oki:

Żeby był interes to trzeba sprowadzać coś czym samemu nie chciało by się jeździć :no:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2023 o 19:57, malrapida napisał(a):

Światła poza brakiem przeciwmgielnego (…) diagności coraz mniej skłonni do przymykania oczu

 

Teraz tak mnie tknęło. Nie trzeba przekładać kierownicy zamontowanej po prawej stronie i można spokojnie narażać wszystkich dookoła przy każdym wyprzedzaniu, ale trzeba zamontować - w zasadzie zbędne - światło, którego 99,99% kierowców nie używa lub używa źle ;] Ot, logika.

  • Lubię to 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ccLot napisał(a):

 

Tylko weź pod uwagę, że takie auto jest minimum 25% tańsze niż Eu i masz pełną historie do wglądu bez żadnej łaski.

Ja też bym raczej nie kupił od kogoś auta z USA.

Sam jeżdżę już 4 sprowadzonym autem z USA tyle tylko, że sam wybierałem i sam naprawiałem :oki:

Żeby był interes to trzeba sprowadzać coś czym samemu nie chciało by się jeździć :no:

Przy zakupie tańsze o 25% i przy odsprzedaży również oszczędności pozorne .

 

Zresztą mój sąsiad handlarz aut z usa jak przyszło co do czego do poszedł do salonu mercedesa w łodzi i kupił nowego . Tyle zarobił na tych wrakach 🤣 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, camel00 napisał(a):

 

Teraz tak mnie tknęło. Nie trzeba przekładać kierownicy zamontowanej po prawej stronie i można spokojnie narażać wszystkich dookoła przy każdym wyprzedzaniu, ale trzeba zamontować - w zasadzie zbędne - światło, którego 99,99% kierowców nie używa lub używa źle ;] Ot, logika.

W łodzi chyba mieliśmy tego wojujacego istotę który doprowadził do możliwości rejestracji Anglików.  Wszystko zgodnie z konstytucją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Marcin79 napisał(a):

oszczędności pozorne

 

Jeśli kupujesz auto za 100kpln z USA a Eu za 125 kpln i sprzedajesz po kilku latach za 70 usa a Eu za 87,5 kpln to komu zostaję więcej kieszeni.

Zresztą ja nikogo nie namawiam w końcu to cały czas wolny kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Jeśli kupujesz auto za 100kpln z USA a Eu za 125 kpln i sprzedajesz po kilku latach za 70 usa a Eu za 87,5 kpln to komu zostaję więcej kieszeni.
Zresztą ja nikogo nie namawiam w końcu to cały czas wolny kraj.
Cena używek z usa to zazwyczaj 50%-70% ceny takiego samego auta pochodzenia polskiego w tym używanych.
Więc się coś twoje wyliczenia nie sprawdzają

Wysłane z mojego CPH2145 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ccLot napisał(a):

 

Jeśli kupujesz auto za 100kpln z USA a Eu za 125 kpln i sprzedajesz po kilku latach za 70 usa a Eu za 87,5 kpln to komu zostaję więcej kieszeni.

Zresztą ja nikogo nie namawiam w końcu to cały czas wolny kraj.

Napisz czy prawda jest ze w aso bmw nie kupisz części  do egzemplarzy produkowanych na rynek usa ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Marcin79 napisał(a):

Napisz czy prawda jest ze w aso bmw nie kupisz części  do egzemplarzy produkowanych na rynek usa ? 

Niektóre modele są robione tylko w USA.

Ostatnio ktoś próbował coś naprawić w ASO i nie udało się.

Prywatny warsztat poradził sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Marcin79 napisał(a):

Napisz czy prawda jest ze w aso bmw nie kupisz części  do egzemplarzy produkowanych na rynek usa ? 

 

Imo to bzdura, bez problemu mogę zamówić reflektor do vinu WA39799 (jakaś piersza z brzegu 530i na otomoto pochodząca z usa)

20231103_095449.jpg.4267cd1e637b355d97af301cbb1a87d4.jpg

Edytowane przez Piotrus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rwIcIk napisał(a):

Niektóre modele są robione tylko w USA.

Ostatnio ktoś próbował coś naprawić w ASO i nie udało się.

Prywatny warsztat poradził sobie.

 

 

Niektóre modele są robione tylko w USA (Spartanburg)a  później jadą do europejskiego klienta, np X5 albo X7.

 

Także kolejny mit o tym że auta US są gorzej wykonane od EU upada.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Piotrus napisał(a):

 

 

Niektóre modele są robione tylko w USA (Spartanburg)a  później jadą do europejskiego klienta, np X5 albo X7.

 

Także kolejny mit o tym że auta US są gorzej wykonane od EU upada.

Właśnie o X5 pisałem :ok:

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Piotrus napisał(a):

 

 

Niektóre modele są robione tylko w USA (Spartanburg)a  później jadą do europejskiego klienta, np X5 albo X7.

 

Także kolejny mit o tym że auta US są gorzej wykonane od EU upada.

Tylko tutaj można znowu dywagować czy tasma produkcyjna na usa i eu jest tak samo ustawiona ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Marcin79 napisał(a):

Tylko tutaj można znowu dywagować czy tasma produkcyjna na usa i eu jest tak samo ustawiona ;)

 

 

Idźmy dalej, skąd wiadomo że to nie US jest priorytetowym rynkiem dla BMW skoro przenieśli tam fabrykę a te gorsze są wysyłane do EU?

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Piotrus napisał(a):

 

Idźmy dalej, skąd wiadomo że to nie US jest priorytetowym rynkiem dla BMW skoro przenieśli tam fabrykę a te gorsze są wysyłane do EU?

Moze robocizna tańsza niż w eu ?

3 robią w Meksyku więc tamtejszy rynek też jest ważniejszy dla tego modelu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marcin79 napisał(a):

Moze robocizna tańsza niż w eu ?

3 robią w Meksyku więc tamtejszy rynek też jest ważniejszy dla tego modelu ?

 

Ale 3 robią dzisiaj tylko w Meksyku czy nie tylko?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Marcin79 napisał(a):

Jak ostatnio rozmawiałem to z Meksyku dostawa była. 

 

Cos mi swiata ze jeszcze rpa ale mogę się mylić.  

 

Miejsce produkcji to 11 znak VIN, możesz sobie sam popatrzeć.

 

A do G plus J K P i V to produkcja niemiecka.

 

Trójkę robią również w fabrykach niemieckich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Piotrus napisał(a):

 

Miejsce produkcji to 11 znak VIN, możesz sobie sam popatrzeć.

 

A do G plus J K P i V to produkcja niemiecka.

 

Trójkę robią również w fabrykach niemieckich.

Meksyk , rpa aż trudno aby volks 3 nie było w de klepane . Co nie zmienia faktu że  dla mnie ciągnięcie popularnych europejskich modeli z usa to zwykle druciarstwo .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcin79 napisał(a):

 Co nie zmienia faktu że  dla mnie ciągnięcie popularnych europejskich modeli z usa to zwykle druciarstwo .

 

Zapomniałeś dopisać "z tym samym silnikiem"? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy dyskusja zrobiła się z kategorii tych o wyższości jednych Świąt nad drugimi...

Niech każdy kupuje to co uważa i na co go stać.

Do każdego auta trzeba podchodzić indywidualnie, wziąć pod uwagę cenę zakupu (faktura, pełny vat, umowa k-s), przyszłą

cenę sprzedaży, termin realizacji, stopień uszkodzeń itd...:piwko:

Pewnie, że najlepiej jest pójść do salonu i kupić nówkę, ale jeszcze parę miesięcy temu na nówkę czekało się rok i dłużej,

a z USA można było ogarnąć w kilka miesięcy.

 

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Piotrus napisał(a):

że używka US kosztuje 50% analogicznej używki z EU

 

To faktycznie raczej z kategorii fantasmagorii, ale jak ktoś dużo kupuje to może wejść taki fuks.

Moje doświadczenia mówią o 25-30% taniej.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz czy prawda jest ze w aso bmw nie kupisz części  do egzemplarzy produkowanych na rynek usa ? 
Nie to nie prawda.
W autach z USA nie wykonuje się niektórych akcji technicznych, gównie programowania, bądź robi się je odpłatnie (jeśli centrala nie chce zapłacić) i na odpowiedzialność klienta.
Przy trudnych usterkach, zdarza się że wsparcie techniczne odmawia pomocy (mocno dzwonione, z restrykcją) i sugeruje serwisowi żeby się w nim nie grzebać.
Problemy bywają również jeśli auto ma pozakładane sterowniki z innych aut, a każde programowanie kończy się powrotem do ustawień fabrycznych (język, radio, światła itp.). Cały czas mowa o ASO.

pozdr.

Wysłane z mojego RMX2170 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, camel00 napisał(a):

 

Teraz tak mnie tknęło. Nie trzeba przekładać kierownicy zamontowanej po prawej stronie i można spokojnie narażać wszystkich dookoła przy każdym wyprzedzaniu, ale trzeba zamontować - w zasadzie zbędne - światło, którego 99,99% kierowców nie używa lub używa źle ;] Ot, logika.

Pamiętaj że żyjesz w kraju gdzie jest obowiązkowa nikomu niepotrzebna gaśnica. A apteczka, która może uratować życie już nie :)

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.