Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez volcan

  1. Może to być "coś" z komina, co po prostu teraz rozpuszcza się w parze wodnej (krótko mówiąc - nowe piece mają "zimne" spaliny na wylocie z komina - para wodna często się skrapla wewnątrz komina i pojawiają się różne problemy). Rozwiązanie - poza oczywiście skuciem tynku itp. to wkład kominowy (rura albo "dmuchany", jeżeli komin wewnątrz może być nierówny, mieć jakiś uskok itp.).
  2. Raczej nie. Czy elektryczna działa bez przedłużacza i prądu?
  3. Dzisiaj są takie czasy, że ten sprzęt kupiony "na lata" i tak pewnie się zepsuje tuż po upływie gwarancji
  4. Spalinówka generalnie przejedzie bez zająknienia w miejscu, gdzie elektryczna już dawno stanie. Jak widzę męki sąsiadów i ich koszenie "na raty" przez kilka dni, to żal mi się ich robi (nawet zacząłem od czasu do czasu ścieżkę do nich kosić jak chcę w kosie spalinowej paliwo zużyć do zera...). Po prostu spalinówka ma taką bezwładność, że kosi i kosi a elektryczna się jednak często dusi na dłuższej (albo mokrej) trawie. Co do liniowego oddawania mocy - jakie to ma znaczenie, jak ciut mocniejsza spalinówka idzie cały czas na jednych obrotach i "nie zauważa" trawy, chwastów, drobnych gałązek itp. itd. a elektryczna co chwila się dławi. Co do awaryjności - zmieniasz olej co jakiś czas i to wszystko. Obudowa, podwozie itp. - bez względu na to, czy to będzie kosiarka elektryczna, czy spalinowa i tak musi być dobrej jakości.
  5. Warianty są dwa... Słabsza pompa (ta "wyciąga" dno - studnia się po prostu zamuli...) / zamontowanie jej wyżej (najlepiej smok ssący na pływaku - w ten sposób zbierzesz wodę w powierzchni a nie tuż znad dna), ewentualnie zamontowanie bardzo prostego filtra na samej pompie. Owijasz istniejący wlot wody (zapewne przykryty perforowaną blachą) siatką filtracyjną o gęstości dobranej doświadczalnie, ewentualnie (jeżeli nie ma tej blachy) dorabiasz podstawę z nawiercanej blachy albo owijasz wlot pompy (dość gęsto - odstępy rzędu 0,5 cm) grubą żyłką techniczną, na to dajesz siatkę i w obu przypadkach (czyli siatka na blasze lub siatka na żyłce) owijasz dla zabezpieczenia żyłką techniczną - nie musi być tak gęsto, jak w przypadku podkładu. Krawędzie siatki oklejasz powertapem i home-made (de facto profesjonalny...) filtr gotowy
  6. Wyprzedzanie tym samym pasem, którym porusza się inny pojazd + niedostosowanie prędkości do warunków drogowych. Dla porównania - jedzie samochód A i za nim samochód B. Kierowca A hamuje gwałtownie, w odpowiedzi na to kierowca B blokuje koła, wykręca bączek i parkuje w rowie. Winę ponosi kierowca A, bo "z zaskoczenia" wziął tego z pojazdu B?
  7. Jeżeli masz kilka samochodów z AC, to masz je właśnie na grube zdarzenia. Np. jakiś czub przerysował drzwi w jednym samochodzie pod marketem a 2 tygodnie później gradobicie zrobiło szkodę na ca. 5 tysięcy złotych. O ile ta rysa załapała się potem do zrobienia "przy okazji" likwidacji gradobicia, to cała zabawa kosztowała jedynie 10% zniżek na 2 lata a nie spadnięcie o kolejne progi bonus/malus.
  8. Czy jakaś wersja Fusiona miała osłonę pod silnikiem? I jeżeli tak - czy wersja bez osłony da się bez wielkiej zabawy w takową dozbroić?
  9. Jeżeli powiat się nie zmienił, to bez problemu da się to tak zrobić. Jeżeli się zmienił, to przecież i tak trzeba tablice oddać...
  10. volcan

    Autostrada A4

    Powinno być OK. Jechaliśmy tydzień temu tym odcinkiem (remontowanym - w sumie dwa punkty) około 6:30-7:00 i ruch był płynny (aczkolwiek z prędkością rzędu 80-90 km/h).
  11. > Ach... już wiem: tu chodzi o licznik a ja z niewiadomych przyczyn nawiązałem do migającego zielonego przed żółtym... teraz wszystko jasne. Dokładnie
  12. > A przypadkiem kiedyś w Polsce sygnalizatory tak nie działały? > 3 mignięcia i dopiero później pomarańczowe i czerwone... Tak było. Tak samo, jak były systemy wyliczające optymalną prędkość, liczniki czasu trwania poszczególnych faz świateł (to w sumie się spotyka w przypadku świateł o zadanej długości faz.
  13. > A to niby czemu? Pomyśl
  14. > Ja bym byl za licznikiem sekund do zmiany swiatla. Pare razy przez takie skrzyżowanie jechałem i chwale sobie. Nie trzeba caly czas czatowac kiedy będzie zielone i wiesz za ile będzie czerwone Bardzo popularna sprawa w byłym ZSRR. Tyle, że to nie sprawdza się w przypadku sygnalizacji sterowanej dynamicznie.
  15. > Jak często Wy wstawiacie swoje pojazdy na okresową kontrolę? Szczególnie te starsze? Raz - dwa razy do roku - przy każdej wymianie oleju mój mechanik robi zgrubny przegląd auta - takie podstawowe rzeczy typu luzy w zawieszeniu, tarcze, klocki, jakieś obluzowane elementy wyposażenia itp. itd. Przegląd za darmo oczywiście - i tak włazi pod auto i czeka, aż olej wykapie.
  16. Nie ćwiczyłem, ale może najłatwiej (najmniej demontowania) byłoby chyba dostać się do zbiornika od góry - po wymontowaniu pompy paliwa wypompować "skażone" paliwo zewnętrzną pompką, potem dolałbym kilka litrów ON i znowu wypompował praktycznie do zera. Następnie tankowanie ON do pełna, na wszelki wypadek dodatek oleju 2T i nie wyjeżdżać tego paliwa do końca, tylko dotankowywać ON - w ten sposób minimalna domieszka noPb i tak będzie coraz to mniejsza. Jeżeli na 50+ litrów ON zostanie choćby 1 litr noPb, to nie ma szans, żeby cokolwiek uległo uszkodzeniu. Co do paliwa - w zależności od stosunku ON:noPb albo uszczęśliwić kogoś z dwusuwową pilarką / podkaszarką itp., albo kogoś ze starszą jednostką benzynową. ON z ostatniego płukania podarować komuś ze starym dieslem
  17. Ja bym zrobił tak, jak masz na zdjęciu - wariant niebieski. Rozstaw oczywiście zgodny z rozstawem szczebli barierki, montowane "pod kątem" i zsuwane w dół. Raczej jakieś nakładki zabezpieczające - typu wężyka na tych zaczepach - żeby nie malować co roku barierki po montażu tych kwietników. Ewentualnie przeróbka kwietników polegająca na dodaniu pionowych elementów zgodnych z rozstawem barierki i prostokątne cybanty
  18. > Który lepszy? > Matriksów jest parę, do Hyundaia się przekonałem, mój Accent to było bezawaryjne bydlę. Matrix może jest z wyglądu kontrowersyjny i w sumie sporadycznie spotykany na drogach, ale mechanicznie nie ma problemu z częściami - to ciągle Hyundai, więc na rynku jest dużo tanich (i bardzo tanich) części. > O Tacumie/Rezzo nie wiem nic, trudno znaleźć jakieś porównania Nie wiem z czym to dzieli mechanikę > A zatem - który lepszy? > Podstawa - ma się nie psuć i jeździć. Współczynnik lansu ma dla mnie znaczenie zerowe. Z tych dwóch - wybrałbym (z punktu widzenia posiadacza DU i Hyundaia ) Matrixa
  19. > Nie pali, bo zszedł płyn i pękł aku, trzeba by spróbować z obcym. No to jest dość istotne. Akumulator można podpiąć i spróbować odpalić auto, ale wcześniej warto zerknąć na stan rozrządu, żeby nie dołożyć kolejnych uszkodzeń.
  20. > Waży się los mojego auta po dzwonie. > Stąd moje pytanie - ile Waszym zdaniem mogę dostać za samochód ze zdjęcia? > Hyundai Accent 2006 r., silnik 1.3, przebieg 108 tys. km, pełna elektryka, klima. Na wiele bym nie liczył. Zdjęcia marne - ale nie podniosło się przypadkiem spojenie słupka z dachem? (szczelina przy ramie szyby wydaje się ciut za duża). Podłużnice na pewno dostały, bo pas przedni musiał je pociągnął. Auto jest do zrobienia, ale dobre zrobienie będzie kosztować - gdyby nawet blachy pod kolor kupić, to i tak blacharz + pakiet chłodnic, pas przedni, reflektory, sprawdzenie i nabicie klimy, wszelkie plastiki, zaślepki, uchwyty itp. itd., pewnie trochę roboty elektryka - i uzbiera się lekko kilka tysięcy złotych. Auto jeździ po tej kolizji? Tj. czy silnik odpala, auto rusza itp. itd.? Jest jeszcze opcja, żeby zrobić totalnie po kosztach i sprzedać, ale wątpię, żeby się to opłaciło (aspekt pozafinansowy pomijam). W takim stanie - myślę, że jest to warte 2, góra 3 tysiące złotych.
  21. > Ale to chyba nie dotyczy ujęć o głębokości do 30m i poborze nie większym niż 5m3 na dobę? Dotyczy. Nie dotyczyło przed zmianą prawa.
  22. > I właśnie dzięki temu nie ma problemu z dostępem do części zamiennych Dokładnie Do tego każdy dłubacz potrafi to naprawić
  23. > Normalnie - tam gdzie jest wykonana rośnie sobie piękna trawka, wszystko jest pod ziemią w ogrodzie. Marny pomysł, bo studnię trzeba co jakiś czas regenerować, czasem zerknąć, czy coś się nie dzieje z hydrauliką, zmierzyć zwierciadło, żeby określić, czy nie zmniejsza się wydajność studni... > Generalnie sytuacja wygląda tak - dom kupiony od pseudo dewelopera, studnia wykonana (nie pytaj jaka ) i dociągnięta rura do domu. Po założeniu hydroforu są problemy jak powyżej. Chcę to reklamować, ale najpierw chciałbym się merytorycznie przygotować czego od niego mam oczekiwać - tzn czy ma robić kolejną studnię z większym filtrem czy może niech robi kolejną ale z pompą głębinową bo obecna pompa pracuje np. na granicy wysokości podciągania wody i stąd problemy. Bez znajomości geometrii otworu, sposobu ujęcia wody (czy np. nie masz kosza ssącego w części czynnej, czyli filtrze - to bardzo źle wpływa na kondycję studni, czy w czasie pompowania nie zostaje odkryta część czynna filtra - też fatalny wpływ na żywotność ujęcia), zmierzenia zwierciadła wody statycznego, dynamicznego w czasie pompowania, określenia faktycznej wydajności studni (więc możliwe, że przyczyny Twoich kłopotów) ciężko cokolwiek powiedzieć. Jeżeli zostało wykonane ujęcie wody, powinieneś mieć dokumentację hydrogeologicznę i operat wodno-prawny na wykonanie ujęcia wody oraz jego eksploatację. Tam znalazłbyś wszystkie potrzebne informacje. Zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem, to jest m.in. Ustawą Prawo Geologiczne i Górnicze oraz Prawo Wodne studnia wykonana po 1 stycznia 2013 i nieposiadająca takich dokumentów nie jest legalnym ujęciem wody. De facto studnię zazwyczaj da się zalegalizować, więc jeżeli ten developer nie dostarczył Ci dokumentów, o których piszę zażądaj uzupełnienia tego. Obrazowo mówiąc - wygląda to tak, jakby ktoś sprzedał Ci samochód, ale nie dołączył do niego karty pojazdu i dowodu rejestracyjnego. > Najbardziej jestem zły bo obecną wodę mam super jakości - nawet nie muszę dawać zmiękczacza. Robiłeś analizę fizyko-chemiczną i bakteriologiczną przed rozpoczęciem eksploatacji?
  24. > Wiercona i zasypana, także nie ma możliwości zajrzenia dopóki się nie odkopie. Jak to zasypana? A to, że hydrofor nie ciągnie wody oznacza, że jej tam po prostu nie ma - a eksploatując studnię wierconą (jakie rury? jaki filtr? jak obsypana?) w ten sposób, że wypompowujesz ją do zera i czekasz aż woda dopłynie załatwisz ją błyskawicznie (zatka się całkowicie strefa przy filtrze i wydajność jeszcze spadnie).
  25. > Witam > Ja kupiłem kosę Powermat . Jedyne co trzeba było zmienić po sezonie pracy (co około 2 tygodnie do > obkoszenia było 1000m2) to szelki - w to trzeba zainwestować, bo te kupowane w kompletach z > kosami są marnej a nawet bardzo marnej jakości. Teraz kosa jest używana mniej - 700m2 jest już > kosznych NAC-em z koszem na trawę. Czyli 300 m2 co 2 tygodnie. I spisuje się świetnie. Poza > tym części do tego typu kos są po prostu tanie, więc w przypadku awarii można ją szybko i > tanio reanimować. > Pozdrawiam Powermat, NAC itp. itd. to jedna i ta sama fabryka, tylko różne naklejki naklejane. Nawet pewna "topowa" marka strasznie tu promowana to wyrób tych samych żółtych rączek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.