Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez volcan

  1. > Jeśli o mnie chodzi, to możesz się nie krępować. Nie wiem natomiast, czy jakiś Moherator nie > zareaguje przesadnie nerwowo. > Wspomniana przeze mnie w168 nie został kupiona przez kumpla, a jedynie trafiła do niego "w opiekę". > Natomiast, jako fan motoryzacji, chłop bije się mocno z myślami, bo by chciał wszystko > wyprowadzić na tip-top. A ja mu się staram doradzić (z Waszą pomocą, stąd ten wątek), czy to w > ogóle ma sens, czy to walka z wiatrakami. > Pozdroofka > Bartek Każde auto da się wyprowadzić - kwestia, czy jest to opłacalne.
  2. > Czyli została naciągnięta bo do tej operacji nie trzeba wyciągać silnika, owszem jest trochę rozbierania ale nie wyciągamy silnika Może i została naciągnięta - albo jak ktoś policzył rbg z rozkręcaniem i wyciągnięciem silnika, to było taniej wyciągnąć W każdym razie niedawno - u zupełnie innego mechanika (niż ten, który naprawiał siostry A-klasę - nota bene to jest najbardziej polecany w okolicy warsztat zajmujący się autami z celownikiem) mój uśmiech i pytanie o W168 wiszące na podnośniku "jak to autko się sprawuje" padła odpowiedź "a daj spokój..."
  3. > No napisałem o pompie Myślałem, że o hamulcowej / ABS
  4. > Po uszy w kupę Siostra po 2 latach eksploatacji sprzedała samochód za cenę napraw, które wykonała (i przed kolejnymi, które się wkrótce szykowały). Wychodzi na to, że auto kupiła, naprawiła na koszt kupującego i podarowała mu naprawiony samochód
  5. > Zapowietrzony hamulec to miękki hamulec, twardy to może coś być z pompą/serwem Albo - jak to w dieslach - pompa vacuum.
  6. Ogólnie do tego modelu pasuje to: > c) "Człowieeeeeku, uciekaj od tego samochodu, jak masz takie objawy! Albo idź do Providenta" > A teraz obserwacje: > - Automat lekko poszarpuje przy wrzucaniu z P na D oraz (trochę lżej) na R. Za to podczas jazdy biegi zmienia całkiem przyzwoicie, bez szarpnięć. Ogólnie - jeśli chodzi o ASB - pomyślałbym o wymianie oleju > Przy przegazówce na postoju, po odjęciu gazu silnik schodzi z obrotów dość nierówno i przy akompaniamencie jakiś dziwnych odgłosów, jakby rzężeń. U siostry był to padnięty wtrysk - przy czym technologia naprawy (tj. towarzyszące jej wyciąganie silnika) wymusiły sprawdzenie i regenerację wszystkich > - Ciężko obracająca się kierownica. Ale ładnie wraca w pozycję neutralną podczas zakrętów. Tam jest chyba klasyczne wspomaganie hydrauliczne? Jeżeli tak, to też ogólna uwaga - trzeba wymienić płyn w przekładni - jeżeli nie odkręcając węże itp., to można stopniowo - wyciągając choćby strzykawką płyn ze zbiornika - ile się da i dolewając nowego. Kilkukrotne powtórzenie tej operacji daje dość dobrze oczyszczony układ wspomagania - do tego bez "szoku" dla układu, w którym pewnie nikt nigdy oleju nie wymieniał. > - Kłopoty z włączeniem świateł mijania. Coś słyszałem o wycierających się włącznikach od świateł. Najprawdopodobniej to włącznik. Wymienić włącznik na nowy i po sprawie. > I w ogóle - jak bardzo kolega wdepnął? Bazując na przykładzie ex- samochodu siostry i jeszcze nie ex-samochodu żony kolegi - bardzo, bardzo...
  7. > ale jest to zgodne z kolorystyką wnętrza, pasuje idealnie, ma najczęściej ori logo marki albo modelu. Niektórzy znaczki zrywają z aut żeby mieć gładką pupcię a tu na dywanikach się zachciewa Tak poważnie - wybór kolorów wykładzin naprawdę wysokiej jakości jest duży, bawiąc się w indywidualne przymiarki można zrobić naprawdę doskonale dopasowany dywanik, profesjonalne obszycie i zatrzaski to też żaden problem... Wiadomo - fabryczne na pewno są OK, więc szybka (i droższa - czasem znacznie) wersja to fabryka, taniej wyjdzie dobranie czegoś porządnego (ale to trzeba pomacać, przymierzyć a nie zobaczyć na aledrogo i kliknąć "kup teraz"), lub rodzaj "rękodzieła artystycznego"
  8. > Grunt żeby się kwiatki zgadzaly i pasowały pod tapetę na boczkach... > Tylko oryginały. Wszystko inne to jakiś kompromis. Oryginały też ktoś, gdzieś, z czegoś wycina, potem ładnie obszywa, wbija zaczepy i sprzedaje
  9. > tak to sobie tłumacz, no dobra pogadaliśmy, pośmialiśmy się, nabiłem sobie licznik i starczy, polemika z tobą a dokładniej jej poziom mnie obraża Próbowałem się zniżyć do twojego poziomu, żebyś się nie czuł taki nijaki i się nie obraził, ale jednak nie jestem w stanie... Wybacz...
  10. > Hyundaia to nawet ju kowala bym bez obaw zostawił Z Twoich opowieści wynika, że kowale w moich stronach są lepszymi mechanikami, niż "prawdziwi" mechanicy w Twoich
  11. > Bez przesady! Od 20 lat zostawiam zazwyczaj (były małe wyjątki wynikające ze specyfiki usterki) > auta w ASO na przeglądach. Czasem wyrywkowo sprawdziłem czy filterki wymienione, czy osłonę > podwozia odkręcali itp. Poza drobiazgami (typu. ocenili stan lakieru bez mycia samochodu) nie > miałem nigdy problemów. Zostawiam auto, albo odbieram o umówionej porze, albo dzwonią, a > bywało, że odwozili mnie pod dom, po robocie podjeżdżali a ja odwoziłem pana do ASO Ta ufność kiedyś Cię zgubi
  12. > człowieku o czym ty do mnie rozmawiasz, zwykłe lenistwo czy próba pójścia na skróty a ty wyjeżdżasz > z poświadczeniami nieprawdy nakłanianiem, matko i córko, zostawiaj ty sobie auto u kogo chcesz > i nakłaniaj kogo chcesz rozporządzaj czym chcesz i jak chcesz tylko nie odpisuj już do mnie > więcej a ja ze swej strony zobowiązuję się do tego samego względem twojej jakże światłej i > ufnej osoby Polecam kurs (chociaż nie wiem, czy są takowe organizowane poza pierwszymi klasami SP...) czytania ze zrozumieniem No i uważaj na zmywarkę - tam czai się zło
  13. > ty naprawdę nie ogarniasz, nie oszukać nie okraść tylko nic nie spieprzyć tylko o to mi chodzi Czyli poświadczenie nieprawdy i nakłanianie do niekorzystnego rozporządzania mieniem (czyt. wyszczególnienie nieprzeprowadzonej lub niewłaściwie przeprowadzonej naprawy na rachunku i żądanie zapłaty za te pozycje) nie jest synonimem bardziej powszechnych określeń "oszustwa" i "kradzieży"
  14. > nie chodzi, o to, że coś podmienią bo to już nie te czasy, chodzi o to, że oni są jak woda i zawsze > pójdą łatwiejszą drogą. Po co przykręcać trzecią trudno dostępna śrubę jak na dwóch też się > trzyma, taka jest w skrócie ich filozofia działania. Ostatnio wyszedłem na chwile z warsztatu > po kawę do biura i już ten gamoń źle przykręcił nadkole,największy ich problem totalny brak > wiedzy, to są wymieniacze. i nie mam na myśli tylko mechaników samochodowych ale wszelkiej > maści serwisantów. Tydzień temu kupiłem nową zmywarkę bo pan fachowiec twierdził, ze naprawił > i wszystko jest OK, tylko nie zmywa. Najchętniej to sam bym sobie serwisował auto, ale już mi > się nie chce, za stary jestem, natomiast chce mi się jeszcze patrzeć im na ręce. Faktycznie - cofam to, co wcześniej napisałem - Twoja wypowiedź, którą tutaj cytuję najpewniej w żadnym stopniu nie potwierdza mojej tezy, jakobyś nie ufał mechanikom i obawiał się, iż chcą Cię oszukać i/lub okraść
  15. > czyli nie zrozumiałeś To oświeć mnie (i nie tylko mnie...) w jakim celu nie spuszczasz oka z samochodu w warsztacie - szczególnie w ASO? Jeżeli nie z braku zaufania, to może np. z powodów estetycznych? (tj. np. podobają Ci się ubrudzeni smarem mężczyźni? )
  16. > Zaufał i łypał pod oknem obserwując co robią? A na deser zrobił z siebie idiotę - będąc świadkiem domniemanych nieprawidłowości przemilczał je, grzecznie zapłacił i przybiegł płakać na MK (nawet kąciki pomylił, bo takie tematy to skrajny HP - gdzieś między dzięciołami z łasicą i goleniem wora).
  17. > jakie to śmieszne, dowaliłeś jak dzik w sosnę, no chyba,ze nie rozumiesz prostego przekazu Zrozumiałem przekaz. Nie ufasz mechanikom, uważasz, że wszyscy chcą Cię okraść i/lub oszukać. Auto traktujesz jak relikwię, którą nie każdy jest godzien dotykać - a jeżeli już, musisz kontrolować, czy dotyk jest właściwy Jeśli chodzi np. o produkty żywnościowe - też masz taką fobię i sam uprawiasz zboża, mielisz ziarno, pieczesz chleb, czy ta nieufność jest ściśle ukierunkowana motoryzacyjnie?
  18. +1 (też Teka, tyle, że 6-letnia ) - Cillit bang czy coś takiego (takie z pomarańczową zakrętką) załatwia temat na kilka tygodni. Nawyk przetarcia zlewozmywaka ściereczką do sucha wydłuża zdecydowanie czas między czyszczeniem (na stali tak samo robią się paskudne białe plamy z kamienia, więc tak samo wycierałem).
  19. > Jakie realne niebezpieczeństwa się z tym wiążą poza "odstępstwem od oryginału"? Tył auta żyjący swoim życiem w czasie hamowania. Załadowanym autem na suchej i czystej nawierzchni nie zauważysz różnicy (i tak korektor po załadowaniu puszcza tylny hamulec), ale na pusto w deszczu lub (to już na pewno) na śniegu / lodzie zdziwisz się bardzo (oby tylko). Jaki tam jest korektor? Mechaniczny sterowany ugięciem zawieszenia?
  20. > nigdy ale to nigdy nie spuszczam auta z oka kiedy grzebia przy nim mechanicy, nawet a zwłaszcza w ASO Jak próbują np. młotkiem wybić coś, co się zapiekło wbiegasz z wrzaskiem "ja cię skur...kowańcu zaraz załatwię", czy po prostu mdlejesz?
  21. > Moje pytanie co z tym fantem zrobic? Teraz? Nic - ewentualnie zmienić warsztat na kolejną wymianę oleju. > Dodam, że jeszcze nikomu z tego serwisu nie zglaszalem tego co widzialem Świetny pomysł...
  22. > Korozja koronki jest możliwa, podobnie jak przerwa w obwodzie czujnika ABS. To niestety wiekowy już samochód. > Nie mam pojęcia, skąd wziąć taki "egzaminer". W serwisie np. > Najwyżej będę macał koła jedno po drugim. Dużo nie wymacasz - chyba, że faktycznie koronka jest pęknięta i widać będzie przerwę większą + będzie się ją dało przekręcić, albo chociaż poruszyć. > Trudno się wymienia taki pierścień? Trzeba rozbierać piastę pewnie...? Czasem jest wymienny, czasem nie. Zależy jakie auto, czy przedni, czy tylny - czasem wymienia się razem z przegubem lub piastą. Do tego niekoniecznie jest to koronka jako taka - czasem są czujniki elektromagnetyczne (choćby w Astrze II ZTCW) - ale akurat Corolla E10 chyba ma klasyczne koronki i czujniki.
  23. Teoretycznie na 100% pierścień ABS... Praktycznie - może być któryś czujnik uszkodzony. Auto trzeba podpiąć do egzaminera i przejechać się kawałek - jeżeli jedno koło będzie miało dziwne odczyty (typu "dobrze, dobrze, dobrze, zero, dobrze, dobrze...") - wtedy weryfikujesz w tym kole stan koronki i czujnika.
  24. > 3 lata temu kupiłem Clio, dwa tygodnie po zakupie zaliczyłem silnego dzwona w bagażnik - facet > wjechał mi Puntem. Rozwalił pół samochodu, poszła mu chłodnica, pas przedni i w ogóle kaszana. > U mnie pękł tylko zderzak i lekko wgięła się pokrywa bagażnika. Zgarnąłem kasę od TU, nic nie > robiłem i jeżdżę do dzisiaj. > Szczerze polecam Clio. To nie był silny dzwon
  25. > Wiem, ze przede wszystkim powinienem kierować się stanem. No to już dobry punkt wyjściowy masz > Tylko czego oczekiwać od auta za te pieniądze. Tego, żeby auto trzymało się kupy, nie miało zgnitych elementów konstrukcyjnych, zbytnio skorodowanych elementów poszycia (jakąś plamkę, czy purchelek znajdziesz na każdym samochodzie, który ma 15-20 lat...), żeby zawieszenie, układ kierowniczy i hamulcowy gwarantowały w miarę bezpieczne poruszanie się, żeby auto nie znaczyło wyciekami swojej trasy i ewentualnie żeby silnik dał się uruchomić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.