Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez volcan

  1. > A to teraz należałoby się zastanowić "co to za rodzina"?Bo tak jak piszesz, z jednymi można podilować, a z innymi nie. To jest chyba ogólnie tak, jak z klientami (coś o tym wiesz). Jeden przyjeżdża i chce za 15 tysięcy kupić 10-latka, który jako nowy kosztował 150 tysięcy - ale to auto ma być w stanie, jakby z salonu wyjechało, z dożywotnią gwarancją, niedopuszczalne są ryski, wgniotki, jakiekolwiek zużycie tarcz hamulcowych, tapicerki itp. itd. a drugi przychodzi i zdaje sobie sprawę z tego, że to auto nie jest nowe, że na pewno (a nie możliwe, że...) trzeba będzie coś do niego dołożyć i kupuje to, które jest najlepsze do jeżdżenia (czyt. - sprawne) a nie to, które sąsiadów przyprawi o zawał (nowego właściciela też, bo nie chce przyjąć do wiadomości zbliżających się wydatków)...
  2. > Mam od jakiegos czasu klucz Jonnesway 10Nm do 80Nm. > Teraz kupilem sobie tez z lidla bo ma 28Nm do 210Nm. > Przy testach - To co kluczem z lidla dokrecilem do 30Nm, to kluczem Jonnesway bylo okolo 35Nm. > To co kluczem z lidla dokrecilem na 50Nm, to kluczem Jonnesway bylo 52Nm. > To co kluczeb z lidla dokrecilem do 75Nm, to kluczem Jonnesway bylo 75Nm. > Nie ma idealu, ale jak na moje potrzeby to jest wystarczajaca dokladnosc. No właśnie Tym bardziej, że nie mamy żadnego wpływu na kalibrację kluczy używanych w warsztatach, u wulkanizatorów itp. (na tych ostatnich można jeszcze zrobić test klucza, na tych pierwszych - trochę trudniej to przeprowadzić). Minimalna różnica będzie zawsze - choćby między nowym a często i intensywnie używanym kluczem - identycznego modelu tego samego producenta
  3. > Cytat: "No i po testach. Użyte siły 30 i 60 nm. Klucze dokręcały z taka samą siłą. Poprawianie > drugim kluczem dawało od razu efekt "kliku". > Ale to może wskazywać także, że albo pierwszy klucz dokręca ze zbyt dużą siłą, albo że drugi klucz > "klika" przy zbyt małej sile Jeżeli robiło się to na zmianę - raz pierwszy klucz "testowy", drugi "wzorcowy" a potem na odwrót, to oznacza to, że oba klucze dokręcają tak samo
  4. > to jest wypowiedz osoby, o której mozna powiedziec, ze nie szanuje tego co ma To jest wypowiedź osoby, która umie szanować to, co ma i potrafi się z tego cieszyć - np. cukierki przed konsumpcją odwija z papierków
  5. > tzn bez skazy.ja w zeszłym roku kupiłem auto z przebiegiem 170 tys i w środku wygląda jakby z fabryki wyjechało. zadnego przetarcia, plamy, nie było palone w środku, kierownica i drążek nie wytarte, wszystko działa tak, jak po wyjechaniu z salonu. jezdził jeden koleś i tylko w garniturze. to jest auto poszanowane dam Ci inny przykład. ja jak kupuje nowy telefon, obojętne, czy smartfon, czy wcześniej jakieś tradycyjne, to zawsze naklejam folię na wyświetlacz i wsadzam go w silikonowy pokrowiec. nawet po 3 latach intensywnego używania sprzedaję prawie jako nowy- jest tak poszanowany Znajomy, który oddawał wysłużonego Poloneza na złom stwierdził (z przekąsem naturalnie), że faktycznie warto było przez te lata jeździć na badziewnych pokrowcach, wydając na nie pieniądze, żeby pokazać się złomiarzom i oddać im auto z idealną tapicerką Najlepsze jest to, że on do tego Poloneza zamawiał jakiś droższy rodzaj materiału tapicerskiego (ojciec miał identyczny, też sprzedał auto po wypadku z idealnymi siedzeniami - też zamiast na naprawdę fajnych siedzeniach, jeździł na tanich, syntetycznych pokrowcach...) i de facto nigdy na nim nie siedział, bo zaraz po zdarciu folii z siedzeń założone zostały na nie pokrowce Co do telefonów - nie używam żadnych pokrowców, folii itp. - po prostu nie wbijam telefonem gwoździ, nie zrzucam go z 11 piętra itp. itd. - noszę w kieszeni, w której nie ma kluczy, nie rzucam nim itp. itd. Telefon, który kończę eksploatować, bo operator wymienia go na nowy jest zawsze w stanie bardzo dobrym (wizualnym, bo technicznym zależnym od tego, na ile producent przewidział średni czas życia telefonu - a jest z tym chyba coraz gorzej...). Podobnie w samochodach nie urządzam pijackich orgii z obowiązkowym wymiotowaniem na tapicerkę, sparingów MMA ani nie wożę np. surowego, świeżo poćwiartowanego mięsa na siedzeniach, nie włażę butami na siedzenia itp. itd. Każde auto można odświeżyć, jeżeli nie jest zniszczone (podarta tapicerka, pourywane elementy itp.) - sumarycznie pranie tapicerki raz na 2-3 lata jest IMHO o wiele sensowniejsze, niż oszczędzanie na sobie i fundowanie komuś uszanowanej nówki w cenie ułamka ceny faktycznej nówki. Na zużycie kierownicy, czy gałki zmiany biegów nie ma się praktycznie żadnego wpływu - chyba żeby naciągnąć na nie pokrowce i ukryć fabryczną skórę - aby zachować je dla kolejnego właściciela Wszystko zależy np. od tego czy i jak bardzo pocą się dłonie kierowcy, czy ten pot jest mniej, czy bardziej agresywny dla skórzanych wykończeń w samochodzie itp. Ja kupiłem np. auto, które miało idealną kierownicę a po 3 latach i nieco ponad 60 tysięcy km przebiegu skóra na kierownicy w miejscach, których dotykam po prostu się rozeszła i kierownica nadaje się obszycia od nowa. A że współczesna chemia jest w stanie zdziałać cuda potwierdza stan większości importowanych, używanych aut oferowanych na naszym rynku
  6. > No wg mnie normalny człowiek, jeśli będą to drobiazgi to nawet nie wspomni sprzedającemu, normalny > sprzedający nie wwali "po rodzinie" np sprzęta, który pobiera mnóstwo oliwy i płynu > chłodniczego itd. Jeśli transakcja będzie szczera, to nie ma co się obawiać, gorzej jak to > taka rodzina co chce wydymać lepiej niż najgorszy miras... Tu chodzi raczej o akcje typu: 1. sprzedający będzie oburzony do końca życia faktem, że kupujący chciał negocjować cenę, a to taka igiełka przecież (cała rodzina poinformowana, tworzą się dwa stronnictwa)... 2. w aucie tydzień po zakupie zepsuje się coś poważnego, okaże się, że faktycznie "od dawna czasami coś stukało, ale mechanik mówił, że to nic takiego" - zostanie uraza, że niby auto miało być pewne itp. - i teraz dylemat - zażądać od sprzedającego udziału w naprawie (w końcu wada ukryta itd.) i narazić się na bycie przedmiotem kolejnego skandalu, czy też zacisnąć zęby i samemu dołożyć kolejne pieniądze do teoretycznej "igiełki".
  7. 1. Świece - miałeś albo źle dobrane, albo nieprawidłowo ustawiony odstęp elektrody. Jeżeli oba parametry są dobre (podpowiedz - jaki powinien być odstęp? ), to po prostu podłączając nieprawidłowo kable spowodowałeś brak zapłonu w odpowiednim momencie -> zalanie świec -> nie chciały potem działać. Wystarczy je delikatnie przeczyścić, ustawić odstęp i wkręcić na miejsce. 2. Rozrusznik - zawiesił się bendiks - nie zazębia o koło zamachowe, tylko sam się kręci - a jeżeli towarzyszy temu grzechotanie, to może nie wyrzucać go do końca i po prostu zębatka po zębatce szoruje wydając dziwne dźwięki. 3. Jeżeli jesteś 1000 km od domu - po co wsadzasz łapy w rzeczy, których najwyraźniej nigdy wcześniej nie robiłeś? Na przyszłość - jeżeli już zdejmujesz kable ze świec - zrób sobie wcześniej na kablach oznaczenia (np. taśma izolacyjna z numerkiem - nawet długopisem napisanym) - po kolei, żebyś wiedział co gdzie szło
  8. volcan

    Mitsu

    > na glebe go > mi osobiście ta felga się nie podoba Może jakby koła były czyste i by je było widać...
  9. > Co to znaczy auto uszanowane? Czasami spotykam się z takim zwrotem w ogłoszeniach aut i zastanawia mnie co ma autor na myśli. Rozumiem zadbane, serwisowane, ale uszanowane? Folia na siedzeniach i podłodze, jeżdżone tylko w słoneczne dni po uprzednio odkurzonych drogach, olej wymieniany co 1000 km, dywan perski w garażu, dedykowana puchowa kołdra do przykrywania na zimę O tym, że przy wsiadaniu do samochodu zmienia się obuwie, żeby nie pobrudzić gumowych dywaników nie muszę chyba wspominać, prawda?
  10. volcan

    Mitsu

    > Troche czasu mineło i sie pozmieniało,jak wam sie widzi teraz misiek? Ja bym grill czarny zrobił i te kierunki co najwyżej dymione a nie takie czarne. Tablica dalej jakoś dziwnie... Wygląda cały czas jakby była zamontowana na siłę - na boku marnie, w środku dolnego grilla też tak sobie (do tego raczej mocno ogranicza chłodzenie).
  11. Nie szkoda parkietu (piszesz, że solidnego...) przykrywać panelami?
  12. > bo kwestia naprawy auta po wypadku/kolizji powinna być rozgraniczona względem kosztów i uszkodzeń > technicznych. > Jak naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona, czyli koszt naprawy przekracza wartość przed szkodą > to od właściciela zależy co dalej. Z drugiej str uszkodzenia dyskwalifikujące powinny z > automatu powodować wpis o zakazie rejestracji. Dokładnie tak
  13. > Tylko trzeba by uznać czy jest wrak. Mi zrobili całkę za uszkodzoną w SC delikatnie maskę + delikatnie błotnik i lampę. Im wyszło koszt naprawy 4000zł a ja naprawiłem za 500zł. Pewnie się trochę dzieci wyleje z kąpielą (tj. trochę dobrych aut się przy okazji zezłomuje), ale coś za coś... Prawda jest taka, że np. używane - kilkuletnie - auto ciut lepiej wyposażone przy nawet niezbyt groźnej kolizji najczęściej kwalifikuje się do szkody całkowitej. Wystarczy zderzak, spryskiwacze reflektorów, reflektory ksenonowe, pas przedni, jakaś kosmetyka blach pod maską, maska z emblematami, pakiet chłodnic z wentylatorem i jaśki + napinacze pasów i de facto auto, które wstawione na płytę pomiarową jest w tolerancji producenta idzie na szkodę całkowitą.
  14. > No to auto oszacowali na 6800. Wrak na 1300 roznica 5500 tak w skrocie 6800 przed szkodą?
  15. Ja mam Gerdę WX20 (wzór Olympia czy coś w ten deseń) od chyba 6 lat i jak na razie drzwi są bezobsługowe - tj. panowie przyszli, zamontowali i tyle. Nic się złego nie dzieje. Zaletą niepodważalną jest fakt, że drzwi te mają wymienne panele ozdobne, czyli można po pierwsze łatwo naprawić ewentualnie uszkodzony panel albo teoretycznie wymienić drzwi na nowe, pasujące do wystroju wnętrza bez wymiany drzwi Płaciłem za te drzwi 2-2,5 kPLN (nie pamiętam już) - oczywiście z montażem i pełną gwarancją. W cenie oczywiście była "ciepła" ościeżnica z uszczelką, drewniany próg z uszczelką...
  16. > IMHO 2 Przy takim oznakowaniu nie powinno być nawet cienia wątpliwości, że to są dwa skrzyżowania
  17. > Widze ze marudzisz. Dawaj namiary, bo zarobic 10kpln ( na czysto pewnie 7) to dobry biznes po mojemu. Choćby 5 tysięcy na czysto od sztuki to bardzo dobry interes a szczerze mówiąc, gdyby było 4-5 stówek za pośrednictwo typu odbieram klucze i papiery od Iksińskiego i przekazuję Ygrekowemu, to już jest dobrze, no chyba że ktoś ma za dużo pieniędzy
  18. > po czym to stwierdzić czy że są osobne skrzyżowania ? To "od tyłu" może... Jaką odległość (w metrach, kilometrach...) między skrzyżowaniami dopuszczasz, aby nadal twierdzić, że jest to jedno skrzyżowanie? Edit: Jeszcze jedno pytanie dodatkowe Czy jadąc tą drogą podporządkowaną i dojeżdżając do głównej (chcąc jechać dalej "prosto") zasygnalizujesz jakoś swoje manewry kierunkowskazem?
  19. To są dwa skrzyżowania - jeżeli zielony będzie na drodze "głównej" (tj. zdąży skręcić w lewo), to go przepuszczasz.
  20. > Z tego co pamiętam jest tam wzmianka, że WK może sprawdzać posiadanie OC, ale nie ma nic o tym, że jak nie pokażesz to mogą nie wydać. Obowiązek okazania polisy OC przy wydaniu zatrzymanego DR dotyczy jedynie przypadku, gdy powodem zatrzymania był brak polisy OC - ale to zasada ogólna (potwierdzona szczególnie w Ustawie PoRD) - analogicznie w przypadku przyczyny "technicznej" zatrzymania DR okazuje się dowód przeprowadzenia badania technicznego stwierdzającego, że usterki takiej już nie ma
  21. > wg wydziału komunikacji w Lublinie > - Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity - Dz. U. z 2012 r. poz. > 1137 z późn. zm.), > - Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 22 lipca 2002 r. w sprawie rejestracji i oznaczania > pojazdów (Dz. U. z 2007 r. Nr 186, poz. 1322 z późn. zm.). > Z tym ze przyznaje - nie czytalem tych ustaw... Pomijając fakt, że Ustawę PoRD warto przeczytać - w artykułach dotyczących rejestracji pojazdów (głównie art. 72, 73 i dalsze), a w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w całości brak jest zapisu wiążącego wydanie dowodu rejestracyjnego z posiadaniem polisy OC.
  22. > poczytaj troche przepisow i dowiedz sie ze nie moze zabrac, jest obowiazek zeby przerejestrowac ale > nie ma konsekwencji > poza tym 256 bo i tablice trzeba zmienic i dowod Za nieprzerejestrowanie chyba faktycznie nie można zatrzymać DR - chodzi ogólnie o zabranie - choćby w przypadku kolizji powodującej uszkodzenie oświetlenia itp. itd.
  23. > Norauto gratuluję ogarniętych mechaników. Nie tylko Norauto. Praktycznie każda sieciówka zatrudnia mechaników albo początkujących, albo marnych - takich, którzy najczęściej ze względu na fakt, że są marni nie potrafili sami się odnaleźć na rynku, mieć swoich klientów i swój warsztat. > Jak to dobrze, że jestem inżynierem... Też jestem, nawet i magistrem do tego - ale tak naprawdę do wymiany filtra nie jest to specjalnie potrzebne - wystarczy pomyśleć logicznie i wszystko da się zrobić
  24. > daj spokój, nie wiesz jak to było. Miałem kiedyś analogiczną sytuację, jechałem jak czarny jak > tylko zaczął się pas do lewoskrętu to na niego wjechałem, a pańcia za chwilę włączyła migacz i > wjechała mi prosto w bok, bez żadnego rozejrzenia się. Niestety niektórzy nie ogarniają, że > sytuacje na drodze jest dynamiczna. Ja miałem kolizję na zwykłej drodze 2+2. Na światłach ruszyłem z lewego pasa (prawy ma strzałkę do skręcania, więc go nikt nie blokuje), za skrzyżowaniem zmieniłem pas na prawy, zrównałem się z autem na lewym pasie i w tym momencie dostałem strzał od pani zjeżdżającej z lewego na prawy i to na tyle ciekawy, że pani po uderzeniu w moje auto nie przestała wjeżdżać na ten pas, tylko pchała mnie w bariery na odcinku kilkudziesięciu metrów. Oczywiście pierwsze jej słowa po zatrzymaniu się "co pan narobił?". W tej sytuacji nie podjąłem dialogu, tylko po prostu zadzwoniłem na 112. Policjant z drogówki, który przyjechał na miejsce po przeprowadzeniu czynności powiedział mi, że dobrze, że zadzwoniłem, bo nie miałbym szans na to, żeby ta pani się w TU przyznała. W radiowozie płakała, krzyczała na nich, groziła prokuraturą i sądem, bo stwierdzili, że wyprzedzanie prawym pasem jest dozwolone Jej wersja była taka, że to ja wjechałem w jej narożnik samochodu swoim autem - dokładnie drzwiami kierowcy - dlatego, że piracko ją wyprzedzałem po prawej stronie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.