-
Liczba zawartości
15 663 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez amazaque
-
Kupa wózków widłowych po firmach jeździ dieslami na gazie.
-
Mi wielokrotnie wybiegały przed samochód dzieci, psy, koty, dziki, jelenie, jeże... (no tych kilka przejechałem ), ale zawsze staram się to przewidzieć i jadę z taka prędkością, że hamowanie nie jest gwałtowne. Fakt że wkurza to jadących za mną, ale (...) . Często mnie wyprzedzają stwarzając o wiele większe zagrożenie i tutaj trochę mam problem, bo będzie niby moja wina, ale to ja jadę przepisowo. Wracając do opon - jak ktoś nauczył się jeździć w zimie stulecia na RWD z Dębicami D-124 to takie filmiki reklamowe nie robią większego wrażenia .
-
Ja ponad 30 lat jeżdżę samochodami i jeszcze nigdy nie zablokowałem kół ani nie słyszałem pracy ABS .
-
Prawdziwy facet potrzebuje bagażnika na rakietę tenisowa i czteropak jak wraca z kortów! O miejsce z tyłu niech się martwią ci, co tam muszą jeździć . Nad czerwoną nawet bym się nie zastanawiał, jak tylko starczy na karcie to brał .
-
Tutaj nie chodzi o to, jak taka opona zachowa się na śniegu, tylko czy na zakręcie przy 70/h po prostu nie strzeli zabijając pasażerów samochodu i tych jadących z przeciwka. Opona na zdjęciu jest już po prostu stara i to, że nie starta do minimum nie kwalifikuje jej do dalszej eksploatacji. Mnie już życie raz nauczyło, że grubość bieżnika nie świadczy o przydatności opony .
-
@@Marcin79 Do miasta w Uno czy Tico jeszcze bym to dopuścił, ale do poważniejszej jazdy kupił bym nowe. Komplet takich opon w skali kilku lat to nie pieniądz, a święty spokój i bezpieczeństwo. Opona na zdjęciu ma 10+ lat i nie powinna być eksploatowana.
-
Wiemy! Jak jeździ i cieszy to masz farta i pomijając to co wydałeś na naprawę zaoszczędziłeś kupę forsy na zakup kolejnego samochodu.
-
Jak mocno byś nie dokręcił, to gdyby tam był luz to po kilku ruszeniach i hamowaniach zaczęło by to pracować i z otworów zrobiły by się "fasolki".
-
Centrowanie likwiduje luz promieniowy, dokręcenie śrub osiowy. Obwodowy likwidują stożki albo kule w stałych śrubach, lub wspomniane podtoczenia za podkładką wchodzące w felgę w Peugeotach, Nissanach czy kogo tam jeszcze poniosła fantazja (w sumie nie głupie rozwiązanie, ale ogranicza felgi do danego modelu). Śruby pływające w miejsce stałych z kulą czy stożkiem powodują powstanie luzu obwodowego! Jest to niebezpieczne i jest to do dupy! Powinno być zabronione .
-
Śruby i nakrętki mają za podkładką zgrubienie idealnie pasujące do otworów w felgach. Można to nawet odkręcić o kilka obrotów i koło nie będzie miało luzu obwodowego, stąd taki mały moment potrzebny tylko po to, żeby śruba sama się nie odkręciła .
-
Ten zapas jest właśnie niwelowany przez stożek stałej śruby, co nie dzieje się w przypadku pływającej kiedy to jest na tej śrubie luźny. Ludzie użyjcie wyobraźni zanim coś napiszecie, bo już mi sił brakuje .
-
I tylko tarcie między felgą a piastą oraz na tym pierścieniu trzyma koło zapobiegając luzowi obwodowemu. Bał bym się jeździć z tak przykręconymi kołami czymś większym niż słabe auto B na kołach 13".
-
Pisałem już o tym kilka razy. W skrócie - normalnie koło trzyma się na stożkach śrub lub nakrętek, jest równo bez luzów dociśnięte do piasty. Przy śrubach pływających stożkowe podkładki siedzą w gniazdach felgi, ale już same śruby poprzez luz na tych podkładkach powodują, że stożek jako taki przestaje spełniać swoją funkcję i koło ma tendencję do luzu obwodowego, a przy złym otworze centrującym również do promieniowego. Trzeba te śruby mocno dokręcać i kontrolować, bo na zasadzie działania samych śrub pływających może się zrobić całe koło pływające .
-
Jedynym ograniczeniem w stosowaniu śrub pływających jest zdrowy rozsądek! Jak by ktoś nie spał na fizyce w szóstej klasie podstawówki, to by nie zadawał pytań o takie rozwiązanie . Nawet nie pytam kto to wymyślił .
-
Gniazdo przelotowe RTV/SAT powinno dać radę.
-
Nie wierzę . Chyba że miał śruby pływające, to możemy podyskutować .
-
Jeżdżę A1 Gliwice - Pyrzowice kilka razy w tygodniu. Małym samochodem 90 - 120 km/h. Jest tragedia i nie wygląda, żeby to się miało w jakiś sposób poprawić. Po wstawieniu łat w miejsce hop nie wiem, czy nie jest gorzej. Budowały to solidne zagraniczne firmy, teraz w ramach gwarancji naprawiają okoliczne "ziutki". Mnie to w sumie zwisa i nie dziwi, bo odzwierciedla stan Państwa , ale trochę wstyd przed zagranicznikami . Zawalanie winy na szkody górnicze, cyklistów i koklusz jest trochę żałosne .
-
To jest jeszcze stosunkowo za młode , ale przy takiej ilości podsypki jaka tam miejscami poszła nie ma cudów, żeby z czasem nie wyszła jakaś afera .
-
Chodzi o odcinek Piekary - Pyrzowice. Od początku był tam problem, teraz lepią dziury. Wygląda to fatalnie , a zamiast łagodnej hopy jest teraz "dup-dup" . W czasie budowy można tam było "załatwić" praktycznie dowolne ilości kruszyw, betonu, rur i ropy .
-
Też gdzieś już widziałem podobny motyw, MB, Saab?
-
Od sąsiada nie, ale jak mieszkasz w panelach i płycie g-k to trochę umili akustykę wewnątrz. Poza tym siedlisko kurzu, brudu i roztoczy.
-
Od Pani w okienku z napisem "leasing" w banku w którym masz konto firmowe? Kupią samochód nawet na zagranicznych blachach, zarejestrują w WK dla miejsca zamieszkania i wydadzą auto. Jak działa w ING, to pewnie w każdym innym banku .
-
Nawet najtańsza s-ka jest lepiej wyposażona. Astra J to jest poziom Cee'da pierwszej generacji. Chyba najmniej udany samochód swoich czasów. Zapytałeś o "niewiele" ponad 50 tys. Nawet jak byś miał zaoszczędzić te pięć czy sześć, to czy warto męczyć się dobrych kilka lat? Mój Cee'd też kosztował prawie 60 tys. Wszedłem do salonu z ulicy i kupiłem za 52,300 .
-
Możesz też kupić Cee'da przed liftem, albo (brzydkiego) I30. Oba są dwa segmenty wyżej od Astry J .
-
15-to letni samochód nawet cały powinien być obligatoryjnie wycofany z ruchu jako zagrażający bezpieczeństwu i środowisku naturalnemu!