Skocz do zawartości

zejk

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zejk

  1. zejk

    Sklep internetowy VW

    Dla Isuzu, co go zamówiłem 2 tygodnie temu, propozycja PZU od agenta jest 4100, od leasingu 3980 brutto. Wartość pojazdu 160kpln brutto OC/AC/Assistance podstawowy/NNW. Wychodzi drogo to ubezpieczenie w VW, trzeba sprawdzić w umowie, czy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić własne + jakaś opłata manipulacyjna.
  2. zejk

    Sklep internetowy VW

    Raczej dla wynajmu długoterminowego
  3. zejk

    montaż wanny

    Czyli masz pokój kąpielowy a nie łazienkę - godnie
  4. zejk

    Pick-up do firmy

    Żaden celebryta, przyjechali kręcić film na miejscówce, gdzie i myśmy upalali od rana - czysty przypadek
  5. zejk

    Pick-up do firmy

    Piszę, żeby coś w temacie dla potomnych pozostało. Finalizuję zakup Isuzu D-max 2021 spec. 1,5 kabiny LSE Po wizycie w salonie dostałem samochód na weekend bez limitu km z pisemną zgodą na jazdę w lekkim terenie (piasek, łąka, błoto) bez krzaków i przeciskania się między drzewami. Przez ten czas przejechałem 360km z czego około 100 po S-ce, 150 po drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, 20 po mieście i resztę w terenie. Samochód w specyfikacji podwójna kabina w wersji LSE czyli ze wszystkim co dostępne. Silnik 1.9 turbo diesel 163KM i 360Nm 6-stopniowy automat. Niestety znany z legendarnej niezabijalności silnik 3.0TD 4JJ nie jest dostępny w EU, a szkoda, bo ten 1.9 wyraźnie się z samochodem męczy kiedy chce się go zmusić do dynamicznej jazdy. V-max w tej konfiguracji 166km/h licznikowo, do 150km/h prowadzi się stabilnie, powyżej robi się bardziej nerwowy, ale bez dramatu. Prowadzenie jest takie jak w innych wysokich samochodach na ramie i z resorami piórowymi - na pusto jest sztywno i trochę nerwowo, ale i tak lepiej niż w 8-letniej Navarze. Po załadowaniu 300 kg jest już dużo przyjemniej i bardziej przewidywalnie. O przyjemności pokonywania ciasnych łuków można zapomnieć, ale to nie ta klasa i nie takie jest przeznaczenie tego auta. Hamulce są wystarczająco skuteczne. Tempomat akceptuje maksymalną prędkość 130km/h - więcej nie ustawisz. Systemy wspomagające jazdę działają akceptowalnie. ACC jest w porządku chociaż brakuje mi tu trybu jazdy w korku - jeśli samochód przed nami się zatrzyma, to Isuzu też i po około 3-5 sekund wyskakuje komunikat o deaktywacji ACC i samochód zaczyna pełzać. Wolałbym, żeby system pozostał na autohold i oczekiwał wciśnięcia gazu w celu ruszenia. Aktywne utrzymanie w pasie ruchu na A i S ma wyraźną tendencję do łagodnego zygzakowania kiedy puści się zupełnie kierownicę, dodatkowo na drogach jednojezdniowych wyraźnie preferuje jazdę bliżej pobocza, kiedy ja wolę jeździć bliżej osi jezdni. System ostrzegania przed kolizją trochę nadgorliwy, ale tłumaczę to masą pojazdu i uznaję, że po prostu taki kloc musi zacząć wcześniej hamować. Ostrzeganie o obiektach w martwym polu jest w porządku, tak samo jak i system ostrzegający o ruchu poprzecznym przy cofaniu. Kamera cofania przeciętna i brak w niej dynamicznych linii pokazujących tor jazdy. Multimedia są ok, samochód był wyposażony w system "premium" z 8 głośnikami ale bez SW. Po dostosowaniu ustawień audio gra całkiem przyjemnie i bez zniekształceń w zakresie gdzie natężenie dźwięku staje się dla mnie zbyt duże czyli około 60% skali, wyżej nie próbowałem. AndroidAuto działa prawidłowo, ekran 9' o "normalnych" proporcjach jest wykorzystany w całości dla wyświetlania treści z telefonu. Na postoju, po zaciągnięciu ręcznego można streamować obraz z telefonu przez Miracast. Materiały i wykończenie bardzo na plus - kabina jak w SUV-ie od koreańczyków. Piszę to oczywiście ze świadomością, że to wół roboczy, a nie limuzyna. Skóra na fotelach i kierownicy przyjemna, ogrzewanie tyłka wydajne i szybkie. Deska miękka i przyjemna, wykonana z tworzywa imitującego skórę z przeszyciami (zdecydowanie lepiej to wygląda niż w KIA). Boczki drzwiowe niestety twarde i sztywne. Dwa nie za duże schowki przed pasażerem, w jednym znajduje się napęd CD/DVD - nie sprawdzałem, czy da się oglądać filmy. Wszystkie przełączniki wygodne i duże, ogromna klamka wewnętrzna - tutaj widać że auto ma robotnicze DNA, bo wszystko da się obsługiwać w grubych rękawicach. Miejsca dla ludzi w kabinie dużo, nawet w drugim rzędzie da się wygodnie siedzieć (196cm/96kg). Brakuje pamięci ustawień fotela - wszystkie regulacje są elektryczne, ale nie ma możliwości zapamiętania, szkoda. Jazda w lekkim terenie nie sprawia najmniejszych kłopotów, jeśli zaakceptuje się geometrię samochodu czyli duży rozstaw osi i duży zwis z tyłu. Auta nie udało się zakopać w sypkim piachu. Większe górki łyka bez zająknięcia. W błocie i na wykrzyżach można się wspomagać mechaniczną blokadą tylnego mechanizmu różnicowego - blokada działa, ale nie chciałem jej ekstremalnie sprawdzać, bo w końcu trzeba samochód oddać bez pourywanych plastików, poza tym samochód był wyposażony w fabryczne opony letnie z napisem AT, ale bieżnik nadaje się zdecydowanie na asfalt. Podsumowując i wyjaśniając, dlaczego wybór padł na Isuzu, a nie na dostawczaki: 1. Jakość wykończenia nieosiągalna w dostawczakach; 2. Bardzo przyzwoite wyciszenie, w porównaniu z doblo-podobnymi, wynika to głównie z całkowitego oddzielenia kabiny od części ładunkowej; 3. Pozycja za kierownicą i odczucia prowadzenia zupełnie inne i dla mnie lepsze niż w dostawczakach; 4. Jedyny pick-up z kabiną krótszą niż podwójna dostępny z automatem; 5. Możliwość wygodnej jazdy poza drogami asfaltowymi.
  6. zejk

    Pick-up do firmy

    Tylko podwójna kabina. Uprzedzając inne propozycje: Amarok, Hilux, Navara występują tylko z podwójną kabiną. To duży blaszak, jest już w firmie Ducato. Potrzeba czegoś z mniejszą paką. Wozimy głównie stał więc objętość paki lepiej jak jest mniejsza, ale przy dużej ładowności.
  7. zejk

    Pick-up do firmy

    To jest auto do roboty, podwójna kabina nie wchodzi w grę - 99% czasu jeździć będzie tylko kierowca. Patrząc po aktualnym Doblo w wersji kombi czyli z drugim rzędem siedzeń, to są cały czas złożone od 3 lat. Też mnie to ciekawi, zadzwonię jutro do księgowego. Z resztą ta ławeczka w wersji 1,5 kabiny to taka dla skrzatów i może ktoś tam pojechać na krótkim dystansie, bo po dłuższej trasie będę musiał płacić za szkodliwe warunki pracy.
  8. zejk

    Pick-up do firmy

    Faktycznie, między nadkolami brakuje kilka centymetrów żeby weszły po szerokości, tak samo jak na długość, żeby włożyć wzdłuż. Niestety nie mam gdzie sprawdzić czy wejdzie jedna wzdłuż i druga w szerz, bo takich konfiguracji jak na lekarstwo.
  9. Ja bym się tym nie martwił - śruby dociągną felgę, stożki ją ustawią do osi i wszystko będzie grało. Jedyny minus to przy montażu trzeba bardziej "szukać" otworu na śrubę.
  10. Potrzebuje zakupić do działalności samochód typowo na robotę. Nie zamierzam go użytkować osobiście. Ma mieć możliwość przewiezienia 2xEPAL i około 1 tony. Do tej pory użytkowaliśmy tak Doblo, ale już się kończy i wymaga coraz większych nakładów. Auto musi być nowe, silnik diesla, automat, Android Auto, kamera cofania i czujniki. Mam kilka opcji: 1. Fiat Doblo - najtańsza opcja, ale nie spełnia kryteriów AT i AA cennikowo wychodzi około 70 kpln netto 2. Peugeot Partner / Citroen Berlingo / Opel Combo - wymaga sporej dopłaty do AT, ale jest taka możliwość, cennikowo około 90 kpln netto 3. Ford Ranger - kawał samochodu za rozsądne pieniądze, cennikowo około 105 kpln netto, ale nie ma opcji AT przy nadwoziu z pojedynczą kabiną. Taka możliwość jest tylko przy podwójnej, a w moim przypadku to jest marnowanie przestrzeni ładunkowej kosztem kanapy, na której nikt nigdy nie będzie siedział. Teraz dwa pytania: 1. Jak się samochód typu pick-up sprawuje w działalności? Jak się prowadzi w porównaniu do małego dostawczaka? Jak pytałem znajomych, to opinie były różne - jedni narzekali, że jeździ jak traktor i dostawczakiem wygodniej. Innym z kolei pick-upy bardzo pasują i wygodnie się nimi podróżuje. 2. Czy jest jakiś producent, który sprzedaje w Europie pick-upy z pojedynczą kabiną i AT? jestem jeszcze w stanie zaakceptować półtorej kabiny, ale podwójna nie wchodzi w grę.
  11. O, widzę po głosach w dyskusji, że Balkan był wczoraj grany.
  12. Dołączam, wreszcie po półrocznych poszukiwaniach znalazłem wersję, którą sobie wymyśliłem w stanie akceptowalno-zadowalającym. Pod maską pracuje sześć zadowolonych tłoków sprzęgniętych z automatem do mielenia kołami w błocie.
  13. zejk

    AudioRestoMod

    Sumarycznie po włożeniu pakietu ogniw i zasilacza (tego na zdjęciu jeszcze nie było) zrobiło się ciaśniej. Niemniej w porównaniu z samochodowym radiem, to miejsca dużo. Zostało nawet miejsce w fabrycznej zatoce na baterie, żeby tam schować kabel zasilający i usb do ładowania telefonu.
  14. zejk

    AudioRestoMod

    Samych roboczogodzin było około 30, ale zajmowałem się tym z doskoku więc wyszło 2 miesiące. Mechanika poszła stosunkowo łatwo - po wywaleniu całego mechanizmu kasetowego z dziesiątkami sprężynek i blaszek zostały same dźwigienki połączone z przyciskami więc wystarczyło odpowiednio zamontować płytkę z mikroswitchami.
  15. Chwalę się i zostawiam dla potomnych, gdyby ktoś zechciał podążyć podobną drogą. Przy okazji remontu u mamy znalazłem stary poniemiecki radiomagnetofon Universum, wyprodukowany w kwietniu 1983. Sprzęt w zaskakująco dobrym stanie wizualnym i technicznym - widać, że mało używany. Wapniaki musieli z saksów przywieźć i gdzieś skitrać, bo nie pamiętam takiego szpeju. Rozebrałem kaseciaka i wypatroszyłem co uważałem za nieprzydatne, czyli wszystko oprócz przełączników. Całość poszła do czyszczenia, mycia, odkurzania. Zamówiłem klamoty do uwspółcześnienia czyli: - chiński wzmacniacz w klasie D 2x30W z modułem bluetooth - przetworniki JVC 2x25W (kierowałem się też wyglądem, musiały mieć srebrne kopułki żeby dobrze stroiły do epoki) - akumulator do narzędzi ogrodniczych 24V ze wskaźnikiem naładowania - zasilacz do LED 230V AC -> 24V DC - przetwornicę do ładowania telefonu przez USB - mikro switche - inne drobiazgi Później była mozolna praca z dorabianiem mocowań do nowych płytek, wycinaniem i zbędnego plastiku, montażem, lutowaniem itp. Finalnie ze wszystkich przełączników wykorzystałem jeden do włączania całego urządzenia + dźwigienki od mechaniki kasetowej do sterowania poprzez mikro switche wzmacniaczem - funkcje play/pause następny i poprzedni utwór odpowiadają kasetowym. Wzmacniacz niestety nie miał możliwości zasterowania potencjometrem głośności więc vol+/- też są sterowane przyciskami od kasety (REC i STOP). Dodałem podświetlenie skali radiowej, na diodę FM STEREO poszła sygnalizacja połączenia BT. Na bocznej ściance umieściłem port USB do ładowania telefonu (4Ah to solidny powerbank). Na tył założyłem wskaźnik naładowania baterii. Finalnie wyszło to tak. Gra, i nawet buczy. Robi szał bardziej wyglądem i koncepcją niż dźwiękiem, bo samochodowe głośniki w plastikowej obudowie to nie jest szczyt brzmienia. Zrobił się z tego fajny gadżet na imprezę w plenerze. Podsumowanie kosztu gratów to około 500 PLN (ponad połowa to bateria). Roboczogodzin około 30 - nie jestem zbyt sprawny w elektronice. Sumarycznie nie jest to specjalnie opłacalne, bo za zainwestowane $$ i czas mogłem sobie kupić wysoki model JBL, ale frajda ceny nie ma.
  16. A jak tam u Ciebie z dzikami wygląda? U mnie łajzy się wpraszały i ryły trawnik. Ogrodzenie z siatki podwadzały ryjem od spodu i się przeciskały bez problemu. Niczego się nie bały, petard, psa, człowieka. Musiałem wszystko wzmocnić do wysokości 60cm od ziemi stalowymi ocynkowanymi profilami w 4 rzędach i skończyły się pielgrzymki. Z doświadczenia sąsiadów panele też rwały. Z tanich rozwiązań zdawały egzamin płoty betonowe (estetyka do dupy) i gruba siatka zatopiona w betonowej podmurówce na całej długości. Od ulicy nie wchodziły, bo tam ogrodzenia z klinkieru, kamienia, bloczków systemowych, gabionów itp. ale od pól i od lasu wchodziły praktycznie do każdego, kto się nie zabezpieczył odpowiednio.
  17. Kilka lat temu byłem ze znajomym odbierać GLC w Łodzi - tej Łodzi. Po całej procedurze, uproszczonym instruktarzu itp. pani wydająca zaprosiła Staśka na tankowanie do pełna. Wsiedli do samochodu, pojechali na najbliższą stację, zalali pod korek, pani z firmową KK poszła zapłacić i wrócili pod salon. Można. Nie wiem, jak sobie salon to paliwo rozpisuje w księgowości - na jazdy testowe/próbne, mało mnie to obchodzi, ale można. Przy aucie za kilkadziesiąt do kilkuset kPLN oszczędzanie na jednym baku paliwa za 200-500 PLN to nie ten teges, ale w Polsce wszyscy tak robią...
  18. Ja bym jeszcze sprawdził Iveco Daily - mają super automat plus inne koniobijki i wodotryski, które wymieniłeś. Co prawda L1H1 lub L2H1 to mało popularne konfiguracje i będzie trzeba zamawiać. 3 lata temu też szukałem dostawczaka i wśród Ducato/Boxer/Jumper nie było automatu tylko skrzynia zrobotyzowana., której nawet dealer nie polecał. Wybraliśmy wtedy Ducato, bo było już w kraju, z maksymalnym jak na widelec wyposażeniem i z motorem 2.3 180 KM. Był to też jedyny model wtedy bez AdBlue. Dostałem też oferty na: Renault Master - ceny podobne do Fiata, czas oczekiwania 12-15 tygodni VW Crafter/MAN TGE - cena 20-25% wyższa od Fiata, więcej ficzurów, dostępny automat 8s hydrokinetyczny, czas oczekiwania 10-15 tygodni Iveco Daily - cena 25-30% wyższa od fiata, dostępny automat 8s hydrokinetyczny, czas oczekiwania 12-15 tygodni Ostatecznie wtedy krótki widelec z zabudową skrzynia + plandeka z firanką + nadruk na całej plandece kupiliśmy za 105kpln netto
  19. Akurat niemieckie produkty popularnych marek też nie mają tego sznytu i są zwyczajnie nudne. Już kiedyś wdałem się w taką dyskusję i jest to rzecz głównie o gustach. Ogólnie wśród suv-owatych nie widzę produktu do kategorii youngtimer bądź klasyk. W stylistyce samochodów i ogólnie przedmiotów użytkowych jak dla mnie najlepsi są Włosi i Francuzi, niemniej część ich projektów też jest godna pożałowania.
  20. Mnie też się podoba, wygląda modnie i dynamicznie, jednak jest to IMO moda na jeden sezon i te auta nie będą się ładnie starzały, nie ma w tym modelu stylistyki, którą można by nazwać ponadczasową.
  21. Kwestia oczekiwań i progu tolerancji
  22. Tylko natryskiem, ale nie z wagnera tylko normalnym pistoletem i kompresorem. Ponadto powierzyłbym to fachowcowi, bo wprawę trzeba mieć do pistoletu zwłaszcza na dużych powierzchniach.
  23. Do aluminium teoretycznie metoda MIG się nadaje, ale szczerze nie polecam. Trudno jest dobrze rozpocząć spoinę, estetyka też bardzo słaba. Do tego musisz mieć drugi komplet przewodu z uchwytem lub przynajmniej pancerz zmieniać. W TIG wyjdą zdecydowanie lepsze efekty i można dobrze dogrzać początek spoiny, a później przyspieszyć. Estetyka też +++.
  24. zejk

    2021 Peugeot 406 Khazar

    To, że urzędnicy ustalili normę to jedno, a to, że VW oszukiwał, to drugie. Byłbym daleki od łączenia tych dwóch faktów w ten sposób, bo wygląda to tak, jakby urzędnicy podżegali do przestępstwa. Tak jak pisałem wyżej, możemy się spierać czy wizja niskiej emisji CO2 czyli oszczędnego silnika to dobry kierunek, czy realizować go szybko czy powoli czy za wszelką cenę. Odpowiedzi na te pytania leżą w przyszłości. Teraz mamy tylko twoje, moje i wielu innych oceny i przewidywania co do wyniku takich działań. To co napisałem wcześniej po prostu mi się spina w spójną wizję UE w przyszłości i świadomą politykę. W mojej opinii jest szansa, że to się całościowo powiedzie. Pewnie nie w 100% ale w dużej części.
  25. zejk

    2021 Peugeot 406 Khazar

    W bardzo długiej perspektywie tak właśnie się stanie. Już w tej chwili widać że jest kilka wielkich koncernów skupiających kilkadziesiąt marek. Wielu znanych producentów, kiedyś samodzielnych albo przestało istnieć, albo są częścią globalnych koncernów. W sprawach własnościowych, główne ruchy na rynku to koncentracja i fuzje. Postępuje unifikacja techniczna - pod innymi powłokami pracuje ta sama technologia. Potrwa to jeszcze kilka dekad, kiedy koncerny będą rywalizowały i jeśli będą szły w miarę równo, to dojdziemy do kartelu, a jeśli któryś z koncernów zdobędzie znaczną przewagę - monopolu. Taką sytuację w branży automotive może zmienić np. wyczerpanie się zasobów paliw kopalnych - kiedy już nie będzie czego wlać/nabić do baku, może nastąpić przełamanie. IMO świat za ileś lat - może 10, a może 30 przyjdzie do EU po technologie niskoemisyjne i wtedy nastąpi zwrot z inwestycji. A może tak w cale nie będzie, bo EV podbiją rynek ceną i użytecznością stosunkowo wcześnie i cały ten wyścig o niskie CO2 był niewiele wart. Teraz ponosimy ryzyko i inwestujemy, a przyszłość w swej naturze jest niepewna - czas pokaże. Tak czy inaczej idziemy w EU w dywersyfikację: 1. Przedłużamy życie "starej" technologii silników spalinowych zwiększając ich efektywność, żeby ropy wystarczyło na dłużej. 2. Inwestujemy w elektromobilność, żeby mieć wybór między "starą" i "nową" technologią, kiedy ceny ropy pójdą w górę. 3. Rozwijamy transport zbiorowy, żeby był bardziej elastyczny i wydajny, czyli był w stanie w większym stopniu zastąpić transport indywidualny. Moim zdaniem to całkiem logiczne podejście, tylko żeby je sprzedać Kowalskiemu czy Muellerowi, trzeba było użyć socjotechniki, przesadnie postraszyć suszą i innymi katastrofami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.