Skocz do zawartości

Lanos '00 1.5 16v 100km 15tys przebieg ile wart obecnie


stillo140

Rekomendowane odpowiedzi

> ja bym lepiej się skupił na elementach które przy przebiegu się zużywają ... a stojąc nie bardzo

> ... bo wspomniane el. gumowe to grosze ... w

We po uwage ze w silniki tez sa elementy gumowe i nie tylko ktore nie uzywane niszcza sie bardziej niz gdyby auto smigalo. Np przeguby itd. Przy zakupie bedzie OK za po miesiacu zacznie sie sypac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przebieg to nie wszystko... Auto, które zacznie jeździć po staniu (bo przebiegu 15 tys przez 10 lat

> nie można nazwać jeżdżeniem) bardzo szybko zaczną trapić usterki. Wszystkie elementy gumowe na

> początek idą do wymiany, poza tym, jeśli auto jest po dziadku, to trzeba się liczyć z

> dogorywającym sprzęgłem (tak, widziałem i, przede wszystkim, słyszałem, jak tacy wyjeżdżają z

> parkingu - aż mnie bolało, jak pomyślałem jakie katusze przechodzi sprzęgło), niewymienianie

> oleju (bo "Panie, taki mały przebieg, nie ma co wymieniać"), opon ("Paaanie, tyle bieżnika"),

> płynu hamulcowego ("To się w ogóle wymienia?"), płynu chłodniczego (i problemów z zarośniętym

> syfem chłodzeniem), przewodów hamulcowych (z tego, co wiem, to są stalowe i w wieku ~10lat

> zaczynają rdzewieć - jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić). Ponadto, trzeba też zrobić

> rozrząd (jak w każdym nowym używanym aucie). I z "superzakupu" robi się zakup taki sobie.

> Pogadaj z kolegą z IKM, który kupił Matiza po dziadku z małym przebiegiem - przez 1,5-2 lata

> włożył w niego drugie tyle, ile wydał na zakup.

bzdura nie poparta dowodami.

sam osobiscie swego czasu kupiłem cc od dziadka z przebiegiem chyba 60 tys. a miał ok 10 lat-nic sie nie działo.

ojciec tez miał cc z racji ze mało jezdzil sprzedał z przebiegiem 64 tys. tez ok 10 letnie cc- nowy nabywca do dzis dnia jest bardzo zadowolony z zakupu auta które praktycznie sie nie psuje.

nikt nigdzie nie mowi o aucie które 10 lat stało nie odpalane a o aucie mało jezdzonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> We po uwage ze w silniki tez sa elementy gumowe i nie tylko ktore nie uzywane niszcza sie bardziej

> niz gdyby auto smigalo. Np przeguby itd. Przy zakupie bedzie OK za po miesiacu zacznie sie

> sypac.

jedyne co ... gumowe to uszczelniacze zaworowe ... i one rzeczywiście mogą wymagać wymiany ... ale koszt ... nikły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nikt nigdzie nie mowi o aucie które 10 lat stało nie odpalane a o aucie mało jezdzonym.

mówimy o aucie 10-cio letnim z przebiegiem 15tys, który to przebieg nie wiadomo, jak był przejechany - czy co tydzień do kościoła, czy przez pierwsze 2 lata po 7 tysięcy, a potem tylko raz w miesiącu dookoła garażu... I wybacz, ale auto, które ma średni roczny przebieg rzędu 1,5 tysiąca km trudno nazwać nawet "mało jeżdżonym".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> że gładzie cylindrów po zgaszeniu silnika korodują to bzdura?

rozumiem ze po kazdym zgaszeniiu zagladasz do nich??

popatrz u niektórych dealerow na auta które stoja w salonach jako pokazowki po 2 lata i pozniej ida na sprzedaz-nikt nie narzeka.

aby nie było, sam kupiłem auto z małym przebiegiem 10 letnie, nic sie nie działo, ojciec miał podobne, po sprzedazy auto jest intensywnie jezdzone, praktycznie zerowa usterkowosc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bardziej obawiałbym się opcji pt. 15tysi w pierwsze 2 lata, a potem stał 8lat w garażu. Totalna

> dyskwalifikacja wg. mnie.

> Ciekawe czy olej wymieniany co roku. Opony jesli nie zmienione to z automatu do wymiany, bo

> skruszałe i kwadratowe od tego stania się zrobiły.

jakby stal 8 lat to silnik w środku zardzewiały i do koszta z nim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jedyne co ... gumowe to uszczelniacze zaworowe ... i one rzeczywiście mogą wymagać wymiany ... ale

> koszt ... nikły

Nikly ale jak sie nazbiera takich rzeczy ktore moga po dluzszym staniu walnac to moze sie okazac ze ta okazja jest gorsza niz auto z wiekszym przebiegiem ale na bierzaco eksploatowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zapytam inaczej, miałes takie auto ze medrkujesz???

mam auto, które przez 6 lat zrobiło 40 tys i wiem, że to jest mało. Znam auto (koleżanki), które ma 7 i przebieg ~10 tys. i nie kupiłbym go. Zawieszenie już łomocze, a olej zmienia się w nim co ~2lata, jeśli nie rzadziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam auto, które przez 6 lat zrobiło 40 tys i wiem, że to jest mało. Znam auto (koleżanki), które ma

> 7 i przebieg ~10 tys. i nie kupiłbym go. Zawieszenie już łomocze, a olej zmienia się w nim co

> ~2lata, jeśli nie rzadziej.

10 tyś. i zawieszenie łomocze ? rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozumiem ze po kazdym zgaszeniiu zagladasz do nich

cóż, takie mam hobby hehe.gifok.gif

> popatrz u niektórych dealerow na auta które stoja w salonach jako pokazowki po 2 lata i pozniej ida

> na sprzedaz-nikt nie narzeka.

pokazówki to raczej idą szybciej na sprzedaż, no ale może mało wnikliwie się rynkowi przyglądam zlosnik.gif

> aby nie było, sam kupiłem auto z małym przebiegiem 10 letnie, nic sie nie działo, ojciec miał

> podobne, po sprzedazy auto jest intensywnie jezdzone, praktycznie zerowa usterkowosc

no to gratulację, ale 15tkm w 10 lat stawiam, że silnik nie był raczej co tydzień odpalany zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakby stal 8 lat to silnik w środku zardzewiały i do koszta z nim

wiosna tego roku wkladalismy z kolega do beczki W123 silnik 2.0D ktory lezal pod pladeka na dworze ~4lata.

silnik zagadal po 3-4 kreceniu i jezdzi do dzis w tym mercedesie - nie bierze oleju i nie kopci nadmiernie jak na diesla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam auto, które przez 6 lat zrobiło 40 tys i wiem, że to jest mało. Znam auto (koleżanki), które ma

> 7 i przebieg ~10 tys. i nie kupiłbym go. Zawieszenie już łomocze, a olej zmienia się w nim co

> ~2lata, jeśli nie rzadziej.

wystarczy jedna wieksza dziura i "łomocze"

rozumiem ze auto jest bardzo awaryjne bo olej wymienie co 2 lata hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wystarczy jedna wieksza dziura i "łomocze"

to jest również możliwe, ale koleżanka raczej bardzo delikatnie jeździ.

> rozumiem ze auto jest bardzo awaryjne bo olej wymienie co 2 lata

z tego, co wiem, to producent zaleca wymianę co 20 tys lub co rok... Ale to pewnie zupełnie niepotrzebne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiosna tego roku wkladalismy z kolega do beczki W123 silnik 2.0D ktory lezal pod pladeka na dworze

> ~4lata.

tak sobie leżał, czy był przygotowany do leżenia? O ile mnie pamięć nie myli to jak silnik, ma stać to m.in. zaleca się zalać komory spalania olejem etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pokazówki to raczej idą szybciej na sprzedaż, no ale może mało wnikliwie się rynkowi przyglądam

kumpel z pracy kupił pande 2 letnia która była pokazowka rok temu- zero problemow.

> no to gratulację, ale 15tkm w 10 lat stawiam, że silnik nie był raczej co tydzień odpalany

ojciec jak juz pisałem miał cc, z racji ze autem psoradycznie jezdził czasem zdazało sie ze z 3-4 tyg stało bez odpału- sprzedał je znajomemu który do dzis nim jezdzi, nic sie nie dzieje z autem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mysle ze auto z jakims tam nalotem wykazuje wieksza tendencje do awarii niz auto z małym przelotem.

Tak ale pod warunkiem ze oba sa w miare na bierzaco eksploatowane. W przypadku tego lanosa nalezalo by pierw sie dowiedziec czy ktos nim co jakis czas jezdzi czy stoi pod kocem od X lat wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mówimy o aucie 10-cio letnim z przebiegiem 15tys, który to przebieg nie wiadomo, jak był

> przejechany - czy co tydzień do kościoła, czy przez pierwsze 2 lata po 7 tysięcy, a potem

> tylko raz w miesiącu dookoła garażu... I wybacz, ale auto, które ma średni roczny przebieg

> rzędu 1,5 tysiąca km trudno nazwać nawet "mało jeżdżonym".

w 1996 roku kupilem od rodziny z niemiec (brat mamy) passata 1.8i z 1988r z przebiegiem 25kkm

autem jedzilem 2 lata bez najmiejszego probelmu nastepnie sprzedalem sasiadowi, ktory jedzi tym autem do dzis - obecnie pasek ma blkisko 500kkm i jak do tej pory silnik mial robiona 1 raz uszczelke i uszczelniacze zaworowe przy przebiegu ~350kkm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak sobie leżał, czy był przygotowany do leżenia? O ile mnie pamięć nie myli to jak silnik, ma stać

> to m.in. zaleca się zalać komory spalania olejem etc.

4 lata temu wyjety z rozbitego auta polozony na palecie i przykryty plandeka - nic nie przygotowywany do dlugiego lezakowania bo mial byc zaraz sprzedany i w takim stanie przlezal 4 lata

na zewnatrz nawet nie byl mozco zardzewialy bo byl "zakonserwowany" zarzyganym olejem z pocacych sie uszczelek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> producent opon zimowych zaleca ich wymiane co 3-4 lata bodajze, wymieniasz???

a nie co 5-6, jak wszystkich opon? Moje letnie po 6tym sezonie właśnie idą do "kosza", zimówek to już tez ostatni sezon, bo robią się już dość śliskie. Olej zmieniam co roku, mimo, że nie dojeżdżam do przebiegu maksymalnego, płyn hamulcowy też zmieniałem, chłodniczy również. Rozrząd zmieniam w tym roku, bo 6 lat już minęło i nie chcę ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Lanos 10 letni silnik 1.5 16v 100km z magicznym przebiegiem 15 tys km od prawdziwego dziadka

> ,garazowany serwisowany polski 1 własciciel ..

> ile takie cos może byc warte obecnie?? dodam,ze sam generalnie wyglada zacnie i lata na nim nie

> zostawily jakiegos wiekszego sladu,

> bedzie do sprzedania i tak zastanawiam sie ile można za niego wziąć ,niestety własciciel chyba

> zbytnio ceni ten pojazd choc przebieg to prawie nikły i tym zasłania sie )

przewrotnie - nie powiem ile jest wart ....

Swojego 1998/99 1.6 zagazowanego 5cio drzwiowego sx sprzedałem od ręki za 4500 PLN (przebieg 136 000 km)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiosna tego roku wkladalismy z kolega do beczki W123 silnik 2.0D ktory lezal pod pladeka na dworze

> ~4lata.

> silnik zagadal po 3-4 kreceniu i jezdzi do dzis w tym mercedesie - nie bierze oleju i nie kopci

> nadmiernie jak na diesla

ja mialem silnik z reno ktory po roku stania w garazu po zdjeciu dekla mal zardzewiale walki rozrzadu i nie nadawal sie do montazu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem nawet 40% więcej niż średnia allegrowa cena tego rocznika (z tych zadbanych) to

> uczciwe dla sprzedającego i kupującego.

> Toż to przecież praktycznie NOWE AUTO w fabrycznym stanie.

> Wychodzi mi 6000+40%=8400.

> Jakbym szukał takiego auta, to spokojnie te 40% więcej bym dał.

fakt jest taki, że auto się starzeje czy nim jeździsz czy nie, i wierz mi bo znam to z autopsji

Mam Punto po SWOIM dziadku, 55kkm jak go brałem rok temu, wiele było do zrobienia wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja mialem silnik z reno ktory po roku stania w garazu po zdjeciu dekla mal zardzewiale walki

> rozrzadu i nie nadawal sie do montazu

slowo klucz reno

a tam niezniszczlane MB W123 2.0D...

a tak powaznie to duzo zalezy materialu z jakiego silnik byl zrobiony i oleju. jak silnik wewnetrznie i zewnetrze byl dobrze obrzygany olejem to dlugo wytrzyma "pod chmurka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> fakt jest taki, że auto się starzeje czy nim jeździsz czy nie, i wierz mi bo znam to z autopsji

> Mam Punto po SWOIM dziadku, 55kkm jak go brałem rok temu, wiele było do zrobienia

naście chyba w 95r lat temu mój przyjaciel który ma swój warsztat dostał propozycje zakupu takiego oto auta

mazda323x1.jpg

które na tamten czas miało przebieg rzędu koło 30 tyś. Auto sprzedawała córka właściciela który auto zakupił bodajże w 88r w Baltonie jako marynarz. Chłop, że czesto w rejsy pływał to i przebiegi niewielkie. Podczas takiego rejsu w 92r zeszło mu się na drugi świat. Nim córka mieszkająca w USA pozałatwiała wszystkie formalności dot. likwidacji majątku zeszło jej się parę latek.

Spieszyło jej się troche to i cena była atrakcyjna, sam nawet planowałem to kupić ale kolega mnie ubiegł.

De facto auto stało prawie 4 lata nie jeżdzone licząc czas wypłynięcia właściciela w rejs do chwili jego zakupu, w tym czasie nikt go nie ruszał. Problem był z wyholowaniem samochodu z garażu który był pod domem, bo wszystko w nim zastane. Kolejny problem to zaległe opłaty w postaci podatku drogowego, nie pamiętam jak to kumpel przeskoczył, wymiana płynów, pasków i sprzęgła które było już praktycznie spalone.

Mniejsza o większość. Z początkowo atrakcyjnej ceny zrobił sie kosmos, bo wszystko po kolei w aucie leciało.

Z wyliczeń kumpla wynikało, że za zapłacony samochód oraz pieniądze jakie poszły wymienione części bez liczenia robocizny własnej można było kupić auto przynajmniej o 2 lata młodsze sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bzdura nie poparta dowodami.

Moze niekoniecznie w temacie ale tez o Lanosie.

Wszyscy tu pisza, o niejezdzonym aucie, ktore zacznie jezdzic i sie sypac, wiec podam przyklad w 2 strone.

Mojego bylego Lanosa (mocno go doinwestowywalem i wszystko bylo sprawne) dosiadl ojciec, moje srednie przebiegi roczne nim to ok 20kkm (ojciec poprzednim autem zrobil 7kkm w 5 lat - jazda typowo miejska do roboty i z powrotem).

Lanos w rekach ojca na starcie zaczal wcinac olej (wczesniej dolewalem max 0,5l na 15kkm, a oddalem swiezo po wymianie na taki sam jak zawsze), po pol roku mu przeszlo.

Pekly obie sprezyny z tylu (mialy po ok 60kkm i 3 lat).

Padl 1z silownikow centralnego.

Padl silniczek krokowy.

Peklo szklo lusterka.

I jak tu nie wierzyc w zlosliwosc rzeczy martwych, zarowno ja jak i ojciec uwazalem, ze przekazuje zadbane i dofinansowane autko, a okazalo sie zbiorem wielu drobnych ale upierdliwych awaryjek.

Jedyna pociecha, ze plyny i rozrzad mogly zostac, bo pewne ze robione - tfu, tfu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszyscy tu pisza, o niejezdzonym aucie, ktore zacznie jezdzic i sie sypac, wiec podam przyklad w 2

> strone.

> Lanos w rekach ojca na starcie zaczal wcinac olej ....

> I jak tu nie wierzyc w zlosliwosc rzeczy martwych, zarowno ja jak i ojciec uwazalem, ze przekazuje

> zadbane i dofinansowane autko, a okazalo sie zbiorem wielu drobnych ale upierdliwych awaryjek.

To jak w starym dowcipie.. Ojciec oddał synowi swoje stare spodnie. Ten po dwóch dniach przychodzi i pokazuje przetartą dziurę. A ojciec "10 lat nosiłem te spodnie a ty g..niarzu w dwa dni je zniszczyłeś"...

A w temacie - miałem matiza kupionego od "dziadka". Przebieg 7000km w 3 lata. Nic złego się nie działo - tylko akumulator dość szybko wyzionął ducha. Zapłaciłem za niego w sumie sporo więcej niż średnia rynkowa (o jakieś 30%-40%).

Ale w porównaniu z innymi struclami to uważam że warto było (poza tym to wersja dobrze wyposażona była)..

Natomiast ze względu na zakup znacznie drożej na początku to jak na samochód używany spora utrata wartości była (bo już kolejnej osobie ciężko było sprzedawać jako "igiełka"). Chociaż i tak sprzedałem go drożej niż "przeciętne".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.