Skocz do zawartości

Zimówki - problem - jak założyć?


TWENTIS

Rekomendowane odpowiedzi

> masz racje

> wydaje sie

Ano wydaje się z teoretycznego punktu widzenia. Pytanie, czy wydaje się prawidłowo, czy błędnie?

> jeszcze mmi sie nie zdarzylo nie wyprowadzic ryjacego przodem auta z poslizgu

Mnie tez nie, gdyz nie zdarzyło mi sie, aby jadac po prostej czy po łuku posliznął mi sie przód.

> natomiast nie udalo mi sie opanowac poszlizgu tylu a to podobno sie odruchowo robi

Żeby cos robić odruchowo, trzeba miec odruch wrodzony lub wyuczony, w tym przypadku raczej to drugie. Może jestes po prostu kiepskim kierowcą, który przez brak doświadczenia doprowadził do poślizgu?

W moim zyciu ze 2 , może maks. 3 razy samochód wpadł mi w poślizg tyłu, z czego chyba tylko 1 raz w ciągu ostatnich 10 lat (mniej więcej 10).

Gdy byłem młodym stażem kierowcą, to raz zdziwiłem się, że na czarnej, mokrej drodze i przy dodatniej temperaturze powietrza samochód może wykręcić pirueta, na szczęście bez konsekwencji (poza emocjami).

Natomiast w tym jednym ostatnim przypadku większych problemów z wyprowadzeniem nie miałem ale to jednostkowy a więc niemiarodajny przypadek a poza tym również dośc odległy w czasie. Zmierzam do tego, że najlepiej nie dopuszczać do poslizgu poprzez odpowiedni sposób jazdy, niz dywagować, na której osi dac lepsze opony aby po naszym błędzie jako kierującego nabić sobie mniejszego guza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ok, trudna, ale da sie to zrobić poniekąd "odruchowo".

> Za to z wyjeżdżającym przodem mało kto sobie poradzi.

> Chyba ze się mylę.

Moim zdaniem mylisz się. Kontr-reakcja na przód

jest dla mnie odruchowa,za to poślizg tyłu potrafi zaskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może jestes po prostu kiepskim kierowcą, który przez brak doświadczenia doprowadził do

> poślizgu?

byc moze zlosnik.gif nie bede jak 99% tutejszych stwierdzal ze jestem najlepszy a abs i inne 3literowe systemy sa tylko by przeszkadzac grinser006.gif

tym niemniej tym autkiem ktorym jezdze przejechalem juz jakies 40kkm

a droga na ktorej polecialem to droga do/z pracy

zlosnik.gif

> W moim zyciu ze 2 , może maks. 3 razy samochód wpadł mi w poślizg tyłu, z czego chyba tylko 1 raz w

> ciągu ostatnich 10 lat (mniej więcej 10).

poslizg tylu (niewymuszony lewa lub rekawem ) 1 raz i mam nadzieje nigdy wiecej grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak swoją drogą zastanawiam się jak musiała być używana opona zimowa, że po dwóch sezonach bieżnika

> ubyło do 4mm.

Sam tak załatwiłem Micheliny Alpiny. Wystarczyła ciepła zima kilka lat temu i szybka jazda na suchym asfalcie krętą droga (zakopianka). Opony były na przodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie dorabiaj teorii

> wystarczy 20oookm, momentami dynamicznej, jazdy na napędzanej osi...

Ale ja pisze ze swojej praktyki. To co piszesz to prawda a kręta droga to zużycie jeszcze przyspiesza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ok, trudna, ale da sie to zrobić poniekąd "odruchowo".

Odruchowo zrobisz to Ty czy ja. zlosnik.gif Ktoś inny odruchowo przesadzi w kontrą i wyleci w pole. zlosnik.gif

> Za to z wyjeżdżającym przodem mało kto sobie poradzi.

> Chyba ze się mylę.

Przód trudniej ucieka bo jest lepiej dociążony. Jeśli dołożymy do tego lepszą przyczepność przednich opon to szansa na oberka mocno rośnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W DWA sezony. Pisaliśmy o zużyciu 4 mm w dwa sezony. Pasuje?

pasuje - przez dwie zimy zrobiłeś wiele tysięcy kilometrów (ile? cfaniaczek.gif) na Alpinach, które były i są bardzo trwałymi oponami, jeżdżąc dynamicznie i zużyłeś ...... mm bieżnika - teraz będzie zgodnie z prawdą nono.gifzlosnik.gif bo z wcześniejszego postu wynikało, że po jednej wyprawie zużyły Ci się zimowe opony, i zaraz zlecą się wszystkie burki i bedą szczekać, że zimowe opony powyżej 7'C, to starch i makabra, oraz bieżnik, co się do asfaltu przykleja pad.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj po prostu kompletu opon zimowych, używanych ale w miarę młodych z podobnie zużytym bieżnikiem. Wtedy nie masz problemu które gdzie zamontować. Najlepiej mieć identyczne wszystkie opony.

Mi się udało znaleźć komplet 205/55/16 za 600 zł, roczne, i prawie full bieżnika. Także nie jest to koszmarnie duży wydatek - jedna nowa opona w moim rozmiarze kosztuje koło 300 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Opony to Dębica Frigo 2.

> Finalnie założyłem je na przód.

> A na tył dokupiłem 2 nowe GY UG7+

Nie żebym wybrzydzał,

ale moim skromnym zdaniem lepiej byłoby dokupić na tył takie same Frigo 2, tylko nowe. Goodyeary są teoretycznie lepsze i na pewno droższe, ale nie masz żadnej gwarancji, że w każdych warunkach będą trzymały lepiej, niż Dębice. Opony zimowe są różne, te, które są znakomite na śniegu mogą trzymać źle na mokrym asfalcie - i na odwrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo dzięki temu szybciej kupisz nowe opony jak słaby przód przestanie ciągnąć.

Nigdy nie dochodzę do stanu w którym już druty wychodzą z opon. 4-5 lat jazdy i zmieniam gumy, najczęściej zostaje na nich wtedy jeszcze ze 3-4mm mięcha. I zawsze co sezon zmiana opon - raz na tył raz na przód więc zużywają się raczej podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie żebym wybrzydzał,

> ale moim skromnym zdaniem lepiej byłoby dokupić na tył takie same Frigo 2, tylko nowe. Goodyeary są

> teoretycznie lepsze i na pewno droższe, ale nie masz żadnej gwarancji, że w każdych warunkach

> będą trzymały lepiej, niż Dębice. Opony zimowe są różne, te, które są znakomite na śniegu mogą

> trzymać źle na mokrym asfalcie - i na odwrót.

Po obdzwonieniu 2/3 wulkanizacji w 3 -mieście miałem do wyboru tego GY ew. jakieś Pirelli SC , Klebera i pełno opon w stylu Nexen, Kelly itp.

Nie mogłem czekać 2-3 dni + następnęgo na dostarczenie z jakiegoś sklepu internetowego bo jak życie mi pokazało, to, że na stronie są dostępne, zapłaciłem za nie itd. powodowało czasem, że dzwoniła przemiła Pani i przepraszała, ze nie ma i są inne.

Nie miałem czasu ani ochoty czekać więc zostało to co mam.

Kupienie na chwilę obecną Dębicy w moim rozmiarze było awykonalne w 3-mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

załóż lepsze na przód, przejedź kawałek, zajedź na duży parking i się pobaw. Potem zmień tył z przodem (da się to zrobić w 15 minut jeśli masz garaż i lewarek) i zobacz co się stanie. Nic cię to nie będzie kosztowało oprócz kilku godzin zabawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> załóż lepsze na przód, przejedź kawałek, zajedź na duży parking i się pobaw. Potem zmień tył z

> przodem

Po co?

(da się to zrobić w 15 minut jeśli masz garaż i lewarek)

Nie mam garażu. Jeżeli umiesz zmienić koła przód tył w 15 minut to jesteś Królem wulkanizatorów. Ja to robie w 25 i to mając elektryczny klucz i ściągniete kołpaki.

i zobacz co się stanie.

Opony nowe będą jechać gorzej z racji nie startej wartstyw "nowości" a z racji tego, że druga para ma 8mm IMO nie będzie żadnej rónicy między jednymi a drugimi

> Nic

> cię to nie będzie kosztowało oprócz kilku godzin zabawy.

2x15 min to pół godziny. To kilka h mam jeździć ;-)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie myli się.

> mam swoje "badania" porobione.

> walki z podsterownością w FWD trzeba się uczyć. Kontrę zakłada prawie każdy. Lepiej, gorzej, ale

> zakłada.

Zazwyczaj albo za małą albo przeciągnie.

Tu chodzi o coś innego, o czym już wspominałem - element zaskoczenia. Słabą gumę na przedniej osi czuć w każdym momencie. Przy ruszaniu ze świateł, przy hamowaniu, przy wyjeżdżaniu z miejsca parkingowego, przy podjeżdżaniu pod śliską górkę.

Słaba przyczepność na tylnej osi daje o sobie znać zazwyczaj w szybszym zakręcie. I wtedy szanse na prawidłową kontrę są bardzo małe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie myli się.

> mam swoje "badania" porobione.

> walki z podsterownością w FWD trzeba się uczyć. Kontrę zakłada prawie każdy. Lepiej, gorzej, ale

> zakłada.

Ale ta gorsza może nie spełnić swojej roli i będzie drzewo. biglaugh.gif Ale jak mówił Clarkson - lepiej nie widzieć drzewa i uderzać tyłem. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jednak mimo wszystko mniejszym złem jest założenie lepszych opon na tył - pamiętaj o rozkładzie

> masy w fwd.

No pewno te lepsze opony na tyle dużo Ci pomogą jak wjedziesz w kopny śnieg... Widzę na co dzień takich kierowców co to sobie założą dobre gumy na tył a gó...no na przód i ze świateł nie mogą ruszyć. Krew mnie wtedy zalewa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego lepsze na tyl niezaleznie na ktora os jest naped.

Zawsze zakładałem "gorsze" na tył (ok. 4-5mm) i NIGDY w żadnym z aut którymi jeździłem

(Favorit, Astra F, Swift, Ducato, Delta, Vectra B, Mondeo Mk3 )

nie zdarzyło mi się by tył zarzuciło, a jeżdżę bardzo agresywnie zimą!

Jeśli komuś ucieknie tył to oznacza, że albo krzywa buda,

albo w zawieszeniu luzy, albo amory, albo totalnym szajsem są już opony na tyle.

Ostatnio z premedytacja testowany zestaw: przód zimówka 10 letnia! 4mm, tył nowa letnia 8mm (TOYO - idealna na suchym i mokrym w dodatnich temp.).

Efekt: tyłem można zamiatać dowolnie bez użycia ręcznego, mocniejsze szarpnięcie kierą i lecimy cool.gif

Zmiana tyłu na nówki bieżnikowane letnie (tragiczne na suchym i wręcz niebezbieczne na mokrym - miękka guma), prowadzenia prawie jak na zimówce, aż byłem w szoku shocked.gif

Z Toyo na przodzie w zasadzie brak możliwości ruszenia pod minimalne wzniesienie, a na bieżnikowanej letniej bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zazwyczaj albo za małą albo przeciągnie.

facet tak, kobieta zakłada kontrę lepiej. (o, teraz to zostanę zlinczowany cool.gif)

> Tu chodzi o coś innego, o czym już wspominałem - element zaskoczenia. Słabą gumę na przedniej osi

> czuć w każdym momencie. Przy ruszaniu ze świateł, przy hamowaniu, przy wyjeżdżaniu z miejsca

> parkingowego, przy podjeżdżaniu pod śliską górkę.

prawda. Ale większość kierowców jest na tyle tępa, że utrata przyczepności przy ruszaniu nie daje im nic do myślenia. Pakują się w pierwszy zakręt za szybko i ryją przodem z dokręconą na maksa kierownicą i wciśniętym gazem.

> Słaba przyczepność na tylnej osi daje o sobie znać zazwyczaj w szybszym zakręcie. I wtedy szanse na

> prawidłową kontrę są bardzo małe.

Tu się zgodzę. Nadsterowność w przednim napędzie zwykle wystąpi przy wyższej prędkości. Tylko teraz policz jakie są szanse u przeciętnego kierowcy na odpuszczenie gazu i poluzowanie skrętu jeśli wystąpi podsterowność... bardzo niewielkie. Większość przypadków klinicznych jakie udało mi się zaobserwować nie potrafi tego zrobić nawet jeśli już się o tym dowiedzą. Muszą sporo pojeździć żeby wbić sobie do głowy ten nienaturalny odruch odkręcenia kierownicy kiedy auto "nie chce skręcać". Nawet bardzo doświadczeni kierowcy w panice potrafią dokręcić kółkiem do końca a wiadomo, że to właściwie jest strzał we własne kolano.

Po ostatnich zimowych treningach (nie ja za kółkiem) mogę śmiało powiedzieć, że zarówno podsterowność jak i nadsterowność jest do ogarnięcia przez przeciętnego użytkownika w kilka godzin odpowiedniego treningu. Oba przypadki utraty przyczepności są niebezpieczne na drodze i nie ma co się zastanawiać który bardziej, ale da się z tym żyć jeśli potraktujemy takie zachowanie się auta to jako coś naturalnego i w porę będziemy łapać "odczyty z czujników".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oba przypadki utraty przyczepności są niebezpieczne na drodze i

> nie ma co się zastanawiać który bardziej, ale da się z tym żyć jeśli potraktujemy takie

> zachowanie się auta to jako coś naturalnego i w porę będziemy łapać "odczyty z czujników".

Zgadzam się, to jeden z moich argumentów, potwierdzających tezę, że w zimie bezpieczniejszy jest napęd RWD. Nic tak nie ostrzega o tym, że jedziemy po śliskiej drodze, jak tył, "myszkujący" podczas przyspieszania - oczywiście pod warunkiem, że elektroniczne "pomoce naukowe" nie zamaskują tego efektu, a za kierownicą nie siedzi kompletny melepeta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyższy bieżnik założ na przód, skoro na nim masz napęd. 4 mm na tył bedzie wystarczało, bo tylne

> koło z reguły jedzie po przetartym sladzie opony przedniej i ma o wiele łatwiej. Ponadto nie

> musi ciągnąć a przy hamowaniu i tak wiekszość energii bierze przednie koło. Sam tak robię.

Nie filozofuj tylko przeczytal pierwszy post ze strony 5 ktory napisal Arek Miz masz wytlumaczone jak dziedek krowie na granicy. Tu nie jest dzial o wyprowadzania auta z poslizgu tylko o wpadneicie w poslizg - mala roznica a jednak !

> W DWA sezony. Pisaliśmy o zużyciu 4 mm w dwa sezony. Pasuje?

To zdecyduj sie czy w dwa sezony czy po przejezdzie Zakopianka biglaugh.gif

Tym ktorzy tak dzielnie bronia tezy lepsze na przod proponuje dowiedziec sie i wyjasnic na forum co to jest zjawisko dynamicznego przemieszczania sie masy oraz kiedy ono wystepuje.

P.S. publicznie wystawiliscie sobie swiadectwo AMATOROW ! biglaugh.gif Ale to juz Wasz problem ! biglaugh.gif

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> P.S. publicznie wystawiliscie sobie swiadectwo AMATOROW ! Ale to juz Wasz problem !

Misiu jak zrobisz połowe kilosów z tego co ja zrobiłem to pogadamy. Bo jak na razie to nie mamy o czym....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tym ktorzy tak dzielnie bronia tezy lepsze na przod proponuje dowiedziec sie i wyjasnic na forum co

> to jest zjawisko dynamicznego przemieszczania sie masy oraz kiedy ono wystepuje.

Pewnie mało kto doktoryzował się z dynamicznego ...cośtam cośtam.

Ja zawsze zakładałem i zakładam lepsze opony na przód, niezależnie od tego która oś jest napędzana.

Gdyby autem miała jeździć moja żona, to po prostu dokupiłbym dwie nowe opony i basta.

Wykluczam taką sytuację, że mam znacznie lepsze opony na tyle niż na przodzie i jakoś z tym żyję. zlosnik.gif

> P.S. publicznie wystawiliscie sobie swiadectwo AMATOROW ! Ale to juz Wasz problem !

Fakt. Jestem stuprocentowym amatorem, ale kierowcą, jednak z niemałym doświadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Misiu jak zrobisz połowe kilosów z tego co ja zrobiłem to pogadamy. Bo jak na razie to nie mamy o

> czym....

a ile Ty tych kilosów niby zrobiłeś, czym, i w jakich warunkach... bo co innego jest przejechać świadomie 10 tysięcy, a co innego bezmyślnie przetoczyć się 100 tysięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a ile Ty tych kilosów niby zrobiłeś, czym, i w jakich warunkach... bo co innego jest przejechać

> świadomie 10 tysięcy, a co innego bezmyślnie przetoczyć się 100 tysięcy.

Na bank latal w gorach po bocznych, zasniezonych drogach pelnymi bokami od dzieciaka grinser006.gifgrinser006.gifgrinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a ile Ty tych kilosów niby zrobiłeś, czym, i w jakich warunkach... bo co innego jest przejechać

> świadomie 10 tysięcy, a co innego bezmyślnie przetoczyć się 100 tysięcy.

Przemnóż przez 5...te drugą liczbę. PJ mam już 20 lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I co z tego?? Wiele osob ma prawo jazdy dlugo, wiele osob przejechalo mnostwo kilometrow a jezdzic

> nie potrafia za grosz.

Chyba po miescie na jednej trasie. W zimie w górach nie ma przebacz. Ale kończmy już offtopic.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I co z tego?? Wiele osob ma prawo jazdy dlugo, wiele osob przejechalo mnostwo kilometrow a jezdzic

> nie potrafia za grosz.

Aleee o ssooo chodzi?

Po co bijesz pianę?

Od początku istnienia świata wiadomo było, że są ludzie i taborety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Misiu jak zrobisz połowe kilosów z tego co ja zrobiłem to pogadamy. Bo jak na razie to nie mamy o czym....

Cytat Yarek

świadomie 10 tysięcy, a co innego bezmyślnie przetoczyć się 100 tysięcy.

> Przemnóż przez 5...te drugą liczbę. PJ mam już 20 lat...

W/g mojego rachunku wychodzi 500 000 km, wiec misiu sympatyczny stwierdzam, ze b. malo jezdzisz.

Co do mojej osoby, jestem nauczycielem jazdy w Niemczech. PJ mam od 32 lata ( z tego kat CE od 1994 r. W ciagu niecalych dwoch lat jako trucker nakrecilem to co Ty w ciagu 20 lat, czasami asystuje w doszkalaniu organizowanym przez Verkehrswacht Hamburg ( konkurencja ADAC w ktorej rowniez asystowalem ), miedzy innymi w zimie.

http://www.verkehrswacht-hamburg.de/derplatz.htm

Po raz kolejny osmieszyles sie publicznie, nie znasz mnie, nie wiesz czym zajmuje sie zawodowo, ile km nakrecilem a grasz kozaka, kliknij tu, troche Ci to moze wyjasni.

http://picasaweb.google.com/ksrider/

Wiec o czym moj misiu ,TY chcesz ze mna rozmawiac ?

A co do niema przebacz to posmigaj troche motocyklem po Alpach ( o ile wogole masz kat. A ) i wtedy mow o przebacz.

z powazaniem

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co do mojej osoby, jestem nauczycielem jazdy w Niemczech. PJ mam od 32 lata ( z tego kat CE od 1994

ciach

> Wiec o czym moj misiu ,TY chcesz ze mna rozmawiac ?

> A co do niema przebacz to posmigaj troche motocyklem po Alpach ( o ile wogole masz kat. A ) i wtedy

> mow o przebacz.

> z powazaniem

facepalm.gif

I po co to napisałeś? Udowodniłeś ni mniej ni więcej, że pedagogiem to jednak kiepskim jesteś. Skoro wiesz, że rozmawiasz z amatorami to nie musisz im tego wykrzykiwać prosto w twarz pokazując jakim to TY jesteś idealnym kierowcą.

Z mojego doświadczenia (nieważne jak dużego i gdzie zdobytego) wynika, że tendencja do nad(pod)sterowności zależy od tego jakim autem jedziemy i co to dokładnie są za opony założone. Bo samo stwierdzenie lato/zima trochę mało mówi. Dlatego zaproponowałem koledze test z zamianą przód/tył i sprawdzeniem jak to będzie skręcać i hamować. Udało mi się bawić kilkoma różnymi autami na śliskim i są takie, które wyjeżdżają przodem nawet po założeniu z tyłu kółek od taczki.

Co do dynamicznego przemieszczania się masy to co to może być? Bo dałeś mądre hasło a nie wyjaśniłeś na czym to polega. Ja tam "mniej więcej" się orientuję co to takiego (chociaż staram sie z reguły używać bardzo prostego języka do wyjaśnienia tego banalnego i oczywistego zjawiska), ale pewnie czegoś mogę się od ciebie nauczyć. Wyjaśnij nam to proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I po co to napisałeś? Udowodniłeś ni mniej ni więcej, że pedagogiem to jednak kiepskim jesteś.

> Skoro wiesz, że rozmawiasz z amatorami to nie musisz im tego wykrzykiwać prosto w twarz.

O tym czy jestem dobry czy nie moglibysmy podyskutowac, bieorc jednak pod uwage, ze rozni ludzie czytaja forum, co niektorzy mogliby przyjac wlasnie za dobra monete to o czym prawi wlasnie ten amator, a tak nie jest. Nie chodzi tu o wprowadzanie czy wyprowadzanie auta w poslizg / z poslizgu tylko o fakt zakladania opon lepszych / gorszych na ich jedyna i wlasciwa pozycje / os, a ta jest tylko jedna - lepsze na tyl !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aleee o ssooo chodzi?

> Po co bijesz pianę?

> Od początku istnienia świata wiadomo było, że są ludzie i taborety.

Kto tu bije piane? Poddalem po prostu w watpliwosc fakt bycia dobrym kierowca ze wzgledu na ilosc lat posiadania PJ i przejechanych km. Bo to taka sama bzdura i takie samo zakorzenienie w latach '70 jak z kupnem samochodu z przelotem 200kkm...bo sie zaraz rozpadnie paaaanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W/g mojego rachunku wychodzi 500 000 km, wiec misiu sympatyczny stwierdzam, ze b. malo jezdzisz.

> Co do mojej osoby, jestem nauczycielem jazdy w Niemczech. PJ mam od 32 lata ( z tego kat CE od 1994

> r. W ciagu niecalych dwoch lat jako trucker nakrecilem to co Ty w ciagu 20 lat,

> Po raz kolejny osmieszyles sie publicznie, nie znasz mnie, nie wiesz czym zajmuje sie zawodowo,

> Wiec o czym moj misiu ,TY chcesz ze mna rozmawiac ?

no i zostałeś moim guru biglaugh.gif z w/w tekstu bije wręcz nieomylnością hehe.gif jeszcze parę postów i dasz nam wytyczne do obowiązkowego stosowania rotfl.gif

nie każdy mieszka w aucie, by robić rocznie kilkanaście/dziesiąt/set tysięcy km, nie każdy ma chęć i umiejętności, by jechać na granicy możliwości opon i auta jako całości, gdzie każdy najmniejszy nawet błąd (własny czy innego uczestnika ruchu) oznacza "zwiedzanie okolicy", ale to nie znaczy, że z wyjątkiem ciebie cała reszta to ciamajdy... hmm.gif

mam jeszcze jedno pytanie: jeśli już

Quote:

publicznie wystawiliscie sobie swiadectwo AMATOROW !


, to może wiesz, gdzie np. w sieci mogę je znaleźć? chętnie sobie je wydrukuję... zakrecony.gifzlosnik2.gifhahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> walki z podsterownością w FWD trzeba się uczyć. Kontrę zakłada prawie każdy. Lepiej, gorzej, ale

> zakłada.

ale tak sobie dyskutujecie, czy jednak w nawiązaniu do tematu, bo żeby typowe auto fwd pokazało nadsterowność to musi mieć z tyłu łyse opony albo zaciągnięty ręczny, albo kierowca na bardzo śliskim mu pomoże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z w/w tekstu bije wręcz nieomylnością

Zmienia to fakt, ze 2 + 2 = 4 ? Ty robisz zawodowo cos innego, jeszcze kto inny robi cos innego, Twierdze, ze jest to nieomylne wlasnie ze wzgledow zawodowych. To, ze na jakims forum 100 amatorow napisze, ze tak musi byc a im przeciwstawi sie jeden zawodowiec dowodzi przepraszam czego ?

Nie musisz odpowiadac, domyslam sie, ze 100 amatorow bedzie mialo w/g Ciebie racje.

> to nie znaczy, że z wyjątkiem ciebie cała reszta to ciamajdy...

Nie nazwalem nikogo ciamajda, co najwyzej amatorem, jezeli chcesz dowiedziec sie jakie ma znaczenie to slowo to polecam wikipedie.

Zamim nastepnym razem zaczneisz cos pisac to moze przeczytaj ze zrozumieniem o czym pisze, bo tym postem walisz jak kula w plot, lub panu bogu w okno.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale tak sobie dyskutujecie, czy jednak w nawiązaniu do tematu, bo żeby typowe auto fwd pokazało

> nadsterowność to musi mieć z tyłu łyse opony albo zaciągnięty ręczny, albo kierowca na bardzo

> śliskim mu pomoże

yikes.giffacepalm.gif

Na drodze nr 53 Olsztyn - Szczytno, w odległości 24 km od Olsztyna jest sobie w lesie zakręt pod kątem 90 stopni.

Jesienią tego roku widziałem tam w odstępach kilkudniowych 3 auta FWD, które po przejściu zakrętu wyleciały z trasy do rowu na wewnętrzną zakrętu, ustawiając się przodem w stronę, z której nadjechały.

Działo się to na asfalcie, ślady na jezdni i poboczu nie dawały wątpliwości co do przebiegu wypadku.

Na podstawie teorii zachowania samochodu odpowiedz na pytanie: jak to było możliwe ? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyjątkowo durne pseudonaukowe określenie zjawiska dociążania/odciążania kół(osi) przy

> przyspieszaniu i hamowaniu.

Ja wiem czy takie durne? Jesli mamy najpierw podana weight distrubution dla samochodu to podczas jazdy zdecydowanie mamy do czynienia z weight transfer. I to bardzo wplywa na zachowanie auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja wiem czy takie durne?

Kompletnie idiotyczne.

> Jesli mamy najpierw podana weight distrubution dla samochodu to podczas

> jazdy zdecydowanie mamy do czynienia z weight transfer. I to bardzo wplywa na zachowanie auta.

"Weight" to znaczy waga, a nie masa !

Ciężar, czyli waga, jest wektorem, masa - skalarem.

Jeśli mówimy o zmianie rozkładu wagi(ciężaru), lub odciążaniu/dociążaniu, wszystko jest w porządku. Określenie "transfer masy" to wymysł jakiegoś nieuka, nie znającego podstaw fizyki. Lub gruby błąd tłumacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.