Skocz do zawartości

Turbinka


Liseh

Rekomendowane odpowiedzi

Nawiązując do wątku odnośnie gaszenia silnika przy tankowaniu:

Polaków jest kilku, zdań jak wiadomo wtedy kilkanaście zlosnik.gif

Ale tak na serio: zakładając że jeździcie normalnie (ani rajdowo, ani Skodą grinser006.gif - żartowałem, bez obrazy) nasuwają się takie pytania:

1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to zwykłe urban legends?

4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie silnika niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Traktuje delikatnie = czekam z mocniejszym deptaniem gazu aż olej się rozgrzeje, nie wyłączam od

> razu po ostrzejszej jeździe.

> BTW 5 minut to przesada

Ok, czyli ile? Minuta? Dwie?

Oczywiście nie mówię o doturlaniu się do pracy w korkach tylko o jeździe po autostradzie np.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ok, czyli ile? Minuta? Dwie?

> Oczywiście nie mówię o doturlaniu się do pracy w korkach tylko o jeździe po autostradzie np.

Kolega posiadający swego czasu w dłubanym STI turbotimer, który dobierał czas w zależności od stylu jazdy i temperatury spalin na ostatnim odcinku twierdził, że urzadzenie nigdy nie ustawiło czasu dłuższego niż 2 minuty. I tego staram się trzymać.

BTW dla Ciebie czy dla mnie jazda autostradowa to 130-150 a ktoś inny będzie leciał 200+ i uważał to za normalne icon_rolleyes.gif Po naszej jeździe 2 minuty wystarczy, po jego wątpię icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że osoby lubiące dbać o samochód powinny pomyśleć o tym Turbo Timerze o którym pisałem w poprzednim wątku:

L_3590.jpg

Urządzenie wie jak szybko się jechało i na tej podstawie wie jak długo należy chłodzić turbinę.

Inną opcją jest dodatkowa, elektryczna pompa oleju i (jeżeli turbo jest chłodzone wodą) wody podłączona do podobnego rozwiązania - wymusza ona chłodzenie turbo przez kilka minut po wyłączeniu silnika (niestety nie tak dobre jak w przypadku włączonego silnika)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawiązując do wątku odnośnie gaszenia silnika przy tankowaniu:

> Polaków jest kilku, zdań jak wiadomo wtedy kilkanaście

> Ale tak na serio: zakładając że jeździcie normalnie (ani rajdowo, ani Skodą - żartowałem, bez

> obrazy) nasuwają się takie pytania:

> 1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe

> traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

Po miejskiej jeździe nie

> 2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

Nie

> 3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to

> zwykłe urban legends?

Podyktowane wieloma opiniami osób o których wiem że wiedzą co mówią.

> 4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

Nie wyłączam silnika od razu, myslę że czekam około 1- 1,5 minuty, jeżeli za kilka minut jade dalej nie gaszę wogóle, o ile nie muszę oddalić się od auta.

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

Myślę że 5 minut to przesada, ale z drugiej strony nie szkodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe

> traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

Na zimnym delikatniej, głupio cisnąć, jak tubawka nie ma odpowiedniego smarowania. Po zatrzymaniu jeśli to była jazda miejska + turlanie się po parkingu - gaszę od razu

> 2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

j.w.

> 3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to

> zwykłe urban legends?

Studzę, po ostrzejszej jeździe, zwykle czekam około minuty. Zapieka się olej na łożyskach turbosprężarki przy braku smarowania.

> 4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

Czekam minutę lub dwie, mnie nie zbawi, a może zostanie trochę kasy w portfelu.

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

Żebym tyle czekał (nigdy mi się nie zdarzyło), to bym chyba musiał ostanich kilka minut pałować (180km/h+) po austradzie, tak żebym wiedział, że turbo było cały czas intensywnie używane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najwazniejsza zasada, to przede wszystkim pozwolic dla turbosprezarki wyhamowac. to jest jeden z głownych powodów uszkodzen turbiny.

kolejnym i chyba najczęstszym jest ciało obce w dolocie (brak wymiany filtrów na czas itd) bądź nieszczelny dolot( drobinki piasku ślicznie dobijaja koło kompresji)

handlowalem turbinami swego czasu i przyjmowalem je do regeneracji to sie troche napatrzylem i nasluchalem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najwazniejsza zasada, to przede wszystkim pozwolic dla turbosprezarki wyhamowac. to jest jeden z

> głownych powodów uszkodzen turbiny.

> kolejnym i chyba najczęstszym jest ciało obce w dolocie(brak wymiany filtrów na czas itd).

> handlowalem turbinami swego czasu i przyjmowalem je do regeneracji to sie troche napatrzylem i

> nasluchalem

Ok, to ile czasu potrzebuje turbinka na "wyhamowanie". Wszak przy ostrej jeździe kręci się z kilkunastoma tysiącami obrotów na minutę zdaje się hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy normalnej jezdzie to pewno pare sek.

najgorsze co mozna zrobic, to zgasic silnik ze tak powiem "na obrotach". Turbo sie jeszcze kreci a Ty odcinasz mu smarowanie.

Z ciekawszych historii:

Klient kupil turbine do ciezarowki nowke za ok 12000 netto bodajze. Samochod stał gdzies w trasie. Turbosprezarka dojechala kurierem we wskazane miejsce, kierowca z czyjąś pomocą ją wymienił. Odpalił sprzęta i .... po turbosprezarce. Telefon do nas, ze turbina wadliwa. co sie okazało - nie sprawdził dolotu a w nim znajdowało się to, co prawdopodobnie załatwilo poprzednia turbine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najwazniejsza zasada, to przede wszystkim pozwolic dla turbosprezarki wyhamowac. to jest jeden z

> głownych powodów uszkodzen turbiny.

Jesteś tego pewien wg mojego mechanika turbo zatrzymuje się dosyć szybko, większym problemem jest nieodbieranie ciepła z gorącego turbo i koksowanie oleju na łożyskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przy normalnej jezdzie to pewno pare sek.

> najgorsze co mozna zrobic, to zgasic silnik ze tak powiem "na obrotach". Turbo sie jeszcze kreci a

> Ty odcinasz mu smarowanie.

> Z ciekawszych historii:

> Klient kupil turbine do ciezarowki nowke za ok 12000 netto bodajze. Samochod stał gdzies w trasie.

> Turbosprezarka dojechala kurierem we wskazane miejsce, kierowca z czyjąś pomocą ją wymienił.

> Odpalił sprzęta i .... po turbosprezarce. Telefon do nas, ze turbina wadliwa. co sie okazało -

> nie sprawdził dolotu a w nim znajdowało się to, co prawdopodobnie załatwilo poprzednia

> turbine.

12 tyś ? yikes.gif Trzeba mieć fart żeby zepsuć coś takiego zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawiązując do wątku odnośnie gaszenia silnika przy tankowaniu:

> Polaków jest kilku, zdań jak wiadomo wtedy kilkanaście

> Ale tak na serio: zakładając że jeździcie normalnie (ani rajdowo, ani Skodą - żartowałem, bez

> obrazy) nasuwają się takie pytania:

> 1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe

> traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

> 2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

> 3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to

> zwykłe urban legends?

> 4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

wg instrukcji Hyundaia str. 5-6 w skrócie:

1. po uruchomieniu nie należy nadmiernie zwiększać obrotów - potrzeba kilka sekund na biegu jałowym

2. po dłuższej jeździe, lub wymagającej znacznego obciążenia silnika, przed wyłączeniem pozostawić silnik na minutę

W jeździe miejskiej lub krótkiej trasie staram się ostatnie kilkaset metrów jechać delikatnie i zostawiam sinik włączony na kilka-kilkanaście sekund

Po dłuższym obciążeniu silnika - wg instrukcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tego co mi wiadomo to nie można zostawić pracującego samochodu "bez opieki", ba nawet nie można

> wyjść z samochodu podczas pracującego silnika.

A samochód mojej córki ma fabryczny wynalazek pozwalający na zapalenie go pilotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jesteś tego pewien wg mojego mechanika turbo zatrzymuje się dosyć szybko, większym problemem jest

> nieodbieranie ciepła z gorącego turbo i koksowanie oleju na łożyskach.

i dobrze prawi Twoj mechanik. ale naprawde kombinacji uszkodzen turbospr. jest duzo. człowiek, który w mojej poprzedniej firmie je regenerował, to mogłby ksiazke o tym napisac. ale skubany dobry w tym jest.

Prawda jest taka, ze jezeli sie o turbine dba i o elementy z nia wspolpracujace, to ciezko jest ja zajezdzic.

Z drugiej strony ilosc turbosprezarek trafiajacych na serwis, to masakra jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wg instrukcji Hyundaia str. 5-6 w skrócie:

> 1. po uruchomieniu nie należy nadmiernie zwiększać obrotów - potrzeba kilka sekund na biegu jałowym

> 2. po dłuższej jeździe, lub wymagającej znacznego obciążenia silnika, przed wyłączeniem pozostawić silnik na minutę

I słusznie. Powyższe rady dotyczą w tym samym stopniu silnika wolnossącego.

Dla mnie "pałowanie" to dłuższa jazda autostradą 180 kmph. Ale nawet w takiej sytuacji, gdy chcę zjechać na stację benzynową jak widzę że stacja będzie za 2 km po prostu przestaję tak szybko jechać i spokojnie zjeżdżam na stację. Po podjechaniu pod dystrybutor wyłączam silnik.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy czytać instrukcję obsługi - tam wyraźnie pisze że turbo należy studzic. w Volvo nawet jest taka wlepka przy progu gdzie jest to wyraźnie napisane. Więc żadne urban legend...

Ja tam jadę delikatnie dopóki olej nie złapie minimum 50 stopni temperatury, a po zatrzymaniu przynajmniej te 30 sekund odczekam. jak jadę autostradą to oczywiście znacznie dłużej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie silnika

Myślę, że jesteś, przejechałem turboklokotami kilkaset tysiaków i nigdy się tematem specjalnie nie przejmowałem. Ale ja hamuje cutoffem. No ok, jak nie hamuję to po prostu najpierw się wypakowuje z samochodu, a potem go gaszę (10-20s wystarczy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i dobrze prawi Twoj mechanik. ale naprawde kombinacji uszkodzen turbospr. jest duzo.

Chodziło mi tylko o ten fragment o zatrzymywaniu turbo, a tak to wiadomo, że mogą się trafić ciała obce itd.

> Prawda jest taka, ze jezeli sie o turbine dba i o elementy z nia wspolpracujace, to ciezko jest ja

> zajezdzic.

> Z drugiej strony ilosc turbosprezarek trafiajacych na serwis, to masakra jest

A myślisz, że ludziom chce się czekać na zimnym silniku? Najgorzej to chyba mają Ci mieszkający blisko drogi szybkiego ruchu, włączasz się do ruchu i trzeba drive.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO bez przesady. Przy zimnym czekam az wskazowka od plynu drgnie i czekam minute przed zgaszeniem. W praktyce to wyglada tak, ze odpalam ruszam przez osiedle czekam az brama sie otworzy pozniej waska ulicza i mozna but.gif W druga strone podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza sprawa jest taka, że jazda 140 autostradą to nie jest jakieś obciążenie dla silnika i turbo. O wiele większym obciążeniem jest np cała seria przyspieszenien 80-120 z gazem w podłodze.

Trzeba pamiętać, że obroty nie są wyznacznikiem obciążenia silnika.

Co do jazdy to generalnie dobrą zasadą jest unikanie obciążenia gdy olej jest zimny - tyle że ile osób ma w aucie wskaźnik temp oleju?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMO bez przesady. Przy zimnym czekam az wskazowka od plynu drgnie i czekam minute przed zgaszeniem.

> W praktyce to wyglada tak, ze odpalam ruszam przez osiedle czekam az brama sie otworzy pozniej

> waska ulicza i mozna W druga strone podobnie.

I auto zdrowe? Moim zdaniem ciutkę za szybko "dajesz mu w palnik" zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsza sprawa jest taka, że jazda 140 autostradą to nie jest jakieś obciążenie dla silnika i

> turbo. O wiele większym obciążeniem jest np cała seria przyspieszenien 80-120 z gazem w

> podłodze.

> Trzeba pamiętać, że obroty nie są wyznacznikiem obciążenia silnika.

Ale ja tu nie mówię o obciążeniu silnika, tylko o samej turbinie. A zdaje się że prędkość obrotów ma zasadniczy wpływ na to jak szybko kręci się turbinka. A to z kolei oznacza że ma to wpływ na jej temperaturę. Zatem pytanie: wystarczy wyhamować, czy też powinno się ją wystudzić zanim odetnie się jej oleum poprzez wyłączenie silnika?

> Co do jazdy to generalnie dobrą zasadą jest unikanie obciążenia gdy olej jest zimny - tyle że ile

> osób ma w aucie wskaźnik temp oleju?

W Puziolu 307 HDI jest i bardzo sobie go chwalę ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMO bez przesady. Przy zimnym czekam az wskazowka od plynu drgnie i czekam minute przed zgaszeniem.

> W praktyce to wyglada tak, ze odpalam ruszam przez osiedle czekam az brama sie otworzy pozniej

> waska ulicza i mozna W druga strone podobnie.

Nie za wcześnie? Jak wskazówka temp cieszy drgnie, to wskaźnik temp oleju jeszcze śpi snem sprawiedliwego zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ja tu nie mówię o obciążeniu silnika, tylko o samej turbinie. A zdaje się że prędkość obrotów

> ma zasadniczy wpływ na to jak szybko kręci się turbinka. A to z kolei oznacza że ma to wpływ

> na jej temperaturę. Zatem pytanie: wystarczy wyhamować, czy też powinno się ją wystudzić zanim

Temperatura rośnie wraz z doładowaniem a nie obrotami silnika, na autostradzie większość czasu jedzie się na podciśnieniu, dla turbiny to jest relaks nie praca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie za wcześnie? Jak wskazówka temp cieszy drgnie, to wskaźnik temp oleju jeszcze śpi snem

> sprawiedliwego

za wcześnie, ale co go to obchodzi, sprzeda i ktoś inny będzie narzekał jakie to gówniane te turbosprężarki crazy.gif zupełnie jak na Garfieldzie wklejonym przez RSSS'a zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe

> traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

Tak, bo to z definicji inne silniki.

Co do zasady to na zimnym nigdy nie łychuję, pierwszy odcinek, o długości zależnej od temp zewnętrznej pokonuję dość spokojnie. I tak mam prosto, bo to wyjazd na arterię po dróżkach lokalnych.

> 2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

Pytanie tożsame z pytaniem nr 1

> 3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to

> zwykłe urban legends?

Tak. Wiedza ta wynika z teorii budowy i eksploatacji układu turbodoładowania.

> 4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

To zależy jak się zatrzymujemy i jakim problemem dla samochodu jest utrzymanie takiej prędkości.

Ponieważ opory rosną w kwadracie prędkości, to prędkość 100 kmph dla silnika to pikuś, ale 140 to już prędkość poważna - wymaga 2-2,5x tyle mocy, więc JEST różnica.

Co do zasady - generalnie z takich jazd zjeżdża się na stację paliwową/popas i wcześniej dość długo hamuje się silnikiem. Samo to wychładza turbosprężarkę i to znacznie. Dodatkowo trochę kręcenia się po parkingu i W PRAKTYCE można wyłączać silnik niemal od razu - wystarczy paręnaście sekund odczekać.

Co innego w sytuacji, gdy wyhamowujesz z pełnej prędkości do pełnego zatrzymania i chciałbyś od razu wyłączyć silnik - takie zachowanie byłoby błędem.

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu :-)

Z pewnością nie zaszkodzi, ale w tym przypadku IMO nadmiar ostrożności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A myślisz, że ludziom chce się czekać na zimnym silniku?

Przecież nikt nie zabrania.

Tylko potem trzeba dutków sporo rychtować na naprawy.

> Najgorzej to chyba mają Ci mieszkający

> blisko drogi szybkiego ruchu, włączasz się do ruchu i trzeba

Bez przesady - tu nie chodzi o to, żeby pół godziny jechać tempem babuleńki pędzącej na wyprzedaż w bidronce.

Wyjąwszy NAPRAWDĘ mocne mrozy wystarczy parędziesiąt sekund pracy silnika, aby olej dobrze dotarł absolutnie wszędzie.

Współczesne oleje działają dobrze praktycznie w każdej temperaturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 12 tyś ? Trzeba mieć fart żeby zepsuć coś takiego

Jest to dość normalna cena w przypadku samochodów ciężarowych - inna skala sprzętu, to i inna skala kosztów.

W ciężarówce spalanie rzędu 30/100 nie szokuje tak, jak w osobówce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ja tu nie mówię o obciążeniu silnika, tylko o samej turbinie. A zdaje się że prędkość obrotów

> ma zasadniczy wpływ na to jak szybko kręci się turbinka.

No właśnie nie ma zasadniczego wpływu. Na obroty turbo ma wpływ obciążenie i właśnie dlatego na 5 biegu turbo wstaje wcześniej niż na pierwszym czy też na luzie gdy nie wstaje niemal wcale.

A to z kolei oznacza że ma to wpływ

> na jej temperaturę. Zatem pytanie: wystarczy wyhamować, czy też powinno się ją wystudzić zanim

> odetnie się jej oleum poprzez wyłączenie silnika?

> W Puziolu 307 HDI jest i bardzo sobie go chwalę

Po dynamicznej jeździe wystarczy kilkadziesiąt sekund i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wystarczy czytać instrukcję obsługi - tam wyraźnie pisze że turbo należy studzic. w Volvo nawet

> jest taka wlepka przy progu gdzie jest to wyraźnie napisane. Więc żadne urban legend...

> Ja tam jadę delikatnie dopóki olej nie złapie minimum 50 stopni temperatury, a po zatrzymaniu

> przynajmniej te 30 sekund odczekam. jak jadę autostradą to oczywiście znacznie dłużej.

Nie spotkałem w passacie wskaźnika temperatury oleju zlosnik.gif

Rozumiem, że doktor, ale żeby od razu znać temp oleju z siedzenia kierowcy wink.gif ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

5 minut nie musisz czekać temperatura turbiny spada dośc szybko ( strony goracej ) zazwyczaj od 30 sekund do 1 minuty max wystarcza...... no chyba, że jechałeś cały czas pod górę albo pędziłeś 200km/h.... to z 3 minutki powinno stykać hehe.gif dla całego silnika i wydechu. Normalnie wystarczy, ze musisz otworzyć bramę lub zwolnić na dojeździe do domu... ok.gif

Gdzieś miałem wykresik hmm.gif

W przypadku aut z turbiną musisz pamientac o filtrze powietrza.... wymieniac ( lub sprawdzać ) go często bo to najczęsciej praca wirnika na podciśnieniu powoduje dalsze problemy z turbiną ... ( zaciąganie filtra, zaciąganie oleju z odmy z powodu wysokiego podciśnienia, kawitacja powietrzna, przerywanie filtra i zaciąganie syfu.... )

SilnikITurbina1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Turbinka jest napędzana spalinami. Im większe ich ciśnienie, tym szybciej kręci się turbinka czy

> tak?

Nie do końca. Poczytaj jak działa turbina gazowa.

> Jeżeli tak, to w przypadku hamowania silnikiem zupełnie żadne gazy nie wydostają się do wydechu?

Wydostają się ale generalnie niosą zbyt mało energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawiązując do wątku odnośnie gaszenia silnika przy tankowaniu:

> Polaków jest kilku, zdań jak wiadomo wtedy kilkanaście

> Ale tak na serio: zakładając że jeździcie normalnie (ani rajdowo, ani Skodą - żartowałem, bez

> obrazy) nasuwają się takie pytania:

> 1 - Czy silnik z turbodoładowaniem traktujecie inaczej od wolnossących (bardziej lajtowe

> traktowanie na zimnym, dłuższy postój po zatrzymaniu celem ostudzenia "turbo"?)

> 2 - Silnik "uturbiony" traktujecie identycznie jak wolnossący?

> 3 - Jeżeli studzicie, to czy jest to podyktowane jakąś konkretną wiedzą że tak trzeba, czy jest to

> zwykłe urban legends?

> 4 - Co jeżeli zatrzymujecie się po jeździe autostradowej (min V 100-140 km/h)?

> Może ja jakiś przewrażliwiony jestem i bez sensu odczekuje czasem nawet 5 minut na zgaszenie

> silnika

ja nawet wolnossaka odrazu po odpaleniu nie pałowełem. Ogólnie zawsze czekam. Jak odpalam rano auto to zapalam go, wysiadam odpalam papieroska czekam do "wypalenia" i ruszam. Dopóki nie ma przynajmniej 70 stopni to nie wciskam za bardzo chyba że sytuacja na drodze mnie zmusi. Jak wracam po trasie to procedura też tak wygląda że parkuje , silnik chodzi ja wysiadam palę papieroska, wypalam i gaszę motor. To trwa około 3-4 minut i IMO tyle wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak odpalam rano auto

> to zapalam go, wysiadam odpalam papieroska czekam do "wypalenia" i ruszam.

> wracam po trasie to procedura też tak wygląda że parkuje , silnik chodzi ja wysiadam palę

> papieroska, wypalam i gaszę motor. To trwa około 3-4 minut i IMO tyle wystarczy.

Bardziej dbasz o maszynę jak o własne zdrowie grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.