Skocz do zawartości

Moja szokująca historia czyli czym jeździłem


Rekomendowane odpowiedzi

To u mnie to jakoś tak by to wyglądało:

maluch

polonez

fiat 125p

audi 80

vw golf gti

skoda fabia

skoda octavia

opel corsa

skoda felicja

lanos

micra

toyota starlet

avensis

clio

pug 307

volvo xc70, v70 v50, c30,

mondeo

mercedes vito, c, e, s

opel astra

vw passat

jetta, vento

nubira

vectra

stilo

bravo

punto

seicento

signum

suzuki grand vitara

mann

audi q5 a6

bmw 5

civic

superb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie standardowo - maluch, drugi, potem micra, espero, astra, avensis, golf, mondeo - nuuuda.

> Z ciekawszych:

> oraz teraz

> Motocykle pomijam, bo to temat na oddzielny wątek...

Czy Ty kolego nie byleś przypadkiem w niedziele wieczorem na basenie? Celowo nie piszę na jakim bo jak byleś to będziesz wiedział 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rób sobie jaj. Auris to samochód z gumy. Octa i Focus z metalu. Wystarczy podejść z magnesem.

> Masz słuszność jeśli chodzi o poczucie "ideału" wśród producentów. Każdy chce zrobić auto nudne i

> mówić, że prowadzi się super i bezpiecznie. Tu przypomina mi się zachwyt nad Cee'dem, który

> jak wchodził był wychwalany, że to już wspaniałe, europejskie auto. Żaden tam Koreańczyk. A

> Cee'd ma ciężki, wyjeżdżający przód, jest do zwymiotowania podsterowny i nic się nie dzieje. A

> nuda w prowadzeniu czyli to bezpieczeństwo nie idzie w parze z komfortem. Ale trend tak -

> idzie w jeden punkt.

> Ja też.

> Jeszcze muszę pomyśleć, ale "święta trójca", której bym nie chciał już prowadzić to właśnie P407 +

> Stilo + Corsa C.

popatrz na Nissana Pulsara z wątku OZIego na MK. W tym kierunku zmierza świat. Twierdzisz że design nie ma znaczenia - patrząc na to auto można jednak uznać, że są pewne granice hehe.gifzlosnik.gif U mnie - to coś z pierwszego zdjecia tam, wywołuje odruch wymiotny zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja początki przedstawię mniej więcej chronologicznie:

ZAZ 968A

Ursus 4011

Ursus C360-3P

Jelcz 315M

Star 29 potem też 28

Polonez 1.6SLE MR87

Polonez 1.5SLE MR88

Fiat 126BIS

Skoda 105

Lada 2107 1500

Polonez 1.9GLD (Caro - chyba MR91)

VW Golf I 1.6D

VW Passat II 1.6D

Volvo 340 D

Toyota Carina II 2.0D

Trabant 601

Fiat CC 700

Fiat 126p

Fiat CC 900

Fiat Uno 1.4ie S

Skoda Felicia 1.3

Skoda Felicia 1.6 FL

Daewoo Nexia 1.5 GLX

Mitsubishi Carisma 1.6 LPG (oryginał z Holandii)

Skoda Pickup 1.3

Daewoo Lanos 1.6 SX

Skoda Felicia 1.9

Opel Astra II 1.8

Daewoo Matiz 0.8

Fiat Uno 0.9

Mercedes W123 240D

Fiat Punto I 1.1

Skoda Fabia 1.4

VW Golf IV 1.9 110

Citroen C5 2.0 HDI

Ford Focus C-Max 1.6TDCi

Fiat Punto II 1.2

Skoda Octavia I 1.9

Ford Fusion EU 1.4

Peugeot Partner Totem 2.0 HDI

VW Golf Plus 1.9

Isuzu Trooper D

Mazda Protege (323)

Fiat Punto I Sporting

VW Polo 1.4 TDI

VW Golf V GTD

Chevrolet Trailblazer XT 4.2

Chevrolet Impala 3.5

Chevrolet Tahoe 5.4

Chevrolet Malibu 2.4

Opel Astra "II" 1.4

Opel Vectra C 1.8

Hyundai Genesis 3.8

Nissan Altima 2.5

Opel Meriva 1.8

Citroen Berlingo XT 1.6 HDI

Nissan Qashqai 1.5dCi

Chevrolet Equinox 2.4

Plus jazdy testowe w salonach, m.in. (tu już kolejność przypadkowa):

Fiat Punto II+ (późna II)

Dacia Logan 1.4

Peugeot 307 SW 1.4HDI

Hyundai Tucson 2.4

Ford Fusion US 2.5 oraz Hybrid

Nissan Rogue 2.5

Chevrolet Cobalt

Jeep Patriot

Jeep Grand Cherokee

Mazda CX7

Mazda 5

Saturn Aura

Plus pewnie coś się jeszcze by znalazło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> popatrz na Nissana Pulsara z wątku OZIego na MK. W tym kierunku zmierza świat. Twierdzisz że design

> nie ma znaczenia - patrząc na to auto można jednak uznać, że są pewne granice U mnie - to

> coś z pierwszego zdjecia tam, wywołuje odruch wymiotny

Jasne, że są auta brzydsze i ładniejsze, mdłe i ciekawe, oryginalne i banalne, ale jakie to ma znaczenie dla sensu motoryzacji? Ciekawe w tym aucie jest to jak go tworzono od środka. Liczy się czy to 2-suw czy 4-suw, czy ma aparat zapłonowy i ile piór w resorach. Jakie znaczenie ma mdłość Pulsara jak nim jedziesz? A założę się, że jeździ się nim fajniej niż uważaną przez szeroką opinię za ładną Insignią.

Dramatem nowoczesnej motoryzacji jest to, że klient wchodzący do salonu po rzekomo nową Hondę Civic Ufo 2, dowiadując się, że w nowym modelu jest ten sam silnik 1.8 nie wyśmieje sprzedawcy, nie strzeli go prospektem w czajnik tylko powie, że ładniejsza od tej sąsiada...ale on bardzo zadowolony więc ja kupię taką tylko nowy model. I klient się cieszy nie myśląc perspektywicznie.

Przywiązywanie wagi do wyglądu jest podcinaniem swojej gałęzi. Powinno się zmusić producentów, że chcemy techniki, jakości, emocji, prowadzenia, a buda niech będzie przez 15 lat ta sama wybrana w demokratycznym głosowaniu na stronie producenta przed premierą.

Zresztą co ja mam przekonywać. G-klasa, Defender, Jimny...są szanowane, podziwiane i są kwintesencją motoryzacji praktycznej i emocjonalnej. Bo ich wygląd nie ma znaczenia. A w środku ciągle coś nowego.

A wracając do Pulsara. Modele, które mają ciągnąć sprzedaż muszą być dostosowane do gustu popularnego = bezguścia bo większość ludzi bardzo przywiązuje wagę do designu, ale nie mają za grosz wyczucia. Więc w trendzie jak inni, ale nie może być jak Juke czy Rodius i Multipla bo fuj, fuj wstrętny. Więc winę ponosi obiektywna większość, która jest targetem. I efekt masz w wątku Oziego.

Reklama, to kłucie w oczy powoduje, że my musimy rozumieć to o czym nie mamy pojęcia. Reklama pokazuje jaka ta motoryzacja jest prosta, oczywista i łatwa. Daje poczucie pełnego prawa wypowiadania się co jest ładne i dobre, a co nie. Nie daje tylko świadomości zagrożeń jakie niesie pozwalanie estetyce wzrokowej rządzić naszymi wyborami.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jasne, że są auta brzydsze i ładniejsze, mdłe i ciekawe, oryginalne i banalne, ale jakie to ma

> znaczenie dla sensu motoryzacji? Ciekawe w tym aucie jest to jak go tworzono od środka. Liczy

> się czy to 2-suw czy 4-suw, czy ma aparat zapłonowy i ile piór w resorach. Jakie znaczenie ma

> mdłość Pulsara jak nim jedziesz? A założę się, że jeździ się nim fajniej niż uważaną przez

> szeroką opinię za ładną Insignią.

ech... tendencyjny jak zawsze... pierwsze z brzegu: e-type, de lorean, aston db5, diablo... te auta to techniczne masakry... zawodne, beznadziejnie się prowadzące, nieużyteczne itp itd. ale absolutna historia motoryzacji...

>Dramatem nowoczesnej motoryzacji jest to, że klient wchodzący do salonu po rzekomo nową Hondę Civic Ufo 2, dowiadując >się, że w nowym modelu jest ten sam silnik 1.8 nie wyśmieje sprzedawcy, nie strzeli go prospektem w czajnik tylko powie, >że ładniejsza od tej sąsiada...ale on bardzo zadowolony więc ja kupię taką tylko nowy model. I klient się cieszy nie myśląc >perspektywicznie.

powiedz, na kiego grzyba w codziennym przemieszczaczu mi ta technologia i ciągłe wymienianie technologii? ja ide kupic auto ktore nie szpeci i jest na gwarancji - a jak nie ma nic nowego pod maską, to plus o tyle, ze sprawdzona konstrukcja... i strzał prospektem w czajnik to by się należał za kombinowanie w czymś co działa dobrze - co rok, bo nikt by potem się nie połapał w serwisie tego i bazie części... to jest myślenie perspektywiczne... pragmatyczne.

niech veyron i pagani zostawią sobie smaczki technologiczne. niech nisze typu jimny i Gelandewagen sobie będą - jest miejsce dla wszystkich... kowalski chce tanio i prosto? - design jest miłym dodatkiem. kupi se Civica (potem otrzezwieje i wymieni na cos co ma zawieszenie i da się używać)... kowalski ma natrzaskane w głowie i lubi bajery? sprawdzi czy kupuje 4 czy 5 suwa triturbo na resorach... albo np vankla? zabuli za technologię superhiper nasa, straci masę kasy, bo nikt tego od niego nie odkupi, nikt nie będzie umiał naprawić... ale będzie się cieszył - jego wybór...

dla każdego coś miłego... ale nie doszukujmy się tu dramaturgii na siłę... i wyższości podejścia A nad podejściem B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ech... tendencyjny jak zawsze... pierwsze z brzegu: e-type, de lorean, aston db5, diablo... te auta

> to techniczne masakry... zawodne, beznadziejnie się prowadzące, nieużyteczne itp itd. ale

> absolutna historia motoryzacji...

Każdy upadek przybliża dziecko do nauczenia się jak chodzić. A pomysł inspiruje pomysł.

> powiedz, na kiego grzyba w codziennym przemieszczaczu mi ta technologia i ciągłe wymienianie

> technologii?

1. Postęp, który sprawi, że będzie wyżej, szybciej, dalej. Że ktoś wreszcie wyrzuci patologiczne zachowanie silnika tłokowego, który musi się kręcić prawie 1000x na minutę, żeby uciągnąć swoje bebechy.

2. Poprawianie jakości, trwałości materiałów i części, poprawianie bezpieczeństwa.

3. Dawanie przyjemności z przemieszczania się, a nie z gapienia.

Design i jego ciągłe zmienianie to ułuda postępu. Ściema i do tego mało wysublimowana w przypadku aut dla klienta masowego.

Wiele rzeczy można zrobić, żeby były dopracowane w imię komfortu, bezpieczeństwa, przyjemności. Trzeba tylko poświęcić temu czas. A zmienia się tylko wygląd bo trzeba iść za modą. A "iść za modą" = dołącz do baranów w kolejce do golenia.

Gdyby do naszej rozmowy wlać śmiało chochlę patosu to oglądanie się na design jest w pewnym sensie poniżające dla człowieka. Bo człowiek wiele zrobił i wiele potrafi i nawet potrafi o tym mówić i pisać. Jednak gdy tą istotę kreatywną, samokrytyczną, analityczną sprowadzimy do poziomu wbijania gał w mix zagiętych blach i plastiku to...no wybacz, ale mnie to obraża.

Myślę jak Ci zobrazować to uczucie...mam!

Umawiamy się na spotkanie i rozmowę o jakimś konkrecie. Na godzinę, żadnej prywaty. I przychodzisz, a ja mówie "masz tu gazetkę, pogap się na cycki, fajne laski są, a ja muszę posiedzieć na fejsie i będę za 15 minut". To jest takie uczucie. Jestem przekonany, że masz przyjemność z patrzenia, ale chyba coś nie tak, prawda?

Bo umówmy się, ale klient może wymagać. Na kąciku pewnie jest rzesza informatyków i speców od komputerów. Tworzą komputery, programy czyli narzędzia do projektowania dla inżynierów. I teraz w zamian za te narzędzia dostają rysunki zamiast techniki. Dostają cycki zamiast konkretów. Czy szanowni Koledzy, których lewa półkula mózgu nazywa się P, a prawa C nie są obrażeni? Ja bym był.

> pod maską, to plus o tyle, ze sprawdzona konstrukcja...

Ja chcę udoskonalania równoległego z postępem. Nie nowości z kapelusza. Jak się przestanie robić nową generację modelu jak się tylko z urlopu corocznego wróci to będą na to siły i czas.

> i strzał prospektem w czajnik to by

> się należał za kombinowanie w czymś co działa dobrze

Tak, ale mnóstwo rzeczy nie działa dobrze i można się na tym skupić, a nie na wyglądzie.

> - co rok, bo nikt by potem się nie

> połapał w serwisie tego i bazie części...

Właśnie o to chodzi, żeby tworzyć z małych, sprawdzony, dobrej jakości części. A połapać się jest bardzo łatwo.

> sobie będą - jest miejsce dla wszystkich... kowalski chce tanio i prosto? - design jest miłym

> dodatkiem.

Pozornie. W rzeczywistości jest bronią samobójczą.

> kupi se Civica (potem otrzezwieje i wymieni na cos co ma zawieszenie i da się

> używać)... kowalski ma natrzaskane w głowie i lubi bajery? sprawdzi czy kupuje 4 czy 5 suwa

> triturbo na resorach... albo np vankla? zabuli za technologię superhiper nasa, straci masę

> kasy

Nawet gdyby to szło taką drogą jak dawniej, nauka nigdy nie poszłaby w las z takich eksperymentów.

> dla każdego coś miłego... ale nie doszukujmy się tu dramaturgii na siłę... i wyższości podejścia A

> nad podejściem B.

Dawno nie było wojny. Pokolenie chowane w pokoju zgubnie myśli, że liczy się tylko fun, dobry wygląd, ciemne okulary i piwo. Wojna by pokazała co tak naprawdę jest ważne...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Każdy upadek przybliża dziecko do nauczenia się jak chodzić. A pomysł inspiruje pomysł.

słaba analogia smile.gif nikt nie ma za złe tym autom ich ułomności... nikt nie oczekuje że etype będzie jezdził lepiej... on już taki ma być.

> 1. Postęp, który sprawi, że będzie wyżej, szybciej, dalej. Że ktoś wreszcie wyrzuci patologiczne

> zachowanie silnika tłokowego, który musi się kręcić prawie 1000x na minutę, żeby uciągnąć

> swoje bebechy.

masz elektryczne.

> 2. Poprawianie jakości, trwałości materiałów i części, poprawianie bezpieczeństwa.

poprawianie jakości i trwałości jest niezasadne i poprzez zmniejszenie popytu (=konsumpcji) - hamuje ten Twój postęp. nikt nie chce zeby auto jezdzilo 20 lat - 30 lat...

> 3. Dawanie przyjemności z przemieszczania się, a nie z gapienia.

gaapienie się też daje przyjemność - dlaczego jej odmawiasz?

> Design i jego ciągłe zmienianie to ułuda postępu. Ściema i do tego mało wysublimowana w przypadku

> aut dla klienta masowego.

ale zrozum, że postęp to nie jest "ultimate goal"... postęp to TYLKO jedna ze składowych "cywilizacji"/motoryzacji.

> Wiele rzeczy można zrobić, żeby były dopracowane w imię komfortu, bezpieczeństwa, przyjemności.

> Trzeba tylko poświęcić temu czas. A zmienia się tylko wygląd bo trzeba iść za modą. A "iść za

> modą" = dołącz do baranów w kolejce do golenia.

taki life. nie zmienisz ludzi.

> Gdyby do naszej rozmowy wlać śmiało chochlę patosu to oglądanie się na design jest w pewnym sensie

> poniżające dla człowieka. Bo człowiek wiele zrobił i wiele potrafi i nawet potrafi o tym mówić

> i pisać. Jednak gdy tą istotę kreatywną, samokrytyczną, analityczną sprowadzimy do poziomu

> wbijania gał w mix zagiętych blach i plastiku to...no wybacz, ale mnie to obraża.

patos? przecież całe pojęcie sztuki jest "bezużyteczne", a jest uznawane z najwyższą formę wtajemniczenia i rozwoju "cywilizacji".. afirmacja piękna, które jest nieużyteczne, świadczy o człowieczeństwie... jeden wielki patos... a Ty proponujesz olanie tego obsazaru i pozostawienie: tylko jem i kupam i się przemieszczam smile.gif oba obszary są ważne...

> Myślę jak Ci zobrazować to uczucie...mam!

> Umawiamy się na spotkanie i rozmowę o jakimś konkrecie. Na godzinę, żadnej prywaty. I przychodzisz,

> a ja mówie "masz tu gazetkę, pogap się na cycki, fajne laski są, a ja muszę posiedzieć na

> fejsie i będę za 15 minut". To jest takie uczucie. Jestem przekonany, że masz przyjemność z

> patrzenia, ale chyba coś nie tak, prawda?

nie mam. bo nie taka była umowa.

> Bo umówmy się, ale klient może wymagać. Na kąciku pewnie jest rzesza informatyków i speców od

> komputerów. Tworzą komputery, programy czyli narzędzia do projektowania dla inżynierów. I

> teraz w zamian za te narzędzia dostają rysunki zamiast techniki. Dostają cycki zamiast

> konkretów. Czy szanowni Koledzy, których lewa półkula mózgu nazywa się P, a prawa C nie są

> obrażeni? Ja bym był.

cycki też trzeba oprogramować, zeby byl do nich łątwy dostęp i dobry interfejs:)

> Ja chcę udoskonalania równoległego z postępem. Nie nowości z kapelusza. Jak się przestanie robić

> nową generację modelu jak się tylko z urlopu corocznego wróci to będą na to siły i czas.

> Tak, ale mnóstwo rzeczy nie działa dobrze i można się na tym skupić, a nie na wyglądzie.

> Właśnie o to chodzi, żeby tworzyć z małych, sprawdzony, dobrej jakości części. A połapać się jest

> bardzo łatwo.

eeee nieprawda. Ty widzisz tylko warstwę: postęp, rozwiązania, projekt... postęp w teorii i dla zasady. nie dostrzegasz problemu z późniejszym "utrzymaniem" projektu jak już powstanie, pośród zmiana spowodowanych zbyt szybkim postępem. dystrybucją wiedzy i narzędzi... to wymaga czasu, jeśli mówisz o czyms w skali motoryzacji... i stwierdzenie że połapać się jest bardzo łatwo, świadczy o tym, że właśnie bagatelizujesz (niesłusznie) ten obszar.

> Pozornie. W rzeczywistości jest bronią samobójczą.

nie pozornie. jest poprostu miłym dodatkiem. nie jest żadną bronią.

> Nawet gdyby to szło taką drogą jak dawniej, nauka nigdy nie poszłaby w las z takich eksperymentów.

temu nikt nie przeczy.

> Dawno nie było wojny. Pokolenie chowane w pokoju zgubnie myśli, że liczy się tylko fun, dobry

> wygląd, ciemne okulary i piwo. Wojna by pokazała co tak naprawdę jest ważne...

a tu się zgadzam. raz na jakiś czas reset stawia wszystko na swoim miejscu i przez kilka pokoleń po - ludzie szanują troche inne wartości... wygoda prowadzi do degręgolady. ale to nie temat motoryzacyjny...

> Pozdrawiam.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w mojej karierze kierowcy byłem posiadaczem ok. 30 pojazdów, a jeździłem jeszcze większą ilością.

Moja pierwszą miłością i nie zapomnianym autem (bez awaryjnym!!!!) była Dacia 1300 z 1971 roku kupiona przez moich rodziców

ta:

286666179-l1.gif

aż się łezka w oku zakreciła

post-27005-14352518995266_thumb.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nikt nie ma za złe tym autom ich ułomności... nikt nie oczekuje że etype będzie

> jezdził lepiej... on już taki ma być.

Tak mówią snoby, ale OK, nie o tym rzecz.

> masz elektryczne.

A może coś jeszcze innego?

> poprawianie jakości i trwałości jest niezasadne i poprzez zmniejszenie popytu (=konsumpcji) -

> hamuje ten Twój postęp. nikt nie chce zeby auto jezdzilo 20 lat - 30 lat...

Nie tłumacz mi realiów tylko zrozum, że ludzie powinni chcieć czegoś innego we własnym interesie.

> gaapienie się też daje przyjemność - dlaczego jej odmawiasz?

Bo gapienie się to jeden w najgłupszych i najbardziej szkodliwych, ludzkich odruchów. Np. przyhamowanie mijając wypadek, żeby się pogapić. Gapienie się i przyjemność z gapienia jest równie fajne co klepanie w tyłek każdej, napotkanej dziewczyny - też jest przyjemność, prawda?

> ale zrozum, że postęp to nie jest "ultimate goal"...

Nie rozumiem.

> taki life. nie zmienisz ludzi.

Jak nawet Ty się ze mną nie zgadzasz to faktycznie, nie zmienię. Ale próbować warto.

> patos? przecież całe pojęcie sztuki jest "bezużyteczne", a jest uznawane z najwyższą formę

> wtajemniczenia i rozwoju "cywilizacji".. afirmacja piękna, które jest nieużyteczne, świadczy o

> człowieczeństwie... jeden wielki patos...

Właśnie w tym rzecz, że to co jest sztuką jest uważane za ohydne, a to co jest banałem mało ambitnym jest uważane za ładne. Mówię właśnie o designie popularnym, który nie pokazuje kunsztu twórcy tylko ignorancję odbiorcy.

> eeee nieprawda. Ty widzisz tylko warstwę: postęp, rozwiązania, projekt... postęp w teorii i dla

> zasady. nie dostrzegasz problemu z późniejszym "utrzymaniem" projektu jak już powstanie,

Dlaczego nie mam pominąć problemów skoro warto z tymi problemami walczyć w imię rozwijania się? Ta gra jest warta świeczki więc trzeba mówić o korzyściach, a nie o potencjalnych problemach.

> nie pozornie. jest poprostu miłym dodatkiem. nie jest żadną bronią.

Nie jest miłym gdy widzisz minę KoNika patrzącego na Pulsara. zlosnik.gif

> a tu się zgadzam. raz na jakiś czas reset stawia wszystko na swoim miejscu i przez kilka pokoleń po

> - ludzie szanują troche inne wartości... wygoda prowadzi do degręgolady. ale to nie temat

> motoryzacyjny...

Wspomniałem o tym bo jednak motoryzacja, technika, ropa naftowa to bardzo wojenne pojęcia. Wiele osób o tym zapomina i myśli, że w tych czasach wojna może być tylko "cyber".

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak mówią snoby, ale OK, nie o tym rzecz.

ech... nie wiem jak to skomentować. twierdzisz, że etype podoba się tylko snobom?

> A może coś jeszcze innego?

masz pneumatyczne smile.gif

> Nie tłumacz mi realiów tylko zrozum, że ludzie powinni chcieć czegoś innego we własnym interesie.

> Bo gapienie się to jeden w najgłupszych i najbardziej szkodliwych, ludzkich odruchów. Np.

Ale widzisz... kim ja jestem, aby decydować czego ludzie "powinni chcieć"? to czego ludzie chcą to to czego powinni chcieć... inaczej to wmawianie na siłę.

> Nie rozumiem.

w każdym Twoim zdaniu przewija się kwestia postępu... za wszelką cenę, jako jedyny cel tworzenia czegokolwiek... moim zdaniem postęp jest oczywiście potrzebny, ale jest TYLKO jednym składnikiem...

> Jak nawet Ty się ze mną nie zgadzasz to faktycznie, nie zmienię. Ale próbować warto.

nie warto... szkoda życia smile.gif ja się z Tobą zgadzam, w 80%. ale mam inne podejście do świata...

> Właśnie w tym rzecz, że to co jest sztuką jest uważane za ohydne, a to co jest banałem mało

> ambitnym jest uważane za ładne. Mówię właśnie o designie popularnym, który nie pokazuje

> kunsztu twórcy tylko ignorancję odbiorcy.

nie generalizuj... sztuka - ohydna? nie twierdzę, że nowy auris to sztuka, bo to faktycznie jedyny kierunek jaki znają japonczycy - statek kosmiczny za wzór wszystkiego i masówka... ale są pojazdy bardziej niszowe (uwielbiam np. polskie leopardy za dbałość o jakość i detale, albo nowe Pagani) - to dla mnie ma znamiona sztuki...

> Dlaczego nie mam pominąć problemów skoro warto z tymi problemami walczyć w imię rozwijania się? Ta

> gra jest warta świeczki więc trzeba mówić o korzyściach, a nie o potencjalnych problemach.

o korzyściach można sobie mówić, z problemami trzeba się uporać... a to trudniejsze niż mówienie. imho korzyści nie są warte tych problemów... widzę jak jest na co dzień jak robię pierdylion projektów - rzeczy trzeba upraszczać, fazować - w imię późniejszej stabilności i utrzymania... dla mnie to jest element "projektu", a nie fantazja, jak to by było fajnie gdyby.

> Nie jest miłym gdy widzisz minę KoNika patrzącego na Pulsara.

to że Konik ma swój gust, nie oznacza, że nie ma na co patrzeć współcześnie...

BTW. Konik! pytanie mam: cofając się w czasie - jakby Ci pod domem w 85 roku postawili takie ówcześnie nowe E32 to byłoby ono dla Ciebie ładne, czy wzdychałbyś do E9?

> Wspomniałem o tym bo jednak motoryzacja, technika, ropa naftowa to bardzo wojenne pojęcia. Wiele

> osób o tym zapomina i myśli, że w tych czasach wojna może być tylko "cyber".

kontrowersyjny temat.

> Pozdrawiam.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BTW. Konik! pytanie mam: cofając się w czasie - jakby Ci pod domem w 85 roku postawili takie

> ówcześnie nowe E32 to byłoby ono dla Ciebie ładne, czy wzdychałbyś do E9?

oczywiście że wolałbym E9, podobnie jak wolałbym je teraz smile.gif

Ciężko nawet w moim mniemaniu porównywać te dwa samochody, jedynym BMW do którego wzdychałbym bardziej niż E9 jest chyba tylko 507 hmm.gif

nigdy nie twierdziłem że E32 to jakiś super piekny pojazd - ma wiele wad, także stylistycznych ale jest rozsądnym kompromisem na dupowóz IMO zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ech... nie wiem jak to skomentować. twierdzisz, że etype podoba się tylko snobom?

Nie, to złożone. Mówiłem o takim przypadku gdy komuś podoba się E-Type tylko dlatego, że jest E-Type'm. A przekładając to na nowe czasy, wielu ludziom podoba się Alfa Romeo tylko dlatego, że jest Alfą. Więc jeśli taki symbole nie będą nam w dyskusji przeszkadzać to jest szansa na porozumienie.

> masz pneumatyczne

I pięknie. Dawaj jeszcze i nie przestawaj. biglaugh.gif

> Ale widzisz... kim ja jestem, aby decydować czego ludzie "powinni chcieć"?

Jak ja, jednym z nich.

> w każdym Twoim zdaniu przewija się kwestia postępu... za wszelką cenę, jako jedyny cel tworzenia

> czegokolwiek... moim zdaniem postęp jest oczywiście potrzebny, ale jest TYLKO jednym

> składnikiem...

No to nie rozumiem czy deprecjonujesz postęp czy szukasz kwadratowych jaj? Masz rację ze słowem TYLKO, ale tylko nigdy nie = 0. Moje wypowiedzi to reakcja na zagrożenie postępu lub jego wyhamowanie. Stąd może męczy Cię ilość słów na "p", ale gdyby dynamika się nie rozleniwiała, nie panikowałbym.

> nie warto... szkoda życia ja się z Tobą zgadzam, w 80%. ale mam inne podejście do świata...

To ja wiem, ale nie sądzę, że szkoda...szkoda to nic nie chcieć zmienić. Ja tylko muszę zrealizować "chcieć to móc" bo na razie... wink.gif

> nie generalizuj...

Nie chcę generalizować, ale takie, moje słowa usprawiedliwia natarczywość wyglądu, stylu i ymydżu.

> o korzyściach można sobie mówić, z problemami trzeba się uporać...

Z problemami będzie się zmagał każdy z osobna, a nie będą one publiczne i zunifikowane.

> widzę jak jest na co dzień jak robię pierdylion

> projektów - rzeczy trzeba upraszczać, fazować - w imię późniejszej stabilności i utrzymania...

Stagnacji.

> dla mnie to jest element "projektu", a nie fantazja, jak to by było fajnie gdyby.

Gdyby realizować hasła reklamowe. Tworzymy z pasją. Technika w służbie człowiekowi. Przewaga dzięki technice. My wszczepiamy emocje, a ty czochrasz się po jajcach...itp. wink.gif

> to że Konik ma swój gust, nie oznacza, że nie ma na co patrzeć współcześnie...

Może ma, ale on jest dobrym przykładem ofiary tego trendu.Zresztą nie tylko KoNik...bo jak zwymiotuje komuś na dywan...? biglaugh.gif

Taki przykład daje mi powód powiedzenia, że design nie ma znaczenia.

> BTW. Konik! pytanie mam: cofając się w czasie - jakby Ci pod domem w 85 roku postawili takie

> ówcześnie nowe E32 to byłoby ono dla Ciebie ładne, czy wzdychałbyś do E9?

Pamiętam, że w tamtych czasach ważne było dla mnie czy kable sterczą spod deski rozdzielczej, jak się włącza wsteczny i które światła są od pozycyjnych, a które od stopu. biglaugh.gif

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, to złożone. Mówiłem o takim przypadku gdy komuś podoba się E-Type tylko dlatego, że jest

> E-Type'm. A przekładając to na nowe czasy, wielu ludziom podoba się Alfa Romeo tylko dlatego,

> że jest Alfą. Więc jeśli taki symbole nie będą nam w dyskusji przeszkadzać to jest szansa na

> porozumienie.

Alfa podoba się za stylistyke.

> I pięknie. Dawaj jeszcze i nie przestawaj.

wodorowe i słoneczne smile.gif i wszelkie mixy... tj. pneumat citroena, hybryda z solardachem toyoty, wodorowe padła różnych marek grinser006.gif

> Jak ja, jednym z nich.

> No to nie rozumiem czy deprecjonujesz postęp czy szukasz kwadratowych jaj? Masz rację ze słowem

> TYLKO, ale tylko nigdy nie = 0. Moje wypowiedzi to reakcja na zagrożenie postępu lub jego

> wyhamowanie. Stąd może męczy Cię ilość słów na "p", ale gdyby dynamika się nie rozleniwiała,

> nie panikowałbym.

nie 0... ale nie 100%.

> To ja wiem, ale nie sądzę, że szkoda...szkoda to nic nie chcieć zmienić. Ja tylko muszę zrealizować

> "chcieć to móc" bo na razie...

opowiedz jak to realizujesz? smile.gif

> Nie chcę generalizować, ale takie, moje słowa usprawiedliwia natarczywość wyglądu, stylu i ymydżu.

> Z problemami będzie się zmagał każdy z osobna, a nie będą one publiczne i zunifikowane.

> Stagnacji.

nie. rozwoju, który da się rozsądnie masowo ogarnąć. Ok, może i wolniejszego niż byś oczekiwał, ale nie ma nic za free. nie możesz rzucic na rynek wielkiej innowacji, bo ludzie się wystraszą... bo patrzą przez portfele, te same którymi muszą się wykarmic... zobacz jaka jest reakcja na 1.0 ecoboost w mondeo. to żadna wielka innowacja, ale jednak przesuwanie granicy akceptowalnej pojemności i mocy z jednostki... a jakie kontrowersje budzi?

jak chcesz wprowadzac innowacje w kraju, gdzie co drugi pyta jak z samochodu wywalic DPF, a najlepiej od razu z dwumasą, bo jak to sie zepsuje to kosztuje... to przyklad z czapy - ja wiem że innowacje masz ZUPEŁNIE inne na myśli, ale próbuję pokazać zjawisko z jakim się musisz zmierzyć zaskakując...

> Gdyby realizować hasła reklamowe. Tworzymy z pasją. Technika w służbie człowiekowi. Przewaga dzięki

> technice. My wszczepiamy emocje, a ty czochrasz się po jajcach...itp.

> Może ma, ale on jest dobrym przykładem ofiary tego trendu.Zresztą nie tylko KoNik...bo jak

> zwymiotuje komuś na dywan...?

hasła reklamowe to wogóle temat lol... jak VW Passat jest "wszystko jest innowacją" to ja dziekuję, zatrzymajmy te innoawcje grinser006.gif

> Taki przykład daje mi powód powiedzenia, że design nie ma znaczenia.

ma. sam napisał... że jakies tam znaczneie ma, chociaż nie jest bez wad.

> Pamiętam, że w tamtych czasach ważne było dla mnie czy kable sterczą spod deski rozdzielczej, jak

> się włącza wsteczny i które światła są od pozycyjnych, a które od stopu.

czyli jest postęp smile.gif bo teraz nie sterczy smile.gif

> Pozdrawiam.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oczywiście że wolałbym E9, podobnie jak wolałbym je teraz

> Ciężko nawet w moim mniemaniu porównywać te dwa samochody, jedynym BMW do którego wzdychałbym

> bardziej niż E9 jest chyba tylko 507

> nigdy nie twierdziłem że E32 to jakiś super piekny pojazd - ma wiele wad, także stylistycznych ale

> jest rozsądnym kompromisem na dupowóz IMO

nie o to mi chodziło... czy E32 ówcześnie w 1985 nie zostałby przez Ciebie odrzucony z powodu swojej tandety i braku chromów vs poprzedzająca go motoryzacja? czy byłbyś w 7mym niebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie o to mi chodziło... czy E32 ówcześnie w 1985 nie zostałby przez Ciebie odrzucony z powodu

> swojej tandety i braku chromów vs poprzedzająca go motoryzacja? czy byłbyś w 7mym niebie?

w 7 niebie bym był jakbym miał wtedy E3, a E32 bym tolerował tak jak toleruję je dziś zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Alfa podoba się za stylistyke.

Na zdrowie. Mnie się Alfa podoba za technikę Mazdy. zlosnik.gif

> wodorowe i słoneczne i wszelkie mixy... tj. pneumat citroena, hybryda z solardachem toyoty,

> wodorowe padła różnych marek

I to(!) się ma podobać, a nie wycięcie w masce.

> nie 0... ale nie 100%.

Nie 0 i nie 100, a więc tyle ile trzeba.

> opowiedz jak to realizujesz?

Nie kupiłem nigdy auta za wygląd. hehe.gif

Daj mi czas...

> nie. rozwoju, który da się rozsądnie masowo ogarnąć.

Ale rozwój wynika z konkurencji, chęci bycia lepszym od innych i każdy będzie ogarniał swoje. Klienci ocenią i dobrzy będą zostawać, a w miejscu odchodzących słabszym będą powstawać nowi, lepsi i tak w kółko. Właśnie dlatego byłem za upadkiem Saaba, który niczym Nieznany Żołnierz poświeci życie dla młodszych pokoleń.

> Ok, może i wolniejszego niż byś oczekiwał, ale

> nie ma nic za free. nie możesz rzucic na rynek wielkiej innowacji, bo ludzie się wystraszą...

Przy obecnym dostępie do informacji nie ma się czego bać. A wybór to wolność.

> bo patrzą przez portfele, te same którymi muszą się wykarmic... zobacz jaka jest reakcja na

> 1.0 ecoboost w mondeo. to żadna wielka innowacja, ale jednak przesuwanie granicy akceptowalnej

> pojemności i mocy z jednostki... a jakie kontrowersje budzi?

Ten przykład i inne namacalne przykłady to właśnie jest ten "kulawy postęp", który musi dzielić się uwagą z wyglądem i nowymi modelami co dwa sezony.

> jak chcesz wprowadzac innowacje w kraju, gdzie co drugi pyta jak z samochodu wywalic DPF

DPF to urządzenie bardzo kontrowersyjne. Nie jest udane technicznie, a przez swoje wady kłóci się ze swoim zadaniem - służenie ekologii. Rozwiązanie jest bardzo proste. Skoro norma, którą stworzyła UE wymaga obecności filtra, niech UE dotuje jego wymianę z funduszu ochrony środowiska.

Jednak taki postęp nie jest słuszny. To poddanie się terrorystom, którzy myślą kategoriami "nie odpalaj Syrenki w zamkniętym garażu". Podobni są design - terroryści. Takie grupy zmuszają(!) do pewnych działań, a to generuje błędy. Nie ma to nic wspólnego ze zdrową konkurencją. To jest malowanie trawy...ale nawet nie na zielono.

> a

> najlepiej od razu z dwumasą

Ludzie się zakochali w micie. Diesel = trylion kilometrów bez zmiany oleju + hiper osiągi TDI. Marzenie o posiadaniu takiej jednostki stworzyło boom. Trwał do czasu...kiedy trylion km okazało się ledwie 100-200 tysiącami. Jednak powtórzę. To właśnie jest postęp, który musi być dzielony z rysowaniem ślicznych zderzaków.

> bo jak to sie zepsuje to kosztuje...

Właśnie. Ale postęp, który udoskonala sprawdzone rozwiązania jest tym czego chcę. Zresztą wielu ludzi chce tego patrząc na sprzedaż Dacii i Chevroleta. Nie da się tego podzielić na kombinowanie wynalazków do niczego i klepanie Łady 2107. Trzeba tylko jasno dać do zrozumienia. Nie chcemy wyglądu. Chcemy jakości, nowości, czasu na ich sprawdzenie i do przodu. I nie z jednego, sterowanego odgórnie źródła w postaci VAG. Konkurencja. Nowe marki.

> wiem że innowacje masz ZUPEŁNIE inne na myśli, ale próbuję pokazać zjawisko z jakim się musisz

> zmierzyć zaskakując...

Zahaczamy o monopolizowanie know how. Ale to wynika z akceptacji takich praktyk jak 3 nadwozia, jedna podłoga i silnik. Bo producenci sie zmawiają, unifikują, nam się podoba bo wygląda to różnie, ale pod maskami to samo, potem jak już jest monopol to integrujemy części w moduły i podnosimy ceny. Jak ktoś ma kasę to może go to nie boli, ale o wyobraźnię to go nie posądzę.

Innowacje to niestety promowane słowo. Najgorsze jest to, że chodzi tylko o dobry papier, a nie o realne pomysły. No i kasa. Tu kasa mobilizuje nie wynalazców, a biurokratycznych ściemniaczy. Ale to pitolenie od rzeczy, mało związku z autami. Dotacje na innowacje.

> czyli jest postęp bo teraz nie sterczy

Pod względem kabli to Polonez bił na głowę FSO 1500. zlosnik.gif

Podsumowując my robimy sobie krzywdę i wyrzucamy kasę w błoto przez zwracanie uwagi na design i łapanie się na pozorne nowości. Wciąż znaczenie ma - poza wyglądem - znaczek. I to przeraża.

Jednak patrząc tylko na nowe produkty motoryzacyjne typu Mazda 6, która nie ma turbo, ma patent ze stopniem sprężania i jest lżejsza od np. Insigni o 240 kg, patrząc na GT86/BRZ, patrząc na różne rozwiązania tylnego zawiasu w Golfie VII to można mieć nadzieję, że najgorszy okres w historii światowej motoryzacji minął lub powoli mija. Teraz następuje natomiast najgorszy okres dla polskich klientów. Większość po prostu stać na auta 6-8-letnie, a to największy shit w historii. Może ten czas ludzi opamięta. Tak dostaną w tyłek i po kieszeni, że zrozumieją, iż trzeba być ODPOWIEDNIO wymagającym.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam to wszystko i oczom nie wierzę - chłopie o jakim postępie Ty mówisz - samochód od 100 lat ma prawie nie zmienioną formę, jeździ podobnie i z punktu widzenia użytkownika zachowuje się i służy do +/- tego samego. Rozwiązania stosowane dziś w samochodach często gęsto zostały wynalezione przed WWII. Jeśli chcesz podniecać się postępem ludzkości to wybrałeś sobie słabą dziedzinę hehe.gifzlosnik.gif

czy zastanawiałeś się kiedyś jak prymitywne jest to że w oóle samochód jeździ na kołach? zlosnik.gif

jedno trza przyznać - jak się nakręcisz to masz niezłe gadane zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czytam to wszystko i oczom nie wierzę - chłopie o jakim postępie Ty mówisz - samochód od 100 lat ma

> prawie nie zmienioną formę, jeździ podobnie i z punktu widzenia użytkownika zachowuje się i

> służy do +/- tego samego. Rozwiązania stosowane dziś w samochodach często gęsto zostały

> wynalezione przed WWII. Jeśli chcesz podniecać się postępem ludzkości to wybrałeś sobie słabą

> dziedzinę

> czy zastanawiałeś się kiedyś jak prymitywne jest to że w oóle samochód jeździ na kołach?

1000% zgody! Ja to właśnie piszę, a postęp chciałbym widzieć i należy go stymulować. A krytykuję podejście do auta jak do pralki, krytykuję design, krytykuję styl, ymydż, prestiż itp.

> jedno trza przyznać - jak się nakręcisz to masz niezłe gadane

hehe.gif Takich miałem nauczycieli "polaka". spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1000% zgody! Ja to właśnie piszę, a postęp chciałbym widzieć i należy go stymulować. A krytykuję

> podejście do auta jak do pralki, krytykuję design, krytykuję styl, ymydż, prestiż itp.

> Takich miałem nauczycieli "polaka".

a spójrz na to inaczej - ja wyraźnie widzę że kiedyś piękny design był dopełnieniem postępu technologicznego. Weźmy ganionego tu nie wiem z jakiego powodu za właściwości jezdne (pewnie wszyscy jeździli rotfl.gif ) Jaguara E-type. On był po prostu najlepszy jaki potrafili wtedy w Jaguarze wytworzyć - i wizualnie i technicznie. Dzisiejsze auta z wyglądu i technicznie są robione na zasadzie "niech sie dobrze sprzeda i tanio produkuje" i poza nielicznymi wyjątkami nie są żadną wykładnią możliwości producenta. I co śmieszne zasada tyczy się także tych najdroższych aut, gdzie widać oszczędności. Jak w McDonaldzie - to że kupisz drogi zestaw za 50zł nie znaczy że dobrze i zdrowo pojesz zlosnik.gif

ja chcę pięknych, wytrzymałych i doskonałych aut, robionych tak żeby można było być z nich dumnym! I tego dziś nie ma. I dlatego wolę W108 niż nową S-klasę - bo jest piękna, dopracowana i zrobiona tak, że wtedy na pewno byli z niej dumni ok.gif

I wiem że stare Mercedesy nie każdemu się podobają - w końcu gust jest jak d... Ale żeby komuś podobał się ten Nissan Pulsar czy jak mu tam, to przepraszam ale chyba musi być totalnym kosmitą zlosnik.gif Ja wiem że pewnie i tak się sprzeda bo producent da rabat, radyjko i dywaniki a klient machnie ręką ale czy to jest ok w przypadku zakupu owoców naszej ciężkiej zlosnik.gif (lub nie) pracy?

Dzisiejsze podejście do produktów sygnowanych własną marką jest w moim odczuciu ogólnym efektem upadku pewnych wartości które dawniej miały większe znaczenie. Przeciętny XIXw. zegarmistrz nie podpisałby się na zegarku Casio swoim imieniem i nazwiskiem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a spójrz na to inaczej - ja wyraźnie widzę że kiedyś piękny design był dopełnieniem postępu

> technologicznego.

Wygląd był sprawą wtórną. Pojawiła się szyba, żeby nie mieć much w zębach. Pojawiły się światła, żeby jeździć w nocy. Najpierw była rama, potem samonośne nadwozie. Potem okazało się, że ważny jest Cx więc pochylano wszystko. W pewnym momencie to pudełko stało się reklamą tego co w środku i okazało się, że łatwość i szybkość projektowania sprawiła, że producenci się w tym zatracili. I sprawa wtórna stała się najważniejszym elementem bo każdy wie, że pozorne wrażenia wzrokowe rządzą nami - taka ludzka ułomność.

Więc teraz sprzedaje się opakowanie, a w środku...przecież klient i tak się nie zna. I tu był czas, żeby klienci jednak powiedzieli NIE. Nie chcemy opakowania tylko samochodu.

> "niech sie dobrze sprzeda i tanio produkuje"

Zgadza się, a klient powinien reagować: Nie chcę taniej produkcji tylko eksploatację. Chcę w reklamie widzieć mieszankę paliwowo powietrzną i ilość miejsc łączenia zawiasu z nadwoziem, a nie srebrna buda z czarnymi szybami sunie przez kanion.

> ja chcę pięknych, wytrzymałych i doskonałych aut, robionych tak żeby można było być z nich dumnym!

> I tego dziś nie ma.

Są auta piękne dla masowego, amatorskiego gustu. Auta, które się teraz produkuje mają się podobać przy pierwszym, bezmyślnym kontakcie. Nie mogą zmuszać do myślenia i prób zrozumienia bo na to ludziom szkoda czasu. Historia pokazuje, że odwaga, oryginalność i pomysł nie opłaca się. Bo na wygląd zwracają uwagę ludzie, którzy nie powinni tego robić, gdyż ich profesja jest często daleka od tematu.

I tu można się zacząć kłócić, spierać, walczyć i przekonywać. Ja jednak wolę stać na stanowisku, że to nie ma znaczenia i zacząć rozmawiać o tym jak i w jakich warunkach jest dobrze jeździć.

> I dlatego wolę W108 niż nową S-klasę - bo jest piękna, dopracowana i

> zrobiona tak, że wtedy na pewno byli z niej dumni

Jest piękna, ale to też nie ma znaczenia. Dla mnie np. znaczenie w starym Mercedesie ma to, że śruby będące moimi rówieśniczkami potrafią się wykręcić, a nie urwać. Imponujące połączenie materiału jaki dała matka natura przy udziale człowieka. Opiera się upływowi czasu. Coś pięknego i to jest piękne, a nie wygląd. Prawdziwie piękne, inspirująco piękne, niepoznanie piękne. Wygląd jest sprawą wtórną, sentymentalną i mimo, że działa to nie ma znaczenia. Nie powinien mieć i nie powinien być przyczyną zaniedbań w innych rejonach.

> Ale żeby komuś

> podobał się ten Nissan Pulsar czy jak mu tam, to przepraszam ale chyba musi być totalnym

> kosmitą

Pulsar to efekt wyglądowego terroru. Mix Twoich potrzeb estetycznych, które przy takim wąskim ukierunkowaniu można uznać za ważne bądź godne analizy i masy ludzi, którzy potraktują to mniej profesjonalnie, ale równie emocjonalnie. Dla producenta jesteś mało ważny i powiedzą Ci zakładaj sobie PRLowski Jay Leno's Garage, ale reszta jest łakomym kąskiem i to oni dostaną nowe auto, a nie Ty.

> Ja wiem że pewnie i tak się sprzeda bo producent da rabat, radyjko i dywaniki a

> klient machnie ręką ale czy to jest ok w przypadku zakupu owoców naszej ciężkiej (lub nie)

> pracy?

Ja da...to da. Żadna praca. biglaugh.gif

> Dzisiejsze podejście do produktów sygnowanych własną marką jest w moim odczuciu ogólnym efektem

> upadku pewnych wartości które dawniej miały większe znaczenie. Przeciętny XIXw. zegarmistrz

> nie podpisałby się na zegarku Casio swoim imieniem i nazwiskiem

Bo chodzi o szacunek do pracy. Coś co zanika.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale Uno to taki Pulsar, tylko ze 30 lat wstecz .

No bez przesady... Uno było mega wypasione stylistycznie w swoich czasach, bardzo mocno ponad poprzeczkę i ogólny standard. Dodatkowo miał silnik w 100% stworzony przez roboty, genialną wesję Turbo i.e. i był praktycznie wypasem pod każdym względem, również chyba najbardziej praktycznym autem B segmentu w owych czasach (dlatego pewnie też tak długo produkcja się ostała na niektórych rynkach)

A oto niektórzy konkurenci w epoce Uno:

800px-Opel_corsa_a_v_sst.jpg

z10045701Q,Ford-Fiesta--1976-1983-.jpg

VW_Polo_Formel_E_1983.jpg

visa_1983.jpg

I samo Uno z tamtych lat:

fiat_uno_turbo_ie_large_21881.jpg

Fiat_uno_3206558.jpg

W tamtych czasach to naprawdę było coś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trochę przekombinowałeś...

> Uno robili od 1983 r. - w tym roku weszła do produkcji również fiesta mkII

Fakt - ale i tak mkII było (wg mnie) nieciekawe... Takie mocno standardowe na tamte czasy. Oprócz Uno dla mnie jedynym fajnym autem segmentu B z tej epoki jest Pug 205 smile.gif

Miało też wersję GTI, zaś wersja T16 to po prostu mega opad szczeny smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trochę przekombinowałeś...

> Uno robili od 1983 r. - w tym roku weszła do produkcji również fiesta mkII

... ktory od Mk1 rozni sie fejsliftingiem przodu. Jednak buda z pieknymi rynienkami na dachu i mikroskopijnymi pionowymi swiatlami z tylu to powiew szalonych lat 70-tych rotfl.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja mam Uno bo lubie i mi sie podoba. Jestem kosmita?

Mi tam do dzisiaj podoba się moja Marea jak i sporo Fiatów z połowy lat 90tych wiec też jestem kosmitą grinser006.gif Za Coupe 2.0 20V LE dałbym się pokroić zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ... ktory od Mk1 rozni sie fejsliftingiem przodu.

A także fejsliftingiem tyłu, zupełnie inną deską rozdzielczą oraz nowymi silnikami: 1.4 oraz 1.6D

>Jednak buda z pieknymi rynienkami na dachu i

> mikroskopijnymi pionowymi swiatlami z tylu to powiew szalonych lat 70-tych .

Tylne światła w MkII zostały zmienione - sama wielkość pozostała ta sama, ale dodano światło wsteczne.

Bardzo miło wspominam Fiestę MkII - mój pierwszy "zachodni" samochód palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bardzo miło wspominam Fiestę MkII - mój pierwszy "zachodni" samochód

Ja tez milo wspominam przesiadke ze Skody 105S na Fieste 1.6 D, mimo ze byla tylko tymczasowa. Roznica w osiagach dla 10-latka wydawala sie kolosalna rotfl.gif.

Ale nie zmienia to faktu, ze przy Uno czy 205 istotnie bylo to auto archaiczne stylistycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.