Skocz do zawartości

Czy większe auto przy dziecku to nagroda czy kara :)


mrBEAN

Rekomendowane odpowiedzi

> to może w takim razie należałoby pozwać producentów podstawek o produkcję produktów zagrażających życiu i zdrowiu dzieci?

> Ktoś to homologuje, dopuszcza do sprzedaży, co przy obecnej wściekliźnie UE w kwestiach bezpieczeństwa uważam za wystarczający dowód na to, że ktoś kto to projektował nad tym myślał.

Ponieważ w tej klasie wagowej (18-36kg) dostępne są dwa rodzaje zabezpieczeń wybieram po prostu to lepsze.

Podstawka dopasowuje dziecko do pasów, ale fotelik zapewnia dodatkową ochronę w przypadku uderzeń bocznych oraz podnosi komfort podróży (odchylane oparcia lub zagłówki itp. rozwiązania stosowane w niektórych modelach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Problem z fotelikami typu 18-36 jest taki, że na tyle podnoszą dzieciaka do góry, że jego stopy nie

> chowają się w miejscu przeznaczonym na stopy normalnego pasażera tylko lądują w połowie

> tylnego oparcia. I czasami starego szybciej wciśniesz do tyłu bo stopy są na podłodze a

> dzieciakowi nogi powykrzywiasz. Czasami pomaga wyprostowanie oparcia, ale wtedy traci kierowca

> na komforcie.

Ja miałem dwa pierwsze foteliki na bazie. Dzieciak siedział wtedy tak wysoko, że nawet w Epice gdy się uparł to kopnął w zagłówek przedniego fotela.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przepraszam wszystkich, że ciągnę ten offtop, ale kolega Karol nie ma dostępu do HP.

> Twoje dziecko tonie. Zakole rzeki, głęboko, lodowata woda, wiry etc. Rzucasz mu się na ratunek?

> Scenariusze są trzy:

> 1) ratujesz dziecko i siebie

> 2) topicie się oboje

> 3) dziecko się topi, Ty wychodzisz cało

Pomijając wdzięczność za ten wyjatek z Twojej strony (to nie cyznizm) to ustosunkuję się następująco:

Przykład podałes zupełnie nie na temat. W takiej sytuacji uznałbym tylko bramkę 1) lub w razie niepowodzenia nr 2).

Całkowicie źle mnie odebrałeś. Nie jestem egoista, który sam by wyszedł z rzeki i potem opłakiwał dziecko, by ludzie się zlitowali, a wewnątrz bym się cieszył, że przeżyłem.

Zrobiłbym wszystko, by je uratować.

Ale w żaden sposób to nie wyklucza tego, że siebie również starałbym się uratować.

A teraz - ja kończę OT, moje kolejne wypowiedzi już się tu nie pojawią w tym wątku, bo OT szedłby dalej.

EOT z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja wózek dla bliźniąt (i gondola, i siedzisko) spokojnie mieszczę w bagażniku Golfa i jeszcze

> miejsce zostaje. Ale wózek wybierałem z rozwagą, m.in. pod kątem mieszczenia się w bagażniku.

> No i inna rzecz, że przez swoje właściwości składania tani nie był.

Ja myślę, że on nie był tani już tylko dlatego, że jest wózkiem dla bliźniąt. wink.gif

Mimo wszystko faktem pozostaje, że zapakowanie czegoś więcej będzie trudne. W kombi, vanie czy SUV pomieścisz sporo więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No jasne, jak Panda jest zdroworozsądkowym podejściem W tym aucie jest ciasno samemu a co dopiero

> z kimś. Bagażnik na reklamówkę i nic więcej.

no widzisz a ja robie czary mary i waliza w ktorej mieszcza sie moje i zony rzeczy a syn pakuje sie do plecaka i oba tobolki mieszcza sie do bagaznika pandy ktora ma bagaznik na reklamowke z zakupami wink.gif i jeszcze banka z plynem do spryskiwacza sie miesci hehe

a tak jak wspominalem lada chwila bedzie jeszcze luzniej bo mlodemu trzeba bedzie kupic jakies toczydelko wiec bedzie luz po jego plecaku wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> moja historia

> pierwsze dziecko - Uno (jak sama nazwa wskazuje) - wózek z przodu, miejsca na bagaże na styk,

> komfort wątpliwy

> drugie dziecko - Astra F kombi, wózek składany do bagażnika, bagaże się mieszczą, miejsca w sam

> raz

> trzecie dziecko - Fiat Doblo, wózek bez składania do bagażnika, miejsca na bagaże dużo, w środku na

> styk

> czwarte dziecko - Chrysler Town&Country, wózka składać nie trzeba, wszystko się mieści, nawet 4

> rowery na dach, namioty, śpiwory itp, w środu wygodnie wszystkim (nawet psu), dvd wbudowane i

> spokój z dziećmi

> piąte dziecko (będzie w kwietniu) - na razie zostaje Chrysler, ale będzie już ciasno, trwają

> rozważania: Multivan, Scudo, Transit, Vivaro, Traffic, Vito. Powinno wszystko się zmieścić, za

> to do garażu nie wejdzie

Tak ale Ty masz czwórkę a będziesz miał piątkę dzieci - to zupełnie inna sytuacja, zupełnie inna ilość gratów do zabrania na letni wyjazd i tu to się rozumie samo. Nie ogarniam natomiast kupowania największego auta na jakie stać przy jednym czy dwójce dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> My pakujemy kartofle, znaczy ziemniaki. I powiem wam od kiedy. Odkąd będąc na wczasach w Ostródzie

> poszliśmy do sklepu po ziemniaki na obiad. Z ciekawości ktoś zapytał, skąd mają te ziemniaki.

> Odpowiedź - z Warszawy.

> Czyli jesli oni tam w Ostródzie sprowadzają ziemniaki z Warszawy, zamiast je uprawiać na

> okolicznych polach, to ja sam sobie te ziemniaki z Warszawy przywiozę.

raz pojechalem na wczasy gdzie mialem prowiant - prznajmniej czesc ze soba i od tamtej pory wychodze z zalozenia ze wczasy mam miec po to by nie myslec o tym co trzeba kupic do jedzenia i gdzie ziemniaki czy chleb kupie - wybieram zawsze oferty z wyzywieniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mimo wszystko faktem pozostaje, że zapakowanie czegoś więcej będzie trudne. W kombi, vanie czy SUV

> pomieścisz sporo więcej.

Oczywiście że zmieścisz więcej. Tylko idąc tym tokiem myślenia w VW T4 zmieścisz jeszcze więcej. I dojdziemy do granic absurdu. Ja jak potrzebuje dalej wyjechać to pożyczam bagażnik dachowy. Jak trzeba coś przewieź to można wypożyczyć przyczepkę albo Taxi bagażowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o widzisz, tutaj byśmy mogli akurat dojść do consensusu, ponieważ nie można postawić znaku równości

> pomiędzy życiem zwierzęcia i człowieka.

> Ale rozwijanie tego w kierunku, że moje dziecko jest ważniejsze ode mnie jest niedorzeczne.

Dla mnie moje życie jest ważniejsze niż życie dziecka sąsiadów. Mimo, ze nie mam dzieci to nie wyobrażam sobie, abym życie swojego dziecka stawiał niżej niż swoje. Zresztą jak miałbym wybierać życie sąsiada (tego co nie lubię), a życie mojego kota to wiadomo co bym wybrał zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Faktycznie - bardzo się to przydaje w przypadku śmierci dziecka.

Heh....Ale trochę racji jest w tym co kolega napisał. Dorosły bez dziecka sobie poradzi, dziecko bez dorosłego nie. Może to trącić egoizmem czy czymś innym zwał jak zwał, ale tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie żartuj, że 30kg dzieciak u Ciebie siedzi w foteliku?

> Mój młodszy syn ma 8 lat i 28kg i od półtora roku jeździ na podstawce.

> A wozić 36kg kloca w foteliku to już trąci nadgorliwością.

> Ważne tylko, by pas prawidłowo przechodził na wysokości szyi i tyle w temacie.

> Bezwładnościowy pas działa prawidłowo od wagi bodajże 21kg.

Ale przecież w foteliku mu dużo wygodniej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Heh....Ale trochę racji jest w tym co kolega napisał. Dorosły bez dziecka sobie poradzi, dziecko

> bez dorosłego nie. Może to trącić egoizmem czy czymś innym zwał jak zwał, ale tak jest.

Ale przecież plan jest właśnie taki, żeby ostatecznie to moje dziecko żyło a ja nie. Mam tylko nadzieję, że uda się to odłożyć jak najdalej w czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> właściwie to dziecko można zrobić nowe, albo adoptować

Nie nie nie.

Wychodzę z założenia że jak mi się coś stanie to mi, ale dzieci mają mnie przeżyć. ok.gif

Takie jest MOJE zdanie.

Niemniej dobrze by było dla dzieci, by ich stary jeszcze przez jakiś czas był z nimi. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem jaką masz parasolkę, ale różnica w prowadzeniu dużego wózka z pompowanymi kółkami (Tutek

> Grander) i parasolki z małymi, gumowymi (Maclaren Quest) jest porażająca na niekorzyść tego

> drugiego - pierwszy prowadzę jednym palcem, odczuwając jedynie wyższe krawężniki, drugi muszę

> pchać, cały czas ucieka gdzieś na boki. Dziecko też siedzi zupełnie inaczej.

w terenie oczywiście że duże pompowane są lepsze, ale w mieście ... wolę chyba parasolką

na szczęście u mnie już niedługo nawet parasolka nie będzie potrzebna, niech mały przebiera nogami grinser006.gif

stąd pomysł o zmianie na SX4 czy podobnego malucha z 4x4 smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Obok niego zaś dwie wielkie walizy.

> Polecam te filmy (bez walizek wprawdzie).

są tez jakieś filmiki jesli jest rodzinka 2+2 że dzieciaki zabijaja się własnymi głowami de facto jesli tylko pas , albo tylko poddupnik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bzdura totalna i tak na

> prawdę dobry pretekst dla tatusiów na wymianę auta, którym w większości i tak oni jeżdzą.

Duże auto jest zawsze wygodniejsze niż małe, pakowniejsze, bezpieczniejsze, komfortowe w trasie.

To jest fakt niezaprzeczalny.

Przy dwójce parę lat użytkowaliśmy kompakta i oczywiście - dawało radę. Ale skoro można wygodniej? To czemu nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest rzeczywiście fakt. Natomiast jeśli w trasie przebywamy 1 % całości to należy się zastanowić

> czy to ma sens. Bo duże auto w ruchu miejskim ma jednak sporo wad.

Wymień trzy wink.gif

Bo ja znam dwie, z czego jedna z rodzaju "nie taki diabełstraszny".

1) więcej pali

2) trudniej zaparkować

Użytkuję codziennie w mieście Warszawa C5, więc auto spore w porównaniu do miejskich, przy czym codziennie rano parkuję w rejonie Domaniewskiej, gdzie cudem jest znaleźć wolne miejsce.

Z tym parkowaniem, to owszem, może raz na pół roku się zdarzy, że zmieściłby się kompakt a autko rodzinne nie. Bo to są centymetry różnicy.

Poza tym jeździ się zupełnie normalnie.

W końcu pasy ruchu mają określoną szerokość, tak, żeby i ciężarówka się zmieściła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy założeniu, że jest jedna fura w rodzinie.

> Pojawia się/ma się pojawić dziecko, zmieniacie dotychczasowe auto na większe; kombi, van, autobus

> itd.

> Jak to u Was było/jest z perspektywy czasu.

> Czy kupno auta większego (jakiego) to była dobra/bardzo dobra decyzja,

> a może przerost formy nad treścią i niepotrzebne większe koszta eksploatacji, zakupu itd.

> Czy będąc teraz drugi raz przed wyborem albo mając wybór wzięlibyście auto większe/mniejsze, nic

> byście nie robili ...

> Jako wyznacznik przyjmijmy może das auto, czyli króla kompaktów Golfa, bo to rzekowo auto

> uniwersalne dla rodziny ,

> lub po prostu co mieliście, co macie i co dalej

jak mi sie młody rodził miałem Megane. ostatnie 4 miesiące leasingu smile.gif

obecnie poszedłem segment wyżej i nie wyobrażam sobie montowania fotelika (tego odwróconego: od 0-10 kg) w kompakcie... nie mieści się, chyba ze odsuniesz fotele tak, że robi sie z przodu niewygodnie... Megane jakos karykaturalnie nie odbiega ilością miejsca na tylnej kanapie od segmentu i to mnie troche zaskoczyło (pomijam ilość drzwi - miałem coupe, czyli troche niewygodnie było fotelik pakować)... Do tego wielki wózek z gondolą, też średnio mieścił się do bagażnika (ale to też cecha coupe - wysoki próg i wąsko między lampami...

ogolnie taki GOLF byłby na styk i kosztem kompromisów w tej kwestii... to raczej warto przejść do większej ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wymień trzy

> Bo ja znam dwie, z czego jedna z rodzaju "nie taki diabełstraszny".

> 1) więcej pali

> 2) trudniej zaparkować

> Użytkuję codziennie w mieście Warszawa C5, więc auto spore w porównaniu do miejskich, przy czym

> codziennie rano parkuję w rejonie Domaniewskiej, gdzie cudem jest znaleźć wolne miejsce.

> Z tym parkowaniem, to owszem, może raz na pół roku się zdarzy, że zmieściłby się kompakt a autko

> rodzinne nie. Bo to są centymetry różnicy.

> Poza tym jeździ się zupełnie normalnie.

> W końcu pasy ruchu mają określoną szerokość, tak, żeby i ciężarówka się zmieściła.

na parkingu masz czasem 2.3m (min w PL) i przy większym aucie otwarcie drzwi przez dzieciaki to strzał w obok zaparkowane BMW X5 grinser006.gif

(tu przewaga van'a z odsuwanymi drzwiami)

a parkowanie, to nie cm - ile ma C5 ? bo np mondeo to ponad 4.8m, a np c-max ma 4.3m (tyle co hb)

trochę jeździłem sharanem po Krk, a dopiero przy berlingo doceniłem odsuwane drzwi

do tego wysoka pozycja za kierownicą/wysoko foteliki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wymień trzy

> Bo ja znam dwie, z czego jedna z rodzaju "nie taki diabełstraszny".

> 1) więcej pali

> 2) trudniej zaparkować

Często jest wąsko i trudniej przejechać. Ale to można podciągnąć pod 2.

Generalnie większe koszty eksploatacji (opony, części OC itp). Ale to można w zasadzie pod 1 podciągnąć smile.gif

Mniejsze auto jest przeważnie lżejsze. Co się jednak przekłada na lepsze prowadzenie na zwykłych drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko MUSI być LEPIEJ CHRONIONE niż dorosły po to, żeby ich szanse były RÓWNE. Bo słabsza budowa

> dziecka oraz konstrukcja samochodu (projektowanego dla wymiarów i wagi dorosłego) stawia je na

> gorszej pozycji w razie wypadku.

> TE SAME siły dokonują więc większego spustoszenia w ciele dziecka niż dorosłego.

I to jest bledne rozumowanie,dziecko ma duzo wieksze szanse na przezycie i na mniejsze obrazenia niz dorosly,mowie to z wlasnego doswiadczenia i tego co mowili mi lekarze po wypadku.

Czlowiek dorosly za bardzo sie spina w chwili wypadku,w organizmie nastepuja wieksze spustoszenia u dziecka tego nie ma.

Zreszta podobnie jest z pijanymi Ci maja tez zawsze wieksze szanse na mniejsze obrazenia.

Gwoli tego co pisaliscie uwazam ze kazdy czlowiek czy dziecko czy dorosly rowno musi byc traktowany a nawet wiadomo o dziecko zawsze bardziej sie dba. Ot tylko przypomialo mi sie co sam przeszedlem.

Ja mialem pewne obrazenia,zona siedzaca z tylu rowniez ,dosyc powazne,dziecku kompletnie nic sie nie stalo ,auto do kasacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale to co... masz wiekszy samochod np cos vanowatego to walizki i plecaka nie wkladasz do samochodu

> i nie jedziesz?

> i pewnie robisz tak samo jak ja ze te walizke i ten plecak wsadzasz do bagaznika a sam pakujesz sie

> na fotel i jedziesz

Pytanie ile walizek wejdzie Pandy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> piąte dziecko (będzie w kwietniu) - na razie zostaje Chrysler, ale będzie już ciasno, trwają

> rozważania: Multivan, Scudo, Transit, Vivaro, Traffic, Vito. Powinno wszystko się zmieścić, za

> to do garażu nie wejdzie

Rozkręciliście się zlosnik.gifok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dziecko MUSI być LEPIEJ CHRONIONE niż dorosły po to, żeby ich szanse były RÓWNE. Bo słabsza budowa

> I to jest bledne rozumowanie,dziecko ma duzo wieksze szanse na przezycie i na mniejsze obrazenia

> niz dorosly,mowie to z wlasnego doswiadczenia i tego co mowili mi lekarze po wypadku.

> Czlowiek dorosly za bardzo sie spina w chwili wypadku,w organizmie nastepuja wieksze spustoszenia u

> dziecka tego nie ma.

> Zreszta podobnie jest z pijanymi Ci maja tez zawsze wieksze szanse na mniejsze obrazenia.

> Gwoli tego co pisaliscie uwazam ze kazdy czlowiek czy dziecko czy dorosly rowno musi byc traktowany

> a nawet wiadomo o dziecko zawsze bardziej sie dba. Ot tylko przypomialo mi sie co sam

> przeszedlem.

> Ja mialem pewne obrazenia,zona siedzaca z tylu rowniez ,dosyc powazne,dziecku kompletnie nic sie

> nie stalo ,auto do kasacji.

Wydaje Ci się. Jak myślisz - dlaczego dzieci siedzą jak najdłużej tyłem do kierunku jazdy? Dlatego że ich kręgosłup szyjny oraz mięśnie nie utrzymałyby bez uszkodzeń lecącej do przodu głowy.

Wiesz że głowa dorosłego to w przybliżeniu 1/7 jego ciała? A u dziecka to nawet 1/3! Utrzymałbyś tak dużą głowę w wypadku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wydaje Ci się. Jak myślisz - dlaczego dzieci siedzą jak najdłużej tyłem do kierunku jazdy? Dlatego

> że ich kręgosłup szyjny oraz mięśnie nie utrzymałyby bez uszkodzeń lecącej do przodu głowy.

> Wiesz że głowa dorosłego to w przybliżeniu 1/7 jego ciała? A u dziecka to nawet 1/3! Utrzymałbyś

> tak dużą głowę w wypadku?

Tyle ze głowa dziecka wazy dużo mniej i ciało dziecka inaczej sie zachowuje,zresztą przytoczyłem Ci mój przykład i to co mi powiedzieli lekarze po wypadku, a oni raczej wiedza co mówią lepiej od nas.

To na tyle bo temat się od kilku stron dziwnie zmienił grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak sie chce to sie wszystko upchnie .

> Znam to jak mialem matiza

moze inaczej - zaczyna sie brac ze soba to co faktycznie potrebne jest a nie mase rzeczy ktorych nawet sie nie dotknie w czasie wakacji i nagle robi sie tylko jedna walizka i plecak a nie 4 walizy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozumiem, że pakownością można się zachwycać w przypadku szafy, ale prowadzenie samochodu to

> przyjemnosć wynikająca z osiągów, czucia przeciążeń, kręcenia silnika, pokonywania zakrętów, a

> nie pakowania bagażnika, tego nigdy nie zrozumiem

Ja już wyrosłem z fascynacji osiągami. Wystarczy mi dupowóz jadący po autostradzie 150 tak, żeby w środku można było rozmawiać nie krzycząc.

Za to możliwość przewiezienia w środku (oprócz 4 osób) 2 rowerów, czasem 1 lub 2 siodeł, czasem 6 par nart bez chrzanienia się z zakładaniem boksu jest dla mnie więcej warta niż 2 sek mniej do 100.

Van rulez 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> moze inaczej - zaczyna sie brac ze soba to co faktycznie potrebne jest a nie mase rzeczy ktorych

> nawet sie nie dotknie w czasie wakacji i nagle robi sie tylko jedna walizka i plecak a nie 4

> walizy

To fakt ,bylem w styczniu 10 dni na urlopie i w zasadzie czesc rzeczy i tak bylo nieuzywanych (za duzo zabawek dziecka i kilka innych rzeczy. Pewnie z 40 litrow mniej patrzac po objetosci mozna bylo wziasc mniej bagazu smile.gif a ze sie zmiescilo do auta to sie wloklo 200km grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To fakt ,bylem w styczniu 10 dni na urlopie i w zasadzie czesc rzeczy i tak bylo nieuzywanych (za

> duzo zabawek dziecka i kilka innych rzeczy. Pewnie z 40 litrow mniej patrzac po objetosci

> mozna bylo wziasc mniej bagazu a ze sie zmiescilo do auta to sie wloklo 200km

ooo wlasnie to smile.gif

u mnie dodatkowo mlody ma 15 lat wiec z zabawek starcza mu tablet i ksiazka

prowiantu bierze sie na caly wyjazd tyle by "głodomór" mogl w trasie jakas kanapke przetracic oraz jakies paluszki

i w ten oto sposob przepastne 206 litrow bagaznika w pandzie starcza by spakowac do niego typowe 2+1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja już wyrosłem z fascynacji osiągami. Wystarczy mi dupowóz jadący po autostradzie 150 tak, żeby w

> środku można było rozmawiać nie krzycząc.

> Za to możliwość przewiezienia w środku (oprócz 4 osób) 2 rowerów, czasem 1 lub 2 siodeł, czasem 6

> par nart bez chrzanienia się z zakładaniem boksu jest dla mnie więcej warta niż 2 sek mniej do

> 100.

> Van rulez

ja za to wyrosłem z wożenia samochodem rowerów i innych niepotrzebnych gratów zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.