Skocz do zawartości

Toyota Avensis czy Fiat Linea?


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

> Nie generalizujmy. Jeździłem 6 lat Almerą II, w której padają łańcuchy rozrządu. Wada fabryczna,

> ale u mnie jakoś nie padł. Nowy właściciel jeździ dalej, codzinnie widzę auto. Brat jeździ

> dieslem subaru, który też potrafi się rozsypać, ale jakoś nie chce i działa idealnie.

ależ oczywiście że generalizujmy. bo cała awaryjność opiera się na statystyce. i oczywistym jest że obok tych którym się psują, są zadowoleni, bo nie piszemy o żadnym modelu, które psuje się w 100% przypadków i jest nieużywalne.

i podawanie w dyskusji tematu Almery i Subaru, jako argumentu vs pokazany na zdjęciu Avensis - czemu ma służyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo w ogóle porządny rower.

> Ktoś chce kupić to co chce i tyle. Tak zadecydował, bo tak mu się podoba i już.

Wciąż nie wiadomo jaki silnik ma Avensis i czy (jeśli jest to 1,8) była wymiana shortblocku, a jeśli nie było, to jakie jest zużycie oleju.

Bez tych informacji doradzanie jest dość karkołomne.

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo w ogóle porządny rower.

> Ktoś chce kupić to co chce i tyle. Tak zadecydował, bo tak mu się podoba i już.

Żeby Linea jako tako nadawała się do jazdy to musiałaby być na maks wypasie, ale wtedy cenowo traci to jakikolwiek sens przy aucie tej klasy. Avensis na starcie da większy komfort i przestrzeń. Ja osobiście wolałbym 12-letnią Toyotę niż nową Lineę. Teściu miał coś takiego, nic ciekawego, zero komfortu, po 5 latach sprzedał to za śmieszne pieniądze w stosunku do ceny zakupu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wciąż nie wiadomo jaki silnik ma Avensis i czy (jeśli jest to 1,8) była wymiana shortblocku, a

> jeśli nie było, to jakie jest zużycie oleju.

> Bez tych informacji doradzanie jest dość karkołomne.

proste jest:

jak ktos godzi się na częstszy serwis i ma czas na wizyty w warsztacie z pierdółkami, nie jest estetą i ew. rdza mu nie straszna, do tego (z jakiś nieznanych powodów) patrzy na utratę wartości samochodu - to Avensis (mniej straci na wartosci, jest dużo bardziej komfortowy).

jak ceni sobie spokój, ekonomię i szkoda mu czasu na opiekę nad autem - Fiat.

do tego jest czynnik wielkości - wielu "seniorów" których spotykam, przesiada się na coraz mniejsze auta - mały silnik, prosty, ekonomiczny, tani - nie szkoda... itp itd. (mój tesciu np. jest zachwycony Swiftem którego kupił córce).

a jaki silnik w avensis to drugorzędna kwestia. jak wybuchnie to się wymieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ależ oczywiście że generalizujmy. bo cała awaryjność opiera się na statystyce. i oczywistym jest że

> obok tych którym się psują, są zadowoleni, bo nie piszemy o żadnym modelu, które psuje się w

> 100% przypadków i jest nieużywalne.

> i podawanie w dyskusji tematu Almery i Subaru, jako argumentu vs pokazany na zdjęciu Avensis -

> czemu ma służyć?

No właśnie temu, żeby nie generalizować z silnikiem Avensis.

P.S. Fred wrzucił temat, my się spieramy, a on prawie się nie odzywa. hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie temu, żeby nie generalizować z silnikiem Avensis.

jednoska znana z konsumpcji oleju. koniec tezy. to nie znaczy że wszystkie i zawsze ten olej chleją. ale po co ryzykować, skoro do wyboru jest 50 modeli?

> P.S. Fred wrzucił temat, my się spieramy, a on prawie się nie odzywa.

a kogo autor wątku interesuje smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy brać tę używaną Toyotę czy nowego Fiata?

Zastanów się czy chcesz pchać rodziców w naprawy lub wymiany starych części w Toyocie. Ja kupiłem takie auto (od pierwszego właściciela, b. zadbany od swojej rodziny 2005r. 140 tys.) z samochodu jestem generalnie zadowolony, ale wiek robi swoje, tam akumulator już padnie, opony trzeba kupić, dzisiaj np. wymieniałem tarcze i klocki. Tak więc co pół roku coś tam trzeba wymienić nawet nie dlatego, że się zepsuło tylko, że się zużyło. Rodzice niech kupią sobie nowe auto bo po co mają się denerwować wizytami w serwisach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zastanów się czy chcesz pchać rodziców w naprawy lub wymiany starych części w Toyocie. Ja kupiłem

> takie auto (od pierwszego właściciela, b. zadbany od swojej rodziny 2005r. 140 tys.) z

> samochodu jestem generalnie zadowolony, ale wiek robi swoje, tam akumulator już padnie, opony

> trzeba kupić, dzisiaj np. wymieniałem tarcze i klocki. Tak więc co pół roku coś tam trzeba

> wymienić nawet nie dlatego, że się zepsuło tylko, że się zużyło. Rodzice niech kupią sobie

> nowe auto bo po co mają się denerwować wizytami w serwisach.

Co pół roku to często ? hehe.gif To chyba normalne, tak jak piszesz - eksploatacja. I to ma być argument przeciwko używanym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to argument.

Ale ja to widze tak:

Kupuję 12 letnią toyotę, bez przebiegu za 15kpln - wymieniam wszystko co trzeba - pewnie kosztuje mnie to 3kpln (rozrząd, może hamulce, płyny). Potem mam duża szansę, że reszta kosztów przez parę lat to będą przeglądy. W razie czego sprzedaję ją za 3 lata za hm... 12?

Kupuję fiata lineę - daję koło 40kpln. Załózmy ze się nie psuje - mam kiepskie auto, nie za wygodne, nie za mocne, niezbyt ekonomiczne. Sprzedaję za 3 lata za hm... 17? Kupa kasy utopiona, nic fajnego przez to utopienie mnie nie spotkało - lipa zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest to argument.

> Ale ja to widze tak:

> Kupuję 12 letnią toyotę, bez przebiegu za 15kpln - wymieniam wszystko co trzeba - pewnie kosztuje

> mnie to 3kpln (rozrząd, może hamulce, płyny). Potem mam duża szansę, że reszta kosztów przez

> parę lat to będą przeglądy. W razie czego sprzedaję ją za 3 lata za hm... 12?

> Kupuję fiata lineę - daję koło 40kpln. Załózmy ze się nie psuje - mam kiepskie auto, nie za

> wygodne, nie za mocne, niezbyt ekonomiczne. Sprzedaję za 3 lata za hm... 17? Kupa kasy

> utopiona, nic fajnego przez to utopienie mnie nie spotkało - lipa

Dokladnie. To najlepsze podsumowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co pół roku to często ? To chyba normalne, tak jak piszesz - eksploatacja. I to ma być argument

> przeciwko używanym?

Tak, bo wydaje mi się, że starsze osoby wolą mieć spokój, a nie jeżdżenie po serwisach i wymienianie tego co się zużyło lub zardzewiało bo wolą zająć się sobą czy jakąś działką. Możemy mówić co chcemy, ale prawda jest taka, że nowy samochód zawsze daje większe szanse na bezproblemowe poruszanie niż 10-letnie auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest to argument.

> Ale ja to widze tak:

> Kupuję 12 letnią toyotę, bez przebiegu za 15kpln - wymieniam wszystko co trzeba - pewnie kosztuje

> mnie to 3kpln (rozrząd, może hamulce, płyny). Potem mam duża szansę, że reszta kosztów przez

> parę lat to będą przeglądy. W razie czego sprzedaję ją za 3 lata za hm... 12?

> Kupuję fiata lineę - daję koło 40kpln. Załózmy ze się nie psuje - mam kiepskie auto, nie za

> wygodne, nie za mocne, niezbyt ekonomiczne. Sprzedaję za 3 lata za hm... 17? Kupa kasy

> utopiona, nic fajnego przez to utopienie mnie nie spotkało - lipa

A czemu zakładasz, że nowe auto sprzedadzą za 3 lata? Z takim podejściem to najlepiej kupić lanosa za 500 zł znaczek toyoty za 10 zł i jaki wypas i oszczędność.

Ja zdania nie zmieniam i kupowałbym nowego fiata niż 12 letniego trupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czemu zakładasz, że nowe auto sprzedadzą za 3 lata? Z takim podejściem to najlepiej kupić lanosa

> za 500 zł znaczek toyoty za 10 zł i jaki wypas i oszczędność.

> Ja zdania nie zmieniam i kupowałbym nowego fiata niż 12 letniego trupa.

skoro nie potrafisz objąć tego, że niekoniecznie auto mające 12 lat jest trupem, to rób tak jak obejmujesz - nie ma uniwersalnej recepty dla każdego.

Ja tylko piszę co ja bym zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czemu zakładasz, że nowe auto sprzedadzą za 3 lata? Z takim podejściem to najlepiej kupić lanosa

> za 500 zł znaczek toyoty za 10 zł i jaki wypas i oszczędność.

> Ja zdania nie zmieniam i kupowałbym nowego fiata niż 12 letniego trupa.

A kto tu mowi o zakupie 12-letniego trupa ?? Czemu zakładasz ze auto 12-letnie to trup ? Wszystko zależy od stanu technicznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zastanów się czy chcesz pchać rodziców w naprawy lub wymiany starych części w Toyocie. Ja kupiłem

> takie auto (od pierwszego właściciela, b. zadbany od swojej rodziny 2005r. 140 tys.) z

> samochodu jestem generalnie zadowolony, ale wiek robi swoje, tam akumulator już padnie, opony

> trzeba kupić, dzisiaj np. wymieniałem tarcze i klocki. Tak więc co pół roku coś tam trzeba

> wymienić nawet nie dlatego, że się zepsuło tylko, że się zużyło. Rodzice niech kupią sobie

> nowe auto bo po co mają się denerwować wizytami w serwisach.

Niedługo minusem w używanym aucie bedzie, jak wymiany beda potrzebowac wycieraczki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest to argument.

> Ale ja to widze tak:

> Kupuję 12 letnią toyotę, bez przebiegu za 15kpln - wymieniam wszystko co trzeba - pewnie kosztuje

> mnie to 3kpln (rozrząd, może hamulce, płyny). Potem mam duża szansę, że reszta kosztów przez

> parę lat to będą przeglądy. W razie czego sprzedaję ją za 3 lata za hm... 12?

> Kupuję fiata lineę - daję koło 40kpln. Załózmy ze się nie psuje - mam kiepskie auto, nie za

> wygodne, nie za mocne, niezbyt ekonomiczne. Sprzedaję za 3 lata za hm... 17? Kupa kasy

> utopiona, nic fajnego przez to utopienie mnie nie spotkało - lipa

Wez pod uwage, ze to ma byc auto dla starszych osob...

Mozliwe, ze ostatnie w ich karierze bo pewnie sa juz w okolicach 60-ki.

W takim ukladzie, raczej niezbyt prawdopodobne, ze beda mieli chec je zmieniac po 3 latach.

Pomijam sam pomysl sprzedazy nowki po takim okresie hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, bo wydaje mi się, że starsze osoby wolą mieć spokój, a nie jeżdżenie po serwisach i

> wymienianie tego co się zużyło lub zardzewiało bo wolą zająć się sobą czy jakąś działką.

> Możemy mówić co chcemy, ale prawda jest taka, że nowy samochód zawsze daje większe szanse na

> bezproblemowe poruszanie niż 10-letnie auto.

Z drugiej strony mogłbym podac przykład kolegi, który zakupił nówke z salonu i przez pierwsze 2 lata gwarancji non stop auto lądowało w serwisie. Po skonczonej gwarancji auta sie nie pozbyl, bo stwierdził, ze co miało sie juz zepsuc to sie zepsuło. Trzy tygodnie temu jak robiłem przegląd spotkałem go jak żona przyjechała odbierac go drugim autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wrzucaj wszystkich 60 latków do jednego wora - za dużo pewnie miałeś do czynienia z 80latkami w starych skodach zlosnik.gif

Ja teściowi kupiłem passka B5fl 1.9TDI - jest prze szczęśliwy. Gośc ceni sobie wygode, dobre zawieszenie - ma grzane siedzenia, skórę z alcantarą, nawet podgrzewaną przednią szybę, chrom pakiet i ładne alumy. Poza tym kombi - wygodnie mu sie na ryby spakować.

Mówi, że ma najlepsze auto na świecie - bo dokladnie takie chciał. Ma go od 4 lat, zrobił 70kkm, wymienił przegub, akumulator i czujnik temperatury płynu. Poza tym tylko przeglądy. Obecnie auto ma 250kkm i nic mu nie jest. Rocznik 2004.

Myślisz, że takiego bym uszczęśliwił fiatem lineą?... wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wrzucaj wszystkich 60 latków do jednego wora - za dużo pewnie miałeś do czynienia z 80latkami w

> starych skodach

> Ja teściowi kupiłem passka B5fl 1.9TDI - jest prze szczęśliwy. Gośc ceni sobie wygode, dobre

> zawieszenie - ma grzane siedzenia, skórę z alcantarą, nawet podgrzewaną przednią szybę, chrom

> pakiet i ładne alumy. Poza tym kombi - wygodnie mu sie na ryby spakować.

> Mówi, że ma najlepsze auto na świecie - bo dokladnie takie chciał. Ma go od 4 lat, zrobił 70kkm,

> wymienił przegub, akumulator i czujnik temperatury płynu. Poza tym tylko przeglądy. Obecnie

> auto ma 250kkm i nic mu nie jest. Rocznik 2004.

> Myślisz, że takiego bym uszczęśliwił fiatem lineą?...

Heh, moj dziadek długo nie trzyma samochodów. Niby kazdym ma pojezdzic iles tam lat. Ale i tak konczy sie tym, że po 2-3 latach szuka czegos nowoczesniejszego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wrzucaj wszystkich 60 latków do jednego wora - za dużo pewnie miałeś do czynienia z 80latkami w

> starych skodach

> Ja teściowi kupiłem passka B5fl 1.9TDI - jest prze szczęśliwy. Gośc ceni sobie wygode, dobre

> zawieszenie - ma grzane siedzenia, skórę z alcantarą, nawet podgrzewaną przednią szybę, chrom

> pakiet i ładne alumy. Poza tym kombi - wygodnie mu sie na ryby spakować.

> Mówi, że ma najlepsze auto na świecie - bo dokladnie takie chciał. Ma go od 4 lat, zrobił 70kkm,

> wymienił przegub, akumulator i czujnik temperatury płynu. Poza tym tylko przeglądy. Obecnie

> auto ma 250kkm i nic mu nie jest. Rocznik 2004.

> Myślisz, że takiego bym uszczęśliwił fiatem lineą?...

Mnie co prawda do 60 troszkę brakuje,żonie troszkę mniej.

Mam 7 letnią Avensis kombi z przebiegiem 135 tys. Za żadne pieniądze nie zamieniłbym jej na mniejszy - nawet nowy samochód.Takiego komfortu i wygody nie da linea czy inne auto tej wielkości.Żona nawet słyszeć że chce żeby zamienić na mniejsze - nawet na nowe .Chciałem coś wyższego bo mam problemy z kręgosłupem i ciężko mi "wpadać" na siedzenie.

Do tej pory wymieniłem czujnik wysokiego ciśnienia w sprężarce klimy,tarcze przód i jakis acznik w zawieszeniu tylnym.Leje ON i jeźdzę.Do bagażnika wkładam to co mam ochotę włożyc bez jakichkolwiek ograniczeń.

Jedyna wada auta to duży promień skrętu więc manewrowanie w mieście do łatwych nie nalezy.

Moja Ave to diesel.Jeżeli dostępna jest benzyna to sprawdzić tylko czy nie bierze oleju czy blok wymieniony ewentualnie.Jeżeli tak to brać i cieszyć sie.

Ale jazda próbna jest jak zwykle wskazana.Każdy ma indywidualne oczekiwania i wymagania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie co prawda do 60 troszkę brakuje,żonie troszkę mniej.

> Mam 7 letnią Avensis kombi z przebiegiem 135 tys. Za żadne pieniądze nie zamieniłbym jej na

> mniejszy - nawet nowy samochód.Takiego komfortu i wygody nie da linea czy inne auto tej

> wielkości.

To znaczy czego konkretnie nie da

?

Żona nawet słyszeć że chce żeby zamienić na mniejsze - nawet na nowe .Chciałem coś

> wyższego bo mam problemy z kręgosłupem i ciężko mi "wpadać" na siedzenie.

A sprawdzałeś czy w linei siedzi się rzeczywiście niżej niż a avensisie? Wg. moich odczuć akurat Linea nie należy do samochodów w których "wpada się w siedzenia" (ale oczywiście należy to porównać)

> Do tej pory wymieniłem czujnik wysokiego ciśnienia w sprężarce klimy,tarcze przód i jakis acznik w

> zawieszeniu tylnym.Leje ON i jeźdzę.Do bagażnika wkładam to co mam ochotę włożyc bez

> jakichkolwiek ograniczeń.

Akurat Linea ma ogromny (500l) i ustawny bagażnik, bez żadnych blaszanych zawiasów gniecących bagaż.

> Jedyna wada auta to duży promień skrętu więc manewrowanie w mieście do łatwych nie nalezy.

> Moja Ave to diesel.Jeżeli dostępna jest benzyna to sprawdzić tylko czy nie bierze oleju czy blok

> wymieniony ewentualnie.Jeżeli tak to brać i cieszyć sie.

> Ale jazda próbna jest jak zwykle wskazana.Każdy ma indywidualne oczekiwania i wymagania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A gdzie ja bronię i wielbię Fiata? Posiadanie samych Fiatów, raczej

> wyrobiło mi pogląd jak bardzo te auta są beznadziejne

Nie mówię, że teraz, ale kiedyś na motokąciku i hp bardzo zachwalałeś fiata zwłaszcz SC i stilo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to co wymieniłeś to typowe elementy, które po prostu trzeba co jakiś czas wymienić, bo się

> zużywają, czasami nawet w kilkuletnich samochodach.

Pomijając sama Linee to w nastolatku wypadaloby wymienić np. przewody hamulcowe, czego w aucie nowym nie musisz robić zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Joki miales kiedyś nowe auto?

Tak, nawet kilka. Zaczynając od CC700, przez Civica, Navare, CR-V na X-Trail-u kończąc.

Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie warto kupować nowych aut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A używane przez ten czas zmienią 4 razy...

Dlaczego mieliby zmieniać prawie nowe auto?

Oni je po prostu po 10 latach oddadzą na złom i będą w plecy 13tys.

Na Nowym fiacie będą w tym czasie w plecy 30 tys.

Nie wspominając o tym, że na serwis nowego Fiata wydadzą więcej niż na serwis 10 letniej Toyoty. Nawet jeśli nic się nie zepsuje.

Do tego kilka razy droższe ubezpieczenie.

Bez sensu ładować kasę w nowe auto i w dodatku dwie klasy słabsze. Lepiej zainwestować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego mieliby zmieniać prawie nowe auto?

12 lat...

> Oni je po prostu po 10 latach oddadzą na złom i będą w plecy 13tys.

To już 22 lata. To już nie te Toyoty.

> Bez sensu ładować kasę w nowe auto i w dodatku dwie klasy słabsze. Lepiej zainwestować.

Nie rozumiem, dlaczego Linea.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.