Skocz do zawartości

Wymagacie od innych to najpierw popatrzcie na siebie.


CiniO

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub lewym.

I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu obowiazuje nas ruch prawostronny.

Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku, mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

I tu moje pytanie?

Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest wolny (czytal lamie przepisy).

Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu warto by bylo je przestrzegac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

E.... i... ? bo ja tak mam, że jak ktoś jedzie szybciej ode mnie, to po prostu zjeżdżam jeśli mogę, tak samo nigdy flegmatycznie nie wyjeżdżam z podporządkowanej, co by nie hamować go niepotrzebnie... szkoda, że potrafiący jeździć "inaczej" nie stosują się do tych zasad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaraz przypomina mi się ta akcja z 2 "lansującymi się" centomaniakami na Puławskiej w Warszawie. Poczytaj tamten wątek, bo chyba wszystko w tym temacie było powiedziane.

Od siebie dodam jedynie (bo wtedy się nie udzielałem), że mało mnie obchodzi to, że ktoś jedzie za szybko lewym pasem bo robi to na własną odpowiedzialność. Natomiast ślimak jadący lewym po prostu przeszkadza innym i niepotrzebnie podnosi poziom adrenaliny innym uczestnikom ruchu.

Z moich obserwacji na Puławskiej w Warszawie wygląda to tak:

- wszyscy jadą grubo ponad 50km/h i wygląda to średnio bezpiecznie/niebezpiecznie,

- jak już się trafi "nauczyciel" na lewym i wlecze się dokładnie 50 to dopiero zaczyna się cyrk (niepotrzebne ostre hamowania, niebezpieczne wyprzedzanie, wciskanie się na chama na pas obok).

Więc po prostu stosuj się do przepisów najlepiej jak potrafisz i najlepiej do wszystkich (tzn. i Vmax i właściwy pas ruchu), a nikt pretensji miał nie będzie. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc po prostu stosuj się do przepisów najlepiej jak potrafisz i

> najlepiej do wszystkich (tzn. i Vmax i właściwy pas ruchu), a

> nikt pretensji miał nie będzie.

Ja będę miał, jak ktoś będzie mi pyrkał 40 po tym pasie. Bo zupa była za słona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli co - jak ja nie przestrzegam, to zwalnia to z obowiązku

> przestrzegania przez innych...?

Nie. Raczej mi chodzilo o to ze skoro nie przestrzgasz to z jakiej racji wymagasz od innych zeby przestrzegali.

Powinno byc tak zeby wszyscy przestrzegali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zaraz przypomina mi się ta akcja z 2 "lansującymi się"

> centomaniakami na Puławskiej w Warszawie. Poczytaj tamten wątek,

> bo chyba wszystko w tym temacie było powiedziane.

Pamietam ten watek.

> Od siebie dodam jedynie (bo wtedy się nie udzielałem), że mało mnie

> obchodzi to, że ktoś jedzie za szybko lewym pasem bo robi to na

> własną odpowiedzialność. Natomiast ślimak jadący lewym po prostu

> przeszkadza innym i niepotrzebnie podnosi poziom adrenaliny

> innym uczestnikom ruchu.

Owszem zgadzam sie co do drugiego, ale to ze ten przekraczajacy predkosc robi to na wlasna odpowiedzialnosc to sie nie zgodze. Jak mu cos niewyjdzie i w kogos przywali to nie tylko on moze na tym ucierpiec.

Ja nie lubie takich co jezdza za szybko bo przez nich nie czuje sie bezpiecznie na drogach.

> Z moich obserwacji na Puławskiej w Warszawie wygląda to tak:

> - wszyscy jadą grubo ponad 50km/h i wygląda to średnio

> bezpiecznie/niebezpiecznie,

> - jak już się trafi "nauczyciel" na lewym i wlecze się dokładnie 50

> to dopiero zaczyna się cyrk (niepotrzebne ostre hamowania,

> niebezpieczne wyprzedzanie, wciskanie się na chama na pas obok).

No wlasnie i po co to wszystko. Gdyby wszyscy jechali te 50 bylo by o wiele sprawniej i wcale nie wolniej.

> Więc po prostu stosuj się do przepisów najlepiej jak potrafisz i

> najlepiej do wszystkich (tzn. i Vmax i właściwy pas ruchu), a

> nikt pretensji miał nie będzie.

No i gdyby wszyscy jezdzili wedlug tej zasady to by bylo zdecydowanie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Raczej mi chodzilo o to ze skoro nie przestrzgasz to z jakiej

> racji wymagasz od innych zeby przestrzegali.

Co znaczy "ja wymagam"? niewiem.gif Przepisy tego wymagają, a od egzekwowania jest busted.gif.

> Powinno byc tak zeby wszyscy przestrzegali.

Zgadza się - powinno tak być. Ale fakt, że tak nie jest, nie upoważnia do nie przestrzegania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

no wiesz te ograniczenia to przeciez tylko taka sugestia rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pamietam ten watek.

obawiam się, że ten twój też urośnie jak tamten smile.gif

> Owszem zgadzam sie co do drugiego, ale to ze ten przekraczajacy

> predkosc robi to na wlasna odpowiedzialnosc to sie nie zgodze.

> Jak mu cos niewyjdzie i w kogos przywali to nie tylko on moze na

> tym ucierpiec.

> Ja nie lubie takich co jezdza za szybko bo przez nich nie czuje sie

> bezpiecznie na drogach.

dlatego jak widzę, że ktoś zapieprza to grzecznie zjeżdżam mu z drogi, puszczam przodem i zapominam

> No wlasnie i po co to wszystko. Gdyby wszyscy jechali te 50 bylo by o

> wiele sprawniej i wcale nie wolniej.

być może. Chociaż na Puławskiej (znowu Puławska smile.gif ) moim (i chyba nie tylko moim) zdaniem ograniczenie do 50km/h jest tak bezsensowne, że mało kto je rozumie i ma ochotę przestrzegać...

> No i gdyby wszyscy jezdzili wedlug tej zasady to by bylo zdecydowanie

> lepiej.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zaraz przypomina mi się ta akcja z 2 "lansującymi się"

> centomaniakami na Puławskiej w Warszawie. Poczytaj tamten wątek,

> bo chyba wszystko w tym temacie było powiedziane.

tia.. ostatecznie zostali bohaterami rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dlaczego nie mozesz zjechac ?

> plama na honorze ?

> ulatwiasz komus zycie.. moze spieszy sie bo ma wazne powody

Niezrozumiales chyba dobrze intencji mojego watku.

Apsolutnie nie popieram jezdzenia lewym pasem gdy prawy jest wolny i nie zachecam nikogo do tego aby nie zjezdzal.

Chodzi mi tylko o to ze wszyscy psioczom na zawalidogi z lewego pasa, a sami przepisow nie przestrzegaja. Wcale nie sa lepsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

Z racji obowiazujacych przepisow. Czy to takie skomplikowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chodzi mi tylko o to ze wszyscy psioczom na zawalidogi z lewego pasa,

> a sami przepisow nie przestrzegaja. Wcale nie sa lepsi.

Ale to, ze jadacy szybciej (ponad ograniczenie) lamie przepisy, nie zwalnia tego "zawalidrogi" z przestrzegania przepisow jego dotyczacych w danej chwili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

Ano z takiej, że nie wolno blokować lewego pasa, nawet gdy się jedzie już z max dozwoloną prędkością. Przepisy wyraźnie mówią, że należy jechać najblizej prawej krawędzi.

Dopuszczono wyjątkowo jazdę lewym pasem, ale gdy się nie blokuje przejazdu.

Dozwolona predkość nie ma tu nic do rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to, ze jadacy szybciej (ponad ograniczenie) lamie przepisy, nie

> zwalnia tego "zawalidrogi" z przestrzegania przepisow jego

> dotyczacych w danej chwili.

Absolutna racja.

Ale jesli ten jadacy szybciej podjezdza zawalidrodze pod zderzak, trabi, mruga dlugimi itd to juz nie jest OK. On wymaga od tamtego przestrzegania przepisow podczas gdy sam je drastycznie lamie.

Taksamo w druga strone gdyby taki zawalidroga specjalnie nie zjezdzal poto zeby nieprzepuscic tego co chce jechac szybciej, czyli gdyby w skrocie on lamal przepisy poto zeby zmusic tym innych do ich przestrzegania (niepozwolic tamtemu przekroczyc predkosci) to czym roznila by sie taka sytacja.

Moim zdaniem oba przypadki sa dokladnie takie same tylko porostu z ujecia obu stron. W obu chodzi o to samo - zlamac przepis poto zeby zmusic innego do przestrzegania przepisow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Absolutna racja.

> Ale jesli ten jadacy szybciej podjezdza zawalidrodze pod zderzak,

> trabi, mruga dlugimi itd to juz nie jest OK. On wymaga od

> tamtego przestrzegania przepisow podczas gdy sam je drastycznie

> lamie.

Piszesz tu o przypadkach drastycznych, choc niestety czesto spotykanych. Ale spojrz na to nie z punktu widzenia poganiajacego ale poganianego. On ma obowiazek ustapic lewego pasa jadacemu szybciej.

> Taksamo w druga strone gdyby taki zawalidroga specjalnie nie zjezdzal

> poto zeby nieprzepuscic tego co chce jechac szybciej, czyli

> gdyby w skrocie on lamal przepisy poto zeby zmusic tym innych

> do ich przestrzegania (niepozwolic tamtemu przekroczyc

> predkosci) to czym roznila by sie taka sytacja.

Nie do konca sa one takie same. Poganiajacy ma obowiazek dostosowac sie do ogolnych przepisow o ograniczeniach predkosci, a nie do innych uczestnikow drogi (w tym akurat przypadku OFC). Natomiast zachowanie blokujacego lewy pas jest uzaleznione od tego czy ktos nim jedzie szybciej.

> Moim zdaniem oba przypadki sa dokladnie takie same tylko porostu z

> ujecia obu stron. W obu chodzi o to samo - zlamac przepis poto

> zeby zmusic innego do przestrzegania przepisow.

W obu sytuacjach mamy do czynienia z burakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich ...

Kierowcy dzielą się na kretynów, którzy jadą wolniej ode mnie i na wariatów, którzy jadą szybciej ode mnie.

(nie moje, stare, ale genialne) clown.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kierowcy dzielą się na kretynów, którzy jadą wolniej ode mnie i na

> wariatów, którzy jadą szybciej ode mnie.

> (nie moje, stare, ale genialne)

niestety prawdziwe.

Mam taka propozycje, skonczmy te bezsensowne watki. Sytuacji na drogach roznych dziwnych jest bardzo wiele, ostry hebel i kierunek w ostatniej chwili, blokowanie pasu, poganianie, zajezdzanie drogi, "mszczenie sie" w postaci zajezdania drogi i ostergo hamulca... no i... co te nasze wywody zmienia? Ja staram sie jezdzic tak, zeby nikt nie mial do mnie pretensji i juz. Co i raz zdazy mi sie jakis manewr, ktos zatrabi, ok wiem o co chodzi i juz. Natomiast wszelkie ponaglanie, wyklinanie itp nic nie pomoze a pogorszy. Proponuje, zeby kazdy jezdzil tak, zeby wobec niego nikt nie mogl miec zazutow jakie on ma do innych. Tyle co w tej kwestii mozna zrobic.

Ps. wydaje mi sie, ze od rozmow takich jak ta jest raczej hydepark. Ludzie zagladaja tu zeby dowiedziec sie czego, zapytac co kupic, dowiedziec sie o jakies sporne sprawy, przepis itd. A z powodu takich watkow coraz ciezej cos znalesc...

aha, temat najlepiej zamknac tak jak sie zaczal "Wymagacie od innych to najpierw popatrzcie na siebie." ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niezrozumiales chyba dobrze intencji mojego watku.

> Apsolutnie nie popieram jezdzenia lewym pasem gdy prawy jest wolny i

> nie zachecam nikogo do tego aby nie zjezdzal.

> Chodzi mi tylko o to ze wszyscy psioczom na zawalidogi z lewego pasa,

> a sami przepisow nie przestrzegaja. Wcale nie sa lepsi.

Kolego wg. mnie masz nie wlasciwe podejscie do tematu. Nie ma takich kierowcow co znaja przepisy w 100% (przepraszam jezeli kogos dume urazilem) i w 100% je stosuja. Generalnie chodzi o to zeby jezdzic przede wszystkim bezpiecznie (po to sa m.in. przepisy ruchu drogowego). Jezeli ktos jedzie szybciej ponad dopuszczalna predkosci nic na to nie poradzisz i sa do tego wlasciwe organy scigania, zjezdzasz i tyle (a moze gosc pruje a z tylu zona juz rodzi?).

Jezeli jest ograniczenie do 60km/h a gosc jedzie przed toba zalozmy teoretycznie 55km/h a ty chcesz go wyprzedzic (jeden pas ruchu w dana strone) to przejzdzasz kolo niego 60km/h? czy wykorzystujesz mozliwosci auta aby bezpiecznie, szybko i sprawnie wyprzedzic? (to jest zycie nie przepisy), czy w takiej sytuacji bo zlamiesz przepisy (ograniczenie do 60km/h) nie masz prawa wymagac od innych aby jezdzili zgodnie z przepisami (np. zajmujac skrajny prawy pas ruchu.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

nie wypada sie nie zgodzic.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

no i? sory, ale pilnowania porzadku jest policja.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50.

przepraszam, a co on robi na lewym pasie skoro ma wolny prawy? to ze inni przekraczaja predkosc to NIE JEGO problem.

>I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

raczej, ze "nie zjedzie" smirk.gif

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

takim, ze w przypadku wyprzedzania innego pojazdu dopuszczalne jest przekroczenie ograniczenia. gdyby nei bylo to dopuszczalne polowa przepisowych debili za kolkami zabilaby sie wyprzedzajac z predkoscia 60km/h screwy.gif

manerwy trwaly by godzinami itd.

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

tu nie chodzi o przepisowe trzymanie sie prawego pasa. tu chodzi o zwyczajne ustapienie komus kto moze lub chce jechac szybciej.

powiem tak-gdyby w PL nei bylo ograniczen predkosci to sytuacja bylaby IDENTYCZNA. "bo przeciez mi wolno hjechac sobie TYM pasem!"...

to ze przekrasczam predkosc i ryzykuje mandatem i problemami z policja to MOJ problem i do do policji nalezy karanie mnie.

jesli uwazasz, ze wyprzedzajac cie zlamalem za duzo praw dzwon na policje, spüisuj moje numery-zloz doniesienie, ale na boga sie odsun!

(to taki ogolny apel-nie bierz osobiscie)

czasem mysle, ze ludzie nie potradfia zrozumiec, ze ktos ma do przejechania jeszcze np 1200km i sie spieszy.

wychodza za zalozenia: "twoj problem, trzeba bylo sobie wczesniej wyjechac", "poczekaj sobie bucu, gdzie ci sie tak spiezsy, a takiego chu.a!".

taka jest prawda. jestesmy narodem zawistnym i chamskim. na drodze widac to az zbyt wyraznie kiedy male samochody maja problem z wyprzedzeniem starej bmw. co z tego, ze koles w bmw jedzie 90 a maluch 90? maluchem? mnie?! nigdy!!

(kierowcy bmw proszeni sa o spokoj-potrzebowalem przykladu smaochodu "dobrego")

ile kierowcow "wpuszcza" innych? gdyby wpuszczal co 3 to ruch bylby o wiele plynniejszy. ale po co...

ilu kierowcoiw stojac w korku zostawia odsloniety wyjazd z bocznej?

no ilu pytam?

ile robi miejsce dla motocyklisty?

ilu stara sie zaparkowac tak aby niekomu nie przeszkadzac?

i za kazdym razem niemal idealna wymowka jest: "przeciez wszystko jest zgodnie z przepisami!".

przepisy to jedno a zdrowy rozsadek i tak rzadko spotykane na drodze powiedzenie jakie Lucyfer ma w podpisie to drugie.

uf, ulzylo mi po calym dniu... wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Owszem zgadzam sie co do drugiego, ale to ze ten przekraczajacy

> predkosc robi to na wlasna odpowiedzialnosc to sie nie zgodze.

czyli on jest odpowiedzialny prawda? jego dycyzja i nikogo innego, prawda? czyli robi to na swoja i tylko swoja odpowiedzialnosc. a moze sie myle?

> Jak mu cos niewyjdzie i w kogos przywali to nie tylko on moze na

> tym ucierpiec.

jak bede jechal 25km/h i w kogos przywale to nie tylko ja bede cietpial.

sory, to nie predkosc zabija.

> Ja nie lubie takich co jezdza za szybko bo przez nich nie czuje sie

> bezpiecznie na drogach.

a ja np ciagle widze jadacych szybciej odemnie. co ciekawe-przez dwea lata jezdzenia dosc ruchliwym odcinkiem autostrady o dlugosci okolo 60km/h widzialem moze 3 wypadki. z czego jeden ciezki (dla samochodu bo kierowca wyszedl bez szwanku).

jak to jest, ze w innych krajach gdzie ograniczen predkosci nie ma wypadkow jest MNIEJ?

jakim cholernym cudem skoro to wlasnie owa predkosc jest taka grozna?

a moze to nie wina predkosci a kierowcow?

bo ci ktorzy rzadko kiedy maja czym chca pokazac ze moga szybciej od wszyskiego.

a ci ktorzy maja czym chca pokazac, ze nikt nie moze szybciej od nich.

do tego szczypta drogowych medrcow uczacych terapia szkowa "klutury" na drodze. domieszka ludzi totalnie nie majacych pojecia o jezdzie i jeszcze kilka ciekawych grup.

natomiast tych ktorzy staraja sie pomagac sobie i innym jak najsprawniej dojechac do celu to jak na przyslowiowe lekarstwo.

> No wlasnie i po co to wszystko. Gdyby wszyscy jechali te 50 bylo by o

> wiele sprawniej i wcale nie wolniej.

ok, nie ma problemu. wszyscy jada 50km/h. cale miasto nie przekracza tej predkosci. na swiatlach wszyscy ruszaja spokojnie, korki rosna...

wyprzedzic nikogo nie mozna-w koncu on jedzie przepisowo i ja jade przepisowo. jak bede mial pecha to pasa nie zmienie aby skrecic bo ten obok mnie jedzie 50. co z tego, ze mam luke przed nim? oprzeciez predkosci przekraczal jnie bede.

a moze zamiast ustawy na wszystko lacznie z kolorkiem skarpetki trochu myslenia?

moze "nie czyn drugiemu co tobie nie mile"?

lub nawet "to co sam bym chcial to sam robie"?

> No i gdyby wszyscy jezdzili wedlug tej zasady to by bylo zdecydowanie

> lepiej.

tzn co by sie polepszylo? mniej wypadkow by bylo? poigoda by byla ladniejsza? co byloby lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niezrozumiales chyba dobrze intencji mojego watku.

> Apsolutnie nie popieram jezdzenia lewym pasem gdy prawy jest wolny i

> nie zachecam nikogo do tego aby nie zjezdzal.

> Chodzi mi tylko o to ze wszyscy psioczom na zawalidogi z lewego pasa,

> a sami przepisow nie przestrzegaja. Wcale nie sa lepsi.

ja nie wymagam od innych przestrzegania przepisow. ja jedynie bylbym im wdzieczny gydyby trochu mysleli.

jesli facet widzi mnie w lusterku. jesli on jedzie 80km/ i widzi, ze ja go dochodze z predkoscia ponad 2x wieksza to po jaka cholere laduje sie na lewy pas wyprzedzajac tira za ktorym jedzie od kilku minut? dogonienie go zajmmie mi kilkanascie sekund, zbawi go to?

ja wiem, on ma prawo itd

a co z mysleniem? mozeby pomyslal co bedzie jak nie wychamuje i walnego w tylek?

tu nie chodzi o przestrzeganie przepisow.

staram sie na dordze zachowywac rozusadek i maksymalnie ulatwiac innym zycie. fajnie by bylo jakby wiecej osob tak do tego podchodzilo.

byloby milej, beupieczniej i mniej stresowo.

przepisy nie maja tu nic do rzeczy.

ze je lamieß wyprzedzam lamiac ograniczenia? lece 130 na ograniczeniu do 90 bo wedlug mojej oceny mam ku termu warunki to co?

wjade w kogos z przeciwka? nie, nie wjade o ile ten ktos zachowa na tyle trzezwego myslenia, ze zacznie wyprzedzac na prstej abym go widzial a nie wyskoczy mi z zakretu na moim pasie.

cvo w tym jest takiego trudnego do zrozumienia, ze tyle osob sie tak tego czepia? sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Absolutna racja.

> Ale jesli ten jadacy szybciej podjezdza zawalidrodze pod zderzak,

> trabi, mruga dlugimi itd to juz nie jest OK.

bedzie ok jesli mrugnie raz czy dwa razy z daleka bo bedzie wiedzial ze to wystarczy aby ten w przodzie go zauwazyl i sie odsunal.

jakby nie bylo lewopasmowych spacerowiczow to nei byloby i poganiania.

inna kwestia, ze poganiajacy tez mogliby miec czasem trochu cierpliwosci. poprostu obei strony powinny wyjsc z zalozenia. ten drugi wlasnei robi co moze aby bylo mi latwiej2. o ile mniej nerwow by bylo. podjezdzam, mrugam, widze ze koles rzucil okiem w lustra , wiec mnie widzi. nie zjezdza na prawo od razu? znaczy ze sa koleiny czy cos albo zbiera sie dfo manewru.

spoko, 30 sekund czy tez CALA minuta mnie nei zbawi.

ten z przodu gdyby tak zauwazyl w lusterku mrugajacego i wlasnie pomyslal: i, pewnie mu sie spieszy, spokojnie kolego, juz ci sie odsune tylko popatrze czy mam miejsce, wrzuce kierunek i spokojnie zjade na prawy pas.

potem wyprzedzajacy by podziekowal a wyprzedzany odmrugnal, ze nie ma za co.

calosc zajelaby max 2-3 minuty.

ale po co? lepiej wylazic z zalozenia. ze co? ze jak? jeszcze nie zjechales? spadaj poparancu2

ze co? ze jak? zy TY mnie chcesz wyprzedzic?! a gowno, sobie poczekasz to sie nauczysz! JA cie naucze bucu!

witamy w polsce.

bo w koncu polak polakowi najlepszym przyjacielem, nieprawdaz? pad.gif

>On wymaga od

> tamtego przestrzegania przepisow podczas gdy sam je drastycznie

> lamie.

> Taksamo w druga strone gdyby taki zawalidroga specjalnie nie zjezdzal

> poto zeby nieprzepuscic tego co chce jechac szybciej, czyli

> gdyby w skrocie on lamal przepisy poto zeby zmusic tym innych

> do ich przestrzegania (niepozwolic tamtemu przekroczyc

> predkosci) to czym roznila by sie taka sytacja.

> Moim zdaniem oba przypadki sa dokladnie takie same tylko porostu z

> ujecia obu stron. W obu chodzi o to samo - zlamac przepis poto

> zeby zmusic innego do przestrzegania przepisow.

ludzie, zostawcie na chwile te przepisy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W obu sytuacjach mamy do czynienia z burakami.

Spoko, jak zamiast trąbić i zgrzytać zębami zaczniesz wyprzedzać, to też zaraz okrzykną cię burakiem, bo slalomem wyprzedzasz zawalidrogi zlosnik.gif Tak źle, tak niedobrze i tak jeszcze "lepiej" zlosnik.gif wniosek - moralizatorom MK nie dogodzisz inaczej jak tylko popierając ich bardzo "odkrywcze" tezy odnośnie ruchu drogowego biglaugh.gif To takie niedowartościowane typy ludzików, które boją się przekroczyć obowiązującą prędkość o 5 km/h, boją się wyprzedzić a potem wyjeżdżają w niedzielę na drogę, sprawdzają ciśnienie w oponach i stan płynu w spryskiwaczach, jadą na wycieczkę i rozwalają się po rowach albo np. przy czołówce, bo nawet wyprzedzić nie potrafią.. a potem zbulwersowani piszą, że jakiś kretyn nie zjechał im z drogi jak wyprzedzali. Potem jeszcze sami napiszą, że ktoś wisiał im na zderzaku, a oni przecież nie mogli zjechać na awaryjny BO NIE WOLNO! Ehhh... prawo jest po to, żeby ułatwić ludziom życie i kraść kasę politykom. Można je przestrzegać i można je naginać w granicach rozsądku. Ale przestrzegać go w każdej sytuacji najnormalniej się nie da. Czasami warto zjechać na ten prawy pas i puścić kogoś kto jedzie szybciej, czasami warto zjechać na pas awaryjny, czasami można wyprzedzić na 2x ciągłej jeśli ewidentnie nie ma zagrożenia itp. Problem w tym, żeby robić to z rozwagą, żeby to nie był nawyk i żeby nikomu przy tym nie przeszkadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jesteś jak pies sołtysa: sam nie zjesz ale drugiemu nie dasz

Z punktu widzenia prawa... jest ok... z punktu widzenia kultury osobistej i wartości powszechnie uznanych za społeczne - nadaje się do...... ten tego zlosnik.gif Widać nigdy go policja nie zrypała za to, że cytuję "ZBYT PRZEPISOWO" jechał wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciach...

> No wlasnie i po co to wszystko. Gdyby wszyscy jechali te 50 bylo by o

> wiele sprawniej i wcale nie wolniej.

> No i gdyby wszyscy jezdzili wedlug tej zasady to by bylo zdecydowanie

> lepiej.

Lepiej tzn. jak?

Bezpieczniej? -zapewne.

Wszyscy by dojechali do celu? - prawdopodobnie.

Wtedy nie potrzebny jest zapis o trzymaniu się prawej strony, ale on jest!

Ci, co chcą szybciej mogliby? - nie.

Konflikt interesów stary, jak świat biglaugh.gif

Jak idziesz po chodniku i ktoś biegnie chcac Cię wyprzedzić, to nie puszczasy go-stwierdzasz, ze bedzie dla niego bezpieczniej jak bedzie szedl za Toba? biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a wiesz co by ci powiedział policjant...

> co to pana obchodzi ile kto jedzie i o ile przekracza prędkość, pan

> ma jechać według przepisów a jak ktoś łamie przepisy to robi to

> na własne ryzyko...

święta racja... tak samo jak przyrżniesz w zaparkowane nieprawidłowo auto... wink.gif on dostanie za parkowanie, ty za kolizję wink.gif ehhhh... tu za dużo tu jest ludzików którzy są chcą być bardziej papiescy od Benedykta i Jana Pawła II razem wziętych wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> [...]

> Ehhh... prawo jest po

> to, żeby ułatwić ludziom życie i kraść kasę politykom. Można je

> przestrzegać i można je naginać w granicach rozsądku. Ale

> przestrzegać go w każdej sytuacji najnormalniej się nie da.

> Czasami warto zjechać na ten prawy pas i puścić kogoś kto jedzie

> szybciej, czasami warto zjechać na pas awaryjny, czasami można

> wyprzedzić na 2x ciągłej jeśli ewidentnie nie ma zagrożenia itp.

> Problem w tym, żeby robić to z rozwagą, żeby to nie był nawyk i

> żeby nikomu przy tym nie przeszkadzać.

Nie pozostaje mi nic innego jak sie z Toba zgodzic w cytywanym zakresie icon_eek.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

to podpucha ??

Pozdr,

Bartek

[stop ciotom drogowym]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gdyby wywalac stad watki z przechwalkami co do wlasnej jazdy i

> marudzeniem na innych MK by pustkami swiecil

bez przesady.......

aż tak źle nie jest.....

ale tego typu wątki mnie rozwalają........

ot....dyskusje polaków.........o wszystkim i o niczym......

czyli wszystko wiedzą i nie wiedzą o czym dyskutują.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kto ci dał prawko?

> w polsce jeździ sie po prawej stronie...

A czy ja gdzies mowilem ze nie? Tez nie lubie jak ktos sie wlecze lewym pasem. Ma jechac prawym i koniec.

Ale caly zamysl tego watku byl inny niz wszyscy odebrali.

Chodzilo mi o zwrocenie uwagi na to ze dla wiekszosci wypowiadajacych sie w podobnych watkach kacikowiczow jazda lewym pasem to lamanie przepisow i nalezy z tym walczyc. Zato przekraczanie predkosci to juz indywidualna sprawa i kazdy robi to na wlasne ryzyko.

A ja sie wlasnie z tym niezgadzam. To nie jest wlasne ryzyko bo jak ktos sie przeliczy to moze uszkodzic nietyle siebie co kogos innego. I potem gina niewinni ludzie. Wiec przekraczanie predkosci to nie jest indywidualna sprawa kazdego kierowcy.

Dla niektorych zawalidrogi na lewym pasie moga byc denerwujace, a dla innych ci co sie spiesza moga byc denerwujacy. I zarowno ci pierwsi jak i ci drudzi slusznie maja prawo sie denerwowac z tego powodu.

Dlatego najlepiej by bylo jakby kazdy dostosowal sie do ogolnie panujacych regul. Jednak jak widze wypowiedzi tutaj to widze ze polsce to raczej niemozliwe. A szkoda. Gdzieindziej ludzie jakos potrafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

to jest typowe wytlumaczenie kierowcy jadacego vmax maluchem na autostradzie. "dlaczego oni mi mrugaja, przeciez jade zgodnie z przepisami??"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu jeszcze wchodzi w gre tzw. kultura jazdy. Jadąc szybciej (w założeniu że robie to rozsądnie) nawet ograniczenie +20 czy +50 nie przeszkadzam nikomu - a blokując lewy pas jadąć V=ograniczenie wzbudzam zdenerwowanie przynajmniej u osób zaliczanych do tej 1-szej grupy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kto ci dał prawko?

> w polsce jeździ sie po prawej stronie...

Owszem.

A dam Ci taki przykład: jadę sobie przez miejscowość, gdzie jest 50 km/h i tak jadę. Docieram do ciężarówki, która się wlecze 35 km/h, bo więcej nie może. No i ją wyprzedzam owe 50 km/h, bo różnica prędkości jest spokojnie wystarczająca, żebym to mógł zrobić bezpiecznie.

I wtedy naprawdę mam głęboko w odbycie, że gdzieś z tyłu pojawia się "siumacher", który na tym terenie jedzie 90 czy 120 km/h, dolatuje mi do tyłka podczas wyprzedzania i się pieni. To jest jego problem, nie mój. Wyprzedzę, zjadę i niech sobie w cholerę jedzie. Natomiast jego gotowanie się i miganie różnymi lampkami czy granie na fujarkach zupełnie mnie nie interesuje.

Zasada jest prosta - to łamiący przepisy robi to na swoją odpowiedzialność. Ja go "uczył" nie będę, od tego powinna być policja. Natomiast on nie ma prawa i nie uda mu się mnie zmusić do łamania prawa bo on tak chce. Proste?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

z racji obowiązującego ruchu prawstronnego

to ja chcę łamać przepis świadomie bo mi się śpieszy i stać mnie na mandat /danie w łapę gliniarzowi/

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> z racji obowiązującego ruchu prawstronnego

> to ja chcę łamać przepis świadomie bo mi się śpieszy i stać mnie na

> mandat /danie w łapę gliniarzowi/

> ...

No wlasnie tym zdaniem pokazales cala nasz narodowa beznadziejna mentalnosc..

Tamten ma zjechac z racji obowiazujacego ruchu prawostronnego.

A tobie sie spieszy i obowiazujace ograniczenia masz gleboko.

A moze temu jadacemu lewym pasem tak jest poprostu wygodniej jechac i tez go stac na mandat/ danie w lape.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No wlasnie tym zdaniem pokazales cala nasz narodowa beznadziejna mentalnosc..

popatrz jak jeżdżą kratkowozy a zobaczysz narodową mentalność

> Tamten ma zjechac z racji obowiazujacego ruchu prawostronnego.

> A tobie sie spieszy i obowiazujace ograniczenia masz gleboko.

głęboko może nie ale jak mi się śpieszy to robię to świadomie podejmując ryzyko zapłacenia mandatu

> A moze temu jadacemu lewym pasem tak jest poprostu wygodniej jechac i tez go stac na mandat/ danie w lape.

może jest mu i wygodniej ale też łamie prawo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny

z takiej, że lewy pas służy do wyprzedzania i do skręcania w lewo i niech "ormowcy" nauczą się nie przeszkadzać innym jeździć, a swoją drogą ciekawe, czy w większości przypadków takie przeszkadzanie jest wynikiem głupoty czy niefrasobliwości ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnimi czasy w bardzo wielu watkach na MK pojawil sie temat

> kierowcow ktorzy mimo iz prawy pas jest wolny jada srodkowym lub

> lewym.

> I pretensje wobec nich sa jaknajbardziej uzasadnione. Wkoncu

> obowiazuje nas ruch prawostronny.

> Ale podejrzewam ze w 90% przypadkach pretensje do tych co blokuja

> lewy pas pochodza od kierowcow ktorzy chcac ich wyprzedzic

> przekraczaja dozwolona predkosc i to sporo.

> Tak podejrzewam bo zadko zdaza mi sie widziec np na ograniczeniu do

> 50km/h lewym pasem jechal ktos 30 czy 40. Zwykle wlasnie jedzie

> okolo 50. I za nim grupka poganiaczy siedzacych na zderzaku,

> mrugajacych dlugimi w celu powiedzenia spier...aj i mowiacych

> sobie pod nosem: "boze co za kretyn, ze niezjedzie".

> I tu moje pytanie?

> Z jakiej racji kierowca ktory chce wyprzedzac kogos przekraczajac

> przy tym dozwolona predkosc (czytaj lamiac przepisy) ma

> pretensje do kogos kto jedzie lewym pasem mimo iz prawy jest

> wolny (czytal lamie przepisy).

> Zeby wymagac od kogos przestrzegania przpisow chyba najpierw samemu

> warto by bylo je przestrzegac.

Qrcze!!! niektórzy ludzie to mają "problemy" oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.