Skocz do zawartości

Parkowanie na prywatnych miejscach parkingowych


FrugOs

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, ghost2255 napisał(a):

Przecież ja mu tego miejsca nie odbieram na stałe.

Skoro mam do wyboru stanąć na czyimś miejscu lub ryzykować mandat, to wybieram parkowanie zgodne z przepisami. 3-5 minut wytrzyma bez swojego miejsca, a nie moja wina że wspolnota tak dziwnie ustaliła organizację terenu nie biorąc pod uwagę odwiedzających. 

 

Skoro jeździsz tam do księgowej to w jej interesie (a nie wspólnoty!) powinno być zorganizowanie Ci miejsca skoro takiego potrzebujesz. Nic nie stoi na przeszkodzie aby kupiła/wynajęła jedno z takich prywatnych i oznaczyła jako przeznaczone dla swoich klientów. Ewentualnie może przenieść działalność w miejsce gdzie z parkowaniem nie ma problemu.

Wspólnota nie jest w stanie wyczarować dodatkowych miejsc parkingowych bo działka nie jest z gumy. Miejsca które są prawdopodobnie kiedyś sprzedał ludziom deweloper, a wspólnota (ściślej to prawdopodobnie zarządca) zarządza tylko stanem zastanym.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ZUBERTO napisał(a):

Jak widzę blokadę/motylek/tabliczkę z nr rejestracyjnym lub napisem miejsce prywatne to nie parkuję, ale jak jest napis "tylko dla mieszkańców" to już tak.

Z reguły wpadam w takie miejsca na chwilę, mając sprawę do mieszkańca, a jak trafi się spore osiedle to innego legalnego miejsca niż tylko dla mieszkańców można daleko szukać.

 

Ale to czyj jest problem?

 

Nie pamiętam, żebym parkował w takich miejscach ale nie będę się zapieral jak żaba błota. Bo sam borykam się zawodowo z takimi miejscami. 99 % takich akcji wykorzystuje dla zdrowia na kroki.

 

Dodam natomiast ciekawostkę.

Poprzednio mieszkaliśmy w wieżowcu.

4 klatki jakieś 160 mieszkań.

Przed tym blokiem był mały parking na około 50 aut.

 

Za blokiem uliczka.

 

Za uliczką pobudowano bloczek.

 

Jak mnie wqrwial taki jeden fijut co to kupił se tam mieszkanko, ale już mu chyba żal było na miejsce w garażu.

Parkował u nas - gdzie zawsze miejsca brakowało, w takim miejscu że miał drogę na wprost do siebie.

Oczywiście zajeżdżał w takich porach, że on miejsce miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, KotLarry napisał(a):

Ale to czyj jest problem?

Nie wiem do czego dążysz.

 

Nie zostawię auta na dobę czy kilka godzin na terenie tylko dla mieszkańców, ale na parę minut już tak.

Jak zawodowo muszę odwiedzić dziennie kilku/kilkunastu lokatorów takich osiedli, to nie będę se przechadzek urządzał jak tu piszesz, bo części spraw nie załatwię tego dnia.

Tak też se myślę, że gdybym tam pojechał do kogoś w gości, to śmiało też bym zaparkował na cały dzień.

 

Jak mieszkałem w wieżowcu, to nigdy nie było najmniejszego problemu z parkingiem. Mimo, że blok prawie w centrum miasta i 180 mieszkań, to na ogromnej wręcz działce jak na dzisiejsze czasy (dziś stałoby tam kilka bloków albo jakiś moloch na 1000 mieszkań). Miałem 2 piloty do szlabanu na zamknięty parking gdzie nigdy nie brakowało miejsca, a było jeszcze ze 30 miejsc poza nim dla przyjezdnych.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KotLarry napisał(a):

 

I co ta osoba ma robić przez 3 do 5 minut? Wystrugać kołek, który Ci w dupę wsadzi?

Skąd ma wiedzieć, że to będą 3 do 5 minut?

 

Pomyślałeś kiedyś jakbyś się czuł w odwrotnej sytuacji? Gdyby ktoś Twoje miejsce zajął, a Ty byś musiał szukać miejsca do parkowania?

 

Ja jak jadę do projektanta, który ma w takim trudnym terenie biuro to po prostu wyrabiam normę kroków parkując dalej.

Kiedyć koło domu moich teściów był zaklad wulkanizacyjny. na podjeżdzie non stop ktos parkował z textem" ale ja tylko na chwile"  - tyle że na ulicy był ruch i co - mam stac wz właczonym prawym kierunkowskazem czekając 5 minut aż odjedzie?  Byli tez mistrzowie co mówili " ale to tylko minutka" a auto na podnośniku, koło zdjete i w zakladzie ;) 

Kiedyś liczyłem ile jednym ciągiem będzie przypadków zastawionego  wjazdu -  przy czterdziestu kilku odpuściłem( oczywiście liczyłem tylko w godzinach pracy wulkanizacji).

Znajmomy ma wjazd na posesje przy małej ulicy na przeciwko żabki - ma dokladkie to samo - wiecznie zastawiony podjazd  i jeszcze awanturuja sie że"oni tylko po flaszke skoczyli"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, delco napisał(a):

Kiedyć koło domu moich teściów był zaklad wulkanizacyjny. na podjeżdzie non stop ktos parkował z textem" ale ja tylko na chwile"  - tyle że na ulicy był ruch i co - mam stac wz właczonym prawym kierunkowskazem czekając 5 minut aż odjedzie?  Byli tez mistrzowie co mówili " ale to tylko minutka" a auto na podnośniku, koło zdjete i w zakladzie ;) 

Kiedyś liczyłem ile jednym ciągiem będzie przypadków zastawionego  wjazdu -  przy czterdziestu kilku odpuściłem( oczywiście liczyłem tylko w godzinach pracy wulkanizacji).

Znajmomy ma wjazd na posesje przy małej ulicy na przeciwko żabki - ma dokladkie to samo - wiecznie zastawiony podjazd  i jeszcze awanturuja sie że"oni tylko po flaszke skoczyli"

Sklep, mechanik, czy inna działalność gdzie jest ciągła rotacja klientów tego przybytku, to pod względem parkowania tragedia dla sąsiadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ZUBERTO napisał(a):

Sklep, mechanik, czy inna działalność gdzie jest ciągła rotacja klientów tego przybytku, to pod względem parkowania tragedia dla sąsiadów.

Słyszałem - choć może to w ramach "Urban legend" historie że zlowiem zmęczony ciągłym parkowaniem różnych samochodów na jego prywatnym wjeżdzie ( ważen że to był fragment jego działki. Zarejestrował "parking" i postawił zablice typo oplata za parkowanie 100 zl za każdą dobę  naliczana od pierwszej minuty. Do tego kamera... i zaczął konsekwentnie wzywać do zapłaty...po paru tygodniach rozeszło sie po mieście ze to wariat i lepiej tam nie stawać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, delco napisał(a):

... Do tego kamera... i zaczął konsekwentnie wzywać do zapłaty...po paru tygodniach rozeszło sie po mieście ze to wariat i lepiej tam nie stawać  ;)

Adresy i inne dane do wezwań wytrzasnął pewnie z WK, bo przypadkiem tam pracował. :phi:

Edytowane przez ZUBERTO
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Furvus_Eques napisał(a):

Po prostu znają swoje prawa i je egzekwują.

;l

Parkowanie po 8h dziennie na prywatnym, wyraźnie oznaczonym terenie nie ma nic wspólnego z egzekwowaniem ich praw.

Jak to prawnicy, są chu... i tyle. :ok:

 

Zdania nie zmienię, ale możesz przytoczyć mi te ich prawa.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZUBERTO napisał(a):

Mam mieszkanie w bloku gdzie przed ogrodzonym terenem wspólnota zostawiła kilka miejsc i oznaczyła napisem, "teren prywatny, parking wyłącznie dla członków wspólnoty przy ul. takiej".

Po sąsiedzku jest kancelaria prawna, ale jak to prawnicy, honoru za grosz.

Kilka razy pogoniłem dziadów jak zajechałem akurat w momencie gdy taki parkował.

Zarządca coś tam próbował, ale działało na chwilę.

 

Generalnie miejsce na auto jest dobrem, ktore ludzie chcą mieć. U mnie na ogrodzonym osiedlu jest naprawdę spory garaż podziemny (150% więcej miejsc niż mieszkań) a na zewnątrz było zdaje się 10 czy 12 ogólnodostępnych miejsc, z założenia dla gości. I oczywiscie były okupowane przez mieszkańców - na zasadzie wyjezdzam z garazu swoim autem nr1. wsiadam w auto nr 2  stojące na zewnątrz - auto z garażu parkuję sobie na tym miejscu w ramach "rezerwacji" i po powrocie operacja odwrotna. Jedno auto wraca do garażu a drugie zajmuje to przytrzymane miejsce. Finalnie z bólem ale przegłosowaliśmy montaż motylków i robimy konkursy na wynajem - Wspólnota ma dodatkowy (niewielki bo niewielki ale jednak) przychód, a nie ma poczucia, ze wszyscy zrzucają się na miejsca parkingowe dla cwaniaczków. 

Był nawet pomysł, żeby część z tych miejsc zostawić rotacyjnie dostępnych dla gości z kluczem do odbioru u osiedlowego cieciurity, ale po dyskusji uznaliśmy, ze to nie jest zarządzalne. Podobnie chcielismy zrobic miejscowke przed bramą dla dostawców/kurierów, ale stwierdzilismy, ze na bank ktoś tam będzie parkował na stałe a kurierzy czy dostawcy żarcia nie skorzystają z tego miejsca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, ZUBERTO napisał(a):

Adresy i inne dane do wezwań wytrzasnął pewnie z WK, bo przypadkiem tam pracował. :phi:

 

Na takiej samej zasadzie jak operatorzy parkingów pod sklepami. Widocznie jest jakaś podstawa prawna, ze jak zaparkujesz pod lidlem czy biedrą bez bileciku to przychodzi do Ciebie po jakims czasie liścik z prośbą o wpłatę opłaty dodatkowej ;) 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ZUBERTO napisał(a):

Parkowanie po 8h dziennie na prywatnym, wyraźnie oznaczonym terenie nie ma nic wspólnego z egzekwowaniem ich praw.

Jak to prawnicy, są chu... i tyle. :ok:

 

Mają prawo tacy być. ;]

 

6 minut temu, ZUBERTO napisał(a):

Zdania nie zmienię, ale możesz przytoczyć mi te ich prawa.

 

Mają teź prawo być bezkarni.

 

Podsumowując - mają prawo być chu... i nic im nie można zrobić. Z czego korzystają.

;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Filipfm napisał(a):

 

Na takiej samej zasadzie jak operatorzy parkingów pod sklepami. Widocznie jest jakaś podstawa prawna, ze jak zaparkujesz pod lidlem czy biedrą bez bileciku to przychodzi do Ciebie po jakims czasie liścik z prośbą o wpłatę opłaty dodatkowej ;) 

 

Możesz na swoim prywatnym parkingu świadczyć usługę związaną z parkowaniem. Wtedy cwaniakowi możesz wysłać fakturę i to jest najlepszy sposób. Trzeba mieć tylko DG i odpowiedni wpis w PKD.

 

 

Edytowane przez Furvus_Eques
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Filipfm napisał(a):

Na takiej samej zasadzie jak operatorzy parkingów pod sklepami. Widocznie jest jakaś podstawa prawna, ze jak zaparkujesz pod lidlem czy biedrą bez bileciku to przychodzi do Ciebie po jakims czasie liścik z prośbą o wpłatę opłaty dodatkowej ;) 

Już widzę jak ktoś taki wykazuje interes prawny do pobrania danych osobowych w "moim" Urzędzie Miasta i czym będzie musiał się wykazać.

Cuda, wianki na kiju. Ostatnio toczyłem batalię o uzyskanie wypisów z rejestru gruntów na podstawie pełnomocnictwa inwestora budującego coś nie na swoim terenie (nie chciałem urzędnikowi umowy na wykonanie robót przedłożyć zapierając się tajemnicą handlową i zapisem o sporej karze finansowej za jej wyjawienie, wcale nie dyskutowałem z opłatą skarbową 17zł od pełnomocnictwa, którą wniosłem wcześniej jak się należy z góry).

W wielu innych urzędach nie dyskutują, jest podstawa prawna, jest pełnomocnictwo, dostajesz dane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ZUBERTO napisał(a):

Już widzę jak ktoś taki wykazuje interes prawny do pobrania danych osobowych w "moim" Urzędzie Miasta i czym będzie musiał się wykazać.

Cuda, wianki na kiju. Ostatnio toczyłem batalię o uzyskanie wypisów z rejestru gruntów na podstawie pełnomocnictwa inwestora budującego coś nie na swoim terenie (nie chciałem urzędnikowi umowy na wykonanie robót przedłożyć zapierając się tajemnicą handlową i zapisem o sporej karze finansowej za jej wyjawienie, wcale nie dyskutowałem z opłatą skarbową 17zł od pełnomocnictwa, którą wniosłem wcześniej jak się należy z góry).

W wielu innych urzędach nie dyskutują, jest podstawa prawna, jest pełnomocnictwo, dostajesz dane.

 

Jakos sobie operatorzy parkingów radzą i rozsyłają wezwania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Furvus_Eques napisał(a):

Mają teź prawo być bezkarni.

Podsumowując - mają prawo być chu... i nic im nie można zrobić. Z czego korzystają.

;l

Jednemu wspomniałem co przypadkiem ktoś/jakiś nieznany przechodzień może mu zrobić (a raczej jemu ślicznemu autku na cudzym terenie), to na dłużej wziął se tą darmową poradę do serca.

Niestety albo przemyślał sprawę i postanowił olać poradę, albo zapomniał co usłyszał, a jak dotąd nie przechodził tamtędy ów nieznany przechodzeń.

Właściciel terenu za nieznanych przechodniów raczej nie odpowiada, choć to też zależy komu ten spacerowicz podpadnie.

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Filipfm napisał(a):

Jakos sobie operatorzy parkingów radzą i rozsyłają wezwania. 

Tam pisma hurtem walą ich prawnicy, albo chociaż ludzie codziennie związani z tym tematem i zapewne pod nadzorem prawnika.

Obcykani w temacie i mogący sobie pozwolić na przepychanki z urzędem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ZUBERTO napisał(a):

Jednemu wspomniałem co przypadkiem ktoś/jakiś nieznany przechodzień może mu zrobić (a raczej jemu ślicznemu autku na cudzym terenie), to na dłużej wziął se tą darmową poradę do serca.

Niestety albo przemyślał sprawę, albo zapomniał co usłyszał, a jak dotąd nie przechodził tamtędy ów nieznany przechodzeń.

Właściciel terenu za nieznanych przechodniów raczej nie odpowiada, choć to też zależy komu ten spacerowicz podpadnie.

 

Albo ustalił już Twoją tożsamość i teraz spokojnie czeka. A gdy ten tajemniczy przechodzień mu zrobi z autem kuku to będzie Cię dręczył dla samej zabawy - a prawnicy potrafią, bo nie dość że (jak sam zauważyłeś) są ch...ami to jeszcze mają cały wachlarz środków. Skoro już się ujawniłeś to teraz w Twoim interesie jest pilnowanie mu tego auta żeby nie było na Ciebie.

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

Albo ustalił już Twoją tożsamość i teraz spokojnie czeka. A gdy ten tajemniczy przechodzień mu zrobi z autem kuku to będzie Cię dręczył dla samej zabawy - a prawnicy potrafią, bo nie dość że (jak sam zauważyłeś) są ch...ami to jeszcze mają cały wachlarz środków. Skoro już się ujawniłeś to teraz w Twoim interesie jest pilnowanie mu tego auta żeby nie było na Ciebie.

:hehe:

Już walę w gacie i mam nadzieję że nie ma takiego charakteru jak internetowy byt @Furvus_Eques. :oki:

Edytowane przez ZUBERTO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Furvus_Eques napisał(a):

Ja nie jestem prawnikiem, zły przykład. Żeby było adekwatnie to wyobraź sobie co by Ci zrobił taki np. @Liwek.

;l

Na taki argument już wybieram se nowe nazwisko i adres na 2 półkuli. :oki:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KotLarry napisał(a):

 

I co ta osoba ma robić przez 3 do 5 minut? Wystrugać kołek, który Ci w dupę wsadzi?

Skąd ma wiedzieć, że to będą 3 do 5 minut?

Nie wiem co i komu wkladasz, ale jak ci zajmie miejsce.

Od kiedy tam jeżdżę (zawsze w godzinach przedpołudniowych), to parking jest prawie pusty i nigdy nikt nie czekał na swoje miejsce. 

A nawet jakby poczekał 3 minuty, to zdania nie zmienię.

To jest specyficzne miejsce i w promieniu ok. 500m ciężko gdzieś zaparkować. A dalej nie będę chodził aby tylko położyć dokumenty i wyjść. 3 do 5minut to liczone z dużym zapasem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Filipfm napisał(a):

 

albo wezwie :czujnik: ze jakis cwaniak mu założył blokadę i uniemozliwia mu korzystanie ze swojego mienia 😄 

 

Na tę okoliczność umieszczasz w widocznym miejscu regulamin parkingu. Wtedy Policja jest nawet wskazana, bo od razu zgłaszasz że kolo chce odjechać bez płacenia.

 

Edytowane przez Furvus_Eques
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Filipfm napisał(a):

albo wezwie :czujnik: ze jakis cwaniak mu założył blokadę i uniemozliwia mu korzystanie ze swojego mienia 😄 

 

52 minuty temu, Furvus_Eques napisał(a):

Na tę okoliczność umieszczasz w widocznym miejscu regulamin parkingu. Wtedy Policja jest nawet wskazana, bo od razu zgłaszasz że kolo chce odjechać bez płacenia.

Na taką okoliczność jak ulał pasuje sytuacja którą opisywałem już na HP kilka lat temu. Przyznaję nie moja i nie byłem w nią zamieszany natomiast znałem(zanim umarl *) właściciela posesji (Nazwijmy go X) oraz widziałem przez kilka miesięcy sytuacja która miała miejsce później. 
Panu X różni ludzie parkowali uporczywie na wjeździe do posesji nie przy samej ulicy tylko nieco dalej już tak naprawdę w miejscu co do którego nie było wątpliwości że jest na czyjeś posesji. Jeden z tych parkowaczy był szczególnie upierdliwy ponieważ ponieważ potrafił zostawić samochód na kilka godzin blokując wyjazd panu X. Pewnego razu pan X tuż po zostawieniu samochodu przez tego parkowania poprosił kilku krzepkich sąsiadów którzy przestawili/przeciągnęli auto w głąb posesji — około 10 m. Po czym pan X postawił na wjeździe pożyczonego od sąsiada Jelcza ewentualnie Kamaza(sam już nie pamiętam) w stanie technicznym kompletny rzęch. Po czym zamknął bramę włączył alarm. I pojechał do Warszawy na lotnisko im Chopina z którego odleciał na kilka miesięcy do syna do Kanady. Z tego co pamiętam to pierwszego dnia po jego powrocie ów uparty parkować odzyskał auto. Legalnego odzyskania auta wcześniej nie było opcji. A podwórko i posesja pana X była dość szczelnie ograniczona zabudowaniami sąsiadów, a z jednej teoretycznie wolnej od zabudowań strony teren był podmokły i płynęła niewielka rzeczka.

 

* napisałem zanim umarł ale umarł jakieś 5-8 lat po tym wydarzeniu a gwiazdkę dałem bo przestraszyłem się że znam człowieka zupełnie jakbym był   userem  co zaczyna się na literę L i jest niosącym światło...

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, delco napisał(a):

 

Na taką okoliczność jak ulał pasuje sytuacja którą opisywałem już na HP kilka lat temu. Przyznaję nie moja i nie byłem w nią zamieszany natomiast znałem(zanim umarl *) właściciela posesji (Nazwijmy go X) oraz widziałem przez kilka miesięcy sytuacja która miała miejsce później. 
Panu X różni ludzie parkowali uporczywie na wjeździe do posesji nie przy samej ulicy tylko nieco dalej już tak naprawdę w miejscu co do którego nie było wątpliwości że jest na czyjeś posesji. Jeden z tych parkowaczy był szczególnie upierdliwy ponieważ ponieważ potrafił zostawić samochód na kilka godzin blokując wyjazd panu X. Pewnego razu pan X tuż po zostawieniu samochodu przez tego parkowania poprosił kilku krzepkich sąsiadów którzy przestawili/przeciągnęli auto w głąb posesji — około 10 m. Po czym pan X postawił na wjeździe pożyczonego od sąsiada Jelcza ewentualnie Kamaza(sam już nie pamiętam) w stanie technicznym kompletny rzęch. Po czym zamknął bramę włączył alarm. I pojechał do Warszawy na lotnisko im Chopina z którego odleciał na kilka miesięcy do syna do Kanady. Z tego co pamiętam to pierwszego dnia po jego powrocie ów uparty parkować odzyskał auto. Legalnego odzyskania auta wcześniej nie było opcji. A podwórko i posesja pana X była dość szczelnie ograniczona zabudowaniami sąsiadów, a z jednej teoretycznie wolnej od zabudowań strony teren był podmokły i płynęła niewielka rzeczka.

 

* napisałem zanim umarł ale umarł jakieś 5-8 lat po tym wydarzeniu a gwiazdkę dałem bo przestraszyłem się że znam człowieka zupełnie jakbym był   userem  co zaczyna się na literę L i jest niosącym światło...

 

Ja po to mam SUVy, żeby rzeczka nie była przeszkodą!

;l

  • maszt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2023 o 10:44, FrugOs napisał(a):

Czy za zaparkowanie na prywatnym miejscu, które nie jest w żaden sposób oznaczone (informacją, że jest prywatne) grozi mandat?

Czy istnienie "motylka", który leży na ziemi coś zmienia?

 

Obserwuję dość często przypadki, gdzie ktoś parkuje na nie swoim miejscu prywatnym, ale z drugiej strony skąd ma wiedzieć, że ono prywatne jest? Leżący na ziemi motylek nie jest przecież znakiem drogowym. 

Z drugiej strony jakakolwiek tabliczka "miejsce prywatne" też znakiem nie jest.

 

Czy to kolejny obszar gdzie mamy burdel prawny?

 

 

 

Na osiedlu na którym mieszkam regulamin mówi że miejsca od 160-168 przeznaczone są dla gości, tyle że jakiś czas temu miejsca te zostały sprzedane natomiast regulamin już nie został poprawiony. 

Mam frajdę kiedy widzę za wycieraczką kartkę z napisem "nie parkuj, miejsce prywatne" dopisuje tylko pkt regulaminu i kartkę zostawiam na tabliczce z nr miejsca. 

A niech się właściciel gryzie ze wspólnotą, ja nic złego nie robię 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 4thelement napisał(a):

Na osiedlu na którym mieszkam regulamin mówi że miejsca od 160-168 przeznaczone są dla gości, tyle że jakiś czas temu miejsca te zostały sprzedane natomiast regulamin już nie został poprawiony. 

Mam frajdę kiedy widzę za wycieraczką kartkę z napisem "nie parkuj, miejsce prywatne" dopisuje tylko pkt regulaminu i kartkę zostawiam na tabliczce z nr miejsca. 

A niech się właściciel gryzie ze wspólnotą, ja nic złego nie robię 

Jesteś gościem u siebie?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.04.2023 o 18:30, 4thelement napisał(a):

Na osiedlu na którym mieszkam regulamin mówi że miejsca od 160-168 przeznaczone są dla gości, tyle że jakiś czas temu miejsca te zostały sprzedane natomiast regulamin już nie został poprawiony. 

Mam frajdę kiedy widzę za wycieraczką kartkę z napisem "nie parkuj, miejsce prywatne" dopisuje tylko pkt regulaminu i kartkę zostawiam na tabliczce z nr miejsca. 

A niech się właściciel gryzie ze wspólnotą, ja nic złego nie robię 

 

Z ciekawości - kto te miejsca sprzedał? Wspólnota? Deweloper?

U mnie np prawo do korzystania z miejsc dla gości (formalnie: wspólnych) jest wpisane w każdy akt notarialny. Ktoś kiedyś badał temat ewentualnej sprzedaży tych miejsc i wyszło na to że wymagałoby to zgody wszystkich bez wyjątku właścicieli oraz generowało ogromne koszty notarialne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, PawelW napisał(a):

 

Z ciekawości - kto te miejsca sprzedał? Wspólnota? Deweloper?

U mnie np prawo do korzystania z miejsc dla gości (formalnie: wspólnych) jest wpisane w każdy akt notarialny. Ktoś kiedyś badał temat ewentualnej sprzedaży tych miejsc i wyszło na to że wymagałoby to zgody wszystkich bez wyjątku właścicieli oraz generowało ogromne koszty notarialne...

Raczej wspólnota 

Kiedyś wynajmowałem na tym osiedlu mieszkanie i te miejsca faktycznie były dla gości, teraz od roku znów mieszkam na tym osiedlu i całkiem niedawno zwrocilem uwagę że wspólnota je sprzedała 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2023 o 20:34, ghost2255 napisał(a):

Przecież ja mu tego miejsca nie odbieram na stałe.

Skoro mam do wyboru stanąć na czyimś miejscu lub ryzykować mandat, to wybieram parkowanie zgodne z przepisami. 3-5 minut wytrzyma bez swojego miejsca, a nie moja wina że wspolnota tak dziwnie ustaliła organizację terenu nie biorąc pod uwagę odwiedzających. 

 

Aaaaa, to Ty z tych, co to zajmują moje prywatne i oznaczone miejsce i jeszcze uważają, że robią to zgodnie z prawem, bo mają w d*** co wspólnota ustaliła na swoim prywatnym terenie? Na szczęście na takich dobrze działają służby, niestety tylko poza granicami Polski. W Polsce właściciel będzie się kotłował z takim dzbanem, co to uważa, że " Tak ryzykuję tylko pyskówke z właścicielem. Sorry, ale skoro sobie tak wspólnota ustaliła, to nie dają przyjezdnym wyboru.". 

 

Co za ludzie. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, futrzak napisał(a):

Aaaaa, to Ty z tych, co to zajmują moje prywatne i oznaczone miejsce i jeszcze uważają, że robią to zgodnie z prawem, bo mają w d*** co wspólnota ustaliła na swoim prywatnym terenie?

Tak 🙂

 

15 minut temu, futrzak napisał(a):

Na szczęście na takich dobrze działają służby, niestety tylko poza granicami Polski.

I co to wnosi do tematu? W USA np.  podobno można zastrzelić włamywacza, ale jaki to ma zwiazek z Polską? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ghost2255 napisał(a):

Tak 🙂

 

Aha...

 

8 godzin temu, ghost2255 napisał(a):

I co to wnosi do tematu? W USA np.  podobno można zastrzelić włamywacza, ale jaki to ma zwiazek z Polską? 

 

Skoro nie zrozumiałeś to szkoda czasu na dalsza dyskusję, bye :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.