Skocz do zawartości

Czy dojadę?


kravitz

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, format napisał(a):

 

Mnie nigdy nie zabrakło energii w BEV. A ileż mrożących krew w żyłach historii już tu słyszeliśmy?

 

Naczelny propatator tego kącika, chwalił się że Jemu kilka razy to się jednak zdarzyło.

Ty masz zwyczajnie mocną psychikę

 

image.png.60e6efa62ccf694492e59e40d99b8ef0.png

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, format napisał(a):

Bo jak człowiek sobie pozwoli dojechać w weekend do rezerwie pod Ustrzyki Górne, to najbliższa czynna stacja jest 60km dalej.

 

trzeba sie wykazać odrobiną złej woli, zeby tak zrobić :) bo zeby tam dojechac mijasz całodobowe stacje w U.Dolnych albo w Lesku. A jak bedziesz na rezerwie w środku nocy w U.Górnych to rano podjedziesz na Grosara do Smolnika - 15km i to z góry więc można dojechac na oparach 😄 

A z UGórnych do całodobowego Obajtkenu jest 45km ;) 

Edytowane przez Filipfm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PawelWaw napisał(a):

o kurcze ale sie watek rozkrecil, czekajcie, lece po chipsy do zabki, w tym czasie chatgpt robi mi streszczenie tej bardy i zaraz wkraczam do akcji :jem: (a mialem pracowac)

 

Od razu czatlgbt? Daj ludziom zarobić!

 

Ja już straszczam. 

 

Jeden w golfie jedzie elektrykiem w północne pisu. I się boi. A to dlatego, bo tam prądu nie ma, bo nic o nim w Biblii nie było i pis już prąd zakazał. 

 

Drugi ma silną psychikę i rzecze na to, że spoko dojedzie, bo on lepszym elektrykiem regularnie dojeżdża w pisu południowe a tam to benzyny szybciej zabraknie niż elektronów. 

 

To pierwszy, że on się na ładowarkach jak łajza nie będzie zatrzymał, bo on się spieszy na wypoczynek, a dieslem to on może do Albanii jeździć (możliwe, że mi się pomylili kącikowiecze), a elektrykiem to na ryneczek Lidla strach się wybrać i generalnie boli pupa. 

 

No to drugi wysyła pierwszego do klubu seniora na kurs komputerowy, bo z planerem nie trzeba się zatrzymywać, a bez już tak. 

 

Na koniec się okazało, że jeden jest z pisu, a drugi miał dziadka w wermachcie. 

 

Nie ma za co. 

 

 

 

Edytowane przez HelixSv
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, format napisał(a):

 

Owszem, uważam że dymanie przez pół kraju na złamanie karku by po połnocy dojechać do wymarzonego hotelu to świetny pomysł na weekendowy relaks! :old:

 

Jesli jazda okolo 130km/h to jest „dymanie na złamanie karku” mógłbym sie dowiedzieć, gdzie sie kończy normalna, bezpieczna jazda i zaczyna sie to „dymanie”?

co do weekendowych relaksów, tez raczej wybrałbym wyjazd zaraz po pracy „w stronę jutrzejszego relaksu”, niz przedzieranie sie w piątek po 17.00 z Warszawy do domu przez jakas godzinę minimum. Zwyczajnie nie chciały by mi sie jechac w sobotę, żeby odpocząć / zrelaksować sie w niedziele i wracać w poniedziałek 

Edytowane przez akisel
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, akisel napisał(a):

Jesli jazda okolo 130km/h to jest „dymanie na złamanie karku” mógłbym sie dowiedzieć, gdzie sie kończy normalna, bezpieczna jazda i zaczyna sie to „dymanie”? 

 

Każdy ma zapewne swoją definicję. Moja opiera się gdzieś o okolice ograniczenia prędkości, acz wiem że dla Cinosoidów będzie to pewno z 200+

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Każdy ma zapewne swoją definicję. Moja opiera się gdzieś o okolice ograniczenia prędkości, acz wiem że dla Cinosoidów będzie to pewno z 200+
Najlepszy wypady jakie wspominam to właśnie spakowanym autem prosto po robocie w piątek w Alpy

Po 7h (tak jadąc cały czas +vat) przed polnoca meldujesz sie na nocleg w austryjackim pensjonacie

sobota tura
niedziela biebowki do lańczyku

jazda powrót aby po noclegu we wlasnym lozku w poniedziałek w robocie być

Nieraz robiłem wypady w ciągu tygodnia pracy na wieczorne tury "na warun" - tu nie ma miejsca na "planowanie"

Zero urlopu a wspomnienia na lata

I takie wypady spontan robi sie kilka w roku poza innymi strzałami na jeden dzień

Do tego tydzień "byczenia" na się na turach i biegowkach z rodziną

I potem. Wychodzi ci ze sezon miał 30dni jazdy/chodzenia/biegania na nartach a nie 5dni jak większości którzy "plnanuja jazde".

To samo latem. Masz okienko pogodowe i nie zmiloj sie. Wrzucasz graty i lecisz "550km w 5h" i ruszając o 5.00 o 10.30 stoisz już na desce.
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ppmarian napisał(a):

Najlepszy wypady jakie wspominam to właśnie spakowanym autem prosto po robocie w piątek w Alpy

Po 7h (tak jadąc cały czas +vat) przed polnoca meldujesz sie na nocleg w austryjackim pensjonacie

sobota tura
niedziela biebowki do lańczyku

jazda powrót aby po noclegu we wlasnym lozku w poniedziałek w robocie być

Nieraz robiłem wypady w ciągu tygodnia pracy na wieczorne tury "na warun" - tu nie ma miejsca na "planowanie"

Zero urlopu a wspomnienia na lata

I takie wypady spontan robi sie kilka w roku poza innymi strzałami na jeden dzień

Do tego tydzień "byczenia" na się na turach i biegowkach z rodziną

I potem. Wychodzi ci ze sezon miał 30dni jazdy/chodzenia/biegania na nartach a nie 5dni jak większości którzy "plnanuja jazde".

To samo latem. Masz okienko pogodowe i nie zmiloj sie. Wrzucasz graty i lecisz "550km w 5h" i ruszając o 5.00 o 10.30 stoisz już na desce.

 

stary Ty lepiej sprzedaj EV, kompletnie zle wybrales auto i nam tu trujesz na kaciku EV :totalszok:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, ppmarian napisał(a):

Najlepszy wypady jakie wspominam to właśnie spakowanym autem prosto po robocie w piątek w Alpy

Po 7h (tak jadąc cały czas +vat) przed polnoca meldujesz sie na nocleg w austryjackim pensjonacie

sobota tura
niedziela biebowki do lańczyku

jazda powrót aby po noclegu we wlasnym lozku w poniedziałek w robocie być

Nieraz robiłem wypady w ciągu tygodnia pracy na wieczorne tury "na warun" - tu nie ma miejsca na "planowanie"

Zero urlopu a wspomnienia na lata

I takie wypady spontan robi sie kilka w roku poza innymi strzałami na jeden dzień

Do tego tydzień "byczenia" na się na turach i biegowkach z rodziną

I potem. Wychodzi ci ze sezon miał 30dni jazdy/chodzenia/biegania na nartach a nie 5dni jak większości którzy "plnanuja jazde".

To samo latem. Masz okienko pogodowe i nie zmiloj sie. Wrzucasz graty i lecisz "550km w 5h" i ruszając o 5.00 o 10.30 stoisz już na desce.

 

Ja bym jednak rozwazyl prywatny helikopter w Twoim przypadku ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
stary Ty lepiej sprzedaj EV, kompletnie zle wybrales auto i nam tu trujesz na kaciku EV default_yikes.gif
Dawno temu pozbyłem EV ak tu na tecauta mowili bep

potem była próba phev i tu było nieźle choć idealnie byłoby z dieslem

Czekam z utęsknieniem na nie plaskacza EV (umówmy się TMY czy EV6 to dalej plaskacz) z REALNYM zasięgiem 500km ( nie nie 1000km) I wchodzę do tej rzeki ponownie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ppmarian napisał(a):

Dawno temu pozbyłem EV ak tu na tecauta mowili bep

potem była próba phev i tu było nieźle choć idealnie byłoby z dieslem

Czekam z utęsknieniem na nie plaskacza EV (umówmy się TMY czy EV6 to dalej plaskacz) z REALNYM zasięgiem 500km ( nie nie 1000km) I wchodzę do tej rzeki ponownie

 

dobrze to dopisuje Cie do listy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ppmarian napisał(a):

Najlepszy wypady jakie wspominam to właśnie spakowanym autem prosto po robocie w piątek w Alpy

Po 7h (tak jadąc cały czas +vat) przed polnoca meldujesz sie na nocleg w austryjackim pensjonacie


Spoko, tak lubię najbardziej. 
EV mi w tym nie przeszkadza, tylko pomaga, bo objeżdżam trasę taniej 😌

 

Gdyby było mnie stać na luksusy, śmigałbym dieslem jak Ty 😉

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ppmarian napisał(a):

Dawno temu pozbyłem EV ak tu na tecauta mowili bep

potem była próba phev i tu było nieźle choć idealnie byłoby z dieslem

Czekam z utęsknieniem na nie plaskacza EV (umówmy się TMY czy EV6 to dalej plaskacz) z REALNYM zasięgiem 500km ( nie nie 1000km) I wchodzę do tej rzeki ponowni

 

Warto dodać że to 500 to z ośmioma rowerami na dachu, trzema windsurfingami i dwiema przyczepami kempingowymi na haku. Oczywiście ze średnią prędkością powyżej 270kmh

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.