Skocz do zawartości

Gość kupił samochód i się zepsuł ...


Dembu

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, noras napisał:

To jest mocno zużyte auto, któremu już bliżej niż dalej, więc usterka - nawet z tych grubszych - wcale nie powinna dziwić kupującego.

Zwyczajnie miał pecha - jakbyś Ty pojeździł tym autem tydzień dłużej, to by padło Tobie. Taki urok starych (zużytych) aut. Może przejechać kolejne 100 kkm bez problemów a może paść od razu.

 

 

No dokładnie ... cieszę się, że Żonie nie padło gdzieś po drodze, bo dopiero bym miał przechlapane ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, shapyr napisał:

Nie tankował aby po zakupie? Może diesla benzyną zatankował (lub odwrotnie).

 

To pierwsze o co spytałem. Mówi, że nie bo było pół baku paliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, szyman napisał:

uwielbiam takie wypowiedzi :facepalm:

 

A to nie prawda ? 

 

To jest maszyna, jak każdy samochód. Czy nowy czy stary może się zepsuć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Dembu napisał:

Czy nowy czy stary może się zepsuć. 

W dodatku żaden producent nie daje gwarancji na 300 kkm, więc o czymś to świadczy.

Coś się zużyło w stopniu uniemożliwiającym dalszą eksploatację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, noras napisał:

W dodatku żaden producent nie daje gwarancji na 300 kkm, więc o czymś to świadczy.

Coś się zużyło w stopniu uniemożliwiającym dalszą eksploatację.

 

Ładnie napisane :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, szyman napisał:

to że nie wszystkie auta z przebiegami 250-300000km to śmiecie :ok:

Owszem, że nie. Ale dość zużyte mechanizmy. 

No chyba żebyś co powiedzmy 50kkm rozbierał do stanu kompletnie zdemontowanego, weryfikował zużycie części z normami fabrycznymi i wymieniał wszystkie zużyte - tyle że taka eksploatacja nie miałaby ekonomicznego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, grogi napisał:

 

Ale nowe też nie są...

Moja 807 dobija do 300 bravo które sprzedałem miało ponad 300 i porównując do klientów aut cztero/piecio letnich to moje są jak nowe  no może nie licząc środka ale to wina dzieciaków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Dembu napisał:

Pech to straszny, bo jak czekali to w BMW im się akumulator rozładował i wyciągali z Audi ... a przed kupnem 20 razy mówili o lawecie i że jakby co to mają assistance, jakby nie dojechali (tak w żartach) ... 

 

A moze to nie zarty, tylko jakies zagrywki ukartowane. 

Oby nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, noras napisał:

To jest mocno zużyte auto, któremu już bliżej niż dalej, więc usterka - nawet z tych grubszych - wcale nie powinna dziwić kupującego.

Zwyczajnie miał pecha - jakbyś Ty pojeździł tym autem tydzień dłużej, to by padło Tobie. Taki urok starych (zużytych) aut. Może przejechać kolejne 100 kkm bez problemów a może paść od razu.

 

Ty tak serio ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, noras napisał:

W dodatku żaden producent nie daje gwarancji na 300 kkm, więc o czymś to świadczy.

 

Tu muszę niestety zaprotestować. :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, BoRuCh napisał:

to wychodzi na to, że musze sprzedać 3 auta i lecieć do salonu ?

 

Wychodzi na to że jak się zepsują to nie bądź zdziwiony. Tylko tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, BoRuCh napisał:

przy 450kkm skrzynie robiłem, ale żeby od razu lecieć po nowy ?

 

Nikt przecież nie każe lecieć po nowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 1 nie wiadomo czy to prawda jak już wybrzydzali przy kupnie to może i kombinują a to że mają zdjęcie lawety to wiesz łatwo zrobić. Po 2 nie wiesz jak upalali auto może sprawdzali sobie jak to idzie na max albo bóg wie co. Narazie sie nie przejmuj i za bardzo nie wykazuj inicjatywy jak zadzwonią zobacz co maja do powiedzenia i dalej sam zdecydujesz czy coś chcesz pomóc czy olać. Ale jak się kupuje auto używane to trzeba być świadom tego że może się popsuć jeśli oczywiście sprzedający czegoś nie zataił świadomie.  Byli u mechanika jeździli widziały gały co brały taka prawda. Ale bądź dobrej myśli może to jakaś pierdoła albo odłączanie aku miało jakiś wpływ na elektronikę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze poprostu chcieli przetestowac dali ognia i cos padlo.
jak to turbo  to glupi waz doladowania spwoduje brak mocy i mase kontrolek 


Jest to możliwe ... To 163 KM, wiec mozna troche przycisnąć.
Tak jak piszesz, poczytałem na forum o objawach, które podali i moze tak byc, ze jakis wężyk czy cos strzeliło.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 tys zl wziales za auto z prawie 300 tys km na blacie i do roboty sprzeglo i pompa wspomagania? Niezli kosmici Ci sie trafili.

 

Ale auto było warte ok. 55-65tys gdyby było z niższym przebiegiem i prawdopodobnie do zrobienia to samo i jeszcze rozrząd. U mnie rozrząd był robiony 45tys. km wcześniej na oryginalnych częściach z audi.

 

To jest klon mojego, tyle że mój miał kamerę cofania i w srodku wyglądał jak nowy, bo ten

Wyglada jakby miał ze 400.000km najechane.

https://www.otomoto.pl/oferta/audi-a4-allroad-2-0-tdi-cr-quattro-panorama-navi-led-skora-full-opcja-euro-5-ID6yDsr5.html#bfb71be206

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 1 nie wiadomo czy to prawda jak już wybrzydzali przy kupnie to może i kombinują a to że mają zdjęcie lawety to wiesz łatwo zrobić. Po 2 nie wiesz jak upalali auto może sprawdzali sobie jak to idzie na max albo bóg wie co. Narazie sie nie przejmuj i za bardzo nie wykazuj inicjatywy jak zadzwonią zobacz co maja do powiedzenia i dalej sam zdecydujesz czy coś chcesz pomóc czy olać. Ale jak się kupuje auto używane to trzeba być świadom tego że może się popsuć jeśli oczywiście sprzedający czegoś nie zataił świadomie.  Byli u mechanika jeździli widziały gały co brały taka prawda. Ale bądź dobrej myśli może to jakaś pierdoła albo odłączanie aku miało jakiś wpływ na elektronikę ?


Zdjecie lawety jest prawdziwe i to moje auto na niej i jest zrobione w tym miejscu na autostradzie o którym mi mowil przez telefon, bo robił iphonem a tam zapisuje sie lokalizacja i data.

Poczekamy do wtorku na diagnozę i zobaczymy co sie stało. Ja nic nie zataiłem, bo tak jak pisałem auto sprawdzali przez ok. 5 godzin, w tym w norauto podłączali pod komputer i w tym czasie jeszcze 100km w sumie nim zrobili, bo jechaliśmy do warsztatu do biura, do domu itp.
Poza tym jeździłem nim na codzień i nic sie nie działo. Żadnych kontrolek, co mozna sprawdzić nawet VAGiem, bo zapisuje sie historia usterek.
Jeszcze przez ostatni tydzień przejechaliśmy ok. 1500km w sumie nad morze i z powrotem.

Jedyną wadą tego auta to był przebieg 285000km. I tylko dlatego go sprzedawałem, bo gdyby przekroczył 300.000km to juz nikt by go nie chciał.

Zobaczymy




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, szyman napisał:

to moje są jak nowe 

Dawno nie jechałeś nowym autem. Idź do salonu, przejedź się - poczujesz różnicę.

Samochód zwyczajnie się zużywa, używając go na codzień tego nie zauważasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja 807 dobija do 300 bravo które sprzedałem miało ponad 300 i porównując do klientów aut cztero/piecio letnich to moje są jak nowe  no może nie licząc środka ale to wina dzieciaków. 


Ty jestes mechanikiem, który potencjalna awarie pewnie wychwyci duzo szybciej niz zwykly kowalski.
Masz tez mozliwosc w zasadzie serwisowac je praktycznie codziennie;)
Statystycznie wiekszosc aut z przebiegami 300kkm jest mocno wyeksploatowana co nie znaczy, ze wszystkie.
Mozna zaklinac rzeczywistosc ale jak wezmiesz 10 nowych aut i 10 z przebiegami 300kkm to szansa, ze te.drugie przejada kolejne 100kkm bez zadnych problemow jest niewielka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dembu napisał:

Jedyną wadą tego auta to był przebieg 285000km. I tylko dlatego go sprzedawałem,

 

 

I to pokazuje, jak życie jest nieprzewidywalne i potrafi zaskakiwać: wystarczyło, abyś nie sprzedał bolidu, a czytali byśmy wątek pt. "Mój zadbany prestiż kaput..." :hehe: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Maciej__ napisał:

 


Ty jestes mechanikiem, który potencjalna awarie pewnie wychwyci duzo szybciej niz zwykly kowalski.
Masz tez mozliwosc w zasadzie serwisowac je praktycznie codziennie;)
Statystycznie wiekszosc aut z przebiegami 300kkm jest mocno wyeksploatowana co nie znaczy, ze wszystkie.
Mozna zaklinac rzeczywistosc ale jak wezmiesz 10 nowych aut i 10 z przebiegami 300kkm to szansa, ze te.drugie przejada kolejne 100kkm bez zadnych problemow jest niewielka.

Właśnie z tym serwisowaniem swoich jest zawsze największy kłopot :bzik: Dużo zależy od właściciela i podejścia ja staram eliminować wszystkie potencjalne problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
I to pokazuje, jak życie jest nieprzewidywalne i potrafi zaskakiwać: wystarczyło, abyś nie sprzedał bolidu, a czytali byśmy wątek pt. "Mój zadbany prestiż kaput..." :hehe: 


Mogło by tak byc, aczkolwiek mowie ... Jeździłem tym samochodem na pewniaka, Żona też jeździła ... Nie wiem teraz czy ja miałem szczęście, czy oni pecha, czy co ... Zobaczymy co mechanik powie, bo raczej nowy właściciel poinformuje mnie o tym


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dembu napisał:

 


Zdjecie lawety jest prawdziwe i to moje auto na niej i jest zrobione w tym miejscu na autostradzie o którym mi mowil przez telefon, bo robił iphonem a tam zapisuje sie lokalizacja i data.

Poczekamy do wtorku na diagnozę i zobaczymy co sie stało. Ja nic nie zataiłem, bo tak jak pisałem auto sprawdzali przez ok. 5 godzin, w tym w norauto podłączali pod komputer i w tym czasie jeszcze 100km w sumie nim zrobili, bo jechaliśmy do warsztatu do biura, do domu itp.
Poza tym jeździłem nim na codzień i nic sie nie działo. Żadnych kontrolek, co mozna sprawdzić nawet VAGiem, bo zapisuje sie historia usterek.
Jeszcze przez ostatni tydzień przejechaliśmy ok. 1500km w sumie nad morze i z powrotem.

Jedyną wadą tego auta to był przebieg 285000km. I tylko dlatego go sprzedawałem, bo gdyby przekroczył 300.000km to juz nikt by go nie chciał.

Zobaczymy




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

 

To jest całkiem normalny przebieg w tego typu autach. Polacy jeszcze nie dorośli do faktu, że auto może pokonywać 40-50kkm na rok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, patgaw napisał:

Mam pytanie ale tak troszke poza tematem. Czy w tym norauto  znalezli wszystkie usterki auta? Bo przymiezam sie do kupna samochodu i zastanwiam sie nad skorzystniem z ich pomocy.

 

 

Odradzam Norauto. Nie zostawiłbym tam auta na wymianę oleju... Najlepiej poszukać serwisu specjalizującego się w danej marce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dembu wszystko zależy jak bardzo chcesz być uczciwy i jak bardzo są oni. Jesteśmy ludźmi, a to są używane samochody, więc podwójnie może stać się wszystko, czyli auto zepsuć i właściciele będą ciągać się latami po sądach lub jeździć bezawaryjnie i zostaną kolegami lub inne stany pośrednie. Wszystko zależy od woli obu stron. Kilka moich dziwnych przypadków:

1. Pewne auto, pewny przebieg poniżej 200 tys, pełen serwis w ASO, zaufanie do auta, rok 2014, pojechałem do Władysławowa z rodziną, w drodze powrotnej zaczęło coś tyrkać, na autostradzie straciło moc, wyklepało panewkę, rozebranie, nowe turbo przy okazji, nowy IC, drugi słupek, nowy rozrząd i płyny. 6.5 tys w plecy :/ Gdybym sprzedał i ktoś 200km zrobił i mogłoby mu stać się tak samo-nie uwierzyłbym mu, że panewka poszła, a on mi że o tym nie wiedziałem, wyszedłbym na oszusta.

2. Kupiłem auto, używany sprzęt, koszt 7 tys, właściciel podprowadził mi go do Legionowa i go odwoziłem (tak jak i my zrobiliśmy), na światłach przy dynamiczniejszym ruszeniu auto zgasło, pytam go czy tak miał, powiedział, że raz, ale jakiś czujnik był wymieniony i więcej nie miał. Samochód opisany w ogło jako hiper super, ja handlarz on prywatny sprzedawca, zatem na straconej pozycji byłem. Auto odpaliło ale świecił się check, który po kilku odpaleniach się zresetował sam. Przy normalnej jeździe nic się nie działo, kilka dni zajęło, zanim odkryłem zależność, że przy bucie gasło. Okazało się, że uwalona pompa CR bo były opiłki i wtryski uwalone/zapchane. Remont 2.5 tys na używanych/regenerowanych częściach, z kolesiem próbuję się skontaktować, tel nie odbiera, na maile nie odpisuje, zatem już miałem niemalże pewność, że mnie wyrolował, a chciałem by w jakiś sposób partycypował w naprawie, ale ok...2 tyg się zastanawiałem i biłem z myślami co dalej, wysłałem mu osobiście napisane pisemko z przedsądownym wezwaniem do zapłaty i zażądałem zwrotu części poniesionych kosztów z racji wady ukrytej i zatajonej, przyszło pisemko od prawnika z bełkotem prawniczym żeby mnie olać, oraz, że ogłoszenie to tylko zaproszenie do dalszych rozmów i mogło tam się znaleźć wszystko (bo w ogło napisane było silnik perfekt, wyposażenie w pełni sprawne, klima działa (nie działała, inna sprawa). Zdecydowałem się na sąd, z czystej złośliwości już, na zasadzie skoro gość mnie zrobił w jajo to przeciągnę go przez sąd by kolejnym razem się zastanowił. W sądzie wił się jak pijawka, a ja zeznałem tak jak było, okazałem faktury, nawet biegły nie był brany pod uwagę. Gość przebębnił w dwóch instancjach, w moje urodziny przyszedł przekaz na pełną zasądzoną kwotę naprawy+koszty sądowe. Myślę, że nauczkę dostał, mnie kosztowało to sporo stresu i zamrożenie co prawda niewielkiej sumy ale zawsze, na 1.5 roku.

3. Sprzedawałem auto jako uszkodzone, szumiały łożyska, słynna M32. Przyjechał 3 oglądacz, jazda próbna i co?Skrzynia się wysrała na jeździe próbnej :) Szukam właśnie zakładu co zregeneruje. Kupujący wyrozumiały, wydzwania do mnie, pisze, bo autkiem zainteresowany dalej.

4. Sprzedałem insignię, z trasy gość dzwoni, że powyżej 160km/h trzęsie niemiłosiernie budą, pierwsza myśl-wybulona opona, albo koła niewyważone, autem zrobiłem z 200km od zakupu do sprzedaży i wolniej więc nie zauważyłem nawet problemu. Pogadaliśmy, że poczekamy na diagnozę, okazało się, że przeguby wewnętrzne przy skrzyni, za nowe coś ok 6 tys w serwisie krzyczeli wtedy, pomogłem właścicielowi znaleźć warsztat gdzie dorabiają, zrobił, zaproponował 50/50 podział kosztów, przystałem na to.

5. Inne auto, po zakupie checkiem im zarzuciło, okazało się, że egr, czyszczenie nic nie dało, zaproponowałem zakup nowego, a wymiana po ich stronie, marudził, w końcu przystał na to.

Kilka innych drobniejszych fakapów. Dlatego życie mnie nauczyło, że z autem może stać się wszystko i wszędzie, porady w stylu zablokuj telefon-osobiście dla mnie to dno i metr mułu połączone z dziecinadą :no: Jesteśmy ludźmi, zatem potrafimy rozmawiać i rozmawiajmy, tak samo jak dojście do porozumienia w dniu zakupu (co do ceny itd) tak samo po takim zdarzeniu może się uda znaleźć konsensus, bo człowiek rozumny jako kupujący też wie, że nabył auto używane...Ale nawet to forum pokazuje, że jest wielu pieniaczy, ludzi co za używane auto roszczą prawa do zwrotu nawet pół roku po zakupie itd. Dla mnie to zwykła bezczelność i brak honoru, niestety okupiona przepychankami w sądach.

Także moja rada-zadecyduj zdroworozsądkowo i odpowiednio do sytuacji, jak siadła pierdoła, to chłopak sobie naprawi, jak coś grubszego, to się odezwie i pewnie będzie chciał byś partycypował, od Ciebie zależy, czy zechcesz i w jakim zakresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, romano11 napisał:

 

I to pokazuje, jak życie jest nieprzewidywalne i potrafi zaskakiwać: wystarczyło, abyś nie sprzedał bolidu, a czytali byśmy wątek pt. "Mój zadbany prestiż kaput..." :hehe: 

 

Może jakby dalej on nim jeździł to by nie miał kto zepsuć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, aviator napisał:

 

 

Odradzam Norauto. Nie zostawiłbym tam auta na wymianę oleju... Najlepiej poszukać serwisu specjalizującego się w danej marce.

 

Nie rozumiem dlaczego ludzie jeżdżą do jakiegoś Norauto zamiast po prostu do ASO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[mention=129442]Dembu[/mention] 
Także moja rada-zadecyduj zdroworozsądkowo i odpowiednio do sytuacji, jak siadła pierdoła, to chłopak sobie naprawi, jak coś grubszego, to się odezwie i pewnie będzie chciał byś partycypował, od Ciebie zależy, czy zechcesz i w jakim zakresie.

To tez miałeś ładne historie :(

Zobaczymy co sie stało i co gosc powie. Dla mnie wyłączenie telefonu i nieodbieranie to tez dziecinada. Sumienie nie dało by mi spać po nocach.
Oby nie było to co w Twoim focusie.

Bez komputera nic sie nie dowiemy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
To jest całkiem normalny przebieg w tego typu autach. Polacy jeszcze nie dorośli do faktu, że auto może pokonywać 40-50kkm na rok. 


Mozesz to wytłumaczyć kupującym ...

Każdy chce niski przebieg.
Ja tez bym taki chciał.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Nie rozumiem dlaczego ludzie jeżdżą do jakiegoś Norauto zamiast po prostu do ASO. 


Bo do ASO musisz sie umówić na 2 tygodnie wcześniej.
To był jedyny warsztat, ktory zgodził sie sprawdzić auto z ulicy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Dembu napisał:

To tez miałeś ładne historie :(

 

Życie...i rodzaj prowadzonej DG.

 

7 minut temu, Dembu napisał:

Oby nie było to co w Twoim focusie.

 

Myślę, że nie, bo mi żądne kontrolki się nie pozapalały bo teoretycznie nie miały "podstaw", w Twoim przypadku obstawiam albo jakiś czujnik, albo podciśnienia, ew turbo jak go przetestowali za mocno. Zazwyczaj rozwala któryś z gumowych węży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Myślę, że nie, bo mi żądne kontrolki się nie pozapalały bo teoretycznie nie miały "podstaw", w Twoim przypadku obstawiam albo jakiś czujnik, albo podciśnienia, ew turbo jak go przetestowali za mocno. Zazwyczaj rozwala któryś z gumowych węży.


Tak piszą na forum audi Ci co mieli podobne usterki.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
To jest całkiem normalny przebieg w tego typu autach. Polacy jeszcze nie dorośli do faktu, że auto może pokonywać 40-50kkm na rok. 


Oczywiscie, ze normalny i nie bez powodu takie auto kosztuje 20-30% nowego...
Ale tez z.tego samego powodu ciezko oczekiwac stanu i bezawaryjnosci jak z fabryki ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Oczywiscie, ze normalny i nie bez powodu takie auto kosztuje 20-30% nowego...
Ale tez z.tego samego powodu ciezko oczekiwac stanu i bezawaryjnosci jak z fabryki


Dokładnie ... Nikt nie kupi go w cenie w ktorej moze mieć 100000 km przebiegu.

Zawsze jest ryzyko. Ja tez jak kupiłem to wymieniłem pare gratów.

W każdym razie gosc nie miał do mnie na razie żadnej pretensji czy cos, pytał tylko o assistance, ktory miał obejmować holowanie, ale okazało sie ze obejmuje ale po wypadku, bo jest to podstępnie napisane w OWU.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dembu napisał:

 


Bo do ASO musisz sie umówić na 2 tygodnie wcześniej.
To był jedyny warsztat, ktory zgodził sie sprawdzić auto z ulicy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

 

Chyba że tak. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dembu napisał:

 


Mozesz to wytłumaczyć kupującym ...

Każdy chce niski przebieg.
Ja tez bym taki chciał.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

 

Nie będę idioty uczył rozumu - chce to ma. Później płacz, że turbo padło, dwumas i sprzęgło do roboty, zawias do zrobienia... a na liczniku 170-200kkm...

 

W przypadku A4 B6 jeszcze większa patologia, bo najmłodsze auta są już 13 letnie, a debile oczekują: przebiegu do 200kkm, stanu ideal jak nowy. Tutaj podejrzewam, że sprzedanie auta z przebiegiem 285-300kkm to większe wyzwanie niż sprzedaż B8ki z takim przebiegiem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mazi napisał:

 

To jest całkiem normalny przebieg w tego typu autach. Polacy jeszcze nie dorośli do faktu, że auto może pokonywać 40-50kkm na rok. 

No tak, ale umówmy się, Audi + 2.0 TDI + 285 kkm = szukamy innego auta lub profilaktycznie wymieniamy silnik na taki z pewnym przebiegiem < 50kkm. Te auta dojeżdżają 350-400 kkm, ale w mocno optymistycznych warunkach, często z poważnymi remontami po drodze. Jeżeli ktoś kupuje za 50 kzł prestiż z przebiegiem 285 kkm i myśli, że te awarie-legendy krążące w ogólnodostępnej opinii akurat jego nie spotkają, to grubo się myli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kaczorek79 napisał:

No tak, ale umówmy się, Audi + 2.0 TDI + 285 kkm = szukamy innego auta lub profilaktycznie wymieniamy silnik na taki z pewnym przebiegiem < 50kkm. Te auta dojeżdżają 350-400 kkm, ale w mocno optymistycznych warunkach, często z poważnymi remontami po drodze. Jeżeli ktoś kupuje za 50 kzł prestiż z przebiegiem 285 kkm i myśli, że te awarie-legendy krążące w ogólnodostępnej opinii akurat jego nie spotkają, to grubo się myli. 

 

Tu bym się zgodził pod warunkiem, że 2.0TDI to starsze wersje na pompowtryskach. 2.0TDI CR gdzieś od końca 2009 nie są takie plastelinowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ryb napisał:

 

Nie rozumiem dlaczego ludzie jeżdżą do jakiegoś Norauto zamiast po prostu do ASO. 

 

No to chyba jasne - ze względu na koszt serwisu. Ale dobry i tańszy od ASO serwis można znaleźć. Tyle, że Norauto nim nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.