Skocz do zawartości

Prezent od ASO KIA ???


Marcin79

Rekomendowane odpowiedzi

wczoraj obejrzałem i osłuchałem pracujący silnik i tak sobie słucham i słyszę zlosnik.gif jakby mi się rozciągnął łańcuch rozrządu ale chwila ja mam na pasku smile.gif słucham sobie dalej a tam 4 na 4 zaciski od filtra powietrza ładnie dzwonią sick.gif. Auto było 2 tygodnie temu na przeglądzie , ciekawe czy same "odpadły " czy jełop z aso ich nie pozaciągał sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wczoraj obejrzałem i osłuchałem pracujący silnik i tak sobie słucham i słyszę jakby mi się

> rozciągnął łańcuch rozrządu ale chwila ja mam na pasku słucham sobie dalej a tam 4 na 4

> zaciski od filtra powietrza ładnie dzwonią . Auto było 2 tygodnie temu na przeglądzie ,

> ciekawe czy same "odpadły " czy jełop z aso ich nie pozaciągał

Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ciekawe czy same "odpadły " czy jełop z aso ich nie pozaciągał

W moim samochodzie jeden "specjalista" z ASO Toyota Włochy w Warszawie nie zamknął korka wlewowego do płynu chłodzącego, inny wlał ok. 0,5 litra oleju silnikowego za dużo (ok. 1 cm lub więcej nawet na bagnecie powyżej max.), zgubili zapalniczkę i tak wydali samochód po obsłudze (po upomnieniu się oddali taką samą). Tak więc nie zapięcie zaczepów filtra nie jest niczym nadzwyczajnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...

powiem ci że robiąc przy którymkolwiek samochodzie zanim skończę sprawdzam wszystko to co było robione, dociągam śruby, sprawdzam, macam...tyle że mi na czasie nie zależy, a jak ktoś robi na czas to takie są efekty.

Brat mój pracował w ASO Citroena u Gazdy więc opowiada co i jak się robi, kilku znajomych opowiadało jak i co wygląda w innych serwisach i powiem ci że nikt tak dobrze nie zrobi jak sam sobie...i dlatego żaden z moich samochodów nie zobaczy już więcej ASO. Kilka razy oddawałem moje samochody i zawsze coś nie tak, patrzeć na łapy trzeba i tyle....

p.s. a w ASO Citroena wymiana płynu hamulcowego polega na odciągnięciu starego płynu strzykawką ze zbiorniczka i wlaniu nowego claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> p.s. a w ASO Citroena wymiana płynu hamulcowego polega na odciągnięciu starego płynu strzykawką ze

> zbiorniczka i wlaniu nowego

a mnie kiedyś przysłowiowy pan Mietek w serwisie garażowym, jak wymieniał przewody i złączki w układzie chłodzenia, po spuszczeniu płynu, wymianie przewodów i złączek zaczął wlewać stary płyn z jakimiś farfoclami i syfem, który wcześnie wypłynął z układu.

I czego to dowodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a mnie kiedyś przysłowiowy pan Mietek w serwisie garażowym, jak wymieniał przewody i złączki w

> układzie chłodzenia, po spuszczeniu płynu, wymianie przewodów i złączek zaczął wlewać stary

> płyn z jakimiś farfoclami i syfem, który wcześnie wypłynął z układu.

> I czego to dowodzi?

dlatego piszę że nie oddam auta w cudze łapy, a jeśli już mnie sytuacja zmusi to tylko i wyłącznie poleconemu, choćby chciał za robotę worek złota

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> " czy jełop z aso ich nie pozaciągał "

> ja rozumiem Twoje zdenerwowania ale proszę Cię licz się ze słowami.

A ja nie rozumiem zdenerwowania bo nie widzę podstaw. Bzdura nie warta zakładania wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rób sobie jaj! Na AK NIKT NIGDY nie popełnia błędów. Masz to wiedzieć, masz to głosić, masz żyć

> wedle tej zasady !

Ale przykro jest wyjechać z ASO/salonu nowym dopiero kupionym autem ( po przeglądzie zerowym ) do domu i po drodze zgubić koła.... wink.gif

Albo swoje ulubione auto po przeglądzie w ASO zatrzeć w drodze do domu bo ktoś wymieniał olej i zapomniał wlać nowy lub dokręcic filtr..

Przykro jest również jak masz auto - nie bite - i przychodząc do ASO po odbiór po przeglądzie widzisz swoje auto rozbite na parkingu ( to ostatnie widziałem na własne oczy )

Wszyscy jesteśmy omylni ale niektórzy z nas sa zdecydowanie bardziej omylni zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale przykro jest wyjechać z ASO/salonu nowym dopiero kupionym autem ( po przeglądzie zerowym ) do

> domu i po drodze zgubić koła....

Ja tak miałem , jak odbierałem nowego poldka caro na Jagiellońskiej. Dojechałem tylko do starzyniaka i było słychać łomotanie,ale do domu zostało kilkaset metrów to się jakoś doczłapałem. Efekt wszystkie koła nie dokręcone a część śrub pogubiona po drodze. pad.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a mnie kiedyś przysłowiowy pan Mietek w serwisie garażowym, jak wymieniał przewody i złączki w

> układzie chłodzenia, po spuszczeniu płynu, wymianie przewodów i złączek zaczął wlewać stary

> płyn z jakimiś farfoclami i syfem, który wcześnie wypłynął z układu.

> I czego to dowodzi?

Że pan Mietek nie naciąga swoich klientów na nowy płyn biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wczoraj obejrzałem i osłuchałem pracujący silnik i tak sobie słucham i słyszę jakby mi się

> rozciągnął łańcuch rozrządu ale chwila ja mam na pasku słucham sobie dalej a tam 4 na 4

> zaciski od filtra powietrza ładnie dzwonią . Auto było 2 tygodnie temu na przeglądzie ,

> ciekawe czy same "odpadły " czy jełop z aso ich nie pozaciągał

Żenujące jest jak jakiś JEŁOP wyzywa mechanika z ASO nie mając nawet pewności czy zawinił sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w ASO Daewoo (nieistniejącej zresztą od całkiem niedawna) nigdy nie było z samochodem problemów, o jakich piszecie. Raz się tylko dopatrzyłem, że czegoś nie zrobili, a było policzone na fakturze.

U znajomego w escorcie raz została pamiątka z ASO Forda. Myślał, co to tak śmierdzi spod maski. Rękawicę na silniku zostawili. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rób sobie jaj! Na AK NIKT NIGDY nie popełnia błędów. Masz to wiedzieć, masz to głosić, masz żyć

> wedle tej zasady !

I zapomniałeś o uniwersalnym kasowaczu wszelkich argumentów "kto jest bez winy niechaj pierwszy kamień rzuci" - takie MKD tylko inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostaje prezenty od ASO.

Chłopaki w starym Renault zostawili szczelinomierz, komplet małych kluczy płaskich (6-13), w Peugeocie parę nasadek z przedłużką, klucze od innego wozu w serwisie. Te ostatnie zwróciłem. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie w ASO Daewoo (nieistniejącej zresztą od całkiem niedawna) nigdy nie było z samochodem

> problemów, o jakich piszecie. Raz się tylko dopatrzyłem, że czegoś nie zrobili, a było

> policzone na fakturze.

> U znajomego w escorcie raz została pamiątka z ASO Forda. Myślał, co to tak śmierdzi spod maski.

> Rękawicę na silniku zostawili.

Ja przez 4 lata od nowości serwisuję swojego Fiata w ASO i nigdy nie miałem żadnych problemów czy wątpliwości, nigdy nic nie zepsuli, nie zniszczyli, nie zostawili niedokręcone. Nigdy na nic nie naciągali, wręcz odwrotnie - jak uważają że czegoś nie trzeba robić koniecznie, to mówią.

Za to z mechanikami garażowymi mam złe doświadczenia. Za często po prostu spotkałem się z oszczędzaniem na maxa, bylejakością byle było. Od wspomnianego zalewania starego płynu chłodniczego, przez naprawę tłoczka hamulcowego w matzie metodą tu nasmarować, tam rozruszać, który tydzień później i tak wymagał wymiany, z tym że zaciął się tak, że zanim dojechałem do serwisu (tym razem normalnego) zagotowałem płyn i spaliłem klocki, do kolesia, który mi jutro wymienia chłodnicę w drugim Fiacie. Najpierw pojechałem do niego, że coś cieknie, myślałem że olej. Orzekł że tylko płyn, że cośtam spróbował uszczelnić i powinno być dobrze. Oczywiście 2 dni później cieknie znowu. I muszę 2 razy jeździć, 2 razy się umawiać, zamiast było od razu powiedzieć: panie, chłodnica do wymiany. Ja nie znoszę takiego łatania i drutowania, bo w efekcie kosztuje mnie to więcej. W ASO czegoś takiego po prostu nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo swoje ulubione auto po przeglądzie w ASO zatrzeć w drodze do domu bo ktoś wymieniał olej i

> zapomniał wlać nowy lub dokręcic filtr..

pracowalem w aso renault trucks i tym tekstem przypomniales mi jak jeden artysta, spuscil w kanal 35l oleju bo zalewal uklad olejem tyle ze zapomnial o filtrach hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pracowalem w aso renault trucks i tym tekstem przypomniales mi jak jeden artysta, spuscil w kanal

> 35l oleju bo zalewal uklad olejem tyle ze zapomnial o filtrach

Jak wykonując tak prostą czynność można o czymś zapomnieć? boje_sie.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja przez 4 lata od nowości serwisuję swojego Fiata w ASO i nigdy nie miałem żadnych problemów czy

> wątpliwości, nigdy nic nie zepsuli, nie zniszczyli, nie zostawili niedokręcone. Nigdy na nic

> nie naciągali, wręcz odwrotnie - jak uważają że czegoś nie trzeba robić koniecznie, to mówią.

ja też generalnie mam dobre doświadczenia, oprócz tego, że raz nie zmieścili się Vectrą pomiędzy podpory podnośnika i trzeba było na lakierowanie się umawiać zlosnik.gif

poza tym raczej pierdoły, trochę na naprawie gwarancyjnej raz chcieli mnie przewalić wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie w ASO Daewoo (nieistniejącej zresztą od całkiem niedawna) nigdy nie było z samochodem

> problemów, o jakich piszecie. Raz się tylko dopatrzyłem, że czegoś nie zrobili, a było

> policzone na fakturze.

U mnie w tym samym ASO (nieistniejącym też od niedawna smile.gif ) przy drugiej wymianie oleju ukręcono gwint w misce olejowej. Samochód miał wtedy 30 tys km.

Dobrze że byłem na miejscu bo po odkręceniu miski na jednym stanowisku majster powiedział żeby mechanik odpallił silnik i przejechał na drugie.

Przy przeglądzie w którym trzeba było wymienić pasek alternatora powiedziano że został sprawdzony i jest ok. Zajechałem do domu i sam wymieniłem bo był cały popękany - mam jeszcze na pamiątkę.

przy przeglądziena którym trzeba było wyregulować zawory Majster dyżurny powiedział że jestem jednym z niewielu klientów który się o to dopomina. Stwierdził że w matizie nie regulują oni zaworów tak wcześnie a poza tym przy 90 tys i tak wałek rozrządu się wymienia.

Przy przeglądzie na którym trzeba było wymieniać płyn chłodzący i hamulcowy mechanicy z majstrem przekonywali mnie patrząc się z politowaniem że po co skoro stare są dobre.

Ciekawe ilu klientów tak miało robione przeglądy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wykonując tak prostą czynność można o czymś zapomnieć?

można. Raz zapomniałem korka oleju zakręcić przy dolewce. Całe szczęście nie robiłem tego sam. A dolewanie oleju to jest czynność wręcz banalna.

Dla kontrastu kilka wizyt w serwisie typu "Mietek i Józek naprawy pogwarancyjne"

-wymiana tarcz w fiacie zaproponowana bez zmiany klocków "bo jeszcze te zime pan pojeździsz" klocki-50zł

-przy wymianie tarcz nie słyszeli o czyszczeniu piasty

-nie zauważyli też, że z silnika się leje na łeb jak pracują, uszczelnienie dekla głowicy kosztowało tyle co uszczelka.

-wymiana tylnych hamulców: "panie, nie da się zdjąć bębna, poddajemy się" facepalm%5B1%5D.gif Sam sobie w garażu w końcu wymieniłem

-coś brzęczy przy wydechu w beemie... zagadka nie do rozwiązania po podniesieniu samochodu na podnośniku kolumnowym. Przyszedłem po godzinie "oględzin" i w 10s zlokalizowałem niedokręconą osłonę pokazując palcem zdziwionemu "mechanikowi" hahaha.gif

-wymiana pompy wspomagania: "panie, nie da się, nie te pompe pan żeś kupił" A wystarczyło ze starej odkręcić mocowanie i przełożyć. Ale... do tego trzeba by wyjąć tę starą pompę i umyć żeby się dowiedzieć że pod całym syfem są śruby.

-panie... jak pan jeździsz, koła się pourywają, toż to na samych szpilkach się trzyma i nie ma prawa działać... zapomnieli założyć dystansów spowrotem.

-I teraz hit: Nie da rady założyć tej opony na tę felgę. Za szeroka felga, nie mamy narzędzi! felga 7,5 cala, opona 205/55... wulkanizatorzy w pupę kochani... usiąść na oponie wystarczyło.

-lista "rzeczy do sprawdzenia" zostawiona "mechanikowi" (sprawdzić tuleje z przodu, tuleje z tyłu, płyn hamulcowy, stan klocków i tarcz p/t, olej w skrzyni, olej w dyfrze, nie zalewać byle g... tylko sprawdzić i zadzwonić!), nie zadzwonił, oddał samochód następnego dnia. Znaczy wszystko ok? Nie... znaczy że nie sprawdził połowy rzeczy facepalm%5B1%5D.gif

-o ustawianiu geometrii to można prace dyplomowe pisać. Znaleźć zakład, w którym ktoś wie o co chodzi z "tymi cyferkami" co się na komputerze wyświetlają to jak trafić na uczciwego polityka.

A w ASO?

-ustawienie geometrii w czterołapie, pół roku później wymiana czterech opon "bo się ścięły" Oczywiście opony w cenie "promocyjnej"

-wymiana oleju w dyfrze tylko na wyraźną prośbę mimo tego, że ostatni przegląd gwarancyjny powinien zawierać taką usługę.

Wniosek: Jak tylko mam czas to robię przy samochodzie sam. Bo lubię, bo trochę umiem, bo to nie jest inżynieria z NASA tylko prawie pełnoletnie, toporne i proste BMW naprawialne podstawowym zestawem kluczy i tanimi, ogólnodostępnymi częściami (za które serwis BMW liczy 3-5x więcej niż przeciętny sklep).

p.s. z doświadczenia wiem, że jedyne co się opłaca kupować w ASO to uszczelki, plastikowe spinki, kostki elektryczne, drobne elementy wyposażenia wnętrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...

Ja rozumiem, ze jak lekarz podczas operacji zostawi Ci nozyczki w brzuchu, albo czegos innego zapomni, to tez na luzie podejdziesz, i powiesz

Quote:

Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...


hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja rozumiem, ze jak lekarz podczas operacji zostawi Ci nozyczki w brzuchu, albo czegos innego

> zapomni, to tez na luzie podejdziesz, i powiesz Quote:

> Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...

Uprawiasz demagogie, bo mówimy o zupełnej bzdurze a przywołujesz argument mający wagę zupełnie do tego nie pasującą.

Nie zmienia to faktu oczywiście że obaj, zarówno mechanik jak i lekarz powinni pracować rzetelnie. ALE, życie jest życie i jak zapewne wiesz obaj przywołani błędy popełniali, popełniają i popełniać będą. I dam sobie rękę odciąć że Ty się od nich pod tym względem nie różnisz (że o autorze wątku nie wspomnę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wykonując tak prostą czynność można o czymś zapomnieć?

Można. Ja staram się dużo rzeczy przy aucie robić sam.

Sam też w zeszłym roku wymieniałem olej w Foce.

Przez nieuwagę już wiem jak chodzi i pachnie silnik pracujący przez 15 sekund bez oleju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uprawiasz demagogie, bo mówimy o zupełnej bzdurze a przywołujesz argument mający wagę zupełnie do

> tego nie pasującą.

Nie uprawiam demagogi. Uwazam, ze podstawowe elementy naprawy auta nie moga nie byc wykonane. Mnie np. po wymianie oleju zostawiono korek na silniku. Pytanie - czy taka duperela byla by nadal taka duperela, gdyby ten korek wpadl w rejon gdzie pracuja kola wielorowkowe od osprzetu. Kto by zaplacil za ewentualna naprawe i kto by byl odpowiedzialny?

> Nie zmienia to faktu oczywiście że obaj, zarówno mechanik jak i lekarz powinni pracować rzetelnie.

> ALE, życie jest życie i jak zapewne wiesz obaj przywołani błędy popełniali, popełniają i

> popełniać będą. I dam sobie rękę odciąć że Ty się od nich pod tym względem nie różnisz (że o

> autorze wątku nie wspomnę).

Oczywiscie, ze bledow nie popelnia ten, ktory nic nie robi, ale ja do bledow ASO podchodze rownie krytycznie, jak oni do mojego portfela. Skoro kosztuja 3-4x tyle co tutejszy Smith, to robota ma byc zrobiona tip-top... Osobiscie mialem przejscia i ze Smithem i z ASO, ale jednak ASO jest dla mnie gorsze, bo maja w d... co klient mowi, uni wiedza lepiej. Dlatego skoro sa tak doskonali to "there's no room for error" smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja rozumiem, ze jak lekarz podczas operacji zostawi Ci nozyczki w brzuchu, albo czegos innego

> zapomni, to tez na luzie podejdziesz, i powiesz Quote:

> Jak rozumiem Ty nigdy nie popełniasz żadnych błędów...

Po primo - jak powiedział absolwent politechniki "jak pomyślę, jakim jestem inżynierem, to aż boję się iść do lekarza".

Jak rozumiem uważasz, że lekarz to taki bóg, tylko że w kitlu? Błędów nie popełnia?

Po secundo - zwrócę się z żądaniem naprawienia szkody.

Tertio - jak rozumiem obczajasz różnicę między nie zapiętą spinką, a nożyczkami w brzuchu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po primo - jak powiedział absolwent politechniki "jak pomyślę, jakim jestem inżynierem, to aż boję

> się iść do lekarza".

Jako absolwent politechniki - nie, nie boje sie isc do lekarza smirk.gif

> Jak rozumiem uważasz, że lekarz to taki bóg, tylko że w kitlu? Błędów nie popełnia?

Jak rozumiem idac do lekarza, zakladasz, ze lekarz blad popelni, bo musi, i w yniku tego bledu mozesz zejsc - szkoda mi Ciebie...

> Po secundo - zwrócę się z żądaniem naprawienia szkody.

Powiedza Ci, zebys spadal na drzewo. Cwiczone. Ostatnia proba ulozenia sie z ASO kosztowala mnie 140 funtow, mimo braku mojej winy, i ewidentnego zaniedbania serwisu. O tym, ze auto przeszlo przeglad z dziurawym lacznikiem elastycznym, nie wspomne z litosci...

> Tertio - jak rozumiem obczajasz różnicę między nie zapiętą spinką, a nożyczkami w brzuchu?

Nie. Oba przypadki banalne - ktos zapomnial zapiac spinki, ktos zapomnial wyjac nozyczek cfaniaczek.gif

Historia dobrze pamieta wypadki, gdzie ktos zapomnial, ze jednostki zmienily sie z galonow na litry, czy ze obliczenia nie sa w metrach a stopach - w smie duperele, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako absolwent politechniki - nie, nie boje sie isc do lekarza

> Jak rozumiem idac do lekarza, zakladasz, ze lekarz blad popelni, bo musi, i w yniku tego bledu

> mozesz zejsc - szkoda mi Ciebie...

Przyjacielu, wybacz, ale na tym poziomie nie będę z Tobą dyskutował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przyjacielu, wybacz, ale na tym poziomie nie będę z Tobą dyskutował.

Na wieki wiekow smirk.gif

Jedno tylko chcialem napisac - jestem na 100% pewien, ze gdyby autor watka napisal post, tylko zamiast ASO byloby tam "pan Kazio zapomnial", uslyszelibysmy jaki to autor watka jest dusigrosz, i jak mu zal na ASO, bo w ASO to by sie takie cos nigdy nie wydarzylo smirk.gif

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zasady - płacę więcej, więcej wymagam - to oczywiste. Ale wciąż jednak mam tolerancję dla ludzi że mogą się pomylić. I tyczy się to niestety zarówno lekarza jak i mechanika. Dlatego też uważam, że pewne rzeczy nie powinny być powierzane tylko jednej osobie. Ktoś powinien dokonać kontroli, tudzież asystować (jak w przypadku wspomnianego lekarza). Co i tak nie daje 100% pewności bo ... nic jej nie daje

Odnośnie używania argumentów nieodpowiednich: wagę określam poprzez ewentualnie mogące nastąpić skutki błędu - jedna głupia, nieprzemyślana wypowiedź, działanie czy też zaniechanie znanego, będącego u władzy ekonomisty w kraju może położyć gałąź gospodarki, natomiast niezapięte spinki co najwyżej spowodują wkurzenie właściciela pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> natomiast niezapięte

> spinki co najwyżej spowodują wkurzenie właściciela pojazdu.

przy filtrze powietrza to juz nie jest takie hop siup. pozniej leci wszystko co wytrze kwarc. albo sie ktos bawi w ASO ma IZO (iso zlosnik.gif certyfikowane) pracownicy odbywaja szkolenia, maja troche czystsze ubrania niz u p. kazia i czasami nic ponad to gdyz nie wykorzystuja wyposazenia narzedziowni (ogolno pojetej) badz stosuja polska zasade "jaka placa taka praca".

przy drobnych pomylkach wystarczy tylko powiedziec "przepraszam" - mysle, ze to zalatwia sprawe od reki - ale trudno byc fair.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> do kolesia, który mi jutro

> wymienia chłodnicę w drugim Fiacie. Najpierw pojechałem do niego, że coś cieknie, myślałem że

> olej. Orzekł że tylko płyn, że cośtam spróbował uszczelnić i powinno być dobrze. Oczywiście 2

> dni później cieknie znowu. I muszę 2 razy jeździć, 2 razy się umawiać, zamiast było od razu

> powiedzieć: panie, chłodnica do wymiany.

pozwolę sobie odpowiedzieć na swojego posta. Dziś o 20.00 byłem odebrać samochód. Chłodnica zrobiona, kasa zapłacona, wszystko git. Dojechałem do domu, zamykam bramę, z za bramą na ulicy piękny mokry ślad prowadzący do mnie pod dom. Otwieram maskę, płynu w zbiorniczku nie ma, za to pod autem już prawdziwa kałuża. Zadzwoniłem do pana mechanika, ten oddzwonił za 10 min i powiedział, że pracownik się przyznał, że nie założył jakiegoś węża czy obejmy, bo się nie zrozumieli który ma to zrobić facepalm%5B1%5D.gif

Dobrze że miałem 5 km do domu, silnik nabrał temp. dopiero jak dojeżdżałem, wtedy puścił duży obieg i płyn uciekł dopiero przed domem. Czy to tylko ja mam takie szczęście do tych "specjalistów"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za to z mechanikami garażowymi mam złe doświadczenia. Za często po prostu spotkałem się z

> oszczędzaniem na maxa, bylejakością byle było.

Ale wiesz, czemu tak jest?

Bo tego oczekuje klient.

I dostać musi, bo jeżeli taki warsztat powie "panie, trzeba wymienić to, to i tamto", to będzie "naciągaczem", bo "se nawynajdywał".

Jeżeli załata sznurkiem-drutem - będzie BOGIEM - "zrobił za flaszkie, a te naciągacze chciały całą chłodnicę wymieniać, to złodzieje jedne!"

>. Ja nie znoszę takiego łatania i drutowania, bo w

> efekcie kosztuje mnie to więcej. W ASO czegoś takiego po prostu nie ma.

Ale wiesz, to przypomina takie tankowanie za 50 PLN - to wbrew pozorom zabawa dla bogatych, albo dla fanatyków. Wizyta na stacji to też przecież koszt (czas, dojazd), ale nie odczuwalny od razu w portfelu, więc "jest tanio".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wiesz, czemu tak jest?

> Bo tego oczekuje klient.

> I dostać musi, bo jeżeli taki warsztat powie "panie, trzeba wymienić to, to i tamto", to będzie

> "naciągaczem", bo "se nawynajdywał".

> Jeżeli załata sznurkiem-drutem - będzie BOGIEM - "zrobił za flaszkie, a te naciągacze chciały całą

> chłodnicę wymieniać, to złodzieje jedne!"

> Ale wiesz, to przypomina takie tankowanie za 5.0 PLN - to wbrew pozorom zabawa dla bogatych, albo

> dla fanatyków. Wizyta na stacji to też przecież koszt (czas, dojazd), ale nie odczuwalny od

> razu w portfelu, więc "jest tanio".

to jest dopiero jakas paranoja z tym tankowaniem za 50 zl.

Raz ze jest to kompletnie pozbawione sensu ekonomicznego to jeszcze jest to niewygodne po prostu."

Ale przeceiez taki jeden z drugim "oszczedza" ..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co do zasady - płacę więcej, więcej wymagam - to oczywiste. Ale wciąż jednak mam tolerancję dla

> ludzi że mogą się pomylić.

OK, czasem się zdarza, ale są też granice. zlosnik.gif Rzeczywista sytuacja, która miała miejsce w jednym z dolnośląskich ASO:

1. Auto na gwarancji, serwis miał dokonać naprawy polegającej na wymianie reflektorów. Reflektory wymienione - niestety przy okazji wymiany porysowano zderzak - zdarza się, trudno. ASO obiecuje naprawić.

2. ASO umawia się na konkretny termin na lakierowanie tego zderzaka - samochód zostaje odstawiony, odbiór ma być dwa dni później.

3. Po tych dwóch dniach okazuje się, że pracownik, który przyjmował auto, poszedł na urlop - samochód stoi w serwisie ze zdjętym zderzakiem i nie można go wydać w takim stanie, na kiedy będzie gotowy tez nie wiadomo bo pracownik który prowadzi tę sprawę jest na urlopie. Samochodu zastępczego nie dadzą bo nie mają - o swój proszę pytać za dwa tygodnie, gdy skończy się urlop osoby odpowiedzialnej. OK - niekompetencja pracownika i pech, trudno, zdarza się.

4. Po dwóch tygodniach jest telefon z ASO - auto gotowe do odbioru, można przyjechać. Więc jedziemy - na miejscu okazuje się, że zderzak jest polakierowany, ale kolor się trochę różni od reszty: Kolor podobno jest technicznie trudny do idealnego dopasowania, a nie chcieli cieniować maski i błotników w kilkumiesięcznym aucie bo "szkoda fabrycznego lakieru" - OK, niech będzie. Gorzej, że zderzak jest fatalnie dopasowany - czy raczej w ogóle nie jest dopasowany: odstaje przy błotnikach, szpary sa nierówne, części mocowane na spinki odstają (widać spinki w szparach) - wygląda to na totalną, garażową amatorszczyznę. ASO obiecuje poprawić to wszystko - niestety trzeba się umówić na inny termin, bo teraz nie mają czasu.

5. Po kolejnej poprawce dalej jest źle - ale to podobno wina tego, że niektóre spinki już nie trzymają więc trzeba by je wymienić. ASO obiecuje poprawić - ale nie teraz, bo już teraz nie ma czasu. Umawiamy się na kolejną wizytę.

6. Po kolejnej wizycie znów jest źle - te nowe spinki trzymają, ale te, których jeszcze nie wymieniano, po kolejnej rozbiórce zderzaka podobno juz nie trzymają jak należy. ASO decyduje się na ich wymianę, trzeba się umówić na inny termin.

7. Kolejna wizyta. Wymieniono wszystkie spinki na nowe - tym razem odstaje jedna z listew - poprawić sie podobno tego nie da, bo po kilkukrotnym demontażu listwa się trwale odkształciła i należy ją wymienić. ASO zamawia listwe i umawia się na kolejny termin.

8. Kolejna rozbiórka zderzaka, listwa wymieniona - spinki znów nie trzymają jak należy, ASO zamawia komplet nowych i umawia się na kolejną wizytę.

9. Kolejna wizyta - tym razem wymieniono wszystkie spinki i śrubki w zderzaku, poskładano całość, nic nie odstaje, wszystko jest równo. Niestety przy montażu grilla porysowano zderzak. Zdarza się, ludzie są omylni. zlosnik2.gif

Na razie sprawa jest na takim etapie - ASO uważa, że nie dzieje się nic złego, wszystko jest pod kontolą, ba - z tym porysowaniem to w sumie nawet dobrze sie stało, bo tym razem, bogatsi o zebrane doświadczenia, być może lepiej dobiorą lakier. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wiesz, to przypomina takie tankowanie za 50 PLN - to wbrew pozorom zabawa dla bogatych, albo

> dla fanatyków. Wizyta na stacji to też przecież koszt (czas, dojazd), ale nie odczuwalny od

> razu w portfelu, więc "jest tanio".

Dokładnie tak. To zabawa dla tych których na to stać. Mnie nie stać żeby codziennie szukać kogoś kto mi odpali auto z kabla, zamiast jechać do roboty, dlatego aku wymieniam przy pierwszych symptomach, że coś może z nim być nie tak. Nie stać mnie żeby 3 razy naprawiać tę samą rzecz, zawozić samochód, odbierać, kombinować, bo stracę na tym więcej niż zyskam normalnie idąc w tym czasie do pracy i zarabiając.

Na razie pan mechanik stanął na wysokości zadania. Przyjechał do mnie rano przed 7.00, założył to czego brakowało, zalał płyn który przywiózł i ma być OK. Przyjechałem tym autem do roboty, na razie płyn jest zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wiesz, czemu tak jest?

> Bo tego oczekuje klient.

> I dostać musi, bo jeżeli taki warsztat powie "panie, trzeba wymienić to, to i tamto", to będzie

> "naciągaczem", bo "se nawynajdywał".

> Jeżeli załata sznurkiem-drutem - będzie BOGIEM - "zrobił za flaszkie, a te naciągacze chciały całą

> chłodnicę wymieniać, to złodzieje jedne!"

> (...)

Miałem jakiś czas temu przygodę z jednym warsztatem. Chodziło o montaż akcesoriów, którymi nie chciałem się chwalić w ASO.

Warsztat całkiem spory, schludny, nie jakaś tam stodoła pana Wieśka lecz serwis pełną gębą.

I co? Źle podłączyli to co mieli podłączyć, spalili sprzęta, nawciskali mi jak idiocie że sprzęt nie bangla bo zły i należy odesłać do producenta żeby poprawił (a tak naprawdę: naprawił), a rachunek (i tak IMO wyższy niż zapłaciłbym w ASO) okazał się na końcu jeszcze o 20% większy niż się umawiali.

Podsumowując: popsuli, nakłamali i na koniec okradli. Poniosłem jeszcze dodatkowe koszty kurierów (producent naprawił sprzęt gratis - chwała mu za to).

Miałem przez chwilę ochotę powalczyć o wydaną u nich kasę ale odpuściłem z braku czasu.

I teraz myślę: skoro oni zrobili mi taki wałek na usłudze za parę stówek to jaki kit wciskają gdy spierniczą coś za kilka tysięcy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.