Skocz do zawartości

Adnotacje na umowie kupna/sprzedaży


oskar 16v

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK. Wolałem dmuchać na zimne, więc na umowie jest adnotacja "sprzedający zobowiązuje się pokryć koszta naprawy ukrytych wad silnika po przedstawieniu kosztorysu". Co się dzieje- w praktyce, w innym warsztacie, wynikło, że do roboty są panewki...

Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji? Pod tą adnotacją widnieje podpis sprzedającego, posiadam kosztorysy z dwóch różnych warsztatów... Czy ta adnotacja jest cokolwiek warta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć!

> Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników

> VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po

> zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK. Wolałem dmuchać na zimne, więc na umowie jest adnotacja

> "sprzedający zobowiązuje się pokryć koszta naprawy ukrytych wad silnika po przedstawieniu

> kosztorysu". Co się dzieje- w praktyce, w innym warsztacie, wynikło, że do roboty są

> panewki...

> Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji? Pod

> tą adnotacją widnieje podpis sprzedającego, posiadam kosztorysy z dwóch różnych warsztatów...

> Czy ta adnotacja jest cokolwiek warta?

wg mnie stukajace panewki to nie jest ukryta wada samochodu....to przeciez slychac z daleka sick.gif

oczywiscie miales w umowie zapis ze "znany jest ci stan auta itp itd ? " wg mnie nic nie zdzialasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć!

> Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników

> VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po

> zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK. Wolałem dmuchać na zimne, więc na umowie jest adnotacja

> "sprzedający zobowiązuje się pokryć koszta naprawy ukrytych wad silnika po przedstawieniu

> kosztorysu". Co się dzieje- w praktyce, w innym warsztacie, wynikło, że do roboty są

> panewki...

> Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji? Pod

> tą adnotacją widnieje podpis sprzedającego, posiadam kosztorysy z dwóch różnych warsztatów...

> Czy ta adnotacja jest cokolwiek warta?

Glupio napisales umowe i teraz poniesiesz tego konsekwencje....

Masz obowiazek sprawdzic stan techniczny pojazdu przed jego zakupem - tak z grubsza wynika z orzecznictwa SN. Wada ukryta bedzie tylko taka wada, ktorej nie mozna bylo wykryc przy zachowaniu nalezytej starannosci. Zatem, chcac wyrwac od goscia jakiekolwiek pieniadze bedziesz musial sie szarpac i udowodnic, ze nawet wizyta w ASO nie pozwolilaby na wykrycie, ze sa problemy z panewkami...

I teraz sobie sam odpowiedz na pytanie - czy jakikolwiek biegly wydalby taka opinie, w sytuacji, gdy objaw padajacych panewek jest dosc charakterystyczny i kazdy ogarniety mechanik go rozpozna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jesteś pewien, że już wtedy było je słychać?

> Mieszkasz w Polsce i nie wiesz, do czego zdolni są sprzedający!?

to jesli wtedy nie stukaly, to znaczy ze bylo z nimi wszystko okey 270751858-jezyk.gif

nie mozna rozciagac odpowiedzialnosci sprzedawcy do granic absurdu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupujesz używane auto i nie ma na nie gwarancji. Trzeba niestety je dobrze obejrzeć przed zakupem. Dlaczego przy transakcji nie miałeś mechanika? Poza tym diagnoza - panewki raczej mało prawdopodobna. To bardzo słychać. Co to za auto i jaki silnik ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to jesli wtedy nie stukaly, to znaczy ze bylo z nimi wszystko okey

> nie mozna rozciagac odpowiedzialnosci sprzedawcy do granic absurdu...

albo że w oleju był dodany odpowiedni specyfik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć!

> Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników

> VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po

> zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK. Wolałem dmuchać na zimne, więc na umowie jest adnotacja

> "sprzedający zobowiązuje się pokryć koszta naprawy ukrytych wad silnika po przedstawieniu

> kosztorysu". Co się dzieje- w praktyce, w innym warsztacie, wynikło, że do roboty są

> panewki...

> Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji? Pod

> tą adnotacją widnieje podpis sprzedającego, posiadam kosztorysy z dwóch różnych warsztatów...

> Czy ta adnotacja jest cokolwiek warta?

Kupowanie używanego samochodu to zawsze RYZYKO na które się ŚWIADOMIE godzisz...

Powinieneś mieć pretensje tylko do siebie i do Twojego mechanika u którego sprawdzałeś samochód przed zakupem, który źle zdiagnozował usterkę, a może to te warsztaty teraz źle zdiagnozowały, a poprzedni mechanik miał rację - co teraz powiedział?

Kupno używanego samochodu to ZAWSZE ryzyko, że nawet jak chodzi idealnie to za 1-2, 300 dni coś poważnego się wysypie nawet jeżeli sprzedający dbał o auto i w dniu sprzedaży chodziło idealnie - nikt nie jest wróżką tongue.gif

Dlatego nigdy nie lubię sprzedawać motocykla/samochodu bo zawsze mam obawy, że trafię na jakiegoś oszołoma co po tygodniu, miesiącu zadzwoni, że coś mu się zepsuło i to była "wada ukryta" hehe.gif

Sprzedający nie musi się znać na samochodach dla niego jeździło i było dobre to kupujący ma dołożyć wszelkich starań, żeby sprawdzić samochód i podpisuje "zapoznałem się ze stanem technicznym"...

Ja kupiłem samochód w którym skubało sprzęgło i hałasował łańcuch rozrządu. Wiedziałem, że mimo, że benzyna samochód ma dwumasę i mimo, że objawów typowych dla dwumasy nie było musiałem brać pod uwagę, że może być już styrana. No i po demontażu okazało się, że hałasował faktycznie tylko rozrząd i już nie ma problemu, ale niestety jeśli chodzi o sprzęgło to dwumasa też była do wymiany i dodatkowe 1300zł, ale mówi się trudno - liczyłem się z tym kupując używany samochód z dwumasą ok.gif

Podsumowując IMHO sprzedającemu nie możesz nic zarzucić!

Adnotacja jest bzdurna - zamiast tego powinieneś stargować cenę na koszty napraw i dać facetowi spokój...

W silniku coś klepało sprzedający nie musiał się na tym znać - pozwolił Ci to zdiagnozować i świadomie kupiłeś samochód z taką wadą i to ABSOLUTNIE NIE JEST wada ukryta tylko błędna diagnoza przy zakupie no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie Twoja postawa, kupiles samochód, wiedziałeś, że coś jest nie tak i teraz chcesz kase od sprzedajacego po tym jak pewnie dobrze ubileś cene.

Z drugiej strony na miejscu sprzedajacego w zyciu bym się na nic nie zobowiazywal.

Po trzecie, wcale nie muszą to być panewki, no, a jak je zrobisz i nadal bedzie stukalo to co, nadal bedziesz wolal kase od sprzedawcy na na stepne naprawy a potem nowy silnik ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to jesli wtedy nie stukaly, to znaczy ze bylo z nimi wszystko okey

> nie mozna rozciagac odpowiedzialnosci sprzedawcy do granic absurdu...

Zabrałem głos, bo znajomy taty opowiadał parę lat temu, jak kiedyś warszawę kupił. I jak ją później sprzedał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dziwi mnie Twoja postawa, kupiles samochód, wiedziałeś, że coś jest nie tak i teraz chcesz kase od

> sprzedajacego po tym jak pewnie dobrze ubileś cene.

> Z drugiej strony na miejscu sprzedajacego w zyciu bym się na nic nie zobowiazywal.

> Po trzecie, wcale nie muszą to być panewki, no, a jak je zrobisz i nadal bedzie stukalo to co,

> nadal bedziesz wolal kase od sprzedawcy na na stepne naprawy a potem nowy silnik ?

Dokladnie, to samo pomyslalem

Wymieni panewki a tu dalej puka cos i co dalej winny sprzedajacy bo skubany dobrze ukryl usterke hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie, to samo pomyslalem

> Wymieni panewki a tu dalej puka cos i co dalej winny sprzedajacy bo skubany dobrze ukryl usterke

Brakuje jeszcze rady w stylu:

"Policz koszty naprawy - jeśli są spore, to sprzedaj grata ( w domyśle dodaj puszkę smaru do oleju) i kup inny."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć!

> Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników

> VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po

> zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK. Wolałem dmuchać na zimne, więc na umowie jest adnotacja

> "sprzedający zobowiązuje się pokryć koszta naprawy ukrytych wad silnika po przedstawieniu

> kosztorysu". Co się dzieje- w praktyce, w innym warsztacie, wynikło, że do roboty są

> panewki...

> Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji? Pod

> tą adnotacją widnieje podpis sprzedającego, posiadam kosztorysy z dwóch różnych warsztatów...

> Czy ta adnotacja jest cokolwiek warta?

Masz adnotacje w umowie,sprzedający zobowiązał się do naprawy ukrytych wad a takimi są stukające panewki i Ty i mechanik który tylko popatrzył na pracujący silnik nie był w stanie stwierdzić co jest nie tak z tym autem.

Wyslij wezwanie przedsądowne do sprzedającego i czekaj na jego ruch,może podziała a może nie.

Jedno jest pewne z frajerami nie należy robic interesów.

A co to za auto jaka wartość ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć!

> Kupiłem samochód i miałem duże wątpliwości co do stanu silnika (wycieki, dźwięk kasowników

> VTEC'a), jednak sprzedający i mechanik u którego sprawdzałem auto, przedstawił mi, że po

> zrobieniu tych 2 rzeczy będzie OK.

To trzeba było powiedzieć sprzedającemu, że owszem kupisz auto po naprawie i przedstawieniu przez sprzedającego faktury z uwzględnieniem wymienionych części ...

> Wolałem dmuchać na zimne,

Taa ... weź nie przesadzaj - auto nie jest nigdy lepsze niż na to wygląda, jedynie może być gorsze. Poza tym jest gdzieś zapis, że sprzedający nie odpowiada za wady ukryte oraz wady, które w momencie zakupu kupujący mógł stwierdzić ... A co daje zapis w umowie? Myślę, że aby się dowiedzieć to trzeba tak z 2 lata i kilku rozpraw sądowych ...

> Sprzedający nie chce mi wypłacić obiecanych kosztów naprawy, co mogę zrobić w takiej sytuacji?

Sąd ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sprawa do wygrania w sądzie ale opinia nie mechanika a rzeczoznawcy

Kocham takie wpisy ....

Zaden szanujacy sie prawnik nigdy nie da 100 % wygranej sprawy ...

Za to autokacikowi "miszczowie", co to w prawie przeca "ucone" z gory znaja wynik postepowania.

Gratuluje ...

Mam nadzieje, ze w przypadku niepowodzenia oddasz koledze koszty procesu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> słuchaj jest w umowie napisane że sprzedający pokrywa koszty naprawy silnika tak?

> Mamy opinie rzeczoznawcy i idziemy do sądu.

> Sprawa jest do wygrania ale potrwa.

to jeszcze raz przeczytaj co DOKLADNIE masz w umowie napisane...

nadto opinia rzeczoznawcy jest dokumentem prywatnym i w praktyce jest warta tyle co nic ...

w postepowaniu przed sadem biegly musialby sie wypowiedziec, ze tego typu wady nie szlo wykryc przy zachowaniu nalezytej starannosci (czyli lapie sie pod postanowienia umowne jako "wada ukryta") - to po pierwsze ...

po drugie, ze wada istniala w momencie sprzedazy - jest to samochod uzywany i mogla powstac po przejechaniu 500 metrow ...

i dopiero taka opinia bieglego sadowego daje szanse wygrania tego procesu ...

celowo napisalem daje szanse - bo sad trescia opinii nie jest zwiazany smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lata temu znajomy oddał auto do przeróbek w firmie xyz, spartolili robote ale kolega jako jedyny chyba spisał umowę i chciał fv za wsio. Niechętnie bo niechętnie ale się udało, silnik został źle zrobiony i wszyscy mówili że nie ma szans w sądzie. Powołał rzeczoznawce i drugiego sąd i kogoś tam jeszcze w 2 instancji i co?? 8 tysięcy za silnik i 7 tysięcy kosztów zapłaciła firma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3 lata temu znajomy oddał auto do przeróbek w firmie xyz, spartolili robote ale kolega jako jedyny

> chyba spisał umowę i chciał fv za wsio. Niechętnie bo niechętnie ale się udało, silnik został

> źle zrobiony i wszyscy mówili że nie ma szans w sądzie. Powołał rzeczoznawce i drugiego sąd i

> kogoś tam jeszcze w 2 instancji i co?? 8 tysięcy za silnik i 7 tysięcy kosztów zapłaciła

> firma.

A moj znajomy przed wojna mial kolege, ktory oddal do przerobek radziecki czolg w firmie ABC, spartolili robote, ale on nie wnosil powodztwa do sadu, bo z czolgu wyszla lodz podwodna ...

No z takimi argumentami to nie ma sensu polemizowac zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3 lata temu znajomy oddał auto do przeróbek w firmie xyz, spartolili robote ale kolega jako jedyny

> chyba spisał umowę i chciał fv za wsio. Niechętnie bo niechętnie ale się udało, silnik został

> źle zrobiony i wszyscy mówili że nie ma szans w sądzie. Powołał rzeczoznawce i drugiego sąd i

> kogoś tam jeszcze w 2 instancji i co?? 8 tysięcy za silnik i 7 tysięcy kosztów zapłaciła

> firma.

Tylko tutaj masz ten problem, że sprzedający jest osobą prywatną, a kupujący podpisał, że zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu. Usterka silnika nie była natomiast wadą ukrytą - kupujący nabywając pojazd zdawał sobie sprawę, z tego, że nie kupuje go w pełni sprawnego. Problem w tym, że źle zdiagnozował usterkę, a więc nienależycie zapoznał się ze stanem technicznym, co nie rzutuje na sprzedającego, a na kupującego i w świetle tego to on ponosi winę za taki stan rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko tutaj masz ten problem, że sprzedający jest osobą prywatną, a kupujący podpisał, że zapoznał

> się ze stanem technicznym pojazdu. Usterka silnika nie była natomiast wadą ukrytą - kupujący

> nabywając pojazd zdawał sobie sprawę, z tego, że nie kupuje go w pełni sprawnego. Problem w

> tym, że źle zdiagnozował usterkę, a więc nienależycie zapoznał się ze stanem technicznym, co

> nie rzutuje na sprzedającego, a na kupującego i w świetle tego to on ponosi winę za taki stan

> rzeczy.

Nie przetlumaczysz .... Mialem juz przyjemnosc rozmawiac z kilkoma osobami, ktore uwazaly, ze nastoletni passat z reichu to ma wytrzymac wiecej niz nowka z salonu i byc w idealnym stanie technicznym. Nic, ale to absolutnie nic, nie ma prawa sie stac. I to nie tylko bezposrednio po zakupie, ale takze w najblizszych miesiacach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko tutaj masz ten problem, że sprzedający jest osobą prywatną, a kupujący podpisał, że zapoznał

> się ze stanem technicznym pojazdu. Usterka silnika nie była natomiast wadą ukrytą - kupujący

> nabywając pojazd zdawał sobie sprawę, z tego, że nie kupuje go w pełni sprawnego. Problem w

> tym, że źle zdiagnozował usterkę, a więc nienależycie zapoznał się ze stanem technicznym, co

> nie rzutuje na sprzedającego, a na kupującego i w świetle tego to on ponosi winę za taki stan

> rzeczy.

IMO takie oświadczenie jest nic nie warte. Jeśli wada jest ukryta (przez sprzedawcę) to taki zapis nie znosi odpowiedzialności. Kwestia jak kupujący udowodni, że sprzedający wadę ukrył to już zupełnie inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> słuchaj jest w umowie napisane że sprzedający pokrywa koszty naprawy silnika tak?

> Mamy opinie rzeczoznawcy i idziemy do sądu.

> Sprawa jest do wygrania ale potrwa.

...IMO nie ma szans na wygranie sprawy...skąd sprzedający może wiedzieć jak było użytkowane auto od momentu wyjechania od niego z placu ?? Kupujący może sobie jedynie pluć w brodę że kupił auto pomimo iż nie było w pełni sprawne w momencie oglądania ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

formalnie nie pomoge ale odnosnie technicznych aspektow DOHC VTEC cos tam wiem. Juz pare osob przejechalo sie na dzwiekach tego silnika, bardzo podobnie brzmia w nim zarowno panewki, przytarte tloki jak i rozne elementy w glowicy (a jest ich sporo), np. wspomniane kasowniki. Jesli ktos twierdzi ze dzwiek panewek jest w tym silniku charakterystyczny i latwo go na 100% zdiagnozowac to po prostu sie myli.

Temat znam zarowno od strony teori jak i autopsji. Do dzisiaj nie wiem co dokladnie stalo sie w silniku mojego auta. Tuz przed demontazem grala wewnatrz cala symfonia, po wymianie slupka zabralem sie za rozkrecanie padliny i znalazlem tylko leciutko przytarta 1 panewke glowna. Panewki korbowodowe byly ok, gladzie i tloki tez, pierscienie cale, w glowicy nic podejrzanego tez nie znalazlem. Silnik poszedl na czesci za grosze oczywiscie, i odzyskalem w ten sposob troche siana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> słuchaj jest w umowie napisane że sprzedający pokrywa koszty naprawy silnika tak?

> Mamy opinie rzeczoznawcy i idziemy do sądu.

> Sprawa jest do wygrania ale potrwa.

Ale przecież Ty nie wierzysz w krajowe sądownictwo ... Jak to jest sam nie wierzysz ale innym polecasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.