Skocz do zawartości

"Serwisowany w ASO" - dlaczego zaleta?


Polarny

Rekomendowane odpowiedzi

> Dla mnie to wada (na podstawie własnych doświadczeń z różnymi ASO).

Gdyż zazwyczaj nieserwisowany w ASO to utrzymywany w stanie byleby jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mi kolega, własnie wychowany na ASO, pracował kiedyś jako mechanik powiedział, że nie lubi jeździć do zwykłych mechaników bo nie maja procedur, przykładowo w ASO mają procedurę, że na przeglądzie zawsze sprawdzają opony od wewnątrz, czy nie mają bąbla...

Więc i takie rozumowanie istnieje. Dla takiej osoby samochód serwisowany w ASO zgodnie z procedurami to perełka.

Wydaje mi się też, że plus to możlwiosć sprawdzenia historii napraw, u zwykłego mechanika nie masz bazy - i taki argument do mnie przemawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy ktoś potrafi ten fenomen wyjaśnić?

Pewnie założenia:

Serwisuje w ASO > ma kasę > nie oszczędza na aucie > auto dopieszczone i zadbane.

Rzeczywistość:

Auto na firmę > przedstawiciel handlowy lub szefostwo firmy > często kupa złomu na kołach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla mnie to wada (na podstawie własnych doświadczeń z różnymi ASO).

> Istnieje powszechne uznanie, że auto serwisowane w ASO jest lepsze niż auto serwisowane u zwykłego

> mechanika.

> Czy ktoś potrafi ten fenomen wyjaśnić?

W VW po 4 latach wymieniałem tylną klapę z powodu purchla rdzy. Warunkiem było serwisowanie samochodu w ASO.

Po gwarancji wymieniono mi przepustnicę z ramach "dobrej woli"

warunkiem było serwisowanie samochodu w ASO.

Czego nie kumasz? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie założenia:

> Serwisuje w ASO Rzeczywistość:

> Auto na firmę > przedstawiciel handlowy lub szefostwo firmy > często kupa złomu na kołach.

Wolę kupić auto po przedstawicielu lub szefostwie ( w sumie takie mam grinser006.gif ) niż po dziadku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla mnie to wada (na podstawie własnych doświadczeń z różnymi ASO).

> Istnieje powszechne uznanie, że auto serwisowane w ASO jest lepsze niż auto serwisowane u zwykłego

> mechanika.

> Czy ktoś potrafi ten fenomen wyjaśnić?

Jak mam jechać do serwisu VW to chce to szybko zapomnieć, ale w Subaru mógłbym siedzieć godzinami. Opowieści rajdowe, techniczne wyjaśnienia działania różnych elementów, podzespołów, rozbiórki silników czy skrzyń, oględziny elementów, wycieczki po magazynie... jak pomyśle to aż bym pojechał sobie olej choć wymienić.

serduszka.gif

Szkoda że do "mojego" ASO mam 240 km w jedną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie założenia:

> Serwisuje w ASO Rzeczywistość:

> Auto na firmę > przedstawiciel handlowy lub szefostwo firmy > często kupa złomu na kołach.

A swistak siedzi facepalm%5B1%5D.gif U mnie robia w ASO tylko na zamiennikach i nikt nie oszczedza bo i po co i tak ASO dalo dobra cene na robocizne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy ktoś potrafi ten fenomen wyjaśnić?

Ja to widzę tak, samochód serwisowany w ASO to taki, który ma wszystko co się zepsuło wymieniane na nowe, bo w serwisie tym nikt nie potrafi naprawiać, a zwykłym warsztacie się naprawia, spawa,... byle było taniej np. posiadam auto od pierwszego właściciela z naszego ASO i patrząc na historie napraw: wymiana całej lampy bo coś się w niej przepaliło, wymiana wszystkich wiatraków bo jeden czasami nie działał i w ten sposób części są nowe a nie naprawiane i trochę już zużyte

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie założenia:

> Serwisuje w ASO Rzeczywistość:

> Auto na firmę > przedstawiciel handlowy lub szefostwo firmy > często kupa złomu na kołach.

Nie oceniaj ludzi według siebie.

Moje auto jeździ regularnie do ASO. Wszystko jest robione na czas i nie oszczędzam na tym.

Wizyty w ASO to często wymóg gwarancyjny i opłacalny jeżeli wysypie się coś bardzo drogiego.

Np. parownik od klimatyzacji w Passacie B5 został wymieniony w ramach gestu handlowego producenta za sumienne i regularne serwisowanie auta w ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie oceniaj ludzi według siebie.

> Moje auto jeździ regularnie do ASO. Wszystko jest robione na czas i nie oszczędzam na tym.

> Wizyty w ASO to często wymóg gwarancyjny i opłacalny jeżeli wysypie się coś bardzo drogiego.

> Np. parownik od klimatyzacji w Passacie B5 został wymieniony w ramach gestu handlowego producenta

> za sumienne i regularne serwisowanie auta w ASO.

Czy taki gest Ci się opłacił to trzeba by policzyć ile więcej zapłaciłeś za wizyty w aso w porównaniu ze zwykłym mechanikiem (nie druciarzem) i ile kosztowała by wymiana parownika u tego mechanika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Regularność serwisu, brak druciarstwa, możliwość potwierdzenia w ASO. Czego nie rozumiesz ?

Regularność serwisu mogę mieć też u zwykłego mechanika.

Takiego druciarstwa i psucia, a wręcz oszukiwania jak w ASO nigdy u zwykłego mechanika nie widziałem.

Potwierdzić serwisowanie można zwykłymi fakturami.

Jak widać, sporo nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W VW po 4 latach wymieniałem tylną klapę z powodu purchla rdzy. Warunkiem było serwisowanie

> samochodu w ASO.

> Po gwarancji wymieniono mi przepustnicę z ramach "dobrej woli"

> warunkiem było serwisowanie samochodu w ASO.

> Czego nie kumasz?

Na gwarancji próbowano mi wmówić, że wada fabryczna to moja wina, a pukający łącznik stabilizatora nie puka (to ci dopiero "dobra wola"), tudzież silnik nie gaśnie w czasie jazdy, tylko mi się przywidziało (skończyło się na wymianie jakiegoś modułu).

Na gwarancji też popsuto mi uszczelkę od drzwi i pomazano jakimś syfem lakier - to była walka z poszukiwaniem nieszczelności (woda się dostawała do środka).

W końcu sam znalazłem przyczynę - wystarczyło 5 minut dobrych chęci. Ani nie była to wina uszczelki, ani podłogi.

Czego nie kumasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czego nie rozumiesz? W ASO maja procedury co nalezy sprawdzic nie wierze, ze Heniek w garazu tez

> ma.

Od istnienia procedur do ich stosowania jest daleka i bardzo wyboista droga.

Ale to nie była odpowiedź na twoje pytanie, bo napisałem, co akurat rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Regularność serwisu mogę mieć też u zwykłego mechanika.

Można ale rzadko to się zdarza

> Takiego druciarstwa i psucia, a wręcz oszukiwania jak w ASO nigdy u zwykłego mechanika nie

> widziałem.

To że Twoje doświadczenia takie są nie oznacza że jest to regułą. Znacznie łatwiej trafić na druciarza mechanika niż ASO w którym druciarstwo nie powinno mieć miejsca

> Potwierdzić serwisowanie można zwykłymi fakturami.

Aso jest pewniejsze niż faktura

> Jak widać, sporo nie rozumiem.

Możliwe. Albo poprostu masz jakieś złe doświadczenia z jakimś serwisem i przekładasz to na wszystkie aso co jest błędne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W przypadku odsprzedaży ASO jest jednak bardziej wiarygodne.

Zgadza się. Mimo że w ASO potrafią najbardziej schrzanić najprostszą rzecz (jak np. napompowanie opony). I dlatego pytam o ten fenomen - dlaczego partacze mają aż tak dobrą opinię.

Nawet na tym forum przewinął się kiedyś temat o oszustwach i nieudolności ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na gwarancji próbowano mi wmówić, że wada fabryczna to moja wina, a pukający łącznik stabilizatora

> nie puka (to ci dopiero "dobra wola"), tudzież silnik nie gaśnie w czasie jazdy, tylko mi się

> przywidziało (skończyło się na wymianie jakiegoś modułu).

> Na gwarancji też popsuto mi uszczelkę od drzwi i pomazano jakimś syfem lakier - to była walka z

> poszukiwaniem nieszczelności (woda się dostawała do środka).

> W końcu sam znalazłem przyczynę - wystarczyło 5 minut dobrych chęci.

No widzisz jaki Ty jestes sprytny Kajtuś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na gwarancji próbowano mi wmówić, że wada fabryczna to moja wina, a pukający łącznik stabilizatora

> nie puka (to ci dopiero "dobra wola"), tudzież silnik nie gaśnie w czasie jazdy, tylko mi się

> przywidziało (skończyło się na wymianie jakiegoś modułu).

> Na gwarancji też popsuto mi uszczelkę od drzwi i pomazano jakimś syfem lakier - to była walka z

> poszukiwaniem nieszczelności (woda się dostawała do środka).

> W końcu sam znalazłem przyczynę - wystarczyło 5 minut dobrych chęci. Ani nie była to wina

> uszczelki, ani podłogi.

> Czego nie kumasz?

to są Twoje doświadczenia. Ja np. mam całkiem inne. U tak zwanych "niezależnych" mechaników spotkałem się głównie z druciarstwem i partactwem. Przez co miałem potem tylko stracony czas i więcej kosztów. Fiata serwisuję od sześciu lat w ASO, nawet na wymianę oleju tam jeżdżę, zawsze jestem spokojny, że mogę zostawić samochód, zrobione będzie co trzeba, nic nie zepsują, nie będą dziadować i na siłę oszczędzać (nie stać mnie na to), tylko powiedzą jak coś będzie do wymiany. I jestem zadowolony ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To że Twoje doświadczenia takie są nie oznacza że jest to regułą. Znacznie łatwiej trafić na

> druciarza mechanika niż ASO w którym druciarstwo nie powinno mieć miejsca

Jest dokładnie na odwrót.

Rozmawiałem jakiś czas temu z mechanikiem w ASO - zasada jest prosta: prywatnie zarabia więcej niż w ASO, ale ceny ma niższe, bo nie ma pośredników w krawatach. I bardziej się stara prywatnie.

Miałem do czynienia z różnymi ASO różnych marek (fiat, opel, renault, skoda) i tylko jeden jedyny raz faktycznie udowodnili że coś potrafią. Pozostałe przypadki to partactwo albo wręcz oszustwo (szkoda że nie widziałem miny "mistrza" gdy mu uświadomiłem podczas rozmowy telefonicznej że wiem trochę więcej niż przeciętny użytkownik pojazdu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na gwarancji próbowano mi wmówić, że wada fabryczna to moja wina, a pukający łącznik stabilizatora

> nie puka (to ci dopiero "dobra wola"), tudzież silnik nie gaśnie w czasie jazdy, tylko mi się

> przywidziało (skończyło się na wymianie jakiegoś modułu).

> Na gwarancji też popsuto mi uszczelkę od drzwi i pomazano jakimś syfem lakier - to była walka z

> poszukiwaniem nieszczelności (woda się dostawała do środka).

> W końcu sam znalazłem przyczynę - wystarczyło 5 minut dobrych chęci. Ani nie była to wina

> uszczelki, ani podłogi.

> Czego nie kumasz?

Tego, że oceniasz każde ASO na podstawie jednego - tego w którym byłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się. Mimo że w ASO potrafią najbardziej schrzanić najprostszą rzecz (jak np. napompowanie

> opony). I dlatego pytam o ten fenomen - dlaczego partacze mają aż tak dobrą opinię.

> Nawet na tym forum przewinął się kiedyś temat o oszustwach i nieudolności ASO.

Bo widzisz - ja nie znam warsztatu i nie jestem w stanie zweryfikować czegokolwiek. Ja nie wiem czy mechanik gościa od którego kupiłem samochód ma chociażby porządny komputer. A ASO na pewno ma. Więc mimo wszystko jest większa szansa na zrobienie porządne. Poza tym jeśli poprzedni właściciel serwisował w ASO a wyjdzie coś kosztownego to jest dużo większa szansa na partycypowanie w kosztach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No widzisz jaki Ty jestes sprytny Kajtuś.

Rzeczywiście - wiele sprytu trzeba żeby wleźć z latarką do samochodu i świecić, podczas gdy drugi polewa auto wodą. W ASO tego sprytu zabrakło - palcem im pokazałem gdzie trzeba uszczelnić. Podołali tym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się. Mimo że w ASO potrafią najbardziej schrzanić najprostszą rzecz (jak np. napompowanie

> opony). I dlatego pytam o ten fenomen - dlaczego partacze mają aż tak dobrą opinię.

> Nawet na tym forum przewinął się kiedyś temat o oszustwach i nieudolności ASO.

A co miało się przewinąć? Temat o tym jak Mietek robiący w osiedlowym garażu partaczy? O tym się nie pisze bo to nie jest coś niespotykanego. ASO ma swoje ceny więc i l;udzie oczekują niewiadomo jakich efektów. Co nie zmienia faktu, że jedno ASO drugiemu nierówne. Z serwisu który robi mój prywatny samochód jestem zadowolony. ASO które naprawia nasze formowe Ducaty nie potrafi niczego naprawić nie psując przy okazji innych rzeczy. Kolega naprawiajacy w garażu moje drugie prywatne auto również nie pozwala się do niczego przyczepić.

Tyle, że to wcale nie znaczy że każde ASO Hondy jest świetne, każde ASO Fiat Professional tragiczne a każdy "garażowiec" świetny.

naciąłeś się raz na ASO? to dlaczego nie pojechałeś gdzie indziej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tego, że oceniasz każde ASO na podstawie jednego - tego w którym byłeś.

A tego, że oceniam ASO na podstawie sześciu, w których byłem? Pomijając bardziej fachowe sprawy, ASO powinno chyba potrafić napompować oponę, tudzież ustawić światła (poległy na tym 2 różne ASO) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A tego, że oceniam ASO na podstawie sześciu, w których byłem? Pomijając bardziej fachowe sprawy,

> ASO powinno chyba potrafić napompować oponę, tudzież ustawić światła (poległy na tym 2 różne

> ASO) ?

To nie korzystaj z ASO i po klopocie ok.gif

Zasadniczo twoje watki powinno sie podwiesic ku potomnym rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A tego, że oceniam ASO na podstawie sześciu, w których byłem? Pomijając bardziej fachowe sprawy,

> ASO powinno chyba potrafić napompować oponę, tudzież ustawić światła (poległy na tym 2 różne

> ASO) ?

U mnie dokładnie na odwrót. Dwa razy potężne problemy po wizycie u prywatnych mechaników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest dokładnie na odwrót.

Będę się upierał że jednak lepiej oddać samochód (zakłądając że nie patrzymy na cenę) do pierwszego lepszego autoryzowanego serwisu niż pierwszego lepszego mechanika "Heńka". Nie mówię tu o mechaniku którego znasz i do którego masz zaufanie, też mam takich i są jak najbardziej ok.

W aso masz jakieśtam procedury o ktorych ktoś już pisał, oni są czesto kontrolowani i nie mogą sobie pozwalać na druciarstwo

> Miałem do czynienia z różnymi ASO różnych marek (fiat, opel, renault, skoda) i tylko jeden jedyny

> raz faktycznie udowodnili że coś potrafią.

O przypomniałeś mi że oprocz fiata zle tez wspominam serwis renaulta ale podejrzewam że to kwestia konkretnego serwisu (salon i serwis w którym byłem niedługo pozniej upadł więc chyba coś było na rzeczy)

Pozostałe przypadki to partactwo albo wręcz

> oszustwo (szkoda że nie widziałem miny "mistrza" gdy mu uświadomiłem podczas rozmowy

> telefonicznej że wiem trochę więcej niż przeciętny użytkownik pojazdu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo widzisz - ja nie znam warsztatu i nie jestem w stanie zweryfikować czegokolwiek. Ja nie wiem czy

> mechanik gościa od którego kupiłem samochód ma chociażby porządny komputer. A ASO na pewno ma.

> Więc mimo wszystko jest większa szansa na zrobienie porządne.

Z moich doświadczeń tylko 1 ASO na 6 potrafiło coś porządnie zrobić (za wyjątkiem wymiany oleju - to wszystkie potrafiły).

Z mechaników, w tym niektórych wybieranych losowo, 2 razy się zdarzyło że musieli poprawiać to co zrobili.

Statystyka jest więc nieubłagana.

> Poza tym jeśli poprzedni

> właściciel serwisował w ASO a wyjdzie coś kosztownego to jest dużo większa szansa na

> partycypowanie w kosztach.

Fakt - jest szansa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między dwiema skrajnościami, tzn. ASO i Heńkiem w garażu, jest jeszcze mnóstwo porządnych, dobrze wyposażonych warsztatów. Poza tym zwróćcie uwagę na jeden szczegół: ASO zatrudnia zwykle kilku - kilkunastu mechaników, w tym pewnie ze dwóch superwymiataczy, paru przeciętnych i ze dwie łajzy z dwiema lewymi rękami. Jak przyjeżdża auto na rutynowy przegląd z wymianą oleju albo na wymianę klocków hamulcowych, to jak myślicie, kto dostanie tę banalnie prostą robotę? grinser006.gif I potem mamy 0.5l oleju za dużo, 3atm powietrza w kole zamiast 2 atm, koła przykręcone tak, że metrowa rurka się gnie..... (wszystko z własnego doświadczenia) cfaniaczek.gif

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Będę się upierał że jednak lepiej oddać samochód (zakłądając że nie patrzymy na cenę) do pierwszego

> lepszego autoryzowanego serwisu niż pierwszego lepszego mechanika "Heńka".

Oddawałem i do ASO i do "Heńków" (jeden nawet faktycznie się tak nazywał). "Heńki" poprawiali i nie partaczyli, w ASO ta sztuka udała się jeden raz.

I jest to jak najbardziej logiczne, o czym już pisałem: w ASO płacisz nie mechanikowi, tylko właścicielowi. Mechanik więcej zarobi jak "Heniek" i dlatego też bardziej się stara.

> W aso masz jakieśtam procedury o ktorych ktoś już pisał, oni są czesto kontrolowani i nie mogą

> sobie pozwalać na druciarstwo

Teoretycznie - w praktyce wykładają się na najprostszych kwestiach. A naciąganie na koszty to standard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czego nie rozumiesz? W ASO maja procedury co nalezy sprawdzic nie wierze, ze Heniek w garazu tez

> ma.

ja serwisowałem Renuara to zgodnie z procedurą chcieli mi zabrać auto na 2 tygodnie, rozebrac, potwierdzic diagnozę i zamawic część (auto cały czas stoi). potem włożyć - całość 2 tygodnie. brawo - auto zastępcze nie przysługuje, bo auto nie stanęło w szczerym polu...

potem (po wojnie o zamówienie części na zaś) zgodnie z procedurą odebrałem auto (sprawdzone i z "certyfikatem jakości" wbitym przez majstra). ruszam i jadąc na wprost mam kierownicę mniej więcej 45 st prze koszoną w lewo. ale sprawdzone było zgodnie z procedurą.

potem zgodnie z procedurą naprawili to tak, że skręcało w prawo bardziej. i próbowali mnie przekonywać że ten model tak ma domyślnie...

w międzyczasie wymienili żarówkę, tak, że uszkodzili lampę i lakier na rancie wkoło... zauważyłem to jak już woda sobie stała po deszczu. oczywiście to nie ich wina była i próbuje ich naciągać.

jak mi ASO montowało pakiet stylizacyjny, to 2 progi odpadły (na szczęście się trzymały na tyle, żeby dojechać do niezależnego warsztatu akurat 400 km dalej, który to zrobił porządnie w kilka h - fakturując ASO).

jak mi fundowali sprawdzenie punktów kontrolnych, to oczywiscie chieli mi sprzedać swiece za 250% ceny, wymienić hamulce w podobnej cenie... ale nie zauważyli że płyta pod silnikiem (którą sami montowali) wisi tylko z przodu zaczepiona...

takich opowieści jest na pęczki...

po tym wszystkim - wolę już ZAUFANEGO mechanika. kluczowe jest jak oddaje auto, to: oddaje je osobie, a nie instytucji, gdzie odpowiedzialność się rozciąga od mechanika, szefa zmiany, przez biurko obsługi klienta po importera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> potem mamy 0.5l oleju za dużo, 3atm powietrza w kole zamiast 2 atm, koła przykręcone tak, że

> metrowa rurka się gnie..... (wszystko z własnego doświadczenia)

> k.

Ale procedury są hehe.gif

Ostatnie 3 lata serwisuję właśnie w dobrze wyposażonym warsztacie (mają nawet urządzenie do pełnego serwisu klimatyzacji) i na ok. 10 wizyt jeden raz musieli coś poprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z moich doświadczeń tylko 1 ASO na 6 potrafiło coś porządnie zrobić (za wyjątkiem wymiany oleju -

> to wszystkie potrafiły).

to i tak nieźle... U mnie ASO Mitsubishi nawet oleju nie potrafili dobrze zmienić - tak porozlewali go dookoła, że auto zaczęło "znaczyć teren". Po tym jak zjawiłem się na poprawkę chcieli wymieniać uszczelkę miski olejowej.

> Z mechaników, w tym niektórych wybieranych losowo, 2 razy się zdarzyło że musieli poprawiać to co

> zrobili.

> Statystyka jest więc nieubłagana.

> Fakt - jest szansa.

Znam także dobre ASO - np. w DU serwisowałem moje poprzednie auto bo ten warsztat miał ceny porównywalne z nie-ASO i jakość była ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie korzystaj z ASO i po klopocie

Przy sprzedaży może być kłopot. Mimo że auto niepopsute przez ASO, uważane będzie za gorsze.

> Zasadniczo twoje watki powinno sie podwiesic ku potomnym

Zasadniczo zauważyłem, że w innych wątkach jakoś wielu ma takie samo zdanie jak ja. W tych zakładanych przeze mnie już tej tendencji nie ma. Taki urok forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to i tak nieźle... U mnie ASO Mitsubishi nawet oleju nie potrafili dobrze zmienić - tak porozlewali

> go dookoła, że auto zaczęło "znaczyć teren". Po tym jak zjawiłem się na poprawkę chcieli

> wymieniać uszczelkę miski olejowej.

U mnie raz mnie ostrzegli, że jak zacznie mocno dymić spod maski, to żeby się nie przejmować, bo się trochę oleju wylało. Fakt, szybko dymić przestało. Ten incydent jest na tyle nieistotny w porównaniu do innych "perełek", że zaliczam go do "udana wymiana oleju".

> Znam także dobre ASO - np. w DU serwisowałem moje poprzednie auto bo ten warsztat miał ceny

> porównywalne z nie-ASO i jakość była ok.

Jeden z oplowskich był OK. Inny z kolei zaproponował w ramach "dobrej woli" wymianę nieuszkodzonej części po "okazyjnej" cenie 700 PLN (zamiast 1500). Tak się niefortunnie zdarzyło, że kilka tygodni temu tę część kupiłem w ASO - za 320 PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy sprzedaży może być kłopot. Mimo że auto niepopsute przez ASO, uważane będzie za gorsze.

Większość ludzi jednak ma inne zdanie niż Ty

> Zasadniczo zauważyłem, że w innych wątkach jakoś wielu ma takie samo zdanie jak ja. W tych

> zakładanych przeze mnie już tej tendencji nie ma. Taki urok forum.

Bo najczęściej są to żalwątki. Jak ktoś źle trafi to zaraz leci żalwątek. A czy ktokolwiek zadowolony ze swojego serwisu zakłada wątek i pisze że mu cośtam naprawili, wszystko działa i nie ma zastrzeżeń?

Miałeś pecha z aso w ktorych byłeś i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuje auta zaraz po gwarancji. Jak auto ma historie w bazie to po pierwsze można cos sprawdzić a po drugie w razie wtopy można liczyć na dobra wole producenta. I tyle. Mi to wystarcza.

Co do aso to są dobre, kiepskie i średnie. Rożnie z tym bywa zarówno jeśli chodzi o rożne marki jak i aso w ramach tego samego producenta.

Na podstawie forda mogę powiedzieć ze jeżdżenie do aso sie opłacało. Wymieniłem masę gratów bez szarpanina sie i kombinowania. Z czego najdroższa naprawa została zrobiona jak auto wstawilem ostatniego dnia gwarancji. I wreszcie okazała sie skuteczna... Tak wiec rożnie bywa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna zasadnicza zaleta ASO. jak wymieniasz część i ta część się popsuje to masz gwarancję na podzespół razem z wymianą ok.gifok.gifok.gifok.gif

Chciałbym zobaczyć minę twojego "Heńka" jak przyjedziesz do niego na GWARANCYJNĄ wymianę łożyska w skrzyni biegów zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Większość ludzi jednak ma inne zdanie niż Ty

Że trudniej będzie sprzedać auto serwisowane nie w ASO? Bo takie jest moje zdanie.

> Miałeś pecha z aso w ktorych byłeś i tyle.

Czasami czytam żalwątki zakładane przez innych i nagle się okazuje że ludzie zazwyczaj mają pecha z ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.