Skocz do zawartości

Operowanie pedałami... jak to robicie?


romano11

Rekomendowane odpowiedzi

> Az niemozliwy

> To prawda. Slyszalem o takim (ale zaznaczam ze tylko slyszalem, może to taka plotka jak to co

> Twinsen mowi), który mowil ze żeby nie jechać zbyt szybko w zakrecie to podczas całego zakrętu

> można trzymać wcisniete sprzeglo...

Praktycznie nie ma tygodnia żebym nie miał do czynienia z kursantem, który by nie miał tego nawyku. Spora część mówi, że tak ich uczono, pozostali sami nie wiedzą dlaczego to robią. Może mają dobre zniżki w IC niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Stopa mimo wszystko jest ciut dłuższa, niż 20 cm co daje mi wystarczająco dużo miejsca na

> operowanie opartą stopą.

nie wiem jak to robisz ale ja chyba nie jestem w stanie wcisnąć sprzęgła bez odrywania pięty wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Praktycznie nie ma tygodnia żebym nie miał do czynienia z kursantem, który by nie miał tego nawyku.

> Spora część mówi, że tak ich uczono, pozostali sami nie wiedzą dlaczego to robią. Może mają

> dobre zniżki w IC

Wiem ze kursanci maja takie nawyki, ale tylko ten raz slyszalem ze to instruktor tak mowil...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiem ze kursanci maja takie nawyki, ale tylko ten raz slyszalem ze to instruktor tak mowil...

Drugim punktem programu jest pozycja rąk na kierownicy i kręcenie kierownicą. ponad połowa kierowców uważa, że "za dziesięć druga" albo nawet wyżej jest ok.

Niestety... nie mają świadomość, że wtedy poducha powietrzna wybucha im w przedramiona i własnymi rękoma robią sobie kuku w głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Drugim punktem programu jest pozycja rąk na kierownicy i kręcenie kierownicą. ponad połowa

> kierowców uważa, że "za dziesięć druga" albo nawet wyżej jest ok.

> Niestety... nie mają świadomość, że wtedy poducha powietrzna wybucha im w przedramiona i własnymi

> rękoma robią sobie kuku w głowę.

To prawda. Ale to jak już wyżej pisałem - zwykle jest wszystko do poprawy - od ulozenia rąk, przez ustawienie fotela, aż do wlasnie "operowania" pedałami o czym tu piszemy... Niestety sam najlepiej wiesz jak to bywa crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Stopa mimo wszystko jest ciut dłuższa, niż 20 cm co daje mi wystarczająco dużo miejsca na

> operowanie opartą stopą.

Ja mam małe stopy, na samym końcu skoku pedału sprzęgła muszę

unieść stopę, bo nie docisnąłbym do końca. Jakbym zaś wyregulował

fotel tak bym go naciskał do końca, to kolana wbijałyby mi się w konsolę... crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości sprawdziłem jak sam to robię, bo nie miałem n/t/t pojęcia, gdyż robię to automatycznie.

Domyślnie unoszę całą stopę, bez podpierania pięty o podlogę.

Spróbowałem jednak bez odrywania pięty i też daję radę ruszać płynni, tyle, że nie co " dziko" mi się jeździ w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli kierowca potrzebuje "dla bezpieczeństwa" ruszać pod górkę z ręcznego,

> to wybacz, ale powinien się doszkolić w jakiejś szkole doskonalenia jazdy,

> bo ma podstawowe braki w szkoleniu.

> "Łapanie" auta gazem i hamulcem pod górkę, bez ręcznego, tak żeby auto się nie stoczyło,

> to jeden z podstawowych punktów nauczania w Szwecji (gdzie robiłem prawo jazdy)

> Smieszy mnie polski zwyczaj zaciągania ręcznego nawet jak się stoi na czerwonym

Ale taka jest, niestety, prawda. Moja szwagierka, która zresztą 2x oblała egzamin praktyczny, jest święcie przekonana, że te bzdury, których natłukł jej do głowy "instruktor", to prawda objawiona.

Jedną z tych prawd jest ZACIĄGANIE RĘCZNEGO ZAWSZE, NA KAŻDYM SKRZYŻOWANIU, choćby było i płasko jak na jakimś płaskowyżu... grinser006.gif

Zapytana, dlaczego tak ma robić - nie potrafiła odpowiedzieć.

Stąd wiem, że w PL nie uczy się ruszania pod górę, gdy ręczny jest nieczynny/zdefektowany, co przecież może się przydarzyć.

Uczy się bezmyślnych zachowań, jak choćby wspomniane tu już wciskanie sprzęgła na całą drogę w zakręcie... kretynizm screwy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli kierowca potrzebuje "dla bezpieczeństwa" ruszać pod górkę z ręcznego,

> to wybacz, ale powinien się doszkolić w jakiejś szkole doskonalenia jazdy,

> bo ma podstawowe braki w szkoleniu.

Zwrócę Ci uwagę, że tu chodzi nie tyle o bezpieczeństwo, co o wygodę.

Ja potrafię trzymać swoje auto na sprzęgle tak że będzie stało w miejscu,

potrafię także pod niezbyt strome górki z ręcznego w ogóle nie korzystać.

Ale tak zostałem wyszkolony, że mi się to przydaje, bo jest po prostu wygodne.

Możesz sobie przenosić postawić nogę na podłodze i dopiero

zacząć od gazu, potem sprzęgło, podnosi dupę i powoli spuszczamy

z ręcznego i sobie jedziemy. To jest WYGODA, a ta przede wszystkim.

Trzymanie auta na sprzęgle to proszenie się o kłopoty i szybsze

jego zużycie.

> "Łapanie" auta gazem i hamulcem pod górkę, bez ręcznego, tak żeby auto się nie stoczyło,

> to jeden z podstawowych punktów nauczania w Szwecji (gdzie robiłem prawo jazdy)

> Smieszy mnie polski zwyczaj zaciągania ręcznego nawet jak się stoi na czerwonym

A co mnie obchodzi pod tym względem Szwecja? Taki jest mój

sposób na jazdę tak ja się tego nauczyłem i zaręczam Ci, że

wyjadę z każdego wzniesienia, w miarę możliwości fizycznych

auta/opon/pogody - zawsze. A to czy Ty to robisz bez ręcznego,

czy z ręcznym - kompletnie mnie nie interesuje zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uczy się bezmyślnych zachowań, jak choćby wspomniane tu już wciskanie sprzęgła na całą drogę w

> zakręcie... kretynizm

icon_eek.gif

U mnie za takie pokonywanie zakrętu nie zdaje się egzaminu,

bo to brak opanowania pojazdu na poziomie podstawowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zaręczam Ci, że wyjadę z każdego wzniesienia, w miarę możliwości

> fizycznych auta/opon/pogody - zawsze.

Dobrze, więc umiesz mimo że szkoła jazdy starała ci się to wybić z głowy.

ALE:

> A co mnie obchodzi pod tym względem Szwecja?

Sam sobie odpowiadasz, że nie chodzi Ci o bezpieczeństwo (czy umiejętności)

a jedynie o dość niestety powszechne w Polsce patrzenie nie dalej niż czubek własnego nosa:

> tu chodzi nie tyle o bezpieczeństwo, co o wygodę.

> To jest WYGODA, a ta przede wszystkim.

I tu się różnimy. Dla mnie w aucie liczy się przede wszystkim BEZPIECZEŃSTWO.

Na drugim miejscu jest nieprzeszkadzanie innym uczestnikom ruchu.

Potem długo, długo nic. Wygoda na końcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tu się różnimy. Dla mnie w aucie liczy się przede wszystkim BEZPIECZEŃSTWO.

> Na drugim miejscu jest nieprzeszkadzanie innym uczestnikom ruchu.

> Potem długo, długo nic. Wygoda na końcu.

IMO wyjazd pod naprawdę sporą górkę by włączyć się do ruchu,

przebiegnie sprawniej gdy zrobisz to z ręcznego. To pewnie kwestia

osobnicza, mimo że umiem to zrobić i tak i tak - jakoś z ręcznego

mi się to robi lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U nas tez się nie zdaje. To niezgodne z techniką jazdy.

Tyle dobrze. No to jak to możliwe, ze tak uczą na kursach? Pewnie nie na wszystkich, ale jednak.

Nauczyciel wykazuje sie gorszą niekompetencją niż uczeń - który tylko wykonuje, co mu każą crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Slyszalem o jednym takim przypadku na setki...

A ja nie raz i nie dwa słyszę, kiedy jestem pieszym, jak silnik w aucie przejeżdżającym akurat zakręt na osiedlowych uliczkach pracuje na wolnych obrotach...

Nie jest to aż takie egzotyczne, jak by się mogło wydawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie za takie pokonywanie zakrętu nie zdaje się egzaminu,

> bo to brak opanowania pojazdu na poziomie podstawowym.

U mnie nie zdaje się egzaminu tylko jeżeli w czasie jazdy próbnej spowoduje się wypadek z ofiarami śmiertelnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja nie raz i nie dwa słyszę, kiedy jestem pieszym, jak silnik w aucie przejeżdżającym akurat

> zakręt na osiedlowych uliczkach pracuje na wolnych obrotach...

> Nie jest to aż takie egzotyczne, jak by się mogło wydawać.

Może mają automaty? Mój IS-F przy 30 km/h jedzie na biegu dającym 700 obrotów na minutę na obrotomierzu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja robię automatycznie, ale przyobserwowałem siebie i jak puszczam sprzęgło to pięta oparta na

> podłodze...a jak zmieniam bieg to cała stopa w górę, na pedał i znowu w górę...

Gdy wcisnę pedał sprzęgła, to pięta ląduje na podłodze. Można nawet tak zrobić, że wciskając pięta przesuwa się po dywaniku.

Ale gdy puszczam, to niestety przy tak dużym skoku jak u mnie, nie da się bez odrywania pięty od podłogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poważnie?!

> Czasami włos mi się jeży jak słyszę czego instruktorzy uczą...

Spoko, nie musisz wszystkiego brac za zloto, znam kursanto´w ktorzy doja kierownice ( melken ) , bo tak ich uczono a jak przychodzi co do czego to okazuje sie, ze uczono ich ja obracac ( umgreifen ) biglaugh.gif

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gdy wcisnę pedał sprzęgła, to pięta ląduje na podłodze. Można nawet tak zrobić, że wciskając pięta

> przesuwa się po dywaniku.

> Ale gdy puszczam, to niestety przy tak dużym skoku jak u mnie, nie da się bez odrywania pięty od

> podłogi.

Nie da się, dlatego że podeszwa jest karbowana, tudzież gumowe

dywaniki też są... Jakbyś posmarował to miejsce teoretycznie jakimś

mazidłem, to IMO możnaby myśleć o tym by sprzęgło czy hamulec

naciskać możnaby "na leniwca", bo byłoby ślisko i tylko siła nacisku

decydowałaby o tym, czy działa to dobrze. Wierzę, że w wielu autach

skok sprzęgła jest bardzo malutki (z aut którymi jechałem i miały

taki skok to był Yaris 1). Natomiast w Fiatach trzeba wpakować

"pół nogi" w pedał żeby nacisnać sprzęgło do samego końca. old.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Masz sklep ze sprzęgłami?

> Głupszej rady nie widziałem.

Bo jak widac malo slyszales. Auto na wzniesieniu utrzyma kazdy jeden Kursant. Inna bajka to szybsze zuzycie sprzegla - z tym sie zgodze w zalezniosci od pojazdu wytrzymuje od 50 000 - 200 000 - 350 000 km.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I spalisz tak sobie szybko sprzęgło. A moje dzięki moim zasadom ma

> już 184 tys.

W prywatnym aucie ma 90 tyś. W drugim prywatnym tez się trzyma. W trzecim prywatnym tez się trzyma... W służbowym ostatnio zrzucaliśmy skrzynię. Zrobiłem nim blisko 200 tyś, sprzęgło zostało bo nie wykazywało oznak zużycia.

Cud?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gaz - wiadomo, pięta oparta o podłoże.

> Hamulec - tak samo, jak gaz.

> Sprzęgło? No właśnie... ja opieram piętę o podłoże, bo tylko tak jestem w stanie precyzyjnie

> operować tym, jak i innymi pedałami.

Za gówniarza jak ojciec uczył mnie jeździć to za Chiny Ludowe nie mogłem nauczyć się ruszać bez kangurów, zaduszania i zbyt mocnego wciskania gazu.

Dopiero na kursie instruktor kazał mi trzymać piętę przy podłodze. 3 minuty i nauczyłem się płynnie ruszać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To zależy od samochodu. W Hondzie tak, we Fiacie rzadko.

> Mimo to bardziej mi chodziło o pedał gazu i hamulca.

To kwestia ułożenia pedałów i wprawy.

Nie można powiedzieć, że hamulec musi być wciskany z piętą na podłodze - to bez sensu.

Np. podczas mocnego hamowania wciskasz pedał hamulca tam samo jak wciskasz pedał sprzęgła - szybko i z dużą siłą.

Pięta na podłodze ani precyzja nie jest ci wtedy potrzebna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To kwestia ułożenia pedałów i wprawy.

> Nie można powiedzieć, że hamulec musi być wciskany z piętą na podłodze - to bez sensu.

> Np. podczas mocnego hamowania wciskasz pedał hamulca tam samo jak wciskasz pedał sprzęgła - szybko

> i z dużą siłą.

> Pięta na podłodze ani precyzja nie jest ci wtedy potrzebna...

Tym bardziej jak jest ABS - gdy trzeba, wciskam max i niech sobie system radzi zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

> Masz coś do dodania bardziej w temacie...?

Ja w trampkach pedałuję sobie jak mi wygodnie zlosnik.gif, moja żona w 10-cio cm szpilkach też icon_eek.gif. A jak się zaczniemy nad tym zastanawiać, albo co gorsza oglądać stopy, zamiast patrzeć przed siebie, to ......itd. facepalm%5B1%5D.gif Jakieś pytania?? zlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To kwestia ułożenia pedałów i wprawy.

> Nie można powiedzieć, że hamulec musi być wciskany z piętą na podłodze - to bez sensu.

> Np. podczas mocnego hamowania wciskasz pedał hamulca tam samo jak wciskasz pedał sprzęgła - szybko

> i z dużą siłą.

> Pięta na podłodze ani precyzja nie jest ci wtedy potrzebna...

Nie rozumiem pewnej rzeczy, mianowicie po co wciskać pedał hamulca z dużą siłą, czyli taką, że aż cała noga oderwana od podłogi? Hamowanie awaryjne mam często, ba, nawet sam je sobie stwarzam niemal każdego dnia, bo lubię, a co dziennie jeżdżę ekspresówką. Nigdy nawet na suchej nawierzchni nie musiałem się zapierać o pedał. Wystarczy częścią stopy trzymając piętę na podłodze nacisnąć ze średnią siłą, żeby uruchomić ABS. Z opisów ostrego hamowania i deptania po pedale czasami mam wrażenie, że niektórym serwo nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli nie jesteś generalnie zainteresowany możliwie najkrótszą drogą hamowania?

Jestem zainteresowany i wciskam pedał maksymalnie w podbramkowych sytuacjach.

Co robię źle?

Dodam, że na pokładzie jest ABS, ESP i TC hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiem pewnej rzeczy, mianowicie po co wciskać pedał hamulca z dużą siłą, czyli taką, że aż

> cała noga oderwana od podłogi? Hamowanie awaryjne mam często, ba, nawet sam je sobie stwarzam

> niemal każdego dnia, bo lubię, a co dziennie jeżdżę ekspresówką. Nigdy nawet na suchej

> nawierzchni nie musiałem się zapierać o pedał. Wystarczy częścią stopy trzymając piętę na

> podłodze nacisnąć ze średnią siłą, żeby uruchomić ABS. Z opisów ostrego hamowania i deptania

> po pedale czasami mam wrażenie, że niektórym serwo nie działa.

Po części kwestia opon. U mnie np na suchym jak opony były dobrze rozgrzane to ABS włączał się BARDZO późno nawet jesli ham,owanie było mocno awaryjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po części kwestia opon. U mnie np na suchym jak opony były dobrze rozgrzane to ABS włączał się

> BARDZO późno nawet jesli ham,owanie było mocno awaryjne.

Zgadza się, ale w cywilnych oponach nie powinno być problemu. U mnie w Fiacie na Turanza er300 nie ma problemu, z tym że Stilo ma bardzo mocną pompę i serwo, w BMW testowane na Conti, Michelin Pilot Sport i Yokohama C.drive. Na każdej oponie włączenie ABSu na suchym to średni wysiłek, czy to przy 100, czy przy 150.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiem pewnej rzeczy, mianowicie po co wciskać pedał hamulca z dużą siłą, czyli taką, że aż

> cała noga oderwana od podłogi? Hamowanie awaryjne mam często, ba, nawet sam je sobie stwarzam

> niemal każdego dnia, bo lubię, a co dziennie jeżdżę ekspresówką. Nigdy nawet na suchej

> nawierzchni nie musiałem się zapierać o pedał. Wystarczy częścią stopy trzymając piętę na

> podłodze nacisnąć ze średnią siłą, żeby uruchomić ABS.

> Z opisów ostrego hamowania i deptania

> po pedale czasami mam wrażenie, że niektórym serwo nie działa.

To zależy od kalibracji (oprogramowania) ABSu.

A po co tak hamować? Powiem Ci. W swoim aucie mam wskaźnik siły hamowania.

Żeby maksymalnie efektywnie hamować tzn. na 100% możliwości, trzeba się naprawdę z całej siły zaprzeć

plecami w fotel i cisnąć BARDZO mocno nogą na pedał.

I jak już ci się zdaje, ze mocniej nie ma sensu, ze sie nie da, to wskaźnik pokazuje, że hamowałem na 90%. Da się :-D

Żadnej, czy to skraca drogę hamowania.

Do tego oczywiście jest niezbędny ABS odpowiednio skalibrowany.

No i takie hamowanie ma sens tylko na suchym i na oponach, które to wytrzymają i z hamulcami które sie sfajczą po dwóch takich hamowaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgadza się, ale w cywilnych oponach nie powinno być problemu.

A co uważasz za problem? Bo ja właśnie to:

> Stilo ma bardzo mocną pompę i serwo,

> Na każdej oponie włączenie ABSu na suchym to średni wysiłek,

> czy to przy 100, czy przy 150.

Wszystko zależy od kalibracji. U mnie w Megane RS ABS na suchym nie włącza się prawie nigdy, pomimo mocnego hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.